Al390 napisał(a): Dowad, takie widzenie przedśmiertne zdarza się, choć nie można go w żaden sposób udowodnić, bowiem "oświecony" raczej nie może się z nikim podzielić spostrzeżeniami. W mojej najbliższej rodzinie, mój pradziadek od strony babki (ojciec matki mojej matki) miał coś podobnego, pamiętam że babcia razem ze swoim bratem mówili mi, że pradziadek (zmarł mając 102 lata) widział Jezusa, który powiedział mu "pójdź za Mną do Raju" i w tedy pradziadek się zgodził. Po prostu leżał w łóżku, nagle powiedział " Jezus.... powiedział mi "pójdź za Mną do Raju".... do zobaczenia.... córuś...." po czym zmarł. Osobiście przy tym nie byłem (a kto pokazywałby coś takiego 7 latkowi) ale akurat wstręt do kłamstwa mam po babci, więc wątpię by te informacje były niewiarygodne.
Pozdrawiam
(komentarz do artykułu Duchy - czym są? Czy istnieją?)
Marcin napisał(a): Dziś znów miałem coś podobnego do paraliżu dość często je miewałem też unosiłem się nad łóżkiem jak bym był na pół świadomy chciałem krzyczeć ale nie mogłem z początku jak byłem młodszy i mi się to zdarzyło to może to wydać się śmieszne ale myślałem że porywają mnie obcy ponieważ trwało to chwile a mijało parę godzin mniejsza z tym dziś było inaczej najpierw nagle poczułem zimno i dreszcze włoski na rękach mi stały i zapadłem jak by w pół sen śniło mi się że nad moim łóżkiem świetlista kula i nagle wchodzi jak by w moją głowę czułem nawet spaleniznę to trwało zaledwie z pół minuty jak się skończyło nie mogłem już zasnąć
(komentarz do artykułu Paraliż senny jest zjawiskiem powszechnym)
Al390 napisał(a): BOBI, najprawdopodobniej Twoje uczucia ją "ściągnęły", chociaż może to być wolna wola Twojej matki. Duchy zmarłych członków rodziny to chyba najczęściej widywane duchy- wyróżnia się także najwięcej ich rodzajów, bowiem nie możemy wszystkich wrzucić do jednego worka, ale nie będę się o tym tutaj rozpisywał. Bardzo często to my powodujemy przywołanie ducha, choćby poprzez uczucie straty.
Pozdrawiam
(komentarz do artykułu Duchy - czym są? Czy istnieją?)
Ivellios napisał(a): "ktośtam", a skąd to wiesz? Też jesteś takim "racjonalistą" jak "elita ateistów" na Wykopie"? (mam nadzieję, że nie)
To nawet nie musiał być Hitler czy Judasz, tylko demony, które opętały ich za życia (szczególnie w przypadku Hitlera, który należał do grupy okultystycznej), a przedstawiały się tak czy inaczej tylko dlatego, że były to znane osobistości. Co by było, gdyby któryś z demonów przedstawił się jako "Hermenegilda Kociubińska"? :P Po prostu demony wybrały takie nazwiska, które najmocniej kojarzą się ze złem czy nienawiścią do Boga.
(komentarz do artykułu Egzorcyzmy Anneliese Michel)
ktośtam napisał(a): Ona mówiła że opętali ją Judasz i Hitler ,a to przecież nie są demony co potwierdza jej chorobę.
(komentarz do artykułu Egzorcyzmy Anneliese Michel)
Matrix napisał(a): Sam gucio bzdura jestes. Zdezak istnieje i mozna go zobaczyc na yuotube, syn pana Łągiewki ma podpisane kontrakty na produkcje tych "zderzaków" z zachodnimi firmami do ochrony statkow w portach podczas cumowania. prawda jest taka ze zderzak ten mocno niewygodny dla biznesu. Powiem wam cos jeszcze ciekawego na temat pędnika ktory tez wymyślił pan łągiewka. Ojciec mojego znajomego z firmy gdzie pracuje i pan łągiewka to są koledzy . Pisze są bo wbrew akims bzdurom pan łągiewka żyje, chcociaż obecnie jest w szpitalu po zawale. Otóż ten moj kolega opowiadal mi to co dowiedzial sie od swojego ojca:prace nad pędnikiem zostaly przerwane po tym jak do pana łągiewki przyszlo dwóch panów w ciemnych garniturach i powiedziało , że prace nad pędnikiem mają zostać przerwane, inaczej przypłaci to życiem. Dodali, że świat jeszcze nie jest jeszcze przygotowany na ten rodzaj przemieszczania się i powiedzieli że to ma być technologia XXII wieku a pan ją troche wyprzedził. Tyle ja wiem. Odnośnie zderzaka to kolega wytłumaczył mi zasadę działania urządzenie , z czego się składa itd. Proste w działaniu aczkowlwiek niełatwe do zrobienia.
(komentarz do artykułu Prawa Łągiewki)
maksim399 napisał(a): Wszystko ok, ale zastanawia mnie strój tej kobiety...
(komentarz do artykułu Co nowego w Google?)
Meg napisał(a): To jest na prawde coś nie prawdopodobnego ..ale nie jest przekonana czy warto tego próbować
(komentarz do artykułu OOBE - podróże poza ciało)
mroczno napisał(a): Po ukazaniu sie filmu z cuklu 'egzorcyzmy Emily Rose"zaczęły mnie interesować zjawiska paranormalne,seanse spirytystyczne i egzorcyzmy oraz ich tajemnice...to opętanie zostało dokładnie i specyficznie opublikowane (nagrania z egzorcyzmów są szokujące).Ta niewinna dziewczyna która wiązała przyszłośc z nauczaniem dzieci wiary w Boga tak została potraktowana przez chyba najbardziej wstrętne postacie jak Hitler,Lucyfer,Judasz,Kai n ,Neron...
(komentarz do artykułu Egzorcyzmy Anneliese Michel)
BOBI napisał(a): Kiedy moja mama i tata zmarli wyjechalam do Hiszpani,po13 latach urodzilam coreczke.Na drogi dzien w nocy leze w lozku z corka,nie spie slysze dzwi otwieraja sie i przy lozku stoi moja mama.Ubrana tak samo jak ja pochowalam,i mowi do mnie ""Wiem urodzilas coreczke na imie ma Patricia.Odwraca sie i wychodzi,zamyka drzwi.Ja wstaje sprawdzam drzwi,adrzwi sa zamkniete na klucz.Moja mama przychodzi do mnie ,odczowam tak jakby mnie zawsze przedczyms ostrzegala,jest moim aniolem.BOBI
(komentarz do artykułu Duchy - czym są? Czy istnieją?)
Piechu napisał(a): Meg, moim zdaniem warto... Choćby i dla samego udowodnienia sobie że potrafię to osiągnąć. Mi się nie udało ale same próby dają dużo frajdy, nie ma w tym nic złego ani niebezpiecznego, już nie mówiąc o czymś nieprzyjemnym :). Jeśli masz jakieś pytania to pisz, ja tutaj w miarę często zaglądam, w miarę możliwości postaram się odpisać. Pozdro
(komentarz do artykułu OOBE - podróże poza ciało)
Al390 napisał(a): Gonzo, pisałem na ten temat z Filozofem i użył podobnego stwierdzenia- że bliźni to my sami. Ale można to rozumieć, interpretować na różne sposoby- w końcu to cytat z Pisma Świętego, w którym co drugie (albo i częściej) zdanie można by zinterpretować w inny sposób niż dosłowny czy ten "narzucany" przez kościół. Filozofowi napisałem, że moim zdaniem nasza "inność", rozbieżność naszych charakterów, nasza oryginalność czyni nas podobnymi do siebie- moim zdaniem nie można tego przyjąć tak po prostu, tak jak zostało napisane, w głębi duszy każdy zna swoją osobistą odpowiedź na to zagadnienie, podzielę się swoją- moim zdaniem nie powinniśmy tego rozumieć jako dzielenia się duszą czy ciałem- chodzi za pewne o to, że mamy wspólnego Ojca- nawet zatwardziali ateiści się zgodzą, że według czysto naukowej teorii Darwina mamy wspólnego przodka, więc jesteśmy rodzeństwem- stąd "bliźni", każdy z nas został utworzony na podobieństwo Boże i to czyni nas bliskimi, jesteśmy "bliźniakami" ponieważ narodziliśmy się jako podobieństwo, nie ważne jak to brzmi, ale wręcz jako mierne podróbki Boga. Jest to moje prywatne zdanie na ten temat, toteż nikt nie musi się z nim zgadzać. Ba, lepiej, żeby miał własne zdanie na ten temat, bo jest to temat ważny, wymagający dłuższej refleksji, wręcz nad samym sobą.
Pozdrawiam
(komentarz do artykułu Prawdziwa natura reinkarnacji)
Al390 napisał(a): Różni ludzie różnie odbierają niektóre czynniki jako objawy bycia medium- aby stwierdzić czy jesteś medium trzeba by Cię poznać, lub potrzeba wyraźnego znaku- np. zobaczenia ducha, odczuwanie energii itp. Jeżeli chcesz, napisz- jeśli nie masz tu konta to e-mail masz też tutaj.
Pozdrawiam
(komentarz do artykułu Życie medium)
Gonzo napisał(a): Jak tzw. blizni moze byc mną,nie rozumiem.
On inaczej mysli niz ja i co innego robi i do czego innego dazy
(komentarz do artykułu Prawdziwa natura reinkarnacji)
m. napisał(a): hey ;] mam wrażenie że tez jestem medium... czy mogłybyśmy o tym porozmawiac np na gg? jak wg sprawdzić czy jestes medium?
(komentarz do artykułu Życie medium)
Solvictimus napisał(a): Chciałbym, aby to była prawda, że ta brama to twór jakiejś lepiej rozwiniętej cywilizacji. Byłby to pierwszy krok do poznania fascynujących tajemnic naszego świata. Wiele osób mogło by spełnić swoje marzenia, związane z podróżą po wszechświecie. Wówczas można by oderwać się od tej szarej, mętnej rzeczywistości. Liczę na to, że jest to prawda.
(komentarz do artykułu Brama do Gwiazd)
Gość napisał(a): Ni ch*ja, koleś się musi mylić. Jeśli dobrze zrozumiałem, to uszkodzenie komórek tego łuku zębatego wpływa na efekt "deja vu". Więc ten efekt jest fałszywy, tak? Jakim więc cudem człowiek ma pewność, że dana sytuacja miała miejsce w przeszłości?
Przeżyłem razu pewnego chwilę, kiedy rozmawiałem ze znajomą, nagle dotarło do mnie, że już kiedyś się to działo, w tym samym miejscu, mówiłem dokładnie te same słowa. Ba, dałem się ponieść chwili i spróbowałem nie zaprzeczać niemożliwości istnienia całej sytuacji. Co się stało? Przez kilkanaście sekund wiedziałem co powiem i co się stanie, kiedy przerwę rozmowę, na co spojrzę itd. Więc nie wierzę, że nie ma w tym czegoś nadnaturalnego, że to tylko kwestia uszkodzenia komórek. No, chyba że istnienie tych komórek blokuje nam jakieś supermoce, w co szczerze wątpię.
(komentarz do artykułu Odnaleziono przyczynę powstawania deja-vu!)
Ivellios napisał(a): Marcin, a mógłbyś nam przesłać to zdjęcie? Możesz je np wrzucić do galerii na Paranormalium.
(komentarz do artykułu Zagadkowe obiekty nad Phoenix)
Paweł napisał(a): Wczoraj nad Bydgoszczą przeleciało kilkanaście takich świateł, poruszały sie w kierunku południa lecąc stałą prędkością i zmieniając delikatnie wysokość między sobą. Było ich 20-30 sztuk a po kilkunastu minutach leciały jeszcze 3 inne. Co parę tygodni widać to coś nad Bdg. Zawsze stały w miejscu, jak by ognisko paliło się na wysokości kilkuset metrów. Co raz bardziej ciekawi mnie co to jest. Raczej nie samoloty ani helikoptery, po za tym skąd Polska nagle miała by tyle dziwnych samolotów których nie słychać!
(komentarz do artykułu Zagadkowe obiekty nad Phoenix)
Dave napisał(a): Jestem studentem 5 roku psychologii na jednej z warszawskich uczelni. Moimi kierunkami i zainteresowaniami w psychologii są psychologia transpersonalna i neuropsychologia. Patrząc na całokształt psychologii i nauki w ogóle jestem zażenowany a wręcz może i zafascynowany jak daleko posuwa się ignorancja i arogancja kliki naukowców. Jak to możliwe, że mnóstwo badań w psychologii skupia się na pierdołach typu: wpływ uzależnienia od cukierków a charakter pisma, podczas gdy tak ważne i w sumie fundamentalne pytania na temat ludzkiej natury, miejsca we wszechświecie i możliwości są spychane na dalszy plan? Kto i co tak naprawdę decyduję, czy dany eksperyment, badanie przeprowadzone zgodnie ze wszystkimi normami metodologicznymi zostanie częścią nauki głównego nurtu i dostanie się na łamy poważanych czasopism, czy zostanie zignorowane, wyśmiane lub podważone błędnymi argumentami i zostanie zepchnięte do ciemnego, zakurzonego rogu nauki którym nikt się nie zajmuje? Na 1 i 2 roku często próbowałem dyskutować na takie tematy z wykładowcami, próbowałem pytać czy wiedzą, że np. wiele z postulatów parapsychologii a także ze znienawidzonej nauki wschodu nie kłóci się ze współczesną fizyką? Zawsze dostawałem odpowiedź że nie są oni fizykami i nie wiedzą, ich dyscypliną jest psychologia czy tam neurobiologia i że według ich wiedzy jest to mało prawdopodobne. Uważam, że dzisiejsza nauka powinna dążyć do większej syntezy wiedzy między dziedzinami i przeprowadzać więcej badań multidyscyplinarnych. W większej ilości badań powinni brać udział fizycy kwantowi bo analiza informacji jak np. w neurobiologi na poziomie cząsteczek jest niewystarczająca. Jak niewiele uwagi w badaniach nad organizmem człowieka poświęca się prądom i polom magnetycznym czyli domenie elektromagnetyzmu i jego roli w zjawiskach zachodzących w naszych ciałach. A przecież elektromagnetyzm jest tak ważny i skomplikowany, że wiele lat wymaga specjalizacja w tym zakresie fizyki. O elektromagnetyzmie czytając natknąłem się gdzieś na nazwisko Dana Wintera, który pewnie wielu z was jest znany. Jego praca zaciekawiła mnie choć nie jego pseudonaukowy styl pisania i przekazywania wiedzy słuchaczom. Nie mi osądzać czy jego teorie są prawdziwe czy nie ale znowu fascynujące jest, że nikt w mainstreemowym środowisku akademickim, z kim rozmawiałem, nie jest zainteresowany tego typu badaniami nad DNA i elektromagnetyzmem a przecierz to co mówi nie kłóci się z fizyką kwantową i jest w sumie jest częścią nowego kierunku nazywanym czasem fizyką hiperwymiarową. Tak więc z mojego doświadczenia wynika, że większość naukowców boi się być pionierami i robić coś naprawdę ciekawego i pożytecznego, zamiast tego wolą mieć ciepłą pewną posadkę na uniwersytecie, nie robić szumu i być szanowanym przez wszystkich kolegów za postawę.
Pozdrawiam!
PS. Proszę moderatora o usunięcie mojego poprzedniego nie dokończonego komentarza, który przez pomyłke dodałem
(komentarz do artykułu Czy telepatia kłóci się z nauką?)
Armageddon napisał(a): Dave - większość naukowców nie zajmuje się tego typu sprawami, ponieważ w ogóle chcą istnieć w świecie nauki. Poza tym nie łączy się to zazwyczaj ze sprzeciwem ze strony społeczności akademickiej, jeśli tylko znajdziesz sposób na finansowanie takich badań. I pomysł. Bo bądź realistą. Nie podoba Ci się, że nie ma takich badań - to sam je wymyśl i przeprowadź, choćby w ramach pracy magisterskiej. Ja wymyśliłem własne badania (z dziedziny percepcji koloru) i męczę się z nimi już 2 lata. To nie takie proste widzisz. ;) pzdr
(komentarz do artykułu Czy telepatia kłóci się z nauką?)
Marcin napisał(a): Witam nad Bydgoszczą 7 maja 2011 zaobserwowałem dziwne zjawisko .
Przelatywało kilkanaście bardzo jasnych obiektów,
Początkowo myślałem,że to może spadochroniarze albo motolotniarze , ale obiekty poruszały się jednostajnym ruchem , bez żadnego dźwięku unosząc się ku górze i w stronę południa kraju ,
Może ktoś to również widział i odpowie na pytanie co to było , bo ciekawość nie daje mi spokoju , pozdrawiam :), te obiekty były podobne ja tym filmie . emitowały pomarańczowe światło...
Nie miałem kamery , ale udało. mi się zrobić zdjęcie telefonem .
(komentarz do artykułu Zagadkowe obiekty nad Phoenix)
gabriel napisał(a): niektórzy stąd to niech się lepiej zaopatrzą w słowniki
(komentarz do artykułu Amon)
Comander napisał(a): sytuacje z sms'ami ma większość,przynajmniej takie jest moje zdanie,ja sam nieraz biorę telefon do ręki(od niechcenia) i nagle dostaję sms'a.wiem,że to nie jest wyjątkowe,ale nie wiem być może ta słynna intuicja mi podpowiada gdy ktoś mówi szczerze,po prostu wiem czy mogę danej osobie zaufać czy nie,być może to już z doświadczenia.zdolność przewidywania,u mnie występuje rzadko ale się przydaje,za przykład podam wczorajszy dzień,nie będę się użalał bo to służy za przykład,od tygodnia miałem przeczucie związane z moją dziewczyną,że coś się wydarzy w czwartek i owszem rozstałem się z nią.zastanawia mnie co musiałbym zrobić żebym w perfekcyjnym stopniu rozwinął niektóre zmysły np wzroku lub słuchu
(komentarz do artykułu ESP - poszerzone postrzeganie zmysłowe?)
gucio napisał(a): Niestety jest to[b] totalna [/b]bzdura. Skutki wypadku pochodzą z ujemnego przyśpieszenia na drodze hamowania. Jeśli jest ono większe niż dopuszczalne dla człowieka, ten ginie i nie ma uproś!!! Jest możliwe rozproszenie energii hamowania, czynią to zderzaki do pewnej v, można sobie wyobrazić takie o lepszej efektywności, ale drogi hamowania nikt nie przeskoczy, niestety...
(komentarz do artykułu Prawa Łągiewki)
AdmiraĹ A. napisał(a): Ja myślę że "Navaho**" ma rację, nawet się pytałem panie od biologi i się dowiedziałem że to jest tak jakby pranie mózgu a potem taka osoba nie wie czy świat istnieje jak zamknie się oczy albo wychodzą później skutki jak w filmie Incepcion!
(komentarz do artykułu OOBE - podróże poza ciało)
AdmiraĹ A. napisał(a): Właśnie słuchajcie Ivelliosa we łbie wam się kiełbie za przeproszeniem wymyślacie niestworzone historie, a może by tak poczekać to zobaczymy czy będzie koniec świata za te kilka lat.
(komentarz do artykułu Saga o Planecie X - kilka naukowych faktów w pigułce)
neutralny obserwator napisał(a): Przepraszam, że tak wtrącam się do tej dyskusji odnośnie tych całych NOL-i czy jak one się zwią i nie piszę tego w jakiś obraźliwy sposób.Chodzi mi tylko o fakt życia i tworzenia baz na księżycu przez inne cywilizacje pozaziemskie. Życie na księżycu nie jest możliwe ponieważ nie ma tam czym oddychać. Księżyc jest pozbawiony atmosfery, więc to z góry przesądza możliwość istnienia życia na w/w księżycu. Chciałbym wierzyć w istnienie innych cywilizacji ale te całe UFO to są projekty naszych mocarstw, tj. USA i obecnej Federacji Rosyjskiej a także prekursora badań Niemców. Dziękuję za możliwość wypowiedzenia się w tej sprawie.
(komentarz do artykułu Czy Apollo 11 spotkał Nol-e na Księżycu?)
Al390 napisał(a): Po pierwsze, internet nie jest czymś materialnym, co można by opętać. Internet- czym on jest? To po prostu ta "sieć" złożona ze stron, które się ze sobą przeplatają. A duch został stworzony (poprzez autosugestię) lub przywołany (ze względu na uczucia) do domu/mieszkania. Internet posłużył jedynie za źródło wiadomości o duchu, nic poza tym. Internet nie "przewodzi" duchów. Internet, tak jak i telewizja, radio czy prasa wywołuje po prostu odpowiednie uczucia, z kolei te- mogą stworzyć/przywołać ducha. Nic więcej. Nie wyobrażajcie więc Sobie że surfując po internecie coś przyjdzie do waszego domu. Tak jak było to wspomniane, ludzki umysł jest niezmierzony. Duchy jedynie odpowiadają na zawołanie umysłu. Nie jest więc możliwe bycie medium i nie wierzącym w duchy zarazem, jeżeli jesteśmy medium to CO NAJMNIEJ akceptujemy duchy w naszym świecie.
Pozdrawiam
(komentarz do artykułu Duch z Internetu?)
oleks24 napisał(a): parę miesięcy temu,latem zdaje mi się że widziałem ufo.
Było to póżnym wieczorem chyba o 10 , jak wracałem z mamą z działki. Miało formę świetlistych obiektów, nie pamiętam tylko czy miało to kolor pomarańczowy czy bardziej żółty. Układały się w kształt wykresu funkcji wymiernej lub wykładniczej. Pomiędzy obiektami nie widziałem nic,jak pokazałem to mamie to powiedziała że to tylko jakieś światła.
(komentarz do artykułu Czy słyszymy NOL-e?)
Thrasher## napisał(a): Co do 2012, kalendarza Majów i końca świata to wiadomo że to bzdura tak jak i pozostałe. Kalendarz Majów był podzielony na okresy zwane buktanami, baktanami czy jakoś tak i jeden taki baktan=400 lat. Ich kalendarek miał tam ileś tych baktanów (nie orientuje się ile dokładnie) i więcej po prostu Majowie nie przewidzieli, no bo po co im by był potrzebny kalandarz na kilkanaście tyś. lat jak w każdej w chwili mogliby wyrobić nowy. Myślcie logicznie.
P.S. To tylko moje małe wyjaśnienie dla "niepewnych"
(komentarz do artykułu Rok 2013 - czyli co robić, gdy apokalipsy nie będzie)
Thrasher## napisał(a): Widze wasze commenty i śmiać mi się chce. Ktoś tu napisał że "dusza" jest w nas a my jesteśmy "materią". Tak ludziska wierzcie w niewidzialne istoty(czyli duchy, bóg itd.) może także wiązki energii wypuszczane z rąk i inne badziewia. Puknijcie w tą pustą łepetyne i zacznijcie żyć a nie wierzycie w pierdoły które nic wam nie dadzą. Nic poza człowiekiem nie ma bo to człowiek jest Panem własnego życia a słowo "dusza" to tylko metafora artystów. Ludzie pisali różne pierdoły, drugi pokoloryzował to, dodał coś innego a trzeci w to uwierzył i powiedział i powiedział innym. Więc egzorcyzmy, złe duchy, cała biblia, korany, buddy, allahy TO MOŻNA WSADZIĆ MIĘDZY MITY I BAŚNIE. Taka jest prawda ale nie będe więcej pisał bo to nie czas i miejsce.
(komentarz do artykułu Duchy - czym są? Czy istnieją?)
Al390 napisał(a): Jedno pytanie- widziałeś ty kiedy ducha? Oczywiście że, nie i nie dlatego że nie potrafisz ich dostrzec, ty nie chcesz ich widzieć. I jak ateista nie wierzący w zjawiska paranormalne trafił na stronę o jakże dźwięcznej wymowie "paranormalium"? Może źle przeczytałeś, nie czyta się tego tak jak "normalium". A tak poza tym, trasher, nie obrażaj religii, nie ważne jakiej, a swój mało tolerancyjny umysł wsadź do szopy i z niej nie wychodź, bo jak na takiego czysto naukowego, nie wierzącego w takie pierdoły jak religia czy duchy człowieka XXI wieku to nie poznałeś jeszcze "tolerancji". Ja (ani chyba nikt z tej strony) nie wmawia ateistą że mają wierzyć w Boga czy duchy. My wyrażamy swoje zdanie, nikogo nie obrażamy. A ty wbijasz się tutaj od tak i obrażasz ponad 90% całego świata. Więc uważaj, bo z powodu nietolerancji 6.5 miliarda osób może niechcący poddać cię pewnym niemiłym praktyką. A może jednak, wśród tylu świętych, na tyle cudów coś z tej religii jednak jest prawdą? Chyba że potrafisz wytłumaczyć i poprzeć dowodami takie choćby cuda Jana Pawła II, powodzenia. Nie miałem zamiaru cię obrazić, ale jak ktoś obraża mnie jako wierzącego i medium to ciężko się nie zdenerwować, jak jakiś niedowiarek ma coś do religii- to lepiej niech od razu zawróci. A sensu to nie ma twoja wypowiedź tutaj, wypowiadasz się bowiem o czymś czego nie dość że nie rozumiesz to i nie chcesz zrozumieć. A może po prostu nie masz w sobie dość siły by uwierzyć? No tak, nauczyć się paru modlitw, choćby co tydzień do kościoła... trudno jak nie wiem, właśnie dlatego ateiści nie wierzą w nic takiego jak Bóg- bo jak byli mali to się im nie podobało, że ich rodzice za rączkę do kościoła prowadzili (chyba że jesteś z rodziny z dziada pradziada ateistycznej, choć i tak ktoś to zapoczątkował) i nie chce ci się tego kontynuować. A zajmowanie się sferą paranormalną wcale nie oznacza "nie życia", na co jestem przykładem. Podsumowując- jak się danego tematu nie zna, to się na niego nie wypowiada. Jak byś kiedyś zobaczył ducha czy demona to szybko zmienił byś zdanie, ewentualnie uznał że tajemnicze wpływy wód podziemnych wybiły ci szyby i porozwalały meble.
Pozdrawiam wszystkich niedowiarków, wypowiadających się na tematy o których pojęcia bladego nie mają.
(komentarz do artykułu Duchy - czym są? Czy istnieją?)
1 łowca duchów napisał(a): Witam i pozdrawiam Wszystkich
Chciałbym skomentować brednie jakie napisał:
,,mac (2010-09-01 13:47:39)''
Od kiedy to profesjonalni łowcy duchów używają tylko i wyłącznie mierników pola EMF.
To jest tak jakbyś jadł w dziesięciu z jednej michy.
Jest przecież tyle różnych mierników, detektorów, czujników każdy z nich ma inne przeznaczenie i służy do mierzenia innych, różnych właściwości otoczenia. Badanie duchów nie opiera się tylko i wyłącznie na badaniu różnic w natężeniu pola.
Nie siedzisz w temacie biją w kościele ale nie wiesz w którym. Dużo nauki i praktyki przed Tobą.
(komentarz do artykułu Łowcy duchów i najnowsze technologie)
Hanuryf napisał(a): Hmm.. naście razy przytrafiła mi się podobna sytuacja, jednak nigdy nie było to podczas snu. Zwykle występowało to przed zaśnięciem, lub w środku dnia kiedy byczyłem się na łóżku i próbowałem zasnąć. Zawsze zaczynało się od pulsowania w głowie, i charakterystycznych dźwięków. Specyficzne szumy, zlokalizowane pośrodku głowy, podróżujące z jednej strony na drugą. Następnie zwiększone bicie serca, jak gdyby chciało wyskoczyć z klatki piersiowej. W tej samej chwili następował paraliż. Czasami udawało mi się tylko nieznacznie poruszać jednym palcem u ręki, lub wydać cichutki gardłowy jęk. Żadnych wizji optycznych nie doświadczyłem ani razu, jedynie odpłynięcie prawie całej energii. Po "ataku" leżałem bez ruchu kilka chwil z towarzyszącym brakiem sił i przepełniającą pustką w głowie, jakby coś zabrało wszystkie moje myśli, odczucia, wspomnienia, dosłownie wszystko..
(komentarz do artykułu Paraliż senny jest zjawiskiem powszechnym)
nfgfv napisał(a): Lampa ? Masz slabe napiecie, a kot wymysl twojej wyobrazni ...
(komentarz do artykułu Duch z Internetu?)
amaranth napisał(a): Oburzyłam się, po przeczytaniu tego artykułu, ale nie z powodu, że znany naukowiec zaczął interesować się tym, co pozazmysłowe, Osobiście uważam, że przeliczenie na punkty i poddanie analizie statystycznej takich właściwości jak intuicja czy postrzeganie pozazmysłowe jest nieporozumieniem. Jestem z wykształcenia i zawodu psychologiem i wiem, jak się odbywają tzw. eksperymenty naukowe. Często wnioski wysnuwa się na podstawie wyników badań tylko jednej populacji - studentów. Tu byli ochotnicy..ale konkretnie kto? Z jakich osób składała się badana grupa? Zdolności jasnowidzenia u siebie umownie nazywam lśnieniem. Wie o nich tylko jedna osoba,która też je ma. Jak naukowo udowodnić, że znałam godzinę śmierci najbliżej mi osoby, która była 400 km dalej i była zdrowa? Jak udowodnić wcześniejszą znajomość dokładnej daty bardzo istotnych, tragicznych wydarzeń w moim życiu? Jak udowodnić telepatię czy znajomość tego, co wydarzy się w życiu innych? To "coś" jest. Po prostu pewne rzeczy są wiadome i nie potrafię tego racjonalnie wytłumaczyć. Ale przy aktualnym poziomie wiedzy medycznej i psychologicznej tego nie da się zbadać. Śmiałam się czytając o obrazkach o treści erotycznej. Oceniam to jako niesmaczne i naiwne. Istnieje jeszcze jedno ograniczenie w przeprowadzeniu tego typu badań. Ktoś, kto naprawdę lśni nie chce o tym mówić, ukrywa to. Reakcje otoczenia są z reguły łatwe do przewidzenia dla wszystkich: niedowierzanie, oskarżanie o kłamstwo, podejrzenie choroby psychicznej. Nie można zakwestionować faktu istnienia telepatii, jasnowidzenia, ale solidne badania naukowe w chwili obecnej uniemożliwia brak obiektywnych narzędzi badawczych. Na tematy metafizyki w realu się nie wypowiadam i myślę, że tak jest lepiej. Dar to coś bardzo prywatnego. Nigdy nie poddałabym się takiemu badaniu. Poczułabym się, jakby zdarto ze mnie ubranie.
(komentarz do artykułu ''Oburzający'' artykuł o postrzeganiu pozazmysłowym w poważanym czasopiśmie psychologicznym)
Jethro napisał(a): Gdzieś widziałem znalezione własnie w stanie rozkładu psopodobne stworzenie i niezbyt naturalnych rozmarach gdyż miał tylne łapy dłuższe i miał calkiem inny odcisk , troszke dziwny pysk , było to bezsierściowe . Badania DNA wykazały że zwerze nie należy do znanego gatunku (widziałęm zdjecia i film)
(komentarz do artykułu Chupacabrowe mistyfikacje - o fałszywych "zdjęciach Chupacabry")
Piechu napisał(a): Witam serdecznie !
To znowu ja :) Od mojego ostatniego postu minęło już jakis czas. Na wstępie napisze że mimo wielokrotnych prób wejscia w stan oobe nie udało mi się go osiągnąc. Oczywiscie nie zabrakło kilku owocnych prób, gdzie czułem drgawki, paraliż ciała czy też wrażenie jak by na przykład ręce czy nogi odklejały się od ciała. Raz nawet czułem tak intensywne wibracje że wydawało mi się bądz tak było że moje ciało unosiło się nad ziemią i lekko falowało, niestety nic nie widziałem a gdy otworzyłem oczy to poczułem jak moje ciało wraca do normalnosci. Przeważnie próbuje metody przeciągania się na linie czy też hustania się na hustawce. Aby sie rozluznic mysle o czyms bardzo pozytywnym miłym, to pomaga. Gdy cos mnie swedzi przeszkadza to po prostu drapie się, niweluje to. Dobrze jest przed spaniem isc pod letni prysznic, to tez moim zdaniem pomaga. Cóż jeszcze mogę napisać... Mimo tego że mi się nie udało nadal wierzę w to zjawisko bo przecież nawet te nieudane próby są interesujące i fascynujące. No i oczywiscie nie ma w tym nic niemiłego. Chciałbym się zapytać tych doswiadczonych co weszli w stan oobe czy jestem blisko ? Aaa i pragnę jeszcze wrócić do tej mojej najbardziej owocnej próby, wtedy kiedy mi się wydawało że moje ciało faluje w powietrzu lecz nic nie widziałem. Co dzieje się po tej fazie ? Byłem już blisko wyjscia z ciała ? Zachęcam do dyskusji :). Każdy kto tu zagląda pisać...
PS. Podczas prób OOBE, nasiliło się moje LD :) Wiadomo, nie mam LD codziennie ale kilka razy od tamtego momentu mialem LD. Nie wiedząc o oobe, LD miałem bardzo rzadko :)
(komentarz do artykułu OOBE - podróże poza ciało)
Al390 napisał(a): A, zapomniałbym- największym nieporozumieniem jest to, że koniec świata nastąpi wielokrotnie- w końcu na tyle teorii, każda ma swoje "dowody" i w każdą powinniśmy uwierzyć- nie ma to jak zmielić Ziemię w pył parę razy, w końcu każda teoria ,według jej twórcy, jest prawdziwa. OMG, na pewno taka organizacja jak NASA od tak przyjmuje lub odejmuje od naszego układu planety- jesteś śmieszny, ale dalsza część twojego komentarza nawet żałosna. Po pierwsze- jeżeli NASA zauważyłaby Planetę X to na pewno nie zrobiłaby czegoś takiego jak zmiana w składzie naszego układu słonecznego- no jasne, nikt nie miałby podejrzeń na ten temat, w końcu przynajmniej raz w tygodniu zmienia się liczba planet naszego układu. Po drugie- że niby ludzie są osłabieni? Jak mam masę znajomych, nikt nie narzeka na osłabienie, zapytaj swojej autosugestii czy oby nie robi cię w konia. Po trzecie- rozumiem, zmiany w mózgu Hitlera, wskutek których napisał "Main Kampf" i która to była podstawą do wybuchu II wojny światowej, wręcz na tle rasistowskim- to wszystko wina takich krążących po wszechświecie planet. Wiesz, równie dobrze autorzy tej teorii mogli zostać porwani przez kosmitów (przecież nie zaprzeczasz ich istnieniu) i wpisano w ich mózg wizję jakiejś planety niszczącej Ziemie. A tak na serio, to że dzisiaj wstałem później niż zazwyczaj to efekt wpływu grawitacji "iksa" na mnie? Na każde z twych "dowodów" można znaleźć bardziej przyziemne powody, jak ktoś chce bawić się w fantastyka to niech napisze powieść, a nie wygłasza takich bzdur. Bo dowody- jeżeli już są jakieś sensowne- są wręcz wyssane z palca, na takie dowody jak trzęsienia ziemi czy tornada można znaleźć wiele lepszych powodów, jak już LOL wspominał nawet Słońce może być przyczyną takich katastrof- chyba że przekonasz mnie, że Planeta X ma większy wpływ na Ziemię niż Słońce. Z resztą "niedożeczne" jest to, że kontrargumentuje twoje argumenty, skoro i tak nic za pewne nie przekona cię do zmiany toku myślenia, gdyby tak było teoria taka jak Planeta X już by nie istniała. Pozdrawiam
Ps. W poprzednim komentarzu miałem literówkę, w postscriptum, zamiast "ot" miało być "od", już tak z przyzwyczajenia piszę, przepraszam jeżeli komuś coś pomyliłem.
(komentarz do artykułu Saga o Planecie X - kilka naukowych faktów w pigułce)
jaana napisał(a): W każdym zdaniu błąd merytoryczny i Nieprawda oraz brak jakiegokolwiek związku z tym , czym jest Huna. Wszystko nie tak, pomieszane, poplątane , autor nie ma pojęcia o temacie. Artykuł powinien być skasowany w całości !! albo napisany od początku, po wcześniejszym zaznajomieniem się z tematem !!!
(komentarz do artykułu Magia Huny)
Admirał A. napisał(a): A może ten artykuł ma nas uspokoić i powstrzymać zamieszki.
(komentarz do artykułu Saga o Planecie X - kilka naukowych faktów w pigułce)
Al390 napisał(a): Pomyślcie- ale zdajcie się na logikę, nie na jakąś niewiadomego pochodzenia wiedzę- czemu przez miliardy lat istnienia naszej planety to właśnie teraz miałby być koniec świata? Czy prawdopodobieństwo wskazuje na to, że akurat teraz ma być taki "kosmiczny" koniec świata? Bez sensu jest pisanie takich teorii spiskowych, nudzi wam się szkoła lub praca? Potrzebujecie dodatkowej motywacji, bo życie jest zbyt mało kolorowe? Więc dam wam motywacje- pracujcie, uczcie się, bo jak nie to jutro przyjeżdżam do każdego delikwenta razem z Trójcą Świętą i wywołuję wam w domu apokalipsę- prawdopodobieństwo, że mam taką moc jest nawet większa niż prawdopodobieństwo istnienia waszej planety! W końcu tylu już było świętych, mesjaszów i innych tego typu ludzi (czy raczej istot) a jakoś dziwnym trafem, przez te miliardy lat jeszcze ani jedna planeta nie zniszczyła Ziemi. A tak po za tym, co po części było opisane w artykule, istnieje takie prawo jak grawitacja- tak, to właśnie ona trzyma wasze rozmarzone tyłki na krześle przed komputerem. A wiecie dlaczego jesteśmy częścią "Układu Słonecznego"? Ponieważ to słoneczko, co tak fajnie świeci, trzyma planety naszego układu na miejscu (to znaczy na jednym okręgu, nie żebym wykluczał krążenie po okręgu i własnej osi) i nie pozwala, byśmy sobie dryfowali po galaktyce. A co jeżeli Planeta X faktycznie istnieje?
A- Słońce powstrzyma je swoją grawitacją
B- przyciągnie wszystkie ciała niebieskie tak jak Słońce robi to teraz
A czy Słońce "wciąga" nas w swoje pole rażenia?
Odpowiedzcie sobie sami, panie i panowie, "wielcy astrologowie" z Bożej łaski... Artykuł jak najbardziej na +, 6/6
I, drogi Ivellios'ie, mylisz się. Tak naprawdę to jesteśmy potomkami kosmitów, którzy dali "starożytnym", rodzimym mieszkańcom Ziemi wiedzę o Planecie X.
Pozdrawiam
Ps. Mi się zdaje czy ludziom to się naprawdę popieprzyło, za przeproszeniem, ot tych majo-podobnych przepowiedni? Z resztą, co was obchodzi kiedy zginiemy, ciężko zrozumieć że wszyscy kiedyś opuścimy ten świat? Może obchodzi to ateistów, którzy nie wierzą w życie po śmierci, ale ja wierzę w koniec świata, zwany czasami Apokalipsą lub Sądem Ostatecznym. A nie jakąś bzdurę o wymyślonej przez chorych na punkcie teorii spiskowych doktorków. Szanuję naukę, ale nie pseudonaukę.
(komentarz do artykułu Saga o Planecie X - kilka naukowych faktów w pigułce)
Spooky Fox napisał(a): Kolego OMG - sugeruję wziąć słownik i dokształcić się w rejonach języka polskiego. Bo póki co, jesteś zbyt mało inteligentny i nie potrafisz pisać po polsku, żeby w ogóle zaczynać z Tobą dyskusję. Więc poproś rodziców o odłączenie internetu i weź się za książki.
A tak w ogóle, to autorem jest Phil Plait, a ja tylko tłumaczem. Więc jeśli masz jakieś ale, to pisz do niego. Tylko najpierw naucz się pisać.
(komentarz do artykułu Saga o Planecie X - kilka naukowych faktów w pigułce)
LOL napisał(a): Pewnie , bo zgraja nastolatków (z których jak mniemam w większości składają się użytkownicy tej strony) byłaby w stanie wywołać zamieszki -- ... jasne :D
(komentarz do artykułu Saga o Planecie X - kilka naukowych faktów w pigułce)
LOL napisał(a): Według mnie autor ma rację , a jeżeli już chcecie jakoś wyjaśniać anomalie pogodowe to jest na to całe mnóstwo bardziej sensownych teorii. Choćby taki projekt HAARP , albo po prostu nasze stare poczciwe słońce szaleje. Co do Plutona to nie został zdegradowany do rangi planety karłowatej bez powodu , powodem było odkrycie paru innych obiektów w pasie Kuipera. Niektóre z tych obiektów mają masę większą od Plutona ale ich orbity są tak eliptyczne że ciężko je uznać za planety. Takim to sposobem i Pluton został zdegradowany. Według mnie autor podał dużo istotnych i przede wszystkim popartych solidnymi badaniami informacji dlatego oceniam ten artykuł bardzo wysoko. Natomiast innym którzy już są zaspawani w swoich przekonaniach radze aby oczytali tez inne teorie odnośnie anomalii jakie obecnie występują na naszej planecie. Człowiek powinien mieć otwarty umysł i czerpać wiedzę z wielu różnych źródeł , zarówno tych oficjalnych jak i nieoficjalnych ale wszystko traktować z przymrużeniem oka. Szczególnie polecam zapoznanie się z informacjami na temat wspomnianego już projektu HAARP. Z innych wypadałoby wymienić teorię elektrycznego wszechświata , rosnącej ziemi , i oczywiście teorię o aktywności słonecznej. Ta ostatnia jest chyba jedyną teorią która w sposób bezpośredni neguje globalne ocieplenie co daje dużo do myślenia na temat wiarygodności jej twórców( w pozytywnym znaczeniu oczywiście- w końcu Global Warming to ściema). Moim zdaniem pomysł jakoby to planeta X była przyczynom tych wszystkich zmian jest jednym z najbardziej poronionych pomysłów i niema racji bytu - przynajmniej bazując na naszej obecnej wiedzy ,a na niepewnych informacjach nie opłaca się opierać.
(komentarz do artykułu Saga o Planecie X - kilka naukowych faktów w pigułce)
Ivellios napisał(a): Tak, tak, tak, doklejajcie dalej te teorie spiskowe. Jeszcze chwila i dowiemy się, że sami jesteśmy agentami jakichś tajnych służb specjalnych. Szkoda słów na was po prostu.
(komentarz do artykułu Saga o Planecie X - kilka naukowych faktów w pigułce)
hiver napisał(a): nie wiem czy ktoś zdaje sobie z tego sprawę ale tan demon wcale nie musiał nazywać się kain tylko [b]kaim[/b] (ewent. kamio...)
(komentarz do artykułu Egzorcyzmy Anneliese Michel)
placki napisał(a): Najłatwiejszy sposób- czytas w necie dużo o oobe i idziesz spać i musisz wmówić sobie czyli mieć sen że jesteś niebieski człowiek i wchodzisz w oobe.zasypiasz, widziesz czarne "coś" i kolorową kropke patrz koło tej kropki skupiasz sie na niej i powieksza sie jeszcze bardziej i jeszcze aż w końcu widzisz pokój w którym śpisz popatrz na swoje ręce masz niebieskie świat robi się jak w fish eye'u UWAGA! JEŚLI PIERWSZY RAZ WCHODZISZ W OOBE MOŻESZ SIĘ PRZESTRASZYĆ SWOJEGO CIAŁA. musisz wstać ale uważaj na innych w domu bo jak dotkniesz kogoś to czują wiatr. musisz wyjść przez dzrzwi domu i robisz na dworze co chcesz.
(komentarz do artykułu 23 sposoby na OOBE)
Braahek napisał(a): Już sama data i godzina dodania artykułu mrozi krew w żyłach..
(komentarz do artykułu Życie po śmierci - czy to prawda?)