Nie zapomnij odwiedzić strony naszych partnerów - ich lubimy, ich polecamy!

SŁUCHAJ
ZALOGUJ SIĘ
ZAMKNIJ
Radio Paranormalium - zjawiska paranormalne - strona glowna
Logowanie przy użyciu kont z Facebooka itd. dostępne jest z poziomu forum
Wyświetlam najnowsze 50 komentarzy
Mexas napisał(a): Ja nie jestem astronomem, ale tak na mój prosty rozum, wydaje mi się że jak coś walnie w ziemię o takich rozmiarach, to raczej nic tu nie zostanie. Nie pomoże żadne schronienie, nawet pewnie stacja kosmiczna na orbicie się rozleci. Więc jakby tak było, to ja zabieram rodzinę na działkę i opracuję parę piwek. Widziałem kiedyś symulację opartą o teorię, że księżyc powstał w wyniku zderzenia ziemi z innym obiektem, i gdyby nie odpowiedni kąt i inne sprzyjające warunki to nic by nie zostało. Myślę, że było to coś dużo mniejszego niż ta planeta. Więc w razie awarii na dużą skalę, radzę dąć na luz i zamiast panikować jakoś miło spędzić ostanie chwile, bo i tak nikt nie przeżyje. Na pewno to będzie szybka śmierć więc bez stresu. Ale po przeczytaniu wypowiedzi, artykułu i innych komentarzy, mocno wątpię w to, że nawet cokolwiek zobaczę.
(komentarz do artykułu Astrobiolog z NASA: Nibiru to astronomiczna bzdura)




Aamon napisał(a): no to powiem tak ...artykuł niezwykle przejmujący co do podejrzeń o bajerę nie jestem tak przychylny ponieważ od kilku lat śledzę miejsca typu nawiedzone/opuszczone domy i zdarzała się ingerencja odczuwalna sił wyższych doświadczenie których nie zarejestrujesz kamerą czy aparatem lub wariografem po prostu jest to możliwe chodź moje podejście do tematu jest bardziej naukowe niż emocjonalne sądzę że artykuł jest oparty na prawdziwym miejscu i zdarzeniach ...oprócz tej jasnowidzki no sory ale ona ściemniała chyba by kasy naczepać na jednak ludzkim nieszczęściu :|
(komentarz do artykułu Przeklęta wieś)




arizona napisał(a): w sumie fakycznie mogliby te zdjecia sfabrykowac. ludzie zaraz by dostali ataku paniki i zaczeliby wymyslac niewiadomo jakie teorie
(komentarz do artykułu Nowe zdjęcia "twarzy" na Marsie)




Abra napisał(a): Chciałabym przeżyć takie cudo...to byłoby bardzo...pouczające przeżycie. Ale za każdym razem gdy jestem juz ciut ciut od tego, zawsze cos musi mi przeszkodzić. Zaswędzi mnie coś albo zaczne myśleć o WC. To bardzo dziwne ale chyba coś nie chce żebym wychodziła z poza ciała ;)
(komentarz do artykułu OOBE - podróże poza ciało)




Ivellios napisał(a): Co do tego filmu, to kilka lat temu paru gości się przyznało do jego sfabrykowania. Zdjęcia zaś pochodzą albo z tego filmu albo z jakichś innych spraw nie związanych z Roswell, więc twój argument jest słaby niestety ;]
(komentarz do artykułu Zwłoki Obcych)




arizona napisał(a): to całe roswell to napewno ściema. na zdjęciach w necie, zwłoki kosmity są na każdym zdjęciu inne, nie mówiąc o filmie z sekcją kosmity. w innych przypadkach naprawde nie wiem co mysleć...
(komentarz do artykułu Zwłoki Obcych)




TechSupport napisał(a): Jak dla manie to zdjęcie przedstawia światła samochodu widziane z daleka.
(komentarz do artykułu Pomórnik - nowe relacje i dowody!)




alfons napisał(a): Przykre jest to, że profesorskie mózgi są tak ograniczone. To nie są inteligentne umysły to są wykute łby. Dodam jeszcze jedno ciekawe powiedzenie Alberta Ensteina "Wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy , bo wiedza jest ograniczona"
(komentarz do artykułu ''Oburzający'' artykuł o postrzeganiu pozazmysłowym w poważanym czasopiśmie psychologicznym)




Al390 napisał(a): Oli w art. "Niewidzialne Kły" można spekulować, czy sprawcą okaleczenia był demon czy cokolwiek innego, tutaj tak nie ma: jeżeli się śpi, tzn. nie jest się czynnym świadkiem wydarzenia, to nie można stwierdzić, czy sprawcą jest jakiś obcy byt, czy my sami. Oczywiście wszelkie próby zarejestrowania takiego wydarzenia spalą na panewce, bo jak zwykle, z przypadku dzieją się różne rzeczy, ale gdy chcemy to skontrolować, poznać, to nic nam nie wyjdzie. W tym temacie jest dużo niewiadomych, ale najwięcej informacji poznamy od osób, które twierdzą, że przydarzyło się im coś podobnego, a które mamy okazję poznać czytając komentarze do tego art. Bo jeżeli osoba taka nigdy wcześniej, ani później nie miała problemów na tle paranormalnym, to najwyraźniej winny jest temu rozumu, a jeżeli takie problemy kiedykolwiek wystąpiły, można mieć wątpliwości. Madde, nie wiem, jakie masz poduszki w domu, ale jeżeli potrafią cię pociąć na nodze, palcu czy na czymkolwiek innym, to lepiej przeżuć się na takie z pierzem, z poszewką z miękkich materiałów, nie polecam spania na stalowej, ostro zakończonej pościeli... I na koniec, tak zwane zmazy senne, czyli nic innego jak niekontrolowany wytrysk w czasie snu, czy niekontrolowanie potrzeb fizjologicznych (czy może raczej nieodróżnianie snu od rzeczywistości przez rozum) są dowodami na to, że potęga naszego umysłu jest ogromna, a jako narząd główny ma nieograniczony wpływ na nasze ciało, co tłumaczy wyżej wymienione zmazy (kto normalny "dochodzi" przez samo oglądanie, wszak sen jest niczym innym niż obrazem wytworzonym przez nasz mózg, jak to wytłumaczyć?). Co do tego tematu lepiej poszukać czysto naukowych źródeł, bo one zawierają więcej faktów o naszym umyśle niż działy paranormalne.
(komentarz do artykułu Czy byty niematerialne mogą ranić?)




Al390 napisał(a): Powyższy artykuł został napisany przez ateistę, który nie wie, co to religia. To znaczy, ta miażdżąca swą liczebnością ludności świata, którzy są wierzącymi (nie ważne w co) to tak naprawdę durnie, czy osoby tak słabe, że poszukują czegoś, co ich chroni (Bóg)? Ja np. nie krytykuję ateistów, którzy dla mnie także są wierzącymi, z tą różnicą, że wierzą w siebie i ogólnie sami są sobie panem. Po pierwsze, nie wolno zmuszać kogokolwiek do przestrzegania tych samych poglądów co on sam, ani do zrezygnowania ze swojej religii na rzecz czyjejś. A z wypowiedzi Krzyśka, odczytuję, że z religią nie miałeś zbyt wiele do czynienia, co udowadniają słowa, że z religią trzeba skończyć jak się jest małym, lub cię ona pochłonie, więc albo w ogóle nie przyjmowałeś sakramentów albo twoje doświadczenie z religią kończą się na poziomie komunia św/bierzmowanie. Do tego, nie wiem z jakiej racji, posuwasz się do twierdzenia, iż my, ludzie wierzący, jesteśmy ciemni tylko dlatego, że mamy swoje poglądy! Jesteś ateistą, to zrezygnuj z religii w szkole, ale ja nie mogę zrezygnować z fizyki tylko dlatego, że wierzę w stworzenie świat, zamiast w wielki wybuch. I tak Krzysztofie jest zachowana równowaga, szkoła uczy nauki o świecie, a w domu i kościele- nauki o Bogu. Jeżeli ktokolwiek zamierza dyskryminować kogoś tylko dlatego, że wierzy bardziej w Boga niż naukę, to oprócz ateisty jest również ignorantem i, moim zdanie, nie zasługuje by żyć w społeczeństwie, jeżeli nie potrafi dojść do ładu z innymi. I moim zdaniem wcale nie odpowiedziałeś na pytanie olasa, tylko wykręciłeś się tym, jak to byś bardzo chciał być opętany. Nie życzę ci tego, a z drugiej strony raczej ci to nie grozi, z powodu twej ignorancji spraw duchowych. Demon nawet nie będzie tracił swego niesamowicie długiego czasu (aż do sądu ostatecznego) by cię opętać... z drugiej jednak strony ciekaw jestem, jakby nauka oraz ty sam tłumaczyła twoje opętanie. Oraz jakbyś zawiódł się na swojej nauce, co mnie się nie zdarzy (na swojej religii).

(komentarz do artykułu Demony - okiem sceptyka)




Al390 napisał(a): Chciałbym także przybliżyć Wam mój przypadek. Z tego co wyżej napisałem jasno wynika, że wierzę w Boga, Jezusa, Szatana i demony. Czasem nawet je widzę, ich czyny, je same, czasem je słyszę. Ostatnio zmarł mój dziadek,w nocy z soboty na niedzielę (5 i 6 luty br.) i zauważam je częściej niż przedtem. Nie zwracałem się z tym do nikogo, bo nie czuję potrzeby, nie jestem przez nie prześladowany czy atakowany, jedynie zauważam je, bo jak to mówią diabeł tkwi w szczegółach. Szczególnie gdy jestem sam, czuję, jak gromadzą się wokół mnie, nie czuję od nich szczególnej nienawiści do mej osoby, ale za to bardzo mi to przeszkadza w koncentrowaniu się, oraz sprawia że się trzęsę i ogólnie czuję się nieswojo. Czasem nie wytrzymuję, najczęściej, gdy jestem sam, bo w tedy ich obecność jest największa, podchodzę do miejsca, skąd je wyczuwam, i np. kopię w nie, próbuję uderzyć pięścią (w powietrzu), krzyczę na nie by się odczepiły i dały mi się np. uczyć, czasem to pomaga, bynajmniej z powodu przepędzenia owych bytów, częściej z czystej satysfakcji, że się ich nie boję i próbuję działać zamierzałem ostatnio odczytać przy miejscu, skąd je wyczuwam, Pismo Święte, ale aż mnie ścisnęło w gardle, jak zacząłem podchodzić do półki, jakby wyczuły moje intencje. Wiem, że to niekonieczne mogą być demony, może nawet bardziej prawdopodobne, że to istoty (duchy) w jakiś szczególny sposób do mnie przywiązane (zdarza się to w różnych miejscach). Tak więc nie pisałbym bym o tym, gdyby mnie to nie martwiło. A co mnie martwi? Na pewno nie ich szepty, ruchy w nocy czy wyczuwalna (tylko) przeze mnie energia. Niepokoi mnie fakt opisany wyżej, gdy byty nie chciały mnie dopuścić do Pisma Świętego, bo przecież coś dobrego (nie istnieje w wymiarze duchowym słowo "neutralność") nie będzie się wzbraniać przed Pismem Świętym! Dlatego jestem ciekaw waszego zdania na ten temat.
Pozdrawiam, Al390

(komentarz do artykułu Czy demony naprawdę istnieją?)




Al390 napisał(a): Widzący, piszesz, że widziałeś go, ale zacząłeś uciekać. I wiesz co powiem? Dziękuj Bogu, że nie zostałeś. Aby przywołać ducha Goecji należy spełnić kilka mniej lub bardziej rygorystycznych warunków, nie będę się rozpisywał jakich, ale jest to min. pieczęć z metalu odpowiadającego tytułowi, w tym wypadku musiałbyś wykonać pieczęć z czystego srebra, która w pewien sposób "trzyma" Demona. A jak sama nazwa wskazuje, pieczęć ma za zadanie chronić coś, jak np. pieczęć chroni przed przypadkowym przeczytaniem listu lub pozwala to wykryć. Do tego potrzebna jest określona godzina i dzień, nawet pogoda. Jeżeli wyszedłeś na np. spacer, i zobaczyłeś Ducha Goecji, to wdanie się z nim w jakikolwiek kontakt mogło by się zakończyć niekorzystnie dla twojej osoby. Bo coś, co włada demonicznymi armiami, raczej nie jest z natury dobre, miłe i ogólnie rozdaje cukierki wszystkim, których spotka. Zapewne też nie miałeś dotąd żadnej wiedzy na temat Amona, czy jakiegokolwiek Ducha Goecji, nie wiedziałeś jak się sprawnie ochronić przed jego mocą, a o wspominanej wyżej pieczęci ze szczerego srebra nie wspominam (chyba, że ktoś z natury nosi przy sobie kilkadziesiąt pieczęci odpowiadającym demonom, w tym złotych i srebrnych) i dlatego nie masz czego żałować, bo pieczęć ma za zadanie ochraniać maga przed istotą przywoływaną, wskutek czego jedyne co Duch może to nic nie powiedzieć lub, brutalnie mówiąc, olać cię i wrócić do strefy macierzystej. Jak już pisałem wyżej, Hrabiowie piekieł nie są dobrzy, a żeby władać piekielnymi armiami nie wystarczy znajomość przeszłości i przyszłości, a wątpię by ktoś taki jak my, szarzy zjadacze chleba, pokonał wręcz (chyba, że zna jakieś zaklęcia, ale wtedy nie jest zwykłym człowiekiem) jednego z dowódców piekieł, zostawmy to Jezusowi. Podkreślam: ciesz się, że zwiałeś, bo naturalny instynkt mógł ci uratować życie. Odsyłam cię do art. "Obserwacje Duchów Goecji" oraz innych art. o tej tematyce. Dodam, że nie mam praktycznej wiedzy na temat tych demonów, jedynie teorie (w tym połowa jest wymyślona przez ludzi, którzy chcą tylko zostać zauważeni i mieć swoje "pięć minut") którą mogę się co najwyżej podzielić. Ja także nie wiem, co oznacza pojawienie się Amona, ale jeżeli uciekłeś i dotąd ci się nie pojawił, to albo nic, albo to było przewidzenie. Ewentualnie miał to być znak dla innej osoby, a z racji zodiaku (bliźnięta) przypadkowo go zobaczyłeś (choć nie mam pojęcia jak).
(komentarz do artykułu Amon)




Al390 napisał(a): Przeczytałem ten artykuł 2 razy i moje spostrzeżenia są następujące: jeżeli to coś (demon, duch) było niewidzialne, aczkolwiek materialne, to czemu żaden z "dwóch silnych policjantów trzymających ją za ręce" nie odczuł, że coś wgryza się w ciało kobiety, a co dopiero zaatakować strefę, w której ów demon mógł się znajdować? Dodatkowo, jak wynika z tekstu, owy byt nie był materialny, cytuję "Po chwili znów zaczęła krzyczeć, że to Coś nadchodzi przez kraty" więc niemożliwym jest zostać ugryzionym przez byt niematerialny ( wszakże byt materialny, wielkości człowieka nie może przejść przez kraty, zaprojektowane do więzienia stworzeń [ludzi] tej samej wielkości co on sam) . A może stawał się materialny jedynie, gdy tego chciał? Niestety, zbyt dużo tu niewiadomych (jak zwykle), zaś cały fakt ratuje jedynie opinia świadków i rany na ciele kobiety. Kolejne pytanie, czy pani Clarita jeszcze żyje? 2011-(1951-18)=78 (przyjmijmy że 77), to nie tak długo jak na wiek XX i XXI (mój dziadek ma 85 lat i nie ma większych problemów ze sprzątaniem, gotowaniem czy pracą przy samochodach itd.). Jeżeli nie, to najprawdopodobniej straciliśmy możliwość zbadania tej sprawy z pierwszego źródła (wszyscy świadkowie [u]musieli[/u] (Clarita- 18 lat, żule, policjanci, lekarz sąd., arcybiskup i burmistrz byliby niepełnoletni?) od niej starsi. A szkoda, bo demony raczej nie chodzą po ulicy atakując losowe ofiary, powinnyśmy przyjąć, że są inteligentne i wszystko robią z i dla określonej przyczyny/celu. Do tego nie mam pojęcia, dlaczego przypadek Clarity i Chris oraz oficera armii brytyjskiej wrzucono do jednego worka. Co do dwóch pozostałych najprawdopodobniejszy wydaje się fakt, iż przeżyli jakiś wstrząs, niekoniecznie spowodowany działaniem sił wyższych, jak demony (nie piszę tu nigdzie, że pani Chris zapaliła się z powodu demona, a Oficer był opętany czy w inny sposób zmuszony do lunatykowania, obcy byt mógłby robić to celowo, a nieświadoma służba medyczna, ku uciesze prześladowcy, przywiązywać go do łózka), natomiast Clarity niewątpliwie została przez coś zaatakowana, chyba że w przeszłości została np, brutalnie pogryziona przez psa, co spowodowało ten sam szok co u pozostałej dwójki. Podsumowując- pani Clarity- atak demona, pani Chris- wstrząs na wskutek ciężkiego przeżycia, Oficer armii bryt.- ta sama przyczyna co u pani Chris.
(komentarz do artykułu Niewidzialne kły)




Mary napisał(a): To co powiem będzie trochę nie na temat, nigdy nie miałam snów, w których coś by mnie raniło i potem miałabym ślady .
Jednak mam pewną ciekawą historię. Miałam wtedy jakieś 9 - 10 lat. We śnie widziałam podwórko obok domu mojej babci. Biała kotka babci przeszła przez dziurę w ogrodzeniu do ogrodu sąsiada. To była młoda kotka, chyba nie dość obeznana w teranie, by wiedzieć, że w ogrodzie sąsiad ma dużego psa. Pies rzucił się na kotkę, widziałam dokładnie jak ją zagryza ...;( W tym śnie mnie nie było, po prostu obserwowałam całą sytuację z góry, z powietrza. Te sceny były dla mnie bardzo drastyczne, byłam jeszcze małą dziewczynką. Obudziłam się zlana potem i myślałam, że to tylko zły sen. Tego samego dnia po południu zadzwoniła babcia - cała zapłakana powiedziała, że pies sąsiadów zagryzł jej kotkę. Byłam w szoku - przecież przewidziałam śmierć kota.
Nie przypominam sobie, żebym jeszcze kiedykolwiek miała takie 'prorocze sny'. Więc raczej wcale nie mam żadnych 'zdolności' .;D
(komentarz do artykułu Czy byty niematerialne mogą ranić?)




AlexChristophis napisał(a): Ja tego próbowałem. Wyobraziłem sobie że jestem u kolegi w domu a on siedzi przed kompem. Moje ruchy (otwierałem okno) były coraz realistyczniejsze. Moje palce ruszałysię mimo iż tak na prawdę były w spoczynku. Niestety byłem za mało zrelaksowany na to. Ale to jest coś pięknego
(komentarz do artykułu 23 sposoby na OOBE)




Al390 napisał(a): Paulino, nie chce byś nieuprzejmy, ale [b]WYBIJ[/b] sobie z głowy wszelkie takie zapędy! Wierzysz w Boga? Jeżeli tak, to powinnaś wiedzieć też, że nie czyni się drugiemu jak sobie nie miłe, a każdy akt wymierzania sprawiedliwości będzie karany jeszcze bardziej niż fakt "zniszczenie ci całego życia" przez ową osobę. Do tego wiedz, że rzucanie klątw to miecz obosieczny, jest nic innego jak zwykłe przywoływanie demona z tą różnicą, że "każesz" mu zrobić coś danej osobie. Oczywiście możesz go przywołać, ale nie możesz mu nic rozkazać. Zrobi krzywdę wskazanej przez ciebie osobie, a potem tobie, z tą różnicą, że popełniasz grzech i oprócz krzywd wyrządzonych przez demona zapewniasz sobie piekło. Powtarzam: wybij sobie z głowy zabawę w czary, klątwy i nekromancje, jeżeli chcesz skorzystać z nich tak nierozważnie. Nie wiem, co ta osoba ci zrobiła, ale jako katolik powiem ci tak: Jezus uczył nas nastawiać drugi policzek, a nie oddawać innym ze zdwojoną siłą, wykorzystując sługi zła. Bardziej zaszkodzisz sobie, niż komuś. Przemyśl moje słowa, bo w obliczu krzywdy jaką ci popełniono wydadzą się śmieszne, ale możesz być pewna, że ta osoba zapłaci kiedyś tobie i Bogu za to, co zrobiła.A jeżeli to co zrobiła podpada pod kodeks karny, to czy trzeba uciekać się do tego typu spraw?
(komentarz do artykułu Czy demony naprawdę istnieją?)




Al390 napisał(a): AAW, nie chciałbym wdawać się w dysputy na temat co się dzieje z nami po śmierci, bo to jak kłótnia księdza z profesorem- każdy wie lepiej i zgody nie będzie, taka jest smutna prawda. Ja osobiście wierzę w Boga, Niebo, zmartwychwstanie, ale nie zamierzam nikogo zmuszać do przyjęcia tej samej teorii, którą ja wyznaję. To, co teraz napiszę nie wniesie nic nowego, ale- umrzemy, zobaczymy (lub przepadniemy). Żywi nie mają co kłócić się o to, co będzie po śmierci, bo życie jest po to, by je przeżyć, a nie zadręczać się co z nami będzie. Najważniejsze jest, by niczego nie żałować. Oczywiście można przyjąć, że będzie tak jak dany człowiek chce- pragnie reinkarnacji? Proszę bardzo! Pragnie Nieba? Zapraszamy! Chcesz zatracić świadomość po śmierci? Twoja świadomość, rób jak chcesz! Jak wyżej wspominałem, nie ma co dyskutować o śmierci, póki żyjemy, bo choćbyśmy całe życie poświęcili na badanie zagadki śmierci, jak niejedni już zrobili, to w momencie, w którym ją poznalibyśmy, nikomu z żywych nie mogli tej wiedzy przekazać.
(komentarz do artykułu Prawdziwa natura reinkarnacji)




OCEDES napisał(a): Opętanie Anneliese Michel było z woli Bożej dopuszczone, aby uświadomić wielu sceptycznie nastawionym ludziom, że diabeł i demony nie są fikcją,a możliwość potępienia oczywistym faktem. Bóg w swoim niezgłębionym miłosierdziu na różny sposób stara się przekonać grzeszników lekceważących własne zbawienie, niewierzących w te rzeczywistości, o destrukcyjnym działaniu demonów na ciało i duszę człowieka, i o istnieniu piekła.
(komentarz do artykułu Egzorcyzmy Anneliese Michel)




NICO napisał(a): ja tam wierze w wilkołąki i inne takie
to przecierz zupełnie możliwe
a inaczej -
likantropia to nie tylko choroba psychiczna,
(komentarz do artykułu Wilkołaki)




Piotr P. napisał(a): Ślady widoczne na zdjęciach to ślady po podkowach. Ślad górny w zdjęciu ze zbliżenia jest dla mnie niezidentyfikowany; tylko on się liczy.
Co do ilości śladów - jakiś debil zaczął straszyć sąsiadów po pierwszym zajściu.

Tak więc liczy się tylko ślad A z drugiego zdjęcia i relacje o pierwszych śladach - które są niepokojące, jeżeli nic ich nie neguje.
(komentarz do artykułu Tajemnicze ślady)




Piotr P. napisał(a): @Kasjopee: Nie wierzę. I tyle.
@Topic: Możliwe/być może prawdziwe.
Zainteresował mnie niegdyś samozapłon; przeczytałem obszerną książkę z zjawiskach paranormalnych i znalazłem trochę na ów temat - jakiż był mój żal, że wnioski wyciągane przez autorów były tragicznie nielogiczne... ale źródła były poprawne, więc można było samemu zbadać przypadki - czego nie zrobiłem :D
(komentarz do artykułu Zagadka samozapłonu rozwiązana?)




Piotr P. napisał(a): Oczy mogą być psa, kota, wilka, rysia... każdego nocnego drapieżnika.
Świnkę mógł wykopać człowiek :D Na 100% jakiś wróg owych państwa.

Sami państwo mnie nie przekonują. Gdyby odnieśli jakieś rany (Panie Boże uchowaj!!!) to byłbym więcej niż przekonany o prawdziwości ich słów. Zakłócenia - o ile się je zarejestruje - też mogłyby mnie przekonać. Słowem: niech tam będzie kamerzysta/policjant/stra żak/leśniczy i potwierdzi - to uwierzę. I chyba kupię jakąś porządną broń.
(komentarz do artykułu Pomórnik - nowe relacje i dowody!)




Piotr P. napisał(a): Zwierzę zawsze może zaatakować przedstawiciela obcego gatunku. To naturalne.
Wilki mogły zaatakować, osłabionego zabić, a potem zjeść - ot cała historia. Nie wiem co w niej nienormalnego :/
(komentarz do artykułu Bestie nas pożerają)




adiz40 napisał(a): Elfy według mnie zostały wybite podczas średniowiecza, ponieważ uważano je za heretyków. Reszta ocalałych elfów ukryła się w lesie i wolała nie zbliżać się do ludzi. Nie mamy dowodów na ich istnienie przez kościół i ich strach o życie.
(komentarz do artykułu Elfy - czy istniały?)




D-E napisał(a): Witam mialam rotke którą musiałam uspac poniewaz zachorowala a leczenie nie dawalo efektow, mialam straszne wyrzuty sumienia, ze to ja musialam podjąc tę decyzje i teraz czesto sni mi sie ona jak widzac nas strasznie piszczy za nami nie wiem czy to cos moze znaczyc..albo sen ze widze ją za szklanymi drzwiami a ja chce do niej isc a przejsc przez te drzwi nie moge i widze ja jak ona cieszy sie i znow te piszczenie jej ..moze ktos wie jak sobie to wytlumaczyc dlaczego ona piszczy..teskni?
(komentarz do artykułu Duchy zwierząt)




Liltu napisał(a): Ekhm, pozwolę sobie zauważyć, iż choroba nie ma tu nic do rzeczy. W końcu dłonie tego człowieka w ŻADEN sposób nie ucierpiały, a powinny być poparzone. Gdyby były poparzone to, tak, można mówić o chorobie.
BTW dzisiaj wszystkie niezwykłe rzeczy ludzie próbują sprowadzić do choroby.
Pytanie, kto ma rację?
(komentarz do artykułu Prawdziwi X-Meni - ludzie o niezwykłych zdolnościach)




Almuric napisał(a): Jest wiele artefaktów znajdujących się w miejscach gdzie ich nie powinno być. Oczywiście część z nich na pewno jest sfabrykowana lub źle zinterpretowana, reszta to dowód na znacznie wcześniejsze cywilizacje ludzkie (niekoniecznie jeśli chodzi o przedmioty) i dowody na opanowanie podróży w czasie także niekoniecznie przez gatunek sapiens. Do tego dochodzą ewentualne odwiedziny przedstawicieli innych cywilizacji i mamy w większości obraz i odpowiedź skąd to pochodzi, dodam, że naukowo nie do przyjęcia. Dodam także, że w historii niejedna rzecz czy pojęcie nie było przyjmowane do wiadomości ogólnej a dziś jest to normalna wiedza...
(komentarz do artykułu Anomalne artefakty oraz starożytne czaszki i kości)




robertcb napisał(a): Pomału nauka zmierza do potwierdzenia istnienia świadomości duchowej, ożywiającej materię poprzez zjawiska kwantowe.
(komentarz do artykułu ''Oburzający'' artykuł o postrzeganiu pozazmysłowym w poważanym czasopiśmie psychologicznym)




robertcb napisał(a): To wszystko jest faktem.
Polecam poczytać pod hasłem świadomość to nie mózg i kwantowa teoria świadomości.
(komentarz do artykułu ''Oburzający'' artykuł o postrzeganiu pozazmysłowym w poważanym czasopiśmie psychologicznym)




Krzych napisał(a): Co do tych dwóch słońc pod koniec 2011...no sory ale nie mogę uwierzyć w to że mali ziemscy naukowcy są wstanie przewidzieć tak dokładnie że Betelgeza skończy jako supernowa akurat pod koniec 2011??Przecież takie zjawiska w przestrzeni kosmicznej trwają miliony,miliardy lat, to są bardzo długie procesy i nie wierze że oni tak dokładnie to przewidzieli.Poza tym Betelgeza znajduje się 500lat świetlnych od ziemi, więc minie "trochę"czasu zanim dotrze do nas światło z ewentualnego rozbłysku.Gdyby nasze słońce zgasło zobaczyli byśmy to za 8min. a w jak długim okresie czasu zobaczyli byśmy wybuch tak odległy???Jeśli ktoś potrafi to niech mi to wiarygodnie wyjaśni.Będę wdzięczny
(komentarz do artykułu Astrobiolog z NASA: Nibiru to astronomiczna bzdura)




melisha napisał(a): Ivellios, tego nie powiedziałam ;p
(komentarz do artykułu Deszcz żab nad Serbią - 10 kwietnia 2007)




Laurein napisał(a): Wyobraźcie sb co by się stało jakby to wszystko zostało odkryte.Rozpoczeła by się walka o nie , każdy kraj chciałby je mieć, ale nie dostanie ich.Celowo są one ukryte , żeby ich nie odnalezione.A to jeszcze potrwa długo.
(komentarz do artykułu Święty Graal)




abrakadabra napisał(a): Na tym pierwszym zdjęciu Siłanowa można zobaczyć z 20 twarzy, wg. mnie niezbyt autentyczne, to 2 jest w miarę. :)
(komentarz do artykułu Zobaczyć przeszłość)




Ivellios napisał(a): [b]melisha[/b], może jeszcze powiesz, że samolot z Kaczyńskim na pokładzie rozbił się przez deszcz żab nad Smoleńskiem? :}
(komentarz do artykułu Deszcz żab nad Serbią - 10 kwietnia 2007)




shadow_hunter napisał(a): ~Milla, za dużo Kodu DaVinci się naoglądałaś ;) Pozdrawiam!
(komentarz do artykułu Święty Graal)




melisha napisał(a): moją uwagę przykuła data;/
10 kwietnia
(komentarz do artykułu Deszcz żab nad Serbią - 10 kwietnia 2007)




szkodaiz napisał(a): Artykuł jest tendencyjny. Nic nie wspomina, że wizjonerki z Garabandal zastrzegały, że koniec czasów nie oznacza końca świata tylko dotyczy pewnego etapu dziejów. Jakiś czas po śmierci JPII ma nadejśc zesłane od Jezusa Ostrzeżenie, które ukaże wszystkim ludziom na planecie stan ich dusz, kiedy to się spełni Kościół będzie mógł spokojnie zatwierdzic te objawienia, bo na razie jest zdystansowany, bo Ostrzeżenie zapowiedziane w Garabandal przez Maryję jeszcze nie nadeszło.
(komentarz do artykułu Cudowne objawienia w Garabandal)




Pavolvo napisał(a): 6% oceanów jest tylko przeczesanych, a przynajmniej oficjalnie;)
(komentarz do artykułu Bliskie spotkania z USO)




Ta Nielojalna napisał(a): Bella - i piszę to dziewczyna/kobieta,która ma nick od postaci ze Zmierzchu -.-
(komentarz do artykułu O wampiryzmie Sang słów kilka)




elte napisał(a): ehhh szczerze mowiac watpie w prawdziwosc tej historyjki.
Potworow nie ma, po prosru jakies biedne zwierze ktorego mi osobiscie zal, mialo wady genetyczne...To tak jak ludzie bez rak, a nawet "potworki"ktore sie niekiedy rodza bez np glowy.
Pozdrawiam...Katolik
(komentarz do artykułu Chúpacabra)




Adikusu napisał(a): [cytat="Ivellios"]W pewnym sensie jest to historycznie znany model. Od ponad stulecia badacze przeprowadzali setki testów mających na celu wykrycie ESP, telekinezy i podobnych rzeczy i gdy tylko takie badania się rozpoczęły, sceptycy natychmiast przypuszczali atak.[/cytat]

Nie hipotetycznie, tylko praktycznie. A chciałbym zauważyć, że parapsychologia jest dziedziną humanistyczną, więc de facto głos naukowców (fizyków, chemików, biologów itd.) powinien być tak samo ważny w dziedzinie parapsychologii jak i psychologii.

Czyli nie specjalnie ważny. Bo chciałbym zauważyć, że co prawda naukowcy znaleźli obszar w mózgu, który być może odpowiada za inteligencję, ale tylko być może!

Jak wiemy inteligencja (Iloraz inteligencji) jest zjawiskiem psychologicznym, czyli mieści się w zbiorze zjawisk przyporządkowanych do nauk humanistycznych. Mało tego, nie wierzę, by udało się biologom i naukowcom w sposób stricte naukowy w pełni wyjaśnić działanie chociażby aparatu psychicznego.

Tak samo nie uda się naukowcom w sposób naukowy wyjaśnić zjawisk paranormalnych.

I jeśli rzeczywiście istnieją, a jestem przekonany, że istnieją, to istnieją i już. A badać je można na zasadzie: "Milion ludzi nie dało rady wywrócić ciężarówki za pomocą telekinezy, to znaczy, że najprawdopodobniej się nie da.", "Milion ludzi przesunęło siłą umysłu kartkę papieru, to znaczy, że telekineza istnieje." - czyli na zasadzie statystyki. W pierwszym przykładzie użyłem słowa: "najprawdopodobniej", ponieważ, jeżeli telekineza by istniała, to może znalazłby się osobnik, który byłby w stanie wywrócić ciężarówkę za jej pomocą, tyle, że nie było go w tym milionie badanych. Natomiast w drugim przypadku słowo to zostało pominięte, ponieważ takowy przypadek dowodzi też tego, że jeżeli milion osób jest w stanie to zrobić, to nie ma sensu uwzględniać osób, które nie są w stanie tego zrobić, bo chociażby nie umieją.

Takie jest moje zdanie.
(komentarz do artykułu ''Oburzający'' artykuł o postrzeganiu pozazmysłowym w poważanym czasopiśmie psychologicznym)




megg napisał(a): witam.ostatnio bylam z przyjaciolka w okolicach Miedzyzdroi,tam zrobilysmy kilka fotek w lesie.to co znalazlysmy pozniej na tych fotkach bardzo nas przerazilo...nie da sie opisac,trzeba zobaczyc.
(komentarz do artykułu Zagadkowe orby - próba wyjaśnienia zjawiska)




zbig napisał(a): lola jesli kosmos jest zakrzywiony i konce sie łączą z początkiem to może nie mieć końca.....
(komentarz do artykułu Zaglądając do wnętrza czarnej dziury)




Paulina napisał(a): Hej
Nie czytalam wszystkiego bo mam duzo zajec i chcialam rzucic klatwe na 1 czlowieka bo zniszczyl mi cale zycie i niewiem jak to zrobic :/ czybys mogla mi pomuc jak to zrobic
z gory dziekuje:)
(komentarz do artykułu Czy demony naprawdę istnieją?)




leox napisał(a): heh , ja nawet czytalem o ponad 40to metrowej kalamarnicy .. ciezko sobie wyobrazic takiego kolosa , byly by jaja , jak by takie olbrzymy zaczely wyplywac na plytsze wody i zaczely atakowac ludzi ..
(komentarz do artykułu Gigantyczna kałamarnica)




trigger napisał(a): Po przeczytaniu tego artykułu wiem tyle, że ludzkość nie wie nic konkretnego na temat podróży w czasie.
Są tylko hipotezy.
Dobre i tyle :)
(komentarz do artykułu Doktor Who i maszyna czasu)




`LeNa..` `LeNa..` napisał(a): Ja w tej chwili czytam książkę `W pustyni i w puszczy`
I jest tam taki rozdział o tych `słonikach wodnych`
i ja jeszcze nigdy nie widziałam czegoś takiego chociaż byłam w afryce i w Kongo..Widziałam tylko normalne słonie takie jak `King` słoń z `w pustyni i w puszczy`
Ale i tak wieże że takie słonie istnieją..;P
(komentarz do artykułu Słoń wodny)




rafal napisał(a): [cytat]System binarny skłąda się z dwóch powiązanych grawitacyjnie gwiazd, orbitujących wokół wspólnego środka masy. Obecnie uważa się, że takie systemy mogą istnieć także w galaktyce Mlecznej Drogi.


uśmiałem się. większość obserwowanych gwiazd jest tak naprawdę układami wielokrotnymi, a obserwowalne gwiazdy (gołym okiem) znajdują się niemal wyłącznie w Drodze Mlecznej.[/cytat]

Obserwowane gwiazdy na niebie to tylko te pochodzące z drogi mlecznej. Inne galaktyki na niebie sa widoczne jako male punkciki wiec nie ma szans zaobserwowania gwiazd pochodzacych z innych galaktyk, a wpadka autora o układach podwójnych jest żenująca; każdy jako tako rozgarniety człowiek wie, że nasz układ słoneczny z tylko jedną gwiazdą jest pewnym ewenementem
(komentarz do artykułu Czy Słońce ma towarzysza?)




niebieskieucho napisał(a): Wielkiego wybuchu nigdy nie było. Jest to jeden z wielu mitów naukowych. Przeczą temu właśnie obiekty astronomiczne starsze niż 13 miliardów lat. Była ogromna ilość wybuchów i to nie jednocześnie, rzecz jasna. W ogromnym skrócie, wybuchy powstawały poprzez konwersję pierwotnej energii (pramaterii) w coraz bardziej skomplikowane cząstki prowadzace do powstania gęstniejących obłoków wodorowych. Takie jest moje zdanie na ten temat.

(komentarz do artykułu Świt Czasu - w ciemni po 13 miliardach lat)




Maldoror napisał(a): zwyczajnie cień rzucany przez brwi na powiekach układa się tak, że przypomina zacienione źrenice.
Niemniej wrażenie dosyć intrygujące w połączeniu z lekko demonicznym nastrojem:)
(komentarz do artykułu Oczy Boga? Oczy Chrystusa na obrazie zamykają się i otwierają)




Wszystkich komentarzy: 17931, liczba stron: 359