Natura spiralna i falowa wszechświata, natura czasu, natura znaków zodiaku. Zbiór przemyśleń o ezoteryce, mistyce i fizyce
Antony Sandmana dzieli się swoimi przemyśleniami na temat natury wszechświata, czasu oraz znaków Zodiaku. Inspirując się taoistyczną filozofią yin yang, przedstawia koncepcję wszechświata jako spiralnej i falowej struktury, w której dominują dwie przeciwstawne energie - plus i minus. Sandman łączy te idee z astrologią, sugerując, że wpływy planetarne mogą oddziaływać na nasze DNA. Współzależność przestrzeni i czasu oraz ich spiralna natura stają się kluczowymi elementami w jego refleksji, prowadząc do pytania o fundamentalne zasady rządzące rzeczywistością.
Chciałbym podzielić się swoimi przemyśleniami nt. dwóch spraw: natury wszechświata w tym natury znaków zodiaku i natury czasu. Wszechświat ma naturę falową oraz spiralną. A dokładniej spiralną strukturę która ma naturę falową w czasie. Dlaczego tak sądzę? Zacząć by chyba trzeba było od tego, że w mojej opinii we wszechświecie działają dwie główne rodzaje energii oraz ich kolejne przeobrażenia (emanacje). Nadmienię tu, że moim zdaniem (i nie tylko moim) cały wszechświat jest energią, w tym również materia. Te dwie siły (energie) można w skrócie ująć jako siła plus i siła minus. Nie jestem pierwszym, który na to wpadł, bo ma to swój zdecydowany wyraz w taoistycznej filozofii yin yang, pochodzącej jak zapewne czytelnicy kojarzą ze starożytnych Chin, a także de facto w różnych koncepcjach religijnych z całego świata, które zawsze podkreślały walkę lub koegzystencję światła i ciemności. Ale pójdźmy dalej.
Te dwie siły, przeobrażając się, tworzą różne swoje mutacje, które w naszym widzialnym świecie można podpisać: 4 żywioły: Ogień - energia uwolniona ze stanu materii, woda (płyny), ziemia (ciała stałe) i powietrze (gazy). Znowu oczywiście jest to odniesienie do starożytnej wiedzy ludzkiej, która ma swoje odbicie w większości religii, naukach ezoterycznych, astrologii oraz magii. Magia swoją drogą to według mnie po prostu nauka, tylko że ukryta lub niepoznana przez ludzi. W historii zresztą jest wiele przykładów zjawisk, które uważane były za magiczne, a później wyjaśniono je naukowo. Te tematy jednak rozwinę w innym poście.
Wróćmy zatem do natury falowej i spiralnej wszechświata. Otóż jak każdy mechanizm aby działał musi być zasilany energią. Ta energia, aby w ogóle przepływać, aby działać w jakimś mechanizmie, aby przemieszczać się w strukturze, musi poruszać się od plusa do minusa, czyli od bieguna do bieguna. Jest to fakt powszechnie znany.
Spójrzmy teraz na przykłady, które nas zewsząd otaczają jako przykłady na właśnie taka naturę wszechświata w ujęciu holistycznym (obejmującym wszystko): Natura falowa światła, dzień-noc, falowa natura fali elektro-magnetycznej, ciepło-zimno, wysoko-nisko, jasno-ciemno, ruch-bezruch (specjalnie nie piszę wolno-szybko dlatego, że to jest ciągle ruch), lekkie-ciężkie. Jak widać cały wszechświat zbudowany jest na zasadzie współistniejących ze sobą przeciwieństw. I nie mogących istnieć bez siebie. Patrząc na to holistycznie, dochodzimy do wniosku, że głównym energiami i motorami całej jego natury jest zasada plusa i minusa. Stąd też wynika koncepcja falowej natury wszechświata, tak jak napisałem wcześniej. Teraz co się dzieje kiedy dwie przeciwstawne siły będą musiały ze sobą współistnieć w czasie i przestrzeni? A może to ich współistnienie generuje powstanie czasu i przestrzeni? Co się stanie, jeśli idealna równowaga między nimi zostanie zachwiana?
Wyobraźmy sobie dwie połówki koła (koło to kształt doskonały), z których jedna jest czarna o znaku minus, a druga biała o znaku plus. W pewnym momencie dochodzi do tego że jedna i druga energia "wchodzą na swoje terytorium". Którędy "wejdą"? Do epicentrum wybuchu - wejścia musiało dojść logicznie w centrum tego koła, ponieważ tam istniała największa różnica potencjałów. Ale musiała też istnieć pewna różnica między jedną a drugą stroną każdego półkola. Dlaczego? Ponieważ inaczej te energie zawsze by się równoważyły! Wracamy więc tutaj do teorii czterech żywiołów.
W astrologii ogień i powietrze należą do energii dodatnich, a woda i ziemia do energii ujemnych. No właśnie! Więc koło było podzielone na dwie emanacje półkola dodatniego i dwie ujemnego, ułożone naprzeciw siebie na krzyż pod kątem rodzaju tych emanacji energii. Więc będzie to kolejno: ziemia-powietrze/ogień-woda. Oczywiście nazewnictwo jest stricte astrologiczne, ale obrazuje możliwe "stany-emanacje energii". W ten sposób doszło do zaistnienia ruchu między tymi przeciwnymi sobie potencjałami, ale jednak o innym nazwijmy to "oporze", i do zaistnienia trwającej od miliardów lat spirali, która naprzemiennie cały czas się napędza na zasadzie różnicy potencjałów!
Proponuję sobie to narysować dla lepszego zrozumienia. Czyli ruch powstał z ogólnie mówiąc braku równowagi między energiami o różnych potencjałach. Któraś z tych sił musiała być silniejsza. Tak powstał i cały czas kreuje się dalej wszechświat, w którym żyjemy. Oczywiście, te żywioły na skutek tego ruchu spiralnego utworzyły między sobą połączenia, odpowiadające różnym potencjałom aktualnego ich wzajemnego ułożenia, i tak powstały inne rodzaje materii, galaktyki oraz układy planetarne, które będąc zasobne w każdy z czterech żywiołów i napędzone pierwotnym ruchem, zaczęły tworzyć własne spirale, co możemy zaobserwować w kosmosie przez teleskopy. Tak powstały wszystkie znane cząsteczki, które mają w sobie również potencjały dodatni i ujemny.
Zasada połączenia wszystkiego ze wszystkim we wszechświecie, która jest z resztą główną zasadą magii ujętą dawno temu między innymi w ten sposób: "Co w górze to na dole", a obecnie potwierdzana przez wybitnych naukowców, min. Edvina Schroedingera - laureata Nagrody Nobla, mówi o tym, że wszystkie cząsteczki, wszystkie zjawiska we wszechświecie, są ze sobą połączone. Idąc dalej tym tropem widzimy, że możemy wyjaśnić naturę znaków zodiaku.
Jestem pewien, że istnieją, bo przekonałem się o tym wielokrotnie, trafiając za pierwszym razem w czyjś znak lub czytając interpretacje mojego kosmogramu napisane przez innych. Moim zdaniem kod DNA zapisany w formie spirali tak jak jest zapisany w każdej komórce żywego organizmu, jest odwzorowaniem spirali wszechświata oraz spirali naszego układu słonecznego, który jak pokazują najnowsze a ukrywane badania (opublikowane jednak w Internecie) ma całkowicie inny ruch, niż dotąd to ludziom wmawiano.
Ten ruch jest również spiralny, tak jak spiralne są wszystkie układy we wszechświecie. Więc stosując zasadę połączenia wszystkiego ze wszystkim:
W naszym DNA geny na spirali są aktywowane współmiernie do pozycji odpowiednich sobie planet w spirali naszego układu słonecznego. Odpowiednie planety odpowiadają za odpowiednie geny. Szczegóły oddziaływań planetarnych na naszą psychikę i budowę ciała można znaleźć w książkach astrologicznych. To wszystko to swoiste połączenie skali makro ze skalą mikro, które w każdym połączonym układzie istnieje. Czy można się więc pokusić o stwierdzenie, że cały wszechświat jest żyjącym ogromnym organizmem - BOGIEM? Myślę, że tak, ale każdemu pozostawiam to do oceny. W żydowskiej kabale JHWS jest interpretowane po prostu jako kosmos.
Czym więc jest czas? Czas jest uzależniony od przestrzeni, a przestrzeń od ruchu, i to one go generują, a nie na odwrót. Kluczem do zrozumienia czasu jest spirala wszechświata lub po prostu spirala, którą możemy sobie narysować. Narysujmy więc spiralę i zaznaczmy na niej punkty w tej samej odległości od siebie. Punkty się będą nazywać: niedziela N. Co widzimy? Że powstaje różnica między ilością koniecznych odcinków między N a N potrzebnych do zajęcia całego obwodu kolejnych powstających potencjalnych kręgów wyznaczanych od dowolnego punktu na spirali! Czyli że jeśli liczyć od dowolnego miejsca na spirali pełny okrąg, to takich samych odcinków przestrzeni od niedzieli do niedzieli potrzeba więcej do zajęcia kolejnych okręgów lub muszą być dłuższe.
Ta różnica to czas!!! To rozszerzająca się spiralnie przestrzeń kreuje-generuje czas. Im większa przestrzeń, tym więcej czasu. Podobno lecąc z prędkością światła czas się zatrzymuje. Co to oznacza? Że wszechświat się rozszerza spiralnie z prędkością światła. Lecąc z tą prędkością, bylibyśmy cały czas w tym samym punkcie na kręgu spirali i przestrzeń nad nami procentowo by nie przyrastała, a zostawialibyśmy ją nijako w tyle. Czyli że jako względny jest rozmiar (średnica), nazwijmy to, "naszego" kręgu, w którym byśmy byli w odniesieniu do reszty spirali, ponieważ energia tworząca każdy z kolejnych kręgów jest taka sama tylko bardziej rozproszona na większej powierzchni, to cały czas bylibyśmy w tym samym czasie! Żeby zrozumieć to, co napisałem to trzeba sobie narysować taką spiralę.
Starożytni (nie wiadomo do końca kto) pozostawili nam pismo arabskie i system dziesiętny. Wpiszmy zatem te liczby w koło. Ogólnie koło jako kształt doskonały, to jest taki który ma taki sam kąt w każdym miejscu i domyka "całość", jest dla nas najlepszym narzędziem do wyjaśnienia natury liczb! Zauważmy, że każda kolejna liczba ma w sobie każdą poprzednią wartość. Czyli jeśli byśmy chcieli to wyrazić procentowo na kole, to co nam powstaje? SPIRALA!!! Od 1 do 9, gdzie 9-tka ma "w sobie" wszystkie poprzednie liczby. Przyjrzyjmy się kształtowi 9. To wyjście z okręgu w stronę 0, czyli doskonałości. Ostatnia liczba zwiastująca bezpośrednio doskonałość. Bo czym jest 0? Jest całością - obejmuje wszystko. A czym w takim razie jest 10? To 1 i 0, czyli pierwszy cykl na spirali. Ta jedynka przy zero zawiera w sobie cały procent powierzchni koła z tego pierwszego cyklu. Dalej: 11? 1+1=2, 12? 1+2=3 itd. To kolejny cykl, który nakręca spiralę - zabiera coraz więcej powierzchni. Zatacza coraz szersze koła, które zawierają powierzchnie poprzednich. To po prostu kolejne cykle zawierające w sobie poprzednie. A ile jest cyfr na kole od 0 do 0? Dziewięć? Tak! Ile jest odcinków? 10! Więc samo to, że nie liczymy od 0 do 0 tylko od 1 do 10 itd. Sugeruje, że mamy do czynienia ze spiralą, a nie z zamkniętym układem - kołem. Tak więc wszystkie liczby można wyrazić graficznie jako spiralę. Mimo, że procent każdego kolejnego kręgu na tej spirali zajmuje ta sama kolejna liczba, to to zajmuje jednocześnie więcej procent z poprzedniego kręgu. Ta różnica to czas!!! Czyli czas wynika z przestrzeni.
Ale wracając do stwierdzeń z początku artykułu, jeśli materia jest energią a spirala nakręca się na zasadzie różnicy potencjałów tej energii, to czas w skrócie to powstająca różnica długości na spirali dwóch głównych przeciwstawnych samo napędzających się energii.
W następnym poście spróbujemy odpowiedzieć na pytanie, co zrobić, żeby ten czas zatrzymać w inny sposób. A także na tematy dot. starożytnych i naszego pochodzenia.
Autor: Antony Sandman