IteratorZX81 napisał(a): [cytat="Autor artykułu"]ponieważ walczył walczył on z nacierającymi Turkami Osmańskimi.[/cytat]
Czy tylko ja widzę podwójnie?
(komentarz do artykułu Hrabia Dracula, ofiara wrogiej propagandy)
Roladka napisał(a): Tak złego artykułu dawno nie czytałem.
Po pierwsze, relikwii Krzyża Św. raczej ciężko było by wykonać łódź i zakładam, że mniej więcej jest ich tyle ile drzazg dało by się uzyskać z dwóch solidnych krzyżowych belek (podkreślam BELEK), bo takich drzazg z belki mogą być tysiące i to wiele tysięcy, o czym wie każdy stolarz i pracownik tartaku. Wątpiącym proponuję udanie się do kościołów posiadających relikwie Św. Krzyża i obejrzenie wielkości posiadanej relikwii i zastanowienie się ile takich drzazg można uzyskać z belki długiej na jakieś 4 do 6 metrów i o wymiarach przekroju jakieś co najmniej 20 na 20 centymetrów (a pewnie i więcej, na krzyże ścinało się całe pojedyncze drzewa)
Po drugie, skąd wiadomo, że czarna limuzyna skierowała się w stronę Watykanu? Relikwie znajdowały się w Caracta. Odjeżdżając z miasteczka mogli co najwyżej skierować się na północ albo południe (we Włoszech raczej te kierunki są istotne jeżeli chodzi o położenie miasteczek). Takie stwierdzenie na końcu artykułu demaskuje go jako albo stronniczy i na siłę szukający taniej sensacji w postaci kolejnej teorii spiskowej albo jako napisany przez gimnazjalistę w pierwszej klasie tego typu szkoły.
Po trzecie. Relikwie mają to do siebie, że są cudowne i pytanie, dlaczego ten właśnie napletek się zachował jest nie na miejscu. W serwisie, gdzie znajdują się artykuły o poltergeistach, usiłujące wykazać naukowo ich istnienie zwyczajnie głupio wygląda zaprzeczanie cudownym, czy też "cudownym" a może właśnie paranormalnym właściwościom relikwii.
Po czwarte. Świętymi w pierwszych wiekach, chrześcijaństwa nie zostawało się tylko przez męczeństwo. Już apostoł Św. Jan, nie umiera śmiercią męczeńską a jest uznany świętym. To samo tyczy się Łukasza i Marka ewangelistów, którzy nie byli apostołami czy Efrema Syryjczyka, Świętego, nie męczennika, żyjącego kawałek przed 398 . Tak samo ze śmiercią świętych. Nikt nie czyhał na życie Św. Franciszka chcąc rozszarpać go na relikwie. Człowiek ten umiera w opinii świętości otoczony gronem oddanych braci i sióstr z założonych przez niego zgromadzeń a jego ciało jest dopiero potem i to dość spokojnie dzielone na relikwie. To, że człowiek ten żył w średniowieczu nie oznacza że został potraktowany po śmierci w sposób barbarzyński, jaki to wniosek można wysnuć z artykułu (co zdradza również elementarny brak wiedzy autora o życiu w epokach historycznych). To samo zastrzeżenie tyczy się rozkopywania grobów. Czytając tekst widzimy, żądnych relikwii zezwierzęconych chrześcijan rozkopujących groby niczym hieny cmentarne. Było jednak inaczej. Ekshumacje (bo tak się nazywa taka czynność) były już w tych czasach przeprowadzane z zadbaniem o szacunek dla wykopywanego ciała.
Po piąte artykuł jest ogólnie stronniczy i pełen niedomówień i tekstów mających na celu narzucenie swojego myślenie czytelnikowi. Jest napisany w sposób mający pobudzać i grać na emocjach czytającego artykuł a nie przekazać rzetelne wiadomości na poruszony temat.
Żałosny ten tekst stawia w złym świetle całą redakcję paranormalium.pl. Jego pojawienie się na stronie pokazuje, że redakcja nie jest w stanie zauważyć tak oczywistych uchybień. Świadczy to o niskim poziomie serwisu i poddaje w wątpliwość inne prezentowane na jego łamach treści.
Pozdrawiam
Roladka
(komentarz do artykułu Gdzie się podział Sanctum Praeputium?)
qwerty napisał(a): Z artykułu zrozumiałem, że czas jak i materia rozrzedza się wraz z rozszerzaniem wszechświata. Wydaje mi się, że czas się nie zatrzyma, ale na tyle spowolni, że będzie WYDAWAĆ, że się zatrzymał.
(komentarz do artykułu Czy czas znika z naszego wszechświata?)
benny napisał(a): Czy są świadkowie przelotu czerwonych punktów w ok. godz. 24 nad Warszawą ?
Data to noc z soboty na niedziele 8 sierpnia 2010 roku.
Mam foty i film , punkty nieregularne , na początku jakby ułożone w "mały wóz".
(komentarz do artykułu Latające trójkąty nad Warszawą)
ceunori napisał(a): Ja nie rozumiem pojęcia "czas ucieka" lub "czas zwalnia". Mi się wydaje że czas jest stały i płynie z tą samo prędkością. Tak naprawdę to tego zjawiska chyba nigdy nie zbadamy do tego stopnia żeby być pewnym czy to wszechświat się rozszerza czy czas zwalnia. Dlatego równie dobrze można wysnuć inną teorię która będzie równie niesprawdzalna i kłócić się o to kto ma rację :D
(komentarz do artykułu Czy czas znika z naszego wszechświata?)
Ivellios napisał(a): Użyte określenie jest jak najbardziej poprawne - poszukaj sobie w Internecie informacji o Turkach osmańskich.
(komentarz do artykułu Hrabia Dracula, ofiara wrogiej propagandy)
itakpowiem napisał(a): Pierwszy raz spotykam się z określeniem 'autosomatycza recesja' w stosunku do tej choroby.. Sądzę, że autor tego artykułu powinien nieco bardziej przyswoić sobie terminologię medyczną i podstawy dziedziczenia, a potem dopiero zająć się pisaniem. Później powstają różne 'ludowe mądrości' na wszelkie tematy, a przyczyną okazuje się być często po prostu nierzetelna informacja czy artykuł.
(komentarz do artykułu Płód Arlekina)
MAXIMO napisał(a): Są ludzie ,którzy wolą temat ,,Projekt Cheopsa,, , są tacy ,którzy będą upatrywać koniec w ,,Nowym porządku świata,,a jeszcze inni pójdą tropem ,,Bliskich spotkań trzeciego stopnia,,to i tak nie zmienia faktu , że to co najprawdziwsze,starsze od nas wszystkich żyje obok nas.Podajcie w końcu jakieś mądre artykuły na temat wampirów,bo odnoszę wrażenie , że wszyscy się tu ,,poklepujemy,, a życie stygnie...
(komentarz do artykułu O wampirach słów kilka)
MAXIMO napisał(a): Filozof ma racje,choć przyznaje ,że w jego wypowiedziach jet sporo miejsca pustego,tzn:powtarzanie tych samych opisów tylko w innej formie,czyni to z jego wypowiedzi masło maślane.Niemniej potrafię docenić odwagę w wiarę w nipopularny,niezrozumiał y,temat i świat ,który funkcjonuje obok naszego,zmaterializowaneg o,przekłamanego na własne potrzeby.Oceniać i krytykować potrafią i głupcy,mądry zastanowi się przez chwile.Drogi Filozofie,,Lecz w przód zostaniesz na ziemi upiorem;I trup twój wyłażąc wieczorem,Pójdzie nawiedzać krainnę rodzinną,Powinowatych krew spijać niewinną.Tam, na rodzeństwo własne zajuszony,Wyssiesz krew siostry,córki,żony,,(...)Dużo wiary iszczęścia życzę- MAXIMO
(komentarz do artykułu O wampirach słów kilka)
sayalius napisał(a): ekhm... juz moge podwazyc tego naukowaca. nie ma morza galilejskiego. jest jezioro... a Jezus chodził po jeziorze!
(komentarz do artykułu Jezus chodził po... lodzie!)
123 napisał(a): Ludzieee!!! To jest u nas w Polsce!! kurcze aż mi ciarki przeszły..... z kolegami zawsze jak spotykalismy się poźnymi wieczorami okolo godz 23:00 widzieliśmy jak identyczne wręcz zwierze przywędrowało do nas, myśleliśmy że to lis, lecz lis ma puszysty ogon, to bylo identyczne jak na zdjęciu, wzieliśmy kije, bo myśleliśmy ze nas zaatakuje, to zwierze się nie bało podchodziło do nas na odległość 1,5 Metra! Teren tam był trawiasty taki jak jest napisane w tym artykule! Probowaliśmy zwierze przestraszyć (Ze strachu) aby je odpędzić. Ono zachowywało wielki spokój.
Teraz chcemy sprobować oswoić zwierzę.
Opis zwierzęcia w tym artykule jest dokładnie taki jak go widzieliśmy.
(komentarz do artykułu Na polach Północnej Karoliny widywane jest tajemnicze zwierzę podobne do lisa)
Selena :) napisał(a): kiedy jestem w domu sama mieszkam na dole a do góry rodzice to często słyszę jak by do góry ktoś chodził albo odkrecał wodę z kranu , po za tym kiedyś miałam na podwórku ognisko i robiłam zdięcia i nad ogniem przez aparat było widać błękitno szre COŚ co przemieszczało się jakby tańczyło nad ogniem , pewnego razu kiedy byłam mała zobaczyłam na scianie pewien cień a potem w nocy strasznie szalałam i następnego dnia doszłam do wniosku że chyba byłam oętana przez ducha , po za tym mój kot zniknął w bardzo niewyjaśnionych okolicznościach , tzn , spał w pokoju , tata na chwilę wyszedł a jak wrócił kota nie było !
(komentarz do artykułu Duchy - czym są? Czy istnieją?)
lukrecjaB napisał(a): Od dziesieciu lat jestem "mamą" Kiki,mojego kota,owszem pewne jej mialczenie-zwlaszcza te o 4rano bywa irytujace ale mnie zastanawia jej "poplakiwanie"ktorego nie uspokoi zaden smakowity rarytas,dopiero kiedy biore ją na ręce i przytulając spaceruję po mieszkaniu,Kiki się uspokaja...kochana dzidzia.
(komentarz do artykułu Koty "wykorzystują" ludzi... mrucząc)
... napisał(a): Rozkopała grób i zabrała czaszkę "na pamiątkę"?? "Podarował nowożeńcom"?? Czy naprawdę naprawdę esteśmy aż tak zwyrodniałym gatunkiem?!
... ale beztroska celników jest całkiem prawdopodobna jeszcze na początku dwudziestego wieku. To wtedy z Egiptu wywożono mumie.
Natomiast artykuł jest nierzetelny. Po pierwsze i najważniejsze, autor nie podszedł do problemu krytycznie - "moje pierwsze przelotne spojrzenie na "zniekształconą" czaszkę zasugerowało Youngom, że dobrze myśleli, że ich czaszka może pochodzić od istoty pozaziemskiej." Zdecydował o wynikach jeszcze zanim rozpoczął badania. Ponadto, jak sam przyznaje, ten facet nie zna się na tym co mówi, a żaden z rzeczywistych ekspertów na codzień zajmujących się deformacjami ludzkiego ciała nie poparł jego teorii.
Chętnie dowiem się więcej na temat tej czaszki. W artykule (po drugie) nie ma nawet jednej wzmianki na temat szeregu badań które z pewnością zostały przeprowadzone.
1.Przede wszystkim datowanie radiowęglowe. Gdzie w artykule jest napisane kiedy żyło to dziecko?? 2.Zabraklo też informacji o tym dlaczego czaszka jest tak lekka. Czy zbadano skład chemiczny kości? Z pewnością.
3.Czy udało się odnaleźć resztę szkieletu? Czy autor opisuje "zdeformowaną rękę połączoną z jednym z ramion" choć nigdy jej nie widział?
I, na koniec, język tego tekstu jest koszmarny - do tego stopnia, że w wielu miejscach niejasny i mylący. Zdarzają się też błędy merytoryczne - nie jestem może biologiem, ale coś mi mówi, że skronia nie znajdują się pod kośćmi policzkowymi.
(komentarz do artykułu Czaszka gwiezdnego dziecka - czy był to zdeformowany człowiek, czy może mieszaniec czlowieka i istoty pozaziemskiej?)
Kuźdapyr napisał(a): Fascynująca ta wiadomość ale przeczytajcie to co napisał insystems! Te długie! Łatwiej zrozumieć rzeczywistość. A właśnie, pytanie do insystems, SKĄD TY WYTRZASNĄŁEŚ TEN TEKST??!! o co chodzi z tą anonimową osobą co przekazała tekst? Odpowiedzcie, pozdrawiam.
(komentarz do artykułu Kosmici nadają! )
falkor napisał(a): Czytając sporo literatury na temat mających nastąpić wydarzeń w roku 2012, zauważyłem niesamowitą zbieżność w różnych religiach, podaniach, wierzeniach i mitach przekazujących nam, jakie kiedyś ludzkość nawiedzały kataklizmy. Opisy te nie dość, że bardzo podobnie relacjonują przebieg katastrof, to jeszcze datowanie, np. na bazie obliczeń układu gwiazd i planet, czy badań geologicznych, wskazują na ten sam okres relacjonowanych tragicznych wydarzeń w przeszłości.
Opisując naszą zamierzchłą historię używamy określeń: mit, podanie, legenda itp., zastanówmy się przez chwilę, dla czego używamy takich określeń, a nie po prosu określenia: historia.
Zaglądając do Słownika wyrazów obcych PWN, pod hasłem historia jest kilka znaczeń, min. opisujące nas interesujące znacznie: zdarzenia z przeszłości rozumiane jako długi proces prowadzący do współczesności lub inne: opowieść o dawnych wydarzeniach. Nigdzie nie ma wzmianki na temat sposobu przekazywania historii.
W tym samym słowniku są jeszcze objaśnienia dla nie historii:
Mit opowieść o bogach, demonach, legendarnych bohaterach i nadnaturalnych wydarzeniach, będąca próbą wyjaśnienia odwiecznych zagadnień bytu, świata, życia i śmierci, dobra i zła oraz przeznaczenia człowieka.
Legenda opowieść dotycząca życia świętych i bohaterów lub jakichś wydarzeń historycznych, nasycona motywami fantastyki, cudowności i niezwykłości, często osnuta na wątkach ludowych i apokryficznych, rozpowszechniona zwłaszcza w średniowieczu.
Proroctw i przepowiedni nie znalazłem w w/w słowniku lecz myślę, że każdy wie, co mniej więcej kryje się pod tymi określeniami.
Dzisiejsza nauka, poprzez edukację, spowodowała w naszym myśleniu wyraźne rozgraniczenie to co jest gdzieś zapisane i rozumiemy to nazywamy historią, natomiast to co nie jest napisane, lub jest napisane i nie zgadza się z przyjętymi przez elity nauki dogmatami, nazywamy legendą, podaniem, a nawet o zgrozo (w przypadku 2012 r. najczęściej) przepowiednią lub proroctwem (np. Majów) !
Reasumując czy poniżej cytowane historie będziemy nazywać naszą historią czy jakimś innym określeniem.... Biorąc oczywiście pod uwagę: z jednej strony podobieństwa między nimi, a z drugiej strony, to że nie zostały one napisane klasycznym, jasnym i czytelnym (dla nas) przekazem pisanym.
"Cykl kataklizmów liczący 12 888 lat
Rok światowy
Istnieje liczący 12 888 lat cykl ogromnych globalnych kataklizmów, charakteryzujących się nagłym przemieszczeniem biegunów magnetycznych i geograficznych. Pewien badacz mitów sprzed stuleci trafnie przyrównał cykl precesji do oddychania: Słońce robi wdech przez 12 500 lat, potem się zatrzymuje i robi wydech przez 12 500 lat".
Starożytne kultury, takie jak hinduska, egipska i Majów, niekiedy wyobrażały sobie ten cykl precesji jako dwóch bogów na dwóch końcach liny, trzymających coś przypominającego świder do rozniecania ognia. Taki świder reprezentował oś. na której wspierał się firmament niebieski. W każdej połowie cyklu precesji jeden bóg ciągnął linę, obracając tym samym świder, w wyniku czego zapalał się ogień, który był następnie gaszony wodą. W drugiej połowie cyklu precesji drugi bóg ciągnął linę, co powodowało obracanie się świdra w przeciwnym kierunku. Ta zmiana kierunku odnosiła się do pozornego odwrócenia kierunku obiegu Słońca, Księżyca i gwiazd wokół Ziemi, co było spowodowane obróceniem się Ziemi o 180°.
W starożytnym Egipcie tymi dwoma bogami byli Ozyrys i Set, reprezentujący dwie przeciwległe konstelacje: Oriona i Plejady.
Ten globalny cykl kataklizmów był dobrze znany naszym przodkom, Co więcej, pamięć o nirn nadal jest odciśnięta w naszej kulturze. Egipski Papirus Harris, datowany na okres panowania Ramzesa III z XX dynastii, opisuje regularnie powtarzające się globalne katastrofy, przy czym użyte słowa nie mogłyby już być bardziej precyzyjne: Cykl katastrof jest wywołany odwróceniem biegunów magnetycznych, co powoduje odwrócenie biegunów geograficznych". Papirus Ipuwera stwierdza wyraźnie, że Ziemia nagle odwróciła się do góry nogami", oraz rozpacza nad strasznymi spustoszeniami, jakie po tym nastąpiły. Papirus 1116b z petersburskiego Ermitażu, także datowany na II tysiąclecie p.n.e., opisuje to obracanie się Ziemi do góry nogami", powtarzające się w długim cyklu, czyli cykl katastrof związanych z precesją. Istnieją także inne zwoje papirusów z podobnymi wskazówkami, takie jak Papirus Leiden, a nawet rytualne manuskrypty, takie jak Wielki Magiczny Papirus Paryski, w którym znajduje się następujący fragment: Drodzy strażnicy Pierno, święta i silna młodzieży, którzy na komendę odwracacie oś obrotu koła Niebios i uwalniacie grzmot i błyskawicę, trzęsienia ziemi i błyski".
Wielu autorów greckich również dokładnie opisywało kataklizmy. Na przykład Sofokles pisze o Słońcu wschodzącym na wschodzie zamiast na zachodzie jako konsekwencji odwrócenia biegunów. Eurypides pisze w Elektrze, że Ziemia odwróciła się, co spowodowało nagłe przemieszczanie się Słońca w innym kierunku. Po tym zdarzeniu gwiazdy i Słońce nadal się obracały, ale w przeciwnym kierunku.
Nawet najbardziej szanowani Rzymianie nie ignorowali tego kataklizmu. Seneka stwierdził w swym dziele Tyestes: Czy my, ludzie, zasłużyliśmy na to, że niebo chce nas zniszczyć, odwracając swe bieguny?" Gajusz Juliusz Solinus z III wieku n.e. napisał wyraźnie, że Egipcjanie byli przekonani, iż kiedyś Słońce wschodziło tam, gdzie obecnie zachodzi.
Heraklit z Efezu (540-475 p.n.e.), przedstawiciel szkoły jońskiej, wspomniał o okresie 10 000 lat, dzielącym powtarzające się katastrofy kosmiczne. I w istocie, oszacowanie to nie jest złe. Również Platon (427-347 p.n.e.), uczeń Sokratesa w Atenach, donosi o okresowo powtarzającej się destrukcji Ziemi przez ogień i wodę, spowodowanej przez planety i gwiazdy. Szczególnie podkreśla przy tym znaczenie położenia gwiazd. W dziele Polityk pisze tak o powtarzających się katastrofach: Mam na myśli zmianę wschodu i zachodu Słońca oraz innych ciał niebieskich. Przed katastrofą zachodziły one po stronie, z której teraz wschodzą, zaś wschodziły, gdzie teraz zachodzą". Zakładając, że to Wszechświat obraca się wokół Ziemi, a nie odwrotnie, pisze dalej tak: W niektórych okresach Wszechświat obraca się tak jak obecnie, a w innych okresach obraca się w przeciwnym kierunku. Ze wszystkich zmian, jakie mają miejsce w niebie, to odwrócenie jest największe i najbardziej zupełne". Gdy Ziemia odwraca się do góry nogami", czyli o 180°, jest oczywiste, że zmienia się kierunek ruchu planet i gwiazd.
Ważne jest, aby przypomnieć, kim był Platon: uczonym i filozofem, który zawsze unikał mitów i fantazji. Dążył do wiedzy i prawdziwej nauki. Byli także inni uczeni, tacy jak Arystoteles (384-322 p.n.e.), który ostrzegał w swym dziele Meteorologica przed katastrofami nawiedzającymi Ziemię w regularnych, aczkolwiek długich odstępach czasu. Chociaż szanujemy wartość prac wszystkich tych wielkich uczonych, ich wyjaśnienia cyklu katastrof są odrzucane jako nonsens. Czy wynika to z lenistwa, czy z ignorancji?
Ramy czasowe tej regularnie powtarzającej się destrukcji świata wyrażają się w rozpowszechnionej koncepcji roku światowego, o którym często mówiono w dawnych czasach. Rok światowy to okres pomiędzy powtarzającymi się wiecznie, ogromnymi katastrofami globalnymi. Według Persów i Etrusków rok światowy wynosił 12 000 lat, a według Cycerona 12 924 lata, co oznacza zaledwie 36 lat różnicy w stosunku do szacowanej długości połowy cyklu precesji. Cycero pisał o prawdziwych wydarzeniach politycznych i historycznych. Nie miał czasu na bajki. Czy możemy zatem ignorować to czysto opisowe doniesienie o fakcie historycznym? Wszystkie stare legendy to poświadczają, ale nie jest to dokładniej badane przez nasz wszechpotężny, nowoczesny, technologiczny świat. Opowieści dalekich przodków, które nie pasują do naszego obecnego punktu widzenia, nie powinny zawsze być odrzucane jako bajki lub zmyślenia. Nie pytamy, dlaczego nasi przodkowie uparcie przekazywali te absurdalne opowieści, tak jakby były one prawdą. Czy nie było tak po prostu dlatego, że ich zdaniem są one najważniejszą rzeczą, o której powinni pamiętać ich wnukowie? W naturze psychiki ludzkiej leży określanie niewyjaśnionych zdarzeń i zjawisk jako nonsensów.
Zanim przejdziemy dalej, przyjrzyjmy się bliżej widzeniu świata przez naszych przodków oraz rokowi światowemu" pojawiającemu się we wszystkich kulturach. W naszym społeczeństwie nader często wmawia się nam, że przodkowie widzieli świat jako rodzaj placka otoczonego oceanami, wokół którego obraca się niebo.
Jednak nic nie może być dalsze od prawdy. Chociaż w istocie nasi przodkowie wierzyli, że Ziemia jest płaska, uważali, że przypomina ona raczej kwadrat, którego cztery kąty są utworzone przez kierunki równonocy i przesileń, zwane także punktami kardynalnymi. Inaczej mówiąc, cztery kąty płaskiej Ziemi są utworzone przez układy gwiazd, które wschodzą w punktach równonocy i przesileń (chodzi o dwa przesilenia, gdy dzień jest najdłuższy i najkrótszy w roku). Te kąty całkowicie określają Ziemię. Poza obrazem świata w wielu kulturach występowała także koncepcja roku światowego. Nasi przodkowie uważali, że rok światowy odpowiada połowie cyklu precesji, czyli liczy 12 888 lat. Wiedzieli także o ruchu precesyjnym. Postrzegali go jako wielki Wszechświatowy zegar, w którym każdy znak gwiezdny tworzy okres równy 1/12 ruchu precesyjnego. I teraz występuje zgrzyt... Jak wspomnieliśmy, Ziemia była zdefiniowana przez cztery punkty (równonoce i przesilenia), ale nasi przodkowie wyraźnie mówili, ze te cztery punkty były całkowicie inne w każdym roku światowym. Każdy rok światowy miał swoją własną Ziemię". Dlatego mówiono, że świat kończył się wraz z każdym rokiem światowym. W okresie każdego roku światowego powstawała całkowicie nowa Ziemia, z całkowicie innym zbiorem znaków gwiezdnych określających cztery punkty narożnikowe oraz z innymi znakami gwiezdnymi tworzącymi zegar cyklu precesji (czyli rok światowy).
Jeśli marny to na uwadze, 18 rozdział Księgi Enocha, w którym anioł prowadzi Enocha przez krajobraz niebieski, staje się nieco bardziej zrozumiały. Anioł pokazuje Enochowi cztery narożniki świata i mówi mu: Poruszające się gwiazdy, które widzisz, złamały przykazania Boga. Pewnego dnia nie wzeszły w wyznaczonym im czasie. I Bóg był na nie zły i skazał je na 10 000 lat banicji, zanim nadszedł czas odkupienia ich grzechu". Inne mity także stają się bardziej zrozumiałe. Wielki Saturn, określany także jako Ojciec Czas, podjął drastyczne kroki, by oddzielić Przodków Ziemi od młodszego pokolenia. Oddzielenie oznacza tutaj globalną katastrofę. Synowie Niebios zepchnęli Słońce ze swego miejsca i zaczęło się ono poruszać. Niebo nie znajdowało się już na wyznaczonych miejscach i nic - dni, miesiące, lata, wschód i zachód gwiazd - nie wracało w odpowiednie miejsce. Punkty równonocy zostały zepchnięte. Synowie Niebios oddzielili się od Przodków, a obecnie maszyna czasu porusza się naprzód, w każdej nowej erze tworząc nowe Niebo i nową Ziemię", jak zostało dosłownie opisane w manuskryptach.
W Carnac we Francji znajduje się 1000 ogromnych menhirów, ułożonych w rzędy i szeregi. Zdaniem francuskich specjalistów, jedyne wyjaśnienie jest takie, że jest to kalendarz astronomiczny sprzed co najmniej 6500 lat. Najwyższy monolit ma wysokość 20 metrów. Jeśli pomnożymy liczbę menhirów w najdłuższym szeregu przez liczbę rzędów, otrzymamy rok światowy. Oczywiście, to także może być przypadek.
Zmieniające się pole magnetyczne powoduje odwrócenie biegunów magnetycznych, czemu towarzyszy przesunięcie biegunów geograficznych. Z kolei przesunięcie biegunów geograficznych powoduje przesunięcie skorupy ziemskiej. Zaś przesunięcie skorupy ziemskiej bez wątpienia prowadzi do erupcji wulkanicznych. Gdy magma wylewa się z wulkanów, w skałach zachowuje się kierunek magnetyzmu ziemskiego w momencie zastygania. Dzięki temu badacze mogą ustalić pozycję biegunów magnetycznych w różnych okresach. W wyniku takich badań geologicznych uczeni doszli do zaskakujących wyników, że bieguny magnetyczne mogą nagle z dnia na dzień przesunąć się o tysiące kilometrów, a nawet zamienić się miejscami, tak że północny staje się południowym.
Wiemy, dlaczego tak się dzieje. Częściowo dlatego, że w czasie wielkiej globalnej katastrofy, która ma miejsce co 12 888 lat, aktywność wulkaniczna i równocześnie ruchy biegunów magnetycznych są najsilniejsze. To ułatwia poszukiwanie dowodów geologicznych. W swej wyjątkowej pracy Path of the Pole (Trajektoria bieguna) Charles Hapgood zamieszcza tysiące konkretnych i namacalnych dowodów, że te fakty historyczne miały miejsce. Na podstawie tej pracy nawet najwięksi uczeni, tacy jak Einstein, potwierdzili na piśmie niepodważalność tych faktów, aczkolwiek Einstein nie potrafił podać ich wyjaśnienia.
Zmiany firmamentu
Ci, którzy przeżyli katastrofę, mogli wyraźnie dostrzec - w sensie wizualnym - odwrócenie biegunów geologicznych, nawet jeśli nie zdawali sobie sprawy, że Ziemia jest okrągła. Gdy następuje odwrócenie biegunów geograficznych, Ziemia zaczyna się obracać w przeciwnym kierunku. Wskutek tego Słońce wydaje się wschodzić na wschodzie i zachodzić na zachodzie, czyli przeciwnie niż przed katastrofą. Trudno dostarczyć na to materialny dowód, gdyż nie zachowały się żadne filmy z tego zdarzenia, ale wiele legend opisuje je szczegółowo. Jednak nasza ograniczona wiedza utrudniała zrozumienie prawdziwego znaczenia tych słów. Czy potrafimy postawić się w sytuacji ludzi, którzy byli świadkami takiego nagiego odwrócenia się Ziemi? Legendy mówią wyraźnie: I Słońce nagle zatrzymało się, a potem pomknęło niezmiernie szybko w całkiem przeciwnym kierunku. Następnego dnia Słońce wzeszło po przeciwnej stronie, a zaszło tam, gdzie przedtem wschodziło". Inne legendy z innej części świata opisują te same zdarzenia: W czasie wielkiej katastrofy noc trwała dwa razy dłużej, a potem Słońce poruszało się inną drogą i nie wschodziło z tego samego firmamentu co przedtem". Chińska wersja tej legendy wspomina o kosmicznym incydencie, który miał zmienić ułożenie planet w naszym Układzie Słonecznym: Ziemia rozpadła się na kawałki i wytrysnęły z niej wody, które ją zalały... planety zmieniły orbity, a wspaniała równowaga pomiędzy Wszechświatem a Naturą została zakłócona". W micie przekazywanym ustnie przez Indian Hopi początek naszej ery jest opisywany następująco: Pierwszy świat został zniszczony, gdyż ludzie źle się zachowywali. Drugi świat skończył się, gdy oś Ziemi odwróciła się, pokrywając wszystko lodem. Trzeci świat zakończył się globalną powodzą. Teraźniejszy świat jest czwartym. Jego los zależy od tego, czy mieszkańcy będą działać zgodnie z planem Stwórcy". W innych mitach Indianie Hopi potwierdzają wyraźnie, że: wąż (który reprezentuje cykl precesji) odwrócił świat do góry nogami i woda wylała się z jam w ziemi. Indianie Pawnee z Ameryki zachowali podobne wspomnienia odległej katastrofy, gdy Gwiazda Biegunowa Północna i Gwiazda Biegunowa Południowa zamieniły się miejscami. Eskimosi z Grenlandii informowali pierwszych misjonarzy, że przed stuleciami Ziemia odwróciła się, co spowodowało ogromne przemieszczenie się światowych oceanów.
W podobny sposób mówi babiloński epos Erra: Naturalne prawa nieba i ziemi zostały wytrącone z równowagi, a gwiazdy na niebie, siedziba niebiańskich bogów, przesunęły się i już nie wróciły do swego pierwotnego miejsca". Wzmianka o tym występuje również w Księdze Hioba: Było wiele nieszczęść w dniach Hioba... Słońce nie zachowywało się normalnie. Wytrąciło ziemię z jej miejsca i filary ziemi zatrzęsły się... a ci, którzy rządzili słońcem, nie pozwolili mu wzejść". I nieco dalej: Czy kazałeś słońcu wzejść z innego horyzontu?" Legendy Majów mówią; Nie wiadomo było, gdzie zaświeci słońce. Patrzyli we wszystkie strony, ale nie potrafili powiedzieć, gdzie wzejdzie słońce. Niektórzy myśleli, że na północy, i patrzyli w tym kierunku. Inny myśleli, że na południu. W rzeczywistości ich myśli błądziły we wszystkich kierunkach, gdyż poranek zaświtał ze wszystkich stron. Niektórzy jednak skupili uwagę na wschodzie i mówili, że Słońce wzejdzie tam. Ostatecznie okazało się, że ta ich opinia była słuszna". Cashinahua, rdzenna ludność Brazylii, opisała tę katastrofę inaczej: Błysnęła błyskawica i zagrzmiał straszliwie piorun, i wszyscy byli przerażeni... Niebo i Ziemia zamieniły się miejscami".
A oto jeden z najlepiej znanych mitów z czasów starożytnych Greków, historia o Faetonie. Jego rodzicami byli bóg słońca Helios i ziemska kobieta Klimene. Faeton chciał się dowiedzieć, czy naprawdę pochodzi od boga, odwiedził więc swego ojca Heliosa w jego zamku. Na pytanie, czy Helios naprawdę jest jego ojcem, bóg odpowiedział twierdząco i zapewnił Faetona, że nigdy się go nie wyprze jako syna. Aby rozwiać wątpliwości, Helios zgodził się spełnić jedno życzenie Faetona. Faeton chciał poprowadzić słoneczny rydwan ojca, ciągniony przez narowiste konie, którym Helios przejeżdżał codziennie przez niebo. Helios nie chciał złamać obietnicy, ale próbował odwieść syna od tego zamiaru. Jednak o świcie, gdy zbladły ostatnie gwiazdy, Faeton rozpoczął podróż po niebie w słonecznym rydwanie Heliosa. Ojciec doradził mu, aby nie jechał za nisko ani za wysoko, lecz pozostawał pośrodku. Konie popędziły, ale ponieważ woźnica był niedoświadczony, zboczyły ze zwykłej drogi. Od czasu do czasu uderzały w gwiazdy i spowodowały przesunięcie wszystkich gwiazdozbiorów. Potem popędziły znowu nad Ziemią, zmieniając ją w morze ognia. Bóg Zeus patrzył na tę scenę z wielkim smutkiem i postanowił zakończyć tę podróż, rażąc rydwan swym piorunem. Faeton wpadł do rzeki Eridanos (wrócimy do tego nieco później). W swym dziele Kritias Platon pisze, że zdaniem Solona nie była to jedynie legenda, lecz odbicie prawdziwego zdarzenia, przekazane w formie mitu, aby lepiej je zachować dla potomności. Ważność tego zdarzenia potwierdza fakt, że grecki poeta Nonnus napisał na ten temat aż 21 000 wersów! Był tumult na niebie i zatrzęsły się złącza nieruchomego Wszechświata: zgięła się oś, która przechodzi przez środek obracającego się nieba. Libijski Atlas (bóg, który podtrzymuje niebo) ledwie mógł podtrzymać kołyszący się firmament gwiazd i musiał przyklęknąć i pochylić grzbiet pod tym zwiększonym ciężarem".
Herodot pisze o swych rozmowach z egipskimi kapłanami w drugiej połowie V wieku p.n.e. Kapłani ci zapewniali go, że w czasach wielkości Egipcjan słońce cztery razy wschodziło po przeciwnej stronie niż zwykle.
Dwa razy wschodziło tam, gdzie teraz zachodzi, i dwa razy tam, gdzie teraz wschodzi". Pomponiusz Mela, rzymski autor z I wieku, pisze: Egipcjanie są dumni z faktu, że są najbardziej starożytnym ludem na świecie. W ich autentycznych przekazach tradycji, które możesz przeczytać, gdyż nadal istnieją, jest napisane, że droga gwiazd zmieniła się cztery razy i słońce dwa razy zachodziło w tym obszarze nieba, gdzie teraz wschodzi". Inny przykład pochodzi z książki Le Iwre de l'au-dela de la vie (Księga o zaświatach), której autorem jest Ałbert Slosman. Dokonał on lepszego przekładu egipskiej Księgi Umarłych, z którą inni tłumacze mieli więcej trudności, gdyż wyrażone hieroglifami opisy powracających światowych kataklizmów nie pasowały do współczesnych koncepcji. Księga opisuje zdarzenia na niebie, które miały miejsce w czasie upadku Atlantydy.
Staje się nagle oczywiste, dlaczego wszyscy starożytni z takim niepokojem spoglądali w niebo. Astronomia była kluczem do określenia czasu powrotu straszliwej katastrofy. Wydaje się, że dla naszych przodków astronomia miała najwyższy priorytet. Potrafili nawet określić przecięcia precesji. Różni autorzy podawali tysiące przykładów, jak pozycja nieba, tak ważna dla starożytnych, była aktualizowana, opisywana i wiązana z powracającymi kataklizmami. Świadectwem tego są nawet świątynie i piramidy, rozmieszczone w różnych miejscach świata oraz powiązane z konstelacjami i przesileniami, Ruch precesyjny był bardzo ważny. To był powód powstania zodiaku, który odpowiada precesji. Dlatego zodiak był tak ważny dla wszystkich starożytnych cywilizacji. W wielu takich cywilizacjach istniały nawet opisy świata przed katastrofą, uwzględniające poprzedni widok nieba. Mam tu na myśli na przykład grobowiec Senmuta (lub Senenmuta), architekta królowej Hatszepsut. Sufit grobowca bez wątpienia ukazuje niebo, na którym północ jest na południu, a południe na północy, zaś gwiazdy obracają się z zachodu na wschód. Aby rozwiać wszelkie wątpliwości, nad opisem i rysunkami zaznaczony jest aktualny ruch gwiazd.
W Księdze Hioba (9,9-10) jest napisane: On stworzył Niedźwiedzicę, Oriona, Plejady i Gwiazdozbiór Południa. Czyni wielkie, niezbadane rzeczy i cuda, którym nie ma miary". I dalej (38,31, 33): Czy możesz związać pęk Plejad albo rozluźnić pasek Oriona?... Czy znasz porządek nieba albo czy możesz ustanowić jego władztwo na ziemi?" Czyż nie wygląda na to, że przyczyna ogólnoświatowej katastrofy jest opisana zupełnie wyraźnie? Warto raz jeszcze bardzo uważnie przeczytać ten akapit. Autor bez wątpienia wiedział, że jesteśmy połączeni z innymi układami gwiezdnymi, czyli ramionami galaktycznymi, z powodu kierunku plazmy międzygwiazdowej, którą współczesny tłumacz określił jako pęk" lub pasek". Czy Orion może rozluźnić pasek"? Czy kierunek plazmy międzygwiazdowej może się zmienić? Czy znasz porządek nieba? Czy możesz ustanowić jego władztwo na ziemi? Jeśli wiemy, że po tym następuje doskonały opis katastrofy, nie może być przypadkiem, że autor wiedział dokładnie, co się zdarzyło.
Przed przejściem do innych cech tej katastrofy, z których jedną jest wielka powódź, chciałbym wspomnieć o fragmencie z Księgi Amosa (5,8-9): On tworzy Plejady i Oriona, mrok przemienia w poranek, a po dniu zsyła ciemną noc; wzywa wody morskie i rozlewa je po powierzchni ziemi - Pan imię jego. On zsyła zgubę na mocarza i zagładę sprowadza na twierdzę". "
(komentarz do artykułu Jak przeżyć rok 2012 - artykuł Patricka Geryla)
antygona napisał(a): moja 4 letnia córka twerdzi że widziała szrą postać bez twarzy w łazience, ja na początku zbaatelizowałam jej słowa, ale ona zaczęła drążyć temat i coraz częściej o tym wspomina, wczorajmój wuj po rozmowie z nią powiedział że na pewno musiała coś zobaczyć, bo nie jest możliwe żeby to wszystko wymyśliła nie wiem co o tym sądzić?
(komentarz do artykułu Cieniści ludzie)
0 IQ napisał(a): A jak niby Ty wyobrażasz sobie coś takiego jak czas? Czasu nie ma! Widocznie Twoja główka jest zbyt mała aby pojąć to o co mi chodzi. Pojęcie czasu powstało wraz z określeniem długości: dnia, miesiąca, roku itd. Pojęcie "czas" ludzie utworzyli na podstawie "kręcenia" się naszej Ziemi wokół Słońca. Czas rozumiemy po przez głównie starzenie się i wszystkiego co nas otacza. A z mojego punktu widzenia nie istnieje coś takiego jak czas. Stworzono jego teorię szczególnie do pewnych pomiarów takich jak np. to co jest napisane powyżej. Więc się nie wymądrzaj i wykaż się jakoś i pokaż, że masz też swoje zdanie na ten temat, a nie rozumujesz pod to co powiedzą Ci, ci tak zwani NAUKOWCY. I nie używaj wulgarnych słów bo to głównie świadczy o tym, że nie masz wiele do powiedzenia. Takim słownictwem nie wiele zdziałasz i nie przekonasz do siebie ludzi :) Pozdrawiam ;)
(komentarz do artykułu Czy czas znika z naszego wszechświata?)
Alucard napisał(a): Tourdion napisze Ci inaczej dla wierzacych byl by to dar a dla nie wierzacych byla by to klatwa mowie tu o skutkach ubocznych
(komentarz do artykułu Magia srebra)
Kamil6cj napisał(a): Witam was!
A mi się śnią różne rzeczy np. Lubie bardzo moją konsole xbox 360 a w snie ona sie rozbada na części.
Kiedy mi sie śniło ze mi zęby wypadają i nic nie moge zrobić. A jak raz pooglądałem film horror o zombie co przez cały tydzień mi sie śniło ze sie z jakąś grupą ludzi ukrywam w super markecie i wokoło marketu wszędzie zombie są.
(komentarz do artykułu W krainie koszmarów - czyli o koszmarach i negatywnych snach)
Paula napisał(a): cos w tym jest.....duchy istnieja....kazdy z nas nim jest....5 lat temu moj chlopak zginal w wypadku. do dzis w nocy czuje jak glaska mnie po glowie...mowi ze kocha...jestem szczesliwa. nie chce zeby odchodzil. nigdy....
(komentarz do artykułu Duchy - czym są? Czy istnieją?)
robertcb napisał(a): To ostatnie nagranie to rozmowa krótkofalowców w emisji SSB odsłuchiwana na zwykłym krótkofalowym odbiorniku AM.
(komentarz do artykułu EVP - posłuchaj! Głosy duchów zarejestrowane na taśmie)
anonim napisał(a): pierniczysz trzy po trzy, zgodnie z twoim rozumowaniem nie ma niczego, bo pojecia okreslajace rzeczywistosc stworzyli ludzie, a "wszystko po prostu jest". Mimo ze sam czas to idea (bo postaci materialnej przeciez nie posiada), to jednak ta idea przez tyle tysiecy lat swietnie spelniala swe zadanie, a powyzsza teoria stanowi rozwiniecie Szczegolnej Teorii Wzglednosci (ktora jest uzupelnieniem klasycznej definicji czasu). jezeli teoria znajduje potwierdzenie w rzeczywistosci (a ta moze tlumaczyc pewna jej czesc), to uznaje sie ja za obowiazujaca - fizyka jest nauka deterministyczna, dopoki jej prawa maja pokrycie w rzeczywistosci, to masz w tej sprawie gowno do powiedzenia, pseudofilozofow takich jak ty niestety na swiecie nie brakuje.
(komentarz do artykułu Czy czas znika z naszego wszechświata?)
koko napisał(a): @ 0 IQ "Nie ma czeos takiego jak czas." Przestalem czytac
(komentarz do artykułu Czy czas znika z naszego wszechświata?)
bimber55 napisał(a): Kto wie. Może śnią się nam pewne sytuacje, które potem przeżywamy naprawdę. I stąd to uczucie znajomości sytuacji. Ono jest naprawdę bardzo silne i trudno mu zaprzeczyć.
(komentarz do artykułu Deja vú "odtworzone w laboratorium")
aa napisał(a): Jak ja uwielbiam takie mądrale jak ten 0 IQ...
(komentarz do artykułu Czy czas znika z naszego wszechświata?)
Jaho napisał(a): Lubię czytać i chętnie czytam ,ba nawet szukam książek po polsku . "TALMUD JMMMANUEL", "KIELICH PRAWDY " , "OMFALON MURADO " mówią ,że są to księgi ktorych znaczenie jest ponadczasowe . i będą podstawowoą lekturą w przyszłości .
(komentarz do artykułu Czy czas znika z naszego wszechświata?)
0 IQ napisał(a): Kompletna bzdura. Nie ma czegoś takiego jak czas. To pojęcie stworzyli ludzie budując pierwszy zegarek. "Wszystko po prostu jest". A co do wybuchu to nurtuje mnie pewne pytanie, które sobie sam od pewnego czasu zadaję: Jeżeli ten wybuch pochodził od wielkiego "kamienia" to skąd wziął się owy kamień? HA! :D Chora jest ta nauka i tyle. Muszą wymyślać jakieś głupoty ci naukowcy bo z czegoś muszą zarabiać. Jak wszystko za pewne ta teoria za kilka lat przeskoczy na kolejną z powodu utracenia swojej popularności. Chyba, że nasi naukowcy będą ją pięknie "pielęgnować" :)
(komentarz do artykułu Czy czas znika z naszego wszechświata?)
bimber55 napisał(a): Od zawsze Bóg posługiwał się w swoich dziełach czymś. Czy nie mogłoby być tak i przy egipskich plagach? Ważne jest to, że posłużyły one wyprowadzeniu narodu wybranego z Egiptu.
(komentarz do artykułu Plagi egipskie - czyżby zagadka wyjaśniona?)
monis napisał(a): końca świata 2012 nie będzie ponieważ my mamy przesunięty kalendarz o pare lat bo Jezus urodził sie w 6 roku p.n.e. lub 6 rok n.e. ( w tej chwili nie przypominam sobie jak to dokładnie było)! Są na to dowody.
(komentarz do artykułu Końca świata nie będzie!)
angell napisał(a): pare osob mowi tu o poczuciu ze cos na nich siedzi i dusi tak to moze byc zmora. jezeli takie co sie zdarza postawcie szczotke taka do zamiatania przy drzwiach:)
(komentarz do artykułu Duchy - czym są? Czy istnieją?)
manson4127 napisał(a): W czarnobylu po wybuchu elektrowni napromieniowane matki rodziły dzieci z np. dwiema głowami, trzema rękami. Tu może być to samo.
(komentarz do artykułu Dziewięciornica)
masnon4127 napisał(a): sądzę że ta głowa należy do rozkładającego się psa, ale warto się zastanowić nad tym co powiedział kinio.
(komentarz do artykułu Chupacabrowe mistyfikacje - o fałszywych "zdjęciach Chupacabry")
anonim napisał(a): to najprawdopodobniej lemur.
(komentarz do artykułu Czerwone kotowate stworzenie z Borneo to prawdopodobnie nowy gatunek)
Kuźdapyr napisał(a): A i jeszcze jedno myśle że pozycje podczas snu mają jakiś związek z ustawieniem kielichów czakr względem otoczenia co powoduje wchłanianie rożnych energii psionicznych. A i fajnie sie czyta pozostałe komentarze :)
(komentarz do artykułu W krainie koszmarów - czyli o koszmarach i negatywnych snach)
Kuźdapyr napisał(a): Cholera rzeczywiście z tymi pozycjami spania na prawej stronie, lewej czy na plecach to święta racja!!! ostatnio śpię na plecach i nic mi sie nie śni. Kiedyś jak spałem na boku (nie pamiętam na którym), to miałem często sny że chcę kogoś zamordować np. kogoś kto mi dokuczał w szkole, miałem szeroki zestaw broni, karabiny, granaty, miotacze ognia, ale nie mogłem nikogo trafić a jak już trafiłem to nic mu to nie robiło. Raz miałem ciekawy realistyczny sen że na ulicy w nocy była jakaś impreza i pełno ludzi a ja miałem (w lewej ręce!) karabin z gry Unreal i co ciekawe czułem fizyczne zmęczenie jak biegałem. W pewnym momencie jakiś bachor zaczął się mnie czepiać a ja strzelałem mu po twarzy tym karabinem ale on tylko się trząsł. Również miewałem sny gdzie przed kimś uciekam ale nigdy nie mogłem, ziemia była jakby śliska i jakaś siła ciągneła mnie z powrotem a jak goniłem kogoś to podobnie albo ktoś mnie zatrzymywał. Myśle że te sny mają jakieś nawiązanie do rzeczywistości bo w istocie jest pare osób których szczerze nienawidze albo nie moge czegoś osiągnąć. Pozdrawiam :[=].
(komentarz do artykułu W krainie koszmarów - czyli o koszmarach i negatywnych snach)
loel napisał(a): Nigdy nie czytałem podobnych bzdur na temat czasu :D. Poplątanie z pomieszaniem - wątki z RÓŻNYCH teorii, tzw. teorii GUT (Grand Unified Theories).
"Poprawność tych pomiarów polega jednak na niezmiennym czasie w całym wszechświecie"
O teorii względności słyszeli? :D
(komentarz do artykułu Czy czas znika z naszego wszechświata?)
Fixxxer napisał(a): aaa ale mi cud.. cieniowanie na powiekach namalowane tak, że przy brwiach jest prawie identyczne kolorystycznie z nimi, a jasne przy ciemnych rzęsach, daje efekt jakby były oczy.. nawet się oddalać nie trzeba, wystarczy się chwilę przyjrzeć, trochę z góry i pojawia się to złudzenie.
(komentarz do artykułu Oczy Boga? Oczy Chrystusa na obrazie zamykają się i otwierają)
piraka napisał(a): mnie się śni od tygodnia taki sen..:
na początku wstaje(w nocy idę do WC),
i nagle błyska jakieś białe światło...
potem budzę się na stole operacyjnym..
i słyszę coś takiego "złamcie mu nogę,złamaną nogę można łatwiej operować"...(nie wiem o co chodzi)...
potem okazuje się że jestem na jakimś statku kosmicznym i że widzę ziemie i jest ona kompletnie spalona...
podchodzi do mnie ktoś obcy i mówi"wybraliśmy cie do walki...na ziemie najechali kosmici"(trochę powalone)
potem zsyłają mnie na ziemie no i śni mi się że ciągle walczę(ale nie wyglądam tak normalnie tylko jestem w super-zbroi i w jakimś hełmie) no i śni mi się że obrywam no i się BUDZĘ.
(komentarz do artykułu W krainie koszmarów - czyli o koszmarach i negatywnych snach)
Max King napisał(a): Fajny artykuł, ale brakuje w nim jednego: listy właśnie takich elitarnych miejsc, gdzie można poczytać FAKTY.
(komentarz do artykułu "Masz zamknięty umysł, niegodziwcze!" - czyli słów kilka o internetowych ekspertach od niczego)
bimber55 napisał(a): Proponuję obejrzeć film na youtube pt.: "Loose Change 9/11 PL"
(komentarz do artykułu 9/11: Pytania bez odpowiedzi)
Raziel napisał(a): Mandarynka - Jeżeli duch jest chrześcijaninem to nie wolno :D :D :D
Co do zjawiska poltergeista. Rzeczywiście jest to chyba najbardziej znane i interesujące zjawisko. Zgadzam się z teorią, iż wiele z tego typu zjawisk jest spowodowane czynnikiem ludzkim, podobnie jak "nocne mary", które są wytworem silnych negatywnych emocji (tworzących negatywną energię) skierowanych w stronę osoby lub osób, które wyrządziły nam krzywdę. Nie mniej trudno tylko tym zaprzeczyć istnieniu poltergeista. Szczególnie, iż były przypadki gdy osoba za którą "podążał" poltergeist w końcu sama ulegała nieszczęśliwym wypadkom. O ile nie był to objaw paranormalnej autoagresji, to nasz "psotny duszek" posunął się troszkę za daleko... :)
(komentarz do artykułu Poltergeisty! Nadnaturalne manifestacje, czynniki ludzkie lub... obydwa)
Ivellios napisał(a): Przecież Loose Change jest u nas w dziale z filmami, i to w porządnej jakości, wystarczy się rozejrzeć...
(komentarz do artykułu 9/11: Pytania bez odpowiedzi)
Doktorek-pewnie mnie znacie napisał(a): Ja wam powiem coś takiego na zdrowy chłopski rozum czym bardziej będziemy sobie wmawiac: to klątwa to wszystko ja umre to wasz umysł bedzię uważac że napawde tak trzeba i będzie do tego dążyc jestem psychologiem i spotkałem się już z tego typu przypadkami , może coś w tym jest ale gdyby tak naprawde było to nikt nie wchodził by do muzeów gdyż co trzeci obraz był by przeklęty
(komentarz do artykułu Przeklęte obrazy. Gdy dzieło sztuki przynosi klątwę)
alfa centauri napisał(a): nie jesteśmy sami w kosmosie a pozatym nasz umysl jest zbyt nierozwinięty lub inaczej niedojrzaly by móc roztrzygać czy istnieją inne formmy życia nie piszę że inteligentne ale istoty ktore nas obserwuja moga być calkowicie nie inteligentne w ludzkim tego słowa znaczeniu przed ludzkością długa droga.
(komentarz do artykułu Krótka rzecz o "NOL-ach z napędem fotonowym")
ha ha ha napisał(a): wmawiajcie sobie durnie że jesteście dziećmi indygo Musicie sie dowartościować w świecie gdzi ludzi się dzieli na klasy, grupy i rodzaje ze względu na pochodzenie, status materialny, zdolności. Dzieki temu poczujecie się lepiej
(komentarz do artykułu Poznaj dzieci indygo!)
....... napisał(a): też tak miewam tylko że najczęściej to po miesiącu raz mi się zdarzyło miec coś takiego dwa dni później, to bardzo dziwne....
(komentarz do artykułu Odnaleziono przyczynę powstawania deja-vu!)
Lestat napisał(a): Ja wam powiem tyle że Do tej pory na konferencjach z Demonologii nie wiadomo czym tak naprawdę są demony nikt nie wie dlaczego opętują ludzi nawet tych pobożnych.
(komentarz do artykułu Demony - okiem sceptyka)
Heliox napisał(a): Mój kumpel postanowił wydrukować obraz The Hands Resist Him więc uruchomił Drukarkę Wielkoformatową w pracy i jak opowiadał w momencie załadowani pliku drukarka się spaliła. Nie wiem czy to ze starości czy z powodu sił nadprzyrodzonych w każdym razie to było przerażające.
(komentarz do artykułu Przeklęte obrazy. Gdy dzieło sztuki przynosi klątwę)
kf napisał(a): Tacy jak Daniel Douglas powinni żyć w średniowieczu.
Oni dość często tam trzymali rozżarzone węgle...
Ale lepiej się nie zachwycać, bo czy to coś szokującego czy poprostu jakiś ich buddyzm... to lepiej na to właśnie zwrócić uwage że kto wie...
(komentarz do artykułu Prawdziwi X-Meni - ludzie o niezwykłych zdolnościach)