lojalna napisał(a): moi rodzice sa swiadkami jehowy i zyja zupełnie normalnie. maja znajomy spotykaja sie z rodzina. staraja sie zyc godnie i zgodnie z zasadami biblijnymi. ludzie opamietajcie sie zanim kogos oczernicie.
(komentarz do artykułu Historia dziewczyny, która znalazła się w toksycznej grupie)
clearsky napisał(a): Dzięki Ivelliosie, że masz ochotę na odpisywanie - ja tam czasami, lubię sobie tak popisać :-).Wracając do tematu.Odnoszę wrażenie, że blisko Ci Ivelliosie do jakiś nurtów spirytystycznych, tych obecnych,lub tych starszych ( XIX, początek XX wieku).To oczywiście nie jest żaden zarzut - zresztą wykłady spirytystyczne w Radio bardzo mi się podobały, aczkolwiek osobiście ma wiele spraw mam nieco inne spojrzenie.Rada Aniołów - hmm, a cóż to za gremium ? :-) To by oznaczało, że nad istotą sprawują władzę jakieś inne byty.Osobiście nie uznaję takiej jurysdykcji.To by również oznaczało, żę nie jesteśmy niezależni, wolni, że nasz pierwotny stan wymaga jakiś nadzorców, kierowników, jakiegoś tworu, który nas rozlicza, lub decyduje o naszym losie.Nie uznaję takowej supremacji nad sobą, ani żadną czującą istotą.Władza i wpływy to raczej domena "tego świata".Nawet jeśli taka Rada byłaby tylko grupą doradczą to trochę kiepsko to wygląda :-).Poza tym, co należy rozumieć pod pojęciem Anioł ? Wszystkie niezliczone rodzaje istot, zamieszkujące wszelkie sfery istnienia i światy podlegają dokładnie tym samym prawom.Jak sądzisz, kto by nadawał takie prawa hegemonii nad innymi ? Anioł, demon, czy ufoludek to nie jest jakiś specjalny rodzaj istot, które by posiadały jakieś nadzwyczajne uprawnienia.Inna sprawa, że my obecnie jesteśmy związani z planetą Ziemia.A co z innymi istotami zamieszkującymi niezliczone wszechświaty ? Miliardy Rad Aniołów, które sprawują pieczę nad miliardami światów ? Oczywiśćie wysokiej klasy istota to inna jakość , niż jakaś chaotyczna i prymitywna świadomość, ale na najgłebszym poziomie owa prymitywna istota ma dokładnie taki sam potencjał i taką samą naturę/substancję, jak oświecony byt.
Co do iluzji.Uznaję tak zwane postrzeganie pozazmysłowe.To nasze naturalne przymioty.W gruncie rzeczy telepatia, czy nawet telekineza to naturalna zdolność biologiczna przypisana komputerkowi o nazwie mózg.Z jakiś powodów ( pewnych manipulacji?) mamy owe zdolności zablokowane.Co ciekawe zdeterminowany trening duchowy, duchowe praktyki są w stanie znieść te ograniczenia.Dlaczego przypisuję te "moce" biologicznej strukturze, a nie traktuje jedynie jako atrybuty związane stricte z duchowością ? Na przykład w obszarze ufologii, mamy wiele dosniesień o posługiwaniu się telepatią jako metodą komunikacji.Tego typu narzędzia kontaktu używały istoty, które z pewnego punktu widzenia byśmy mogli określić jako niegodziwe, brutalne, skłonne do upadlania i manipulacji innymi.To może nam sugerować, że mimo stosowania telepatii, owe byty były duchowo prymitywne.Po prostu wykorzystywały możliwości przypisane ich biologicznym formomm. Poza tym same " posiadanie mocy" róznego rodzaju wcale nie przesądza o jakiejś głębokiej, szczególnej duchowości.Czasami bardzo przeciętni ludzi mają takowe zdolności.
Zatem istnieje jasnowidzenie,jasnosłysz enie, lewitacja, przemieszczanie się w przestrzeni, jakiś rodzaj postrzegania karmy innych, pewnego rodzaju zdolności uzdrawiania itp itd.Inna sprawa, na ile jesteśmy w stanie zaakceptować fakt istnienia takich ludzkich przymiotów.Dla wielu będą to kompletne bzdury :-).
Dlatego osoba niewidząca, może doświadczyć widzenia bez udziału oczu i mózgu.Jej świadomość będzie pozyskiwać dane inną drogą.Jakiś rodzaj "opuszczenia ciała" i obserwowanie go, jest czymś innym niż akt umierania.Jest wiele sytuacji, gdzie możemy doświadczyć tego co uważamy za paranormalne.Nie neguję tego, wręcz w pełni akceptuję.
Iluzje śą obecne zarówno w świecie materii, jak i świecie subtelniejszych bytów, czy sfer istnienia.Gdyby było inaczej, wystarczyłoby jedynie "odejść z tego świata", by osiągąc doskonałe zrozumienie, nazywane oświeceniem.Jednak oświecenie to nie tylko mądrość, ale i osiągnięcie tej mądrości.Dlatego istota bardzo pomieszana "za życia" , wcale nie pozbywa się pomieszania w momencie utraty ciała.Dalej ciągnie ze sobą cały bagaż, czy też jak mówimy w innej tradycji "swój własny krzyż".Każdy z nas musi spłacić wszelkie długi i każdy z nas musi odnaleć własna drogę do doskonałości.Nazywamy to rozwojem duchowym, czy ścieżką duchową.Duszki, anioły, demony także muszą się rozwijać.To chyba jest sednem naszego cżłowieczeństwa i powodem " bycia tutaj" - odnalezc odpowiedzi na pytania. Dzięki Ivelliosie za wymianę poglądów ;-)
(komentarz do artykułu Instrukcja obsługi OUIJA)
Ivellios napisał(a): No cóż, jeśli wierzyć relacjom i różnym przekazom zawartym w wielu książkach o tej tematyce, z jakiegoś powodu odeszli (nie, nie będę używał określenia "zmarli") w największym stopniu wydają się pamiętać swoje ostatnie wcielenie. Przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie. Dlaczego tak jest? Ciężko powiedzieć, być może dlatego że ostatnie wcielenie jest "najświeższe".
Co do tego, czy świadomość może sobie wybrać że będzie czynić zło... eh, mamy tu kolejny spekulatywny temat. Każdy może powiedzieć w tej kwestii wszystko i zrobić to tak, żeby miało sens. Jedni tłumaczą to tym, że to "młode dusze" tak rozrabiają, inni jak wspomniana Sylvia Browne opisują dwa tunele, jednym schodzą na Ziemię dusze jasne, chcące czynić dobro, drugim masowo spływają "czarne smutne przeszkadzajki". Co jeden mistyk czy badacz tematu, to inna wersja. Osobiście za najbardziej bliską moim poglądom uważam wersję z planowaniem i ustalaniem indywidualnie planu przebiegu każdego wcielenia. Według niej, nie jest wcale tak że to dusza sama o wszystkim decyduje, tylko musi skonsultować swoje plany z jakąś tam radą aniołów, czy czymś w tym guście. Rzadko komu zdarza się zrealizować taki "plan ziemskiej pielgrzymki" w 100%, czasami przerywa to jakiś nieszczęśliwy wypadek (jak to się zdarzyło w przypadku mojej przyjaciółki), czy też działanie którejś z "przeszkadzajek"...
Odnosząc się do fragmentu o przeżyciach z pogranicza śmierci - no dobrze, a jak skomentujesz to? :) To też wszystko iluzje?
[cytat]Jak zauważył Marek Rymuszko, redaktor "Nieznanego Świata" (wstęp do nr 4/2008), w eksperymentach doktora Ehrssona, jak również w wielu innych badaniach, brali udział ludzie zdrowi, posiadający zdrowy wzrok: Trzeba jednak w tym momencie zadać pytanie: a co z niewidomymi od urodzenia, którzy również doświadczali fenomenu OBE oraz stanu bliskiego śmierci, obserwując w ich trakcie z zewnątrz nie tylko swoje ciało, lecz rejestrując także rzeczywiste obrazy z bliższego i dalszego otoczenia, których nigdy wcześniej nie mieli możności oglądać? Co z nimi?
A co z ludźmi, którzy po opuszczeniu ciała podczas szpitalnego zabiegu obserwowali przebieg wypadku samochodowego, który wydarzył się niedaleko szpitala? (przypadek ten opisał Marek Rymuszko w książce Polskie życie po życiu. Relacje ludzi uratowanych ze stanu śmierci klinicznej wyd. Nieznany Świat, Warszawa 2004)
Co z przypadkiem jednego z pacjentów amerykańskiego kardiologa Michaela Saboma? (pacjent ów również opuścił ciało podczas szpitalnej operacji i przemieszczając się w przestrzeni zauważył na jednym z dachów czerwony damski pantofel, po powrocie do przytomności opisał co widział, w efekcie czego lekarze pofatygowali się we wskazane przezeń miejsce i faktycznie znaleźli tam czerwony damski pantofel)[/cytat]
Źródło: http://www.paranormalium.pl/gdy-za-badanie-oobe-za bieraja-sie-naukowcy,718, 19,artykul.html
(komentarz do artykułu Instrukcja obsługi OUIJA)
clearsky napisał(a): Owszem, odmierzyć od linijki się nie da - to wszystko to są przybliżone okresy czasowe.Poza tym nie wiem dokładnie w którym momencie świadomość wnika w ciało, oprócz tego, że dzieje się to "w brzuszku".Czy już w momencie zapłodnienia, czy po kilku dniach, po kilku tygodniach itp.Zatem od chwili śmierci do ponownych narodzin następuje jeszcze okres ciąży.Osobiście nie jestem zwolennikiem tezy,iż po śmierci mamy "wolny wybór", sami decydujemy czego chcemy i sami obieramy sobie dalsze kierunki egzystencji i działania.Uważam, że jest to zdeterminowane przez wcześniej wypracowane aktywności, które prowokują dalszą reakcje, gdzie jesteśmy niejako zmuszeni poddać się skutkom własnych działań.Po prostu wytwarzany wszelkie okoliczności potrzebne do następnego odrodzenia, a potem już tylko ściąga nas" w odpowiednie warunki.Zapewne w mniejszym stopniu dotyczy to tak zwanych oświeconych świadomości, lub wcale nie dotyczy wysokiej klasy duchowych istot.Poza tym zakładasz Ivelliosie, że po śmierci ktoś kurczowo trzyma sie "ostatniego życia" - wie, że był Janem Kowalskim, mieszkającym na ulicy Sasanki, a te osoby są jego rodziną.Świadomość nie ma żadnej nazwy, ani określenia, nie ma również imienia, czy nazwiska.To atrybuty "tego świata".Dalej co z wcześniejszymi inkarnacjami takiego Jana Kowalskiego - pamięta wszelkie dawne imiona, nazwiska i rodziny z całych eonów wcieleń ? Miliony kalp ? W gruncie rzeczy jesteśmy nieśmiertelnymi, wiecznymi istotami.To nie jest kwestia kilku wcieleń.Myślisz Ivelliosie, że jakaś swiadomośc "wybiera sobie" życie seryjnego mordercy, lub gwałciciela, a druga świadomość "wybiera sobie" życie ofiary, lub życie zakończone ścięciem głowy na pustyni ? Moim zdaniem, to tak nie działa :-).Owe istoty muszą doświadczyć takich stanów, gdyż wcześniej doprowadziły do powstania odpowiednich przyczyn - a teraz jedynie doświadczają skutków.Zapewne każdy by chciał odradzać się na tym świecie jako piękny, mądry, zdrowy i bogaty.Nikt by nie chciał odrodzić się, jako więzień Oświęcimia i zginąc w komorze gazowej.Tak "po ziemsku" to pojmując.To nie jest tak, że świadomość wybiera sobie rodzaje doświadczenia, które musi akurat przerobić na Ziemi.To, że świadomośc odradza się w mniej, lub bardziej sprzyjających warunkach, oraz wszelkie rodzaju doświadczenia są efektem zasianych wcześniej ziaren.To nie podlega ustaleniom w " biurze do spraw reinkarnacji" typu " pragnę doświadczać cierpienia ", lub " pragnę żyć w dostatku".To czysta fizyka, akcja - reakcja - nie koncert życzeń :-).
Dalej - umierają nie tylko dobrzy i kochani Dziadkowie.Umierają równiez wszelkiego rodzaju zwyrodnialcy, sadyści, zdeprawowane umysły, istoty popełniające wszelkiego rodzaju niegodziwości...Myślisz Ivelliosie, że oni również " coś sobie wybierają", albo stają się duchowymi opiekunami/przewodnikami ? Moim zdaniem, jedyne co ich spotka to całkowite poddanie się temu, co sami wypracowali jako szereg aktywności.Aż do momentu, kiedy pojmą odwieczne kosmiczne prawa i naturalny porządek spraw.
Co do doświadczeń z pogranicza śmierci.Osobiście uznaję to za pewnego rodzaju iluzje, za które na poziomie biologicznych odpowiada mózg, a na poziomach subtelnych inne składowe naszej jazni/umysłu/świadomoś ci.To jest stan, który tylko symuluje śmierć i wzbudza jakby narkotyczne wizje.Dla mnie dowodem na to, że to tylko złudzenie "bycia po tamtej stronie" są rodzaje wizji.Często chrześcijanie mają wizje Chrystusa,lub innych Świętych, buddyści widzą różne postacie z buddyjskiego bogatego panteonu, a ateisci byc może tylko światłość, tunel, lub coś w tym rodzaju.Zatem ich widzenie, jest uzależnione od ich światopoglądu, wyznawanej tradycji duchowej, czy innych wartości/zasad.Dla mnie jest to wskazówka, że zródłem tego doświadczenia są informacje zawarte w umyśle - iluzje prowokowane przez umysł.Owe dane wytwarzają nam tematyczne halucynacje, choć są elementy wspólne dla wszystkich.Kiedy to mija mamy wrażenie, że byliśmy "jedną nogą na tamtym świecie".Prawdziwa śmierć to droga w jednym kierunku - kiedy nić się zerwie nie ma powrotu.Zatem, kiedy tego doświadczamy ciąglę jednak żyjemy.
Podobna sprawa występuje w przypadku opętań.Osobiscie nie słyszałem, by biblijne diabły lucyferiańskie z semickich kultów opętywały buddystów, czy hinduistów, lub, by demony buddyjskie nawiedzały chrześcijan/katolików ? A jakiego rodzaju demony opetują ateistów, lub animistów, albo taoistów ? Inna sprawa, że uznaję istnienie istot o przymiotach, kóre byśmy nazwali demonicznymi.Ale to nie jest jakiś szczególny rodzaj istot.Chociaż potrafią byc bardzo potężnymi gnojkami- jednak ich siła jest w gruncie rzeczy ich słabością.To jeszcze nie jest prawdziwa moc.
Co do czasu - nie jestem pewien, czy TAM są zegarki i kalendarze, oraz jak mierzy się i odczuwa "upływ czasu";-)
Generalnie to wszystko jest bardzo ciekawe, aczkolwiek wiele tajemnic przed nami do okrycia :-).
(komentarz do artykułu Instrukcja obsługi OUIJA)
Bar Horab napisał(a): Czy mógłby chyba pan Piotr Cielebiaś popracować nad swoją mową? Bo te jego yyyy, uuuu, eeeee, są strasznie irytujące. Jezeli tych audycji mają słuchać setki, a może tysiące ludzi, to naprawdę warto trochę w siebie zainwestować.
(komentarz do audycji XLVIII Debata Ufologiczna Online: UFO nad Warszawą)
Ivellios napisał(a): Ee, tego chyba nie da sie tak wymierzyć niejako "od linijki" że "najpóźniej w takim a takim okresie powinno się zdarzyć to i tamto". Sporo jest relacji od osób "czujących i widzących więcej", twierdzących że np. zmarły dziadek został opiekunem duchowym swojej rodziny. Skoro został opiekunem, to to wylucza możliwość reinkarnowania się w nowym ciele, przynajmniej do czasu aż wszyscy "podopieczni" nie przejdą na drugą stronę. Mistycy, tacy jak Sylvia Browne, na podstawie zgromadzonych przez siebie relacji twierdzą, że dusza ma do wyboru albo przeżyć określoną ilość wcieleń (które może "odhaczyć" w dowolnie przez siebie wybranym momencie i zaplanować sobie życie, które będzie trwało powiedzmy 85 ziemskich lat i w tym czasie osoba wykona to i tamto), albo przestać się wcielać i zamiast tego przyjąć inną misję, np. zostać czyimś opiekumem lub przewodnikiem duchowym.
Z tym że "nie jest możliwe aby dusza siedziała w przedsionku w nieskończoność" też bym się kłócił. Mamy przeciez przekazy od ludzi po NDE, którzy twierdzili że gdzieś "po drodze" utknęli i nie mogli ruszyć dalej, po czym po jakimś czasie wrócili do ciała fizycznego. Sporo takich przypadków przytoczył ostatnio w onetowej Strefie Tajemnic Piotr Cielebiaś. Ludzie po wybudzeniu się ze śpiączki również pamiętają "pustkę" - żadnych wspomnień, tak jak gdyby kompletnie nic się nie działo.
Ciekawe informacje przekazuje mi przyjaciółka podczas medytacji (która swoją drogą ostatnio zasypała mnie tyloma później pozytywnie zweryfikowanymi informacjami na swój temat, że czuję się jakbym spoczywał pod lawiną prezentów i pamiątek od przyjaciółki z dalekiej podróży!). Ciekawe, a jednocześnie trochę przerażające, odnośnie postrzegania czasu i innych rzeczy. Po przejściu na drugą stronę nie czuje sie w ogóle jak czas płynie, wszystko jak gdyby samo się toczy, możesz robić co chcesz, kiedy chcesz, gdzie chcesz, musisz tylko uważać żeby czegoś nie zniszczyć (ale akurat zniszczenie czegokolwiek graniczy z cudem, podobno to miejsce jest tak wypełnione światłem i miłością, że nawet jeśli przypadkiem dostanie się tam jakiś szkodnik, to odechciewa mu się niszczenia).
Ale w przedsionku - łojejku, jak mi opowiedziała co wtedy czuła to stwierdziłem, że nikomu bym czegoś takiego nie życzył. Stoisz w miejscu i nie masz pojęcia, co dalej począć, dokąd pójść. Wokół ciebie sama pustka, ciemność, nie ma nic. Wszystko, co robiłeś, kochałeś, o czym myślałeś - znika, jesteś tylko Ty sam. Coś jak śpiączka, tylko bez możliwości nawet powrotu do ciała. Upływ czasu odczuwa się tak samo, jak na Ziemi. Dziewczyna odeszła w drugiej połowie sierpnia 2015 wskutek tragicznego wypadku. O Jej odejściu dowiedziałem się od Jej taty pod koniec marca 2016. Wychodzi na to, że dziewczyna pół roku stała w miejscu, nie wiedząc co robić i czekając aż ktoś pomoże Jej przejść wreszcie na drugą stronę i zaznać spokoju.
To są oczywiście tylko przekazy, można w nie wierzyć lub nie - zostawiam je pod indywidualny osąd każdego z czytających ten wpis. Jak jest naprawdę, tego dowiemy się dopiero gdy sami odejdziemy z ziemskiego padołu.
Zresztą, nawet jeśli ktoś nie wierzy w tego typu historie, a mimo to chciałby porozmawiać z odeszłym bliskim - polecam spróbować takiej właśnie medytacji, jaką ja sam stosuję. To bardzo pomaga. U mnie to medytowanie w intencji przyjaciółki skutkuje niekiedy pięknymi, zajebiście realistycznymi świadomymi snami, zupełnie tak jakbyśmy spotkali się w realu.
(komentarz do artykułu Instrukcja obsługi OUIJA)
clearsky napisał(a): Trochę ode mnie.Możliwość nawiązania pewnego rodzaju kontaktu, jest być może możliwa tylko bezpośrednio po śmierci,lub w ciągu bardzo krótkiego okresu po zgonie.Dlatego nie ma szans, by "wywołać ducha" Napoleona, Klepoatry, Cezara, lub przodka, który zmarł 50, czy 100 lat temu.Po prostu, świadomości wykorzystujące tamte ciała, już dawno odrodziły się stosownie do wypracowanych okoliczności.Trochę to tak, jakby ktoś chciał wywołać "ducha" mojej poprzedniej inkarnacji ( ciała), a tym czasem, ja już sobie od wielu lat ponownie śmigam na Ziemi w nowej formie.Z rozmów z pewnymi nauczycielami tradycji duchowych, wiem, że jest możliwy pewien kontakt bezposrednio po śmierci.Jednak nie wiem, jakie muszą być spełnione warunki, by stało się to realne.Na ile wiem w procesie umierania tracimy składowe naszej pamięci.Zatem, być może po zgonie nawet nie wiemy, kim byliśmy wcześniej, czym się zajmowaliśmy, kto był naszą rodziną itp.Dlatego nie wiem, jak po śmierci w ogóle następuje rozpoznanie aktualnego stanu, na zasadzie " och, umarłem, ale wiem, że mam na imię Krzysio, pamiętam minione życie i polecę sobie zobaczyć co słuchać u kolegów".Jeśli utracimy pamieć krótkotrwałą, podręczną ( nie znam fachowych terminów) to tak jakbyśmy wpadli w amnezję.Jest jeszcze pamięć magazynująca - ale nie wiem, co się z nią dzieje w akcie umierania.Same zagadki - jak to jest "po śmierci".Jednak z pierwszej ręki, znam opowieść starszego pana, któremu bezpośrednio po śmierci "ukazała się " postać żony.Przybrała jakąś bardzo zwiewną, przezroczystą i energetyczną postać - zaczeła się kręcić jak bąk, wokól siebie, aż owy obraz się rozpłynał.Ale, czy było to zamierzone działanie owej świadomości ( potrzeba takiej manifestacji), czy coś innego - tego nie wiem.Według tradycji buddyjskich w ciągu 49 ziemskich dni po śmierci rozstrzygają się nasze dalsze losy i kwestie ponownego odrodzenia.Wówczas wcześniej wypracowane przyczyny, zdeterminują nasze kolejne okoliczności związane z przyjęciem nowej formy, czy odrodzeniem się w jednej ze sfer istnienia.Być może czasami jest to krótszy okres ( w przreliczeniu na nasze dni).Co do samego kontaktu ze zmarłymi.Być może odbywa się to bardziej na zasadzie pozyskiwania jakiś danych z pola informacyjnego.Jest chyba taka koncepcja, że "wszystko" jest zapisane w subtelnym polu informacyjnym, do którego można się jakoś podłączyć i czerpać "wiedzę" stamtąd.Dlatego, być może wcale nie dochodzi do realnego kontaktu ze zmarłymi, tylko do zdarzenia, które przypomina bardziej oglądanie rodzinnego albumu, zapisanych materiałów video, nagrań audio, lub manifestacji "hologramów".Wtedy poddajemy się złudzeniu obcowaniem ze zmarłą osobą - swoista symulacja.Albo jedno nie wyklucza drugiego.Osobiście uznaję możliwość nawiązania konatktu ze świadomością zmarłego, ale jedynie w bardzo krótkim okresie po zgonie i w jakiś bardzo szczególnych okolicznościach.Kiedy świadomość wejdzie w fazę "ponownych narodziń" taki kontakt nie jest możliwy z oczywistych względów.Co do postu Ivelliosa.Na ile rozumiem, po śmierci świadomość nie jest w nieskończoność zawieszona w jakiejś "poczekalni".Wcześniejsze działania i aktywności, oraz tendencje obecne w umysłe sprowokują odpowiednie skutki.Z mojego punktu widzenia, osoba związana z tą planetą, z Ziemią, z ludzmi tutaj żyjącymi, najprawdopodobniej szybko odrodzi się ponownie właśnie tutaj.Raczej nie odrodzi się jako "duch", by przybywać w jakiejś subtelniejszej krainie.Lub nie odrodzi się gdzięś na odległej planecie, w innej galaktyce, w innym wszechświecie ( nie wspomną o kwestiach wymiarów).By tak się stało, musiałyby pojawić się związki z wymienionymi wyżej miejscami.Jeśli nie mam żadnych związków z planetą oddaloną od nas o miliardy lat świetlnych,nie ma karmicznych przyczyn, byśmy tam się pojawili w kolejnej formie.Jeśli osoba zmarła w sierpniu 2015 według mojego punktu widzenia, w ciągu krótkiego okresu czasu przyjmie nową formę i narodzi się jako dziecko.Osobiście uznaję, że świadomość wnika w ciało ludzkie na poziomie okresu ciążowego ( tak na marginesie mam osobiste "przebłyski pamięci" z okresu płodowego i samego aktu narodzin...dosłownie dwie/trzy sceny i zapamiętane odczucie mentalno/emocjonalne towarzyszące porodowi).Według mojej skromnej teorii przyjaciółka Ivelliosa, powinna najpóżniej do lipca 2016 roku narodzić się w nowym ciele.Trochę brzydko to brzmi, tak technicznie - ale nie sądzę, by przez rok tkwiła jako "duszek" - oczywiście z całym szacuniem dla koleżanki.Chyba, że ktoś przyjmuje chrześcijański/katolick i punkt widzenia- kiedy po śmierci "dusza" czeka na Sad Ostateczny i zbawienie ( teologiem nie jestem ...). Nie widzę żadnych przeciwskazań, by wykonywać dowolne praktyki w intencji zamarłych, czy żywych.Myślę, że taki rodzaj aktywności rozwija nas samych, a także przynosi pożytek wszystkim istotom.Ostatecznie życie i śmierć to tylko zmiana ubranka dla naszej świadomości.Tak naprawdę, kiedy porzucamy ciało nic nie umiera :-).To tylko moja osobista opinia, obarczona ignorancją i próbą spekulacji w temacie.Pozdrawiam :-)
(komentarz do artykułu Instrukcja obsługi OUIJA)
Ivellios napisał(a): @natusia moim zdaniem w części masz rację, a w części się mylisz. Ze zmarłymi (chociaż ja z pewnych względów wolę używać określenia "odeszłymi") można się w pewien sposób komunikować i przy zachowaniu pewnych zasad, powiedzmy, kontaktowego BHP i wykorzystaniu odpowiedniej metody jest to jak najbardziej bezpieczne. Weźmy np. kontakt przy pomocy przesunięcia świadomości, o którym wspomina w swoich publikacjach i które ćwiczy z uczestnikami na warsztatach Bruce Moen. Liczne relacje oraz późniejsze pozytywne weryfikacje otrzymywanych informacji świadczą o tym, że ta metoda kontaktu rzeczywiście jest skuteczna, a samym kontaktującym się osobom nie dzieje się żadna krzywda.
Ja w ostatnim czasie nawiązuję w trakcie medytacji kontakt z moją przyjaciółką, o której odejściu w sierpniu 2015 dowiedziałem się zaledwie miesiąc temu (może to właśnie przesunięcie świadomości umożliwia ten kontakt? Nie mam pojęcia, nie znam tematu na tyle dobrze żeby określić co wtedy tak naprawdę zachodzi). Coś mi mówiło, że dziewczyna utknęła gdzieś w drodze na drugą stronę, i że mam się z nią połączyć i jej pomóc przejść do końca. Od tamtego czasu komunikujemy się praktycznie codziennie, i od czasu do czasu otrzymuję od niej różne wizje, informacje, itd. Po weryfikacji (na tyle na ile jest to możliwe - nie chcę męczyć Jej bliskich wypytywaniem o te rzeczy, albo sam się czegoś dowiaduję albo przekazują mi to Jej znajomi) okazuje się, że treść wizji pokrywa się ze stanem rzeczywistym w przynajmniej 90-95%. Co prawda często się zdarza, że jakiś mały szczegół się nie zgadza lub go brakuje (tak było w przypadku wizji ukazującej okoliczności odejścia tej dziewczyny), wszystko inne jednak zgadza się.
Co do tego, że opłakiwanie męczy zmarłych, to coś rzeczywiście może być na rzeczy. Jeden z "Ambientowych Wieczorów" na początku kwietnia zadedykowałem w całości owej świętej pamięci przyjaciółce. Po zejściu z anteny miałem rozpocząć w Jej intencji kolejną medytację, tym razem jednak nie wytrzymałem i popłakałem się jak bóbr. I tak leżę na łóżku, próbując połączyć się z Nią przez łzy, nagle usłyszałem Jej głos: "Ej, nie płacz... ludzie, przestańcie po mnie płakać, wasze łzy mnie bolą!" (parę dni wcześniej rozmawiałem z Jej najbliższą przyjaciółką, której również zdarza się uronić niejedną łzę).
Kiedyś może opiszę historię tych "kontaktów medytacyjnych" bardziej szczegółowo. Wiem jedno - dzięki mojej przyjaciółce uzyskałem osobisty dowód na to, że po śmierci ciała fizycznego życie trwa nadal, świadomość nie znika wraz z ustaniem pracy mózgu, tylko nadal istnieje. Być może w innym wymiarze, ale jednak trwa. I kontakt z taką osobą nadal jest możliwy.
(komentarz do artykułu Instrukcja obsługi OUIJA)
natusia napisał(a): prawda w koncu ktos kto dorze mówi naiwni myslą ze rozmawiają z dziadziusiem lub babunią a później srają w gacie bo nie wiedzą co sie dzieje dobre duchy nie przychodza !!! a tak ogolnie nie wolno zakłócać spokoju umarłych jak i nie wolno ich opłakiwać wiem co mówie teskniłam i płakałam za córeczką i śniła mi się co noc dopiero pozniej dowiedzialam sie ze sie męczy pozgnalam sie z nią na zawsze teraz chodzę na cmentarz nie tak jak kiedys ze przesiadywałam tam codziennie i nawet w nocy mój mąż spał a ja szłam o 12 w nocy do naszej córeczki bo czułam taka potrzebę uwiezcie ze nawet gdyby mi ktoś dał gwarancje zeby ja przywołac taką tablicą i ze to na 100 % bedzie ona nie zrobila bym tego bo wiem ze tam gdzie jest jest jej dobrze i nie wolno mi tego zakłócać bo ona wtedy cierpi. zastanówcie sie czy jakies głupie zabawy są warte tego aby wam sie coś zlego przydarzyło . tak jak koleżanka pisze wyżej demony kłamią i oszukują wiedza o nas wiecej niz my o nich powiedza nam to co chcemy usłyszec i podszywaja sie pod bliskich mogą znac jakies dla nas znaczące stuacje rodzinne zastanówcie sie czy warto !!!
(komentarz do artykułu Instrukcja obsługi OUIJA)
natusia napisał(a): ogolnie nawiązując do was wszystkich umarli w niebie nie powinni byc meczeni przez nas tzn przywoływani jezezeli opłakujemy zbyt długo i wspominamy osoby zmarłe one sie męczą poniewaz nie mogą odejsc spokojnie zastanówcie się nad tym czy aby jezeli bedziecie chcieli wywołac ducha wywołacie wlasciwego w co bardzo watpie nigdy nie macie 100% pewności ze to dobry duch złe moce przybierają postacie te które chcemy w ten sposób możecie sciągnąć na siebie nie małe kłopoty powiem wam tyle Uważajcie takie rzeczy to nie zabawa porozumiewanie z babcią dziadkiem wujkiem ciotka itd... nie koniecznie musi skonczyc sie dobrze zastanówcie sie nad tym zanim cokolwiek zrobicie .
(komentarz do artykułu Instrukcja obsługi OUIJA)
Oasiser napisał(a): Czy tylko mi nie pokazuje już strony z dźwiękami? Bardzo bym chciał je usłyszeć
(komentarz do artykułu Tajemnicze dźwięki niewiadomego pochodzenia rejestrowane są w rejonie Oceanu Spokojnego)
clearsky napisał(a): Napiszę, jak ja to pojmuję.Ziemia jest w stanie pomieścić i wykarmić znacznie więcej ludzi, niż mamy obecnie - ale zapewne pojawi się w końcu jakiś punkt krytyczny.Świadomość zwierząt również ewouluje, zatem jeśli będziemy nadal globalnie unicestwiać zwierzęta, populacja ludzka również będzie zwrastać, jednak będą to ludzie z bardzo prymitywnym umysłem. Czy powstają nowe dusze ? Czy ich ilość jest już skończona...Ciekawe pytanie, ale szczerze pisząc nie mam pojęcia jak to jest.Owe "dusze" to nie tylko kwestia planety Ziemia.Galaktyki, wszechświaty, różne sfery istnienia, również te bardziej subtelne, od gęstej materii.Co do płci.Tak,jak to pojmuję, kążdy z nas wielokrotnie rodził się jako mężczyzna, jako kobieta, czasami umierał jako dziecko, czasami dożywał starości, czasami ginął w wojnach, czasami sam mordował.Każdy z nas bywał niegodziwcem, lub człowiekiem wielkiego serca, czasami miewał dobre życie, czasami ciężkie i targiczne.To jest nasze doświadczenie.Różnego rodzaju doświadczenia, nauki i mądrości.Świadomość dostosowuje się do formy, jaką przyjmuje.Jeśli pewne okoliczności spowodowały odrodzenie się w ciele kobiety, nasz umysł przyjmuje przymioty stosowne do żeńskiej formy.Jeśli odradzamy się, jako mężczyzna świadomość przybiera atrybuty stosowne do męskiej wersji.Czasami charakterologicznie, osobowościowo, na poziomie uczuć, emocji i osobistych predyspozycji bywa tak, że emanacje żeńskie i męskie nie są takie wyrazne, lub w naturalnej równowadze.Wtedy mówimy, że kobieta ma w sobie dużo cech męskich, albo mężczyzna żeńskich.Jednak czasami - z niewidomych mi powodów - następuje brak zgrania ciała z umysłem.Nie wiem co się wydarza i dlaczego tak się dzieje.Wtedy świadomość o żeńskim, lub męskim umyśle odradza się w przeciwstawnej do tego formie.W sumie można to zrozumieć, że ktoś czuje się obco w swoim ciele, kiedy następuje całkowita niekompatybilność.Czy jest to "usterka techniczna", jakieś zaburzenie, czy po prostu objawiły się pewne skutki odpowiednich przyczyn, to ja nie wiem.Widocznie świadomość wymaga, czy sprowokowała "takiego rodzaju doświadczenie".Jeśli teraz jesteś mężczyzną, "w poprzednm wcieleniu" mogłeś być kobietą - jednak to nie rzutuje w żaden negatywny sposób na Twój obecny stan, w sensie zgrania umysłu z ciałem.Po prostu dostosowałeś się do aktualnego naczynia i stosujesz odpowiednie do obecnego stanu narzędzia.Tak mniej więcej to rozumiem :-).
(komentarz do artykułu Dziewięć wskazówek na to, że żyłeś już wcześniej)
kacper napisał(a): Hmmm... A więc czy ludzie transseksualni to efekt innej płci w poprzedniej inkarnacji? Zastanawia mnie to bardzo. Ale wsumie teraz jest o wiele więcej ludzi. Czy zatem powstają nowe dusze? Jeśli tak, to za kilkaset lat będzie ogromne przeludnienie.
(komentarz do artykułu Dziewięć wskazówek na to, że żyłeś już wcześniej)
monster napisał(a): 3D to 4D ale z czasem... Mądra uwaga.
(komentarz do artykułu Naukowcy odkryli "czwarty wymiar")
profet domowy napisał(a): woda przyjdzie do Kłodzka przez góry... to będzie europejskie tsunami z rejonu Atlantyku, zginie pół Europy....
(komentarz do artykułu Filip Fediuk, dolnośląski jasnowidz)
SkrzydlataŻmija napisał(a): Bardzo dobra audycja.
@Audioman, niezłe.
Kto tu kłamie, autorzy filmów NASA, czy ten koleżka?
A oto widoki z balonów ponad 30 km nad ziemią:
https://www.youtube.com/watch?v=niqyZMYrMtg
https://www.youtube.com/watch?v=UO5dYtWaDXo
kto kłamie? Kto retuszuje filmy, ci co mają horyzont płaski, czy ci co krzywy?
Ale czemu by nas miał ktoś okłamywać, chyba się popłaczę, tyle kłamstwa na tym świecie okrutnym-m-m ...
Szkodliwość zbyt dużego natężenia fal elektromagnetycznych to też temat nie wyssany z palca, jeśli ta szkodliwość nie jest udowodniona, to czemu powstał normy bhp odnoście pracy w polu elektromagnetycznym i normy odnośnie budowy domów?
http://archiwum.ciop.pl/26522.html
http://www.inzynierbudownictwa.pl/technika,materialy_i_t echnologie,artykul,lokali zacja_obiektow_budowlanyc h_w_poblizu_linii_110_kv, 7723
A czym krótsza fala (a chipy są na mikrofale) tym większa jej szkodliwość.
(komentarz do audycji 22 kwietnia 2016)
Antares napisał(a): Audycja jak audycja, ale Piotr Cielebiaś mógłby wreszcie przestać nadużywać przymiotnika "sławny". Już nie mogę słuchać o "sławnych wydarzeniach" w odniesieniu praktycznie do każdych bliskich spotkań.
(komentarz do audycji Debata Ufologiczna Online: Pytania niezadane na koniec II sezonu)
logos napisał(a): Kosmici nieujawnią się bezpośrednio, dopóki ludzie będą wyznawać zasadę, że;
-najpierw strzelamy do nieznanego, a później zadajemy (ewentualnie) pytania...
(komentarz do audycji Debata Ufologiczna Online: Pytania niezadane na koniec II sezonu)
Audioman napisał(a): Polecam konkret https://www.youtube.com/watch?v=eG_KEOhq4Pw&l ist=LLEBrWGrDfUR0N2OIsKAv HKw&index=104
zobaczcie koniecznie !
(komentarz do audycji 22 kwietnia 2016)
ebi napisał(a): super dokładna instrukcja :)
(komentarz do artykułu Jak nagrywać EVP)
zmyslowy napisał(a): Meirea nie bronie ale troche dziwne twierdezenie goscia jakoby jedna reka nie dalo sie zrobic zdjecia. Nie mowie juz o kwestii smartfona gdzie spokojnie robie fotki jedna reka a konczac na aparacie gdzie tez jest to wykonalne. Kwestia jego wpadek to jedno ale nie popadajmy w przesade. Fotki jedna reka zrobic sie da. A jesli jeszcze brac pod uwage mozliwosci wykorzystania statywu problem znika zupelnie.
(komentarz do audycji XLIX Debata Ufologiczna Online: Plejadanie i Nordycy - czyli skąd się biorą ludzie w UFO)
szyderca napisał(a): No to faktycznie masz pozamiatane,czy przed zgubieniem tego amuletu kupiłaś/dostałaś coś jakiś przedmiot który nadal posiadasz ?
(komentarz do artykułu O amuletach i talizmanach słów kilka)
szyderca napisał(a): Może i ja dodam swoje trzy grosze, nie znam dokładnie szczegułów tej wyprawy a tylko informacje z 3-4 ręki ale bardzo jest możliwa teoria o tzw "predatorze", nie twierdzę że jest właściwa a tylko zwracam uwagę że jest możliwa, dla niewtajemniczonych podsyłam linki o co mi chodzi i dlaczego tak uważam http://zmiennoksztaltne.blogspot.com/2012/09/efekt-predato ra.html oraz http://arekmiazga.blogspot.com/2016/04/lesne-kreatur y-arkadiusz-czaja.html#more
(komentarz do audycji XXXIX Debata Ufologiczna Online: Tragedia na Przełęczy Diatłowa)
Tktk napisał(a): Świetna audycja
(komentarz do audycji 15 kwietnia 2016)
totik napisał(a): temat audycji inny a paplanina bo jak to inaczej ująć o niczym strata czasu.
(komentarz do audycji 15 kwietnia 2016)
usain napisał(a): Na forach widziałem niejedne boje o Meiera. Co ciekawe, najbardziej go bronili ci, co o nim nic nie wiedzieli. Wystarczy przeczytać "UFO z Plejad" - w antywariacie pewnie z 3 zł, żeby zobaczyć jaki to szit...
(komentarz do audycji XLIX Debata Ufologiczna Online: Plejadanie i Nordycy - czyli skąd się biorą ludzie w UFO)
speedwayer napisał(a): Taaa Claude znowu o wklęsłej ziemi... ciągle się zarzeka że w nią nie wierzy, ale ciągle o niej mówi i każe sprawdzać. Chłopie, jak Cie lubie i szanuje, to przestań o tym piepszyć! Nie ma na to żadnych dowodów... Kula w kuli w Watykanie, pochodzi z 19 wieku, nie jest żadnym przedstawieniem wklęśłej ziemi (byłej i widziałem..), tak jak i śmieszne badania zachodzącego Słońca - to zwykły miraż. Testy o których mówisz na końcu, ten którego nie da się znaleźć w internecie - bo był źle zrobiony, kłamliwy. Daj już sobie z tym tematem spokój bo sięosmieszasz. Słucham Cie od początku i nie mogę uwierzyć, że w to wierzysz...
Natomiast postać Byrda - owszem, mógłbyś coś więcej w osobnej debacie o nim powiedzieć :)
Co do Antarktydy (bo Arktyke to możecie wrzucić w kosz, tam jedynie chodzi o złoża gazu + diamentów i o nic więcej), to Antarktyda jest mega ciekawa :) Tylko jak wyjaśnicie pierwsze wyprawy Amundsena, Scotta? doszli na biegun i co? Skłamali że nic nie widzieli? Ktoś im kazał nic nie mówić? Nie wierze w to. Byli na biegunie, tak jak i Kamiński i to fakt. Ale nie neguje tego że tajne bazy, mogą znajdować się w Antarktydzie.
PS jako geolog, wedle nauki nie jest możliwe by istniał świat kolejny wewnątrz. Ale to tylko oficjalna nauka :)
(komentarz do audycji 15 kwietnia 2016)
clearsky napisał(a): Zwierzęta odradzają się w ludzkich ciałach.Niestety zabijamy ich miliardy rocznie, czym tworzymy związek między nimi, a ludzmi.W wyniku powstania tego związku, zwięrzęta odradzają się w sferze ludzkiej, niestety są pozbawione ludzkiego umysłu - mają umysł prymitywnej jakości.Dlatego mamy obecnie na świecie, tyle wojen, konfliktów, zwyrodniałych sadystów, zbrodniarzy, tyle nieludzkiej aktywności i wzajemnego się wyrzynania.Tak właśnie przejawia się obecnośc zwierzęcego umysłu w ludzkim ciele.Przecież świadomość miliardów zabijanych zwierząt musi się gdzieś podziać.Skoro te świadomości mają więz z tą palanetą i ludzmi, odradzają się tutaj - jednak jako " prymitywni ludzie".Stąd bierze się tyle cierpienia na naszej planecie - za dużo " zwierzęcych umysłów" - a za mało człowieczeństwa.
(komentarz do artykułu Dziewięć wskazówek na to, że żyłeś już wcześniej)
stachv napisał(a): a ten znowu o wklęsłej ziemi.
Claude nie rozumie, że na wszystko można wymyślić sobie "setki dowodów" i sprzedawać to jako prawdę objawioną. To, że jest jakaś obecność wojska na Arktyce czy Antarktydzie niczego nie dowodzi. Cała audycja opiera się jedynie na jakichś historiach i pogłoskach "kogoś tam". Temat może jedynie dobry do opowiadania przy ognisku na szkolnej wycieczce.
(komentarz do audycji 15 kwietnia 2016)
Kamil4 napisał(a): Mój prosty argument OBALAJĄCY tą teorię - teraz na świecie żyje ponad 7,3 miliarda ludzi a jeszcze w 1820 roku ludność liczyła "zaledwie" 1 miliard. Tak, więc tych dusz jakoś przybyło siedmiokrotnie czy jak? Skoro przybyło "nowych" dusz to nie mogły one wcześniej "żyć".
(komentarz do artykułu Dziewięć wskazówek na to, że żyłeś już wcześniej)
stemider [komentarz z youtube] napisał(a): Bardzo fajny odcinek - brakuję mi jedynie jednej bardzo ważnej teorii, mianowicie takiej, iż to podobieństwo i humanoidalność istot opisywanych przez świadków, może świadczyć o tym, że to nasi potomkowie, którzy podróżują w czasie. Wyjaśniało by to ogromnie dużo pytań, nie tylko wygląd istot, ich przystosowanie do ziemskich warunków, jak również przystosowanie statków. Co więcej by przybyć na nasza planetę w akceptowalnym czasie trzeba przekroczyć barierę prędkości światła, a co za tym idzie cofnąć się w czasie - pytanie tylko czy do tej samej rzeczywistości/wymiaru. Co do tego przypadku seksu z kosmitkami - to chyba ostatnia rzecz, którą zrobiłaby nawet nasza cywilizacja chcąc się rozmnożyć - bakterię, zarazki, choroby... a już dziś da się to zrobić w próbówce. Co do Meiera to mam to samo zdanie co Pan Cielebiaś - może widział ufo, nawet je przypadkowo nagrał na kamerę, ale później to zainteresowanie samo podsunęło mu te pomysły - to samo było z wieloma przypadkami, czy to pani Betty Hill czy Waltonem.
(komentarz do audycji XLIX Debata Ufologiczna Online: Plejadanie i Nordycy - czyli skąd się biorą ludzie w UFO)
Suermeps napisał(a): Byla rozmowa o tenp. Na zewnatrz ,oraz o temp na biegunie.Sa dowody ze dino razem z ludzmi wspolex.Potop to podobno przyczynek zimna na biegunie
http://www.youtube.com/watch?v=P449idQYO8g
(komentarz do audycji 15 kwietnia 2016)
szyderca napisał(a): Czterdzieści debat minęło jak jeden dzień,
już bliżej jest niż dalej, o tym wiesz..... Bo świat tak ci podsuwa uroki swe, że pełną garścią brać.
Na karuzeli życia pokręcisz się,
bylebyś tylko nie za wcześnie spadł.
A gdy cię czas pogania, przodem puszczaj drania,
bo masz czterdzieści nowych, bo masz czterdzieści nowych,
bo masz czterdzieści nowych debat.
(komentarz do newsa Zakończenie II sezonu Debat Ufologicznych Online)
SkrzydlataŻmija napisał(a): "Kłamstwo nie utrzyma się długo"? Czyżby? Świat oparty jest na kłamstwie. Kłamstwo utrzyma się przez wieki, przez tysiąclecia, o ile jest wspierane przez władzę.
(komentarz do audycji XLIX Debata Ufologiczna Online: Plejadanie i Nordycy - czyli skąd się biorą ludzie w UFO)
Krzysztof napisał(a): Jako jeden z tematów na nowe debaty proponuję "Bioenergoterapia- szansa czy zagrożenie?"
(komentarz do newsa XLIX Debata Ufologiczna Online)
okoń napisał(a): Nie wiem, czy to warte wspomnienia, ale przez lata uznawano, że Adamski i Meier byli współpracownikami CIA i odwalali robotę po coś, chyba głównie po to, by ośmieszać temat UFO na wielką skalę jako rzecz dla nawiedzeńców. To tłumaczyłoby, kto podrabiał zdjęcia dla Meiera i tłumaczyłoby hipotezę Piotra, że ktoś jeszcze stał za Meierem.
(komentarz do audycji XLIX Debata Ufologiczna Online: Plejadanie i Nordycy - czyli skąd się biorą ludzie w UFO)
ufostars napisał(a): Nie ma mozliwosci tak podrobic filmow i zdjiec w tamtych czasach wszystko jest orginalnie zachowane do dzis nie widac tak perfekcyjnych filmow i zdjec to co mowia prowadzacy to tylko ich zdanie niczym nie poparte tylko spekulacjie slowne nie wierze w wszytko majerowi ale chodz w paru zdieciach i filmach musi byc te ziarno prawdy to moje zdanie
(komentarz do audycji XLIX Debata Ufologiczna Online: Plejadanie i Nordycy - czyli skąd się biorą ludzie w UFO)
Mati napisał(a): Dobrym tematem na nowy cykl debat letnich, byłoby omówienie zjawiska zacierających się granic pomiędzy Nauką, a Paranauką. Kiedy ta druga staje się równie poważna i prawdziwa co pierwsza i jak często mamy z tym do czynienie.
(komentarz do newsa XLIX Debata Ufologiczna Online)
hr.cebulant napisał(a): Ci obrońcy Meiera z czatu tylko uświadomili mi, że wiele osób potrzebuje wiary w cuda. Gość jak mówił Piotr, jest cholernie niekonsekwentny, pełen sprzeczności. Ale wielu ludzi nadal chce wierzyć w cudowną historię. Założenia dr Vallee spełniają się na naszych oczach. Wystarczy ruszyć mózgownicą.
(komentarz do audycji XLIX Debata Ufologiczna Online: Plejadanie i Nordycy - czyli skąd się biorą ludzie w UFO)
Iwona napisał(a): Słucham was zawsze od momentu powstania radia, jest wiele audycji w mediach na temat UFO i spotkań ale zawsze jest poświęcane mało czasu na informacje, które dostają od nich ludzie, trochę to po macoszemu jest traktowane. Proszę o więcej uwagi na ten temat. Wiem, że jest dużo informacji na tematy rozwoju,duchowości i przyszłości.
Pozdrawiam i będę Was słuchała.
(komentarz do newsa XLIX Debata Ufologiczna Online)
Kat napisał(a): Ciekawi mnie jedna rzecz: zgubiłam amulet który nosiłam od 15 lat. Od momentu jego zgubienia 2 lata temu prześladuje mnie potworny i nieustający pech. Niestety ten konkretny amulet jest nie do odzyskania, a każda próba jego "zastąpienia" kończy się tylko napływem większej ilości negatywnych wydarzeń.
Chciałabym się dowiedzieć czy zgubienie amuletu ma wpływ na moją sytuację? No i oczywiście jak zatrzymać tą serię złych wydarzeń?
(komentarz do artykułu O amuletach i talizmanach słów kilka)
SkrzydlataŻmija napisał(a): Bardzo odważna audycja, tak trzymaj Michale!
Dla ludzi to ma sens, co im wbito do głowy, a sensu nie ma to, co jest od tego odległe. Jestem już zmęczony tym brakiem otwartości myślenia ludzi.
Po to słucham Teorii Chaosu, by usłyszeć audycje jak ta, by odpocząć od tych, którzy nie mogą po prostu uwierzyć, że ci co rządzą nie mówią prawdy.
A kiedyś, kiedykolwiek w historii, ludowi mówiono, jak jest na prawdę, choćby na temat kształtu ziemi?
Polecam przy okazji serial "Służby specjalne"
http://www.cda.pl/video/538268a7
Tam jest pokazane, jak steruje się mediami.
(komentarz do audycji 15 kwietnia 2016)
Ur napisał(a): biolog - twoja konstrukcja jest prosta jak konstrukcja cepa, ale nie obarczaj tym innych ludzi proszę :)
(komentarz do artykułu Tajemnica ludzkich butów)
SkrzydlataŻmija napisał(a): A czy w zamku głównym SS WEWELSBURG, elita nazistowskich Niemiec nie dała świadectwa wiary, że żyjemy we wnętrzu ziemi, przyjrzyjcie się planom i wystrojowi sal, posadzkom?
https://www.youtube.com/watch?v=-arIh-3zD6c
https://www.youtube.com/watch?v=dEoV5SCShYY
https://www.youtube.com/watch?v=A10eLMxk54I
Czemu podczas krwawej wojny z całym niemal światem, wśród rozlicznych problemów bieżących, taktycznych, elity Niemiec tyle energii i środków poświęciły zdobyciu Antarktydy, a próbowali także zdobyć Arktykę (co już miało nieco, ale tylko nieco, większe uzasadnienie strategiczne w toczącej się wojnie) ale im się nie udało?
Czemu podobną obsesją miały, przynajmniej, zaraz po wojnie USA, które do dziś zaciekle kontrolują te obszary?
O ile odnośnie nazistów, coś tam wyciekło, niewiele, bo przegrali wojnę, o tyle odnośnie aktywności na biegunach ZSRR czy USA wszystko owiane jest szczelną tajemnicą. Lepie dyskutować o kosmicie w latającym spodku, którego widział jakiś niezrównoważony człowiek, a o na prawdę istotnych sprawach, cicho sza!
(komentarz do audycji 15 kwietnia 2016)
fuckpussy napisał(a): Witam spuszczacie się nad kwietniem jak by był wyrocznia i ciągnął za sobą tłumy które odbiera wam . na początku fajnie się go słuchało i w tym że Niemcy tu chcą powrócić ma rację 100% oraz pokazywanie okultyzmu otwarcie wrót nastąpić ma w 300 -letnia rocznicę powstania masonerii w obecnym wydaniuwydaniu i to ma nastąpic niedlugo bodajze miedzy 2016 a 2020 podróżuje dużo po Polsce i Czechach i widzę że oni przejmują gospodarkę tej części Europy oni zawsze się afiszuja symbolika tak jak np przejęte przez loze angielska lub szkocka zakłady metalurgiczne w tryncu w Czechach zresztą one dużo wcześniej były zarządzane przez loze. Budynek alchemii w Gdańsku spróbujcie znaleźć inwestorów ... Ślad urywa się na Chinach lub Szkocji przypadek? Bo i ta nazwa i symbolika na budynku. We wroclawiu chodząc po śródmieściu odnowione kamienice mają symbole masońskie zresztą w innych miastach też. Tam nie ma miejsca dla Boga żeby zostać masonem trzeba dostać zaproszenie do loży i być ochrzczonym po to żeby się go wyprzeć a wielkim architektem świata nie jest Bóg tylko według nich lucyfer i żeby go w pełni moc wyznawać trzeba się wyzec Boga to największe jego zwycięstwo swoisty cyrograf. Zauważyłem że w budynkach z ich symbolami mieszczą się korporacje z dziwnymi powiazaniami mający ludzi za nic a zakłady to najczęściej najwięksi truciciele w danym regionie. Na waszej stronie znalazłem logo "wiedzy pradawnej" mówię wejdę zobaczę a tu szok kabała i new Age w najczystszej postaci zastanowcie się co promujecie i kogo. Kwiecień jest szurniety ale idzie dobrym torem może nie historycznym bo pierdoli nieraz farmazony jak potłuczony ( może ktoś faktycznie nie wytrzymał i mu;-) ...) kwiecien to wariat i może i pijak nie znam go i niech tak pozostanie ale z wami jest coś nie tak kabała to nie zabawa tylko czarna magia która doprowadziła jej wyznawców przez chciwość ( sprawdzcie przeplyw pieniedzy rabowanych w naszej czesci europy podczas II ws najlepiej i najprosciej sprawdzic przeplyw zlota nawet nakrecono o tym film dokumentalny) i chęć pozbycia się wyznawców I świątyni którzy onich za dużo wiedzieli do holocaustu który miał doprowadzić Słowian i I świątynie do zagłady ich wykładnia jak mają nas podbijać jest talmud który tak jak koran powinien być zdelegalizowany jeśli kogoś szokuje koran polecam przeczytać talmud włos jeży się na głowie goje są tam opisywano gorzej od bydła dosłownie jest tam opisany system w jaki mają przejmować nasza ziemię i domy a potem cytuję " ich dzieciom roztrzaskcie butem czaszki na progach ich własnych domów" system ten przypomina o zgrozo obecny bankowy czy to znowu przypadek że banki światowe są w rękach wyznawców talmudu i kabały? Polecam też nagranie na yt ja znalazłem je wpisując frazę żydzi i nowa medycyna germańska sprawdźcie i zacznijcie sami myśleć to nie boli i pamiętajcie nacjonalizm to nic złego to nie faszyzm czy nazizm tylko masoni chcą żebyście tak to postrzegali gdyż tylko państwa mocne narodowo i znające swoją prawdziwą historię wiedzą jak ponownie unikać tych samych błędów i zniweczyć ich plany zagłady i zniewolenia co dzieje się obecnie uważajcie na wszystkie ruchy ekumeniczne i jezuitów to też bardzo niebezpieczne organizacje lucyferianskie poczytajcie sobie tajne memorandum kościoła które początkowo mawejsc w Grecji apotem dalej na świecie Grecy mają byc eksperymentem czy to wypali zmiany będą wprowadzane w okresie 2016-2020 znów przypadek okres rocznicy 300 lecia masonerii kiedy mają doprowadzić do cyt "ostatecznej rozprawy z ludzkością" i to tak dobrze brzmi bo normalnie zamiast słowa ludzkość używają "bydło" p.s jeśli jakieś informacje podane przeze mnie pokrywają się z DK jest przypadkowe nie znam tego pana i mieszkam 600km od niego jeśli kogoś zainteresowały informacje przeze mnie niech w poście zawrze pytanie i mejla postaram się nakierować lub odpowiedzieć jeśli moja wiedza w tym temacie na to pozwoli i pamiętajcie " nie czerwona nie różowa tylko polska narodowa" bo faktycznie post komuchy i masoni zrobią z nas "bydło"
(komentarz do newsa [usunięto])
Ivellios napisał(a): Jeżeli nadal potrzebujesz kontaktu do niego, to napisz na radiowego emaila lub GG.
(komentarz do audycji Odc. 82 Włodek)
Stary Wraq z Titanica napisał(a): Żadna przepowiednia, ani nic w tym stylu. Za katastrofę odpowiadają tylko i wyłącznie ludzie - na pokładzie i na lądzie. Opowieści o Morganie R., Błękitnych Diamentach, mumiach i te pe to czyste bzdury.
(komentarz do artykułu Titanic. Przepowiednia, klątwa, czy może zbieg okoliczności?)
SkrzydlataŻmija napisał(a): Krawcze mamy bardzo mały potencjał wobec Rosji, ale każdy potencjał militarny to zmartwienie dla wrogiej strony o koszty konfliktu. Najgorszym zagrożeniem jest obca agentura w dowództwie armii, bałagan w naczelnym dowodzeniu, niskie morale generałów. Oby nie było tak, że będziemy mieć 1000 świetnie uzbrojonych maszyn, a żadna nie poderwie się do lotu, bo za późno padnie rozkaz.
No, jasne, że powinniśmy sami produkować i rozwijać technologię.
Michał wspomniał w audycji, że fakt, iż drewniane skrzydło samolotu przecięło metalową lampę uliczną, jest "w brew logice". Nie prawda, Michale, jest to zgodne z logiką, z prawami fizyki, odkrytymi przez Newtona. Im szybciej się porusza jakiś przedmiot, tym większe zostawia spustoszenia w tym, który się nie porusza, a w którego uderzy, większe niż w sobie samym, zwłaszcza jeśli przeleci przez niego, przebije go na wylot. W świecie poza materią istnieje energia, np. kinetyczna. Energia ma swój kierunek działania, siłę, zależną m.in. od prędkości.
To jest sytuacja, że karateka, albo adept kung-fu, rozwala gołą ręką (kość) cegłę, kamień, abo nawet (zdarzało się) metalowy pręt, a ręka nie ma uszkodzeń. Po prostu uderza z dużą siłą, gdyby uderzył z mniejszą (prędkość ruchu ręki) i pręt by nie pękł, to obrażenia w dłoni by powstały - energia się cofa. O tę zasadę jest oparty zderzak Łągiewki, rozładowuje energię uderzenia poprzez ruch obrotowego kółka, jak zobaczyłem go pierwszy raz, pomyślałem, to logiczne, że to działa, to musi działać...
Im szybciej leciał Tupolew i im mocniej dowalił skrzydłem w brzozę, tym większe szanse, że brzoza ścięta, a skrzydło nie ruszone.
(komentarz do audycji 8 kwietnia 2016)
Tiga napisał(a): Wypada podziekowac za poswiecenie. Dziekuje :)
(komentarz do audycji XXXV Debata Ufologiczna Online: Nadzorcy Ziemi (cz. 1))
K napisał(a): Wszyscy w domu zdrowi ?
(komentarz do audycji XLVIII Debata Ufologiczna Online: UFO nad Warszawą)