nauka_idzie_w_strone_szatana napisał(a): powiem wam tylko ze naukowcy czasem wypowiadaja sie w sposob "nie chce wierzyc w Boga, wole w cos niemozliwego - ewolucje". To swiadczy tylko o tym ze bardzo im zalezy na tym by usprawiedliwic grzech. Szukaja na sile jakichs dowodow na klamstwo biblii, a jak nie znajduja to znajdzie sie taki mędrzec co powie ze Jezus chodzil po lodzie. Widac jak bardzo on nienawidzi wiary i Boga. Nie rozumiem takich ludzi, tyle dobra mogliby uczynic, a zyja tak jakby ich jedynym celem byla walka z Bogiem. Moze to nie sa ludzie, tylko jakies przeszkadzajki w postaci ludzi ;), tak by nas wyprobowac ;).
(komentarz do artykułu Jezus chodził po... lodzie!)
HuzarE napisał(a): Przedawkowując alkohol możesz się nabawić marskości wątroby,pijąc 50tke dziennie poprawisz krążenie tylko i wyłącznie.Do czego prowadzi mój wywód.Przedawkowując srebro skutkiem ubocznym jest srebrzyca, fakt było to przekleństwo dla ludzi przepraszam.. dla ciemnoty,która myślała,że im wiecej wypijesz tym dłużej pożyjesz.Ale trzymając sie zaleceń nic sie nikomu nie stanie tak jak z alkoholem. Także to co piszą co niektórzy to jedna wielka BZDURA!
Co do serbra jonowego i niejonowego, w aptece butelka z niebieską etykietką + srebrny znak wodny, srebro koloidalne.Dawkowanie jedna do dwóch lyzeczek dziennie,jako suplement diety i może tylko pomóc.Przestańcie ludziom mącić w głowach bo mi się rzygać chce.
(komentarz do artykułu Magia srebra)
Oj tam, oj tam napisał(a): [cytat="Butterfly of extinction"]Jeżeli będą ludzkie, to to będzie prawie jakby zabił drugiego człowieka... Po co je tworzy skoro chce od razu zgładzić?[/cytat]
Bo niestety kretynizm ludzki nie zna granic.
(komentarz do artykułu Chimery - kontrowersyjne krzyżówki ludzi i zwierząt)
Oj tam, oj tam napisał(a): Tomasz praktyczny, szlachetny, otwarty na nowości, organizator, aktywny, wesoły, towarzyski, lubi zarabiać pieniądze, ruchliwy, prowadzi aktywne życie, nie boi się ryzyka, ciekawy świata, chętnie i stale się uczy, wielki miłośnik przyrody, ma skłonności do gier hazardowych i nadużywania alkoholu.
Powiem szczerze 50% tego opisu, po prostu mnie właśnie obrazuje tak jak jest tu napisane.
(komentarz do artykułu Znaczenie imion męskich)
Heman napisał(a): 4 dni temu zaginął mi kot podczas pobytu w domku na wsi. Szukaliśmy go wszędzie ale na marne zapadł się jak kamień w wode. Gdy wróciliśmy do domu moja mama przy rozpakowywaniu poczuła jak kot przechodzi jej między nogami ale go tam nie było a ojciec słyszał w nocy miauczenie u nas w mieszkaniu. strasznie za nim tęsknie mam nadzieje, że żyje!
(komentarz do artykułu Duchy zwierząt)
Drax napisał(a): Moim zdaniem ciekawy jest nie tyle sam obiekt co ta koleina za nim. Sami przyznacie że ciągnięcie/pchanie 60m litej skały/matalu czy czego kolwiek z czego to jest zrobione przez 300 km to nie w kij dmuchał... Mówię tak, bo skoro ta koleina jest tak dobrze widoczna to obiekt musi miec dużą masę, dlatego ciężko to wziąć za foracje naturalną bo to ewidentnie się przemieszczało... No chyba, że są tam aż tak silne pływy.
(komentarz do artykułu Tajemnicze znalezisko na dnie Bałtyku)
michał napisał(a): moja babcia opowiadala mi kiedys ze dawniej istnialy male ludki ale wymarly i nadeszla nasza cywilizacja
(komentarz do artykułu Elfy - czy istniały?)
Ciri napisał(a): Jak byłam mała widziałam ducha mojej prababci. Kilka miesięcy po jej śmierci w wakacje spałam sama w pokoju, w którym umarła. bałam się zasnąć rozglądałam się po pokoju. I nagle ją zobaczyłam stała przy szafie niedaleko drzwi i patrzyła się na mnie. przestraszona zakryłam się pierzyną gdy się odkryłam jej już nie było. teraz jak jestem większa i o tym myślę to wiem ze prababcia nie chciała mnie przestraszyć tylko uspokoić bym się nie bała zwłaszcza ze stała akurat przy tej szafie w niej zawsze miała cukierki które rozdawała gdy tylko się do niej weszło :) dobre były. teraz duchów nie widuje ale wydaje mi się że je czuje. gdy mijam jakieś miejsca czasem dostaje dreszczy i czuje strach zwłaszcza jak mijam jeden dom niedaleko domu mojej siostry i patrze na strych. potem mi siostra powiedziała ze na strychu powiesił się tam chłopak. w końcu zebrałam się i pojechałam z koleżanka do Oświęcimia nie dostałam tam dreszczy i nie czułam strachu ale gdy szliśmy droga od 4 krematorium strasznie zaczęły bolec mnie plecy jakbym niosła coś strasznie ciężkiego. a automatycznie przestały mnie boleć gdy wyszłyśmy za bramę odrazu. dziwne prawda ?
(komentarz do artykułu Dobre duchy)
betta splendens napisał(a): moim zdaniem to obiekt pozaziemski...jeśli jest koleina to musiał się poruszać ja to tak rozumiem przynajmniej.....
(komentarz do artykułu Tajemnicze znalezisko na dnie Bałtyku)
majka napisał(a): jest jedna nie spójność która mnie zaciekawiła
a mianowicie postać Fleischmanna.
z tego co wyczytałam , był to ksiadz urzedujacy w ok 17 wieku w parafii własnie tej skad pochodzili tez jej egzorcysci.
ogolnie nie ma wiele źrodeł , skad wiadomo kto to był i co zrobił, były te informacje ponoc w aktach parafialnych.
a i tu ciekawe, skąd annalise o nim wiedziała
i skąd wiedziała co zrobił,? skoro nie miała dostępu jak mniemam do akt parafialnych
(komentarz do artykułu Egzorcyzmy Anneliese Michel)
majka napisał(a): jest jedna nie spójność która mnie zaciekawiła
a mianowicie postać Fleischmanna.
z tego co wyczytałam , był to ksiadz urzedujacy w ok 17 wieku w parafii własnie tej skad pochodzili tez jej egzorcysci.
ogolnie nie ma wiele źrodeł , skad wiadomo kto to był i co zrobił, były te informacje ponoc w aktach parafialnych.
a i tu ciekawe, skąd annalise o nim wiedziała
i skąd wiedziała co zrobił,? skoro nie miała dostępu jak mniemam do akt parafialnych
(komentarz do artykułu Egzorcyzmy Anneliese Michel)
Gibuu napisał(a): ja sądzę że odkryliśmy swoje Roswell :) i możliwe ze ten spodek przy dudnił w ziemie już bardzo dawno a możliwe jeszcze przed zalaniem tego rejonu wodą
(komentarz do artykułu Tajemnicze znalezisko na dnie Bałtyku)
saracen napisał(a): NIE UŻYWAĆ TEJ TABLICZKI! JEST PRZEKLĘTA PROWADZI DO STOPNIOWEGO OBŁĄKANIA LUB DO OPĘTANIA! Odradzam znam jej działanie i skutki. Jeżeli macie bardzo stara tabliczkę( jeszcze z XIX wieku) spróbujcie ją spalić jeżeli się nie uda jak NAJSZYBCIEJ NALEŻY SIĘ JEJ POZBYĆ
(komentarz do artykułu Instrukcja obsługi OUIJA)
OBCY napisał(a): Przerażenie mnie ogarnia jak czytam tego rodzaju "poradniki " dla przyszłych spirytystów po pierwsze nie radze początkującym urządzać seansu bez osoby doświadczonej w tej materii, po drugie nigdy nie ma pewności czy to co wywołamy jest dla nas bezpieczne nawet osoby doświadczone moją czasami problem z odwołaniem ducha po trzecie w zasadzie nie wiemy z kim lub z czym mamy do czynienia zalecam więc daleko idącą ostrożność Musicie zdawać sobie sprawę ,że aby "uprawiać" bezpiecznie spirytyzm trzeba mieć naprawdę ogromną wiedzę więc radzę na początek zaznajomić się z tematem nie wierzcie pseudo spirytystom którzy piszą proste wydawałoby się instrukcje wywoływania bo to jest droga na zatracenie w końcu ryzykujecie własnym życiem i zdrowiem spirytyzm jest gałęzią czarnej magii i tylko wysoce wyspecjalizowane medium potrafi "ściągać" duchy czyste natomiast wszelkiego rodzaju demony i tak zwane duchy niższe mogą wam tylko zaszkodzić więc jeszcze raz przestrzegam przed wywoływaniem duchów nie będąc przygotowanym mentalnie psychicznie i nie posiadając wiedzy która jest niezbędna do tego rodzaju praktyk
(komentarz do artykułu Instrukcja obsługi OUIJA)
T napisał(a): Poza tym nierozumię jednej rzeczy...jak taki laik wymądrzający się na przeróżnych forach ma czelność otwarcie obrzucać błotem człowieka ,który w swoim życiu uzyskał tytuł doktora ,inżyniera czy profesora.Założe się ,że taka osoba pewnie nie skończyła nawet szkoły średniej ...a otwarcie nie posiadając nawet żadnej swojej teori może krytykować taką osobę.Nie mówiąc już o całej reszcie wiedzy z zagadnień fizyki czy budowy napędów nad ,którą ów Prof.Jan Pająk spędził sporą część swojego życia.Żałosne.
(komentarz do artykułu Instrukcja obsługi OUIJA)
Zibi 26 napisał(a): Pozaziemskie technologie III rzeszy. Kupiłem tą książeczkę jakiś czas temu. Bardzo interesuje się tematyką związaną z II wojną ś. a w szczególności jej słabo znanymi aktami. Muszę przyznać, że byłem mocno zawiedziony treścią powyższej publikacji.
W krótkich słowach można ją określić jako marną, tendencyją. Autorzy mają chyba zbyt wybujałą wyobrażnię. Wydaje mi się, że często mylą prawdy historyczne z własnymi zniekształconymi( znacznie!) wyobrażeniami na ten temat.
Książki nie polecam, no chyba, że ktoś lubi tanią sensacje bez wątku historycznego. Ale autorzy z góry powinni o tym uprzedzić. Czuje się oszukany. Zainteresowanych tą tematyką polecam książki Igora Witkowskiego, a nawet Nowy Jork- ostatnie słowo Hitlera. To sensacja, ale zdradza kulisy zamachów na miasta wsch wybrzeża stanów Zjednoczonych , które omal nie zakończyły się sukcesem.
(komentarz do artykułu Podziemny Szczecin. Pozaziemskie tajemnice III Rzeszy)
T napisał(a): IteratorZX81 widać nie zapoznałeś się w sposób wystarczający z badaniami prof.Pająka najpierw poczytaj a później krytykuj zacznij od "Karmy"
(komentarz do artykułu Podziemny Szczecin. Pozaziemskie tajemnice III Rzeszy)
Ciri napisał(a): Koszmary też miałam kilka ciekawych ale opowiem w skrócie tylko 2. Miałam może wtedy 7 lat weszłam do jaskini a tam stali ludzie w białych szatach z kapturami gdy troszkę się odsunęli zobaczyłam na środku dziurę wydobywały się z niej straszne jęki i potworne głosy. Do tej dziury był wciągany niewidzialna siłą mój kuzyn. gdy mnie zobaczył z ledwością rzekł by wzieli mnie zamiast niego. jego puściło i zaczęło wciągać mnie chciałam się uwolnić ale nie mogłam nie mogłam się odezwać spojrzałam na ludzi w kapturach to była moja rodzina ciotki wujkowie rodzice. od tego snu zaczęły się moje koszmary. 2 najstraszniejszy ze wszystkich to to że ponownie niewidzialna siła ciągnęła mnie w stronę starego cmentarza najgorsze w tym śnie było uczucie czułam że jeśli przekroczę bramę cmentarza już nigdy się nie obudzę bo umrę walczyłam z tą siłą by mnie puściła obudziłam się gdy byłam już w połowie poza bramą. ogólnie w snach meczy mnie zła energia czasem przybiera mglistą postać albo jakiegoś potwora ale przeważnie sama energia. nudzą mnie już te sny jak się ich pozbyć ?
(komentarz do artykułu W krainie koszmarów - czyli o koszmarach i negatywnych snach)
Sarothiel napisał(a): Ja tez to slyszalem, ale nie w nocy, tylko za dnia. I to o roznych porach. Dziwne.
(komentarz do artykułu Taos Hum - uporczywe, bezustanne buczenie)
Detal napisał(a): ja mam czasem coś takiego że mam wrażenie że spadam z łóżka. A jak się budzę to leżę, to uczucie jest bardzo realistyczne
(komentarz do artykułu W krainie koszmarów - czyli o koszmarach i negatywnych snach)
nitka napisał(a): ja tez wierze w duchy i się bardzo boje rok temu umarł mój wujek i byłam przy tym później było słychać kroki po pokoju gdzie zmarł i więcej nie przyjadę do babci
(komentarz do artykułu Duchy - czym są? Czy istnieją?)
Ja HistoriA napisał(a): Witam ja też miałam przygodę z duchami wczesniej niewierzyłam ale teraz wierzę jeżeli ktos nie zobaczy to nigdy nie uwierzy.
Opowiem wam moje spotkanie.
Pierwszy raz zobaczyłam ducha jak chodziłam do gimanazjum do 3 klasy bardzo się bałam wtedy.
To było wieczorem nie mogłam zasnąć wogóle zapaliłam sobie lamkę no i leżałam sobie na łóżku jak się obróciłam to ujrzałam na szafie takiego człowieka tylko twarz stwierdziłam że to moje jakieś zwidy to się obróciłam w drugom stronę nie dawało mi to spokoju i znowu się obróciłam też to było pamiętam tą twarz do tej pory miał włosy oczy i wąsy to sie po modliłam i to znikneło. Na drugi dzień znowusz miałam to zjawisko mi się pojawiło ale się pomodliłam i to znikneło. Pożniej na trzeci dzień to już wtedy miałam bardzo stracha najpierw słyszłam kroki chodzące po pokoju po tem zapaliłam sobie lampke i sobie pomysłam że to u góry chodzi ktoś na obcasach no ale nic leżę i się obróciłam nagle czuje że ktoś podnosi kołdre potem mnie coś łapie zakolano i to czułam jak się obróciałam to zoabczyłam wtedy był czarny widziałam tylko nogi ręce i tyle głowy nie widziałam ale pomdliłam się i to znikneło ale wtedy miałam sracha nie życzę nikomu takiego spotakania to jest prawdziwa historia i nie zmyślam. Póżniej miałam spokój i znowósz mi się zaczeły pojawiać duchy. Pamiętam to nigdy tego nie zapomnę chodziłam wtedy do liceum spodobał mi się taki chłopak tylko on niechciałam z zemną być wię żem się zamała i miłam myśli samobójcze już się pomołu zaczełam dawkować tabletkami pewnej nocy jak się przebudziałam usłyszłam taki głos faceta który mi powiedział że niezabijaj się nie wiem do tej pory kto to był i co to za osoba echo to było z przedpokoju ten głos więc dalkej nie wiem kto to był. No to opowiadam dalszą historię wszystko się zaczeło po śmierci mojego kuzyna. Był pogrzeb kuzyna po pogrzebie cała rodzina się zjechała i pojechalismy do babci wszyscy ja ze śmiercią kuzyna się nie mogłam pogodzic i do tej pory dlaczego i co się stało że zginoł w wypadku samochodowym. Wszyscy siedzieli na dole ja poszłam na góre do WC i tak sobie o nim myśłam co się stało i dlaczego nagle usłuszłam że ktoś zaczałom pukać do drzwi wyszłam i żem się wystraszła i poszłam na dół ale teraz wiem że to on był przyszedł mi powiedziec że bym o nim tak nie myśła poszłam na dół i się spytałam trzy ktoś był u na górze ale nikt nie był tak mi powiedzieli więc teraz wiedziałam że to on był. Teraz jest chyba on moim aniołem strożem bo jak ma mi się coś stać lub nie potrafie sobie poradzic lub problemy rodzinne to zawsze mi się śni i pokazuje wzkazówki cieszę się że mi się śni i że znim rozmawiam we snie. Ostatnio tez miałam dziwne zdarzenie od mometu kiedy byłam na ostaniej rozmowie kwalifikacyjnej w sprawie pracy to się dzieją dziwne rzeczy chodziłam tam bardzo często bo mi się podobał bardzo pracodawca mają oni forum na ineternecie bo ktoś im utworzył no i ja tez tam stawiam komentrze czasami raz miłam taki przypadek żem właczyła komputer i juz sobie zaczełam dawax komentarz to mi sie wyłączył monitor po tem znowósz mi sie wyłączyłam no wyłączyłam i załaczyłam jeszcze raz włączam stronę startową nagle spadły mi płytę a jak sie obóciłam to mi się wyłączyła strona sartowa już nie wiedizłam czy mam się śmiac czy płakać nadal nie rozumie i dlczego takie rzeczy się działa. Pamiętesz jak oglądłam z mamą katalog i cos mnie nagle w głowę dotkneło spytałam się mamy ale mam powiedziła że to nie ona kiedyś tez siedzię w kuchni i chciałam sobie siąść a tu nagle ktoś mi odsunął krzesło smieszne trochę. No i ostatnio widziłam też siedze sobie w domu u siebie na łóżku i się uczę i nagle widzie że na przedpokoju zobaczyłam jak postać która idzie od sypialni a to było w dzień była na biało ubrana i nawet nie zobaczyłam twarzy bo tak się szybko obróciła w drugą stronę i poszła a nie byłam sama w domu był też tata i ogłądałam telewizjie nie wiem co się zemną dzieje ale nikomu nic nie mówię w domu bo i tak powiedzią że to zwidy więc nie ma sensu mówić. A kiedyś sobie siedzę i miałam tak że mi się laptop sam się zamknął smieszne trochę ale nie wim co się dzieje u mnie w moim pokoju czasami sie boje a czasami nawet ma stracha. Nie radzę nikomu żeby ktos sie spotkał duchem. Od tego momentu wierzę że duchy istnieją.
To są moje prawdziwe historie i niezmysłam .
Pozdrawiam
(komentarz do artykułu Duchy - czym są? Czy istnieją?)
Al390 napisał(a): Lucek, wybacz mi brak wiary ale to niemożliwe byś przyzwał samego Lucyfera. Gest taki jak wyrycie sobie na ciele znaku demona (nieważne jakiego) może być podstawą do przywołania demona, także przywołania podświadomego, mimowolnego ale Lucyfer nie przyszedł by do Ciebie. Zapewne był to jeden z pomniejszych demonów, świadczy o tym fakt, że nie doszło do żadnego kontaktu, mimo przywołania. Uwierz, w mojej "karierze", jeżeli mogę to tak określić, spotkałem wiele osób które przywoływały demony wysokiej rangi. A przynajmniej tak im się zdawało. Czyn taki jak samookaleczenie się jest gestem przeciw własnemu życiu, a więc równocześnie przeciw Bogu, ponieważ to On je nam podarował, dlatego nadaje się do przywoływania demonów (nie żebym zachęcał, wręcz przeciwnie). Tak naprawdę wątpię, by ktokolwiek, kto przywołał demona wyższej rangi niż te, które są odpowiedzialne za większość opętań, obył się bez większych kłopotów z jego strony. Czy przywołałeś demona? Niewątpliwie. Jeżeli czułeś tą charakterystyczną, negatywną energię to nie mógł być duch. Jednak fakt, że nic ci nie zrobił był zapewne szczęściem, czy raczej kaprysem demona. Nie polecał bym ci kolejnego przywoływania demona, tym razem pewnie skończy to się opętaniem. Ale wolna wola, ja tylko doradzam z własnego doświadczenia. Co do wisiorka- powiązanie z demonem. Nie zdziwiłbym się, gdybyś go odnalazł już jako obiekt opętany (to znaczy znalazł byś go niby w oczywistym miejscu, następnie rozpoczęła by się passa niepowodzeń w twoim życiu).
Co do zwierząt- może od dzieciństwa tkwiło na Tobie fatum, swoiste przywiązanie demona do Ciebie? Może to on był odpowiedzialny za twojego "hopla" na punkcie demonologi? Bóg daje nam wolną wolę, jednak demony nie są takie w porządku w wojnie o ludzi. Bo co to za zło które nie oszukuje, które nie dąży do celu wykorzystując wszelkie możliwe sposoby?
Ps. Nie pal. Ani to smaku nie ma, ani zdrowe nie jest. Sam paliłem więc wiem, rzuciłem ze względu na raka płuc (złośliwego) mojego dziadka, zaawansowanego palacza z 40-letnim stażem. Lepiej by nikt nie powtarzał takich błędów.
Pozdrawiam
(komentarz do artykułu Czy demony naprawdę istnieją?)
starjacker0 napisał(a): @Andy
I to jak najbardziej.
(komentarz do artykułu Tajemnicze znalezisko na dnie Bałtyku)
mitpio napisał(a): jesli chodzi o cyfry to sprawdzcie sobie dwie cyfry jedna to cyfra 24 a druga jej odwrotnosc 42 pierwsza to cyfra ktora oznacza dobro druga oznacza zło a sprawdzic to mozecie w prosty sposob w gazetach ksiazkach filmach reklamach itp. kazda z tych cyfr oznacza to co oznacza...
(komentarz do artykułu Czy demony naprawdę istnieją?)
Feno napisał(a): Zamknijcie sie z tym bogiem... i tak on NIE ISTNIEJE ale takie chimery to przeginka .... ludzie zyja zeby umrzec ... przeludnienie bedzie jak nic...
(komentarz do artykułu Owca, która w 15% jest człowiekiem)
Andy napisał(a): Nie sądzicie, że kształtem przypomina Millenium Falcon ze Star Wars ?
(komentarz do artykułu Tajemnicze znalezisko na dnie Bałtyku)
Architekt napisał(a): A więc elitarna grupa 130 wpływowych osób z całego świata spotyka się raz do roku na cztery dni i w tym czasie ustala, co trzeba zrobić, by objąć absolutną władzę nad światem. Władzę nad światem chcą przejąć, by.. no właśnie. Po co?
Ale załóżmy, że to ma sens. Ale jeśli już ten ich plan się spełni i opanują świat, po co mieliby tworzyć wspólną armię? Istnienie takiej armii byłoby tylko powodem i pretekstem do powstawania wewnętrznych konfliktów. To dla utrzymania równowagi wewnętrznej ustroju? Lepiej poradziłaby sobie tajna policja. Wojsko by tylko prowokowało.
Następnie - rola Greenpeace. Więc są oni narzędziem służącym oczernieniu idei elektrowni jądrowych, tak? Więc:
- Czemu ją oczerniają, skoro wiedzą, że za jakiś czas zabraknie ropy?
- Czemu wciąż są budowane elektrownie jądrowe na całym świecie?
- Czemu pozycja Greenpeace jest coraz mniej znacząca i coraz częściej wyśmiewana, a mimo to ciągle działają i mają fundusze? Wszakże nie jest tak trudno przewidzieć, że nic nie wskórają. Czemu więc Klub nie powoła nowej 'jednostki ds. energii jądrowej'?
- I w końcu paradoks. Skoro rzekomo chcą, by świat korzystał z nieodnawialnego źródła energii jakim jest ropa naftowa, to czemu Greenpeace krytykuje nie tylko znienawidzoną przez Klub energię jądrową, ale także jest przeciwny wydobywaniu i wykorzystywaniu ropy naftowej?
A teraz odnośnie prawa do posiadania broni. Z treści artykułu wnioskuję, że prawo to irytuje ich, bo chcą zbudować globalną wioskę... No dobra, ale nie widzę związku. Poza tym - co z tego, że obywatel ma prawo do posiadania broni? No, naprawdę, członkom organizacji sen z powiek spędza fakt, że niejaki Kowalski posiada pistolet do samoobrony. Powtarzam - jak mogłoby to zaszkodzić TAKIEJ organizacji? W tym momencie - w żaden. W momencie, w którym przejęłaby władzę nad światem problem mógłby wydawać się rzeczywisty - obywatele mogliby bronić się przed funkcjonariuszami. Ale wtedy wystarczy zniesienie tego prawa lub wręcz nadanie zakazu posiadania broni. I po krzyku, problem z głowy.
Daaalej: do 2050 roku ludność świata ma zostać zredukowana do 3mld. To jest coś, o czym dopiero się przekonamy. Jednakże, plany są dość śmiałe biorąc pod uwagę, że teraz na Ziemi jest blisko 7mld ludzi i liczba ta ciągle rośnie zamiast maleć. Nie no, gratulujemy Klubowi...
Poza tym nie wiem, jak grupka 130 osób chce rządzić światem. Wspólne rządzenie? Ambicje jednostek na to nie pozwolą. Rządy jednej osoby? Na to z kolei nie pozwolą ambicje reszty. O ile jest to możliwe w granicach jednego kraju, o tyle w przypadku ogromu świata nie ma racji bytu.
Po opanowaniu przez Klub świata, przez cały glob przetoczyłyby się fale buntów. Setki. Świadomość narodowa wszakże nigdy nie wygasa. Nawet takie Imperium nie byłoby w stanie zapanować nad tym chaosem.
Poza tym argument Pana Daniela Estulin odnośnie 'niewolnictwa'. Myślisz, że jesteś wolny, ale to nieprawda, gdyż... Może wzrosnąć oprocentowanie Twojego kredytu? Nie wiedziałem, że niewolnictwo to wieczne spłacanie kredytu. Przez myśl mi też nie przeszło, że to może być też nieposiadanie samochodu.
i ostatnia kwestia - skoro Klub Bilderberg rzekomo próbował uciszyć Pana Estulin(co nie doszło do skutku), to dlaczego nie ponawiał prób?
Wydawać się może, że Pan Daniel ma ogromną wiedzę, jeśli chodzi o poczynania Klubu. W takim wypadku powinien zostać uznany za wroga, i tak też się stało - próbowano go uśmiercić. Jednakże, gdyby to była sprawa tej organizacji, to nie skończyłoby się na próbie morderstwa, ale na [b]dokonaniu[/b] morderstwa. A tymczasem Pan E. nie tylko nie jest ścigany, ale ma czas na spokojne udzielanie wywiadów, szkodzenie Klubowi, a nawet napisanie książki!
Powiem szczerze - teoria, że Klub Bilderberg chce rządzić światem nie ma nie tylko rąk i nóg, ale nawet tułowia. Dla mnie to jeden wielki, czysty nonsens.
Oczywiście wiemy, że Klub Bilderberg istnieje, ale ja jestem pewien, że nie ma na celu wpływania na losy świata. A nawet jeśli, to nie mamy się czego obawiać - organizacja, która robi taką masę błędów prędzej przypadkowo spowoduje śmierć swoich członków w wywołanej przez nią samą wojnie, niż rzeczywiście zagrozi porządkowi świata.
Do miłośników teorii spiskowych - nie, NIE jestem z Klubu i moim celem NIE jest oczernianie jego działań, by odciągnąć od niego uwagę i dać mu czas na działanie.
(komentarz do artykułu Tajny Klub Bilderberg Rządzi Światem)
Nespi napisał(a): hej witajcie, prowadzę dziennik paranormalny...
Czy myślicie że jeśli wydrukuje zdjęcia tych dwóch obrazów i umieszcze je w moim zeszycie to coś się stanie ?
... Wydaje mi się że nie...
(komentarz do artykułu Przeklęte obrazy. Gdy dzieło sztuki przynosi klątwę)
1234546 napisał(a): Czy nie ma się grzechu po takich praktykach lub beędzie potrzebny egzorcysta po takim czymś ?????????
Tylko się pytam.
(komentarz do artykułu Księga zaklęć)
nati122000 napisał(a): kiedyś miałam suczke o imieniu cyganka strasznie ją kochałam gdy była mała zrobiłam jej w domy łużko strasznie wygodne lecz gdy dorosła zgineła śmiercią tragiczną przebiegała przez ulice akurat wtedy kiedy przejeżdżał samochód i roztrzaskał jej głowe w swoim łóżku miała swoje zabawki piszczące i czasem gdy odlądam telewizje widze jej sylwetke i piszczącą kość
(komentarz do artykułu Duchy zwierząt)
metal napisał(a): Metaloznawca musi wpierw poznać skład metalu, by poznać jego "pamięć", czyli obróbkę np. przez analizę odwrotną. W metaloznawstwie rozwiązanie problemu odwrotnego jest możliwe tylko, gdy znamy produkt końcowy i startowy lub produkt końcowy i proces. A jeżeli próbka jest całkowicie nieznana...
Na przykład: Jeżeli skład został zmieniony w obróbce bez stapiania / mieszania / domieszkowania (co jak wiemy nie jest możliwe bez zjawisk na poziomie atomowym), to jesteśmy w przysłowiowej d..ie ciemnej.
Przypomniała mi się stara historia. Otóż w latach 70-tych grupa metaloznawców z AGH kontaktowała się z laboratorium pewnej korporacji amerykańskiej. Doszło między innymi do wymiany technologii - Amerykanie przyjechali do nas, a delegacja pojechała do fabryki. Tutaj okazało się właśnie, że nie ma materiału - firma nie może zdradzić informacji, gdyż materiał jest zastrzeżony przez inną firmę - więc na nic nam taka technologia.
Grupa postanowiła jednak umowy o wymianie całej technologii dotrzymać, w końcu polska nauka liczyła na nich. Ubrali przywiezione do późniejszych wędrówek po parkach narodowych pionierki, po czym wpadali do hali w różnych godzinach i dokonywali małych pomiarów pozornie oczywistych elementów maszyn wyprawiając przy tym przedziwne akrobacje i przytupy. W ten sposób przy użyciu bieżników w pionierkach udało się zgromadzić kilka kilo wiórów materiału, który sprowadzono do Polski, gdzie to z dużymi trudnościami udało się określić jego skład i obróbkę wstępną znając proces i wyrób gotowy.
(komentarz do artykułu Artefakty z Roswell: Jak ukrywany jest dowód)
vaquex napisał(a): Arka Noego...
(komentarz do artykułu Tajemnicze znalezisko na dnie Bałtyku)
vir napisał(a): to jest spodek!!! rozbil sie jeszcze jak w tym miejscu nie bylo morza. pozniej miejsce kolizji zalala woda i zakonserwowalo to miejsce!!! panie i panowie mamy ufo!!!
(komentarz do artykułu Tajemnicze znalezisko na dnie Bałtyku)
wolfie napisał(a): Fajnie ale znając życie to naocznie okazała by się ściema.
(komentarz do artykułu Brama do Gwiazd)
Lucek napisał(a): Witam... Zdecydowałem się coś napisać chociaż nie jestem do końca pewien czy to prawda, czy może wytwory mojej wyobrazni;)
Mam 19 lat i jeszcze niedawno interesowałem sie demonologią ponieważ to mnie kręci. Do czasu.. Od około dwóch lat próbuje sie dowiedzieć na własną ręke czy demony naprawde istnieją, chociaż wiem że tak. Mianowicie miałem pewien okres w moim życiu kiedy to bodajże przez dwa tygodnie gdy tylko wstałem rano z łóżka, od razu pędziłem do kompa aby dowiedzieć sie czegoś o nich, szukałem informacji w prasie itp.. Doszło do tego że byłem w to tak wkręcony, że wyszukąną " pięczeć" czy może znak, wyryłem nożem na ręce, całkiem pokaznych rozmiarów, blizna jest do dziś, teraz widać ją dokładnie z racji z tego ze ostatnio słoneczko świeci i sie opaliłem. Oczywiście pasował mi tlyko jeden ze znaków - oczywiście Lucyfera. Do rzeczy... Po kilku dniach ciężkiej pracy(demonologia) zaczęłem coraz bardziej w to wierzyć i czekałem na jakiś znak. Zdecydowałem się wywołać demona. Lucyfera. Upadły Anioł wygnany z nieba przez Boga, który przeciwstawił sie Stwórcy ponieważ również chciał mieć wolną wole jak człowiek. Od tamtej pory nienawidzi ludzi. Żeby nie zanudzać chcę napisać, że doczekałem się znaków obecności tych istot. Pewnej nocy około godziny 01:00 - 04:00 miałem dziwne przeczucie że coś mnie obserwuje. Oglądałem się co chwila lecz nic oczywiście nie zobaczyłem, więc spróbowałem o tym zapomnieć. Udało się.. na maksymalnie pól godziny, po tym uczucie narastało, czułem lekkie zaniepokojenie, przyciszyłem muzyke i zacząłem nasłuchiwać. Słyszałęm ciche szmery które dochodziły z góry, mieszkam na piętrze, nad moim pokojem znajduje się stary strych. Dzwięki zaczeły robić się coraz głośniejsze i szybsze.. Zdecydowałem wybrać się na strych. Oczywiście po sprawdzeniu nic nie było, również nie słyszałem żadnych dzwięków. Pomyślałem że jestem zmęczony i to wszystko stąd się wzieło, wróciłem do pokoju, usiadłem przed komputer i czytałem dalej.... I znowu te szmery, następnie odgłos lekkiego drapania. Powiedziałem na głos " wiem że tu jesteś" po czym miałem dziwne uczucie że to" coś " na mnie patrzy z odległości 2-3 metrów. Nie wiem dlaczego, ale co chwila patrzyłem w jedno miejsce, na ściane obok grzejnika i to właśnie stamtąd czułem silną energie której nie można opisać, która przeszywała całe me ciało i nic nie mogłem zrobić. Po około 15 minutach wszystko ustało a ja poczułem coś w rodzaju ulgi... Położyłem sie spać i przestałem od tamtej pory interesować się demonami. Nie wiem czy zrobiłem dobrze czy zle, wtedy byłem przerażony, teraz gdy o tym myślę czuje dreszczyk emocji. Chciałbym dodać że mam kilka innych histori lecz żadna nie wywarła na mnei takiego wrażenia. Stało się to gdy wyryłem na ręce nożem pieczęć Lucyfera. W tę samą noc. Jeśłi chodzi o mnie, jestem zdrowy na umyśle, i nie miałem żadnych napadów paniki czy coś w tym rodzaju. Dawniej za dzieciaka nie cierpiały mnie zwierzęta, nawet te które żyły w mojej rodzinie, dwa razy miałem sytuacje że się topiłem, i zawsze ktoś sie nagle pojawiał z pomocą, nawet gdy nikogo wcześniej nie było w okolicy. Około dwóch miesięcy temu dostałem wisiorek, jakaś przerobiona Gwiazda Dawida, ramiona trójkątów zaciskał wąż, sprzedawał to jakiś koleś w Zakopanem, miał wiele rzeczy które sa powiązane z okultyzmem. Więc gdy poszedłem pod prysznic, ściągnełęm owy wisior, położyłem na parapecie i zupełnie zapomniałem. Nasepnego dnia poszedłem po niego, lecz nie było go na swoim miejscu. Poszukałem chwile - niestety... pytałem domowników, wszyscy powiedzieli że nic takiego nie widzieli. Okej, do tej pory sie nie znalazł. Pierwsze piętro w jednorodzinnym domu, małe okno łazienkowe, zamknięte wtedy. Wykluczam że wypadł czy coś, dokładnie przeszukałem całą łazienke, ciuchy i nic. Także myślę że owy stwór powraca dlatego zdecydowałem się to napisać. Jeżeli zdecyduje się wywołać demona, zdam relacje ze spotkania. A teraz ide zapalić i pomyśleć ...
(komentarz do artykułu Czy demony naprawdę istnieją?)
Adrian napisał(a): jeśli chcecie doświadczyć paraliżu sennego polecam nastawić budzik w nocy co 30 minut po którymś razie złapie was tuz po zaśnieciu , mnie też czesto łapie po nieprzespanej nocy jak sie z rana spać kłade
(komentarz do artykułu Paraliż senny jest zjawiskiem powszechnym)
Krzysiek napisał(a): 13.07.2011 Byłem tam z 3 kolegami, na samej gorze gdzie było przewrócone drzewo. Sam widok nie przeraża, ale gdy jest się na górze dech zapiera w piersi, na około fosa itd. Chciałem zobaczyć to miejsce. Pozdrawiam DUCHY NAAPRAWDRE ISTNIEJA
(komentarz do artykułu Duch z Tempelbergu - artykuł z "Kuriera Krapkowickiego")
al napisał(a): Sylwia...co Ty tam widzisz?. Przecież tam nie ma niczego niezwykłego
(komentarz do artykułu Kolejne obiekty w Google Earth)
Donna napisał(a): Ech... Za mojej kadencji miało (i ma być) kilka końców świata. Np.
1. W latach 90. (nie pamiętam dokładnie roku) - z jakiego powodu - nie mam zielonego pojęcia, ale pamiętam, że koniec świata miał być o godz. 17:00.
2. 2000 - wiadomo.
3. 2007 - miała uderzyć w Ziemię asteroida.
4. 2011 (jeszcze w tym roku ma być kolejny) - ten facet od Biblii. Za pierwszym razem się podobno pomylił w obliczeniach.
5. 2012 - każdy to wie.
6. 2013 - bodajże kolejny potop lub "Majowie się z tym 2012 pomylili".
7. ok. 2022 - nie pamiętam, to jedno z punktu 6.
8. ok. 2025 - asteroida.
9. około roku 2035 - aż 2 końce świata: mają wylądować Obcy i ma uderzyć kolejna asteroida.
Umarliśmy już 4 razy i umrzemy jeszcze 7. A pewnie nie wypisałam wszystkiego.
(komentarz do artykułu Saga o Planecie X - kilka naukowych faktów w pigułce)
lamaaaaaa napisał(a): mieszkam w okolicach zamku książąt mazowieckich w czersku w którym mieszkała królowa Bona
gdy w pośpiechu wyjeżdżała z zamku zgubiła korale i podobno szuka ich do dziś
(komentarz do artykułu Nawiedzone miejsca w Polsce)
Fox napisał(a): Edwin Aldrin mówił: "Tam było coś, znajdowało się wystarczająco blisko, aby mogło zostać dostrzeżone, co to mogło być? Teraz, wiesz, nie będziemy w trójkę meldować 'Hej Houston, mamy przed nosem coś ruchomego, nie wiemy co to jest'. Czy możesz nam powiedzieć, co to jest? Nic nie robiliśmy, ponieważ tą transmisję mogłoby usłyszeć wielu ludzi i ktoś mógłby nam kazać zawrócić z powodu obcych albo jakiegokolwiek innego". CIEKAWE JAKIE ZIOLKO BRAL :)
(komentarz do artykułu Ludzie na Księżycu: "widzieliśmy UFO")
Jacek napisał(a): Na pewno końca Świata nie będzie !!! Nadchodzi natomiast koniec czasów - Nowa Ziemia - na której Ludzie będą żyć w Bożym Świetle - w szczęściu, miłości i dobrobycie ! Czy wydarzenia prowadzące do Nowej Ziemi będą tragiczne ? Myślę, że niekoniecznie - wszystko zależy od tego jak bardzo otworzymy się na pomoc sił Światłości, które robią wszystko żeby zminimalizować tragiczne skutki zachodzących przemian.
(komentarz do artykułu Końca świata nie będzie!)
starjacker0 napisał(a): @jogi
Przy 60m? Przeciez 65 mln lat temu przywalila w Ziemię 10km = 10000m, wiec prawie o 200 razy wiekszej srednicy i jakos Ziemia nie tylko istnieje, ale nawet zycie przetrwalo.
(komentarz do artykułu Tajemnicze znalezisko na dnie Bałtyku)
sławek napisał(a): Opisywany powyżej temat,oraz wasze doświadczenia są niestety demonstracją złych sił.Intesywność występowania zjawiska,oraz częstotliwość jest ściśle uzależniona od pewnych czynników.Są różne rodzaje opętań,począwszy od dręczeń aż po ciężkie zniewolenie.Bóg tu określa pewne granice,które sami przekraczacie.Zabawy w oobe,świadome sny,medytacje oraz inne bałwochwalcze praktyki są ,,zaproszeniem''dla demonów.Oczywiście wiele specjalistów doszukuje się w tym czegoś normalnego,podając medyczne argumenty.Szatan to lubi,z ukrycia może nawet przez kilka lat zdobywać,i dręczyć wasze dusze.Przychodzi jednak taki moment gdzie medycyna już jest bezradna.Kochani-módlcie się codziennie,uczęszczajcie na mszę św.,spowiadajcie się.Któż jak Bóg!-przyniesie wam spokój,oraz okaże łaskę.W cięższych dręczeniach,zasięgnijci e porady u egzorcysty.Nr.tel są w internecie.Na początek polecam odmawianie różańca,zobaczycie jaką ulgę,oraz radość przyniesie Wam ta rozmowa z Bogiem.Trwajcie w wierze Kochani i nie zaniedbujcie wiary.
(komentarz do artykułu Paraliż senny jest zjawiskiem powszechnym)
mdessss napisał(a): To mi przypomina buczącą lodówke albo coś takiego.
(komentarz do artykułu Taos Hum - uporczywe, bezustanne buczenie)
Jacek napisał(a): Jakie znaczenie ma Nibiru ? Czyż Orionidzi, którzy okupują Ziemię od 309 tysięcy lat nie są prawdziwym zagrożeniem ? Tylko Federacja Galaktyczna może te zagrożenia usunąć - i wierzę, że to uczyni ?
(komentarz do artykułu Astrobiolog z NASA: Nibiru to astronomiczna bzdura)
Paula napisał(a): Kiedyś, w szkole, koleżanka opowiadała mi, że "umie przywołać krwawą Mery". Wydawało mi się to śmieszne, i zaczęłam coraz częściej myśleć o duchach, wieczorami, w łazience czy pokoju co chwila odwracałam się, bo miałam wrażenie, że duch za mną stoi. Dziś z nudów weszłam sobie na youtube i popatrzyłam trochę o duchach. Zaczęło mnie to ciekawić, ale im więcej o tym czytam i myślę, tym bardziej się boję ... osobiście wierzę w duchy, ale nie chciałabym żadnego zobaczyć, chyba, że byłby to dobry duch kogoś z mojej rodziny, kto chciałby ze mną porozmawiać. Uważam, że każdy z nas jest duchem zamkniętym w ciele, i po śmierci kiedy ciało jest niepotrzebne duch wychodzi i ten, który wie o tym, że nie żyje kieruje się do sądu ostatecznego, a inne nie wiedzą o swojej śmierci i szukają pomocy u żyjących. W ogóle ten temat o duchach stał się dla mnie bardzo interesujący. A może to tak jest, że jak duch idzie do nieba, to wchodzi do innej osoby (nienarodzonego dziecka) i żyje w nowym ciele? I robi tak aż do tond aż będzie idealnym? Nie wiem... nie umiem racjonalnie sobie tego wytłumaczyć ;)
(komentarz do artykułu Duchy - czym są? Czy istnieją?)
Jacek napisał(a): Złe Duchy faktycznie istnieją. Byłem mistycznie w stanie kompletnej Ciemności - w Piekle. Było tam wiele Duchów poszeregowanych w hierarchię. Silniejsze uciskały słabsze. Była tam wyczuwalna ogromna nienawiść, udręka i lęk - potworność. Byłem też mistycznie w Niebie - starym Światłości/Miłości i nowym w Pełni Miłości [tu już nie było elementu światła]. W Niebie nie było żadnej hierachii ? Wszyscy byli równi Bogu - Jedność była całkowita, a piękne uczucia i Wolność ekstremalne. Coś pięknego. Pozdrawiam. Jacek
(komentarz do artykułu Czy demony naprawdę istnieją?)
Retiarius986 napisał(a): Eryku każdy może sobie snuć takie teorie jakie hce baz rzadnego poparcia, co więcej może o nich mówić i pisać to się wolnością słowa zowie.Z resztą teorie to możliwe wyjaśnienia jakiegoś problemu a teoria o wielu wymiarach jest dosyć znana nie którzy uważają nawet że wielka stopa i chupacabra to właśnie stworzenia kórym udało się przejść do nazego wymiaru.
(komentarz do artykułu Twarze z Belmez)