ziomek napisał(a): mam 12 lat i proboje z kolezNKAMI wywowylac duchyrobimy t na dworze jak jest ciemno.. raz nie bylo zadnych ptakow jak poprosilysmy ze jak jestb wsrod nas nie nad naszymi glowami przeleca ptakim i przelecialy... nie bylo wiatru a powiedzialysmy zeby aasumily drzewa to one zaczely szumic...ja i moje kolezanki wierzymy w duchy i mamy do nich ogromny szacunek wy mozecie nie wiezyc.. mama gada ze to sa sekty ale ja w to wierze i mam to tego szacunek
(komentarz do artykułu Duchy - czym są? Czy istnieją?)
Roli napisał(a): Wiem, że trochę się spóźniam ale ufo wdł. niektórych wojskowych to nie kosmici lecz coś innego.....W 1930-1940 były prace nad wynalezieniem szybkich samolotów.Pewnego razu Niemcy zrobili samolot w kształcie dzwona....Parę lat później obiekt na pewnym zdjęciu wskazywało wszystko, że dzwon (tak jakby dzwon) spadł gdzieś daleko chyba w portugalii czy hiszpanii....A tunel czasoprzestrzenny nie jest dla ludz i napewno nie można się nim bawić....
(komentarz do artykułu Tunel czasoprzestrzenny nad Biegunem Południowym)
Al390 napisał(a): Powodem budowy posągów na taką skalę nie był zapewne motyw "coś z niczego", czyli zróbmy coś bo mi/nam się nudzi. Skłaniam się ku kulturze i religii, a także ku ukazaniu władzy plemienia. W końcu w biblii, w historii budowy wieży Babel jest wpisane, że gabaryty wieży odzwierciedlały potęgę plemienia/narodu. Tak i mogło być tutaj- by nikt nie śmiał ich zaatakować. Mógł to być efekt ego jakiegoś wodza, podobnie jak piramidy w Egipcie. Albo miały świadczyć o ich uwielbieniu do bogów, a tzw. polski "posąg Aragorna" jest czymś innym niż próbom pokazania poprzez czyn swojej wiary? Czyż logicznym nie jest, że mogli chcieć się w ten sposób przypodobać swym bogom? A może byli bardziej rozwinięci umysłowo (w sensie kultury) niż nam się wydaje, i posągi zostały zbudowany jako tamtejsze statuy wolności czy wieże eiffla? Cóż, jeżeli nie znajdzie się dowód, i to nie byle jaki, będzie można "ustawić" jedną z teorii, nie tylko transportu, ale i przeznaczenia owych posągów, ponad innymi.
Pozdrawiam
(komentarz do artykułu Tajemnica posągów z Wyspy Wielkanocnej)
Martaaa napisał(a): Uważam, że ten obraz jednak ma coś w sobie... ;/ Narysowałam obraz "Rece go odrzuciły" ołówkiem na zwykłej kartce myśląc, że to i tak nie zadziała bo to nie jest orginalna kopia. Powiesiłam ten obrazek na szafce w pokoju i jedak sie myliłam. Dwa dni później przepaliła mi się listwa od komputera, 5 dni później jechałam z mamą tramwajem i miałyśmy wypadek, tramwaj wypadł z torów, Mama straciła pracę a mnie zaczęła boleć głowa... Od tygodnia męcze się z bólem głowy i teraz będę miała robione badania neurologiczne ponieważ bardzo kręci mi się w głowie i ciężko oddycha... Mama zerwała ten obrazek i podarła nie wiem czy to może przez ten obrazek bo sama w to za bardzo nie wierze, ale przeżywam teraz wielkiego pecha i myślę że to właśnie przez zwykłą kopie "Ręce go odrzuciły"
(komentarz do artykułu Przeklęte obrazy. Gdy dzieło sztuki przynosi klątwę)
ktoś napisał(a): Moze poprostu im sie nudziło i nic innego nie mieli roboty przez tyle setek czy tysiecy lat? albo chcieli zostawić po sobie naprawde ogromny i zauwazalny ślad dla przyszlych pokoleń? tak tylko se mysle bo wkoncu ludzie zawsze znajdą sposób i zeby pokazać swoją wielkosc z czego niekture są chore i bardzo czasochlonne a te posągi mogą pokazywać jak wielkie bylo ich ego (i ambicje)
(komentarz do artykułu Tajemnica posągów z Wyspy Wielkanocnej)
Piechu napisał(a): Zoko, czytając twój komentarz bardziej utwierdziłem się w przekonaniu że oobe to stan umysłu a nie rzeczywiście wyjście z ciała. Na tego typu stan duży wpływ mogą mieć narkotyki lub upojenie alkoholowe i rzeczywiście coś w tym jest. No ale nie będe się więcej wypowiadał gdyż stanu oobe nie osiągnąłem i nie mam prawa pisać że to jest stan umysłu. Jednak do póki sam tego nie osiągnę nie stwierdzę że to jest wyjście z ciała :). Może dzisiaj mi się uda, cóż, życzcie mi powodzenia jak nie dziś to jutro lub kiedy indziej ;)
(komentarz do artykułu OOBE - podróże poza ciało)
eemilkaxd napisał(a): przebudzilam sie godzine po zasnieciu. nade mna była dosc mocno skondensowana para wodna, ktora szybko zaczela unosic sie w gore. nie czulam nic - ani odretwienia, ani paralizu. czy to cos bylo, czy mi sie przewidzialo (mimo iz jestem pewna, ze tak nie bylo)?
(komentarz do artykułu 23 sposoby na OOBE)
Zoko napisał(a): Weszlem w ten stan 1 raz poprzez LD i udalo mi sie wejsc czy ja wiem czy to jest nieprzyjemne to bylo wrecz zajebiste ! :)) a i polecam sie najarac a pozniej wchodzic w oobe :D
(komentarz do artykułu OOBE - podróże poza ciało)
Lilithium napisał(a): Wczoraj, w nocy pierwszy raz zobaczyłam ten obraz. Dziś rano, kiedy poszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie, poparzyłam się w lewą rękę. Wierzę, iż te dwa obrazy są przeklęte. Zawszę patrzę się najpierw na obrazy, gdy wchodzę na jakąś stronkę. Wzrok mój przykuł wpierw "Płaczący chłopiec", od samego patrzenia na ten obraz przechodziły mnie ciarki. Patrząc tak sobie na ten właśnie obraz miałam złudzenie, że chłopczyk staje się coraz bardziej zły, a jego prawe oko jest jakby z daleka puste. Co Wy o tym sądzicie ? Czy to zwykły przypadek, czy może jakaś klątwa? Czy to oparzenie nie jest czymś w stylu ostrzeżenia ? Zastanawiałam się przez jakiś czas, czy nie zrobić własnoręcznej kopii obrazu.
(komentarz do artykułu Przeklęte obrazy. Gdy dzieło sztuki przynosi klątwę)
aga napisał(a): witam :) ja rowniez doswiadczam paralizu sennego prawie co noc, z reguly tego nie lubie bo bywa to przerazajace a poza tym wydaje mi sie ze to powoduje ze nie umiem w nocy porzadnie wypoczac... zdarza mi sie to glownie gdy leze na plecach lub na boku, najbezpieczniejsza pozycja zeby tego uniknac jesgt na brzuchu jednak wiadomo ze tak nie da przespac sie calej nocy wiec zdarza sie ze budze sie w nocy z okropnym uciskiem w glowie, nie moge sie poruszyc, zdarza sie ze widze tez jakies postacie ale najgorszy chyba jest dzwiek ktory slysze. kiedys spalam majac otwarte okno i w nocy zaczal padac deszcz. ten dzwiek podczas paralizu wydawal sie tak okropny ze obudzilam sie strasznie przerazona, az balam sie podejsc do okna zeby je zmaknac zeby juz tego nie slyszec, tak samo zimą szumienie kaloryferow podczas paralizu wydaje sie zupelnie innym dzwiekiem, przerazajacym. Dobrze ktos tu opisal uczucie ze jakby walczy sam ze soba zeby umiec sie poruszyc. cialo jest jakby zwiazane... poczatkowo balam sie nie wiedzac co mi jest jednak z czasem przyzwyczailam sie do tego i dzieki temu ze podczas paralizu zachowuje pelna swiadomosc potrafie powiedziec sobie ze za chwile to przejdzie, jeszcze chwila i bedzie w porzadku... nie jest latwy ten pierwszy ruch ale z reguly najpierw staram sie ruszyc dlonia lub stopa... jak to sie uda to juz potem nie ma problemu :) tylko potrzebne jest wtedy opanowanie bo gdy panicznie chce ruszyc calym cialem na raz to sie nie da...
a mam takie pytanie... zdarzylo wam sie ze gdy mieliscie paraliz senny to ktos realnie byl w pokoju? bo zastanawia mnie czy druga osoba widzi jakies nienaturalne zachowanie doswiadczajacego paralizu. bo gdy mam praliz boje sie ze ktos wejdzie a ja wtedy wygladam jakos przerazajaco majac otwarte oczy(w sumie sama nie wiem czy mam ale wiem ze widze wszystko co dzieje sie w pokoju choc mioze to podswiadomie nie wiem...) lezac nieruchomo...
(komentarz do artykułu Paraliż senny jest zjawiskiem powszechnym)
anusiaczek napisał(a): jest taki horror ' nienarodzony ' o dybukach
(komentarz do artykułu Uważaj na dybuka)
Banyy88 napisał(a): Ostatnio znowu w tv mówili o nim, chyba na tvp 1.
(komentarz do artykułu Prawa Łągiewki)
berta napisał(a): Człowiek całe życie się uczy i głupi umiera. Skoro w trakcie jednego życia nie jest w stanie opanować tej trudnej lekcji czyli osiągnięcia wymaganego poziomu świadomości, musi przerabiać ta trudną lekcję w kolejnych życiach - czyli wcieleniach. Dlaczego jednak człowiekowi nie pozostawia się pamięci z poprzednich wcieleń, tylko wciąż od nowa w każdym kolejnym wcieleniu popełnia wciąż te same błędy, i bardzo długą drogę musi przebyć aby opanować te podstawowe cechy energetyczne cechujące człowieka jako istotę duchową., na wymaganym poziomie świadomości???
(komentarz do artykułu Kim jestem? Kim jest człowiek?)
PanBartlomiej napisał(a): Niewiem, czy to moje oczy czy może monitor coś wadzi, ale ja widzę ciągle otwarte oczy.
(komentarz do artykułu Oczy Boga? Oczy Chrystusa na obrazie zamykają się i otwierają)
Silvara napisał(a): Pablo... "Lecz mi się zdaje że to nie był duch twojego chłopaka czy tam kolegi bo zwykle jak się wywołuje duchy to przychodzi nie ta osoba co się wzywało/wywoływało tylko SZATAN!! co nie którzy wolą wersje Diabeł lub Lucyfer" Jak najbardziej błędne myślenie, Szatan z pewnością ma ważniejsze sprawy do załatwiania niż straszenie i nawiedzanie, a poza tym, nigdy nie słyszałam o nawiedzeniu przez Szatana. Naiwedzają jedynie DEMONY, a bardzo żadko duchy. Także to tyle co do mojej wypowiedzi na ten temat :) A co do artykułu.... jest bardzo prawdopodobne, że silnymi emocjami zwabiłaś do siebie wredną duszę tudzież grzecznego demona, nie jest wykluczone także, że mogły to być zwykłe chwilowe spięcia :)
(komentarz do artykułu Duch z Internetu?)
Silvara napisał(a): Tak szczerze, to odradzam przywoływania JAKICHKOLWIEK bytów, nawet przywołując ducha, możemy zaprosić wesołe stadko demonów, gotowe poimprezować waszym kosztem. Nawet jeżeli posiada się na prawdę ogromną wiedze, można okazać się zbyt słabym, by później pozbyć się gości. Zanim podejmiecie się wzywania demonów lub duchów, zachęcam do porządnego stuknięcia się w głowę, zweryfikowania swojej wiedzy i sprawdzenia sił psychicznych. A i pod ręką miejcie telefon do psychiatry i egzorcysty, bo w razie niepowodzenia może być wesoło :)
(komentarz do artykułu Obserwacje Duchów Goecji)
Silvara napisał(a): Sny najczęściej są odzwierciedleniem naszych lęków, osobiście nie raz miewam takie sny. W dzieciństwie, jako nie wiele rozumiejąca dziewczynka, panicznie bałam się śmierci. Miewałam w tedy okropne koszmary, śniłam, że umierałam, że umierali moi bliscy, lecz odkąd zaczęłam więcej pojmować, a mój lęk przed śmiercią nie był aż tak intensywny, sny zmieniły się w spokojne i kolorowe obrazki. A teraz z nieco innej beczki... Od kilku lat zajmuję się magią, interesuję się wszelakimi rzeczami z nią związanymi, między innymi też demonami i istotami nadnaturalnymi, parapsychologią i psychologią. W niewielkim stopniu nauczyłam się kontrolować swoje sny, jednak nie mam nad nimi pełnej kontroli, bo niekiedy w moją podświadomość wkradają się ostrzeżenia, prośby czy nawet polecenia od nieznanych mi sił. Jak na przykład, pół roku temu śniłam, że kroczę oświetloną aleją w górę, ku ciemności, gdy minjałam stojące po obu stronach latarnie, swiatła gasły pogrążając ścieżkę za mną w ciemności, obracałam się co jakiś czas za siebie, gdy niespodziewanie u szczytu dróżki przede mną pojawił się olbrzymi czarny wilk, szczerzący groźnie kły, nie ruszał się, po prostu warczał grodząc mi drogę, kiedy nie odchodziłam, zaczął powoli się do mnie zbliżać, zmuszając mnie tym samym do odwrotu. Kiedy się obudziłam, miałam dziwne uczucie, zastanawiało mnie oczywiście, co to znaczy, wiedziałam, że przed czymś zostałam ostrzeżona, ale nie miałam pojęcia przed czym, może miało to być odwrócenie mnie od obranej życiowej ścieżki, bądź po prosy uświadomienie mi, że dalej, za tą ścieżką nie czeka mnie nic dobrego? Nie wiem. Zatem, niektóre osoby, zajmujące się magią na poważnie mogą po prostu być "pilnowane" przez wyższe byty, zwłaszcza, jeżeli nie wybierają koniecznie ścieżki dobra.
(komentarz do artykułu W krainie koszmarów - czyli o koszmarach i negatywnych snach)
Al390 napisał(a): Ahhh, gdyby tak ktoś znał całą prawdę.... my nawet siebie nie znamy, a co dopiero mamy znać wampiry- które pozwolę sobie nazwać odrębną rasą i cywilizacją, posiadającą swoją własną kulturę i także unikalną wiedzę. Do tego wampiry są inteligentne- tak po prostu nie trafisz na jednego z nich na ulicy, wampiry instynktownie łączą się w grupy, ponieważ są ogólnie tępione i owiane złą sławą. A przez lata prześladowań po prostu znienawidziły ludzi, nie bawmy się w Zmierzch, w wampiry żyjące dosłownie obok ludzi. Wiele grup wampirów jest też mocno wroga ludziom, z resztą z odwzajemnieniem. Ofiarą jednej z takich grup był mój przyjaciel. Następnie, gdybyśmy mieli fakty to nie pisalibyśmy o wampirach na tego typu stronie, tylko wykładali o nich na uniwersytetach. Chcesz konkretów- my nawet nie wiemy jakimi pobudkami kierują się ludzie rządzący naszym krajem, a chcesz dowodów na coś, na co nie ma dowodów i właśnie z tego powodu musimy uruchomić mózg, by nie być niewolnikami z własnej woli, niewolnikami tego, co powie ci pierwszy lepszy profesor.
A ku przestrodze, zanim o coś zapytacie- przeczytajcie komentarze choćby moje i Filozofa. Bo zaczynam się powtarzać, po co tłumaczyć każdemu z osobna o co chodzi? Razem z Filozofem napisaliśmy już w komentarzach artykuł kilka razy większy od tego, pod którym komentujemy, po co mam każdemu z osobna wyjaśniać jedno i to samo? Dlatego proszę, zanim zadacie po raz wtóry pytania, które się pojawiały, przeczytajcie. Czytanie nie niszczy ludzi, czytanie sprawia, że jesteśmy lepsi, nie tylko mądrzejsi. I nie trzeba być profesorem, by stwierdzić ten oczywisty fakt.
Pozdrawiam
(komentarz do artykułu O wampirach słów kilka)
Al390 napisał(a): Hmm, raczej nie miałeś kiedyś "przyjemności" być w stanie OOBE, adrianelert. Wtedy zrozumiałbyś, że to nie jest tak jak się co niektórym "uczonym i mądrym" komentującym wydaje, tzn. że jest to skrajnie niebezpieczne czy można nawet umrzeć. Po pierwsze- niebezpieczeństwo jest zawsze. Zawsze, w każdym momencie, istnieje jakieś prawdopodobieństwo naszej śmieci. Czy to trzęsienie ziemi, czy nawet koniec świata (którego de facto nie było, co tylko podważa prawdziwość innych takich teorii). A co do nawiedzeń przez inne dusze- jesteśmy narażeni na opętanie przez ducha tak samo w czasie naszej obecności w ciele, jak i w czasie naszej nieobecności. Skoro duch może cię opętać, to czemu nie mógłbyś opętać własnego ciała? Dodajmy na to, że w OOBE wcale nie musisz (choć powinieneś) wracać do swojego ciała. Drobne zaburzenie koncentracji i dusza wraca do ciała, z którym jest powiązana. A nawet jeśli opęta twe ciało inny duch, to jeśli wrócisz to Ty będziesz jego panem. Ponieważ, w przeciwieństwie do obcego ducha, twe ciało jest z nim powiązane, co automatycznie czyni cię jego panem. A groźba utraty ciała na zawsze jest sporą motywacją do walki o nie, uwierzcie mi. A skąd się wzięły zjawy "obdarte" z własnych ciał? Spora grupa duchów (nawet zdecydowana większość) wie, że nie żyje. I nie potrzebuje także kłopotów, nie bądźmy głupi- znajomi/rodzina natychmiast zauważą że ktoś "nie jest sobą", choćby przez fakt nierozpoznawania ich (tzn. przyjaciół, rodziny). A wtedy egzorcyzm może nawet unicestwić, nie tyle co wygnać ducha. A takiego ryzyka nikt inteligenty nie podejmuje. Poza tym OOBE jest to kolejny krok w doskonaleniu siebie- już samo wejście w ten stan jest dowodem na naszą siłę woli i niezachwianą koncentrację. Dążenie do osiągnięcia takich umiejętności jak wyjście duszy z ciała, choć wydaje się niemożliwe, jest po prostu testem na to, czy chcemy być lepsi. Bo im większe, lepsze robimy rzeczy tym bardziej dumni (w pozytywnym tego znaczeniu) się stajemy, w końcu chcąc udoskonalić siebie na wszystkie możliwe sposoby, by kiedyś, na skraju życia móc sobie powiedzieć, że nigdy się nie poddawało i zawsze dążyło do tego, by być jak najlepszym człowiekiem. Bo udoskonalając siebie udoskonalamy także naszą wizję innych ludzi, co sprawia że chcemy pomagać tym, którzy nie mieli tyle motywacji co my.
Pozdrawiam
(komentarz do artykułu OOBE - podróże poza ciało)
adrianelert napisał(a): Witam ! Bardzo zainteresował mnie ten artykuł i komentarze lecz ostrzegam że może to być niebezpieczne ponieważ te dusze które mogą zająć nasze ciało też mogły kiedyś być pozbawione swego ciała przez inne zjawy i może to być niebezpieczne a jeśli spotkacie kiedyś jakąś duszę to radze uciekać bo może mas zaatakować... Słyszałem dużo takich przypadków śmierci klinicznej osób uprawiających OOBE... Lecz do odważnych świat należy więc trzeba być ostrożnym...
Pozdrawiam
(komentarz do artykułu OOBE - podróże poza ciało)
Unbelievable napisał(a): Dianess ma rację.
Filozofie w Twojej wypowiedzi jest wiele prawdy, ale wiele jest też niedopowiedziane i jest nieprawdą. Myślę, że Twoje źródła nie są dość wiarygodne dlatego niektóre informacje nie są zgodne z prawdą. Istnieje też możliwość, że dla własnego i wampirów bezpieczeństwa nie znasz całej prawdy.
(komentarz do artykułu O wampirach słów kilka)
Luter napisał(a): Gliwice 22.05.2011, godzina ok. 23:00 ogladalem gwiazdy i nagle przez niebo przelcial trojkat z predkoscia zblizonej do spadajacej gwiazdy, czyli bardzo szybko. Niebo bylo czarne wiec nie bylem w stanie stwierdzic czy jest wypelniony bo wygladalo to jak 3 sredniej jasnosci gwiazdy ulozone w ksztalt trojkata. Bylo to o wiele wieksze od pasazerskiego samolotu i przelecialo przez cale niebo w czasie krotszym niz 4 sekundy. Jesli ktos widzial cos podobnego, prosze o kontakt
(komentarz do artykułu Latające trójkąty nad Warszawą)
Al390 napisał(a): Nie ma wpływu, to tylko narzędzie- czy jeżeli samemu się zrobi drewniany miecz, to czy będzie ciął lepiej niż stalowy, kupiony? Tabliczka służy "duchom" (a tak naprawdę demonom) do komunikacji z nami. I nic poza tym. Pozdrawiam
(komentarz do artykułu Instrukcja obsługi OUIJA)
Saint napisał(a): Czy zrobienie [u]SAMEMU[/u] ouija nie ma wpływu na jej działanie?
(komentarz do artykułu Instrukcja obsługi OUIJA)
Master napisał(a): Było o Alcatraz w programie "Ghost Lab" na Discovery Investigation, który opowiada o organizacji "Everyday Paranormal" braci Brad i Barry Kling. Sporo się działo :)
(komentarz do artykułu Duchy z więzienia Alcatraz)
Al390 napisał(a): Z Waszych "historii" widać, że macie cechy wspólne takie jak:
- Przywiązanie do psów
- Przywiązanie do lasu, terenów zalesionych
- Problem bezsenności w nocy, nie tylko w czasie pełni
- Apetyt na surowe mięso
Nie jest to jednak jednoznaczna oznaka Waszego "wilkołactwa", taką oznaką byłoby zmienienie się w bestię, oczywiście można użyć argumentu, że nie pamięta się czegoś takiego, jednak wystarczy na czas pełni podłączyć kamerę w pokoju. Nadmierny porost włosów- nie jest to nic nadzwyczajnego, ja także jestem jak sarenka (znaczy nie taki zgrabny, taki owłosiony ;p) i nie jestem w żadnym stopniu zwierzęciem. Jest to uwarunkowane genami, można za to winić rodziców, ale nic poza tym, chyba że naprawdę ktoś was przeklął- ale wątpię, byście mieli kontakt z wystarczająco wykwalifikowanymi nekromantami, bo takie osoby zazwyczaj mają wąską grupę znajomych, z czego praktycznie wszyscy są "po fachu". Apetyt na surowe mięso- lepiej to widać na przykładzie panów, którzy nie przechodzą menstruacji, gdy zmienia się min. sposób odczuwania smaku. Otóż jest to, tak jak każdy inny, osobisty sposób na postrzeganiu czy dany smak jest dla nas przyjemny czy też odwrotnie. Też lubię czasami zjeść sobie tatar czy inne surowe mięso, ale po prostu smakuje mi to- praktycznie tak samo co wypieczone. Bezsenność- to, że ktoś śpi 3 godziny (na przykład ja) i jest wyspany, a ktoś kto śpi 8 i nie może utrzymać powiek w górze nie jest jednoznacznym znakiem. Zależy to min. od organizmu, od stylu życia, czy od diety. Wrażliwe zmysły- może to być skutek bezsenności, choć nie wykluczam żadnych powiązań ze sferą paranormalną, niektóre zaklęcia, czy też klątwy powodują wyczulenie zmysłów. Choć, podobnie jak VampAleX (dziwny nick jak na kogoś, kto myśli że ma część wilczych zdolności, ale nie o tym tutaj) dobrze widzę w ciemności, co do słuchu- w nocy, kiedy większość ludzi albo śpi, albo jest na imprezie, albo w pracy "na nocce", jest cicho. Nie jest też trudno usłyszeć jakiś szelestów, tym bardziej, że w tedy nasza świadomość może dyktować różne rzeczy, z resztą jak ktoś kiedyś spał w nawiedzonym domu/miejscu wie co mam na myśli, może to być spowodowane także "przejściem" naszego mózgu w fazę nocną, senną. Z resztą, czy ktokolwiek był z tym u specjalisty? Jeśli nie, to nie ma co spekulować. Przywiązanie do lasu/natury? Już Słowianie, przed okresem chrześcijaństwa w Polsce byli typowymi druidami i "ludźmi lasu", nic dziwnego że ludzie współcześni czują przynależność do świata natury, przecież tacy Indianie dopiero jakieś 200 lat temu zostali oderwani przez europejską (dzisiejszą amerykańską) cywilizację od natury, czczenie zwierzęcych odpowiedników człowieka nie było niczym niezwykłym, tym bardzie że człowiek pierwotny nie wyszedł z murowanych budowli, tylko z lasu. To w nas zostało i tak szybko nie zniknie. A kto z nas, przy dzisiejszym tempie życia i, choćby, zanieczyszczeniu powietrza nie lubi wyjść na naprawdę świeże powietrze, wielkie korporacje niszczą naturę, dlatego człowiek powinien odczuwać chęć obrony jej (natury) przed agresorem. Ja uwielbiam spacery po lesie, codziennie (chyba że pogoda jest koszmarna) biegam po lesie 10km, chodzę na spacery z moim psem, chodzę na grzyby, po prostu korzystam z tego, co świat mi oferuje. Co do komentarza Kele "W stanach silnego wzburzenia mój świat staje się monochromatyczny i wydaje się poruszać znacznie wolniej", nie trzeba być bestią by tak reagować na złość czy inne czynniki zewnętrzne jak ciśnienie, różnie ludzie odczuwają stres, to normalne i nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Np. ja, gdy jestem zdenerwowany, zaczynam się trząść z podniecenia (mam bardzo buntowniczą, zadziorną naturę), mam nawet halucynacje o tym, jak "urządzę" moich "przeciwników", oponentów, co często przeszkadza mi w prowadzeniu rozmowy z kimś kto mnie irytuje. Czasami bywam agresywny, nadużywam przekleństw, zmienia się nawet wysokość mego głosu z i tak niskiego na taki typowy growl, nawet znajomi mnie w tedy nie poznają, jestem wręcz innym człowiekiem, zachowuje się trochę jak demony które staram się tępić. Zdecydowanie największym czynnikiem jest jednak nasz umysł, autosugestia. Bo siła, z jaką można sobie samemu coś wmówić jest niezmierzona. Wystarczy jeden "dowód" i trochę marzeń a każdy z nas może stać się wampirem, wilkołakiem czy innym "super" bytem.
Podsumowując: najpierw trzeba poznać siebie, swój charakter, pragnienia. Potem można iść z tym do specjalisty. Następnie można połączyć kilka [u]wiarygodnych[/u] faktów z życia czy historii rodziny. Dopiero na końcu można spekulować że jest się wilkołakiem. Bo inaczej są to zwykłe, niczym nie poparte słowa, chyba że "poparte" jedynie błędną interpretacją własnych genów. Nie żyjemy w średniowieczu, pokażmy nauce, że mamy dowody na istnienie zjawisk paranormalnych, jeżeli będziemy wszystko co inne, oryginalne traktować jako wyżej wymienione zjawiska będziemy tylko pośmiewiskiem nauki, która ma prawo wyśmiać nas za brak dowodów. Ogólnie cieszę się, że ktoś wypowiada się w dziale o wilkołactwie, które niesłusznie jest za wampiryzmem, promowanym przez takie głupoty jak zmierzch czy pamiętniki wampirów, tym bardziej że jako łowca zjawisk paranormalnych mogę poświadczyć, że łatwiej znajdziecie wilkołaka, brutalną, niezbyt inteligentną, kierującą się instynktami bestię niż wampira, który zazwyczaj trzyma się w grupie, jest dobrze ukryty a pojawia się dopiero, gdy coś faktycznie zagraża jemu i jego ziomkom.
Pozdrawiam
(komentarz do artykułu Rzecz o wilkołactwie)
szymek283 napisał(a): ja nie śpie całą noc .Czyje jak bym ja i mój pies rozumiliśmy się .ciągnie mnie do lasy ,i raz się zdarzyło od 3 roku życia kręci mnie mięso surowe i raz zjadlem 5,0 kg
(komentarz do artykułu Rzecz o wilkołactwie)
Waser napisał(a): przeżyłem coś podobnego dwa razy za każdym razem świadomie leżałem w łóżku i nie mogłem się ruszyć czułem, że ktoś jest przy mnie, walczyłem z tym uczuciem aż się wybudziłem... może należało z tym nie walczyć tylko zająć sie odczuciem...???
(komentarz do artykułu Paraliż senny jest zjawiskiem powszechnym)
katerinajozwiak napisał(a): Mowicie ze Amerykanie i rosjanie maja taki sprzet ze nic sie nie da ukryc ?? spojrzcie na jezioro Loch Ness, co roku potwierdzane jest kilka widzen potwora a jak do dzisiaj nikt nie dal rady odkryc gdzie on sie chowa, rosjanie amerykanie japonczycy, pol swiata przypjezdza nad loch ness dostaje pozwolenia na przeszukiwanie jeziora i do dzisiaj nie dali rady, wiec moze istnieja jakies podmorskie cywilizacje ktore zwyczajnie nie zycza sobie kontaktu z nami i potrafia sie dobrze ukryc tak jak Nessie.
(komentarz do artykułu Bliskie spotkania z USO)
Al390 napisał(a): Natalio, to wcale nie musi być duch twojej babci- wręcz przeciwnie, skłaniam się bardziej ku poltergeistowi, którego obecność tłumaczysz w ten sposób. Jednak w dużej mierze zależy to od zachowania owego bytu- jeżeli na pierwszy rzut oka widać, że jest wrogo nastawiony to można go uznać jako z natury demonicznego, może nawet określić go jako demona, jednak jeżeli duch zachowuje się "nijako", nie zwracając zbytniej uwagi na domowników może być zwykłym, zabłąkanym duchem. Poltergeist byłby chaotyczny, to znaczy nie musi być dobry czy zły, określa je sposób zachowania- np. samorzutnego poruszania się przedmiotów itp. Demon oczywiście jest zły, wrogo nastawiony do ludzi, szuka okazji by szkodzić ludziom- dochodzi także do licznych manifestacji jego obecności, oddziałując na przedmioty, czasem nawet na ludzi (w późniejszym stadium), przez co osoba nie posiadająca doświadczenia może błędnie zakwalifikować demona jako poltergeista czy też odwrotnie, choć w późniejszym stadium określenie rodzaju bytu nie powinno już podlegać wątpliwościom- nawet "żółtodziób" będzie wiedzieć z czym ma do czynienia.
Pozdrawiam
(komentarz do artykułu Duchy - czym są? Czy istnieją?)
natalia112200 napisał(a): hej ..czytam tak te wasze komentarze i mam ciarki na plecach ..
tez wierze w duchy , bo istnieja ..
sa na to nie zbite dowody !
przykre jest to , ze sa ludzi ktorzy robia sobie po prostu z tego jaja !
mając z 19 lat umarła moja babcia ...
bardzo to z rodzina przezylismy :(
w druga noc po jej smierci , siedzielsmy pograzeni w zalobie ogladajac jakis film bylyby nie myslec o niej i nagle koło pieca zaczela bujac sie smycz naszego psa z którym byla bardzo zwiazana ...
mysle ze to byla ona ..
nie wiem co chciala .. ale to na pewno byla ona .
czulismy jej obecnosc .. kilka lat pozniej . hm . calkiem nie dawno moze z 2 lata temu jakby porwociła . ;|
dzwi same zaczely sie otwierac.woda sama sie lała .
piloty z tv spadały .
gazety strony zmieniały ... sol, cukier same sie sypaly .
nie wiem czy to normalne . ale nie chce sie nad tym zastanawiac tylko zyc dalej i nigdy wiecej nie doswiadczyc takiej straty i przezyc ..
nie polecam a tym bardziej nie zycze nikomu :(:(
(komentarz do artykułu Duchy - czym są? Czy istnieją?)
Al390 napisał(a): Zgadzam się, magia jest to po prostu inna nazwa wpływu naszego umysłu, czy woli, jakkolwiek to nazwać, na świat. Rzucanie czarów można by nawet przyrównać do sugestii- np. klątwy jest to wpływanie naszą siłą duchową na innych ludzi, jako osoba doświadczona w takich kwestiach wiem o czym mówię, najlepiej widać wpływ sugestii (czy też autosugestii) gdy się regularnie medytuje, wierzcie mi lub nie ale umysł posiada nieograniczoną moc, która czego by ją uwolnić i świadomie kierować swoim życiem, kreować swoje przeznaczenie.
Pozdrawiam
(komentarz do artykułu Księga zaklęć)
malenka napisał(a): ja wierzę w istnienie duchów niedawno zginął mój brat został zamordowany i chcę z nim nawiązać kontakt właśnie poprzez evp codzaiennie oglądam (duchy, nawiedzone domy, tropiciele duchów - investigation discovery) im więcej o tym słyszę tym bardziej chciałabym porozmawiać ze śp moim bratem i z tego co się zorientowałam najlepiej nie robić tego w domu ponieważ aktywność demonów jest niewykluczona i niekoniecznie można wywołać ducha osoby którą się chce. Podobno dobrze jest to zrobić na cmentarzu oczywiście w biały dzień bo w nocy chyba bym nie dała rady. Jedno mogę powiedzieć mam zwierzęta które regularnie każdego dnia o 19.40 o godzinie w której zmarł brat otwierają drzwi wejśćiowe (kot skacze na klamkę aż otworzy drzwi po czym wygląda i na kogoś czeka). Kiedyś poszłam za nim a on patrzył tak jakby coś schodziło bądz wchodziło po schodach na klatkę , kot się najeżył i z przerażeniem w oczach wrócił do domu. Drugim zjawiskiem który zaobserwowałam jest tzw zmiania temperatury gdzie leżąc w łóżku oglądałam tv okna w całym domu zamknięte a tu gdzie ja leżałam było strasznie zimno, dostałąm dziwnych drgawek i to się utrzymywało przez jakieś pól godziny, pytając brata czy to on miałam wrażenie że tak potem zobaczyłam taki cień jego postury w odbiciu w szybie ale tylko przez ułamek sekundy myślałam że mam zwidy przetarłam oczy i zobaczyłam to jeszce raz...
(komentarz do artykułu EVP - posłuchaj! Głosy duchów zarejestrowane na taśmie)
Silvara napisał(a): Cóż, magia jest dla mnie niczym innym, jak tylko siłą naszego umysłu, niejednokrotnie przekonałam się że silna wola i wizualizacja potrafią zdziałać na prawdę wiele, ale nawet najlepszy magik, który opanował swą siłę do perfekcji powinien wiedzieć, że żaden czar nie przyniesie porządanych efektów, jeśli nie będzie się usilnie dążyć do jego spełnienia. Sama magia nigdy nie wystarczy. Sama zajmuję się magią i wiem, że aby coś osiągnąc musisz "współpracować" z magicznymi mocami. Najbardziej śmieszy mnie podejście niektórych ludzi, którzy uważają, że aby się wzbogacić wystarczy odmówić formułkę, zapalić świeczkę i czekać aż pieniądze truchtem w dwuszeregu wtruptają do portwela :) Mówię tu o moich znajomych :) A magia według mnie jest po to, by jedynie pomódz nam w osiągnieciu swych celów. Ach, i jeszcze co do klątw i "złych czarów".... Judy, moim zdaniem "dobre" czary nie istnieją, bo zawsze istnieje cień szansy, że w dobrej wierze uczynimy komuś krzywdę, a klątwy faktycznie wracają, jeśli się je nieumiejętnie rzuca :) Wiem po sobie, kiedy na samych początkach mojej "pracy" z magią będąc niedośwadczoną osobą rzuciłam na kolegę klątwę, skończyło się to dla mnie boleściami brzucha i wizytą w szpitalu :) Szczerze to początkującym adeptom serdecznie odradzam próby rzucania klątw :)
(komentarz do artykułu Księga zaklęć)
Maximus napisał(a): Witam serdecznie niestety do nagrywania głosów duchów są potrzebne mikrofony operujące w paśmie poniżej 300herców są dostępne ale nie na naszym rynku i nie są tanie wiem to od amerykańskich ekip zawodowych tzw , łowców duchów, w polsce jest już specjalista od EVP licencja USA .
(komentarz do artykułu Głosy duchów - rzecz o rozmowach z bytami duchowymi)
Tocha* napisał(a): hmmm... Szczerze powiem, że zabardzo w to nie wierze ale co zrobić? Żeby sprawdzić czy to prawda trzeba namalować obraz. Tylko nie wiem czy to może być na zwykłej kartce czy na płutnie... a ktoś wie?
Życzcie mi szczęścia jeżeli to prawda, bo zabieram się do malowania obrazu "Ręce go odrzuciły"
(komentarz do artykułu Przeklęte obrazy. Gdy dzieło sztuki przynosi klątwę)
dvddvd napisał(a): co racja to racja tylko .. ufo to nie zjawisko paranormalne ale czysto fizyczne
(komentarz do artykułu Dezinformacja w polskiej ufologii)
naunachte z tauri napisał(a): Jeśli to tylko brud na obiektywie albo inna usterka aparatu to powiedz mi na co gapią się ci ludzie - na krowy?
(komentarz do artykułu Sensacyjne zdjęcie sprzed 64 lat)
Al390 napisał(a): Misiek, jak już coś to replika, nie obraz- bo obraz=oryginał.
(komentarz do artykułu Oczy Boga? Oczy Chrystusa na obrazie zamykają się i otwierają)
DaNiO napisał(a): W wieku 7-8 lat , miałem właśnie takie "przykre"doświadczenia z paraliżem sennym lub przysennym bo my podczas tej reakcji już nie śpimy jesteśmy świadomi . Osobiście ja siłą woli przewracałem się na bok , gdy spałem na plecach czułem jakby ktoś położył mi głaz a obracając się z trudem dawałem radę go zrzucić . Po obróceniu mijało wszystko więc może też być jakiś czynnik , mogę też dodać że próbowałem resztkami sił łapać powietrze .. :)
(komentarz do artykułu Paraliż senny jest zjawiskiem powszechnym)
Al390 napisał(a): Otóż to, Szukający, ale nie łudź się że znajdziesz wypowiedź doktora/profesora o demonach/duchach, którą można uznać za wiarygodną, popartą prawdziwymi dowodami. Bowiem nauka ma, niestety, gdzieś "nasz" świat, jeżeli można tak to ująć. Ona potrzebuje suchych faktów, nie zauważając, że człowiek cały czas się rozwija w postrzeganiu różnych rzeczy, także w postrzeganiach pozazmysłowych. Kiedyś nauka nie miała pojęcia o większości tego, z czym teraz spotyka się na co dzień- fizyka, chemia, genetyka... a mimo to, choć kiedyś właśnie takie dziedziny traktowano za bajki i wymysły głupców, nie może zrozumieć, że sfera paranormalna to po prostu taka genetyka w rozumieniu ludzi z okresu życia Jezusa, niejednokrotnie zostało to udowodnione. Ale nauce nie da się przetłumaczyć tego, co się widzi, a już tym bardziej czuje. Bo to nie są suche fakty...
Pozdrawiam
(komentarz do artykułu Demony - okiem sceptyka)
misiek napisał(a): a ten obraz jest u mojego dziadka w pokoju
(komentarz do artykułu Oczy Boga? Oczy Chrystusa na obrazie zamykają się i otwierają)
Legolas napisał(a): Witajcie,
Postaram się po krótce opisać czym tak naprawdę jest tak zwany paralliż senny.
Jest on naturalną funkcją ciała podczas tak zwanej głębokiej fazy snu - REM. Paraliż jest funkcją kiedy umysł oddziela sie od ciała tak aby doświadczenia w tym stanie nie miały przełożenia na fizyczne ciało. Innymi słowy jest to pierwszy etap tak zwanego wyjścia z ciała. Każdy doświadcza go każdej nocy, ale rzadko zdajemy sobię z tego sprawę.
Niektórzy opisują ten stan: "ciało śpi, umysł jest aktywny". Podczas paraliżu sennnego kiedy zdajemy sobie z niego sprawę, umysł jest aktywny, lecz, ciało jest uśpione (odłączone). Nie możemy w tym stanie kontrolować fizycznego ciała, ale możemy za to kontrolować tak zwane ciało astralne.
Kiedy zdamy sobie sprawę w nocy że właśnie doświadczamy paraliżu sennego, nie panikujmy :) Właśnie w tym stanie jesteśmy w stanie wyjść z ciała i doświadczyć tak zwanej podróży astralnej.
Symptomy pierwszego etapu opuszczania ciała są właśnie takie jak opisujecie w waszych komentarzach. Przez ciało przechodzi jakby prąd. Drga. Jest dosłownie sparaliżowane. Słyszymy buczenie i inne dzwięki związane z odłączaniem ciała astralnego od ciała fizycznego. W tym stanie zaczynamy postrzegać rzeczywistość z perspektywy umysłu (tak zwanego ciała astralnego). Często słyszymy głosy, widzimy cienie, czujemy czyjąś obecność, innymi słowy doświadczamy wymiaru bardziej subtelnej materii, czyli wymiaru tak zwanego astralnego (krainy umysłu).
Materialiści chcą wierzyć, że wydarzenia po paraliżu sennym są halucynacjami. Jednakże ktoś kto ich doświadcza wie, że są one tak samo relane jak stany czuwania. To nie są halucynacje :) Są to jak najbardziej naturalne doświadczenia, które możemy wykorzystać do eksploracji otaczającej nas rzeczywistości.
Jak wykorzystać taki stan? Po pierwsze opanujmy strach. Strach pojawia sie naturalnie gdyż tracimy kontrolę nad ciałem fizycznym i jest to nowe dla nas doświadczenie. Boimy się że może umieramy :) Tak, w pewnym sensie można tak to ująć. Kiedy umieramy, po prostu odzielamy się od ciała permanentnie i juz do niego niewracamy. Jednak podczas paralliżu sennego nie grozi nam to. Oddzielenie od ciała jest tymczasowe. Tak więc nie panikujmy. :) Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić, ale jak to mówią "praktyka czyni mistrza". Gdy ciało jest już sparaliżowane, wyobrażmy sobie że po prostu z niego wychodzimy. W tym stanie kontrolujemy nasze ciało astralne naszymi pragnieniami. Zapragnijmy znaleść się na przykład pod sufitem i spójrzmy na nasze śpiące ciało pod nami. Kiedy opanujemy strach i wyjdziemy z ciała możemy powoli eksplorować rzeczywistość astralną (bardzej subtelną formę energii materialnej) tak zwany świat umysłu. W tym stanie możemy podróżować z prędkością myśli. Możemy przenosić sie w inne miejsca na tej planecie, w tym kosmosie, albo możemy przenieść się w zupełnie inne rewiry rzeczywistości, tak zwane inne wymiary.
Tutaj zakończę swój opis, ponieważ mój opis nie ma żadnego znaczenia. Polecam osobiste doświadczenie.
Jaka jest wartość takich eksploracji? Po pierwsze możemy w praktyce (nie tylko teoretycznie, intelektualnie) zdać sobie sprawę, że nie jesteśmy fizycznym ciałem. Opuszczamy je tak więc zdajemy sobię sprawę, że jest ono maszyną którą w tym wymiarze używamy jednak nasze istnienie nie jest od niego zależne. To bardzo ważna realizacja. Ktoś kto w pełni zdał sobię sprawę z tego faktu nagle widzi swoje doświadczenie otaczającej nas rzeczywistości w zupełnie innym świetle. Nasza perspektywa się rozszerza i jesteśmy na początku naszej drogi do samorealizacji. Bez względu na to którą ścieżką podążymy z tego miejsca, jest to niesamowita przygoda.
Tak zwany paraliż senny to niesamowita okazja do eksploracji kosmosu. Tak więc podóżnicy rzeczywistości: głowa do góry i do dzieła. Szerokich lotów!
Serdecznie pozdrawiam,
Legolas
(komentarz do artykułu Paraliż senny jest zjawiskiem powszechnym)
szukajacy napisał(a): To, ze autor nie wierzy w istnienie demonow nie jest zadnym dowodem. Widac, iz cala sprawe traktuje odgornie i dosyc emocjonalnie. Widac rowniez, iz nie ma zbyt wielkiej wiedzy na temat, na ktory udzielil owej wypowiedzi. Nie zapoznal sie chyba z ani jednym materialem swiadczacym o opetaniu przez demony. Bazujac na "odkryciach" amerykanskich wrozbitach, rodem z filmu paranormal activity, czy kanalu discovery nie powinien w ogole zabierac glosu na temat spraw, ktore znacznie przerastaja jego pojmowanie. Mam jedynie nadzieje, ze kiedys poda sobie reke z tym, w ktorego tak watpi a smiac beda sie z niego ci, ktorych uznal za szalencow.
(komentarz do artykułu Demony - okiem sceptyka)
Legolas napisał(a): Witam wszystkich bardzo serdecznie :)
Właśnie trafiłem na waszą stronę i na powyższy artykuł. Chciałbym podzielić się po krótce swoim doświadczeniem z czarami, z wszystkimi czytelnikami tego tekstu, a zwłaszcza z tymi, którzy nie są zainteresowani opowiadaniem o czarach, ale są zaintersowani doświadczeniem ich osobiście.
Nie jesteśmy w stanie zrozumieć opowiadań o czarach, dopóki sami ich nie doświadczymy.
Wiedza o czarach została obecnie ukryta. Jednak jak głosi podanie "dla chcącego nic trudnego".
Aby zrozumieć czym są czary polecam medytację. Dzięki niej będziemy w stanie osiągnąć stan świadomości, który przeniesie nas w krainę czarów. Dosłownie.
Jeżeli ktoś jest niecierpliwy, polecam podróż przy użyciu przejścia roślinnego zwanego w naszej szerokości geograficznej Psilocybe Semilanceata (Łysiczka Lancetowata). Tych cudownych grzybów używały początkujące wiedźmy i czarownicy. Działają one niezawodnie tak samo jak setki i tysiące lat temu. Otwierają one ukryte przejście do świata czarów. Tak, właśnie tak. Nie jest to metafora, przenośnia, artystyczna ekspresja. Dosłownie przenoszą one śmiałków w świat czarów.
Nie ma potrzeby spekulować czym są czary. Nie ma potrzeby o nich czytać. Jedynie poprzez osobiste doświadczenie będziemy w stanie z pierwszej ręki zrozumieć magię otaczjącej nas rzeczywistości. Świat magii i czarów istnieje tu i teraz, trzeba po prostu nauczyć się go doświadczać.
Podróż do krainy czarów jest możliwa dla każdego z nas.
Jest to cudowna podróż, która kolosalnie rozszerza perspektywę naszego postrzegania rzeczywistości, a co za tym idzie całkowicie zmienia nasze życie.
Nawet jednorazowa wizyta w świecie czarów jest cudownym darem. Jest przebudzeniem ze snu.
Piszę o tym nie dlatego, że ktoś mi o tym powiedział, albo gdzieś o tym przeczytałem. Piszę o tym ponieważ jest to moja osobista realizacja i chcę się podzielić z wami swoją radością.
Wszystkich serdecznie pozdrawiam i zachęcam do podróży w krainę magii.
Legolas
(komentarz do artykułu Rzecz o czarownicach, wiedźmach, czarnoksiężnikach...)
Legolas napisał(a): W dzisiejszym mainstreamowym ujęciu rzeczywistości ludzie nie mają żadnego kontaktu z elfami, wróżkami, krasnoludkami i innymi leśnymi duchami. Istnieją jednak na tej planecie portale które umożliwają kontakt z tymi istotami. Tymi portalami są specjalne stany świadomości, które sprawiają że spektrum postrzegania rzeczywistości znacznie się rozszerza. W takim specjalnym stanie świadomości jesteśmy w stanie dostrzec znacznie więcej.
Na całej planecie istniała kiedyś kultura osiągania tych specjalnych stanów. Dowodem tego są właśnie baśnie z niemal każdego zakątka świata. Na całej planecie można spotkać rośliny, które otwierają te ukryte przejścia. Wiedza o tych roślinach została ukryta. Spalono czarownice i czarodziejów, a to oni właśnie potrafili czarować. Czym są czary? Czary dzieją się wtedy kiedy osiągamy odmienny stan świadomości i nagle widzimy rzeczywistość z zupełnie innej perspektywy. Nasza percepcja rozszerza się w niesamowity sposób i nagle rozumiemy rzeczy które do tej pory były przed nami ukryte. To rozszerzone postrzeganie rzeczywsitości nazywane jest czarami.
Czary zazwyczaj dzieją się w lasach, ponieważ to właśnie tam rosną czarodziejskie zioła. W pewnych częściach świata jest to Peyotl w innych Ayahuasca w naszej szerokości geograficznej jedną z takich czrodziejskich roślin jest Psilocybe Semilanceata, tak zwana Łysiczka Lancetowata. Rośliny te odkrywają przed nami świat elfów. Dosłownie.
Tak więc baśnie są w stanie zrozumieć jedynie ci którzy doświadczyli ich osobiście. Piszę o tym ponieważ ja także doświadczyłem czarów i spotkałem świat elfów.
Aby uzyskać rozszerzoną wizję rzeczywistości nie potrzebujemy roślin, są one tylko zachętą do eksploracji wszechświata. Prawdziwa przygoda zaczyna się dzięki medytacji, która jest podstawowym narzędziem we wszystkich ścieżkach duchowych świata. Gorąco polecam każdemu.
Jeżeli kogoś z was zainteresowałem swoim wpisem polecam ciekawą relację pewnego człowieka, który opisał swoją wyprawę do krainy czarów: dobraidea.pl/2011/01/bajka-o-lysych -wiedzmach/
Tak więc jeżeli ktoś z was naprawdę chce spotkać elfy, wiedzcie że jest to możliwe. Trzeba tylko chcieć :) Świat elfów jest niesamowity, kto raz go odwiedził już nigdy nie spojrzy na baśnie w ten sam sposób.
Dopóki osobiście nie poznałem świata czarów moje życie było złym snem. Snem w którym śniłem, że bajki są tylko bajkami, a ja racjonalny, inteligentny, wykształcony człowiek twardo stąpam po ziemi (pomimo tego że ziemia ta przypominała piekło, które sam sobie zaprojektowałem).
Jeżeli chciałbyś przeżyć bajkę, wiedz że jest to możliwe. Poszukaj a znajdziesz. Zapraszam. :)
Wszystkich ciepło pozdrawiam,
Legolas
(komentarz do artykułu Elfy - czy istniały?)
kejli napisał(a): Przeżyłam paraliż senny, jednak nie bylo to takie straszne uczucie jak ludzie tutaj opisują. Czulam, że się się obudzilam, widziałam cienie w moim pokoju. A ja nie mogłam się poruszyć, nie mogłam krzyknąć... Trwało to wieczność. Buuu...
(komentarz do artykułu Paraliż senny jest zjawiskiem powszechnym)
Monika_M napisał(a): [b]To jest przerażające. Nie mogę nawet myśleć o tym, że ktoś taki jak ona mógł zostać opętany... To była taka dobra dziewczyna. Straszne, niewiarogodne[/b]
(komentarz do artykułu Egzorcyzmy Anneliese Michel)
watsup napisał(a): Poznałem kiedyś chłopaka, który doznał oświecenia po wypadku i zaczął widzieć znacznie więcej niż normalnie my widzimy. Odnosiło się to zarówno do tego, że widział wnętrzności naszego ciała jak i również po dłuższej z nim rozmowie na kolejnym już spotkaniu otworzył się nieco przede mną i opowiedział mi bardzo ciekawą rzecz a mianowicie o statkach obcej cywilizacji niewidocznej gołym okiem które on widzi! Stacjonujące na orbicie i nie tylko!
Teraz jak to sobie przypomniałem to chyba postaram się go odnaleźć i spróbować pogadać z nim bardziej dojrzale niż wtedy...
Pozdrawiam wszystkich pozytywnie myślących :)
(komentarz do artykułu Kosmici nadają! )
dowad napisał(a): Opowiedziała mi to moja najlepsza koleżanka Agnieszka a było to tak.... W ten dzień kiedy babcia Agnieszki miala umrzeć najpierw rano tata Agnieski romawial z babcią potem ciocia Agnieszki zauważyla krzyz na szafie potem znikl ale potem babcia Agnieszki umarla Agnieszka mysli ze PAN BÓG Przyszedł po babcie niewiem moze ks ktos pomoze wymyslic to zdarzenie
(komentarz do artykułu Duchy - czym są? Czy istnieją?)