kationek napisał(a): to w końcu istnieją wampiry czy nie?? jeśli tak gdzie je spotkać?? jak stać się jednym z nich??
(komentarz do artykułu O wampirach słów kilka)
tytus napisał(a): Moim zdaniem, niech to odkopią i uruchamiają jak najszybciej.
(komentarz do artykułu Strażnik piramidy połknął haczyk)
Fireinferno napisał(a): Filozof, w której jesteś klasie(Poglądy jak 85-latek, ortografia, jak 8-latek)?
(komentarz do artykułu O wampirach słów kilka)
Fireinferno napisał(a): Jak połączymy wszystkie teorie na temat trójkąta bermudzkiego , to otrzymamy coś takiego:
[i]Nasze samoloty/statki za przyczyną metanu wpadły w dziurę czasoprzestrzenną, którą utworzyli kosmici, chcący dostać się do swojej planety.[/i]
Może i bzdura, a może tak było.
Kto wie...
PS Bezzałogowy statek z kamerą to świetny pomysł, też się dziwię, że nikt tego nie zrobił.
(komentarz do artykułu Zagadkę trójkąta bermudzkiego można wyjaśnić)
ZYGA300 napisał(a): Wagelling ja ci wierze ze to prawda i to wszstko sie zdazy ale jestem ciekaw jak to dokladnie bylo dokladnie z ta sfera, prosze odpisz mi ;p
(komentarz do artykułu Końca świata nie będzie!)
Bestronny napisał(a): Przeczytałem wszystkie posty i nie rozumiem konsternacji i niezrozumienia osób krytykujących filozofa. Nie żebym był jego obrońcą, ale ma on prawo pisać to co tylko chce, nie rozumiem tych bluzgów wypowiedzianych przez filozofa i przez jego przeciwników . Sam nie wiem czy wierzyć w wampiry, ale nie zaprzeczam i nie neguję nikogo. Ktoś kto przeczytał artykuł i posty powinien wysnuć własną opinię, ale także ustosunkować się do opinii innych. Nie powinniśmy się zajmować sprawami które nas przerastają. Powinniśmy spokojnie egzystować i nie szukać jakichś sensacyjnych historii, bo to może nam zabrać radość z życia. Czytam ten artykuł wyłącznie z ciekawości i nie będę się zagłębiał w temat wampirów, ponieważ jest wiele innych rzeczy które powinny interesować nas, ludzi. Oczywiście, że w filozofii jest wiele niedopowiedzeń na tamat ludzkiego istnienia jego duszy, ale jest trudno objąć nam swym rozumem wszystko co się wokół nas dzieje. Troszkę odbiegłem od tematu wampirów ale nie bardzo, ponieważ jeżeli wampiry i inne takie istoty istnieją to jest to owe niedopowiedzenie którego nie możemy ogarnąć rozumem i nie powinniśmy tracić na to względnie krótkiego życia. Ale z chęcią czytam takie posty, ale nie po to aby sobie udowodnić czy np. wampiry istnieją lecz tylko po to aby poznać opinię innych.
Pozdrawiam wszystkich
(komentarz do artykułu O wampirach słów kilka)
cateleon napisał(a): ale, czemu nikt tam nie mieszka?
(komentarz do artykułu Polskie Ghost City)
OOBE - Metdoa transowa wg Ashwalkera napisał(a): Kurs OOBE metoda transowa wg Ashwalkera
Materiał opublikowano na http://swiadomesny.com/oobe-metoda-transowa- wg-ashwalkera
przez Ashwalker
Wstęp
OBE (Out of Body Experience) to świadome opuszczenie ciała. Osoba chcąca go doświadczyć musi utrzymać świadomość, kiedy jej ciało już śpi i po prostu wyjść z ciała.
Brzmi banalnie prosto i tak rzeczywiście jest! Jednak OBE obrosło w jakieś irracjonalne mity i zostało otoczone atmosferą tajemniczości i mistycyzmu, a wbrew pozorom jest łatwe do osiągnięcia, o ile trenowało się solidnie i zrozumiało cały proces "wychodzenia". Wiedz, że jeżeli przeczytałeś książki panów Monroe'a, Bruce'a, Sugiera i innych; jeżeli wiesz, czym jest wyjście z ciała i znasz techniki temu pomocne; i wreszcie, jeżeli już kiedyś spontanicznie opuściłeś ciało to nie postawi cię to wyżej od innych.
Fakt - książki dają wiedzę, a wiedza daje nowe możliwości, ale brakuje tutaj jednego: doświadczenia. Tylko TWOJE doświadczenie i TWOJE osiągnięcia pomogą ci zrozumieć, nie poznać, a ZROZUMIEĆ jak wyjść z ciała. Ja osiągałem wszystko krok po kroku: dużo czytałem, poznawałem i ćwiczyłem. Znałem setki super technik na "wyjście z ciała w 5 minut", ale czegoś cały czas brakowało - właśnie doświadczenia.
Niestety zdobyć doświadczenie jest najtrudniej, ale pomaga w tym wiedza - i tak koło się zamyka... Nie oferuję tobie tutaj złotego środka na OBE, nie gwarantuję, że po przeczytaniu tego artykułu poprawią się twoje osiągi, ale za to obiecuję, że posiądziesz wiedzę i przydatne wskazówki od osób kompetentnych, jak osiągnąć doświadczenie...
Nie będę omawiał tutaj dlaczego wychodzimy z ciała. Jedni mówią, że jest to zagłębianie się w samego siebie, a inni, że to podróżowanie po innych wymiarach - nie obchodzi mnie to i ciebie też na tę chwilę nie powinno, bo niezależnie od tego, czy będziesz poznawał lepiej samego siebie i będziesz obserwował twory swojego umysłu lub tak jak mówi inna teoria spotkasz swoje wyższe ja i odwiedzisz plan astralny, nazywać się to będzie tak samo: OBE; i to jest twój cel...
Zanim zaczniemy jeszcze tylko jedno ostrzeżenie: artykuł ten pisany był przez kilka osób, które sukcesywnie wychodzą świadomie z ciała, ale ich metody nie koniecznie muszą być efektywne dla ciebie! Każdy jest inny i to tylko ty musisz ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć, żeby mieć rozeznanie w tym, co tobie pomaga, a co cię hamuje! Ostatecznie, kiedy będziesz próbował wyjść z ciała nie będzie przy tobie ani pana Sugiera, ani pana Monroe, a wtedy liczy się tylko TWOJE opanowanie i doświadczenie...
Ogólne usystematyzowanie terminologii
Nie będę tutaj rozważał wszystkich towarzyszących zjawisku OBE "za" i "przeciw", ponieważ skoro czytasz ten artykuł, zapewne już podjąłeś decyzję - szukasz wiedzy i chcesz wyjść z ciała!
Generalnie, droga do świata pozacielesnego prowadzi kolejno przez: Relaksację Hipnagogia Odrętwienie Paraliż Plan Astralny
Terminologia jest przeróżna, więc można też tę samą drogę opisać też tak: Oczyszczenie umysłu Obrazy i dźwięki Odrętwienie Obszar przycielesny Wyjście z ciała
Lub tak:
Medytacja Trans OBE
____
Pamiętać należy jeszcze, że hipnagogia i wibracje nie zawsze występują!
Wiedz, że hipnagogia to obrazy i dźwięki wytworzone przez twój umysł, są to normalne obrazy, wprowadzające cię w sen. Hipnagogii można nauczyć się ignorować do tego stopnia, że nie będzie się ich w ogóle dostrzegać.
Wibracje natomiast, pojawiają się tylko w przypadku dużego nagromadzenia energii, którą nie wszyscy potrafią "od tak" kumulować, a co za tym idzie, nie wszyscy ich doświadczają...
____
Jak widać terminologia jest odmienna, ale opisuje ciągle to samo i najprościej będzie przyjąć taką oto drogę:
1. Relaksacja
2. Hipnagogia
3. Odrętwienie
4. Paraliż
5. OBE
Krok pierwszy - relaksacja
Cały trik polega na tym, że trzeba oszukać ciało i poczekać aż zaśnie zachowując świadomość tak, aby być w stanie dokładnie obserwować i pamiętać, co się będzie z tobą działo.
Połóż się wygodnie, poświęć chwilkę na dokładne ułożenie się na łóżku - to ważne! Często początkujący "przegrywają" już tutaj, bo albo zasypiają, albo leżą na tyle niewygodnie, że nie potrafią się zrelaksować i skupiają się na tej niewygodnej pozycji. Najlepiej będzie położyć się na boku, w pozycji embrionalnej (nogi podkurczone). Niektórzy wolą leżeć na plecach, a dopiero kiedy zmęczą się tą pozycją, przewracają się na bok. W celu wyeliminowania nieprzyjemnego odczucia, które towarzyszy przy złej pozycji, możemy posłużyć się fizycznymi ćwiczeniami. Może być to zwykłe napinanie mięśni, które wymęczy ciało do tego stopnia, iż podczas relaksacji nie będzie się spinać. Do relaksacji wystarczy także sama świadomość oddechu. Wciągaj głęboko powietrze nosem, koncentrując się jak przeszywa całe ciało i wypełnia pozytywną energią, następnie wypuść ustami.
____
Zamknij oczy. Czas na koncentracje - wybierz sobie przedmiot, na przykład książkę. Zobacz oczyma wyobraźni jej grubą, czerwoną okładkę. Spójrz na jej tytuł: "OBE" i otwórz ją; przewracaj kartkę po kartce odliczając głośno w myślach równo z rytmem twojego oddechu: "Strona pierwsza... Strona druga... Strona trzecia...". Jeżeli się zgubisz i pomylisz strony - nie oszukuj i zacznij od początku.
Skup się TYLKO i WYŁACZNIE na liczeniu stron, nie zwracaj uwagi na nic innego. Coś cię swędzi? Trudno, masz liczyć dalej. Pies szczeka? Zagłusz go odliczaniem! Masz zapomnieć o swoim ciele i całym świecie i liczyć kartki książki!
Jeżeli masz problemy z koncentracją, licz strony od tyłu, co dwa: 100, 98, 96 itd. To pomaga się skupić i rozbudzić umysł.
Ciało w pewnym momencie zasypia bez względu na to, czy ci wygodnie czy nie, a wtedy czeka na ciebie krok drugi...
Krok drugi - Hipnagogia
Jesteś już na bardzo cienkiej granicy pomiędzy jawą a snem. Powinieneś już spokojnie doliczyć kartki od 100 do 0. "Zamknij" teraz książkę i "wyrzuć ją za plecy".
Postaraj się wpatrywać w ciemność i spróbuj określić, co widzisz... Wpatruj się uważnie, a zobaczysz misterne fajerwerki, kolorowe płatki śniegu i krechy światła, które stopniowo będą się zmieniać w postacie. Te postacie zaczną się ruszać, mówić, krzyczeć i śpiewać.
Na początku będą to tylko słabe, kolorowe punkciki i będziesz słyszeć pisk i szum. Potem możesz zobaczyć dla przykładu śpiewającego człowieka w strasznej, czarnej masce...
Pytasz pewnie - co teraz? Po prostu czekaj! Musisz nauczyć się ignorować te obrazy i dźwięki. Będą się nasilać i coraz bardziej odwracać twoją uwagę, z czasem coraz trudniej będzie ci się myśleć i "wysłowić"; zaczną się pojawiać "leniwe", niekontrolowane myśli.
Pamiętaj, nie możesz zostać pokonany przez nasilające się hinagogi. By do tego nie doszło musisz stać się ich świadom. Nie uczestnicz w nich, stań się obserwatorem, jakbyś oglądał telewizor. Często się zdarza, iż oglądając TV jesteś śpiący, chcąc oglądać dalej nie dopuszczasz do tego by zasnąć i na siłę trzymasz oczy otwarte, byleby tylko dotrwać do końca programu. W tym przypadku będzie identycznie. Obserwuj te obrazy, ale za żadne skarby nie bież w nich udziału! Tylko patrz! Nie wyzwalaj emocji, bo możesz zasnąć, a tego nie chcesz! Kiedy zorientujesz się, że powoli przysypiasz zacznij znowu liczyć, ale tym razem od 10 do 0 i wróć do PRZYGLĄDANIA się hipnagogom...
Krok trzeci - odrętwienie
W pewnym momencie zorientujesz się, że coś jest nie tak - poczujesz, że całe twoje ciało jest odrętwiałe; niektóre części ciała mogą być nienaturalnie wygięte np. ręka może wisieć nieznacznie w powietrzu. Może wystąpić uczcie zapadania się pod łóżko, unoszenia się, "pompowania" całego ciała. Poznasz też tę fazę po zrywach mioklonicznych - występują prawie zawsze, a są to nagłe, naturalne i niegroźne skurcze mięśni i drgania całego ciała, spowodowane nagłymi wyładowaniami w mózgu... A to odskoczy palec, a to przesunie się samoistnie noga - ignoruj to...
Postaraj się zrelaksować jeszcze bardziej, uspokój wszystkie myśli plątające się po twojej głowie... Pogłębiaj ten błogi stan i skup się głównie na odczuciach płynących z twojego ciała - zauważ, że niektórych części ciała już nie czujesz, a inne powoli "zanikają". Może zrobić się tobie gorąco, albo niesłychanie chłodno; serce wali jak szalone, a oddech spłyca się, że wydaje się, jakbyś się dusił - twoje ciało już śpi, a ty jesteś gotów na następny krok...
Krok czwarty - paraliż
Cały czas czekaj i obserwuj... Odrętwienie musi się pogłębiać, a ty rozluźniać JESZCZE BARDZIEJ! Po pewnym czasie jest taki "myk" - na chwilkę traci się świadomość i powolutku, stopniowo się ją odzyskuje. Ma się wtedy wrażenie, jakby się przespało z półgodziny i ktoś wyrwał cię z tego snu...
Wtedy nie wykonuj żadnych gwałtownych ruchów, nie staraj się kontrolować oddechu itp. Teraz jest najważniejsza część - wyjście! Paraliż charakteryzuje się tym, że zatraca się całkowicie, powtarzam CAŁKOWICIE czucie własnego ciała. Jest tylko jedno "ale": zyskuje się czucie ciała astralnego, a to jest niemal identyczne jak fizyczne!
I tutaj problem: trzeba mieć nieco "nosa", dobrą intuicję, aby wyczuć moment, kiedy już ciało fizyczne "odpłynęło", a nad astralnym mamy kontrolę. Oczywiście nigdy się nie dowiemy, jeżeli nie spróbujemy - w paraliżu podnieś rękę. Po prostu... NIE wizualizuj, NIC sobie nie wyobrażaj, tylko od tak, jak gdyby nigdy nic podnieś rękę, tak jak to robisz z fizyczną. Ręka powinna być leciutka, a ruch odbywa się "powoooooli" - ruszając ręką ma się uczucie, jakby przebijać się przez wielką kostkę masła, albo przechodzić przez kisiel, czuć opór.
Jeżeli uda ci się z ręką - wyjdź całym ciałem. W tym celu musisz oderwać wszystkie swoje kończyny. W przypadku nóg jest inaczej niż z rękami. Odrywając je, podnosząc, masz wrażenie jakby były przylepione do fizycznych gumą, bądź przylepione taśmą klejącą. Nie przejmuj się tym uczuciem, odrywaj dalej nogi. Jeżeli będziesz czuł, że nogi i ręce są poza ciałem, wtedy po prostu wstań. Tak, wstań! Jakbyś robił to najnormalniej w świecie. Poczujesz że stoisz w pokoju z zamkniętymi oczami. W tym wypadku trzeba się dostroić, a obraz przyjdzie samoistnie. Zacznij macać pobliskie przedmioty, meble, dywan, cokolwiek zechcesz. Nagle wzrok zacznie się stopniowo pojawiać, aż stanie się realny.
Jeżeli jednak wydaje ci się, że jednak ruszasz się ręką fizyczną - opuść ją, poczekaj chwilkę, 5 minut wystarczy... I próbuj znowu - gwarantuje, że za którymś razem w końcu podniesiesz rękę astralną...
Krok cztery i trzy czwarte - wibracje
Jedni opisują to jako przyjemne falowanie całego ciała, inni mówią o chaotycznym ruchu i bolesnym "potrząsaniu". Cokolwiek by to nie było, rób to, co opisano w punkcie czwartym - wychodź...
OOBE
Gratuluje - wyszedłeś! Rozejrzyj się troszkę, na razie nie próbuj latać, ani niczego przenikać. Popatrz chwilkę w bezruchu na swoje ciało, potem wróć do niego "wchodząc" w nie. Potem znowu wyjdź z ciała - tym razem będzie to stokrotnie łatwiejsze!
Zresztą - rób co tylko chcesz! Osiągnąłeś swój cel... Wyszedłeś! xD
(komentarz do artykułu Badania nad OOBE)
Zenon von Iron napisał(a): To dziecko choruje na schizofrenię. Dużo wskazuje na tego typu zaburzenie, choćby i skłonności do depresji w dzieciństwie. Przykro mi, że ludzie szukają sensacji w chorej osobie - pogłębiając jej tym samym urojenia. To przykre.
(komentarz do artykułu Sandie Bershad, dziecko indygo)
napisał(a): z całym szacunkiem... Pitrus co ty ćpasz?? jak najszybciej zmień dealera!!
(komentarz do artykułu Jak przeżyć rok 2012 - artykuł Patricka Geryla)
Ivellios napisał(a): Lolku, ta rasa to sfinks. Koty prawie całkowicie pozbawione sierści, jedynie na głowie i na ogonie mają mały meszek.
(komentarz do artykułu Na polach Północnej Karoliny widywane jest tajemnicze zwierzę podobne do lisa)
lol napisał(a): trochę podobny to łysego kota.jest taka rasa tylko nie pamiętam jak się nazywa :/
(komentarz do artykułu Na polach Północnej Karoliny widywane jest tajemnicze zwierzę podobne do lisa)
lol napisał(a): nawet jeżeli Yeti istnieje(ja w to nie wierzę.bardziej pasuje mi tutaj niedźwiedź) to jego śladów na pewno nie można zobaczyć bo przecież w miejscach w których podobno występuje często pada śnieg który zasypuje ślady.
(komentarz do artykułu Yeti, Yeti, pokaż nogi)
Shakyor napisał(a): "Wielu bowiem przyjdzie(...)i nasieją zgorszenia(...)nie chodźcie za nimi"" taaaaa kościół zawsze lubił krytykować, to jest coś w stylu oni są źli i lepiej ich nie słuchać. teorii o ufo nie słyszałem, moim zdaniem to jeden z wielu zabiegów kościoła żeby przyciągnąć/zmanipulow ać jeszcze więcej ludzi.
(komentarz do artykułu Tajemnice fatimskie wciąż fascynują)
--- napisał(a): Nie wiadomo czy w to wierzyć czy nie.To przecież średniowiecze i każdy wie jacy wtedy byli ludzie
(komentarz do artykułu Genialny idiota)
Gacopierz napisał(a): We Fakcie było też o jednym facecie, co od kilku lat nie spał.
Ale tylko tak wspominam, bo biorąc pod uwagę rzetelność faktu...
(komentarz do artykułu Kto nigdy nie spał...)
y napisał(a): kolejny mit obalony - bez snu da się żyć.
moje źródła podają, iż spanie to strata czasu, lecz nie energii. jak widać, nasz alfred siły życiowe potrafił pozyskiwać ze zwykłego odpoczynku.
podejrzewam, że owa cząsta mózgu, którego używamy świadomie, była pozbawiona potrzeby cyklicznego odsypiania dnia i regenerowania sił.
być może na tej samej zasadzie niektórzy ludzie w ogóle nie jedzą?
polecam głębsze zapoznanie z tematem
(komentarz do artykułu Kto nigdy nie spał...)
żabka napisał(a): Duchy czy zjawy nie robią ludziom krzywdy. One w jakis sposób próbują nam coś powiedzieć, tylko do ludzi mogą się skierować, ale nie rozumiem dlaczego robią tyle hałasu, straszą bo chcą odejść na tamten świat, ale dlaczego w taki sposób próbują się z nami skontaktować... pozdrawiam.
(komentarz do artykułu Częstochowska zmora)
XXX napisał(a): Ja mam takie sny, zawsze kiedy mam realny sen to później kiedy przydarza się w realnym życiu to wydaje mi się że to dejavu.
(komentarz do artykułu ESP - poszerzone postrzeganie zmysłowe?)
gość płci żeńskiej napisał(a): Ja miałam kiedyś trzy nietypowe sny. Było to o tyle dziwne, że owe koszmary sniły mi się jednej nocy...Pierwszy był o tym, jak wracałam pewną drogą koło mojego domu. Nie wiem skąd wracałam. Był wieczór, a niebo malowało się pięknymi kolorami zachodu słońca, lecz robiło się ciemno. Na drodze byłam sama. Panowała dziwna, przeraźliwa atmosfera. Nagle spostrzegłam,że idzie za mną duży, czarny pies-prawdopodobnie buldog. Przestraszyłam się i szybko poszłam do domu, pies odszedł. Wtedy się obudziłam i pomimo przerażającego uczucia ponownie zasnęłam. Tym razem śniło mi się, że jestem w dzień na podwórku przed domem, z moją przyjaciółką i opowiadam jej szczegółowo poprzedni sen. Ona się przestraszyła i powiedziała że nie ma pojęcia co mógł oznaczać ten czary pies. W śnie dzień szybko minął i obie musiałyśmy wracać. W drodze do domu znowu spotkałam psa...tym razem jeszcze bardziej się przestraszyłam. Ponownie się obudziłam, był środek nocy. Byłam bardzo zdezorientowana i pare minut rozmyślałam o obu snach, jakim cudem są aż tak bardzo ze sobą związane? Po kilkunastu minutach zasnęłam. Ten ostatni sen nie był już tak straszny-był głupi :P . Znowu skąś wracałam i znowu zobaczyłam psa. Zaczęłam się go pytać czemu za mną chodzi. Nagle wyskoczył tak jakby z powietrza jakiś facet w kapeluszu, ubrany na czarno i powiedział: Nie jedz pomidorów! Pobiegłam szybko do domu który nie wiem czemu był wyremontowany i nie przypominał go zupełnie. Wpadłam z impetem do kuchni i krzyknęłam do mamy (która właśnie kroiła pomidory) Nie jedz pomidorów!... Zjadła. Sen się skończył....no i w sumie to tylko tyle :) A i jeszcze żeby nie było wątpliwości, nie boje się ani psów ani pomidorów ;) Wiem że to było długie i nudne...bywa. Pozdrawiam
(komentarz do artykułu W krainie koszmarów - czyli o koszmarach i negatywnych snach)
landryna210 napisał(a): ja wierzę w życie po śmierci,ale nie reinkarnację.Gdy pomyślę o tym ,że nigdy już nie zobaczę bliskich ,którzy umarli to mnie skręca.Nie chcę nowego życia,nie chcę nowej rodziny ,chcę isc do nieba i miec ich wszystkich obok siebie gdy umrę...
(komentarz do artykułu Prawdziwa natura reinkarnacji)
nellyf18 napisał(a): To jest złudzenie optyczne! Oczy są tak namalowane, że gdy się im bardziej przyjrzymy są zamknięte, a gdy patrzymy na nie rozluźnionym wzrokiem wydają się otwarte... to tak jak z tym obrazkiem: raz się widzi dwie twarze, a raz wazon.
(komentarz do artykułu Oczy Boga? Oczy Chrystusa na obrazie zamykają się i otwierają)
sennik napisał(a): Gdy byłem mały miałem coś jakby stan OOB. Miałem wrażenie że uniosłem sie całym ciałem, ale zdążyłem zobaczyć samego siebie w łóżku i w tedy spadłem jak to ktoś inny opisywał... Jednego sie jednak przestraszyłem... Wyżej jest napisane że można kogoś wziąć do wybudzenia z transu.. a jeśli duchem się będzie gdzieś daleko a ciało sie obudzi to co sie stanie? Bo pomyślałem że w tedy stanie się zombi z wyrytymi na biało oczami... :/
(komentarz do artykułu OOBE - podróże poza ciało)
MUminek8 napisał(a): Moim skromnym zdaniem to jest zwyczajna papuga. Długie odnóża to po prostu długi ogon, nieco rozmyty na zdjęciu. Dziób, skrzydła i ogon , a całość mocno kolorowa - to papuga jak nic! A że może autor zdjęcia robił wcześniej fotki ptaków, a potem aparat zrobił mu technicznego psikusa - to już autor zdjęcia nic na to nei poradzi. Nie wszystko tajemnicze, co niewyraźne...
(komentarz do artykułu Niezidentyfikowane latające stworzenie sfotografowane w Argentynie)
PWN napisał(a): Ludzie robicie takie błędy ortograficzne że szok!!! Mam wrażenie że wypowiadają się tutaj dzieci z podstawówki. A w duchy wierzę jak najbardziej.
(komentarz do artykułu Duchy - czym są? Czy istnieją?)
DaMi napisał(a): Na przykład u mnie (kiedyś się działo już przestało jak na razie) wieża w pokoju mojej siostry włączała się tylko jak ja byłem sam w domu lub w nocy jak wszyscy byli w domu.Nie wierze, że to jest coś źle w wieży, ponieważ była 3 razy robiona i nic nie pomogło poza tym jak mogło się też samo naprawić.....
(komentarz do artykułu Duchy - czym są? Czy istnieją?)
Petty napisał(a): Moi drodzy, w gruncie rzeczy przyznaje racje wam wszystkim. Mam jednak zastrzeżenie do tego, co powiedział Filozof. Wybacz, ale nie wierze, że , czy jesteś indygo, czy nie, ma to jakiekolwiek znaczenie. Jestem śmiertelniczką, jak na razie, i nie miał okazji obcować z wampirami. Myślę, że każdy, kto naiwnie uwierzy w twoje teorie będzie w błędzie. Nie jestem pewna, czy którykolwiek wampir-inteligentny, mądry, doświadczony, kontaktowałby się akurat z tobą, dosyć niedyskretnym człowiekiem. Nie wiem, czy takowy wampir byłby zachwycony z tego, że zdradzasz jego sekret :) Jeżeli tak bardzo pragniesz przekonać nas do swoich racji to opisz go.
Co do artykułu, to, czy nie wiecie, że wampiryzm to nie choroba? Różnie można go określić-dar, przekleństwo, wybór, ale na pewno, nie określiłabym go mianem choroby. Jak jest ogólnie wiadome, to porfiria nie daje takich objawów, jakich się spodziewał Davida Dolphina, ale to nie jego wina, że tak mało wiedział o tych wspaniałych istotach. Naiwności ludzka, czy myślicie, że kołek w sercu, które przestało bić w momencie przemiany potrafi zabić nieśmiertelnego???
"Dusza ludzka jest nieśmiertelna, wiec ciała wampirów również, skoro po przemianie są martwe."
Jak zabić kogoś, kto już nie żyje? Dusze wampirów po prostu pozostają w ciałach.
Z niecierpliwością czekam na odpowiedź Filozofie ...
Mam nadzieje, że będziesz umiał dość jasno opisać twoje, według mnie, mało prawdopodobne spotkania z wampirami. :))
(komentarz do artykułu O wampirach słów kilka)
stolica napisał(a): To znowu ja ale muszę coś dodać:
Moim zdaniem podróże w czasie będą możliwe, bo skoro sie starzejemy to możemy chyba sie odmładzać i wracać do wydarzeń choćby sprzed kilku lat. Musi być chyba jakać równowaga we wszechświecie.
Myślę, że możliwe byłoby podróżowanie w czasie, gdyby udało się poruszać szybciej niż światło i ruszać się do przodu, a skoro do przodu to i do tył...
(komentarz do artykułu Brytyjski naukowiec prowadzi badania nad podróżowaniem w czasie)
stolica napisał(a): Zgadzam się ze Shrekiem. Jeśli będziemy mogli podróżować w czasie, to tylko i wyłącznie w przeszłość., ponieważ przyszłość tworzymy teraz. Cały czas podejmujemy jakieś decyzje, które zależą tylko od nas i nikt nie może przewidzieć co mam teraz zamiar zrobić (chyba, że komuś powiem, że mam potrzebę fizjologiczną ;p).
A co podróży, myślę, że jest to jak najbardzziej możliwe, bo czemu niby nie??? Mam nadzieję, że naukowcy wymyślą maszynę do podróżownia w czasie jeszcze za mojego życia...
(komentarz do artykułu Brytyjski naukowiec prowadzi badania nad podróżowaniem w czasie)
DoggieStyle napisał(a): W jednej z bodajze afrykanskich wiosek mnowsto dzieci nie odczuwalo bolu, dzieci skakaly z duzych wysokosci lamiac sobie nogi, rece itp... nie czuly jednak bolu i nie wiedzialy o zlamaniach, ich kosci zrastaly sie potem bardzo krzywo i mialy problemy z normalnym funkcjonowaniem ...
(komentarz do artykułu Prawdziwi X-Meni - ludzie o niezwykłych zdolnościach)
Drax napisał(a): Zgadzam się ze wszystkimi tego miejsca nie powinno się wyburzać i tak jak powiedział spalirura możliwości na wykorzystanie tego miejsca jest mnóstwo. Jednak muszę przyznać, że pomysł Karolusa był trafiony w dziesiątkę. Może w końcu Polacy nakręcili by jakiś porządny thriller, bo polskie komedie, chociaż niektóre dobre, sprowadzają się do tego samego i zaczynają się robić denne a nie znam porządnego, rasowego, polskiego thrillera i zamiast zajmować się jakimś filmem o tańcu (który rzekomo jest najbardziej wyczekiwanym filmem roku chociaż słychać o nim dopiero od 2 tyg...), zrobili by właśnie jakiś thriller.
(komentarz do artykułu Polskie Ghost City)
murdock napisał(a): Artykul jest smieszny i niszczy powage tego portalu.Po zdarzeniu mozna napisac wszystko.Zadna z tych opowiesci nie jest znana swiatu.Podobnie jak nostradamus.Jedyna rzecza ktora miala sie wydarzyc w naszych czasach byla III wojna swiatowa majaca sie wedlug nostradamusa rozpoczac w....1999 roku.Dzis mamy 2009.Bajki i tyle.
(komentarz do artykułu Tajemnica śmierci Jamesa Deana)
murdock napisał(a): No coz-z Vick'a Tandy'ego mozna sie tylko posmiac.Artykul jest tendencyjny.Wyjatkowo tendencyjny.Za pomaca wrecz smiesznych twierdzen usiluje nam udowodnic nieistnienie swiata duchow,czyli zycia po zyciu.Proponuje Vick'owi Tandy'emu chocby przeczytanie ksiazki,ktora napisal jego rodak-Raymond Moody.Ksiazka ma tytul-Life After Life.Tam Vick Tandy poczyta sobie o rzeczach,ktore dpopiero wprawia go w oslupienie.
Swoja droga zawsze w takich sytuacjach przypomina mi sie taka scenka z TV sprzed lat.Na rozdaniu Fryderykow do Piotra Fronczewskiego podchodzi reporterka z pytaniem:panie Piotrze-co by pan chcial zobaczyc tak naprawde(miala w domysle temat spotkania-czyli film).Piotr Fronczewski -po chwili namyslu:"mine ateisty na sadzie ostatecznym".Ja chcialbym zobaczyc mine Vick'a Tandy'ego na tym sadzie.....
(komentarz do artykułu Czy jesteś gotów, by wejść między duchy?)
murdock napisał(a): Po smierci dusze nie blakaja sie po swiecie.Maja trzy drogi zaraz po tym,jak stana przed obliczem Jezusa na ulamek sekundy.Pierwsza droga to czysciec.Wlasnie tam trafiaja dusze i ida tam same po tym,jak stana w prawdzie.W Prawdzie-czyli wobec Jezusa.Dusza nie potrafi oszukiwac wobec Goga.A wiec sama idzie najpierw sie oczyscic,zeby moc pozniej byc z Jezusem.Druga droga to Niebo.Tam idzie zdecydowanie mniej dusz od razu,pomijajac czysciec.Trzecia droga-to pieklo.Dusze o ktorych mowa-to w wiekszosci wymysly.Prawdopodobnie sa jednak dusze ukazujace sie ludziom.Ukazuja sie one za zgoda Jezusa-jak ta prababcia (porod).Inne blakajace sie dusze to prawdopodobnie te,ktore nie zauwazyly ze nie zyja na ziemi,lub tego nie chca przyjac do wiadomosci.
(komentarz do artykułu (nie)Straszne duchy)
Mazurek napisał(a): Zastanawiam się na ile moja historia ma związek z demonologią a na ile jest to coś innego, bo szczerze mówiąc nigdy nic dziwnego (prócz gasnących na ulicach rzędów latarni, co jest pewnie zbiegiem okoliczności) mi się nie zdarza.
Rzecz miała się jakiś czas temu. Bodaj w styczniu. Wynajmuje pokój w Warszawie. Pewnej, chłodnej nocy nie mogłem zasnąć, wiercąc się z boku na bok. Kiedy tylko zamknąłem oczy, pod powiekami, zamiast zwykłej ciemności, wylewał się deszcz kolorów. Trwało to jakiś czas. Dziś nie umiem powiedzieć już czy było to kilka, czy kilkanaście minut. W każdym razie w pewnym momencie poczułem czyjąś wyraźną obecność. Nie tyle, kogoś zauważyłem, co miałem świadomość, że ktoś jest w pokoju. Jest na tyle mały, że mogę go ogarnąć wzrokiem. Nikogo tam nie było. Z opowieści słyszałem, że tak może objawiać się wizyta ducha, lub czegoś tam innego. Nie wiem czy powinienem się bać. W każdym razie nie bałem się. Byłem zmęczony i nie miałem ochoty na jakiekolwiek wizyty w środku nocy. Wiem, że to brzmi banalnie, ale tak wtedy pomyślałem. Wyobraziłem sobie, że moja energia tworzy klosz ochronny, którego zadaniem miało być odizolowanie mnie od tego typu bodźców i pozwolenie mi zasnąć w spokoju. Mam pewne doświadczenie z uwalnianiem energii, mimo to nie wiem na ile udało mi się, a na ile wmówiłem sobie, że tak można jej użyć. W każdym razie w chwilę później rozległ się huk. Podniosłem się z łóżka i powinienem być przerażony, a ja zakląłem tylko pod nosem idąc do włącznika światła. Nie macie pojęcia jakiego szoku doznałem, kiedy odkryłem źródło hałasu. Był nim mój pad od kompa. Trzeba wam wiedzieć, że zanim znalazł się na podłodze, leżał na parapecie. Za stosem pudełek z grami komputerowymi, przyborami toaletowymi i różnymi pierdołami, jakie tam trzymam. Podkreślam [b]za[/b]. Nie leżał na brzegu, więc nie mógł się zsunąć. Nie mógł też być popchnięty, bo inaczej spadłby biorąc ze sobą przybory toaletowe. Jedyny sposób w jaik można było go zrzucić w taki sposób by nie poruszyć nic innego, to wziąć w dłoń, przenieść nad resztą i po prostu zrzucić. Myślę, że tak też się stało. Kontroler huknął o kaloryfer znajdujący się pod parapetem, a następnie wylądował na ziemi. Zasnąłem potem spokojnie i spałem do południa. Mój współlokator wrócił następnego dnia po 23. Zapytany czemu tak późno, powiedział, że był na policji. W lasku niedaleko naszej kamienicy znalazł trupa. Jakiś bezdomny zamarzł na śniegu.
To w zasadzie druga sytuacja, kiedy ktoś mnie odwiedza. Myślę, że mam jakieś predyspozycję do widzenia takich "rzeczy". Nie wiem tylko w jaki sposób to rozwijać. Jeśli ktoś ma jakieś rady chętnie wysłucham.
(komentarz do artykułu Czy demony naprawdę istnieją?)
ja1989 napisał(a): są na świecie zjawiska, których ludzie nie potrafią wytłumaczyć... Mnie sie wydaje, że są to sygnały z innego wymiaru (świata??)
nie wierzę, że nasz wymiar (świat) jest jedyny. jest ich pewnie więcej. Być może nakładają się na siebie i stąd te zjawiska.
(komentarz do artykułu Twarze z Belmez)
Eryk Wszechwiedzący napisał(a): Mam na ten temat dość odmienne zdanie i uważam że wszystkie te zdjęcia to falsyfikaty... Według mnie prawdziwych duchów nie da sie zarejestrować na taśmie , zdjęciu czy też na komórce. Są to prawdopodobnie byty niematerialne . Zdjęcie zamieszczone w artykule jest Z PEWNOŚCIĄ zwykłym fałszerstwem.
Pozdrawiam - ciekawy artykuł
Proszę administratora Ivelliosa o kontakt gdyż właśnie piszę książkę na temat UFO i PALEOASTRONAUTYKI.
Jeszcze raz bardzo proszę o kontakt.
(komentarz do artykułu Cieniści ludzie)
wampo napisał(a): patryk co ty wypisujesz... jaka woda... w takim razie czym napędzane są samoloty że efektem tej reakcji jest woda?
(komentarz do artykułu Bezużyteczność teleskopów po 2050 roku)
wampo napisał(a): hitler zrobił przeciez dokladnie to samo. najpierw spalił siedzibe rządu w berlinie by potem wypowiedzieć wojne pod pretekstem obrony narodu niemieckiego
(komentarz do artykułu 11 września: manipulacje BBC)
poziomek90 napisał(a): Kolego u góry. Nie ma ŻADNEGO niezbitego dowodu, że UFO istnieje. A jeśli jest, to proszę - pokaż go światu
(komentarz do artykułu Duńskie Siły Powietrzne ujawniają archiwa związane z UFO)
Rafał3k napisał(a): Stygmatycy i mistycy to szczególny dar dla Kościoła od Boga.
Bóg w nadzwyczajny sposób apeluje przez nich i przez ich cierpienie które jest odzwierciedleniem Męki Jezusa do wszystkich
i prawdziwie słurzących wiernych.Lecz w pewnej kwestji się nie zgodzę.Mianowicie ze zdaniem "justyska58"że:
"Ludzie chodza do Kosciola bo wierza w to ze Bog tam jest,a nie pamietaja lub nie wiedza co sam Jezus mowil.....Modla sie do figurek,krzyza, a to sa tylko symbole... Mysle,ze Kosciol i Ksieza to oszusci,poniewaz Jezus uczac swoich apostolow nie bral zadnych haraczy,a Ksiadz za msze bierze pieniadze,a to niby wyslannik Jezusa...
Moim zdaniem księża są bardziej potrzebni niż sobie zdajemy z tego sprawe bo dzięki swej posłudze zdarza się jeden z największych cudów którym jest przemienienie chleba i wina w Ciało i Krew Jezusa chrystusa.Więc jeśli oni robią coś żle to nie nam ich osądzać lecz Bogu.My jako wspólnota mamy się wspierać
(komentarz do artykułu (prawie) Wszystko o stygmatach)
poziomek90 napisał(a): Dobra, ale dlaczego wszystkie (chyba, bo nie ma tego podanego) przykłady dotyczą języka angielskiego?
(komentarz do artykułu Mowa wsteczna - nowy wykrywacz kłamstw?)
paranolmar napisał(a): To tylko płatek śniegu.
(komentarz do artykułu Sferyczny obiekt sfilmowany nad Kalifornią w USA)
ktoś napisał(a): Ciekawe dlaczego nikt nie wyśle tam bezzałogowej łodzi
z kamerą?
(komentarz do artykułu Zagadkę trójkąta bermudzkiego można wyjaśnić)
DanaS napisał(a): Dracula został stworzony przez Stokera na bazie Vlada Tepesa, ale nazwa wzięła się od herbu Tepesów, którym był smok (z rum. drakul). Nie był żadnym wampirem a jedynie wytworem wyobraźni Brama Stokera, który zebrał wszystkie wiadomości o wampiryźmie jako takim i wpasował w to postać Vlada, okrutnika z Wołosczyzny (będącego notabene bohaterem narodowym).Ta wizja tak zawładnęła ludzką świadomością, że nawet zamek Bran, siedziba Tepesa jest uważany za zamek Draculi i jest największą atrakcją turystyczną kraju. Pomysł padł po prostu na podatny grunt i zyskał rozgłos. Tak samo to, że Mary Shelley stworzyła postać Frankensteina wcale nie znaczy, że takowy istniał.
(komentarz do artykułu Vlad IV Tepes)
Levy napisał(a): a według mnie to paralotnia ;] ten rzekomy latajacy samochod wyglada jak skrzydlo (spadochron) od paralotni xD a Auto "cien" to nic innego jak cien od skrzydla paralotni
(komentarz do artykułu Zagadkowy obiekt na zdjęciu satelitarnym z Google Earth)
Aneirol napisał(a): Racja trza będzie to zmienić bo się to wszystko cholernie miesza
(komentarz do artykułu Mitologia germańska)
DoggieStyle napisał(a): a nie zaciekawil was fakt ze zderzenia ziemi z meteorytami niemal zawsze wystepuja w USA?
(komentarz do artykułu Czy nastąpiła kolizja asteroidy z Ziemią? Przeczytaj relacje naocznych świadków!)
Suchy napisał(a): pfff, w mitologi germanskiej elfy byly wzrostu normalnych ludzi a w Niemczech (nie pamietam miasta wiec nie bede strzelal jakie) jest pomnik krola elfow, i nie jest to jakis PIGMEJ.... ;p
(komentarz do artykułu Elfy - czy istniały?)
inna napisał(a): Drogi Łukaszu mnie sie coś takiego nie zdarza, jednakże czasami gdy ziewnę słyszę wszystko bardzo wyraznie i czasami zdaża mi się usłyszeć coś co niebrzmi po ludzku, a co do TYTANICA TO JEGO HISTORIA MNIE ZAWSZE INTERESOWAŁA narazie jeszcze nie ,,zbadałam" po swojemu tej histori choć oglądałam go 23 razy.
P.S
jeśli wiecie coś ciekawego na ten temat TYTANICA piszcie do mnie na gg, a to mój nr 5649141
I PROSZĘ NIE RUBCIE SOBIE Z TEGO ŻARTÓW!!!!!!!!!!!!!!!
(komentarz do artykułu Titanic. Przepowiednia, klątwa, czy może zbieg okoliczności?)