Nie zapomnij odwiedzić strony naszych partnerów - ich lubimy, ich polecamy!

SŁUCHAJ
ZALOGUJ SIĘ
ZAMKNIJ
Radio Paranormalium - zjawiska paranormalne - strona glowna
Logowanie przy użyciu kont z Facebooka itd. dostępne jest z poziomu forum
Wyświetlam najnowsze 50 komentarzy
Master napisał(a): Było o Alcatraz w programie "Ghost Lab" na Discovery Investigation, który opowiada o organizacji "Everyday Paranormal" braci Brad i Barry Kling. Sporo się działo :)
(komentarz do artykułu Duchy z więzienia Alcatraz)




Al390 napisał(a): Z Waszych "historii" widać, że macie cechy wspólne takie jak:
- Przywiązanie do psów
- Przywiązanie do lasu, terenów zalesionych
- Problem bezsenności w nocy, nie tylko w czasie pełni
- Apetyt na surowe mięso
Nie jest to jednak jednoznaczna oznaka Waszego "wilkołactwa", taką oznaką byłoby zmienienie się w bestię, oczywiście można użyć argumentu, że nie pamięta się czegoś takiego, jednak wystarczy na czas pełni podłączyć kamerę w pokoju. Nadmierny porost włosów- nie jest to nic nadzwyczajnego, ja także jestem jak sarenka (znaczy nie taki zgrabny, taki owłosiony ;p) i nie jestem w żadnym stopniu zwierzęciem. Jest to uwarunkowane genami, można za to winić rodziców, ale nic poza tym, chyba że naprawdę ktoś was przeklął- ale wątpię, byście mieli kontakt z wystarczająco wykwalifikowanymi nekromantami, bo takie osoby zazwyczaj mają wąską grupę znajomych, z czego praktycznie wszyscy są "po fachu". Apetyt na surowe mięso- lepiej to widać na przykładzie panów, którzy nie przechodzą menstruacji, gdy zmienia się min. sposób odczuwania smaku. Otóż jest to, tak jak każdy inny, osobisty sposób na postrzeganiu czy dany smak jest dla nas przyjemny czy też odwrotnie. Też lubię czasami zjeść sobie tatar czy inne surowe mięso, ale po prostu smakuje mi to- praktycznie tak samo co wypieczone. Bezsenność- to, że ktoś śpi 3 godziny (na przykład ja) i jest wyspany, a ktoś kto śpi 8 i nie może utrzymać powiek w górze nie jest jednoznacznym znakiem. Zależy to min. od organizmu, od stylu życia, czy od diety. Wrażliwe zmysły- może to być skutek bezsenności, choć nie wykluczam żadnych powiązań ze sferą paranormalną, niektóre zaklęcia, czy też klątwy powodują wyczulenie zmysłów. Choć, podobnie jak VampAleX (dziwny nick jak na kogoś, kto myśli że ma część wilczych zdolności, ale nie o tym tutaj) dobrze widzę w ciemności, co do słuchu- w nocy, kiedy większość ludzi albo śpi, albo jest na imprezie, albo w pracy "na nocce", jest cicho. Nie jest też trudno usłyszeć jakiś szelestów, tym bardziej, że w tedy nasza świadomość może dyktować różne rzeczy, z resztą jak ktoś kiedyś spał w nawiedzonym domu/miejscu wie co mam na myśli, może to być spowodowane także "przejściem" naszego mózgu w fazę nocną, senną. Z resztą, czy ktokolwiek był z tym u specjalisty? Jeśli nie, to nie ma co spekulować. Przywiązanie do lasu/natury? Już Słowianie, przed okresem chrześcijaństwa w Polsce byli typowymi druidami i "ludźmi lasu", nic dziwnego że ludzie współcześni czują przynależność do świata natury, przecież tacy Indianie dopiero jakieś 200 lat temu zostali oderwani przez europejską (dzisiejszą amerykańską) cywilizację od natury, czczenie zwierzęcych odpowiedników człowieka nie było niczym niezwykłym, tym bardzie że człowiek pierwotny nie wyszedł z murowanych budowli, tylko z lasu. To w nas zostało i tak szybko nie zniknie. A kto z nas, przy dzisiejszym tempie życia i, choćby, zanieczyszczeniu powietrza nie lubi wyjść na naprawdę świeże powietrze, wielkie korporacje niszczą naturę, dlatego człowiek powinien odczuwać chęć obrony jej (natury) przed agresorem. Ja uwielbiam spacery po lesie, codziennie (chyba że pogoda jest koszmarna) biegam po lesie 10km, chodzę na spacery z moim psem, chodzę na grzyby, po prostu korzystam z tego, co świat mi oferuje. Co do komentarza Kele "W stanach silnego wzburzenia mój świat staje się monochromatyczny i wydaje się poruszać znacznie wolniej", nie trzeba być bestią by tak reagować na złość czy inne czynniki zewnętrzne jak ciśnienie, różnie ludzie odczuwają stres, to normalne i nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Np. ja, gdy jestem zdenerwowany, zaczynam się trząść z podniecenia (mam bardzo buntowniczą, zadziorną naturę), mam nawet halucynacje o tym, jak "urządzę" moich "przeciwników", oponentów, co często przeszkadza mi w prowadzeniu rozmowy z kimś kto mnie irytuje. Czasami bywam agresywny, nadużywam przekleństw, zmienia się nawet wysokość mego głosu z i tak niskiego na taki typowy growl, nawet znajomi mnie w tedy nie poznają, jestem wręcz innym człowiekiem, zachowuje się trochę jak demony które staram się tępić. Zdecydowanie największym czynnikiem jest jednak nasz umysł, autosugestia. Bo siła, z jaką można sobie samemu coś wmówić jest niezmierzona. Wystarczy jeden "dowód" i trochę marzeń a każdy z nas może stać się wampirem, wilkołakiem czy innym "super" bytem.

Podsumowując: najpierw trzeba poznać siebie, swój charakter, pragnienia. Potem można iść z tym do specjalisty. Następnie można połączyć kilka [u]wiarygodnych[/u] faktów z życia czy historii rodziny. Dopiero na końcu można spekulować że jest się wilkołakiem. Bo inaczej są to zwykłe, niczym nie poparte słowa, chyba że "poparte" jedynie błędną interpretacją własnych genów. Nie żyjemy w średniowieczu, pokażmy nauce, że mamy dowody na istnienie zjawisk paranormalnych, jeżeli będziemy wszystko co inne, oryginalne traktować jako wyżej wymienione zjawiska będziemy tylko pośmiewiskiem nauki, która ma prawo wyśmiać nas za brak dowodów. Ogólnie cieszę się, że ktoś wypowiada się w dziale o wilkołactwie, które niesłusznie jest za wampiryzmem, promowanym przez takie głupoty jak zmierzch czy pamiętniki wampirów, tym bardziej że jako łowca zjawisk paranormalnych mogę poświadczyć, że łatwiej znajdziecie wilkołaka, brutalną, niezbyt inteligentną, kierującą się instynktami bestię niż wampira, który zazwyczaj trzyma się w grupie, jest dobrze ukryty a pojawia się dopiero, gdy coś faktycznie zagraża jemu i jego ziomkom.

Pozdrawiam
(komentarz do artykułu Rzecz o wilkołactwie)




szymek283 napisał(a): ja nie śpie całą noc .Czyje jak bym ja i mój pies rozumiliśmy się .ciągnie mnie do lasy ,i raz się zdarzyło od 3 roku życia kręci mnie mięso surowe i raz zjadlem 5,0 kg

(komentarz do artykułu Rzecz o wilkołactwie)




Waser napisał(a): przeżyłem coś podobnego dwa razy za każdym razem świadomie leżałem w łóżku i nie mogłem się ruszyć czułem, że ktoś jest przy mnie, walczyłem z tym uczuciem aż się wybudziłem... może należało z tym nie walczyć tylko zająć sie odczuciem...???

(komentarz do artykułu Paraliż senny jest zjawiskiem powszechnym)




katerinajozwiak napisał(a): Mowicie ze Amerykanie i rosjanie maja taki sprzet ze nic sie nie da ukryc ?? spojrzcie na jezioro Loch Ness, co roku potwierdzane jest kilka widzen potwora a jak do dzisiaj nikt nie dal rady odkryc gdzie on sie chowa, rosjanie amerykanie japonczycy, pol swiata przypjezdza nad loch ness dostaje pozwolenia na przeszukiwanie jeziora i do dzisiaj nie dali rady, wiec moze istnieja jakies podmorskie cywilizacje ktore zwyczajnie nie zycza sobie kontaktu z nami i potrafia sie dobrze ukryc tak jak Nessie.
(komentarz do artykułu Bliskie spotkania z USO)




Al390 napisał(a): Natalio, to wcale nie musi być duch twojej babci- wręcz przeciwnie, skłaniam się bardziej ku poltergeistowi, którego obecność tłumaczysz w ten sposób. Jednak w dużej mierze zależy to od zachowania owego bytu- jeżeli na pierwszy rzut oka widać, że jest wrogo nastawiony to można go uznać jako z natury demonicznego, może nawet określić go jako demona, jednak jeżeli duch zachowuje się "nijako", nie zwracając zbytniej uwagi na domowników może być zwykłym, zabłąkanym duchem. Poltergeist byłby chaotyczny, to znaczy nie musi być dobry czy zły, określa je sposób zachowania- np. samorzutnego poruszania się przedmiotów itp. Demon oczywiście jest zły, wrogo nastawiony do ludzi, szuka okazji by szkodzić ludziom- dochodzi także do licznych manifestacji jego obecności, oddziałując na przedmioty, czasem nawet na ludzi (w późniejszym stadium), przez co osoba nie posiadająca doświadczenia może błędnie zakwalifikować demona jako poltergeista czy też odwrotnie, choć w późniejszym stadium określenie rodzaju bytu nie powinno już podlegać wątpliwościom- nawet "żółtodziób" będzie wiedzieć z czym ma do czynienia.
Pozdrawiam
(komentarz do artykułu Duchy - czym są? Czy istnieją?)




natalia112200 napisał(a): hej ..czytam tak te wasze komentarze i mam ciarki na plecach ..
tez wierze w duchy , bo istnieja ..
sa na to nie zbite dowody !
przykre jest to , ze sa ludzi ktorzy robia sobie po prostu z tego jaja !
mając z 19 lat umarła moja babcia ...
bardzo to z rodzina przezylismy :(
w druga noc po jej smierci , siedzielsmy pograzeni w zalobie ogladajac jakis film bylyby nie myslec o niej i nagle koło pieca zaczela bujac sie smycz naszego psa z którym byla bardzo zwiazana ...
mysle ze to byla ona ..
nie wiem co chciala .. ale to na pewno byla ona .
czulismy jej obecnosc .. kilka lat pozniej . hm . calkiem nie dawno moze z 2 lata temu jakby porwociła . ;|
dzwi same zaczely sie otwierac.woda sama sie lała .
piloty z tv spadały .
gazety strony zmieniały ... sol, cukier same sie sypaly .
nie wiem czy to normalne . ale nie chce sie nad tym zastanawiac tylko zyc dalej i nigdy wiecej nie doswiadczyc takiej straty i przezyc ..
nie polecam a tym bardziej nie zycze nikomu :(:(
(komentarz do artykułu Duchy - czym są? Czy istnieją?)




Al390 napisał(a): Zgadzam się, magia jest to po prostu inna nazwa wpływu naszego umysłu, czy woli, jakkolwiek to nazwać, na świat. Rzucanie czarów można by nawet przyrównać do sugestii- np. klątwy jest to wpływanie naszą siłą duchową na innych ludzi, jako osoba doświadczona w takich kwestiach wiem o czym mówię, najlepiej widać wpływ sugestii (czy też autosugestii) gdy się regularnie medytuje, wierzcie mi lub nie ale umysł posiada nieograniczoną moc, która czego by ją uwolnić i świadomie kierować swoim życiem, kreować swoje przeznaczenie.
Pozdrawiam
(komentarz do artykułu Księga zaklęć)




malenka napisał(a): ja wierzę w istnienie duchów niedawno zginął mój brat został zamordowany i chcę z nim nawiązać kontakt właśnie poprzez evp codzaiennie oglądam (duchy, nawiedzone domy, tropiciele duchów - investigation discovery) im więcej o tym słyszę tym bardziej chciałabym porozmawiać ze śp moim bratem i z tego co się zorientowałam najlepiej nie robić tego w domu ponieważ aktywność demonów jest niewykluczona i niekoniecznie można wywołać ducha osoby którą się chce. Podobno dobrze jest to zrobić na cmentarzu oczywiście w biały dzień bo w nocy chyba bym nie dała rady. Jedno mogę powiedzieć mam zwierzęta które regularnie każdego dnia o 19.40 o godzinie w której zmarł brat otwierają drzwi wejśćiowe (kot skacze na klamkę aż otworzy drzwi po czym wygląda i na kogoś czeka). Kiedyś poszłam za nim a on patrzył tak jakby coś schodziło bądz wchodziło po schodach na klatkę , kot się najeżył i z przerażeniem w oczach wrócił do domu. Drugim zjawiskiem który zaobserwowałam jest tzw zmiania temperatury gdzie leżąc w łóżku oglądałam tv okna w całym domu zamknięte a tu gdzie ja leżałam było strasznie zimno, dostałąm dziwnych drgawek i to się utrzymywało przez jakieś pól godziny, pytając brata czy to on miałam wrażenie że tak potem zobaczyłam taki cień jego postury w odbiciu w szybie ale tylko przez ułamek sekundy myślałam że mam zwidy przetarłam oczy i zobaczyłam to jeszce raz...
(komentarz do artykułu EVP - posłuchaj! Głosy duchów zarejestrowane na taśmie)




Silvara napisał(a): Cóż, magia jest dla mnie niczym innym, jak tylko siłą naszego umysłu, niejednokrotnie przekonałam się że silna wola i wizualizacja potrafią zdziałać na prawdę wiele, ale nawet najlepszy magik, który opanował swą siłę do perfekcji powinien wiedzieć, że żaden czar nie przyniesie porządanych efektów, jeśli nie będzie się usilnie dążyć do jego spełnienia. Sama magia nigdy nie wystarczy. Sama zajmuję się magią i wiem, że aby coś osiągnąc musisz "współpracować" z magicznymi mocami. Najbardziej śmieszy mnie podejście niektórych ludzi, którzy uważają, że aby się wzbogacić wystarczy odmówić formułkę, zapalić świeczkę i czekać aż pieniądze truchtem w dwuszeregu wtruptają do portwela :) Mówię tu o moich znajomych :) A magia według mnie jest po to, by jedynie pomódz nam w osiągnieciu swych celów. Ach, i jeszcze co do klątw i "złych czarów".... Judy, moim zdaniem "dobre" czary nie istnieją, bo zawsze istnieje cień szansy, że w dobrej wierze uczynimy komuś krzywdę, a klątwy faktycznie wracają, jeśli się je nieumiejętnie rzuca :) Wiem po sobie, kiedy na samych początkach mojej "pracy" z magią będąc niedośwadczoną osobą rzuciłam na kolegę klątwę, skończyło się to dla mnie boleściami brzucha i wizytą w szpitalu :) Szczerze to początkującym adeptom serdecznie odradzam próby rzucania klątw :)
(komentarz do artykułu Księga zaklęć)




Maximus napisał(a): Witam serdecznie niestety do nagrywania głosów duchów są potrzebne mikrofony operujące w paśmie poniżej 300herców są dostępne ale nie na naszym rynku i nie są tanie wiem to od amerykańskich ekip zawodowych tzw , łowców duchów, w polsce jest już specjalista od EVP licencja USA .
(komentarz do artykułu Głosy duchów - rzecz o rozmowach z bytami duchowymi)




Tocha* napisał(a): hmmm... Szczerze powiem, że zabardzo w to nie wierze ale co zrobić? Żeby sprawdzić czy to prawda trzeba namalować obraz. Tylko nie wiem czy to może być na zwykłej kartce czy na płutnie... a ktoś wie?
Życzcie mi szczęścia jeżeli to prawda, bo zabieram się do malowania obrazu "Ręce go odrzuciły"
(komentarz do artykułu Przeklęte obrazy. Gdy dzieło sztuki przynosi klątwę)




dvddvd napisał(a): co racja to racja tylko .. ufo to nie zjawisko paranormalne ale czysto fizyczne
(komentarz do artykułu Dezinformacja w polskiej ufologii)




naunachte z tauri napisał(a): Jeśli to tylko brud na obiektywie albo inna usterka aparatu to powiedz mi na co gapią się ci ludzie - na krowy?
(komentarz do artykułu Sensacyjne zdjęcie sprzed 64 lat)




Al390 napisał(a): Misiek, jak już coś to replika, nie obraz- bo obraz=oryginał.
(komentarz do artykułu Oczy Boga? Oczy Chrystusa na obrazie zamykają się i otwierają)




DaNiO napisał(a): W wieku 7-8 lat , miałem właśnie takie "przykre"doświadczenia z paraliżem sennym lub przysennym bo my podczas tej reakcji już nie śpimy jesteśmy świadomi . Osobiście ja siłą woli przewracałem się na bok , gdy spałem na plecach czułem jakby ktoś położył mi głaz a obracając się z trudem dawałem radę go zrzucić . Po obróceniu mijało wszystko więc może też być jakiś czynnik , mogę też dodać że próbowałem resztkami sił łapać powietrze .. :)

(komentarz do artykułu Paraliż senny jest zjawiskiem powszechnym)




Al390 napisał(a): Otóż to, Szukający, ale nie łudź się że znajdziesz wypowiedź doktora/profesora o demonach/duchach, którą można uznać za wiarygodną, popartą prawdziwymi dowodami. Bowiem nauka ma, niestety, gdzieś "nasz" świat, jeżeli można tak to ująć. Ona potrzebuje suchych faktów, nie zauważając, że człowiek cały czas się rozwija w postrzeganiu różnych rzeczy, także w postrzeganiach pozazmysłowych. Kiedyś nauka nie miała pojęcia o większości tego, z czym teraz spotyka się na co dzień- fizyka, chemia, genetyka... a mimo to, choć kiedyś właśnie takie dziedziny traktowano za bajki i wymysły głupców, nie może zrozumieć, że sfera paranormalna to po prostu taka genetyka w rozumieniu ludzi z okresu życia Jezusa, niejednokrotnie zostało to udowodnione. Ale nauce nie da się przetłumaczyć tego, co się widzi, a już tym bardziej czuje. Bo to nie są suche fakty...
Pozdrawiam
(komentarz do artykułu Demony - okiem sceptyka)




misiek napisał(a): a ten obraz jest u mojego dziadka w pokoju
(komentarz do artykułu Oczy Boga? Oczy Chrystusa na obrazie zamykają się i otwierają)




Legolas napisał(a): Witajcie,

Postaram się po krótce opisać czym tak naprawdę jest tak zwany paralliż senny.

Jest on naturalną funkcją ciała podczas tak zwanej głębokiej fazy snu - REM. Paraliż jest funkcją kiedy umysł oddziela sie od ciała tak aby doświadczenia w tym stanie nie miały przełożenia na fizyczne ciało. Innymi słowy jest to pierwszy etap tak zwanego wyjścia z ciała. Każdy doświadcza go każdej nocy, ale rzadko zdajemy sobię z tego sprawę.

Niektórzy opisują ten stan: "ciało śpi, umysł jest aktywny". Podczas paraliżu sennnego kiedy zdajemy sobie z niego sprawę, umysł jest aktywny, lecz, ciało jest uśpione (odłączone). Nie możemy w tym stanie kontrolować fizycznego ciała, ale możemy za to kontrolować tak zwane ciało astralne.

Kiedy zdamy sobie sprawę w nocy że właśnie doświadczamy paraliżu sennego, nie panikujmy :) Właśnie w tym stanie jesteśmy w stanie wyjść z ciała i doświadczyć tak zwanej podróży astralnej.

Symptomy pierwszego etapu opuszczania ciała są właśnie takie jak opisujecie w waszych komentarzach. Przez ciało przechodzi jakby prąd. Drga. Jest dosłownie sparaliżowane. Słyszymy buczenie i inne dzwięki związane z odłączaniem ciała astralnego od ciała fizycznego. W tym stanie zaczynamy postrzegać rzeczywistość z perspektywy umysłu (tak zwanego ciała astralnego). Często słyszymy głosy, widzimy cienie, czujemy czyjąś obecność, innymi słowy doświadczamy wymiaru bardziej subtelnej materii, czyli wymiaru tak zwanego astralnego (krainy umysłu).

Materialiści chcą wierzyć, że wydarzenia po paraliżu sennym są halucynacjami. Jednakże ktoś kto ich doświadcza wie, że są one tak samo relane jak stany czuwania. To nie są halucynacje :) Są to jak najbardziej naturalne doświadczenia, które możemy wykorzystać do eksploracji otaczającej nas rzeczywistości.

Jak wykorzystać taki stan? Po pierwsze opanujmy strach. Strach pojawia sie naturalnie gdyż tracimy kontrolę nad ciałem fizycznym i jest to nowe dla nas doświadczenie. Boimy się że może umieramy :) Tak, w pewnym sensie można tak to ująć. Kiedy umieramy, po prostu odzielamy się od ciała permanentnie i juz do niego niewracamy. Jednak podczas paralliżu sennego nie grozi nam to. Oddzielenie od ciała jest tymczasowe. Tak więc nie panikujmy. :) Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić, ale jak to mówią "praktyka czyni mistrza". Gdy ciało jest już sparaliżowane, wyobrażmy sobie że po prostu z niego wychodzimy. W tym stanie kontrolujemy nasze ciało astralne naszymi pragnieniami. Zapragnijmy znaleść się na przykład pod sufitem i spójrzmy na nasze śpiące ciało pod nami. Kiedy opanujemy strach i wyjdziemy z ciała możemy powoli eksplorować rzeczywistość astralną (bardzej subtelną formę energii materialnej) tak zwany świat umysłu. W tym stanie możemy podróżować z prędkością myśli. Możemy przenosić sie w inne miejsca na tej planecie, w tym kosmosie, albo możemy przenieść się w zupełnie inne rewiry rzeczywistości, tak zwane inne wymiary.

Tutaj zakończę swój opis, ponieważ mój opis nie ma żadnego znaczenia. Polecam osobiste doświadczenie.

Jaka jest wartość takich eksploracji? Po pierwsze możemy w praktyce (nie tylko teoretycznie, intelektualnie) zdać sobie sprawę, że nie jesteśmy fizycznym ciałem. Opuszczamy je tak więc zdajemy sobię sprawę, że jest ono maszyną którą w tym wymiarze używamy jednak nasze istnienie nie jest od niego zależne. To bardzo ważna realizacja. Ktoś kto w pełni zdał sobię sprawę z tego faktu nagle widzi swoje doświadczenie otaczającej nas rzeczywistości w zupełnie innym świetle. Nasza perspektywa się rozszerza i jesteśmy na początku naszej drogi do samorealizacji. Bez względu na to którą ścieżką podążymy z tego miejsca, jest to niesamowita przygoda.

Tak zwany paraliż senny to niesamowita okazja do eksploracji kosmosu. Tak więc podóżnicy rzeczywistości: głowa do góry i do dzieła. Szerokich lotów!

Serdecznie pozdrawiam,

Legolas
(komentarz do artykułu Paraliż senny jest zjawiskiem powszechnym)




szukajacy napisał(a): To, ze autor nie wierzy w istnienie demonow nie jest zadnym dowodem. Widac, iz cala sprawe traktuje odgornie i dosyc emocjonalnie. Widac rowniez, iz nie ma zbyt wielkiej wiedzy na temat, na ktory udzielil owej wypowiedzi. Nie zapoznal sie chyba z ani jednym materialem swiadczacym o opetaniu przez demony. Bazujac na "odkryciach" amerykanskich wrozbitach, rodem z filmu paranormal activity, czy kanalu discovery nie powinien w ogole zabierac glosu na temat spraw, ktore znacznie przerastaja jego pojmowanie. Mam jedynie nadzieje, ze kiedys poda sobie reke z tym, w ktorego tak watpi a smiac beda sie z niego ci, ktorych uznal za szalencow.
(komentarz do artykułu Demony - okiem sceptyka)




Legolas napisał(a): Witam wszystkich bardzo serdecznie :)

Właśnie trafiłem na waszą stronę i na powyższy artykuł. Chciałbym podzielić się po krótce swoim doświadczeniem z czarami, z wszystkimi czytelnikami tego tekstu, a zwłaszcza z tymi, którzy nie są zainteresowani opowiadaniem o czarach, ale są zaintersowani doświadczeniem ich osobiście.

Nie jesteśmy w stanie zrozumieć opowiadań o czarach, dopóki sami ich nie doświadczymy.

Wiedza o czarach została obecnie ukryta. Jednak jak głosi podanie "dla chcącego nic trudnego".

Aby zrozumieć czym są czary polecam medytację. Dzięki niej będziemy w stanie osiągnąć stan świadomości, który przeniesie nas w krainę czarów. Dosłownie.

Jeżeli ktoś jest niecierpliwy, polecam podróż przy użyciu przejścia roślinnego zwanego w naszej szerokości geograficznej Psilocybe Semilanceata (Łysiczka Lancetowata). Tych cudownych grzybów używały początkujące wiedźmy i czarownicy. Działają one niezawodnie tak samo jak setki i tysiące lat temu. Otwierają one ukryte przejście do świata czarów. Tak, właśnie tak. Nie jest to metafora, przenośnia, artystyczna ekspresja. Dosłownie przenoszą one śmiałków w świat czarów.

Nie ma potrzeby spekulować czym są czary. Nie ma potrzeby o nich czytać. Jedynie poprzez osobiste doświadczenie będziemy w stanie z pierwszej ręki zrozumieć magię otaczjącej nas rzeczywistości. Świat magii i czarów istnieje tu i teraz, trzeba po prostu nauczyć się go doświadczać.

Podróż do krainy czarów jest możliwa dla każdego z nas.

Jest to cudowna podróż, która kolosalnie rozszerza perspektywę naszego postrzegania rzeczywistości, a co za tym idzie całkowicie zmienia nasze życie.

Nawet jednorazowa wizyta w świecie czarów jest cudownym darem. Jest przebudzeniem ze snu.

Piszę o tym nie dlatego, że ktoś mi o tym powiedział, albo gdzieś o tym przeczytałem. Piszę o tym ponieważ jest to moja osobista realizacja i chcę się podzielić z wami swoją radością.

Wszystkich serdecznie pozdrawiam i zachęcam do podróży w krainę magii.

Legolas
(komentarz do artykułu Rzecz o czarownicach, wiedźmach, czarnoksiężnikach...)




Legolas napisał(a): W dzisiejszym mainstreamowym ujęciu rzeczywistości ludzie nie mają żadnego kontaktu z elfami, wróżkami, krasnoludkami i innymi leśnymi duchami. Istnieją jednak na tej planecie portale które umożliwają kontakt z tymi istotami. Tymi portalami są specjalne stany świadomości, które sprawiają że spektrum postrzegania rzeczywistości znacznie się rozszerza. W takim specjalnym stanie świadomości jesteśmy w stanie dostrzec znacznie więcej.

Na całej planecie istniała kiedyś kultura osiągania tych specjalnych stanów. Dowodem tego są właśnie baśnie z niemal każdego zakątka świata. Na całej planecie można spotkać rośliny, które otwierają te ukryte przejścia. Wiedza o tych roślinach została ukryta. Spalono czarownice i czarodziejów, a to oni właśnie potrafili czarować. Czym są czary? Czary dzieją się wtedy kiedy osiągamy odmienny stan świadomości i nagle widzimy rzeczywistość z zupełnie innej perspektywy. Nasza percepcja rozszerza się w niesamowity sposób i nagle rozumiemy rzeczy które do tej pory były przed nami ukryte. To rozszerzone postrzeganie rzeczywsitości nazywane jest czarami.

Czary zazwyczaj dzieją się w lasach, ponieważ to właśnie tam rosną czarodziejskie zioła. W pewnych częściach świata jest to Peyotl w innych Ayahuasca w naszej szerokości geograficznej jedną z takich czrodziejskich roślin jest Psilocybe Semilanceata, tak zwana Łysiczka Lancetowata. Rośliny te odkrywają przed nami świat elfów. Dosłownie.

Tak więc baśnie są w stanie zrozumieć jedynie ci którzy doświadczyli ich osobiście. Piszę o tym ponieważ ja także doświadczyłem czarów i spotkałem świat elfów.

Aby uzyskać rozszerzoną wizję rzeczywistości nie potrzebujemy roślin, są one tylko zachętą do eksploracji wszechświata. Prawdziwa przygoda zaczyna się dzięki medytacji, która jest podstawowym narzędziem we wszystkich ścieżkach duchowych świata. Gorąco polecam każdemu.

Jeżeli kogoś z was zainteresowałem swoim wpisem polecam ciekawą relację pewnego człowieka, który opisał swoją wyprawę do krainy czarów: dobraidea.pl/2011/01/bajka-o-lysych -wiedzmach/

Tak więc jeżeli ktoś z was naprawdę chce spotkać elfy, wiedzcie że jest to możliwe. Trzeba tylko chcieć :) Świat elfów jest niesamowity, kto raz go odwiedził już nigdy nie spojrzy na baśnie w ten sam sposób.

Dopóki osobiście nie poznałem świata czarów moje życie było złym snem. Snem w którym śniłem, że bajki są tylko bajkami, a ja racjonalny, inteligentny, wykształcony człowiek twardo stąpam po ziemi (pomimo tego że ziemia ta przypominała piekło, które sam sobie zaprojektowałem).

Jeżeli chciałbyś przeżyć bajkę, wiedz że jest to możliwe. Poszukaj a znajdziesz. Zapraszam. :)

Wszystkich ciepło pozdrawiam,

Legolas
(komentarz do artykułu Elfy - czy istniały?)




kejli napisał(a): Przeżyłam paraliż senny, jednak nie bylo to takie straszne uczucie jak ludzie tutaj opisują. Czulam, że się się obudzilam, widziałam cienie w moim pokoju. A ja nie mogłam się poruszyć, nie mogłam krzyknąć... Trwało to wieczność. Buuu...
(komentarz do artykułu Paraliż senny jest zjawiskiem powszechnym)




Monika_M napisał(a): [b]To jest przerażające. Nie mogę nawet myśleć o tym, że ktoś taki jak ona mógł zostać opętany... To była taka dobra dziewczyna. Straszne, niewiarogodne[/b]
(komentarz do artykułu Egzorcyzmy Anneliese Michel)




watsup napisał(a): Poznałem kiedyś chłopaka, który doznał oświecenia po wypadku i zaczął widzieć znacznie więcej niż normalnie my widzimy. Odnosiło się to zarówno do tego, że widział wnętrzności naszego ciała jak i również po dłuższej z nim rozmowie na kolejnym już spotkaniu otworzył się nieco przede mną i opowiedział mi bardzo ciekawą rzecz a mianowicie o statkach obcej cywilizacji niewidocznej gołym okiem które on widzi! Stacjonujące na orbicie i nie tylko!
Teraz jak to sobie przypomniałem to chyba postaram się go odnaleźć i spróbować pogadać z nim bardziej dojrzale niż wtedy...
Pozdrawiam wszystkich pozytywnie myślących :)
(komentarz do artykułu Kosmici nadają! )




dowad napisał(a): Opowiedziała mi to moja najlepsza koleżanka Agnieszka a było to tak.... W ten dzień kiedy babcia Agnieszki miala umrzeć najpierw rano tata Agnieski romawial z babcią potem ciocia Agnieszki zauważyla krzyz na szafie potem znikl ale potem babcia Agnieszki umarla Agnieszka mysli ze PAN BÓG Przyszedł po babcie niewiem moze ks ktos pomoze wymyslic to zdarzenie
(komentarz do artykułu Duchy - czym są? Czy istnieją?)




Al390 napisał(a): Dowad, takie widzenie przedśmiertne zdarza się, choć nie można go w żaden sposób udowodnić, bowiem "oświecony" raczej nie może się z nikim podzielić spostrzeżeniami. W mojej najbliższej rodzinie, mój pradziadek od strony babki (ojciec matki mojej matki) miał coś podobnego, pamiętam że babcia razem ze swoim bratem mówili mi, że pradziadek (zmarł mając 102 lata) widział Jezusa, który powiedział mu "pójdź za Mną do Raju" i w tedy pradziadek się zgodził. Po prostu leżał w łóżku, nagle powiedział " Jezus.... powiedział mi "pójdź za Mną do Raju".... do zobaczenia.... córuś...." po czym zmarł. Osobiście przy tym nie byłem (a kto pokazywałby coś takiego 7 latkowi) ale akurat wstręt do kłamstwa mam po babci, więc wątpię by te informacje były niewiarygodne.
Pozdrawiam
(komentarz do artykułu Duchy - czym są? Czy istnieją?)




Marcin napisał(a): Dziś znów miałem coś podobnego do paraliżu dość często je miewałem też unosiłem się nad łóżkiem jak bym był na pół świadomy chciałem krzyczeć ale nie mogłem z początku jak byłem młodszy i mi się to zdarzyło to może to wydać się śmieszne ale myślałem że porywają mnie obcy ponieważ trwało to chwile a mijało parę godzin mniejsza z tym dziś było inaczej najpierw nagle poczułem zimno i dreszcze włoski na rękach mi stały i zapadłem jak by w pół sen śniło mi się że nad moim łóżkiem świetlista kula i nagle wchodzi jak by w moją głowę czułem nawet spaleniznę to trwało zaledwie z pół minuty jak się skończyło nie mogłem już zasnąć
(komentarz do artykułu Paraliż senny jest zjawiskiem powszechnym)




Al390 napisał(a): BOBI, najprawdopodobniej Twoje uczucia ją "ściągnęły", chociaż może to być wolna wola Twojej matki. Duchy zmarłych członków rodziny to chyba najczęściej widywane duchy- wyróżnia się także najwięcej ich rodzajów, bowiem nie możemy wszystkich wrzucić do jednego worka, ale nie będę się o tym tutaj rozpisywał. Bardzo często to my powodujemy przywołanie ducha, choćby poprzez uczucie straty.
Pozdrawiam
(komentarz do artykułu Duchy - czym są? Czy istnieją?)




Ivellios napisał(a): "ktośtam", a skąd to wiesz? Też jesteś takim "racjonalistą" jak "elita ateistów" na Wykopie"? (mam nadzieję, że nie)
To nawet nie musiał być Hitler czy Judasz, tylko demony, które opętały ich za życia (szczególnie w przypadku Hitlera, który należał do grupy okultystycznej), a przedstawiały się tak czy inaczej tylko dlatego, że były to znane osobistości. Co by było, gdyby któryś z demonów przedstawił się jako "Hermenegilda Kociubińska"? :P Po prostu demony wybrały takie nazwiska, które najmocniej kojarzą się ze złem czy nienawiścią do Boga.
(komentarz do artykułu Egzorcyzmy Anneliese Michel)




ktośtam napisał(a): Ona mówiła że opętali ją Judasz i Hitler ,a to przecież nie są demony co potwierdza jej chorobę.
(komentarz do artykułu Egzorcyzmy Anneliese Michel)




Matrix napisał(a): Sam gucio bzdura jestes. Zdezak istnieje i mozna go zobaczyc na yuotube, syn pana Łągiewki ma podpisane kontrakty na produkcje tych "zderzaków" z zachodnimi firmami do ochrony statkow w portach podczas cumowania. prawda jest taka ze zderzak ten mocno niewygodny dla biznesu. Powiem wam cos jeszcze ciekawego na temat pędnika ktory tez wymyślił pan łągiewka. Ojciec mojego znajomego z firmy gdzie pracuje i pan łągiewka to są koledzy . Pisze są bo wbrew akims bzdurom pan łągiewka żyje, chcociaż obecnie jest w szpitalu po zawale. Otóż ten moj kolega opowiadal mi to co dowiedzial sie od swojego ojca:prace nad pędnikiem zostaly przerwane po tym jak do pana łągiewki przyszlo dwóch panów w ciemnych garniturach i powiedziało , że prace nad pędnikiem mają zostać przerwane, inaczej przypłaci to życiem. Dodali, że świat jeszcze nie jest jeszcze przygotowany na ten rodzaj przemieszczania się i powiedzieli że to ma być technologia XXII wieku a pan ją troche wyprzedził. Tyle ja wiem. Odnośnie zderzaka to kolega wytłumaczył mi zasadę działania urządzenie , z czego się składa itd. Proste w działaniu aczkowlwiek niełatwe do zrobienia.
(komentarz do artykułu Prawa Łągiewki)




maksim399 napisał(a): Wszystko ok, ale zastanawia mnie strój tej kobiety...
(komentarz do artykułu Co nowego w Google?)




Meg napisał(a): To jest na prawde coś nie prawdopodobnego ..ale nie jest przekonana czy warto tego próbować
(komentarz do artykułu OOBE - podróże poza ciało)




mroczno napisał(a): Po ukazaniu sie filmu z cuklu 'egzorcyzmy Emily Rose"zaczęły mnie interesować zjawiska paranormalne,seanse spirytystyczne i egzorcyzmy oraz ich tajemnice...to opętanie zostało dokładnie i specyficznie opublikowane (nagrania z egzorcyzmów są szokujące).Ta niewinna dziewczyna która wiązała przyszłośc z nauczaniem dzieci wiary w Boga tak została potraktowana przez chyba najbardziej wstrętne postacie jak Hitler,Lucyfer,Judasz,Kai n ,Neron...
(komentarz do artykułu Egzorcyzmy Anneliese Michel)




BOBI napisał(a): Kiedy moja mama i tata zmarli wyjechalam do Hiszpani,po13 latach urodzilam coreczke.Na drogi dzien w nocy leze w lozku z corka,nie spie slysze dzwi otwieraja sie i przy lozku stoi moja mama.Ubrana tak samo jak ja pochowalam,i mowi do mnie ""Wiem urodzilas coreczke na imie ma Patricia.Odwraca sie i wychodzi,zamyka drzwi.Ja wstaje sprawdzam drzwi,adrzwi sa zamkniete na klucz.Moja mama przychodzi do mnie ,odczowam tak jakby mnie zawsze przedczyms ostrzegala,jest moim aniolem.BOBI
(komentarz do artykułu Duchy - czym są? Czy istnieją?)




Piechu napisał(a): Meg, moim zdaniem warto... Choćby i dla samego udowodnienia sobie że potrafię to osiągnąć. Mi się nie udało ale same próby dają dużo frajdy, nie ma w tym nic złego ani niebezpiecznego, już nie mówiąc o czymś nieprzyjemnym :). Jeśli masz jakieś pytania to pisz, ja tutaj w miarę często zaglądam, w miarę możliwości postaram się odpisać. Pozdro
(komentarz do artykułu OOBE - podróże poza ciało)




Al390 napisał(a): Gonzo, pisałem na ten temat z Filozofem i użył podobnego stwierdzenia- że bliźni to my sami. Ale można to rozumieć, interpretować na różne sposoby- w końcu to cytat z Pisma Świętego, w którym co drugie (albo i częściej) zdanie można by zinterpretować w inny sposób niż dosłowny czy ten "narzucany" przez kościół. Filozofowi napisałem, że moim zdaniem nasza "inność", rozbieżność naszych charakterów, nasza oryginalność czyni nas podobnymi do siebie- moim zdaniem nie można tego przyjąć tak po prostu, tak jak zostało napisane, w głębi duszy każdy zna swoją osobistą odpowiedź na to zagadnienie, podzielę się swoją- moim zdaniem nie powinniśmy tego rozumieć jako dzielenia się duszą czy ciałem- chodzi za pewne o to, że mamy wspólnego Ojca- nawet zatwardziali ateiści się zgodzą, że według czysto naukowej teorii Darwina mamy wspólnego przodka, więc jesteśmy rodzeństwem- stąd "bliźni", każdy z nas został utworzony na podobieństwo Boże i to czyni nas bliskimi, jesteśmy "bliźniakami" ponieważ narodziliśmy się jako podobieństwo, nie ważne jak to brzmi, ale wręcz jako mierne podróbki Boga. Jest to moje prywatne zdanie na ten temat, toteż nikt nie musi się z nim zgadzać. Ba, lepiej, żeby miał własne zdanie na ten temat, bo jest to temat ważny, wymagający dłuższej refleksji, wręcz nad samym sobą.
Pozdrawiam
(komentarz do artykułu Prawdziwa natura reinkarnacji)




Al390 napisał(a): Różni ludzie różnie odbierają niektóre czynniki jako objawy bycia medium- aby stwierdzić czy jesteś medium trzeba by Cię poznać, lub potrzeba wyraźnego znaku- np. zobaczenia ducha, odczuwanie energii itp. Jeżeli chcesz, napisz- jeśli nie masz tu konta to e-mail masz też tutaj.
Pozdrawiam
(komentarz do artykułu Życie medium)




Gonzo napisał(a): Jak tzw. blizni moze byc mną,nie rozumiem.
On inaczej mysli niz ja i co innego robi i do czego innego dazy
(komentarz do artykułu Prawdziwa natura reinkarnacji)




m. napisał(a): hey ;] mam wrażenie że tez jestem medium... czy mogłybyśmy o tym porozmawiac np na gg? jak wg sprawdzić czy jestes medium?
(komentarz do artykułu Życie medium)




Solvictimus napisał(a): Chciałbym, aby to była prawda, że ta brama to twór jakiejś lepiej rozwiniętej cywilizacji. Byłby to pierwszy krok do poznania fascynujących tajemnic naszego świata. Wiele osób mogło by spełnić swoje marzenia, związane z podróżą po wszechświecie. Wówczas można by oderwać się od tej szarej, mętnej rzeczywistości. Liczę na to, że jest to prawda.
(komentarz do artykułu Brama do Gwiazd)




Gość napisał(a): Ni ch*ja, koleś się musi mylić. Jeśli dobrze zrozumiałem, to uszkodzenie komórek tego łuku zębatego wpływa na efekt "deja vu". Więc ten efekt jest fałszywy, tak? Jakim więc cudem człowiek ma pewność, że dana sytuacja miała miejsce w przeszłości?

Przeżyłem razu pewnego chwilę, kiedy rozmawiałem ze znajomą, nagle dotarło do mnie, że już kiedyś się to działo, w tym samym miejscu, mówiłem dokładnie te same słowa. Ba, dałem się ponieść chwili i spróbowałem nie zaprzeczać niemożliwości istnienia całej sytuacji. Co się stało? Przez kilkanaście sekund wiedziałem co powiem i co się stanie, kiedy przerwę rozmowę, na co spojrzę itd. Więc nie wierzę, że nie ma w tym czegoś nadnaturalnego, że to tylko kwestia uszkodzenia komórek. No, chyba że istnienie tych komórek blokuje nam jakieś supermoce, w co szczerze wątpię.
(komentarz do artykułu Odnaleziono przyczynę powstawania deja-vu!)




Ivellios napisał(a): Marcin, a mógłbyś nam przesłać to zdjęcie? Możesz je np wrzucić do galerii na Paranormalium.
(komentarz do artykułu Zagadkowe obiekty nad Phoenix)




Paweł napisał(a): Wczoraj nad Bydgoszczą przeleciało kilkanaście takich świateł, poruszały sie w kierunku południa lecąc stałą prędkością i zmieniając delikatnie wysokość między sobą. Było ich 20-30 sztuk a po kilkunastu minutach leciały jeszcze 3 inne. Co parę tygodni widać to coś nad Bdg. Zawsze stały w miejscu, jak by ognisko paliło się na wysokości kilkuset metrów. Co raz bardziej ciekawi mnie co to jest. Raczej nie samoloty ani helikoptery, po za tym skąd Polska nagle miała by tyle dziwnych samolotów których nie słychać!
(komentarz do artykułu Zagadkowe obiekty nad Phoenix)




Dave napisał(a): Jestem studentem 5 roku psychologii na jednej z warszawskich uczelni. Moimi kierunkami i zainteresowaniami w psychologii są psychologia transpersonalna i neuropsychologia. Patrząc na całokształt psychologii i nauki w ogóle jestem zażenowany a wręcz może i zafascynowany jak daleko posuwa się ignorancja i arogancja kliki naukowców. Jak to możliwe, że mnóstwo badań w psychologii skupia się na pierdołach typu: wpływ uzależnienia od cukierków a charakter pisma, podczas gdy tak ważne i w sumie fundamentalne pytania na temat ludzkiej natury, miejsca we wszechświecie i możliwości są spychane na dalszy plan? Kto i co tak naprawdę decyduję, czy dany eksperyment, badanie przeprowadzone zgodnie ze wszystkimi normami metodologicznymi zostanie częścią nauki głównego nurtu i dostanie się na łamy poważanych czasopism, czy zostanie zignorowane, wyśmiane lub podważone błędnymi argumentami i zostanie zepchnięte do ciemnego, zakurzonego rogu nauki którym nikt się nie zajmuje? Na 1 i 2 roku często próbowałem dyskutować na takie tematy z wykładowcami, próbowałem pytać czy wiedzą, że np. wiele z postulatów parapsychologii a także ze znienawidzonej nauki wschodu nie kłóci się ze współczesną fizyką? Zawsze dostawałem odpowiedź że nie są oni fizykami i nie wiedzą, ich dyscypliną jest psychologia czy tam neurobiologia i że według ich wiedzy jest to mało prawdopodobne. Uważam, że dzisiejsza nauka powinna dążyć do większej syntezy wiedzy między dziedzinami i przeprowadzać więcej badań multidyscyplinarnych. W większej ilości badań powinni brać udział fizycy kwantowi bo analiza informacji jak np. w neurobiologi na poziomie cząsteczek jest niewystarczająca. Jak niewiele uwagi w badaniach nad organizmem człowieka poświęca się prądom i polom magnetycznym czyli domenie elektromagnetyzmu i jego roli w zjawiskach zachodzących w naszych ciałach. A przecież elektromagnetyzm jest tak ważny i skomplikowany, że wiele lat wymaga specjalizacja w tym zakresie fizyki. O elektromagnetyzmie czytając natknąłem się gdzieś na nazwisko Dana Wintera, który pewnie wielu z was jest znany. Jego praca zaciekawiła mnie choć nie jego pseudonaukowy styl pisania i przekazywania wiedzy słuchaczom. Nie mi osądzać czy jego teorie są prawdziwe czy nie ale znowu fascynujące jest, że nikt w mainstreemowym środowisku akademickim, z kim rozmawiałem, nie jest zainteresowany tego typu badaniami nad DNA i elektromagnetyzmem a przecierz to co mówi nie kłóci się z fizyką kwantową i jest w sumie jest częścią nowego kierunku nazywanym czasem fizyką hiperwymiarową. Tak więc z mojego doświadczenia wynika, że większość naukowców boi się być pionierami i robić coś naprawdę ciekawego i pożytecznego, zamiast tego wolą mieć ciepłą pewną posadkę na uniwersytecie, nie robić szumu i być szanowanym przez wszystkich kolegów za postawę.

Pozdrawiam!

PS. Proszę moderatora o usunięcie mojego poprzedniego nie dokończonego komentarza, który przez pomyłke dodałem
(komentarz do artykułu Czy telepatia kłóci się z nauką?)




Armageddon napisał(a): Dave - większość naukowców nie zajmuje się tego typu sprawami, ponieważ w ogóle chcą istnieć w świecie nauki. Poza tym nie łączy się to zazwyczaj ze sprzeciwem ze strony społeczności akademickiej, jeśli tylko znajdziesz sposób na finansowanie takich badań. I pomysł. Bo bądź realistą. Nie podoba Ci się, że nie ma takich badań - to sam je wymyśl i przeprowadź, choćby w ramach pracy magisterskiej. Ja wymyśliłem własne badania (z dziedziny percepcji koloru) i męczę się z nimi już 2 lata. To nie takie proste widzisz. ;) pzdr
(komentarz do artykułu Czy telepatia kłóci się z nauką?)




Marcin napisał(a): Witam nad Bydgoszczą 7 maja 2011 zaobserwowałem dziwne zjawisko .
Przelatywało kilkanaście bardzo jasnych obiektów,
Początkowo myślałem,że to może spadochroniarze albo motolotniarze , ale obiekty poruszały się jednostajnym ruchem , bez żadnego dźwięku unosząc się ku górze i w stronę południa kraju ,
Może ktoś to również widział i odpowie na pytanie co to było , bo ciekawość nie daje mi spokoju , pozdrawiam :), te obiekty były podobne ja tym filmie . emitowały pomarańczowe światło...
Nie miałem kamery , ale udało. mi się zrobić zdjęcie telefonem .

(komentarz do artykułu Zagadkowe obiekty nad Phoenix)




gabriel napisał(a): niektórzy stąd to niech się lepiej zaopatrzą w słowniki
(komentarz do artykułu Amon)




Comander napisał(a): sytuacje z sms'ami ma większość,przynajmniej takie jest moje zdanie,ja sam nieraz biorę telefon do ręki(od niechcenia) i nagle dostaję sms'a.wiem,że to nie jest wyjątkowe,ale nie wiem być może ta słynna intuicja mi podpowiada gdy ktoś mówi szczerze,po prostu wiem czy mogę danej osobie zaufać czy nie,być może to już z doświadczenia.zdolność przewidywania,u mnie występuje rzadko ale się przydaje,za przykład podam wczorajszy dzień,nie będę się użalał bo to służy za przykład,od tygodnia miałem przeczucie związane z moją dziewczyną,że coś się wydarzy w czwartek i owszem rozstałem się z nią.zastanawia mnie co musiałbym zrobić żebym w perfekcyjnym stopniu rozwinął niektóre zmysły np wzroku lub słuchu
(komentarz do artykułu ESP - poszerzone postrzeganie zmysłowe?)




Wszystkich komentarzy: 17932, liczba stron: 359