Ronnie (2013-07-11 20:09:47) # 👮 raport Ja doświadczyłam paraliż jak na razie 3 razy w życiu (pierwszy raz przydarzyło mi się to w ostatnich miesiącach roku 2012). Za pierwszym razem nie wiedziałam w ogóle co to jest. Byłam totalnie przerażona i zaczęłam wtedy się zastanawiać nad istnieniem duchów. Więc to było ok 3 nad ranem, coś mnie przebudziło ze snu, pomimo, że nie nie słyszałam. Po prostu się obudziłam. Rozejrzałam się po pokoju i zamknęłam oczy próbując zasnąć. Nagle poczułam się jakby otumaniona, zaczęło mi dzwonić w uszach, ale to tak strasznie głośno jakbym miała komórkę w uszach. Próbowałam otworzyć oczy, ale mi się nie udało, tak samo próbowałam poruszyć się na łóżku, ale w ogóle nie miałam kontaktu ze swoim ciałem. Czułam jak leże na łóżku i czułam każdą część ciała tylko po prostu nie mogłam się ruszyć. Gdy próbowałam to olać i zasnąć było jeszcze gorzej...czułam się wtedy jakbym zapadała się w jakąś straszną otchłań i zupełnie jakbym miała już się nigdy nie obudzić. Bałam się więc nie zasypiałam skupiając się na poruszeniu palcem u ręki. Po jakimś czasie się udało i się obudziłam. Do rana potem nie spałam. Nie wpadłam na to, żeby sprawdzić w internecie czy ktoś już doświadczał takiego uczucia...ale któregoś dnia oglądałam film dokumentalny o UFO i w nim było właśnie takie zjawisko opisane. Nazwane przez naukowców i lekarzy PARALIŻEM PRZYSENNYM. Było nawet bardzo dobrze wyjaśnione dlaczego tak się dzieję w mózgu i trochę mi ulżyło, ale pomimo wszystko nawet wiedząc, że to nie duchy i tak się bałam. Uczucie jakiego wtedy doznawałam było straszne. Czytałam również opowieści ludzi, którzy doświadczali również tego zjawiska i z tego co się dowiedziałam jest kilka różnych faz/etapów. Moje halucynacje dotyczyły dźwięków mechanicznych, jakimi było dzwonienie w uszach, ale ludzie mogą też słyszeć szepty, rozmowy, kroki, mogą widzieć ciemne postacie, strzygi, zmory, osoby siedzące na łóżku, lub nawet na poszkodowanym. Mi akurat nie udało się nigdy otworzyć oczu podczas paraliżu i szczerze mówiąc bardzo się z tego powodu ciesze, bo boje się co mogłabym zobaczyć. Nawiązując do innych etapów to podczas drugiego paraliżu zdarzyło mi się "coś" bardzo dziwnego. Spałam na plecach i słyszałam jak ktoś wchodzi do pokoju, stoi nade mną i pyta się mnie czy śpię. W tym czasie, gdy jestem tego świadoma próbuje otworzyć oczy i odpowiedzieć, ale nie udaje mi się. Gdy nadal milczę i nie mogę się ruszyć ta "osoba" opuszcza pokój. W końcu gdy paraliż minął wyszłam z pokoju, żęby zobaczyć kto mnie szukał. Podczas paraliżu byłam pewna, że jest dość wcześnie (ok. 22) tak, że nikt w domu nie śpi. Okazało się, że było znowu ok 3 i wszyscy w domu spali. Do tego jeszcze przyszła mi myśl z zapytaniem, czy jeśli faktycznie ktoś z rodziny by mnie szukał to raczej nie stałby nade mną i się nie pytał, czy śpię skoro wyraźnie to widać. Znowu nie spałam dopóki się jasno nie zrobiło, bo tylko wtedy czuję się bezpiecznie, gdy śpię (jeszcze nigdy paraliż mi się nie przydarzył śpiąc w dzień). No i w końcu dotarłam do ostatniego przypadku, gdzie nagle obudziłam się w środku nocy (tym razem nie zarejestrowałam godziny) i bałam się z powrotem zamknąć oczu, bo domyślałam się co się stanie. Zapaliłam lampkę przy łóżku i wyjęłam telefon. Pomyślałam, żę bezpieczniej będzie leżeć na boku, bo zawsze mnie to dopadało jak spałam na plecach, a z resztą była to bardziej komfortowa poza, gdyż leżałam wtedy przodem do ściany, więc nie widziałam niczego co mogło być za mną. Tak więc, gdy leżałam i czekałam, aż telefon mi się zaloguje na facebooku przysnęłam. Dosłownie na chwilę. Ocknął mnie dźwięk jak ktoś wchodzi do pokoju. Byłam PEWNA, że to ciocia weszła do pokoju, żeby mi zgasić światło. Zamierzałam się do niej odwrócić i powiedzieć jej żeby mi nie gasiła światła. I znowu nie mogłam się ruszyć. Tym razem zaczęłam mocniej walczyć i próbowałam ruszać palcami, więc bardzo szybko się wybudziłam. Okazało się, że nikogo nie było w pokoju i światła też nikt mi nie zgasił. Zastanawia mnie tylko, czemu byłam pewna, że to ciocia skoro jeszcze tego samego wieczoru czytałam historie ludzi, których też to spotyka. Byłam w pewnym sensie przygotowana na to, że mogę coś zobaczyć, a najważniejsze jest to, żeby się nie odwracać i nie otwierać oczu! Dziwnie się z tym czuje, bo to już drugi raz kiedy poprzez paraliż próbuję otworzyć oczy...zupełnie tak jakby "ktoś" aranżował sytuacje, abym wierzyła, że to nie sen...Hmm cóż mam nadzieję, że moja historia nie zanudziła was, bo jest trochę długa. Jednakże liczę na jakieś podpowiedzi. Pozdrawiam
|
Odpowiedz