Zaplecza wysokiej dziwności: Czynnik Oz i liminalność
Opublikowano w dziale Niewyjaśnione zjawiska
Czynnik Oz i liminalność to dwa fascynujące zjawiska, które łączą się w opowieściach o doświadczeniach paranormalnych. Czynnik Oz to stan odrealnienia, w którym świadkowie obserwacji UFO i zjawisk paranormalnych odczuwają ciszę i izolację, jakby przenieśli się do innej rzeczywistości. Z kolei przestrzenie liminalne, takie jak opustoszałe korytarze czy puste place, wywołują uczucie zawieszenia pomiędzy znanym a obcym. Oba te zjawiska ukazują, jak bliskie są sobie stany oderwania od codzienności, budząc jednocześnie nostalgię i niepokój.

Wyobraź sobie, że spacerujesz samotnie po opustoszałym korytarzu szkoły późnym wieczorem. Fluorescencyjne lampy cicho brzęczą, nigdzie nie widać żywej duszy, a czas zdaje się stać w miejscu. Czujesz jednocześnie nostalgiczny spokój i narastający niepokój, jakbyś przekroczył granicę zwykłej codzienności.
Teraz wyobraź sobie inną scenę: podczas wieczornej przechadzki widzisz na niebie tajemnicze światła. Nagle cały świat wokół Ciebie zamiera - milknie wiatr, ucicha szelest liści i odgłosy nocy, a Ty masz wrażenie, że wkroczyłeś do innej rzeczywistości.
To czynnik Oz oraz zjawisko przestrzeni liminalnej - dwie intrygujące koncepcje, które choć pochodzą z odmiennych porządków (odpowiednio: badań nad paranormalnymi relacjami oraz teorii kulturowo-architektonicznych), zdumiewająco się ze sobą łączą…
Czym jest czynnik Oz?
Termin czynnik Oz (z ang. Oz Factor) został ukuty w latach 80. XX wieku przez brytyjską badaczkę UFO i zjawisk paranormalnych, Jenny Randles. Nazwa nawiązuje do Krainy Oz - baśniowej krainy z powieści Lymana Franka Bauma, do której trafia Dorotka po przejściu przez cyklon. Określenie to idealnie oddaje charakter zjawiska: osoba doświadczająca czynnika Oz czuje się tak, jakby nagle przeniosła się do innego świata, pozornie podobnego do normalnej rzeczywistości, a jednak wyraźnie odmiennego. Randles zauważyła, że wiele relacji świadków UFO i innych zdarzeń paranormalnych zawiera właśnie taki element - trudny do uchwycenia klimat odrealnienia towarzyszący spotkaniu z Nieznanym.
Czynnik Oz oznacza specyficzny stan świadomości i percepcji, w jaki wchodzą świadkowie podczas bliskich spotkań z niewyjaśnionym zjawiskiem. Charakteryzuje się on szeregiem niezwykłych odczuć.
Świadkowie często opisują, że w momencie wystąpienia opisywanego przez nich zdarzenia nastała zupełna cisza. Ustaje wszelki normalny szum tła - nie słychać wiatru, odgłosów zwierząt, miejskiego gwaru ani żadnych pojawiających się zwykle w danym miejscu dźwięków. Panuje grobowa cisza, która w normalnych warunkach jest niespotykana i nienaturalna. To tak, jakby świat wstrzymał oddech na czas trwania fenomenu.
Osoba doświadczająca czynnika Oz ma wrażenie bycia odciętą od zwykłego świata. Zewnętrzne bodźce tracą znaczenie i „znikają” z percepcji. Może się wydawać, że w okolicy nie ma innych ludzi, zwierząt ani oznak normalnego życia - nawet jeśli obiektywnie są obecne, świadek przestaje je rejestrować. Towarzyszy temu poczucie, że „coś jest nie tak z rzeczywistością” lub że znalazło się w bańce odgrodzonej od reszty świata.
Częstym elementem czynnika Oz jest wrażenie, że czas płynie inaczej niż zwykle. Niektórzy relacjonują jego spowolnienie - gdy sekundy zdają się ciągnąć jak minuty - albo wręcz zatrzymanie w miejscu. Inni mówią o lukach w czasie lub poczuciu zagubienia chronologii zdarzeń. Świadkowie mogą po fakcie nie być pewni czy ich doświadczenie trwało chwilę czy kilka godzin, bo normalne odczuwanie upływu czasu zostało zaburzone.
W stanie tym często występuje niezwykły spokój, oderwanie emocjonalne, a nawet uczucie lekko oniryczne. Choć mogłoby się wydawać, że spotkanie z nieznanym wzbudzi panikę, wielu świadków opisuje wręcz nienaturalny brak strachu i chłodną obserwację zdarzeń jakby z dystansu. Towarzyszy temu introspekcyjne skupienie - świadomość człowieka zawęża się do niezwykłego zjawiska, ignorując wszystko inne. Stan ten bywa porównywany do transu lub lekkiej hipnozy.
Jenny Randles uznała czynnik Oz za częsty i istotny element relacji o spotkaniach z UFO i innymi zjawiskami anomalnymi. Przez lata tego rodzaju doniesienia bywały pomijane jako mało „namacalne”, ale Randles zwróciła uwagę, że powtarzają się zadziwiająco podobne opisy tego efemerycznego odczucia.
W ufologii terminem czynnik Oz określa się zwłaszcza wrażenie towarzyszące bliskim spotkaniom z UFO oraz ich domniemanymi załogantami, gdy świadek czuje się jakby wkroczył do równoległej rzeczywistości, w której normalne prawa przyrody są zawieszone, a czas i przestrzeń zachowują się inaczej.
Co ważne, do dziś nie wiadomo, jaka jest natura tego efektu - czy mamy do czynienia jedynie z subiektywnym stanem psychicznym wywołanym szokiem lub czynnikami biologicznymi (np. reakcją mózgu na silny stres lub nieznane pole elektromagnetyczne), czy też istotnie świadek zostaje w jakiś sposób „przesunięty” do innego wymiaru lub alternatywnej wersji rzeczywistości.
Przykłady czynnika Oz w relacjach paranormalnych
Wiele słynnych relacji ufologicznych i paranormalnych zawiera opis tego osobliwego efektu. Na przykład świadkowie obserwacji UFO nierzadko wspominają, że w momencie pojawienia się obiektu wszystko ucichło, a oni sami czuli się jak odrealnieni. Często występujące w takich zdarzeniach elementy jak kontekst nocny, odludne miejsce i element zaskoczenia sprzyjają takim relacjom.
Jeden z polskich przypadków z 2004 roku opisuje dwóch rowerzystów, którzy w środku nocy zauważyli nad lasem trójkątnie ułożone światła. Stwierdzili oni, że podczas obserwacji „nastała grobowa cisza” - ustał wiatr, zamilkły owady i ptaki, jakby cała przyroda zamarła w bezruchu. Mężczyźni patrzyli zahipnotyzowani na manewrujące światła, nie odczuwając upływu czasu ani bodźców z otoczenia. Dopiero gdy zjawisko ustało, wróciło poczucie normalności - odgłosy nocy powróciły, a oni zdali sobie sprawę, że minęło więcej czasu, niż im się wydawało. To klasyczny przykład czynnika Oz towarzyszącego bliskiemu spotkaniu z UFO.
Podobne elementy pojawiają się również w relacjach o spotkaniach z istotami nadprzyrodzonymi, np. duchami czy innymi niewyjaśnionymi zjawiskami. Osoby, które doznały doświadczeń z pogranicza śmierci lub mistycznych wizji, czasem wspominają o nagłej ciszy i poczuciu oderwania od ciała.
W folklorze ludowym z różnych kultur również odnajdziemy echa tego motywu: wejście w czarodziejskie kręgi, taniec z wróżkami czy spotkanie z demonami często dzieje się w stanie zawieszenia zwykłych praw czasu i przestrzeni. Można tu przywołać stare podania o ludziach, którzy „tańczyli z elfami” i wrócili po jednej nocy, by odkryć, że minął dużo dłuższy czas - to literacka alegoria zjawiska, gdzie czas subiektywnie różni się od obiektywnego.
Z punktu widzenia psychologicznego czynnik Oz bywa porównywany do dysocjacji - mechanizmu, w którym umysł odłącza się od bezpośredniej rzeczywistości w sytuacji silnego stresu lub traumatycznego bodźca. Świadek, konfrontując się z czymś niepojętym, może niejako „zamknąć się w sobie”, zanurzyć w wewnętrzny spokój jako formę obrony przed szokiem. To tłumaczyłoby opisywane uczucie spokoju i oderwania.
Z drugiej strony, niektórzy badacze zjawisk paranormalnych sugerują, że to samo zjawisko może aktywnie wpływać na świadka - np. pole energetyczne obiektu UFO czy obecność istoty o nieustalonej proweniencji może wywoływać w mózgu stan podobny do transu.
Tak czy inaczej, czynnik Oz stanowi fazę przejściową: jak zauważyła Randles i inni, jest to próg pomiędzy normalną aktywnością, a właściwym doświadczeniem paranormalnym. Innymi słowy, zanim świadek przeżyje pełne „spotkanie z Nieznanym” (jak np. wejście na pokład UFO czy interakcja z duchem), najpierw często przechodzi przez etap odrealnienia - moment, w którym świat się zmienia, a on sam traci pełną kontrolę nad swoim ciałem czy zmysłami (np. staje jak sparaliżowany lub porusza się mechanicznie, kierowany nie do końca własną wolą).
Czynnik Oz jest zatem znakiem rozpoznawczym wielu relacji o wysokiej dziwności (po angielsku high strangeness, jak mawiają badacze UFO). Choć trudny do udowodnienia czy zmierzenia, powtarza się na tyle często, że stał się ważnym elementem opisu doświadczeń paranormalnych. Co jednak interesujące, opisy tego stanu - kompletnej ciszy, wrażenia innej rzeczywistości, zawieszenia pomiędzy - brzmią znajomo również poza literaturą ufologiczną. Bardzo podobne odczucia pojawiają się u ludzi doświadczających tzw. przestrzeni liminalnych. Aby zrozumieć związek między nimi, najpierw przyjrzyjmy się samej idei przestrzeni liminalnej.
Czym są przestrzenie liminalne?
Pojęcie liminalności wywodzi się z antropologii i oznacza stan lub przestrzeń „pomiędzy”. Łacińskie słowo limen oznacza próg. W klasycznych pracach etnologów (takich jak Arnold van Gennep czy Victor Turner) liminalność opisywała fazy przejściowe w rytuałach - okres, w którym uczestnicy nie są już tym, kim byli, ale jeszcze nie stali się tym, kim mają się stać. To moment zawieszenia normalnych reguł, kiedy przekraczany jest symboliczny próg. Współcześnie termin ten zyskał również znaczenie dosłowne i estetyczne, odnosząc się do przestrzeni liminalnych (ang. liminal spaces), czyli miejsc przejściowych.
Przestrzenie liminalne to fizyczne obszary będące przejściem pomiędzy jedną przestrzenią a drugą, które same w sobie nie stanowią celu podróży. To miejsca, które zazwyczaj służą tylko temu, by przez nie przejść dalej - ich rola to łączenie punktu A z punktem B. Na co dzień rzadko zwracamy na nie uwagę. Przykłady? Korytarze, klatki schodowe, windy, poczekalnie, przejścia podziemne, tunele, mostki, hole wejściowe, dworcowe perony. Wszystkie te lokalizacje istnieją po to, by prowadzić dokądś indziej. Są na pograniczu - ani wewnątrz, ani na zewnątrz, ani tu, ani tam.
W architekturze przestrzenie liminalne są często celowo projektowane jako neutralne i przezroczyste - mają nie skupiać na sobie uwagi. Stanowią tło dla naszego codziennego pędu: idziemy przez nie automatycznie, z głową pełną myśli o miejscu docelowym. Jednak wystarczy zmiana kontekstu, by ujawniła się ich niezwykła natura. Pusty korytarz biurowca w weekend, opustoszałe lotnisko w środku nocy, opróżniony plac zabaw o świcie - oto przestrzenie liminalne w czystej postaci. Gdy brakuje tłumu ludzi i codziennego zgiełku, te miejsca zaczynają emanować osobliwą aurą.
Popularność pojęcia liminal space w kulturze masowej eksplodowała około 2019 roku, wraz z rozprzestrzenieniem się w Internecie pewnej specyficznej estetyki. W serwisach społecznościowych zaczęły krążyć setki zdjęć przedstawiających puste, często słabo oświetlone przestrzenie: długie szkolne korytarze bez uczniów, zamknięte sklepy wielkopowierzchniowe nocą, neonowo oświetlone parkingi bez samochodów, opuszczone sale zabaw. Punktem zapalnym był słynny post z forum 4chan prezentujący tzw. Backrooms (po angielsku zaplecza) - nieskończony labirynt pustych, żółtawych biurowych pomieszczeń o zatęchłych dywanach i brzęczących jarzeniówkach. Opis głosił, że poprzez „wymknięcie się poza granice rzeczywistości” można trafić do tych nieskończonych pokojów i korytarzy i utknąć tam, zaś przestrzeń tę mają zamieszkiwać bliżej nieokreślone byty. Backrooms stały się współczesną legendą internetową, a zarazem kwintesencją estetyki liminalnej - miejsce pozbawione ludzi, surrealistyczne w swojej pustce i jednostajności, budzące jednocześnie ciekawość i lęk.
Charakterystyczne cechy przestrzeni liminalnych w ujęciu estetycznym to właśnie: opuszczenie, pustka, cisza, brak ludzkiej obecności oraz wrażenie zatrzymania czasu. Takie zdjęcia czy miejsca często wywołują u oglądających mieszankę emocji. Pojawia się nostalgia - bo wiele z tych scenerii wydaje się znajomych (np. korytarz szkolny przypomina dzieciństwo) - ale zarazem niepokój, bo coś jest wyraźnie nie na miejscu (szkoła nigdy nie powinna być tak pusta w dzień, sklep zazwyczaj tętni życiem). To właśnie owo poczucie, że “coś tu nie gra”, nadaje liminalnym przestrzeniom wydźwięk lekkiego horroru lub snu.
Niektórzy badacze estetyki zwracają uwagę na zjawisko zwane “kenopsją” - jest to pojęcie (ukute żartobliwie przez Johna Koeniga w Dictionary of Obscure Sorrows, czyli Słowniku Nieoczywistych Smutków) opisujące osobliwą atmosferę miejsca, które normalnie tętni życiem, a teraz jest puste i ciche.
Przykładem kenopsji jest właśnie szkoła po lekcjach, opustoszały plac zabaw o zmierzchu czy ulica w centrum miasta podczas pandemii Covid-19. Czujemy wtedy dziwną mieszaninę spokoju i niepokoju - spokoju, bo miejsce jest ciche, i niepokoju, bo intuicyjnie oczekujemy tam obecności ludzi, ruchu i dźwięku. Ich brak budzi w nas lekki dyskomfort poznawczy.
Psychologicznie, przestrzenie liminalne konfrontują nas z ciszą i bezruchem, od których wielu z nas odwykło. Współczesny człowiek żyje w ciągłym strumieniu bodźców - hałas, muzyka, rozmowy, reklamy - i rzadko jeśli w ogóle doświadcza pełnej ciszy. Dlatego przebywanie w miejscu zupełnie pozbawionym bodźców bywa niezwykle intensywne.
Jak zauważył jeden z komentatorów, takie scenerie „rażą zatrzymaną w czasie ciszą - tą samą, której na co dzień panicznie się boimy, zagłuszając ją choćby słuchawkami z muzyką podczas najdrobniejszych przerw w aktywności”. Liminalna pustka zmusza nas do kontemplacji, wsłuchania się we własne myśli - co bywa dla niektórych wręcz niekomfortowe. Ta nieznośna cisza i poczucie zawieszenia mogą sprawiać, że wyobraźnia podsuwa nam różne scenariusze: oczekujemy, że zaraz coś lub ktoś powinien się pojawić, przejść korytarzem, przerwać tę stagnację… a jednocześnie nic takiego się nie dzieje.
W efekcie przestrzenie liminalne często odbierane są jako “oniryczne” (senne) lub “nierzeczywiste”. Wiele osób porównuje je do scenerii znanych ze snów - kiedy śnimy, również często znajdujemy się w miejscach, które niby znamy, ale czegoś w nich brakuje albo są w dziwny sposób przekształcone. Puste korytarze i dworce mają w sobie właśnie coś z sennego koszmaru - są znajome, ale obce zarazem. Ta sprzeczność fascynuje i niepokoi, przyciągając naszą uwagę.
Liminalność a zjawiska paranormalne
Co wspólnego mają ze sobą opisany wcześniej czynnik Oz i koncepcja przestrzeni liminalnej? Okazuje się, że całkiem sporo - łączy je idea przekroczenia progu zwykłego doświadczenia oraz atmosfera „pomiędzy”. Nic dziwnego, że liminalność od dawna pojawia się w kontekstach paranormalnych i mistycznych. Zarówno w folklorze, jak i w badaniach nad zjawiskami anomalnymi istnieje przekonanie, że to właśnie na granicach (czy to miejsc, czy stanów świadomości) dzieją się rzeczy niezwykłe.
Już tradycyjne wierzenia ludowe podkreślały znaczenie miejsc i czasów przejściowych jako momentów kontaktu z zaświatami. Crossroads (po angielsku rozstaje dróg) w folklorze europejskim były uważane za miejsca, gdzie łatwo spotkać diabła lub duchy - rozdroże to przecież przestrzeń „ani tu, ani tam”, co czyni je magicznie naładowanym. Progi domów czy drzwi odgrywały rolę symbolicznych granic między światem zewnętrznym a domowym ogniskiem - stąd mnóstwo przesądów, by np. nie stać w progu albo witać gości dokładnie w drzwiach. Cmentarze często lokowano na obrzeżach osad - też na granicy świata żywych i zmarłych. Pora dnia również ma znaczenie: godziny zmroku (pomiędzy dniem a nocą) czy północ (graniczny moment doby) są od wieków uznawane za czas, gdy łatwiej o kontakt z siłami nieczystymi lub duchami. Nawet popularne dziś święto Halloween wywodzi się z celtyckiego Samhain, który był liminalnym momentem przejścia pór roku, gdy granica między światem żywych a umarłych miała się zacierać.
Liminalność dotyczy nie tylko miejsc fizycznych, ale i stanów umysłu. Wspomnieliśmy wcześniej o antropologicznym znaczeniu (faza rytuału przejścia), ale warto spojrzeć też na psychologiczne momenty przejściowe. Tu pojawia się pojęcie hipnagogii i hipnopompii - stanów na pograniczu snu i jawy (tuż przed zaśnięciem i tuż po przebudzeniu). W tych liminalnych stadiach świadomości człowiek często doświadcza zjawisk takich jak paraliż senny, halucynacje przysenne czy poczucie obecności czegoś lub kogoś w pokoju.
Wielu naukowców uważa, że znaczna część domniemanych „wizyt demonów” albo „porwań przez obcych” w sypialni może wynikać właśnie z paraliżu sennego połączonego z intensywnymi halucynacjami w stanie pół-snu. Mamy tu zatem do czynienia z bardzo dosłownym przenikaniem świata snu (nierzeczywistego) do jawy - czyli znów doświadczeniem liminalnym, tyle że dziejącym się w naszym umyśle.
Wróćmy jednak do przestrzeni liminalnych w sensie fizycznym. Opuszczone, ciche miejsca od dawna uchodziły za scenerię sprzyjającą dziwnym zdarzeniom. Nawiedzone domy to często budynki w stanie przejściowym (opuszczone, w trakcie remontu, zaniedbane - a więc “pomiędzy” byciem przestrzenią mieszkalną a ruiną). Stare hotele, w których korytarzami hula wiatr, stacje kolejowe widmo, gdzie nikt już nie przyjeżdża, czy choćby las o zmroku - to wszystko tła wielu opowieści o duchach, zjawach i innych fenomenach. Dlaczego akurat tam? Być może dlatego, że gdy otoczenie jest puste i ciche, nasza wyobraźnia łatwiej zapełnia je projekcjami z podświadomości. A być może dlatego, że - jak wierzą niektórzy - granica między światami jest tam cieńsza. W liminalnych miejscach człowiek czuje się trochę jak intruz poza swoim światem i czasem, być może więc otwiera się bardziej na to, co niezwykłe.
Co ciekawe, wiele relacji paranormalnych łączy w sobie jednocześnie element czynnika Oz i liminalnego otoczenia. Trudno stwierdzić, co jest przyczyną a co skutkiem - czy niezwykłe zdarzenie sprawia, że świat wokół staje się “liminalny” (cichy, pusty, oderwany), czy może osoby będące w liminalnych sytuacjach (samotność, cisza, noc, przejściowe miejsce) są bardziej podatne na niezwykłe doświadczenia.
Można przypuszczać, że jedno wzmacnia drugie w pętli sprzężenia zwrotnego. Przestrzeń liminalna stanowi idealną scenerię dla wystąpienia czynnika Oz, bo już sama z siebie daje przedsmak odrealnienia: jest cicho, brak ludzi, normalny kontekst znika. Jeśli w takiej scenerii wydarzy się coś naprawdę dziwnego - łatwo popaść w stan bliski transowi. Odwrotnie, przeżywając czynnik Oz, mamy wrażenie wejścia w inną rzeczywistość, niemal fizycznie odczuwamy zmianę otoczenia - świat wokół nas staje się liminalny nawet, jeśli przed chwilą był zwyczajny.
Czynnik Oz i przestrzenie liminalne - dwie strony tego samego medalu?
Porównując opis czynnika Oz i charakterystykę przestrzeni liminalnych, nietrudno zauważyć wspólne motywy. W obu przypadkach mowa o sytuacji oderwania od normalności.
Zarówno przy czynniku Oz, jak i w typowej przestrzeni liminalnej, kluczowym elementem jest nienaturalna cisza. W efekcie tych zjawisk otoczenie wydaje się zamrożone. Brak dźwięków i ruchu wzmacnia wrażenie, że czas stanął w miejscu. To wyjęcie ze zwykłego biegu wydarzeń jest esencją poczucia liminalności - znalezienia się „pomiędzy” czasem i przestrzenią.
Poczucie odosobnienia to kolejny wspólny mianownik. Czynnik Oz często wiąże się z wrażeniem bycia sam na sam z niewyjaśnionym zjawiskiem, nawet jeśli przed chwilą byli obok jacyś inni ludzie (świadomość świadków jakby ich odfiltrowuje). Przestrzenie liminalne z definicji są puste lub opuszczone, co generuje podobne uczucie izolacji. Człowiek zostaje sam ze sobą - i ewentualnie z „inną rzeczywistością”, czy to w postaci własnych myśli, czy czegoś nadprzyrodzonego.
W stanie czynnika Oz świadek odczuwa odmienność czasu, miejsca, często ma wrażenie surrealizmu (jak we śnie). Przestrzeń liminalna również wywołuje surrealne wrażenia - znajome miejsce staje się obce i nierzeczywiste, chwila wydaje się oderwana od normalnego ciągu dnia. Można powiedzieć, że obie sytuacje cechuje odrealnienie. Świat jawi się jako „prawie taki sam, ale nie całkiem” - ten drobny dysonans rodzi niepokój i zdumienie.
Czynnik Oz jest przejściem - często zapowiada przejście do kulminacyjnego zdarzenia (takiego jak np. pojawienie się UFO czy manifestacja ducha). To brama między zwykłym a niezwykłym. Przestrzeń liminalna to również próg - dosłownie i metaforycznie. Jesteśmy pomiędzy znaczącymi punktami (wejściem i wyjściem, punktem startu i mety podróży). Na progach często czujemy się nieswojo, bo nasza tożsamość (podróżny? domownik? gość?) jest w zawieszeniu. To moment potencjału - coś się może zdarzyć.
Ludzie opisujący czynnik Oz często po czasie mówią, że choć było to niepokojące, czuli też pewien zachwyt lub ciekawość w trakcie opisywanego zdarzenia - jakby uczestniczyli w czymś wyjątkowym, niemal magicznym. Podobnie zdjęcia i doświadczanie przestrzeni liminalnych działają dwubiegunowo: budzą lęk i dyskomfort, ale zarazem przyciągają nas, hipnotyzują swoim tajemniczym urokiem. Ta mieszanka lęku i przyciągania jest typowa dla zjawisk określanych po angielsku jako uncanny (niesamowite). Pojęcie „dolina niesamowitości” (uncanny valley) bywa używane w odniesieniu do liminalnych miejsc - czujemy się w nich dziwnie, bo są jednocześnie bliskie i obce. Czynnik Oz to z kolei niesamowitość we własnej osobie: znajome otoczenie nagle staje się obce wskutek działania niewidzialnej siły.
Czy zatem można powiedzieć, że czynnik Oz jest pewnym rodzajem doświadczenia liminalnego? Wielu badaczy skłania się ku takiemu wnioskowi. W końcu to stan, w którym człowiek jakby przekracza próg świadomości - przechodząc od świata zwykłego do „krainy Oz”, czyli niezwykłości. To stan graniczny pomiędzy percepcją normalną a zmienioną, pomiędzy bezpieczeństwem a nieznanym zagrożeniem, pomiędzy realnością a możliwością nadprzyrodzoności. W tym sensie czynnik Oz można uznać za mentalną „przestrzeń liminalną” - przestrzeń w umyśle, w której na chwilę obowiązują inne zasady.
Z kolei fizyczne przestrzenie liminalne mogą działać jak katalizator takich odczuć. Jeśli ktoś jest sam w opuszczonym miejscu i doświadczy tam czegoś dziwnego, zapewne doznania czynnika Oz będą zwielokrotnione. Nawet bez elementu paranormalnego, wystarczy pobyć dłużej w ciszy opuszczonego budynku, by zacząć odczuwać pewne zmiany w świadomości: wyostrzenie zmysłów na każdy najdrobniejszy dźwięk, lekkie złudzenia (czy tam w oddali ktoś stoi? czy coś się poruszyło?), zaburzenia poczucia czasu (godziny w samotności potrafią płynąć inaczej).
To pokazuje, że nasze otoczenie fizyczne silnie wpływa na stan psychiczny. Liminalne miejsca łatwo mogą wywołać wrażenia bliskie doświadczeniom paranormalnym - nic więc dziwnego, że w takich sceneriach rodzą się opowieści o duchach czy UFO.
Zaplecza dziwności
Czynnik Oz i przestrzenie liminalne - dwa pojęcia z różnych dziedzin - okazują się opisywać zbliżone doznania na pograniczu rzeczywistości. Oba zjawiska zwracają uwagę na to, jak kruche są nasze codzienne realia i jak łatwo nasz umysł może wejść w stan zawieszenia między „światem jaki znamy” a „czymś więcej”. Doświadczenie czynnika Oz uświadamia nam, że w ułamku sekundy zwykły świat może przeistoczyć się w dziwną, milczącą scenę jak z filmu - wystarczy zetknięcie z nieznanym.
Fascynacja przestrzeniami liminalnymi pokazuje zaś, że magia tkwi w codzienności, w tych pozornie banalnych miejscach, którym rzadko się przyglądamy. Gdy wyjmie się je z kontekstu, nabierają one niezwykłego charakteru, trochę pięknego, trochę strasznego.
Być może to właśnie na rozmaitych „progach” - czy to architektonicznych, czy psychicznych - czai się to, co niewyjaśnione. Granice i przejścia prowokują zmiany oraz otwierają furtki do innego spojrzenia. Czynnik Oz symbolizuje moment przekroczenia granicy percepcji, a przestrzeń liminalna jest tą granicą w wymiarze fizycznym. Jedno i drugie stanowi przypomnienie, że nasz uporządkowany świat ma szczeliny, przez które prześwituje sfera tajemnicy.
Nic dziwnego, że doznania te budzą w nas tak silne emocje - stoimy wówczas na progu dwóch światów, z jedną nogą w zwyczajności, a drugą w nieznanym. A co znajduje się po drugiej stronie? To już pozostaje pytaniem otwartym, które w równym stopniu przeraża i zachwyca.
Radio Paranormalium
Bibliografia
Randles, Jenny. In Search of the Oz Factor. BUFORA Bulletin 26 (lipiec 1987): 17–18.
Fundacja Nautilus. „Dziwne światła nad Skierniewicami”. Nautilus (artykuł online, 1 sierpnia 2005).
Miazga, Arkadiusz. „Gdy czas szaleje - czyli magiczny czynnik Oz”. Nieznany Świat 3/2022 (marzec 2022).
Krajnik, Łukasz. „Przestrzenie liminalne - migawki momentów nieodgadnionych”. Popmoderna, 15 lutego 2021.
Milert, Magdalena. „Odkrywanie przestrzeni liminalnych”. Architektura & Biznes, 17 kwietnia 2024.
“Oz Factor”. Encyclopedia of Occultism and Parapsychology. Gale, ostatni dostęp 25 października 2025 (Encyclopedia.com).
“Przestrzeń liminalna”. Wikipedia, Wolna Encyklopedia. Stan na 1 listopada 2025.