wiki napisał(a): Do lol. Bazyliszek to król węży i ma długość stopy jakbyś nie wiedział.
(komentarz do artykułu Bazyliszek)
Dark Angel napisał(a): Myślę że jest możliwe nawiedzanie przez internet. Raz znajomy opowiadał iż jego była dziewczyna która popełniła samobójstwo po miesiącu napisała do niego na Gadu gadu. W wiadomości była groźba że za jakiś czas coś mu się stanie. I to się spełniło.
(komentarz do artykułu Duch z Internetu?)
jednorożec napisał(a): ej, Ludkowie "123" i "dzis", ale było napisane, że jest choroba, która wywołuje brak puszystego ogona u lisów ;) w ogóle to zdjęcie jest bardzo kiepsie jakościowo- chyba ktoś je robił na maksymalnym zoomie (czy jak tam to się pisze), ale zoom nie pokroi ci zdjęcia, a tu, jak się przypatrzeć, widać przemieszczenie kawałka fotografii, tuż przy pysku stworzenia... Jednak, jeśli już, mi się to odrazu skojarzyło z malowidłami, hieroglifami starożytnego Egiptu, przede wszystkim z Anubisem. Pewnie przemieszczenie się rasy i skrzyżowanie z inną. Albo lis, choć te z chorob a nie są tak do końca krotkosierściste (jest takie słowo?). Tak jak mówiłam- zdjęcie zdecydowanie zbyt małej jakości i chyba ktoś przy nim próbował trochę majstrować, nie wiem, w jakim celu...
(komentarz do artykułu Na polach Północnej Karoliny widywane jest tajemnicze zwierzę podobne do lisa)
Czyżo napisał(a): Ten dodatkowy pierwiastek odczytany z przekazu to KRZEM (Si), nie silikon. Po łacinie [i]silicium[/i] - stąd pomyłka. Silikon to polimer krzemoorganiczny, czyli związek którego krzem jest tylko częścią.
Co ciekawe, sam krzem jest podstawowym pierwiastkiem wykorzystywanym w przemyśle elektronicznym, praktycznie rzecz biorąc - bez krzemu nie istniała by elektronika. Może dołączenie go do innych pierwiastków niezbędnych do życia, miało wskazać na nasze - bądź ich - uzależnienie od elektroniki. Faktem jest, że gdyby teraz całą elektronikę na Ziemi szlag trafił - mielibyśmy apokalipsę.
(komentarz do artykułu Umysł Boga)
Niewierzący napisał(a): Odezwał się członek sekty ateistów zwany Feonem
(komentarz do artykułu Owca, która w 15% jest człowiekiem)
elipsa napisał(a): To że ktoś myśli nie oznacza jeszcze że wie. Dla Bożego Planu nie ma żadnego znaczenia co pomyślimy i co zrobimy. Wszystko jest od początku do końca zaplanowane Musi być zaplanowane Aby to zrozumieć trzeba sobie najpierw wyobrazić komputer biologiczny i zrozumieć istotę jego działania. On wykonuje tylko jedną operację na sekundę W czasie tej sekundy operacji pobierasz jeden plik. Aby go jednak przejrzeć potrzebujesz 60 lat Jak autorka to zrozumie, obejmie rozumem to i zrozumie dlaczego się myli Pozdrawiam
(komentarz do artykułu Ślepy przypadek, czy karma?)
Szyszek napisał(a): Kilkanascie razy w zyciu zdarzylo mi sie to pod koniec snu. bardzo czesto zdarzalo mi sie zbyt szybko obudzic, ze tak powiem, i nie zdazylem przejac kontroli. z czasem nauczylem sie nie wybudzac i kontrolowac sny, jednak nie lezalem na lozku nieruchomo tylko przemieszczalem sie swobodnie w swiecie snu. cos niesamowitego, tym bardziej ze w snach tych mam swiadomosc ze to czysta halucynacja i kiedy mam chec zrobic cokolwiek, cos czysto fantastycznego, po prostu to robie. niejednokrotnie latalem z predkoscia swiatla, wladalem zywiolami, co tylko dusza zapragnela. Panowie kojarza Lexi Belle, prawda? mialem ja na "wlasnosc" duzo dluzej niz kilka minut o ktorych mowa w tekscie powyzej. zastanawiam sie czy to jest powiazane, czy pisze w tym samym temacie?
(komentarz do artykułu Paraliż senny jest zjawiskiem powszechnym)
dziwne napisał(a): ja tez doświadczyłam paraliżu sennego kilkanascie razy w zyciu, ale ostatni zadapdł mi w pamięć. Spałam na łóżki w swoim pokoju i nagle poczułam że coś włoczatego przesuwa się kilkakrotnie po moim ciele (nie mam psa w domu) - to "coś" było dość cięzkie, bo nie mogłam oddychać tzn przydłuszalo mnie, chciałam to zdjąc z siebie ale nie mogłam- widziałam swój pokój, próbowałam poruszyć ręka , palcem, a nie dało się, moje powieki były zamknięte, ale czułam że widzę wszystko w pokoju, chciałam otworzyć oczy by zobaczyć co łazi pomnie ale były tak ciężkie..słyszałam głosy rozmów członków mojej rodziny, ale sama nie byłam w stanie wydusić z siebie słowa- człowiek w takim stanie czuję straszną niemoc; po pewnym czasie czułam że mogę ruszyć lekko ręka, nadal mam zamknięte powieki, a tu na klatce piersiowej widzę motyla, ma przezroczyste skrzyła z czarnymi obwódkami i takie niereguralne kolorowe, tzn. jego skrzydła wygladały jak witraże w oknach w kościele...po pewnym czasie widziałam własne nogi (leżała w spodniach pod kołdrą tyle tylko że spodnie w paralizu sennym były inne niz te które miałam naprawdę). Gdy zapadam w paraliz senny czuję strach, niemoc, serce mi wali- nie przyjemne uczucie.
(komentarz do artykułu Paraliż senny jest zjawiskiem powszechnym)
Magnetick napisał(a): To poprostu tunel czsoprzstrzenny
(komentarz do artykułu Niezidentyfikowany obiekt sfotografowany przez teleskop Hubble'a)
ALUTKA napisał(a): JEMIOŁA-mam 67l.i z mojej obserwacji życiowej,jej oddziałowywanie i obecnośc w domu wywołuje wręcz odwrotnie jak się o niej mówi.Nie będę pisać o szczegółach,ale ostrzegam,sama doświadczyłam nie raz u siebie i u innych.Proszę uważać gdyby coś złego zaczęło się dziać spalić,wyżucić.Podobno przynosi szczęscie ale ścinana 2 lutego,nie może spaść na ziemię.Ale tego nie sprawdzałam.
(komentarz do artykułu Rośliny, produkty roślinne i ich magiczne zastosowania)
Mrtynka15 napisał(a): Prawie mi sie udało za 3 razem ciagle o tym myslalam az w koncu pojawilo sie światło wyciągnęłam rękę to dzialo sie prawie na śnie ,czułam ze sie odklejam i szybko otworzyłam oczy jeszczejeszcze wszyśtko mígalo,bałam sie ze nie wrócę,nie nie wiem jak sie wraca
(komentarz do artykułu OOBE - podróże poza ciało)
eNzorhes napisał(a): Wszyscy co myślą, że są jakby z powiązani z wilkołakami mogą się mylić. Mogę podważyć większość waszych "Faktów"...
1. Gdy jest pełnia nie możesz spać - Światło księżyca w czasie później nocy jest mocno jaskrawe i nie daje zasnąć, nie tylko wy tak macie.
2. Nie śpisz w nocy? - Wystarczy odrobina stresu, albo przejmujecie się tym, że myślicie, że jesteście wilkołakami, wielu cierpi na bezsenność, ja też, ale bezsenność to, także ob jawa tęsknoty.
3. Czujesz więź ze zwierzęciem? -Każdy, który ma psa i spędza z nim dużo czasu ma wrażenie, że go rozumie, ja np. Myślę, że rozumiem co on ode mnie chcę.
4. -Słuch i węch, gdy idziemy spać i jesteśmy przyzwyczajeni do ciemności, w których leżymy w nocy, także jesteśmy przyzwyczajeni do ciszy, która panuje w domu, Nasze uszy są wyczulone i możemy spokojnie nasłuchiwać jak ktoś przesuwa się w innym pokoju (Nieważne czy 1 pokój czy 2 pokoje za Tobą). Węch można wytłumaczyć tym, że nas nos jest wyczulony w nocy (Tak jak słuch). Ktoś tam pisał, że [cytat] Widzi w nocy bardzo dobrze. [/cytat] - Nie ma co się dziwić, oko ludzkie przystosowuje się do takiego oświetlenia w ok. 2 do (W skrajnych przypadkach) 7 sek.
5. Myślisz, że zjesz 5 kg mięsa? - Nie ma możliwości, by choćby dorosły ludzki żołądek tyle pomieścił.
Popieram wypowiedź użytkownika [b] Al390 [/b]
Przepraszam za błędy, nie wiem czy mam robić odstępy po próbie użycia cytatu lub pogrubienia.
Pozdrawiam, Niech każdy kto myśli, że ma moce wilkołaka to przeczyta.
(komentarz do artykułu Rzecz o wilkołactwie)
Aika napisał(a): Cześć wszystkim. (mam 15 lat) Dużo dziwnych rzeczy mi się przytrafia zastanawiam się nad racjonalnymi wytłumaczeniami tych zdarzeń..
Gdy siedzę sama w domu (lub nawet jak ktoś jest z rodziców) najczęściej w nocy lub późnym wieczorem dzieje się coś dziwnego. podam parę przykładów. Siedziałam sobie na łóżku, rysowałam i poczułam dziwny powiew jakby wiatru na mojej nodze. Rodzice już dawno spali za ścianą w pokoju. Innego dnia kładąc się już spać poczułam czyjś oddech nad sobą. Nic nie widziałam bo było ciemno. Drzwi do pokoju zamykam na klucz jak idę spać, wiec to niemożliwe aby ktoś wszedł. nie ma możliwości. Okno tym bardziej szczelnie zamknięte. W wakacje tego roku byłam u cioci. (ona i wujek byli w pracy, wujek miał wrócić za miesiąc a ciocia po 23 więc byłam sama cały dzień) Gadając spokojnie z kolegą przez skype usłyszałam straszny hałas w piwnicy, bałam się tam zejść pozapalałam wszystkie światła w domu i te do piwnicy i zawołałam psa z podwórka i wzięłam go ze sobą. Zobaczyłam tam tylko potłuczone słoiki, których tam wcześniej nie było na pewno. (czasami schodzę podłożyć do pieca, z psem bo sama się boje. Wiem co gdzie leży mniej więcej i tych słoików tam nie było). Żeby było mało (nawet w dzień) czuję bardzo bliską obecność jakichś osób, czasem dziwne szepty, głosy. 4 lata temu umarł mój przyjaciel (kolega z klasy Łukasz). Przez parę pierwszych miesięcy komunikowałam się z nim w moim śnie. Rozmawialiśmy o jego wypadku.. Przyjaciółka radziła mi, żebym szła do psychiatry, ale uznałam, że to głupi pomysł. Pomyślą, że jestem nawiedzona. Od dzieciństwa w sumie tego doświadczam na początku lunatykowanie i deża wi (nie wiem jak to się pisze). Nie wiem czym to wszystko jest spowodowane. Sama powoli zaczynam się martwić. (wysłałam ten tekst tu 2 raz bo nie wiem czy wcześniej doszło, net mi sie zacina ;c )
(komentarz do artykułu Czy jesteś gotów, by wejść między duchy?)
Garest napisał(a): na niewiarygodne opublikowane ze na florydzie morze wyzucilo na plaze syrene zamiesccie zdjecie ;)
(komentarz do artykułu Syreny)
40 i 4 napisał(a): dawno przestalem bawic sie oobe i dawno przeszlem na wyzszy poziom niz nde i moge powiedziec tyle ze umysl ludzki dzieli sie bardziej na 3 glowne dzialy
glos dobra glos zla i nasza swiadomosc (dzielaca sie na podswiadomosc i nadswiadomosc) ostatnia odpowiada za nasze wybory ktore podsylaja nam pozostale glosy
(komentarz do artykułu Mowa podświadomości)
Mado napisał(a): No tak jak ktoś jest mądrzejszy ode mnie to dawaj dowalić że świr, wariat itd. typowe myślenie przeciętnego zawistnego polaczka który najlepiej potrafi jedynie głośno krzyczeć gdy nie jest jak on chce żeby było^^
Co on wam każe w to wierzyć?! zmusza was do czytania tego czy przejścia na stronę ludzi wierzących w nie które odkrycia, teorie pana JP raczej nie, a to dlatego że to jest jego punkt widzenia, i po prostu dzieli się tą wiedzą bo morze są inni którzy to docenią lub nawet wniosą coś nowego w dany temat, pozdrawiam..
(komentarz do artykułu Mowa podświadomości)
Hmodzel napisał(a): Nie łykam tego. Tzn, że gdyby nawet balon na prawdę wleciał do 1965 roku to jego przyrządy i tak powinny pokazywać kontinuum swojego czasu. Co innego, gdyby w tamtym wymiarze czas płynął inaczej (szybciej lub wolniej). Wtedy przyrządy pokazały by albo minimalny upływ czasu, albo np rok 2065 i cały sprzęt by się postarzał w 5 minut naszego czasu.
(komentarz do artykułu Tunel czasoprzestrzenny nad Biegunem Południowym)
radioamator napisał(a): Jak ktoś jest doświadczony , to zrobi stację numeryczną dużej mocy, krótkofalowcy cały czas budują wzmacniacze dużej mocy, do swoich rozmów na falach krótkich.
(komentarz do artykułu Stacje numeryczne - radiowe audycje-widmo)
Kresmord napisał(a): Warto przeczytać. Od pewnego czasu interesuję się właśnie tą tematyką i tutaj jest ogólne przedstawienie tego wszystkiego. Zmień swoje myślenie a zmienisz swoje życie. ;).
(komentarz do artykułu Nowa Biologia: Mądrość Twoich Komórek - jak twoja wiara steruje twoją biologią)
Kresmord napisał(a): Człowiek nigdy nie będzie twierdził, że jest doskonały. Może i jesteśmy na najwyższym szczeblu ewolucji, lecz uporczywie będziemy dążyć do tego, aby poprawić swój wygląd, zdobyć jak najlepszą odporność, być bardziej inteligentni. A do czego od wieków człowiek dąży? Żeby być nieśmiertelnym. Jak na razie to tylko wyobrażenia, ale nie wykluczone, że kiedyś do tego dotrzemy. Pytanie tylko czy to jest aby na pewno dobre? Można by polonizować w nieskończoność, bo każdy ma inne zdanie na ten temat. Rozwój technologii nie jest dobre czy złe, dopiero jego wykorzystanie może być dobre lub złe..
(komentarz do artykułu Hawking: Ludzie wkroczyli w nowy etap ewolucji)
Dro napisał(a): Bycie medium to nie tylko 'fajny' dodatek, coś, co wyróżnia człowieka spośród innych. Mówię to szczerze, z własnego doświadczenia. Mój przypadek nie pokrywa się z powyższym artukułem, ale w końcu jest tyle definicji medium ilu ludzi na świecie :) Czasami widzę duchy, choć najczęściej są to zjawy. Nie rozmawiam z nimi, nie dały mi jeszcze takiej okazji, ale staram się pomagać im. Najczęściej o pomoc proszą w snach poprzez symbole - same postaci rzadko mówią. głównie patrzą na mnie. Modlitwa, bądź wizyta na cmentarzu zazwyczaj kładą kres ich nocnym wizytom. Gorzej, jeżeli przyczepi się do mnie poltergeist, wtedy urządzenia same się włączają, na plecach pojawiają się zadrapania, rzadziej uczucie ugryzienia bez żadnych śladow na ciele. Bycie medium to nie tylko mozliwość ujrzenia swoich bliskich, ale i konieczność oglądania rzeczy, których najczęściej nie chcielibyśmy widzieć.
(komentarz do artykułu Życie medium)
Dro napisał(a): Artykuł ciekawy, szkoda tylko, że nie jest obiektywny. Co do samej tabliczki Ouija to uważam, że nie tyle otwiera portale do innych rzeczywistości, ile może posłużyć jako komunikator z niematerialnymi bytami (czyli także demony mogą znaleźć przyzwolenie na opętanie pod przykrywką ducha krewnego). I nie chodzi tu o kawałek deski, czy plastiku z firmowym znakiem, tylko o sam wygląd tabliczki, którą nota bene może wykonać każdy z nas choćby z kartonu. Ouija jest bardziej niebezpieczna niż kamery/aparaty, ponieważ wymaga interakcji, czynnego udziału polegającego na poruszaniu danym przedmiotem. Język jest narzędziem kłamstwa, dlatego nie należy wierzyć we wszystko, co duch/demon/dowcipny kolega nam pokaże. Raz pozwolisz na wejście do twojego życia, a problem zostanie i prawdopodobnie wyrządzi więcej szkody, niż pożytku.
Próbowałam kiedyś wywoływać tak duchy (kierowana potrzebą, nie ślepą ciekawością) ale na szczęście nic się nie wydarzyło ani w trakcie, ani później. Mój chłopak również użył tabliczki Ouija, jednak z innym skutkiem. Udało mu się wezwać ducha starszego mężczyzny, który nie był z tego faktu zadowolony. Zmaterializował się, po czym stłukł szklankę stojącą na biurku. Na szczęście udało mu się go odesłać z powrotem.
(komentarz do artykułu Tabliczka Ouija: Czy naprawdę jest taka zła? Dlaczego grupy poszukiwaczy duchów nie używają jej do kontaktu z duchami?)
trololo napisał(a): Wy naprawdę wierzycie w te wszystkie wywody "badaczy UFO". Ten pilot zginął w skutek tragicznego wypadku podczas przechwycenia tajnego wówczas balonu typu Skyhook. Oni widzieli taki obiekt pierwszy raz i opisywali go jak mogli w eterze. Balon Skyhook to właśnie było UFO które on widział.
(komentarz do artykułu Tajemnicza katastrofa samolotu kapitana Mantella)
Gosia napisał(a): Dzis o 3:53 cos w nocy mnie obudzilo a najgorszy to byl smrut przypalonej skóry boje sie
(komentarz do artykułu Czy demony naprawdę istnieją?)
DIMON napisał(a): Zatej jesli nie dziura a np.planeta o masie tak wielkiej ze wprzyciaga nawet swiatlo to wsysajac cala materie z okolicy rosla by jak ciazto drozdzowe na kaloryferze.
(komentarz do artykułu Amerykańscy astronomowie negują istnienie czarnych dziur!)
Angela napisał(a): Wczoraj tj. 17/12/2013r. wracajac samochodem z pracy, ktory prowadzil moj narzeczony, rozmawialam przez telefon z konsultantka z CC. Byla to najnormalniejsza sytuacja jakich przezylam w calym zyciu wiele. Konsultantka chciala zaproponowac mi ubezpieczenie od przykrych wypdkow takich jak np. smierc, co tez jest bardzo przyziemnym tematem. Nie chcac jej przerywac, sluchalam tych pozbawionych ludzkiej empatii chwytow marketingowych i patrzylam w ciemne niebo. Bylo cos kolo godziny 19. Na niebie zauwazylam nisko dwa lecace stale swiatla ( bodajze zielony i czerowny ) lecace po mojej prawej stronie jakby na nas. Palcem wskazalam narzeczonemu na to zjawisko sama nie wiedzac czemu, a on machnal reka i powiedzial: samolot. Pomyslalam to samo, ale nadal patrzylam sie na te swiatla. Jechalismy ciagle prosto, przed siebie, krotka uliczka Szpitalna w Markachk/Warszawy w strone Zabkowskiej. Ja obserwowalam ten dziwny obiekt, dalej trzymajac przy uchu nawijajaca konsultantke. Obiekt nagle przecial nasza prosta droge i jakby lekko skrecil z powrotem i wtedy widzialam juz tylko biale i czerowne swiatlo. Gdy powiedzialam konsultantce, ze nie moge z nia rozmawiac, rozl. telefon i powiedzialam narzeczonemu, zeby stanal, on nie chcial, ale jakos lekko podjechal na bok pustej drogi. Uchylilam drzwi samochodu i zobaczylam trojkat, lecacy wolno, nisko i bezszelestnie tuz nad nami, nad moja glowa, gdzies troche ponad slupami wysokiego napiecia, na "rogach" mial zielone, czerowne i biale swiatlo. Zaczelam powtarzac jak w mantrze: to nie jest samolot, to nie jest samolot. Narzeczony nawet z auta nie wysiadl i sceptycznie odpowidzial: tak kochanie bo to jest paralotnia. Jako, ze mieszkalismydosc niedawno, kilka miesiecy na bialolece obok zielonej duzej laki, na ktora w weekendy przyjezdali ludzie, zeby polatac wlasnie paralotniami, wiem dokladnie jak taka maszyna wyglada kiedy lata i jaki dzwiek wydaje. I to nie byla glosna, pierdzaca paralotnia w srodku grudnia o godzinie 19. daleko od swojego ladowiska.
W domu przeanalizowalam lot dziwnego obiektu, ktory wykonywal wolne manewry na niebie, jakby skrecajac. Stwierdzilam na podstawie domowego projektu, tekturowego trojkata, ze ten obiekt w locie obracal sie, tak ze raz widzialam zielone i czerowne swiatlo, nastepnie biale i czerowne swiatlo i na koncu gdy odlatywal ( wolno) tylko juz czerowne, musial byc wiec duzy. W domu myslalam, ze moze to jakis nowy wojskowy samolot, o ktorym nie mam zadnego pojecia, przezciez statek kosmiczny nie mialby tak potrzebnych ludziom do sygnalizacji swiatel. W kazdym razie, pytania sie mnozyly. Narzeczony bedac tam ze mna, NIC nie widzial, bo mu sie nie chcialo wysiasc z auta! I to jest najgorszy z najgorszych scenariuszy. Zostac sama z czyms tak porywajacym serce i mysli. Potem gdy tam wrocilismy, na moje zadanie, spojrzalam w niebo. Bylo czyste, bez grubych chmur, tylko lekkie, mgliste, cienkie chmurki otaczaly ksiezyc i kilka gwiazd. I wiem, ze czytajac to nie dowierzacie, nawet jesli sami zaobserowaliscie podobny obiekt na niebie. Ja czytajac komentarze na tej strobie sama mialam uczucia jakbym czytala science fiction z naszej prostej Polski, a jednak sama to widzialam na wlasne oczy, z ktorymi nie mam zadnego problemu. Motyw trojkata, cichego, duzego powtarza sie. W niektorych komentarzach trojkat mial swiatla jak u mnie w innych nie. Pewne, nadzwyczajne rzeczy dzieja sie wtedy gdy najmniej sie ich spodziewamy.
(komentarz do artykułu Latające trójkąty nad Warszawą)
Filozof Dominik napisał(a): Machera
Są naświecie ludzie którzy ich wyczówają, widzą każdego dnia ale nie są pewni lub sie boją potwierdzenia.
Masz racje ludzka rasa jest ograniczona w porównaniu z Wapirami ale jest także wspaniała pod wioeloma względami i niewiarygodnie zdolni tylko trzeba im na to pozwolić. W dzisiejszym świecie człowieka skutecznie specjalnie sie blokuje żeby nie stał sie tym kim jest i nie ukazywał co naprawde potrafi.
Dlatego człowiek jest tak ograniczony
tak drzewko typu bonzai
jeżeli jednak pozostawimy drzewa w spokoju sam wiesz jak wielkie i piękne mogą wyrosnąć mimo tego zgiełku wokół
Mało tego im dalej drzewa położone posadzone od ruchu ulicznego czy elektryczności tym większe i piękniejsze rosną.
Zastanów sie czy na pewno ludzie są tak strasznie ograniczeni.
(komentarz do artykułu O wampirach słów kilka)
swagyolo napisał(a): jeśli żyje to od razu schwytać? ._.
z tego filmu naprawdę można sporządzić dokładny obraz pamięciowy.
POZDERKI DLA BADACZY ;*
(komentarz do artykułu Ningen - humanoid z Oceanu Spokojnego)
fors napisał(a): Dawno temu, mając może z 4-5 lat spałem w osobnym pokoju, rodzice spali w dużym. Nagle nie wiadomo skąd przed łóżkiem swoim zobaczyłem jakąś zieloną, jaśniejącą postać w kapturze. Nie musze mówić, że przeraziłem się straszliwie i pobiegłem prosto do łóżka rodziców. Nie pamiętam bym kiedykolwiek tak sie bał, może nie potrzebnie. Fakt ten jednak pozostanie w pamięci do końca życia, może dzisiaj zachowałbym sie troche inaczej.
(komentarz do artykułu Dziecięce przeżycia z pogranicza śmierci)
Bromek napisał(a): Więcej prób atomowych nad pacyfikiem :)
(komentarz do artykułu Ningen - humanoid z Oceanu Spokojnego)
stachu napisał(a): to stworzenie nie musi być prawdziwe mogą te filmy i zdjęcia być spreparowane a rybacy opłaceni albo zamieszani w całą sprawę jeżeli iść tym tropem to w ten szwindel mogą być zamieszane rządy lub wielkie korporacje które chcą coś ukryć, ale jest też spore prawdopodobieństwo że on rzeczywiście istnieje to na pewno nie jest to nasz kuzyn któremu się spodobało pływanie(bo rodzaj małp człekokształtnych czy nawet ludzi jest za młody aby powstały takie znaczne mutacje) ale jakieś stworzenie które jest na krawędzi wyginięcia jego rozmiar i kształt humanoida też na pewno są prze kolorowane
(komentarz do artykułu Ningen - humanoid z Oceanu Spokojnego)
Ivellios napisał(a): Możliwe, że radio z powodu jakiejś wady technicznej odebrało sygnał z czyjejś krótkofalówki bądź całkiem legalnie nadającą stację radiową, np. na falach średnich lub długich. Ja tak miałem z moją wieżą stereo, którą prowizorycznie połączyłem z gramofonem - od tamtego momentu, gdy urządzenie było ustawione na TAPE, prawie cały czas słyszałem jakieś głosy mówiące po niemiecku :P
A pamiętasz może, o czym ten głos mówił? I w jakim języku?
(komentarz do artykułu Telefon od kosmity. O przekazach od pozaziemskich cywilizacji odbieranych przy pomocy telefonów i radioodbiorników)
Ivellios napisał(a): Jeśli Biblię bierzesz jako pewnik, to gratuluję "rozumu".
(komentarz do artykułu Czy olbrzymy naprawdę istniały?)
Daria napisał(a): Cieszę się, że trafiłam na ten artykuł. Opowiem o czymś, co mi się zdarzyło... Jak miałam ok. 12 lat weszłam do swojego pokoju i usłyszałam pomimo wyłączonego radia w podłączonym do zasilania radiomagnetofonie (przełącznik był ustawiony na TAPE) dziwny dźwięk, nazwałabym przekazem głosowym, który się powtarzał cyklicznie i wciąż mam go w głowie. Nie wahając się ustawiłam nagrywanie i udało mi się nagrać to coś. Od razu mówiłam, że to kosmici :) i moja mama dla świętego (chyba) spokoju wyrzuciła kasetę, bądź skasowała nagranie. Tego czegoś nie zapomnę i jestem ogromnie ciekawa, co to właściwie było. Moja siostra twierdziła, że radio złapało jakąś krótkofalówkę, możliwe takie coś?
(komentarz do artykułu Telefon od kosmity. O przekazach od pozaziemskich cywilizacji odbieranych przy pomocy telefonów i radioodbiorników)
cmiel33 napisał(a): jeśli straszne kogoś męczą tego typu zmory nocne jest na to sposób ale dla osób głęboko w to wierzące!
Tzw. gnieciuchy potrafią wymęczyć !! Najgorsze były demony, wśród nich: strzygi, gniotki, gnieciuchy, biże i nocnice
(komentarz do artykułu Paraliż senny jest zjawiskiem powszechnym)
pamela napisał(a): Pół roku temu przeprowadziłam sie do mieszkania w ktorym wczesniej mieszkał mezczyzna ktory po pewnym czasie zniknął bez powodu (wiem bo miszkałam nizej..mielismy sie zamienic mieszkaniami ze wzgledu na wielkość) po tygodniu gdy juz go wiecej nie zobaczylam rozmawiałam z właścicielką ze ten chlopak chyba uciekł..ona tez tak myslała poniewaz nie zapłacił czynszu.. Jednak dla mnie to bylo bardzo dziwne poniewaz nie wziął nawet swoich ubran..zniknął z dnia na dzien. Pewnego wieczoru wrocilam do domu z chlopakiem ja weszlam pierwsza on za mna i zamknął drzwi, po paru godzinach gdy go odprowadzałam do drzwi, one były OTWARTE ! wystraszyłam ie bo przeciez mogł ktos wejsc.. potem pewnien czas był spokoj. Pozniej podczas mojej nieobecnosci mama usłyszała jak otwiera sie lodowka i zapaliło sie swiatło na dole w kuchni, myslala ze to ja wrociłam jednak szybko po tym gdy zobaczyła ze to nie ja zadzwoniła i opowiedziała.. zignorowałam to. Raz moj chlopak zamknął moje koty w klatce poniewaz robiły hałas po 10 min koty pojawiły sie u nas na gorze nie jest mozliwe ze wyszly poniewaz klatka jest zamykana na zewnatrz wiec koty nie dałyby rady nie ma takiej opcji. Dzis sie przeraziłam wsadziłam mięso do garnka i dałam na gaz..zupełnie o nim zapomniałam, minelo jakiej 1,5 h i przypomnialam sobie o garnku na gazie ! biegiem zeszłam na dół i mnie zatkało .. gaz był zapalony a garnek odstawiony na blat ! jestem pewna na 1000 % ze zostawiłam go na gazie pozniej gdy zeszłam drugi raz zauwazylam pokrywke ktora wczesniej była w folii były dwie ale dzis jedna otworzyłam i ta druga została nieruszona.. pokrywka była otwarta..mogłabym pomyslec ze to moje koty ale niee ! pokrywka tak jak była oparta tak stała poniewaz była oparta o scianę ! nie wiem co robic.. mam dziwne mysli ze to moze ten mezczyzna co tu wczesniej mieszkał potrzebuje pomocy..moze umarł dodam, ze był z Rumunii wiec nikt by sie nim tu nie interesował. Nie bałam sie az tak na poczatku poniewaz nie sa to złośliwe gesty ale mimo to jestem przerażona ! prosze o jakąś rade co mam robić.
(komentarz do artykułu Dobre duchy)
Saperdom napisał(a): Gdy byłem dzieckiem to byłem bardzo chory ,kilka dni miałem ponad 40 stopni.Pewnego razu w rogu pokoju między szafą a oknem ujrzałem ich mnóstwo.Wiele cieni jakby wlatujących w ten róg.Do dziś a mam ponad 34l. zastanawiam się czy to było realne.
(komentarz do artykułu Cieniści ludzie)
Ponero napisał(a): Mam 13 lat . Gdy jeszcze mnie nie bylo na tym swiecie moja mama widziala cos za mglom i nie wie co to bylo odoowie mi ktos na to pytanie ?
(komentarz do artykułu (nie)Straszne duchy)
Aika napisał(a): To znowu ja. :) Jeśli chodzi o duchy.. To należy ich się bać? Czy naprawdę mogą nam zrobić krzywdę fizyczną/psychiczną?
(komentarz do artykułu Czy jesteś gotów, by wejść między duchy?)
ola napisał(a): ja wierze w ducha w kapturze sama sie boje pozdrawiam milego dnia
(komentarz do artykułu Duchy - czym są? Czy istnieją?)
Vivienne20 napisał(a): Ja wiele razy miałam sny, które pokazywały mi przyszłość. Gdy przyszło co do czego ( czyli sen się spełniał) było mi bardzo słabo, źle i miałam zawroty głowy oraz robiło mi się ciemno w oczach :/ Myślę, że telepatia i te inne kontakty zza światów są możliwe... ... ... jednak niektóre moje sny są uciążliwe. 3 lata temu przepowiedziałam śmierć mojego wuja, zmarł 2 miesiące od kiedy powiedziałam o tym śnie mojej mamie :,/ A więc naprawdę wierzę w "paranormalne informacje", o których słyszę :)
(komentarz do artykułu Życie przed życiem)
paleontolog345 napisał(a): czy USO widywane jest w wodach słodkich?
(komentarz do artykułu Niezidentyfikowane obiekty podwodne)
PRAWDA2014 napisał(a): Markossss
Opowiem wam moją historie która jest prawdziwa i realna. Mieszkałem wraz z moimi rodzicami i z braćmi w starej przedwojennej kamienicy. Miałem ok. 14-16 lat ( teraz mam 34 ). Mieszkaliśmy na 1 pietrze na parterze mieszkała Agnieszka była starsza maiła wówczas ok 22-24 lata. Jak pamiętam był to okres wakacyjny i wszyscy z podwórka spotykaliśmy się i bawiliśmy i tam takie rzeczy. Pewnego poranka Agnieszka zaproponowała dla nas coś strasznego abyśmy wywołali w nocy ducha i ona wie jak to się robi.Na początku poszliśmy wszyscy do piwnicy gdzie mieszkałem i Agnieszka przyniosła kartkę formatu A4 jak pamiętam na górze były wypisane liczby od 1 do 50 a na dole alfabet na środku tej kartki położyła spodek i na tym spodku była strzałka pomiędzy sporkiem na prawo wypisane TAK na lewo NIE i na tym spodku zapaliła świeczkę. Na początku było nas chyba 6 osób wszyscy w moim wieku lecz AGNIESZKA BYŁA NAJSTARSZA. Wygłupialiśmy się z początku gdyż były z nami dwie dziewczyny każdy chciał je poderwać i się straszyliśmy i wygłupialiśmy lub ktoś pukał w ścianę i tam takie rzeczy. Nigdy nam to tak naprawdę nie wychodziło a Agnieszka miała na nas wielkie nerwy gdyż ona to brała na poważnie a my na wesoło. Któregoś wieczora Agnieszka wykluczyła 3 osoby i wzięła powiedziała iż dzisiaj w nocy około 23.00 pójdziemy do piwnicy i zrobimy to naprawdę i bez żartów. Jak pamiętam była od nas starsza i nas tak zmotywowała iż zrobiliśmy tak jak ona chciała. Moja piwnica była samym wyglądem przerażająca i straszna. Około 23.00 poszliśmy to tej piwnicy i się zamknęliśmy - nie na klucz lecz drzwi od tej piwnicy tarły o podłoże i jak by ktoś chciał do niej wejść to nie miał możliwości zrobić to tak aby go nie było słychać gdy wydobywały straszny dźwięk podczas otwierania. Agnieszka rozłożyła kartkę i zapaliła świeczkę - kucnęliśmy a my nad tą świeczką wyciągnęliśmy ręce do przodu i wyciągnęliśmy palce wzdłuż tej świeczki i wywoływaliśmy ducha słowami nap. Duchu Kamil Ku...... wzywamy cie przyjedz jeżeli tu jesteś daj nam znaki tak dalej i tak dalej i tak dalej. Na początku było to śmieszne lecz się naprawdę w te słowa wkręciliśmy i po chwili odczuwaliśmy to i słyszeliśmy pomału kroki jak ktoś do nas pomału podchodzi i możecie mi nie wieżyc strzałka na spodku nagle sama się przesunęła się na TAK. Wszyscy to zobaczyliśmy i tak zaczęliśmy krzyczeć ze strachu że w panice uciekał jeden przez drugiego. Mój kolega zdarł sobie o ścianę cały policzek. Byliśmy wszyscy brudni od ścian i podłogi gdyż po ciemku na siebie wchodziliśmy i eis przewracaliśmy typu kto 1 ten lepszy. Wybiegliśmy na podwórko a przez otwarte drzwi od piwnicy widzieliśmy z daleka świeczkę zapalona i Agnieszkę która siedziała sobie i jak by nigdy nic jak twierdziła odwoływała tego ducha. Miała z sobą pismo święte. Od tamtej nocy gdy mój ojciec kazał pójść mi po węgiel do piwnicy to płakałem i mówiłem że się boje i tak tom piwnice unikałem. Po miesiącu już tak się nie bałem i miałem rower marki Wigry 3 i przeskakiwał mi z tyłu torpedo i postanowiłem pójść do tej piwnicy aby rozebrać te torpedo i sprawdzić co jest przyczyną. Zanim poszedłem do tej piwnicy dokładnie sprawdziłem ją czy nikogo niema i nikomu zwłaszcza braciom nic nie owiłem aby mnie nie straszyli i eis w niej zamknąłem aby nikt mi nie wchodził i mnie nie straszył. Jak pamiętam rower przełożyłem do góry nogami i rozkręcałem tylne koło a ja siedziałem na wiaderku. Podczas tego rozbierania nagle koło siebie zobaczyłem siedzącego nie dużego psa który się na mnie patrzy i się może nawet cieszy miał wyciągnięty język i machał ogonem. Wcale tego psa się nie wystraszyłem gdyż pomyślałem że przyszedł z podwórka. Kiedy wstałem ten pies nagle odskoczył machał ogonem i się na mnie patrzył ja zacząłem cmokać gwizdać i go wołać do siebie gdyż był naprawdę fajny lecz ten pies wybiegł z mojej piwnicy na korytarz piwnicy a ja poszedłem za nim sprawdzić co to za pies. Wychodzę z mojej piwnicy za tym psem i parterze wzdłuż mojej piwnicy do drzwi wyjściowych jest bardzo długi korytarz i jest ciemno - i psa nie ma i drzwi zamknięte a pies nie mógł się schować gdyż był za duży aby wejść do innej piwnicy. Jak to zobaczyłem to wtedy się naprawdę wystraszyłem i tak zacząłem uciekać do wyjścia i zostawiłem otwartą moja piwnice i tak z niej uciekłem. To wszystko - nie piłem nie ćpałem i w chwili obecnej jestem funkcjonariuszem policji który przeszedł wszelkie badania i wiem co mówię i tak było jak miałem 14-16 lat.
(komentarz do artykułu (nie)Straszne duchy)
WikingPL napisał(a): Orby to są kule energi którom wydziela i pobiera duch.
(komentarz do artykułu Czym są orby?)
paleontolog345 napisał(a): Jeśli to kałamarnica to ja jestem papieżem
Kaj wy tu widzicie kałamarnice/płaszczkę.
Poza tym na początku widać drobne stworzonko(chyba kryl
(komentarz do artykułu Ningen - humanoid z Oceanu Spokojnego)
..eliza... napisał(a): Przeczytałam kilka komentarzy i mam coś do dodania... Można wejść w tą sekundę między życiem a śmiercią, różnymi metodami.. dla mnie to było skakanie na skakance do utraty tchu, innym razem straszne cierpienie psychiczne, raz zagrożenie, a raz nagły strach... Nigdy nie wiadomo kiedy i komu się to przydarzy jednak jak się pojawi oczyszcza sumienie, daje kopa, wskazówki w postępowaniu, rozumienie zasad wszechświata... z tych przeżyć wiem że, jest inny wymiar i coś w rodzaju reinkarnacji im gorzej postępujesz tym będziesz miał gorsze miejsce startu w życiu przyszłym... czas który mamy, ma służyć rozwojowi, uczymy się oglądać życie zawsze z innego położenia, to uczy tolerancji i zrozumienia... podoba mi się też to co napisała Skalna88
(komentarz do artykułu Życie po śmierci - czy to prawda?)
Porwana napisał(a): Jestem w ciąży i nie wiem z kim, mam lukę czasową.
(komentarz do artykułu Odtworzono jądrowe DNA z czaszki gwiezdnego dziecka)
....eliza... napisał(a): .. znam zjawisko NDE od dzieciństwa, byłam w tej "sekundzie" między życiem a śmiercią kilka razy i wcale nie byłam ciężko chora... nie miałam z kim o tym rozmawiać... czytam artykuły ze zrozumieniem, jakbym słuchała kogoś kogo już dawno powinnam spotkać....
(komentarz do artykułu Dziecięce przeżycia z pogranicza śmierci)
paleontolog345 napisał(a): Jedno pytanie.
Czy komuś się czasem zdarza,że jak jest sam w ciemnym pokoju, to odczuwa czyjąś obecność?
(komentarz do artykułu ONI przychodzą nocą)
iza napisał(a): Wiem, co czuje Juana. Jestem podobnie jak ona medium. To prawda, że jesteśmy normalnymi ludźmi, takimi jak wszyscy. Oprócz codziennych spraw ziemskich mamy jedynie jeszcze te duchowe.
(komentarz do artykułu Życie medium)