Łowcy duchów i najnowsze technologie

Pracując w polu, Sharon Leong pakuje cyfrowy aparat fotograficzny, termometr i miernik pola elektromagnetycznego. Nie jest ona prywatnym detektywem ani elektrykiem. Leong, za dnia prawniczka, nocą przeobraża się w gorliwą poszukiwaczkę duchów.
Z tymi i wieloma innymi rzeczami przydatnymi przy polowaniu, Leong podróżuje do rzekomo nawiedzonych domów, na pola bitew, do barów i hoteli, zbierając to, co uznaje za dowody na istnienie świata pozaziemskiego.
Poszukiwanie upiornych dowodów od wieków było popularną rozrywką. Obecnie, zamiast tablic Ouija, łowcy duchów sięgają po coraz bardziej zaawansowany technicznie sprzęt, pomocny w poszukiwaniach.
Tacy łowcy duchów używają cyfrowego sprzętu, aby udokumentować potencjalne oznaki nawiedzenia. Aparaty fotograficzne i dyktafony rejestrują niesamowite widoki i dźwięki, podręczne urządzenia mierzą promieniowanie elektromagnetyczne i dziwne skoki temperatury. Kombinezony, takie jak w filmie "Ghostbusters", nie są potrzebne, ale kieszenie i kurtki rybackie pozwalają chować wszystko w biegu.
Hobbyści tacy jak Leong znajdują wyposażenie w sklepach elektronicznych albo w specjalistycznych sklepach internetowych, takich jak Ghost Mart, które specjalizują się w "promocjach na sprzęt do paranormalnych badań". Choć większość wyposażenia to sprzęty służące raczej do codziennego użytku, inne, takie jak miernik pola magnetycznego zwany "miernikiem duchów" są stworzone specjalnie do poszukiwania duchów. Ceny kompletnego ekwipunku wahają się od 250 do nawet 2000 dolarów.
"Prawdopodobnie dla ludzi przyszłości z naszymi aparatami będziemy się wydawali jacyś średniowieczni, ale musimy od czegoś zacząć", mówi Leong. "Coś powoduje, że te przyrządy wariują, nie jesteśmy jednak pewni, dlaczego tak się dzieje".
Leong podróżowała do słynnych nawiedzonych miejsc, takich jak więzienie w Alcatraz, z członkami towarzystwa San Francisco Ghost Society. Jest to jedna z wielu setek działających w tamtym rejonie paranormalnych grup zrzeszających dziesiątki tysięcy członków na obszarze całej Ameryki Północnej. Międzynarodowe Stowarzyszenie Łowców Duchów ma członków w ponad 90 krajach.
Internet pozwala entuzjastom dzielić się materiałami filmowymi, które nagrali, natychmiast i anonimowo, co pozwala na znalezienie osób o podobnych zainteresowaniach, obawiających się pośmiewiska ze strony postronnych ludzi. Ghost Village (Wieś Duchów) jest najlepszą piastą dla tej społeczności. Każdego miesiąca zagląda tutaj 80 000 gości, dwa razy tyle, jak przez całe Halloween.
Narzędzia, jakie zawiera w sobie standard Web 2.0, umożliwiają łowcom duchów wciągać w temat duże społeczności, takie jak MySpace, i niszowe, takie jak "I Am Haunted". Czaty, blogi i pliki wideo przyciągają co miesiąc ponad 30 000 gości i kilkudziesięciu nowych każdego dnia. Niektóre witryny poświęcone duchom umożliwiają oglądanie na żywo obrazu z "nawiedzonych kamer" rozstawionych w znanych nawiedzonych miejscach. Serwis YouTube stał się magazynem dziesiątek tysięcy nagrań video, pokazujących rzekomo upiory i inne zjawy.
Szał dotarł również na iPody, katalog Apple iTunes zawiera ponad 1000 paranormalnych podcastów. Są między innymi nagrania rozmów w San Francisco Ghost Society, prowadzonych przez założyciela grupy, Tommy'ego Netzbanda. On i jego wspólnicy badają dom, który według nich jest nawiedzony w jeden z trzech sposobów: "rezydujący", "inteligentny" i "nieludzki".
"99 procent tych zjawisk znajduje sensowne wytłumaczenie", mówi Netzband. "Kiedy ludzie do mnie dzwonią i mówią 'ściga mnie cień' automatycznie zaczynam myśleć, że zwariowali. Nie popieramy pomysłów ludzi, którzy myślą, że to jest jakaś wspaniała praca. Doświadczyłem cienistych ludzi, innych nawiedzeń i zostałem oszukany prze duchy, ale zajęło mi to wiele lat".
Netzband twierdzi, że większość nawiedzeń można zaliczyć do kategorii "rezydującej", rozumianej jako impresję wydarzeń z przeszłości, które pozostają zakorzenione w miejscu i powtarzają się w obecnym czasie jak jakiś zablokowany zapis. Mogą to być uczuciowe ślady bardzo emocjonalnych momentów w czyimś życiu, takie jak ostatni oddech, piosenka lub zapach perfum. Na przykład Netzband objechał okolice Haight-Ashbury, a dokładnie chodnik, który rzekomo jest nawiedzony przez dźwięk stąpających butów od chwili, gdy w latach siedemdziesiątych zastrzelił się tu pewien nastolatek.

Łowcy duchów zarówno w telewizji jak i na ulicy używają cyfrowych aparatów fotograficznych mogących przechwytywać światło podczerwone i ultrafioletowe, którego zwykły film nie jest w stanie przechwycić. Inni hobbyści wolą specjalne Polaroidy potrafiące drukować zdjęcia - bo drukowane obrazy mają dla badaczy większą wartość, niż piksele. Sharon Leong używa z kolei aparatu 5.1-megapikselowego Canon PowerShot, mogącego sfilmować pędzący punkt. Badaczka zaleca stosowanie szerokokątnego obiektywu i trójnogu pozwalającego na zostawienie na wiele godzin włączonej kamery.
Jednakże w polu badań łowcy duchów rzadko wyłapują obrazy stereotypowych cienistych postaci lub białych kobiet. Zamiast tego, otrzymują fotografie przemieszczających się kuleczek światła, będących najbardziej popularną oznaką obecności duchów. Obecność takich cial zwykle nie jest powodowana błyskiem flesza lub obecnością kurzu na soczewce. Netzband sądzi jednak, że pewne lekkie kropelki wody reprezentują prawdziwe "duchowe gówno". Ten typ wyładowania, znany inaczej jako ektoplazma, może się ukazać jako promień świetlny lub para.
Wielu łowców duchów twierdzi, że nawiedzenia związane są ze zmianami pola elektromagnetycznego i że działalność duchów przybiera na sile w słoneczne dni lub przy pełni księżyca. Dlatego Netzband, Leong i ich koledzy używają ręcznych wykrywaczy pola elektromagnetycznego i czujnyków Geigera, aby pozyskać informacje o promieniowaniu w nawiedzonym miejscu. Ładowane korbką lub bateriami latarki Faradaya są poręczne, dopóki duch nie wyssie z baterii całej energii. Przydają się również staromodne kompasy i nowoczesne podczerwone termometry.
Łowcy duchów twierdzą, że pozostałe nawiedzenia są tyko krótkotrwałym holograficznym przebiciem z innego wymiaru lub czasu. Sądzą też jednak, że "inteligentna" klasa nawiedzeń, więcej niż echo z przeszłości, może mówić o ludziach i wydarzeniach w obecnym czasie i dlatego wymagać różnego wyposażenia.
Umarli najwidoczniej jednak potrzebują pomocy technicznej. Kosztujący 70 dolarów Belfry Bat Detector wychwytuje infradźwięki. Bardziej pospolite są chociażby kasety lub cyfrowe dyktafony używane do nagrywania szeptu duchów. Niektórzy łowcy duchów wolą urządzenia niskiej jakości, twierdząc, że byty używają białego szumu do utworzenia głosu.
Rozmowa może brzmieć jednostronnie, kiedy badacze zadają duchom pytania, ale łowcy duchów przysięgają, że slyszą słowa i frazy, znane jako elektroniczne zjawisko głosowe (EVP), gdy odtwarzając nagranie podkręcają głośność i oczyszczają nagrania na komputerze. Eksperymentatorze zredagowali oprogramowaniem takim jak Adobe Audition (dawny Cool Edit - przyp. Ivellios) lub Audacity wiele nagrań i wgrali na strony internetowe setki sesji EVP.
Lisa i Tom Butlerowie mówią, że rozmawiają ze zmarłymi poprzez nagrania głosowe od 16 lat. Zespół składający się z męża i żony prowadzi Stowarzyszenie na rzecz Elektronicznych Zjawisk Głosowych, organizację typu non-profit, której witrynę odwiedza 2000 gości dziennie. Butlerowie twierdzą, że osiągają słyszalny wynik przy prawie jednej trzeciej wszystkich sesji, co wystarcza do tego, aby ich działania miały jakieś znaczenie.
"To jest coś dużo poważniejszego, niż polowanie na duchy", powiedzialą Lisa Butler, emerytowany psycholog. "Mamy ludzi docierających do swoich bliskich zarówno przez dźwięk, jak i obraz. Niektórzy ludzie są co do tego sceptyczni, ale jest to coś, co możesz zrobić dla siebie".
![]() Miernik pola elektromagnetycznego, zwany też duchomierzem |
Garstka ludzi twierdzi, że wynaleźli "telefony do zmarłych", o których jako pierwszy rozważał nie kto inny, jak Thomas Edison. Sharon Leong widziała takie urządzenie wiosną tego roku w Hotelu Stanley w Kolorado (USA). Nie jest ona jednak zainteresowana dzwonieniem do zmarłych.
"Tak jak w przypadku tablic Ouija, na obecnym etapie rozwoju tego urządzenia jego użytkowanie niesie ze sobą pewne niebezpieczeństwo", mówi Leong. "Przede wszystkim skąd pewność, że słyszymy głos zmarłej osoby, czy jakiegoś demona, który naśladuje głos zmarłego krewnego?".
Sceptycy argumentują, że prócz straty czasu i energii nie ma żadnych innych obaw. Benjamin Radford, zarządca edytora czasopisma Skeptical Inquier, widzial phasmofobię lub lęk przed duchami, wywoływany u rodzin skrzypieniem w domu. Jeśli duchy szukają prawdziwych bezprawnych śmierci, zastanawia się Radford, to dlaczego nie obserwujemy większej ilości nawiedzeń?
"Ten cały kraj jest wielkim indiańskim cmentarzem", mówi Radford. "Ludzie żyli na tej planecie od setek tysięcy lat i prawdopodobnie w każdym miejscu, gdziekolwiek nie wdepniesz, ktoś kiedyś umarł". Radford jest zdania, że dowody dostarczane przez łowców duchów, takie jak nagrania EVP, tylko wprowadzają w błąd wrażliwych ludzi.
"To wszystko to są dwuznaczne bodźce dźwiękowe, ekwiwalenty twarzy w chmurach. 'Słyszę kogoś kto mówi uwolnij mnie!', ktoś inny może powiedział, że usłyszał 'Mały kangur!'. To nie jest wiadomość z drugiej strony".
A co z orbami? "To wszystko to są refleksy świetlne", mówi Radford. "Co do odczytów mierników pola elektromagnetycznego, to nie ma żadnego dowodu na to, że wykrywacze duchów wychwytują wszystko prócz odczytów pola elektromagnetycznego, które naukowe badania łączą w korelacji z halucynacjami psychologicznymi, a nie z duchami".
W historii ludzie rozwinęli w trakcie mistycznego wyścigu pozornie magiczne nowe technologie. W czasie ruchu spirytystycznego w XIX wieku oszuści wykonywali podwójnie naświetlane portrety samoprześwitujących się "duchów". Podczas seansów media przygotowywały w salonach urządzenia wystukujące pod stołami alfabetem Morse'a prymitywne wiadomości. W latach 30. XX wieku ludzie rejestrowali takie sesje na płytach gramofonowych.
"W ostatnich latach trzeba to robić z wyczuciem, bo duchy porozumiewają się na różnych długościach fal, więc ludzie myślą, że gdybyśmy mogli odbierać infradźwięki lub światło podczerwone, używając odpowiednich urządzeń, wtedy usłyszelibyśmy duchy", mówi Mary Roach, autorka książki "Spook: Science Tackles the Afterlife".
Jej badanie nie znalazło żadnych pochodzących z głównego nurtu badań naukowych, które mogłyby poprzeć doniesienia pochodzące od łowców duchów. Nadal jedna trzecia Amerykanów wierzy w duchy, według sondażu przeprowadzonego przez Instytut Gallupa, który odkrył wzrost popularności zjawisk paranormalnych w latach osiemdziesiątych. Obojętnie, czy popularność łowców duchów jest podsycana przez telewizję czy też nie, Roach zaznacza, że trend ten jest zarówno zabawny, jak i niebezpieczny.
"Te pokazy są emitowane na takich kanałach jak Discovery Channel, które pierwotnie kojarzone byly z nauką", mówi Roach. "Ludzie, którzy te programy przygotowują, są podpisywani jako badacze, ale to są tak naprawdę tylko amatorzy. Nie mogę patrzeć na to, że przedstawia się ich pracę jako prawowite, zadowalające i prawdomówne przedsięwzięcie".
Jeff Belanger, administrator GhostVillage.com i autor siedmiu książek o tematyce paranormalnej, zgadza się, że polowania na duchy uwłaczają wiarygodności czemuś, czego nie da się zmierzyć. "Tak samo jak jakieś organizacje i osoby próbują obnażyć ezoterykę i duchowość i przenoszą to na płaszczyznę czystej nauki, co nie zawsze jest możliwe, gdy szukasz czegoś, co znajduje się poza naszym pojmowaniem wszechświata", mówi Belanger.
Belanger uważa jednak historie o duchach za wartościowe pod względem nauki o historii. Sądzi, że zainteresowanie nieziemskimi rzeczami rośnie po katastrofalnych wydarzeniach. Na przykład ruch spirytystyczny zbiegł się z wojną domową w USA. Ostatnio ataki terrorystyczne z 11 września 2001 i wojna na Środkowym Wschodzie mogły zachęcić więcej Amerykanów do wyobrażenia sobie życia pozagrobowego.
"Przerywamy wiadomości, aby nadać ważny komunikat: to, jak umrzemy, i co będzie potem, jest jedną z największych tajemnic we wszechświecie", dodaje Belanger.
Elsa Wenzel, CNET, 20 czerwiec 2007
Tłumaczenie: Ivellios
Kopiowanie i umieszczanie naszych treści na łamach innych serwisów jest dozwolone na zasadach opisanych w licencji.
Komentarze · Dodaj komentarz
Pokazuję pierwsze 90 komentarzy
Kliknij tutaj, aby wyświetlić wszystkie komentarze do tego artykułu
Kliknij tutaj, aby wyświetlić wszystkie komentarze do tego artykułu
- Qwertyou
(2008-07-15 12:44:56) #531
| 👮 raport
Rzeczywiście wykrywacze pola elektromagnetycznego są skuteczne jeżeli chodzi o duchy jednak należy wiedzieć źe tajni UFOagenci specsłużb stale nas kontrolujących wyposażeni w diabelsko zaawansowaną technalogię posiadają urządzenia wytwarzające nierytmicznie pulsujące pole magnetyczne które jest w ich stanie przekształcić w materialnie taką samą postać jak duch (a więc niewidzialność, przenikanie ścian) A wtedy nie wiemy czy to duch czy to agent. Nagrywanie tego co mówią duchy jest nieco bezsensowne (widać tajni UFOagenci z nudów lubią takie zabawy) ponieważ duchy posługują się telepatycznym językiem myślowym (naiwne jest twierdzenie że mówią np po Polsku). Warto też dodać że duch nie jest duszą (dusza nie jest w stanie dokonywać kinetycznych zmian w otoczeniu fizycznym). Z duchem w rzeczywistości ciężko się dogadać ponieważ z dotychczasowych badań wynika że nie jest w stanie myśleć sensownie, jego przeciwmaterialny mózg jest po prostu niczym niezbyt mocno związana galaretka która cały czas ulega mieszaniu (z powodu jej nadśliskości) to tak jakby przełączać cały czas połączenia w mózgu człowieka i potem je przyłączać do innych. Dla odróżnienia owych wygłupiających się agentów z UFO zaproponowałbym wprowadzenie dwóch typów mierników.
Do badania duchów
Zwykły wykrywający zaburzania pola magnetycznego.
Do wykrywacia obecności wygłupów agentów z UFO udających duchów miernik z uzwojeniem wykrywający ustalone zmiany oporności (w pulsującym polu magnetycznym ulega dławieniu ) np stare radiobudziki po prostu się zerują mimo zasilania ich cały czas prądem elektrycznym (Jestem zresztą ciekaw ile razy taki stary diodowy radiobudzik zasilany z sieci Ci się wyzerował mimo że w rzeczywistości nie było przerwy w zasilaniu. Zastosowanie dwóch takich radiobudzików w różnych miejscach mieszkania pozwala to sprawdzić kiedy jeden się wyzeruje a drugi nie, coś nie gra.
Do rozmowy z duchami.
Urządzenie emitujące i odbierające bezgradientową wibrację magnetyczną. Pewne próby z takimi urządzeniami już były robione i zakończyły się sukcesem, niestety teraz nie przytocze tych informacji po prostu nie wiem gdzie można je obecnie znależć.
OdpowiedzDODAJ ODPOWIEDŹ
- bartekbdg
(2010-03-27 23:07:56) #4734
| 👮 raport
Witam mam jedno zdjęcie na którym są dwie osoby. Jedna normalnie widoczna a druga rozmazana... Kiedyś oglądałem w TV program o duchach i tam właśnie było zdjęcie też z postacią rozmazaną... Nie ma mowy o tym że jest to fotomontaż. Klient przyniósł zdjęcia do wywołania na płycie CD i na jednym zdjęciu takie coś zauważyłem... Gdzie znajde namiar na ludzi zajmujących się takim czymś??
Odpowiedz | Zobacz odpowiedzi (1)- tuomi
(2015-12-18 12:10:55) #13390
| 📧 email | 👮 raport
Może jedna z tych osób się poruszyła... Często można się spotkać z tym, że przy robieniu zdjęć aparatem analogowym gdzie nie ma wspomagania lub jest użyty zwykły tryb, a nie sportowy (szybka przesłona itp) to postać która się poruszyła, jest dobrze widoczna ale rozmazana i wtedy wydawać się może, że to zdjęcie ducha. Jestem sceptykiem, jeśli chodzi o takie rzeczy to potrzeba naprawdę mocnych dowodów audio wizualnych, aby mnie przekonać.
- tuomi
- mac
(2010-09-01 13:47:39) #5550
| 👮 raport
Ha ha ha ha ha ha ha śmiać mi się z was chce. Kiedyś na National Geographic oglądałem wierzyć nie wierzyć i tam mówili, że różne sprzęty do szukania duchów to zwykłe bujdy, które zawsze działają wyczuwając pole elektryczne.
OdpowiedzDODAJ ODPOWIEDŹ
- 1 łowca duchów
(2011-05-02 18:58:02) #6519
| 📧 email | 👮 raport
Witam i pozdrawiam Wszystkich
Chciałbym skomentować brednie jakie napisał:
"mac (2010-09-01 13:47:39)''
Od kiedy to profesjonalni łowcy duchów używają tylko i wyłącznie mierników pola EMF.
To jest tak jakbyś jadł w dziesięciu z jednej michy.
Jest przecież tyle różnych mierników, detektorów, czujników każdy z nich ma inne przeznaczenie i służy do mierzenia innych, różnych właściwości otoczenia. Badanie duchów nie opiera się tylko i wyłącznie na badaniu różnic w natężeniu pola.
Nie siedzisz w temacie biją w kościele ale nie wiesz w którym. Dużo nauki i praktyki przed Tobą.
OdpowiedzDODAJ ODPOWIEDŹ
- badacz
(2011-08-02 16:44:08) #6822
| 👮 raport
Co to jest za dzieciak ten Ivelios ? prezentując takie brednie najnowszy sprzęt poszukiwaczy duchów najnowsze technologie? Jak mi wiadomo tego sprzętu używało się w latach 80-90 Dlaczego nie zamieści moderator aktualnego sprzętu jaki macie na swoim na wyposażeniu ? Każda międzynarodowa na poziomie, szanująca się grupa poszukiwaczy duchów taki sprzęt ma i posiada. Z czym do ludzi co Wy tutaj prezentujecie ? Średniowiecze i zacofanie nie wspominam już o wiedzy i posługiwaniu się sprzętem. Ładna prezentacja Waszego sprzętu ciekawe czy taką samą zacofaną wiedzą dysponujecie co sprzętem? Dużo nauki przed Wami.
Pozdrawiam
OdpowiedzDODAJ ODPOWIEDŹ
- Ivellios
(2011-08-03 02:09:24) #6827
📧 pw | 👮 raport
"badaczu", to może najpierw Ty pokażesz swój sprzęt i objawisz swoją wiedzę? Bardzo proszę, wal śmiało. A, i nie rzucaj "dzieciakami", bo sam zachowujesz się jak obrażony "zwulbersowany" przedszkolak (to w nawiasie napisałem celowo - tak mówię gdyby przyszła Ci ochota mnie poprawiać).
OdpowiedzDODAJ ODPOWIEDŹ
- badacz
(2011-08-05 13:22:42) #6854
| 👮 raport
Witam kolego Ivellius. Nie chciałem Cię w żaden sposób urazić tylko zwrócić uwagę na to co robisz i czym się zajmujesz, jak coś robisz to rób to na poziomie międzynarodowym żebyś nie musiał się wstydzić. To Ty powinieneś zabłysnąć wiedzą i sprzętem tak więc udowodnij to teraz. Nie można być dobrym we wszystkim i wiedzieć wszystkiego. Można i jest się profesjonalistą tylko w jednej profesji. Ci co mówią że znają się na wszystkim i wszystko wiedzą jest to dla nas jest to równoznaczne z tym że nie znają się na niczym. Jeżeli uważasz Ivellius swoją osobę za łowcę, poszukiwacza duchów i posiadasz odpowiednią wiedzę odpowiedz mi na jedno z pytań, na które również ja musiałem odpowiedzieć na rozmowie rekrutacyjnej chcąc wstąpić do grupy zajmującej się poszukiwaniami, łowcami duchów. Jeżeli możesz i jesteś w stanie zaprezentuj i udowodnij Wszystkim że rzeczywiście jesteś Tym za kogo się tak naprawdę podajesz i uważasz i czy również posiadasz wiedzę i długoletnie doświadczenie :
Pyt1. Wymień przynajmniej 10 (dziesięć) urządzeń elektronicznych którymi posługują się profesjonalne międzynarodowe ekipy łowców duchów do czego służą, do jakich celów są przeznaczone jakie jest ich zadanie i zastosowanie podczas przeprowadzanych śledztw, dochodzeń ? (oczywiście prócz kamer IR, detektorów i mierników EMF, ELF, laserowych termometrów na IR, dyktafonów, aparatów)
Liczę na szczegółowy i precyzyjny odpis na to pytanie Ivellios tak na międzynarodowym poziomie wiedzy Dziękuję i czekam z niecierpliwością.
OdpowiedzDODAJ ODPOWIEDŹ
- Al390
(2011-08-06 09:22:31) #6856
| 👮 raport
Badaczu, zadaj sobie pytanie- o co się z Ivellios'em sprzeczasz? Sam przyznajesz, że profesjonalistom jest się tylko w jednym "fachu", nawet jeśli Ivellios "szpanował" by tutaj jakąś wiedzą to przecież nie musi wiedzieć w tym temacie wszystkiego. Przeczytałeś nick pod tekstem i rzucasz jakieś oskarżenia, nie wiem czy użytkownicy zdają sobie sprawę, ale Ivellios po prostu tłumaczy teksty na j. polski, nie jest ich autorem. Paranormalium to nie portal dla łowców duchów, poświęcony tylko i wyłącznie technologi oraz czynnościach tejże grupy osób. Jeżeli ktoś uważa, że po przeczytaniu jakiegokolwiek artykułu na stronie takiej jak ta może się uważać za choćby amatora/nowicjusza w danym temacie to jeszcze nie zdaje sobie sprawy ile go czeka. Aha, zdanie "jeśli coś robisz, to rób na poziomie międzynarodowym", rozumiem że jesteś specjalistom przed którym cały świat łowców duchów bije pokłony i przytakuje, nie ważne co mówisz. Fajnie, że masz wysoką samoocenę, ale wróć na ziemie, poza tym- co chyba najśmieszniejsze- wpadasz z zarzutami, obrażasz admina, żądasz od niego szczegółowych wyjaśnień (Ivellios, nie popuszczę. Od jutra co dziennie będziesz mi szczegółowo wyjaśniał każdy artykuł, na początek pięć na dzień, lepiej dodaj wiki jako główną, sprawdzimy cię ty specu) a przecież tu nie ma słowa, które mogło by potwierdzić że Ivellios jest zaawansowanym łowcą duchów. Tu nie ma słowa, które twierdzi że Ivellios jest w ogóle łowcą duchów.
Podsumowując
Kłócisz się albo o to, że Ivellios podpisał się pod tekstem który przetłumaczył, lub o to, że w 2007 roku nie znalazł nic o najnowszym sprzęcie, a jedynie artykuł (wypowiedź) z tego samego roku, który jednak nie traktuje- moim zdaniem- o technologi łowców duchów a jedynie o pewnych ciekawostkach.
Wracając do "poziomu międzynarodowego", jedyne co zrobił Ivellios to przetłumaczenie i wstawienie tutaj powyższego artykułu, może nie zrobił tego na poziomie międzynarodowym (za wyjątkiem obcokrajowców posługujących się naszym językiem) ale narodowym już tak, moim zdaniem nie ma tam "baboli", tłumaczenie jest spójne i logiczne, dlatego nie wiem co ci nie pasuje, przetłumaczył bardzo dobrze :)
Ps. Ivellios, szczerze ci zazdroszczę. W końcu wychodzi na to, że jesteś specem z każdej dziedziny, jaką znajdziemy na tej stronie, tego jest tak wiele że chyba nie dałbym rady tego tu wypisać, pogratulować wiedzy :P
Pozdrawiam
OdpowiedzDODAJ ODPOWIEDŹ
- łowca duchów
(2011-08-23 14:30:56) #6906
| 📧 email | 👮 raport
Witam i pozdrawiam Wszystkich gorąco. AL390 Dziękuję za odpis oraz za zainteresowanie się tematem. Widzę że Ivellios ma adwokata który pisze w jego imieniu, nie ma sprawy mi to nie przeszkadza, ja odpiszę jednak w swoim imieniu jako łowca duchów bo "Badacz’’ to tylko mój uczeń. Nigdy z nikim się nie sprzeczałem,nie kłócę bo nie ma o co, nie jesteśmy przecież dziećmi. Co do działalności i prowadzenia portalu nie mam żadnych zastrzeżeń i pretensji jest na odpowiednim poziomie, ale co do Ivelliosa nie chcę w tym momencie nikogo upokorzyć ani urazić.
Przepraszam że tak to zostało przez Ivelliosa i pozostałych moderatorów strony odebrane. Zwróciłem tylko i wyłącznie uwagę dlaczego Ivellios prezentuje taki przestarzały sprzęt z lat 90’’(nie znam żadnej ekipy która używa jeszcze dzisiaj takich staroci) fotki żywcem zerżnięte z zagranicznych portali, stron. Dlaczego nie zamieści aktualnych fotek swojego sprzętu jaki posiada na swoim wyposażeniu? Nie ma się przecież czego wstydzić. Wzmianka o poziomie międzynarodowym chodziło mi o kwestię, myślałem że Ivellios zakładając stronę posiada wiedzę na poziomie międzynarodowym z potwierdzonym wpisem. Tak więc było to jednym słowem wielkie nieporozumienie z mojej strony. Lepiej jednak utrzymywać kontakty, wymieniać się swoimi doświadczeniami z zagranicznymi ekipami łowców duchów jak to robiłem i robię cały czas. Przepraszam za zamieszanie nie będę Wam tutaj już przeszkadzać i uprzykrzać prowadzenia strony. Jeżeli kogoś uraziłem nie było to celowe i zamierzone z mojej strony. W USA zupełnie inaczej w zupełnie inny sposób się to wszystko odbywa niż tutaj. Jestem jak to ładnie określiłeś, nazwałeś "specem’’ od 1987r. tylko i wyłącznie w jednej dziedzinie jako łowca duchów i posiadam z tej dziedziny zdany egzamin z potwierdzonym wpisem dyplomy, certyfikaty wydane przez międzynarodową organizację łowców duchów z USA nie muszę się tego wstydzić i nikt nie musi mi nikt "bić ukłonów'' gdyż z niejedną ekipą wymieniam się materiałami dowodowymi i długoletnim doświadczeniem. Chcąc zdać egzamin i posiadać widzę trzeba również posiadać na swoim wyposażeniu sprzęt, który jak wiadomo jest potrzebny podczas prowadzenia śledztw, dochodzeń związanych z występowaniem wzmożonej aktywności paranormalnej. Jak się to odbywa na jakich zasadach to już chyba takie rzeczy każdy profesjonalny łowca duchów wie. Proszę nie zrozumcie mnie źle, nie chcę tutaj stwarzać negatywnego podejścia, jakiś wywodów tylko żeby nie śmiali się z nas Polaków za granicą. Dziękuję za uwagę. Pozdrawiam Wszystkich w razie pytań nie jasności proszę pisać na e-maila
PS. Nie potrzebna była manipulacja w dacie odpisania na mój komentarz .To że czekałem ponad 2 tygodnie nie robi dla mnie znaczenia jedynie chodziło mi o odpis. Dziękuję.
OdpowiedzDODAJ ODPOWIEDŹ
- Al390
(2011-08-25 12:30:03) #6909
| 👮 raport
No cóż, dziękuję ale nie jestem adwokatem, nigdy nie kształciłem się w tym kierunku, taką kwestię traktuję jako lekko obraźliwą, jednak na "odgryzkę" mogę napisać iż "Badacz" ma adwokata który pisze w Jego imieniu. Jednak nikt, zaznaczam nikt tu nie pisał że Ivellios jest łowcą duchów, nie ważne jak zaawansowanym, wykształconym, po raz kolejny zaznaczam, że twórcą artykułu "Łowcy duchów i najnowsze technologie" nie jest Ivellios, jest on jedynie tłumaczem i osobą, która zamieściła owy artykuł na Paranormalium. Rozumiem, że odebrałeś to tak jakby Ivellios pisał ten artykuł z własnego doświadczenia, jednak, o czym już wspominałem, Ivellios, tak jak i każda inna osoba, nie ma obowiązku być specjalistą w dziedzinie, w której artykuły zamieszcza, dopóki nie jest on jego twórcą. Strona Paranormalium nie jest także pełnym obrazem wiedzy z jakiejkolwiek dziedziny, nie jest nawet kompendium, jest tylko wejściem, zobrazowaniem "o co może chodzić" w danej dziedzinie. Rozumiem jak odebrałeś ten artykuł, jednak odnośnie "prośby" o pokazanie sprzętu- Ivellios nie musi go posiadać. Jak widzisz, w dacie artykułu stoi 2007, więc to też nie wina Ivelliosa że artykuł z tego też roku prezentuje taki, a nie inny sprzęt. Jedyna jego winą jest to, że nie znalazł żadnego innego artykułu, który przedstawia nowe akcesoria łowców duchów ( a polski artykuł utworzono miesiąc po wydaniu oryginalnego, więc tym bardziej to nie wina Ivelliosa).
Mam nadzieje, iż zrozumiałeś co chciałem przekazać, jeżeli ten czy inny mój komentarz Ciebie lub kogokolwiek innego obraził- przeprasza, nie taki był mój cel.
Ps. Czemu piszesz "Wzmianka o poziomie międzynarodowym chodziło mi o kwestię[...]", skoro napisał to badacz? Widzisz, jestem dość spostrzegawczy, a taki dobór słów i formy sugeruje (może taki był zamiar?) iż Badacz i "Łowca" to jedna i ta sama osoba. Nie bój się, nikt nie będzie się za granicą z nas śmiał, ponieważ nie jest to strona specjalistyczna z jakiejś dziedziny, a jedynie portal "trochę o wszystkim", głębszej wiedzy tu nie szukać, co obaj doskonale wiemy. A czemu piszę w obronie Ivelliosa? Bo może On nie ma dość czasu by odpisywać na bezpodstawne zarzuty zbulwersowanych gości "Paranormalium".
Pozdrawiam i wybieram się na studia prawnicze, skoro taki ze mnie adwokat.
OdpowiedzDODAJ ODPOWIEDŹ
Dodaj komentarz
Zanim napiszesz komentarz, zapoznaj się z zasadami publikowania komentarzy.
Uwaga: Jeśli chcesz odpowiedzieć na komentarz innego użytkownika, prosimy skorzystaj z przycisku "Odpowiedz". Pozwoli to uniknąć w przyszłości bałaganu w dyskusji.
Uwaga: Jeśli chcesz odpowiedzieć na komentarz innego użytkownika, prosimy skorzystaj z przycisku "Odpowiedz". Pozwoli to uniknąć w przyszłości bałaganu w dyskusji.