Duchy mogą być tylko wytworami naszych umysłów

Sprawozdanie z badań wygląda na pewnego rodzaju dowód - słaby jak słaby, ponieważ zbadano tylko dwie osoby - który może sugerować, że duchy nie są niczym więcej, niż biologicznymi dziwactwami. Jednakże dla osób skłaniających się ku istnieniu duchów może to być również dowód na to, że duchy są prawdziwymi bytami.
Naukowe badania zjawisk nadprzyrodzonych rozpoczęto pod koniec XIX wieku, równocześnie z wkroczeniem energii elektrycznej. Ponieważ tradycyjna nauka zaczęła ujawniać ukryty potencjał sił natury - pole magnetyczne, promieniowanie, fale radiowe, prąd elektryczny - badacze zjawisk paranormalnych sugerowali, że okultyzm działa w podobny sposób. Większość z tych okultystycznych odkrywców to byli naukowcy badający wysoce nasycone układy natury. Maria Curie, jedna z pierwszych osób badających pierwiastki radioaktywne, brała udział w seansach w celu oszacowania zdolności mediów. Tak samo robił John Strutt, Lord Raleigh, który dzięki swojej pracy z gazami atmosferycznymi otrzymał w 1904 roku nagrodę Nobla. Raleigh został później mianowany przewodniczącym Brytyjskiego Stowarzyszenia Parapsychologicznego. Dzięki niemu do organizacji przyłączyło się wielu innych fizyków, w tym między innymi pionier radiotechniki bezprzewodowej, Oliver Lodge, który postulował, że zarówno telepatia jak i upiorne manifestacje były osiągane przez transmisje energetyczne łączące ze sobą żywe umysły, a być może także i z umysłami zmarłych.
Lodge argumentował, że ludzki mózg może działać jako pewnego rodzaju odbiornik odbierający sygnały na poziomie podświadomości. Idąc tym tokiem myślenia, sądził również, że możliwe jest, że pojawienie się ducha jest tak naprawdę tylko określonym sygnałem energetycznym pobudzającym odpowiedź w mózgu osoby go odbierającej.
Teorie rozwinięte przez Lodge'a i jego kolegów pasują raczej do wywoływanych elektrycznie wstrząsów, wywoływanych przez Olafa Blanke, szwajcarskiego neurologa - pisze "Nature". Używał on na przykład wszczepionej elektrody, aby przesłać prąd do regionu mózgu zwanego zakrętem kątowym. Próba była skupiona na przetwarzaniu języka, ale jako skutek uboczny jeden z badanych nerwowo opisywał wyczuwanie obecności przy łóżku innej osoby, cichej i cienistej. Pełzający towarzysz pojawiał się i znikał wraz ze zmianami prądu.
Blanke wierzy, że doświadczenie nawet z jednym tylko pacjentem służy za przykłąd, jak łatwo możemy pomylić zabłąkane sygnały w mózgu z czymś innym. Ludzie skłaniają się ku temu, by szukać wytłumaczenia, on zaś wskazuje na to, aby zarzucić znaczenie wydarzenia, które może nie mieć żadnego znaczenia.
Czyści racjonaliści sugerują, że nasza potrzeba sprowadzenia znaczenia do podstaw biologicznego istnienia wyjaśnia powody tworzenia nowych religii i odnajdywania dowodów na niezwykłe zdolności w codziennym życiu. Nonpuryści sugerują co innego: rozmyślną naukową ślepotę. Nie ma według nich żadnego powodu, aby badanie Blanke'go nie popierało teorii o zjawiskach paraormalnych. Być może, że jego doświadczalny prąd po prostu naśladuje działania jednakowo silnego ducha.
Wielu parapsychologów wyznaje dziś podobną zasadę: obrazowanie mózgu ujawnia regiony odpowiedzialne za wywoływanie zjawisk psychicznych.
Amerykański psycholog i filozof William James, który był jednym z liderów wiktoriańskich paranormalnych ruchów badawczych, zauważył nawet starcie kulturowe: "Jak często nauka odrzuca całą filozofię duchów i uwięzione duchy i duchy stukające i 'telepatię', uznając je za bardzo popularne złudzenie?", napisał w 1909 roku. I jak często James zastanawiał się retorycznie, jakie siły powstrzymują ludzi przed widywaniem duchów i wiarą w nadprzyrodzone zdolności? Bo przecież końcowa konkluzja nie ma nic wspólnego z nauką i jej sposobem postrzegania świata.
Podejrzewam, że będziemy już zawsze mieszkać w nawiedzonej krainie naszych wierzeń. Dla wielu ludzi jest to świat bardziej interesujący - większy, dziwniejszy, bardziej tajemniczy - niż ten przedstawiany przez naukę. Dlaczego więc postanowiliśmy zostać żywymi istotami składającymi się z impulsów chemicznych i spięć elektrycznych? Prędzej dalibyśmy równie maleńki, elektryczny przebłysk szansy na to, że jesteśmy czymś więcej.
Deborah Blum, International Herald Tribune, 3 styczeń 2007
Tłumaczenie: Ivellios
Kopiowanie i umieszczanie naszych treści na łamach innych serwisów jest dozwolone na zasadach opisanych w licencji.
Komentarze · Dodaj komentarz
Pokazuję pierwsze 90 komentarzy
Kliknij tutaj, aby wyświetlić wszystkie komentarze do tego artykułu
Kliknij tutaj, aby wyświetlić wszystkie komentarze do tego artykułu
- gość
(2009-01-08 14:10:01) #1927
| 👮 raport
a jesli dwie osoby widza te sama postac co do szczegolow?
OdpowiedzDODAJ ODPOWIEDŹ
- gość
(2009-02-14 14:55:33) #2309
| 👮 raport
to tego nie wyklucza. Nasz mózg może miec dużo wiksze zdolności niz przypuszczamy. Może wszyscy jesteśmy w jakiś sposób połączeni co tłumaczyłoby np. jasnowidzenie itp.
OdpowiedzDODAJ ODPOWIEDŹ
- efem_z_emos
(2009-03-09 15:45:49) #2568
| 👮 raport
Szamani czy też inni czarownicy zażywają halucynoge środki, by ze świata duchów czerpać informacje o leczniczych właściwościach roślin czy innych substancji. Zatem ich kontakt z innym wymiarem
jest skutkiem chemicznego zadziałania na ich ośrodki mózgowe.
Toteż nic dziwnego, że użycie do pobudzania określonych
ośrodków mózgu prądu elektrycznego może wywoływać skutki podobne - tj. postrzeganie rzeczywistości z innego wymiaru, przez
naukę nazywane halucynacją.
Zatem skutki jakie obserwują naukowcy podczas swych doświadczeń rzekomo podważające fakty postrzegania duchów
itp. zjawisk, i sprowadzające te fakty do zjawiska halucynacji są
być może tylko błędną interpretacją tych skutków.
O tym, że całkiem możliwe jest, że wszystko to, co my nazywamy halucynacjami, jest właśnie pozazmysłowym kontaktem z jakimiś innymi wymiarami, wzmiankuje Franncois Brun w swej książce -
Umarli mówią do nas.
To, że owe zwidy związane są z różnymi chorobami psychicznymi,
może być w takim ich ujęciu zrozumiałe, jeśli zwrócimy uwagę na
to, że ujawnienie się nadzwyczajnych ponadnormalnych cech
u różnych osób nastąpiło po jakimś przeżytym wstrząsie, jak
choroba, wypadek czy inne traumatyczne doznanie. Zatem zaistniało coś, co naruszyło blokadę istniejącą w stanie normalnego zdrowego funkcjonowania organizmu, która to blokada powoduje, że tzw. normalni zdrowi ludzie funkcjonujący w normalnym świecie takich zjawisk zazwyczaj nie doświadczają.
OdpowiedzDODAJ ODPOWIEDŹ
- efem_z_emos
(2009-03-10 16:57:28) #2570
| 👮 raport
Przepraszam za błędne napisanie wyrazu "halucynogenne" w mym
komentarzu mającym datę 2009-03-09
OdpowiedzDODAJ ODPOWIEDŹ
- surrealistycznaania
(2011-02-10 16:38:43) #6174
| 👮 raport
Gorzej jeśli złudzenia cielesnego doświadcza kilka osób na raz w tym samym miejscu i czasie to może też wyjaśnią naukowo?
OdpowiedzDODAJ ODPOWIEDŹ
- Fakt
(2012-11-18 19:40:24) #7660
| 👮 raport
O jaki stary artykuł, ale może coś powiem - przecież wszystkie realne zjawiska odbieramy poprzez impulsy mózgowe, widzę kogoś realnego, to powstają określone impulsy, które tak samo można sztucznie wywołać, więc to raczej dowód na istnienie "duchów", niż na ich nieistnienie -odbiór takich wrażeń został po prostu stwierdzono doswiadczalnie; chorzy psychicznie słyszą realne głosy na podstawie impulsów powstających bez zewnętrznego bodźce, to oznacza, ze impulsymoga pochodzić od realnego zjawiska jak obyć indukowane sztucznie
OdpowiedzDODAJ ODPOWIEDŹ
Dodaj komentarz
Zanim napiszesz komentarz, zapoznaj się z zasadami publikowania komentarzy.
Uwaga: Jeśli chcesz odpowiedzieć na komentarz innego użytkownika, prosimy skorzystaj z przycisku "Odpowiedz". Pozwoli to uniknąć w przyszłości bałaganu w dyskusji.
Uwaga: Jeśli chcesz odpowiedzieć na komentarz innego użytkownika, prosimy skorzystaj z przycisku "Odpowiedz". Pozwoli to uniknąć w przyszłości bałaganu w dyskusji.