Nie zapomnij odwiedzić strony naszych partnerów - ich lubimy, ich polecamy!

SŁUCHAJ
ZALOGUJ SIĘ
ZAMKNIJ
Radio Paranormalium - zjawiska paranormalne - strona glowna
Logowanie przy użyciu kont z Facebooka itd. dostępne jest z poziomu forum

Arka Przymierza


Dodano: 2005-03-08 21:09:39 · Wyświetleń: 14398
Zakładka Dodaj do zakładek · Udostępnij:  Facebook  Wykop  Twitter  WhatsApp
Najświętsza relikwia dwóch religii, judaizmu i chrześcijaństwa, Arka Przymierza, zniknęła 2,5 tysiąca lat temu. Ukryte w złotej skrzyni spisane ręką Stwórcy prawa być może znajdują się w Etiopii, Jerozolimie lub... Szkocji.
Arkę Przymierza mistrzowie izraelscy pod kierunkiem Mojżesza na górze Synaj wykonali według dokładnych instrukcji Jahwe.
Zrobili skrzynię z drewna akacjowego o wymiarach 2,5x1,5x1,5 łokcia egipskiego, czyli ok. 134x80x80 cm, gdy przyjmiemy długość łokcia egipskiego jako 53,5 cm. Od środka i od zewnątrz pokryli ją czystym złotem. Skrzynia od góry była przykryta wiekiem z tych samych materiałów co ściany i dno. Na szczycie znajdowały się dwa złote posągi cherubinów. Jahwe miał rozmawiać odtąd z Mojżeszem właśnie z wieka, ukazując się pomiędzy skrzydłami cherubinów. Wewnątrz skrzyni znajdowały się dwie kamienne tablice z treścią Dekalogu. Ale nie oryginał. Bo ten, jak wiadomo, Mojżesz potłukł, widząc jak Izraelici zaczęli czcić złote cielę. Ale kopie również były zapisane ręką Jahwe, więc ich wartość dla Izraelitów była taka sama jak pierwowzoru.
Na początku przechowywano ją w namiocie zwanym Przybytkiem, którego wygląd Jahwe również opisał z najmniejszymi detalami. Potem Arka została złożona w Jerozolimie, także w namiocie. Salomon kazał dla Arki wybudować świątynię. Wznieśli ją feniccy mistrzowie, więc przypominała ich świątynie ku czci Baala, Astarte i innych bogów.
Zburzyli ją najpierw Babilończycy, a po odbudowaniu - Rzymianie, gdy Izraelici zbuntowali się przeciw ich panowaniu. Do dziś pozostała po niej tylko słynna Ściana Płaczu. I wciąż niezbadane podziemia, ciągnące się pod całym miastem. Niezbadane, bo każdą próbę ich eksploracji powstrzymywali a to żydowscy, a to arabscy ortodoksi, uważając, że poszukiwania za świętokradztwo. Do dziś więc nie wiemy, i raczej się szybko nie dowiemy, co kryją.
Arkę przechowywano w Najświętszym Miejscu. Było to małe, ciemne pomieszczenie wyłożone dwudziestoma tonami złota. Tylko raz w roku wchodził tu najwyższy kapłan, paląc kadzidło, aby przez przypadek nie zobaczyć złotej skrzyni.
Arka śmiertelnie raziła piorunami każdego niepowołanego, który się do niej zbliżył. Jak to robiła? Ano w prosty sposób, opisywany na lekcjach fizyki w szkole. Konstrukcja Arki, dwie warstwy dobrze przewodzącego elektryczność złota, przedzielone drewnianym izolatorem to klasyczny kondensator. Urządzenie to magazynuje energię, by ją gwałtownie uwolnić, gdy tzw. ładunek krytyczny zostanie przekroczony.
W starożytnym Egipcie takie kondensatory nie były niczym nadzwyczajnym. Wymyślił je według mitów bóg słońca Horus. Były ukrywane w fortecach, bo zabijały każdego, kto się do nich zbliżał. Zresztą Egipcjanie znali ponoć... żarówki i baterie. Rysunek takowych urządzeń można do dziś oglądać w świątyni bogini Hathor w Denderze. Wykonana na jego podstawie zasilana bateriami żarówka... działa!
Mojżesz, wychowując się na egipskim dworze, poznał różne tajniki "magii", by je potem z powodzeniem wykorzystać dla zapewnienia sobie posłuchu wśród ludu. Arka był jednym z przykładów. Innym może być choćby zamieniająca się w jadowitą kobrę laska. Zjawisko to dokładnie wytłumaczyli zoologowie: wystarczy kobrze egipskiej nacisnąć odpowiednie miejsce, by zesztywniała (jak laska). Potem wystarczy gwałtowny ruch (np. rzucenie na ziemię), by wąż ocknął się z letargu.
Arka Przymierza była więc potężnym kondensatorem. A skąd czerpała energię? Po pierwsze, od polerowania przez kapłanów. Na identycznej zasadzie bawią się dzieci w szkołach - elektryzują się pocierając nogami o wykładzinę, a potem "strzelają" małymi piorunami w kolegów. Podobnie elektryzują się nasze ubrania z tworzyw sztucznych. Po drugie, Arka magazynowała energię Ziemi. W Egipcie i Palestynie energia elektromagnetyczna Ziemi jest wyjątkowo wysoka, więc przez lata dostarczyła arkowemu kondensatorowi spory ładunek.
Ale dlaczego raziła piorunami tylko niepowołanych? Bo ci przeważnie chodzili boso. A kapłani mieli na nogach izolujące sandały z drewnianą podeszwą. Nic więc dziwnego, że Arka Przymierza była uważana za coś nadprzyrodzonego, pochodzącego bezpośrednio do Boga.
Ale co się z nią stało? Do chwili śmierci Salomona w Biblii ok. dwustu razy pisze się o Arce. Po jego śmierci - ani razu. Gdy babilońscy Chaldejczycy zniszczyli Izrael, deportując przy tym jego mieszkańców, nie było jej na listach przedmiotów zagrabionych w Jerozolimie. Spisy te, bardzo dokładne, zachowały się do dziś. Wynika z tego, że Arka została wcześniej albo wywieziona, albo zniszczona, albo ukryta. Później poszukiwali Arki także Rzymianie i sami Żydzi. Bez skutku. Gdzie więc zniknęła Arka? Nie wiadomo. Jedna etiopska legenda mówi, że syn Salomona i Saby, Menelik, gdy dorósł i wrócił do Jerozolimy, by odwiedzić ojca, wracając zabrał ze sobą najwyższego kapłana Azariusza. A ten potajemnie wywiózł Arkę do Etiopii. Kiedy już na miejscu powiedział o tym Menelikowi, ten uznał, że musiało się to zdarzyć za boskim przyzwoleniem.
Druga legenda mówi, że Menelik poprosił ojca, by pozwolił mu wywieźć Arkę w bezpieczne miejsce. Bo nad Izraelem zbierały się ciemne chmury. Spod jego panowania wyzwoliła się aramejska Syria i stawała się coraz silniejsza. Potężniejąca Asyria miała w planach zajęcie Palestyny, co w końcu się udało. Egipt odzyskał siły po najeździe Ludów Morskich i za panowania dynastii libijskiej zaczął odzyskiwać swe imperium. Faraon Szaszank pod koniec panowania Salomona, w 925 r. p.n.e. złupił Jerozolimę. I on również mógł zabrać Arkę do Egiptu. Spełniłaby się wtedy wizja Stevena Spielberga, który w swoim filmie "Poszukiwacze zaginionej Arki" kazał dr Indianie Jonesowi i hitlerowcom odnaleźć Arkę na ziemi faraonów.
Etiopczycy wierzą, że od prawie trzech tysięcy lat znajduje się w ich kraju. Najpierw była przechowywana w klasztorze na jeziorze Tana (z którego wypływa Nil Błękitny). Znajdowała się w pomieszczeniu, zwanym podobnie jak w Jerozolimie Najświętszym Miejscem. Tyle, że wypełniało go nie złoto, lecz freski szczegółowo opisujące przewiezienie Arki z Jerozolimy. I jeszcze pewne tajemnicze znaki, o których później. Potem została przewieziona do Aksum, ówczesnej stolicy Etiopii i złożona katedrze Najświętszej Marii Panny z Syjonu. i podobno do dziś tam się znajduje. Aby złagodzić jej śmiertelną siłę, została ponoć owinięta w płótno.
W ciągu jednego pokolenia ogląda ją tylko jedna osoba, specjalnie wybrany strażnik. Nie widział jej nigdy ani patriarcha etiopski, ani cesarz. Chęć ujrzenia Arki nie korciła nawet najpotężniejszych władców z Zera Jaykobem i Amde Tsyjonem na czele. Naukowcy czy ekipy reporterskie są w okolicach katedry Tsyjon, jak się ją nazywa, wyjątkowo niemile widziane. Ba, Arki nie ujrzeli nawet Włosi, którzy w latach 1935-41 okupowali Etiopię. Podobno chęć taką przejawiało dwóch żołnierzy, ale ochota im przeszła, gdy zostali pobici przez strażników.
Ale nie tylko Etiopczycy twierdzą, że Arka Przymierza jest w Aksum. - Mnie się już prawie udało wejść z aparatem, tylko właśnie ten strażnik - twierdzi Krzysztof Kobus, jeden z największych polskich specjalistów od Etiopii, informatyk, fotoreporter, podróżnik i autor świetnej strony internetowej nt. Etiopii www.etiopia.pl. - Zresztą spytaj każdego, kto mieszka w Etiopii gdzie jest Arka, to dostaniesz odpowiedź: w Aksum!
Jest tylko jedno ale. Naukowcy twierdzą, że historia Etiopii wcale nie ma trzech tysięcy lat, lecz o tysiąc lat mniej. Nie potrafią tylko racjonalnie wytłumaczyć, skąd w Etiopii wzięła się liczna grupa wyznawców... judaizmu, zwana Felaszami. Jakby nie było, świadczą (a raczej świadczyli, bo w latach siedemdziesiątych część Felaszów została zmuszona do emigracji do Izraela, a w następnej dekadzie wyjeżdżali z pomocą organizacji żydowskich) oni o silnych związkach z Jerozolimą.
Być może Felaszowie to żydowscy potomkowie ekspedycji Menelika, która przewiozła Arkę z Jerozolimy do Etiopii. Sami Felaszowie twierdzili, że pochodzą właśnie z Izraela. Naukowcy wszakże twierdzą, że przybyli nie z Izraela, lecz ze zjudaizowanej Arabii Południowej i nie niemal tysiąc lat przed naszą erą, lecz dwa tysiące lat później (ok. roku 1000). Jedna ich obrzędy przypominające te z czasów Salomona wskazują, że opuścili Palestynę znacznie wcześniej.
Arka mogła wszakże znaleźć się w Etiopii znacznie później. Mógł to jednak zrobić w okresie, gdy Jerozolimę opanowali Krzyżowcy cesarz Gebre Meskel, znany bardziej jako Lalibela, twórca wykutych w jednym kawałku skały (!) kościołów na wyżynie Lasta. Straszył on muzułmanów, że odwróci bieg Nilu. Musiał więc czuć za sobą jakąś wielką potęgę. Może Arki Przymierza?
Za żyjącym w czasach wypraw krzyżowych Lalibelą przemawiają także inne fakty. Tam, gdzie przechowywano Arkę na j. Tana, znajdują się również krzyże Templariuszy. Identyczne znajdują się w słynnych, wykutych w skale kościołach Lalibeli na wyżynie Lasta. Naukowcy są zgodni, że głównymi ich budowniczymi byli nie miejscowi, lecz mistrzowie z Egiptu i Jerozolimy. Może byli wśród nich Templariusze? I że to ci wojowniczy i przebiegli rycerze zakonni przewieźli Arkę Przymierza (w takim wypadku potwierdzałaby się naukowa geneza Felaszów)? Albo ofiarowali Etiopczykom jej... kopię.
Bo zdaniem współczesnych członków zakonu, Templariusze, po odkryciu Arki Przymierza w podziemiach zburzonej przez Rzymian świątyni Salomona, wykonali jej cztery wierne kopie. Któraś z pięciu skrzyń z Dekalogiem w środku może się więc rzeczywiście znajdować w Etiopii. Co z pozostałymi? Nie wiadomo. Templariusze, którzy działali nie tylko we Francji, ale także m.in. w naszym Łukowie czy Chwarszczanach, byli niesamowicie przebiegli, mądrzy i bogaci. Zagrażali tym samym władcom i papieżom. Woleli więc nie wychylać się ze swymi odkryciami, wiedząc, że sprowadzi to na nich zgubę.
Co prawda król francuski Filip Piękny zniszczył potęgę Templariuszy dla ich pieniędzy, ale zakon pozostał. W głębokiej tajemnicy funkcjonuje do dziś. Szczególnie liczne grono braci zakonnych żyje w Szkocji. W Rosslyn znajduje się piętnastowieczna kaplica, według architektów będąca kopią świątyni Salomona. Zdaniem co rozmowniejszych (a takich jest niewielu) współczesnych Templariuszy właśnie tam jest ukryta Arka Przymierza, bądź któraś z jej kopii.
Gdzie w takim razie mogą się znajdować pozostałe kopie? Nikt nie wie. Prawdopodobnie we Francji, gdzie Templariuszy było najwięcej. A może w Łukowie...?

Kopiowanie i umieszczanie naszych treści na łamach innych serwisów jest dozwolone na zasadach opisanych w licencji.
Komentarze · Dodaj komentarz
  • BERNADETTA
    (2011-08-04 11:11:33)
    | 📧 email | 👮 raport

    Nie była magiczną skrzynią. Arka nie była jednak magiczną skrzynią. Sama jej obecność nie stanowiła gwarancji powodzenia; błogosławieństwo Jehowy było uzależnione od stanu duchowego i wiernego posłuszeństwa tych, którzy ją posiadali. Dlatego pomimo obecności Arki w obozie Izraelici pod wodzą Jozuego ponieśli porażkę pod Aj, gdyż okazali się niewierni (Joz 7:1-6). Podobnie ufność wojsk izraelskich w moc Arki nie zapobiegła zwycięstwu Filistynów, którzy zabili 30 000 Izraelitów i uprowadzili Arkę (1Sm 4:1-11). Odzyskanie Arki od Filistynów było okazją do wielkiej radości, dziękczynienia i składania ofiar, ale Jehowa „pobił lud w wielkim pogromie”. Dlaczego tak się stało? „Gdyż popatrzyli na Arkę Jehowy”, czego On zabronił (1Sm 6:11-21; Lb 4:6, 20). Nie ma pewności, ile osób wtedy zginęło. Tekst masorecki brzmi następująco: „Zabił więc wśród ludu siedemdziesięciu mężów — pięćdziesiąt tysięcy mężów”. Ta dwuznaczna wypowiedź może sugerować, że „pięćdziesiąt tysięcy mężów” to interpolacja, czyli późniejsza wstawka. Według syryjskiej Peszitty i przekładu na język arabski zginęło wtedy „pięć tysięcy i siedemdziesięciu mężów”. W Targumie Jonatana powiedziano: „I zabił siedemdziesięciu mężów spośród starszych ludu i pięćdziesiąt tysięcy spośród zboru”. A według greckiej Septuaginty śmierć poniosło „siedemdziesięciu mężów spośród nich i pięćdziesiąt tysięcy mężów”. Józef Flawiusz mówi tylko o siedemdziesięciu zabitych (Dawne dzieje Izraela, VI, I, 4).


    | Odpowiedz



Dodaj komentarz
Twój nick:
E-mail (opcjonalnie):
Komentarz:



Powiadamiaj o odpowiedziach na mój komentarz
(wymagany email):

Zanim napiszesz komentarz, zapoznaj się z zasadami publikowania komentarzy.

Uwaga: Jeśli chcesz odpowiedzieć na komentarz innego użytkownika, prosimy skorzystaj z przycisku "Odpowiedz". Pozwoli to uniknąć w przyszłości bałaganu w dyskusji.
Tagi
Inne artykuły
z działu
SKONTAKTUJ SIĘ Z NAMI
PROGRAM NA DZIŚ
WESPRZYJ
RADIO PARANORMALIUM
POLECANE KSIĄŻKI
NAJNOWSZE FILMY
Arkadiusz Miazga
Czas Tajemnic - blog Damiana Treli
Forum Portalu Infra
Głos Lektora
Instytut Roberta Noble
Księgarnia-Galeria Nieznany Świat, księgarnia ezoteryczna, sklep ezoteryczny, online, Warszawa
Paranormalne.pl
Player FM
Portal Infra
Poszukiwacze Nieznanego. Blog Arkadiusza Czai
Poznajemy Nieznane
The Monroe Institute Polska
UFO-Relacje.pl - polska baza relacji o obserwacjach UFO
Skontaktuj się z nami
tel 32 7460008 tel kom. 530620493 Skype radio.paranormalium.pl E-mail: radio@paranormalium.pl Formularz kontaktowy Polityka prywatności
Copyright © 2004-2024 by Radio Paranormalium