Uwaga: miej na względzie, że jest to transkrypcja automatyczna, zatem może ona zawierać błędy. Transkrypcja oparta jest na napisach przygotowanych dla potrzeb wstawienia tej audycji na YouTube. Jeśli masz taką potrzebę, napisy możesz
pobrać z naszego serwera.
1
00:00:01,680 --> 00:00:06,830
Autentyczne historie osób, które
przeżyły spotkanie z nieznanym.
2
00:00:07,780 --> 00:00:11,620
Zacząłem widzieć różne światła.
Różnokolorowe, w grupach po dwa, trzy i
3
00:00:11,700 --> 00:00:16,400
cztery. W sporej odległości wydawały
się być ode mnie. Zagadkowe obiekty.
4
00:00:16,480 --> 00:00:19,960
Strasznie intensywne, potężne niebieskie
światło. To się wydawało tak, jakby to
5
00:00:20,000 --> 00:00:22,240
było-- nad chmurami było jakieś ognisko
6
00:00:22,260 --> 00:00:24,310
tego światła, które przebijało się przez--
7
00:00:24,320 --> 00:00:28,080
No, no, do tej pory jestem w szoku, bo
to się nie zdarza często, nie? Takie coś
8
00:00:28,120 --> 00:00:32,060
zobaczyć. Tajemnicze istoty.
Przyszedł do naszego mieszkania taki
9
00:00:32,220 --> 00:00:35,060
obrzydliwy, brązowy szarak obleśny. Jezus
10
00:00:35,080 --> 00:00:36,290
Chrystus, aż mnie na rzewniocy zbiera, jak
11
00:00:36,320 --> 00:00:37,960
o tym myślę. Ja w tym śnie się schowałam
12
00:00:38,000 --> 00:00:40,220
tak jakby pod stół. Niby byłam pod stołem,
13
00:00:40,240 --> 00:00:43,780
a nagle byłam na jakimś stole
i ktoś mi wbijał igłę w plecy.
14
00:00:43,840 --> 00:00:47,800
Mrożące krew w żyłach
przeżycia na granicy światów.
15
00:00:48,580 --> 00:00:54,080
Budzi mnie skrzypienie drzwi. Znów widzę
to światło. Wstaję z łóżka, idę uchylić
16
00:00:54,180 --> 00:00:59,680
mocniej te drzwi, zobaczyć co tam jest.
I widzę postacie. Ale czuję jakąś grozę
17
00:00:59,740 --> 00:01:05,850
sytuacji. Jestem przerażona po prostu.
Biegnę i krzyczę do męża: "Strzelaj!" .
18
00:01:05,860 --> 00:01:12,200
Mówią świadkowie w Radiu Paranormalium.
Witam bardzo gorąco i serdecznie
19
00:01:12,240 --> 00:01:17,000
wszystkich słuchaczy Radia Paranormalium
zgromadzonych w tę zimną styczniową noc
20
00:01:17,040 --> 00:01:21,800
przed komputerami bądź grzejącymi w
dłoniach smartfony i inne małe wytwory
21
00:01:21,860 --> 00:01:26,860
magii współczesnej, dzięki którym można
nas słuchać. Przy mikrofonie Marek Sęk
22
00:01:26,900 --> 00:01:31,240
Ivellios. Zapraszam na kolejny,
czterdziesty już odcinek podcastu Mówią
23
00:01:31,320 --> 00:01:35,680
Świadkowie, który tak jak wszystkie
wcześniejsze odcinki zostawi Państwa z
24
00:01:35,740 --> 00:01:38,640
mnóstwem pytań o prawdziwą naturę naszej
25
00:01:38,660 --> 00:01:41,460
rzeczywistości. Kilka miesięcy temu bardzo
26
00:01:41,540 --> 00:01:46,460
żywo zareagowaliście Państwo na odcinek
poświęcony spotkaniom z żywym folklorem.
27
00:01:46,760 --> 00:01:51,780
Dziś poznamy kolejną garść historii o
spotkaniach z dziwnymi istotami, jak gdyby
28
00:01:51,860 --> 00:01:56,780
żywcem wyjętymi z legend i podań
ludowych. Szczególnie dużo będzie dziś
29
00:01:56,840 --> 00:02:01,840
opisów spotkań z ciemnymi, zakapturzonymi
postaciami, które często określa się
30
00:02:01,900 --> 00:02:07,860
mianem planetników, chmurników lub
obłoczników. Usłyszymy też opis obserwacji
31
00:02:07,960 --> 00:02:14,000
zjawy psa, który wskoczył do płytkiej
rzeki i... zniknął. Te i wiele innych
32
00:02:14,060 --> 00:02:16,840
historii już za chwilę. Wcześniej jednak
33
00:02:16,860 --> 00:02:21,320
tradycyjnie małe przypomnienie kontaktów
do Radia Paranormalium. Dla tych z
34
00:02:21,340 --> 00:02:28,210
Państwa, którzy chcieliby się podzielić
swoją historią o spotkaniu z nieznanym.
35
00:02:28,240 --> 00:02:31,740
Tych z Państwa, którzy przeżyli
coś nietypowego i chcieliby nam o tym
36
00:02:31,780 --> 00:02:34,680
opowiedzieć, zapraszamy do kontaktu. Nasze
37
00:02:34,740 --> 00:02:47,280
numery telefonów to stacjonarne 32
746 00 08. 32 746 00 08. Komórkowy 530
38
00:02:47,480 --> 00:03:01,400
620 493. 530 620 493. Skype:
radio.paranormalium.pl. Radio.paranormalium.pl.
39
00:03:01,410 --> 00:03:10,049
Numer Gadu-Gadu: 3608 80
02. 3608 80 02. Nasz adres e-mail:
40
00:03:10,080 --> 00:03:19,280
Radio@paranormalium.pl. Można również
kontaktować się za pośrednictwem fanpage'a
41
00:03:19,320 --> 00:03:25,560
na Facebooku pod adresem
facebook.com/radioparanormalium. Gdyby
42
00:03:25,580 --> 00:03:29,360
przy naszych telefonach nikt nie
dyżurował, prosimy o nagranie wiadomości
43
00:03:29,420 --> 00:03:34,560
głosowej bądź wysłanie SMS-a. Bardzo
prosimy o sprecyzowanie, w jakiej sprawie
44
00:03:34,580 --> 00:03:38,660
chcą się Państwo z nami skontaktować.
Słuchaczy dzwoniących z numerów
45
00:03:38,720 --> 00:03:40,960
zastrzeżonych prosimy ponadto o podanie
46
00:03:41,000 --> 00:03:43,920
numeru, na który mamy oddzwonić. Wszystkim
47
00:03:43,960 --> 00:03:47,020
świadkom gwarantujemy pełną anonimowość.
48
00:03:47,080 --> 00:03:51,460
Na życzenie świadka, w razie wykorzystania
zapisu rozmowy w którejś z audycji,
49
00:03:51,480 --> 00:03:58,500
istnieje możliwość zmiany barwy głosu.
Dodam jeszcze tylko, że podczas premiery
50
00:03:58,520 --> 00:04:03,240
każdego odcinka podcastu Mówią Świadkowie,
staram się dyżurować na czacie i przy
51
00:04:03,280 --> 00:04:07,800
radiowym telefonie. Jeśli więc ktoś z
Państwa chciałby się podzielić jakąś swoją
52
00:04:07,860 --> 00:04:12,940
obserwacją trudno wytłumaczalnego
zjawiska, to zapraszam do pisania bądź
53
00:04:13,020 --> 00:04:17,779
dzwonienia. Dzisiejsza audycja będzie
podzielona na dwie części. W części
54
00:04:17,820 --> 00:04:22,440
pierwszej przebrniemy przez zawartość
naszej skrzynki mailowej i wydobędziemy
55
00:04:22,450 --> 00:04:26,810
wszystkie wiadomości odnoszące się do
spotkań z żywym folklorem. W drugiej zaś
56
00:04:26,860 --> 00:04:31,000
części wysłuchamy zarejestrowanej przez
jednego z naszych słuchaczy rozmowy, w
57
00:04:31,060 --> 00:04:33,400
której jego dziadek podzielił się kilkoma
58
00:04:33,460 --> 00:04:36,240
tego typu zdarzeniami. Zacznijmy zatem od
59
00:04:36,320 --> 00:04:41,800
zajrzenia do naszej
radiowej skrzynki na listy.
60
00:04:44,400 --> 00:04:51,120
Korespondencja nadesłana do Radia
Paranormalium 28 września 2021 roku.
61
00:04:51,620 --> 00:04:56,290
Witam serdecznie. Z racji tego, iż
szykuje się odcinek o żywym folklorze,
62
00:04:56,320 --> 00:04:58,660
postanowiłem opisać kilka historii, które
63
00:04:58,740 --> 00:05:01,140
mi się przytrafiły. Mam trzydzieści pięć
64
00:05:01,190 --> 00:05:03,780
lat. Mieszkam w centralnej Polsce, w małej
65
00:05:03,820 --> 00:05:06,620
wiosce na trasie Łęczyca-Kłodawa. Jestem
66
00:05:06,660 --> 00:05:10,060
żonaty. Prowadzę własną działalność. Odkąd
67
00:05:10,100 --> 00:05:14,300
pamiętam, działy się w mojej obecności
jakieś dziwne rzeczy. Obecnie, gdy
68
00:05:14,340 --> 00:05:18,800
znajduję się w pobliżu, niknie zasięg w
telefonach bądź szwankują elektroniczne
69
00:05:18,860 --> 00:05:24,740
sprzęty. To w ramach ciekawostki. Postaram
się to jakoś po kolei opisać, chociaż
70
00:05:24,760 --> 00:05:26,900
pamięć mam niestety słabą, jeśli chodzi o
71
00:05:27,020 --> 00:05:32,700
daty, a i znam bardzo dużo takich historii
z życia własnego i nie tylko, zatem
72
00:05:32,740 --> 00:05:39,340
będzie sporo pisania. Zdarzenie
numer jeden. Od jakiegoś 1993
73
00:05:39,380 --> 00:05:43,520
roku, w wieku od jakiejś ośmiu do
kilkunastu lat, widywałem w nocy, po
74
00:05:43,580 --> 00:05:47,760
ciemku, w pokoju dziwne jakby robaczki
świecące, które układały się w różne
75
00:05:47,800 --> 00:05:52,780
kształty, jak ławica ryb albo stado
szpaków. Świeciło to poświatą koloru
76
00:05:52,900 --> 00:05:55,480
żółto-zielonego. Powtarzało się to dość
77
00:05:55,500 --> 00:05:58,700
często, aż w końcu, z biegiem lat, ustało.
78
00:05:58,740 --> 00:06:03,220
Wtedy nie interesowało mnie, co to może
być, bo widywałem to prawie co wieczór.
79
00:06:03,440 --> 00:06:08,780
Myślałem, że każdy tak ma. Nie bałem
się tego i zawsze patrzyłem sobie na to, aż
80
00:06:08,840 --> 00:06:13,940
zasnąłem. Nie ma tu mowy o jakichś
refleksach świetlnych i tak dalej. Muszę
81
00:06:13,960 --> 00:06:16,980
mieć do snu bardzo ciemno i do tego zawsze
82
00:06:17,000 --> 00:06:22,520
były zasłonięte żaluzje i zasłony. To
coś układało się w różne kształty i nie
83
00:06:22,540 --> 00:06:26,940
podążało za moim wzrokiem. To znaczy,
czasami było umiejscowione w jednym
84
00:06:26,980 --> 00:06:33,940
miejscu, a innym razem-- w
drugim.Sprawa numer dwa.
85
00:06:33,960 --> 00:06:40,580
1994, może dziewięćdziesiąty piąty
rok. Pamiętam, bo miałem już rower po
86
00:06:40,600 --> 00:06:44,960
komunii. Pod koniec wakacji pojechałem
z rodzicami na rowerach do sadu ich
87
00:06:45,040 --> 00:06:47,740
znajomych, do sąsiedniej wsi, po wiśnie.
88
00:06:47,780 --> 00:06:52,660
Kiedy już narwaliśmy wiaderka ile trzeba,
to ci znajomi zaprosili nas do domu na
89
00:06:52,700 --> 00:06:58,400
kolację. Posiedzieliśmy dosyć długo.
Ojciec sobie z kolegą wypił, mama z
90
00:06:58,420 --> 00:07:04,160
koleżanką porozmawiała, a ja bawiłem
się z ich córką. Gdy się zebraliśmy, było
91
00:07:04,180 --> 00:07:09,200
chwilę przed północą. Droga do nich
prowadziła przy starej kuźni. Przedworna
92
00:07:09,280 --> 00:07:15,060
kuźnia, a w zasadzie już ruina i dalej
obok starego dworu, również w ruinie.
93
00:07:15,360 --> 00:07:20,760
Droga była żwirowa, ale utwardzona i
sucha. Pamiętam, że było widno jak w
94
00:07:20,780 --> 00:07:23,320
dzień. Właśnie mijaliśmy kuźnię, gdy w
95
00:07:23,340 --> 00:07:25,700
pewnym momencie mnie i mojej mamie zaczęło
96
00:07:25,780 --> 00:07:31,020
się bardzo ciężko jechać. Po kilkunastu
metrach moja mama zeszła z roweru, ja
97
00:07:31,120 --> 00:07:33,720
chwilę później, a tata jechał bez problemu
98
00:07:33,760 --> 00:07:36,340
i się z nas podśmiewał. Musiałem stawać
99
00:07:36,420 --> 00:07:38,620
na pedałach, jakbym jechał pod bardzo dużą
100
00:07:38,660 --> 00:07:43,480
górę, a i tak nie dawałem rady
jechać. Wiśnie mieliśmy w wiaderkach na
101
00:07:43,500 --> 00:07:46,340
kierownicach. Ledwo dopchnęliśmy rowery do
102
00:07:46,400 --> 00:07:52,680
pałacu, dworu — różnie na niego
mówią. Gdy nagle ta dziwna siła odpuściła.
103
00:07:52,700 --> 00:07:57,860
Wsiedliśmy na rowery i jak gdyby nigdy
nic dojechaliśmy do domu. Na drugi dzień
104
00:07:57,940 --> 00:08:03,280
opowiedzieliśmy tą sytuację babci, a ta,
że na pewno duchy czy zmory chciały się
105
00:08:03,300 --> 00:08:08,740
przejechać od kuźni do pałacu. I
faktycznie mogło tak być. Mój rower i
106
00:08:08,840 --> 00:08:11,960
rower mamy miały bagażniki, a rower ojca
107
00:08:12,040 --> 00:08:17,560
nie. Może rzeczywiście coś chciało
się z nami przejechać. Moja babcia miała
108
00:08:17,580 --> 00:08:22,200
dziewięćdziesiąt lat i opowiadała mi, że
nieraz jadąc wozem z dziadkiem, miała
109
00:08:22,240 --> 00:08:25,280
takie sytuacje. Przejeżdżając obok różnych
110
00:08:25,360 --> 00:08:28,340
miejsc, konie stawały dęba, pieniły się,
111
00:08:28,460 --> 00:08:34,080
zlały potem i nie chciały dalej iść,
albo robiły to bardzo opornie. Jej dziadek
112
00:08:34,120 --> 00:08:38,150
wtedy zawsze mówił: "O! Już siedzi!"
113
00:08:41,680 --> 00:08:45,540
Zdarzenie numer trzy. Paraliż senny. Około
114
00:08:45,560 --> 00:08:51,140
dwutysięcznego roku. Zaczęło się od
tego, że miałem jakiś dziwny sen. Nagle się
115
00:08:51,180 --> 00:08:56,040
obudziłem. Czułem czyjąś obecność w
pokoju i widziałem dziwną postać, jakby w
116
00:08:56,080 --> 00:09:01,520
kapturze przy swoim łóżku. Nie mogłem
powiedzieć słowa, a chciałem krzyczeć. Nie
117
00:09:01,560 --> 00:09:04,660
mogłem się ruszyć. No, coś strasznego.
118
00:09:04,740 --> 00:09:09,680
Zabrzmi to dziwnie, ale już wtedy czytałem
o takich sprawach. Zacząłem odmawiać
119
00:09:09,780 --> 00:09:12,340
Zdrowaś Mario, pomimo, że raczej jestem
120
00:09:12,350 --> 00:09:17,590
bardziej skłonny do rodzimej wiary czy
do reinkarnacji. Ale przyznaję szczerze —
121
00:09:17,620 --> 00:09:23,140
pomogło. Byłem przerażony. No więc
właśnie. Co do snów, to jeszcze miałem
122
00:09:23,200 --> 00:09:27,760
kiedyś taki sen, który mi się często
powtarzał. Mianowicie śniło mi się, że
123
00:09:27,780 --> 00:09:30,980
potrafię, no, może nie latać, ale skakać
124
00:09:31,020 --> 00:09:34,260
na bardzo duże odległości. Odbijałem się i
125
00:09:34,300 --> 00:09:37,400
leciałem bardzo wysoko i bardzo daleko. W
126
00:09:37,480 --> 00:09:43,260
trakcie takiego snu odczuwałem szczęście,
błogość i w pewnym sensie podniecenie.
127
00:09:43,280 --> 00:09:48,880
Bardzo przyjemny sen. I w sumie miałem
czasem świadomość, że to sen. Śnił mi się
128
00:09:48,920 --> 00:09:54,660
przez parę dobrych lat i nie raz
potrafiłem go na zawołanie przyśnić.
129
00:09:56,360 --> 00:10:03,240
Zdarzenie numer cztery. Około
2003, 2004 roku. Zima w okolicy
130
00:10:03,300 --> 00:10:08,900
20 grudnia. Mamy na wsi świetlicę po
starej szkole podstawowej. Jest w niej
131
00:10:08,980 --> 00:10:14,560
stół do tenisa. Bardzo często z kumplami
graliśmy do późna. Tego dnia pograliśmy
132
00:10:14,580 --> 00:10:16,520
gdzieś do dwudziestej trzeciej, kiedy to
133
00:10:16,560 --> 00:10:22,520
pękła nam ostatnia piłeczka. Byliśmy
tylko w czwórkę — ja z bratem i sąsiedzi,
134
00:10:22,620 --> 00:10:28,160
również bracia. Mieliśmy już założone
latarnie na wsi. Było sporo śniegu i
135
00:10:28,200 --> 00:10:33,840
porządny mróz. Jedziemy, śmiejemy się,
gdy nagle mój brat mówi, że coś słyszy.
136
00:10:33,880 --> 00:10:38,900
Nastawiliśmy uszu i faktycznie, w
odległości jakichś piętnastu, dwudziestu
137
00:10:38,960 --> 00:10:42,000
metrów od nas słychać było, jak ktoś idzie
138
00:10:42,020 --> 00:10:48,100
po zmarzniętym śniegu. Było słychać,
ale nic nie było widać w świetle latarni.
139
00:10:48,260 --> 00:10:53,679
Zbliżało się to do nas powoli,
jednostajnie. Nie wiedzieliśmy co robić.
140
00:10:53,720 --> 00:10:59,800
To coś było coraz bliżej. Ja chciałem
zostać i sprawdzić, co to było, ale brat z
141
00:10:59,840 --> 00:11:06,300
kolegami stwierdzili, że dajemy nogę. I
tak też uczyniliśmy. Do domów wróciliśmy
142
00:11:06,380 --> 00:11:17,300
od tyłu przez pola. Zdarzenie numer
pięć. 2008 rok. W wojsku byłem w 2007 roku.
143
00:11:17,340 --> 00:11:23,120
Wyszedłem w 2008 na wiosnę. Mieszkałem
jeszcze z rodzicami i rodzeństwem. Było
144
00:11:23,180 --> 00:11:29,640
lato, wakacje. Rodzice już spali, brat
też, a ja z siostrą siedziałem do późna.
145
00:11:29,700 --> 00:11:32,000
Zdecydowałem z siostrą, że ona umie się
146
00:11:32,020 --> 00:11:37,580
pierwsza. No to ja poszedłem na spacer,
bo lubię się szwendać nawet po nocy.
147
00:11:37,620 --> 00:11:42,640
Gospodarstwo moich rodziców ma dwa
wyjazdy. Jeden obok nowego domu i jeden
148
00:11:42,700 --> 00:11:45,520
obok starego glinianego, który ma chyba z
149
00:11:45,560 --> 00:11:48,100
dwieście lat. Szedłem obok starej chaty i
150
00:11:48,180 --> 00:11:53,430
sobie myślałem o tym, że nie ma Boga,
bo są wojny, chore dzieci i takie tam, że
151
00:11:53,440 --> 00:11:58,100
jakby była jakaś dobra siła, to by na to
nie pozwoliła. Gdy wyszedłem za starą
152
00:11:58,160 --> 00:12:00,980
chatę, zobaczyłem coś dziwnego i poniekąd
153
00:12:01,100 --> 00:12:03,980
strasznego. Z tyłu domu jest park, który
154
00:12:04,000 --> 00:12:08,880
sadził mój pradziadek. Swoją drogą o
nim mógłbym sporo opowiedzieć dziwnych
155
00:12:08,920 --> 00:12:15,440
historii. Na dach starej chaty opada
żywotnik, tuja i pod tą tują zauważyłem
156
00:12:15,480 --> 00:12:18,220
taką postać, jakby w płaszczu. Wyglądał
157
00:12:18,260 --> 00:12:24,520
jak płaszcz ze starych jutowych worków
od zboża i w kapeluszu o wysokości z dwa,
158
00:12:24,560 --> 00:12:27,620
może nawet dwa i pół metra. Na tą postać z
159
00:12:27,700 --> 00:12:32,640
tyłu padało lekko światło z przydrożnej
latarni, więc było ją widać całkiem
160
00:12:32,720 --> 00:12:36,904
dobrze.Zauważyłem ją w okolicy.
Wystraszyłem się i uciekłem do domu.
161
00:12:36,944 --> 00:12:41,864
Wbiegłem do kuchni, siostra jeszcze nie
zaczęła się myć i pyta mnie, przed czym
162
00:12:41,904 --> 00:12:47,694
uciekałem. Ja mówię, że nie uciekałem,
tylko sobie biegałem. Ale ona wiedziała,
163
00:12:47,784 --> 00:12:50,504
że coś jest nie tak. Posiedziałem chwilę
164
00:12:50,564 --> 00:12:53,144
przy stole i sobie mówię "No nie, ty się
165
00:12:53,164 --> 00:12:56,304
boisz, niemożliwe". Wziąłem się w garść,
166
00:12:56,364 --> 00:12:59,264
złapałem latarkę i wróciłem. Sprawdziłem
167
00:12:59,304 --> 00:13:02,343
to miejsce, nie było nic widać. Patrzyłem
168
00:13:02,404 --> 00:13:08,784
pod różnymi kątami, świeciłem latarką
i nic. Nie mogło mi się wydawać. To coś
169
00:13:08,843 --> 00:13:11,604
musiało tam stać. Najlepsze jest to, że
170
00:13:11,644 --> 00:13:16,464
jakoś po kilkunastu latach rozmawiałem
ze swoim znajomym z moich stron. Jest
171
00:13:16,564 --> 00:13:21,824
muzykiem, gra na weselach, po zabawach.
Powiedział, że wcale się nie śmieje, bo
172
00:13:21,843 --> 00:13:24,564
jego żona widziała coś takiego. To było ze
173
00:13:24,584 --> 00:13:29,624
dwadzieścia lat przed moim starzeniem.
Grał wtedy w okolicy na zabawie i poznał
174
00:13:29,723 --> 00:13:35,744
swoją aktualną żonę. Jakoś po północy
postanowił ją odprowadzić. Przeszli sporą
175
00:13:35,804 --> 00:13:38,814
część drogi i on musiał wracać na zabawę,
176
00:13:38,843 --> 00:13:44,124
więc się pożegnali. Ona miała już kawałek
do domu przez pola. Później, gdy się
177
00:13:44,204 --> 00:13:48,144
spotkali, opowiedziała mu, że widziała
dziwną postać, jakby w płaszczu i
178
00:13:48,184 --> 00:13:51,184
kapeluszu, bardzo wysoką, identyczną w
179
00:13:51,223 --> 00:13:54,664
opisie do mojej. Szybko uciekła do domu. W
180
00:13:54,684 --> 00:13:59,904
zeszłym roku brałem ślub. Zaprosiłem
na niego schorowanego wujka M, chociaż
181
00:13:59,924 --> 00:14:05,124
wiedziałem, że i tak nie przyjedzie.
Wujek jest szwagrem mojej babci. Ma teraz
182
00:14:05,144 --> 00:14:10,004
jakieś osiemdziesiąt dwa lata. Po
weselu wziąłem flaszkę wódki weselnej oraz
183
00:14:10,024 --> 00:14:12,504
flaszkę bimberku cytrynowego i pojechałem
184
00:14:12,524 --> 00:14:17,744
do niego w odwiedziny z babcią i z
bratem. Wujek świetnie opowiada i ma niezłą
185
00:14:17,804 --> 00:14:23,024
pamięć. Zepchnąłem więc temat na sprawy
paranormalne, które mnie i mojego brata
186
00:14:23,124 --> 00:14:25,904
strasznie interesują. Wujek sporo rzeczy
187
00:14:25,944 --> 00:14:30,584
nam opowiedział. Nie spodziewałem
się, że tak chętnie będzie o tym opowiadał.
188
00:14:30,644 --> 00:14:33,064
Odnośnie tej dziwnej postaci to wujek też
189
00:14:33,104 --> 00:14:37,664
coś takiego widział jakieś sześćdziesiąt
lat temu. Uczył się wtedy w szkole
190
00:14:37,723 --> 00:14:43,284
górniczej na Śląsku i przyjechał na ferie
późną jesienią do domu. Z dworca miał
191
00:14:43,324 --> 00:14:46,344
kilkanaście kilometrów. Gdy był już dwa,
192
00:14:46,384 --> 00:14:49,384
trzy kilometry od domu, zauważył taką samą
193
00:14:49,404 --> 00:14:53,344
postać. Wiał wiatr i padał deszcz. Wujek
194
00:14:53,354 --> 00:14:56,084
przechodził właśnie przez małe miasteczko.
195
00:14:56,104 --> 00:14:58,364
W pewnym momencie pod lipą przy głównej
196
00:14:58,384 --> 00:15:01,664
drodze zauważył wysoką postać w kapeluszu.
197
00:15:01,674 --> 00:15:03,964
Na początku pomyślał, że to jego znajomy,
198
00:15:04,004 --> 00:15:09,124
co mieszka obok, ale nie. Powiedział
do tej postaci "dobry wieczór", ale już
199
00:15:09,164 --> 00:15:14,483
wiedział, że coś jest nie tak.
Przestraszył się, oblał potem i nie mógł
200
00:15:14,564 --> 00:15:20,104
zrobić żadnego ruchu. Ta postać nie
miała pod kapeluszem twarzy, jakby czarna
201
00:15:20,164 --> 00:15:26,044
dziura. Wujek nie mógł też krzyczeć.
Dopiero pomalutku, po małym kroku, coraz
202
00:15:26,084 --> 00:15:29,504
szybciej, aż w końcu biegiem uciekł. Była
203
00:15:29,524 --> 00:15:34,324
godzina po dwudziestej trzeciej w nocy.
Dodatkowo, jak się okazało z opowieści
204
00:15:34,384 --> 00:15:39,504
mojego taty, jeszcze jedna osoba mogła
widzieć to coś, a mianowicie nasz sąsiad,
205
00:15:39,564 --> 00:15:43,884
który aktualnie mieszka na Śląsku, gdzie
wyprowadził się jakieś dwadzieścia pięć
206
00:15:43,944 --> 00:15:50,404
lat temu. Była późna jesień, lały
deszcze i nie było jak zrobić orki na polu.
207
00:15:50,424 --> 00:15:53,064
Nastało parę ładnych dni, no to rolnicy,
208
00:15:53,084 --> 00:15:59,243
chcąc pogonić, pracowali do ciemnej nocy.
Sąsiad również. Dojeżdżał już do końca
209
00:15:59,284 --> 00:16:04,444
pola i miał robić zawrotkę, gdy w
światłach zobaczył, jak ktoś idzie przez
210
00:16:04,464 --> 00:16:07,644
pola. "Idzie, to idzie" pomyślał i robił
211
00:16:07,764 --> 00:16:13,324
swoje. Ale gdy dojechał, to się okazało,
że ten ktoś stoi na między i czeka na
212
00:16:13,344 --> 00:16:18,924
niego. Zatrzymał się przy nim i pytał, o
co chodzi. Nieznajomy, bardzo wysoki, w
213
00:16:18,983 --> 00:16:24,644
płaszczu i kapeluszu podał mu rękę, która
była podobno lodowata i zapytał "która
214
00:16:24,723 --> 00:16:27,544
godzina?". Sąsiad spojrzał na zegarek,
215
00:16:27,584 --> 00:16:30,144
podniósł głowę i już chciał powiedzieć, że
216
00:16:30,204 --> 00:16:35,973
iloś po pierwszej w nocy, ale nikogo
już nie było. Oczywiście zakończył pracę,
217
00:16:36,004 --> 00:16:42,264
podniósł pług i gaz do dechy i w kierunku
domu. Jego brat opowiadał, że wpadł do
218
00:16:42,344 --> 00:16:50,983
domu blady jak ściana. Zdarzenie
numer sześć. Chwilę po wojsku
219
00:16:51,144 --> 00:16:55,743
założyłem działalność i przeprowadziłem
się do Łodzi. Często przyjeżdżałem na
220
00:16:55,804 --> 00:17:00,704
wieś, bo czuję bardzo mocną więź z tą
miejscowością i z przyrodą. Znów było
221
00:17:00,764 --> 00:17:04,164
lato. Przyjechałem na weekend. Całą sobotę
222
00:17:04,243 --> 00:17:09,464
pomagałem rodzinie zbierać ogórki. Było
strasznie gorąco. Wieczorem po zbieraniu
223
00:17:09,604 --> 00:17:11,964
brat szybko zaczął się szykować, bo jechał
224
00:17:12,003 --> 00:17:14,624
do swojej dziewczyny. Poprosiłem go, żeby
225
00:17:14,644 --> 00:17:16,743
mi pożyczył motor, bo chciałem jechać się
226
00:17:16,784 --> 00:17:22,364
wykąpać na żwirownię. On mówi, że ok,
ale żebym sam nie jechał, bo jeszcze się
227
00:17:22,424 --> 00:17:28,684
utopie. Mówię dobra, spoko, dam sobie
radę. Cały dzień tak grzało, że myślałem
228
00:17:28,744 --> 00:17:33,304
tylko o tym, żeby się wykąpać. W tym
samym czasie, kiedy on się szykował, ja
229
00:17:33,324 --> 00:17:39,124
zdążyłem z ojcem zważyć towar i zapakować.
Był już wieczór. Uradowany wsiadam na
230
00:17:39,184 --> 00:17:42,724
motor i po ujechaniu kilku metrów- zonk.
231
00:17:42,764 --> 00:17:45,664
Brat już się zbierał, ale ogarnęliśmy. W
232
00:17:45,704 --> 00:17:51,364
gaźniku wypadała iglica z pływaka. Pokazał
mi, jak to naprawić. Mówił, żebym nie
233
00:17:51,384 --> 00:17:56,504
jechał, ale ja myślałem tylko o tym,
żeby popływać i się schłodzić. A muszę to
234
00:17:56,543 --> 00:17:58,644
powiedzieć, że mieliśmy najlepszy motor w
235
00:17:58,684 --> 00:18:05,104
okolicy. Bardzo zadbany i nigdy, naprawdę
nigdy nie było z nim problemów. Brat
236
00:18:05,204 --> 00:18:11,704
pojechał do aktualnej już małżonki, a ja
wsiadłem na CZ-kę i jadę. Pojechałem ze
237
00:18:11,784 --> 00:18:15,194
sto metrów i znowu to samo. Naprawiłem.
238
00:18:15,224 --> 00:18:18,784
Jadę. I znowu. I tak kilka razy co jakieś
239
00:18:18,904 --> 00:18:24,063
sto, dwieście metrów. Aż w końcu zrobiło
się ciemno. Musiałem sobie telefonem
240
00:18:24,164 --> 00:18:28,964
świecić, żeby naprawić motor. Byłem
w połowie drogi na żwirownię, jadąc taką
241
00:18:29,004 --> 00:18:34,644
zaniedbaną drogą przez pola. Powiedziałem
sobie dobra, nie jadę, bo już ciemno i
242
00:18:34,664 --> 00:18:37,484
jeszcze się utopie. Jak to powiedziałem,
243
00:18:37,524 --> 00:18:43,351
to motor chodził jak nowy.Od tamtej pory
nigdy się nie psuł i to był jedyny taki
244
00:18:43,412 --> 00:18:48,112
moment, w którym coś się z nim działo.
Dodam jeszcze coś. Jak byłem dzień
245
00:18:48,132 --> 00:18:53,012
wcześniej na tej żwirowni, też pod
wieczór, to gdy pływałem, to coś jakby
246
00:18:53,072 --> 00:18:55,851
mnie za nogę łapało. Niby jakby coś się
247
00:18:55,912 --> 00:18:59,752
obcierało, wodorosty czy coś, ale inaczej.
248
00:18:59,812 --> 00:19:06,172
Wydawało mi się, że to ewidentnie czyjaś
dłoń. Trochę się bałem, ale popływałem
249
00:19:06,232 --> 00:19:14,652
trochę ze strachem. Teraz myślę, że
może to był jakiś wodnik albo topielec.
250
00:19:15,612 --> 00:19:21,032
Zdarzenie numer siedem. Po dziesięciu
latach postanowiłem wrócić na wieś. Razem
251
00:19:21,072 --> 00:19:23,612
z aktualną małżonką kupiliśmy siedlisko na
252
00:19:23,672 --> 00:19:28,812
tej samej wsi, na której się wychowałem.
Było to pierwszej zimy, jakoś w dwa
253
00:19:28,912 --> 00:19:33,932
tysiące szesnastym roku. Gdy szedłem
z węglem do kotłowni, kątem oka, z lewej
254
00:19:34,012 --> 00:19:39,712
strony zauważyłem jakby skrzata, krasnala,
no nie wiem. Postać zgarbiona, z metr
255
00:19:39,812 --> 00:19:45,772
dwadzieścia wzrostu. Poczułem strach,
dziwny niepokój. Wbiegłem do kotłowni i
256
00:19:45,851 --> 00:19:48,652
zamknąłem drzwi za sobą. Generalnie nie
257
00:19:48,692 --> 00:19:51,502
należę do osób płochliwych, ale wyczułem,
258
00:19:51,572 --> 00:19:54,772
że to coś ma chyba złe intencje. Złapałem
259
00:19:54,831 --> 00:20:00,452
siekierkę, którą miałem w kotłowni i
mówię sobie idę. Kotłownię mam w piwnicy, a
260
00:20:00,532 --> 00:20:05,552
zejście do niej na zewnątrz domu. Obok
domu jest budynek gospodarczy zrobiony ze
261
00:20:05,632 --> 00:20:10,772
starej obory, pół na pół wymurowanej
z kamienia i z cegły. I ten skrzat czy
262
00:20:10,872 --> 00:20:13,872
krasnal wbiegł właśnie za ten budynek.
263
00:20:13,932 --> 00:20:18,632
Jeszcze nie zdążyłem wtedy uprzątnąć
całej działki, więc za tym budynkiem rosły
264
00:20:18,712 --> 00:20:21,772
chaszcze, pokrzywy i akacje. Musiało to
265
00:20:21,851 --> 00:20:24,612
wejść właśnie w te krzaczory. Wyszedłem z
266
00:20:24,672 --> 00:20:30,052
latarką, poświeciłem, poszukałem,
wlazłem w te chaszcze i nic.
267
00:20:32,012 --> 00:20:37,192
Zdarzenie numer osiem. Jeszcze gdy
nie mieszkaliśmy na wsi, tylko w Łodzi, to
268
00:20:37,252 --> 00:20:41,992
często jeździliśmy do moich rodziców i
na nasze siedlisko. Jeździłem zawsze z
269
00:20:42,032 --> 00:20:46,712
Retkini przez Konstantynów na Aleksandrów
i dalej przez Parzęczew w kierunku
270
00:20:46,752 --> 00:20:51,552
Łęczycy. I właśnie za Parzęczewem
zauważyłem pewnego razu takiego małego
271
00:20:51,632 --> 00:20:57,112
skrzata. Mógł mieć jakieś dwadzieścia,
trzydzieści centymetrów wzrostu. Wstał
272
00:20:57,192 --> 00:20:59,831
spod miedzy, szybko przebiegł, a raczej
273
00:20:59,851 --> 00:21:05,312
przesunął się w powietrzu i
schował się w polu kukurydzy.
274
00:21:07,512 --> 00:21:11,972
Zdarzenie numer dziewięć. Odkąd
tu mieszkamy, widziałem też kilka
275
00:21:12,012 --> 00:21:17,112
razy dziwne światła na niebie. Niby
satelita, ale zmieniało kierunki w różnych
276
00:21:17,132 --> 00:21:22,212
prędkościach. Teraz mi się przypomniało.
Jakoś w któreś wakacje w trakcie szkoły
277
00:21:22,312 --> 00:21:24,792
poszedłem na grzyby. W sumie pojechałem
278
00:21:24,892 --> 00:21:28,232
rowerem. Mam tu kilka lasków. Wjechałem do
279
00:21:28,272 --> 00:21:31,452
lasu, zostawiłem pod starym dębem rower i
280
00:21:31,572 --> 00:21:37,292
poszedłem na grzyby. Coś tam znalazłem,
ale poczułem dziwny strach i czyjąś
281
00:21:37,351 --> 00:21:42,152
obecność. Powoli zmierzałem do roweru,
kiedy usłyszałem, jak coś biegnie w moim
282
00:21:42,192 --> 00:21:47,652
kierunku przez chaszcze. Wydawało mi
się, że biegnie na mnie stado żubrów. Było
283
00:21:47,752 --> 00:21:50,351
słychać, jak przedziera się przez las. To
284
00:21:50,392 --> 00:21:54,052
musiało być coś dużego. Wystraszyłem się.
285
00:21:54,092 --> 00:21:57,392
Dobiegłem do roweru i uciekłem z lasu. Ale
286
00:21:57,432 --> 00:22:00,192
gdy zacząłem się oddalać, strach minął, a
287
00:22:00,232 --> 00:22:07,132
wraz z nim hałasy. Teraz wiem
albo mi się wydaje, że to był leszy.
288
00:22:07,192 --> 00:22:09,672
À propos, w zeszłym roku w te same laski
289
00:22:09,752 --> 00:22:14,952
pojechałem na grzyby jesienią. W okolicy
było mało i poszedłem w taki brzozowy
290
00:22:15,032 --> 00:22:18,132
zagajnik. Zacząłem prosić leszego o jakieś
291
00:22:18,152 --> 00:22:23,732
grzyby i ku mojemu zdziwieniu znalazłem
dwa wiadra dużych, zdrowych prawdziwków.
292
00:22:23,812 --> 00:22:28,892
Za każdy dziękowałem i cieszyłem
się jak dziecko, bo wiedziałem, że coś mi
293
00:22:28,912 --> 00:22:34,912
pomogło. Zdarzenie numer
dziesięć. W zeszłym roku
294
00:22:34,972 --> 00:22:39,652
na Święto Kupały postanowiłem, że
zrobię takie małe obchody. Wieczorem przed
295
00:22:39,672 --> 00:22:44,992
północą rozpaliłem sobie ogień, poskakałem
przez niego, zebrałem trochę ziół,
296
00:22:45,032 --> 00:22:47,552
wrzuciłem parę darów w ogień i o północy
297
00:22:47,572 --> 00:22:52,912
pojechałem do lasu, żeby poszukać kwiatu
paproci. Do tego lasu, który opisywałem
298
00:22:52,972 --> 00:22:58,371
wcześniej. Nie boję się lasu, nawet
w nocy. Pod koniec roku dwa tysiące
299
00:22:58,432 --> 00:23:03,252
dziewiętnastego zacząłem morsować i
jakoś w styczniu czy w lutym dwa tysiące
300
00:23:03,331 --> 00:23:05,652
dwudziestego poszedłem z moimi psami na
301
00:23:05,692 --> 00:23:08,772
nocny spacer. Znalazłem w lesie mały staw
302
00:23:08,952 --> 00:23:13,532
i chciałem się w nim wykąpać. Założyłem
kąpielówki na siebie, wziąłem sobie
303
00:23:13,552 --> 00:23:16,172
ręczniki i bieliznę na zmianę po kąpieli.
304
00:23:16,232 --> 00:23:20,292
Wziąłem grzane piwo w termosie z
sokiem malinowym, aroniowym, miodem i
305
00:23:20,371 --> 00:23:25,371
przyprawami. Żona miała wrócić z
pracy dopiero o dwudziestej trzeciej. Była
306
00:23:25,472 --> 00:23:28,502
dwudziesta druga. Była pełnia księżyca,
307
00:23:28,552 --> 00:23:34,772
mróz i było po prostu pięknie. Zbiłem
lód i wykąpałem się przy pełni księżyca.
308
00:23:34,831 --> 00:23:41,672
Rewelacyjne i szczerze polecam.
Wracając do Nocy Kupały. Nie boję się lasu,
309
00:23:41,792 --> 00:23:44,382
ale gdy dojechałem na miejsce o północy,
310
00:23:44,412 --> 00:23:49,552
jakoś nie mogłem się zebrać w sobie,
żeby się zatrzymać i wejść w las. Był jakiś
311
00:23:49,592 --> 00:23:55,152
taki dziwnie mroczny i tajemniczy.
Przejechałem przez niego i zawróciłem.
312
00:23:55,192 --> 00:24:00,472
Jadąc z powrotem byłem w połowie lasu
i już miałem się zatrzymać i wysiąść, gdy
313
00:24:00,532 --> 00:24:04,972
nagle w światłach auta tuż nad ziemią
przeleciała mi jakaś dziwna, świecąca
314
00:24:05,012 --> 00:24:10,472
poświata. Taki dziwny kształt, coś
jak chmura. Nie wiem czemu, ale się
315
00:24:10,512 --> 00:24:13,831
przestraszyłem. Zamknąłem drzwi od środka,
316
00:24:13,892 --> 00:24:16,892
włączyłem długie światła i gest oddechy.
317
00:24:16,932 --> 00:24:18,952
Gdy dojechałem do domu, otworzyłem sobie
318
00:24:19,012 --> 00:24:21,452
piwko i na chłodno już rozmyślałem, co to
319
00:24:21,492 --> 00:24:25,192
mogło być. Nie mam zielonego pojęcia, ale
320
00:24:25,252 --> 00:24:28,052
stwierdziłem, że za rok na bank wejdę do
321
00:24:28,092 --> 00:24:31,652
lasu o północy. Może spotkam coś, co da mi
322
00:24:31,712 --> 00:24:38,351
odpowiedź na moje pytania co do
naszego polskiego, żywego folkloru.Gdy
323
00:24:38,371 --> 00:24:43,932
byłem u wujka M., opowiadał nam dużo
różnych historii. Włączyłem nawet dyktafon
324
00:24:43,952 --> 00:24:49,432
w telefonie, ale tak, żeby nie wiedział i
całą prawie rozmowę mam nagraną na
325
00:24:49,472 --> 00:24:54,172
telefonie. W naszej okolicy jest takie
miejsce, na które starsi ludzie mówią
326
00:24:54,232 --> 00:24:59,032
brodek. Pewnie z racji tego, że między
dwoma wzniesieniami płynie rzeczka i w
327
00:24:59,091 --> 00:25:03,052
dawnych latach, gdy nie było jeszcze
melioracji i drogi asfaltowej, tylko
328
00:25:03,072 --> 00:25:05,532
brukowana kamieniem, w tym miejscu było
329
00:25:05,572 --> 00:25:09,032
małe bagienko i trzeba było po nim brnąć.
330
00:25:09,131 --> 00:25:13,672
Z tym miejscem związana jest historia,
że utopiła się w nim kareta z jakąś
331
00:25:13,932 --> 00:25:19,591
znamienitą panią, być może jakąś
szlachcianką. Pierwsza historia jest
332
00:25:19,631 --> 00:25:24,901
związana z moim dziadkiem. Za Niemca
moją rodzinę wysiedlili do starego pałacu w
333
00:25:24,952 --> 00:25:29,631
sąsiedniej wsi, tego samego, o którym
pisałem wcześniej. Nie wiem, kiedy
334
00:25:29,672 --> 00:25:34,351
dokładnie to było, ale dziadek miał
kilka czy kilkanaście lat, czyli około
335
00:25:34,412 --> 00:25:41,412
1930-40 roku. Była zima.
Ojciec mojego dziadka zachorował
336
00:25:41,452 --> 00:25:43,752
i dziadek musiał iść do wsi oddalonej o
337
00:25:43,831 --> 00:25:49,752
kilka kilometrów pod znachora, co potrafił
stawiać bańki. Szedł późno w nocy i
338
00:25:49,891 --> 00:25:55,631
postanowił, że skróci sobie drogę przez
brodek. Nie wrócił na noc i rano wszyscy
339
00:25:55,732 --> 00:26:01,072
poszli go szukać. Znaleźli go ledwo
żywego, niedaleko tego miejsca, pod burtą
340
00:26:01,091 --> 00:26:05,631
między schowanego. Gdy już doszedł
do siebie, opowiedział, że jak przechodził
341
00:26:05,692 --> 00:26:10,792
obok brodka, to na środku bagienka
zauważył kobietę ubraną na biało, która mu
342
00:26:10,831 --> 00:26:13,552
machała i wołała go do siebie. Dziadek
343
00:26:13,611 --> 00:26:16,212
ledwie się oparł i rzucił się do ucieczki.
344
00:26:16,252 --> 00:26:21,972
Odbiegł kawałek i wpadł w bruzdę. I
tak już został do rana, trzymając w ręku
345
00:26:22,152 --> 00:26:30,492
wisiorek z bosią. Druga historia
pochodzi od mojego wujka.
346
00:26:30,552 --> 00:26:34,782
Opowiedział mu ją dziadek, czyli wydarzyła
się pewnie pod koniec dziewiętnastego
347
00:26:34,891 --> 00:26:40,652
stulecia. Jechał drogą z Kładawy na
Łęczycę, konno z wozem do Łodzi na targ.
348
00:26:40,752 --> 00:26:45,692
Zabrał też po drodze Żydówkę, która
zmierzała do Łęczycy. I w miejscu tego
349
00:26:45,712 --> 00:26:51,911
brodka, jak dojechali, koń się wystraszył.
Była pełnia. Około północy. Zauważyli
350
00:26:51,952 --> 00:26:57,232
razem z tą Żydówką dwóch bardzo dużych
mężczyzn całkiem na golasa. Wujek ich
351
00:26:57,272 --> 00:27:02,432
określił później jako tęgie byki. Siedzieli
na murkach mostku po przeciwnych
352
00:27:02,512 --> 00:27:08,232
stronach drogi, cali zasapani i spoceni.
Gdy dojeżdżali do nich wozem, to te
353
00:27:08,252 --> 00:27:13,812
postacie podbiegły do siebie i zaczęły
się ze sobą balować. Gdy byli już blisko
354
00:27:13,891 --> 00:27:20,331
nich, postacie nagle ustąpiły i rozeszły
się na boki. Koń ledwo szedł, ale jak
355
00:27:20,371 --> 00:27:23,532
tylko ich minęli, to wyrwał jak strzała.
356
00:27:23,591 --> 00:27:26,591
Ujechali kawałek i gdy byli koło lasu, to
357
00:27:26,652 --> 00:27:31,331
ta Żydówka powiedziała do dziadka
mojego wujka, żeby się na chwilę zatrzymał.
358
00:27:31,391 --> 00:27:34,752
Okazało się, że ze strachu aż narobiła w
359
00:27:34,792 --> 00:27:38,772
gacie. Ostatnia historia pochodzi od mojej
360
00:27:38,792 --> 00:27:41,672
babci. Zdarzyło się to, gdy były jakieś
361
00:27:41,692 --> 00:27:48,672
imieniny czy inna rodzinna impreza.
Babcia urodziła się w 1930 roku. Była
362
00:27:48,692 --> 00:27:55,072
wtedy już po ślubie, więc było to
jakoś około 1950 roku. Wyszła na
363
00:27:55,111 --> 00:28:00,391
podwórko, gdzie znajdowało się stado
małych świń— prosiaków. Zagoniła je do
364
00:28:00,432 --> 00:28:03,562
szopy i zadowolona pobiegła po wszystkich.
365
00:28:03,611 --> 00:28:10,012
Wrócili dosłownie za minutę. Otwierają
szopę, a tam pusto. Prosiaki rozpłynęły
366
00:28:10,032 --> 00:28:15,851
się w powietrzu. Babcia miała chyba osiem
lat, jak umarła jej mama i dzień przed
367
00:28:15,891 --> 00:28:21,472
pogrzebem, w środku nocy, babcia się
obudziła. Przy toaletce siedziała jej mama
368
00:28:21,532 --> 00:28:27,292
i się czesała. Uśmiechnęła się do
niej i babcia zasnęła. Mam nadzieję, że
369
00:28:27,312 --> 00:28:29,452
przekazane przeze mnie historie okazały
370
00:28:29,472 --> 00:28:32,952
się dosyć ciekawe. Jest ich naprawdę sporo
371
00:28:33,012 --> 00:28:39,072
i pochodzą one ode mnie oraz od
osób dla mnie bardzo wiarygodnych.
372
00:28:40,172 --> 00:28:48,052
Korespondencja nadesłana do Radia
Paranormalium 20 listopada 2021 roku.
373
00:28:48,932 --> 00:28:53,891
To wszystko wydarzyło się, gdy byłem
mały. Miałem około sześciu, siedmiu lat.
374
00:28:53,932 --> 00:29:00,292
Kojarzę, ponieważ żyła wtedy jeszcze
moja świętej pamięci babcia. Zmarła w 1996
375
00:29:00,411 --> 00:29:07,111
roku, a zdarzenie miało miejsce ze dwa
lata wcześniej, gdzieś między 93. A 95
376
00:29:07,172 --> 00:29:10,591
rokiem. Mieliśmy super lato. Kojarzę, że
377
00:29:10,611 --> 00:29:16,292
były to wakacje, bo starszy brat i siostra
nie chodzili do szkoły. To były czasy
378
00:29:16,391 --> 00:29:21,532
całe dnie na dworzu, a nie tak jak
teraz syna od kompa i smartfona ciężko
379
00:29:21,552 --> 00:29:24,411
odciągnąć. Dla naszego pokolenia siedzenie
380
00:29:24,431 --> 00:29:29,632
w domu to była kara. I tak bawiąc się z
rodzeństwem w zabawy najróżniejsze, a
381
00:29:29,712 --> 00:29:34,072
pomysłów nam nie brakowało, zaczęliśmy
bawić się w coś w rodzaju płacenia
382
00:29:34,091 --> 00:29:40,732
rachunków. Niby sklep. No nazwijmy to
zabawa w sklep. To był pomysł siostry. Na
383
00:29:40,752 --> 00:29:46,132
bank. Uwielbiała to. Od najmłodszych
lat pomagała cioci w sklepie i zawsze w
384
00:29:46,192 --> 00:29:50,632
handlu, aż do dziś. Tak więc ten tak
zwany sklep znajdował się w budynku
385
00:29:50,672 --> 00:29:52,931
gospodarczym jakieś maksymalnie piętnaście
386
00:29:53,012 --> 00:29:57,851
metrów od domowych drzwi. Było tam kilka
pomieszczeń po lewej stronie, tak zwana
387
00:29:57,911 --> 00:30:03,351
letnia kuchnia, następnie chlewek,
gdzie kiedyś koń i świnka mieszkały i dwoje
388
00:30:03,431 --> 00:30:09,212
drzwi naprzeciwko okna. Pierwsze nieduże
trzy metry. To tam znajdował się nasz
389
00:30:09,312 --> 00:30:14,752
wyimaginowany sklep i ściana, która jak
pamiętam była niedokończona. Zatkany
390
00:30:14,792 --> 00:30:20,572
niewielki otwór zasunięty wielką, ciężką
blachą, a na lewo dosłownie jeden metr
391
00:30:20,632 --> 00:30:26,252
wejście do dużego chlewka było bardzo
wysoki, ciemny. Pamiętam, że zawsze było
392
00:30:26,292 --> 00:30:32,532
tam gorąco i z dołu było widać wejście.
Tam kiedyś trzymano siano. Nie można tam
393
00:30:32,552 --> 00:30:38,072
było wchodzić wysoko i drabina była
chowana i ostatnio były tam kury. W tym
394
00:30:38,091 --> 00:30:40,152
pomieszczeniu znajdowała się mała dziurka
395
00:30:40,172 --> 00:30:43,472
na wyjście na tyły, czyli ogród i tam też
396
00:30:43,492 --> 00:30:46,032
było pomieszczenie bez drzwi. Właśnie to
397
00:30:46,072 --> 00:30:51,624
był tył sklepu. Dziś to miejsce jest już
zamurowane.Skoro już wiemy, gdzie był
398
00:30:51,664 --> 00:30:54,404
sklep, możemy przejść do rzeczy. Bawiliśmy
399
00:30:54,424 --> 00:30:57,044
się tak kilka dni. Zawsze rodzeństwo rano
400
00:30:57,104 --> 00:30:59,954
mnie budziło i bach! Szybko na podwórko.
401
00:30:59,964 --> 00:31:02,284
I pamiętam, że od razu pobiegli do sklepu,
402
00:31:02,324 --> 00:31:05,104
a ja za nimi. A dodam mieliśmy tam jakieś
403
00:31:05,244 --> 00:31:10,804
stare, dość masywne biurko. Pamiętające
chyba czasy PRL u i coś do siedzenia.
404
00:31:10,824 --> 00:31:16,404
Chyba krzesło. Stare, drewniane z
oparciem, ale co do tego ręki uciąć nie
405
00:31:16,484 --> 00:31:19,284
daje. Gdy pobiegliśmy do chlewka, któreś z
406
00:31:19,344 --> 00:31:24,524
nich otworzyło drzwi. Powoli, powoli i
nagle jednym ruchem do końca. Daliśmy
407
00:31:24,584 --> 00:31:28,224
kilka kroków i zamarliśmy. Tam znajdował
408
00:31:28,244 --> 00:31:34,804
się sufit. Niski, bo dziś prawie głową
go dotykam. Patrzymy, a tam co? Sterta
409
00:31:34,824 --> 00:31:40,384
flaków. Ogromny pęk sinożółtych,
lekko pokrwawionych. Wyglądały jak
410
00:31:40,504 --> 00:31:43,584
świerzby zmieszane z dużą ilością starych.
411
00:31:43,594 --> 00:31:45,944
Tu chyba autorowi korespondencji uciekło
412
00:31:45,964 --> 00:31:51,104
jakieś słówko. Dziś, patrząc na tę
część sufitu, zastanawiam się, jak to się
413
00:31:51,124 --> 00:31:54,184
trzymało. Jak dziś myślę, że mogło ważyć
414
00:31:54,194 --> 00:32:00,064
pod osiem kilogramów. To było wielkie.
Dla naszej trójki to był szok. Krzesło,
415
00:32:00,184 --> 00:32:04,384
ziemia w chlewku i biurko były w
mniejszych i może piętnastu większych
416
00:32:04,404 --> 00:32:09,454
kawałkach flaków. Nawet skapywały
fragmenty tego czegoś na nasze papiery.
417
00:32:09,464 --> 00:32:14,604
Było ich sporo. Kartki i inne papiery
powoli opadały na ziemię, biurko i tak
418
00:32:14,664 --> 00:32:17,544
dalej. Wydawało mi się, jakby to żyło i
419
00:32:17,584 --> 00:32:20,664
się wiło, ale to grawitacja robiła swoje.
420
00:32:20,684 --> 00:32:25,524
Pamiętam jeszcze muchy i że śmierdziało.
Brat i siostra też twierdzili, że
421
00:32:25,564 --> 00:32:30,964
śmierdziało. To mało powiedziane. A
my byliśmy tam i patrzyliśmy na to, dopóki
422
00:32:31,004 --> 00:32:33,044
nie spadł na biurko jakiś większy kawałek
423
00:32:33,104 --> 00:32:38,244
tego dziadostwa. I wtedy wszyscy biegiem
do domu po babcię, która opiekowała się
424
00:32:38,304 --> 00:32:43,544
nami. Czas patrzenia na flaki. Myślę,
że to było maksymalnie dwanaście, może
425
00:32:43,604 --> 00:32:49,024
piętnaście sekund. Bieg do babci, do
drzwi pięć sekund, przez kuchnię do pokoju,
426
00:32:49,064 --> 00:32:54,724
może dwie, trzy sekundy. Wbiegliśmy
wrzeszcząc jak wariaci. Babcia wyszła już
427
00:32:54,804 --> 00:33:00,263
ze swojego pokoju i szła przez drugi,
słysząc nas, jak się drzemy. Zaczęliśmy
428
00:33:00,323 --> 00:33:05,804
opowiadać, co i jak, by poszła z nami.
Dodam, że stojąc w pokoju widziała cały
429
00:33:05,884 --> 00:33:09,744
chlewek, a miejscem, w którym
umiejscowiliśmy nasz fikcyjny sklep
430
00:33:09,864 --> 00:33:15,044
widziała najlepiej. Poszła za nami.
Za bardzo zdziwiona nie była. Co mnie
431
00:33:15,104 --> 00:33:21,064
zdumiało, droga z babcią mogła trwać
dobre dziesięć sekund. Drzwi były w połowie
432
00:33:21,164 --> 00:33:26,224
zamknięte. Nie pamiętamy, czy ktoś z
nas przymknął te drzwi w panice podczas
433
00:33:26,284 --> 00:33:32,404
ucieczki. W momencie uchylenia przez
babcię drzwi, ujrzeliśmy... Co? Nic. Ale
434
00:33:32,424 --> 00:33:38,024
niby jak? Tu przed chwilą wisiały flaki
wielkości trzech ludzkich głów. I nie ma
435
00:33:38,044 --> 00:33:42,264
po tym śladu. Kto? Lub co? Kiedy? Babcia
436
00:33:42,324 --> 00:33:44,904
wzięła i spojrzała na sufit, a my za nią.
437
00:33:44,964 --> 00:33:47,944
Na suficie została ogromna, tłusta plama.
438
00:33:48,004 --> 00:33:53,044
Na ziemi leżały gdzieniegdzie już
tylko niewielkie resztki. Na krześle plama.
439
00:33:53,064 --> 00:33:56,064
Biurko sprzątnięte, aż nadto zginęły nawet
440
00:33:56,124 --> 00:34:02,184
stosy tych kartek. Zostało może ze
trzy lub cztery na biurku i jedna na ziemi.
441
00:34:02,224 --> 00:34:07,084
Pamiętam, że one też były tłuste. My
nie wiedzieliśmy, co się dzieje, jak to
442
00:34:07,144 --> 00:34:10,324
możliwe. A babcia spojrzała na nas i jakby
443
00:34:10,333 --> 00:34:15,624
wiedziała już wszystko. Zabroniła nam
tam wchodzić i opowiadać komukolwiek. Z
444
00:34:15,684 --> 00:34:20,964
lekkim strachem kazała nam wyjść i
szepnęła coś pod nosem. Jakby modlitwa.
445
00:34:21,043 --> 00:34:26,204
Ale do dziś nie wiem, co mówiła. Ona
wiedziała, o co chodzi, a na pewno się
446
00:34:26,264 --> 00:34:32,004
domyślała. Po latach, jak widzimy się we
troje, często wracamy do tego. Zdumiewa
447
00:34:32,064 --> 00:34:36,904
nas mocno, jak to znikło i miałem już
kiedyś momenty, że zastanawiałem się, czy
448
00:34:37,004 --> 00:34:39,984
to prawda, czy mój mózg płata fingler. Ale
449
00:34:40,024 --> 00:34:46,504
jak się okazuje, to prawda. Nurtuje nas
kto bądź, co to było i powiesiło to, i w
450
00:34:46,543 --> 00:34:51,384
jaki sposób to wszystko znikło. Tego
było zbyt wiele, by zabrać z tymi kartkami
451
00:34:51,444 --> 00:34:55,764
naraz. Tym bardziej że babcia
widziała chlebek z przodu, a droga trwała
452
00:34:55,804 --> 00:34:58,124
dwadzieścia sekund w dwie strony. Kilka
453
00:34:58,184 --> 00:35:02,584
krzyków wysłuchanych przez babcię. Całość
trwała dwadzieścia pięć do trzydziestu
454
00:35:02,664 --> 00:35:08,544
sekund maksymalnie. Gdzie to wszystko
znikło? Ślady zostały. Wiedzieliśmy, że to
455
00:35:08,564 --> 00:35:11,144
prawda. Po latach, wchodząc tam, czuję
456
00:35:11,183 --> 00:35:15,424
dyskomfort. A na sufit w tym
miejscu dalej nie da się patrzeć.
457
00:35:16,324 --> 00:35:22,044
Szkoda, że babcia odeszła za szybko.
Powiedziałaby nam, ale wtedy nie chciała
458
00:35:22,084 --> 00:35:28,604
nas straszyć. Korespondencja nadesłana
do Radia Paranormalium w marcu dwa
459
00:35:28,684 --> 00:35:33,644
tysiące osiemnastego roku. Trafiłam
na Waszą audycję z dwa tysiące
460
00:35:33,784 --> 00:35:39,194
szesnastego roku. Debata niekontrolowana.
Odcinek piąty. Żywy folklor i polskie
461
00:35:39,194 --> 00:35:42,204
potwory. Wysłuchałem z przyjemnością i w
462
00:35:42,264 --> 00:35:44,744
trakcie wróciło do mnie mętne wspomnienie
463
00:35:44,824 --> 00:35:47,204
z dzieciństwa. Nie jestem na sto procent
464
00:35:47,284 --> 00:35:52,164
pewna, czy to nie był sen, bo byłam bardzo
mała i miewałam wówczas dużo dziwnych
465
00:35:52,224 --> 00:35:57,874
snów, ale pamiętam, że przez wiele lat
byłam pewna, że widziałam krasnoludka.
466
00:35:57,944 --> 00:36:02,764
Zdarzenie miało miejsce w miejscowości
Troks koło Olkusza. Miałam wówczas
467
00:36:02,804 --> 00:36:05,394
maksymalnie pięć lat. Tysiąc dziewięćset
468
00:36:05,484 --> 00:36:07,323
dziewięćdziesiąty drugi, dziewięćdziesiąty
469
00:36:07,334 --> 00:36:13,424
trzeci rok, jak sądzę, więc mogę nie być
wiarygodna. Widziałam ową istotę w polu
470
00:36:13,484 --> 00:36:16,264
zboża. Jej sylwetka wyraźnie odcinała się
471
00:36:16,304 --> 00:36:19,224
na tle żółtych kłosów. Sądzę, że mogło to
472
00:36:19,264 --> 00:36:24,364
być sierpień lub wrzesień, bo było ciepło.
Wygląd krasnala pokrywa się z jedną z
473
00:36:24,404 --> 00:36:30,044
historii z audycji. Był niewielki, nawet
jak na perspektywę dziecka. Mógł mieć
474
00:36:30,104 --> 00:36:34,864
około sześćdziesiąt centymetrów. Miał
spiczastą czapkę i kurteczkę w kolorach
475
00:36:34,904 --> 00:36:41,044
ziemi. Był jakiś taki buro zielony i
gburowaty w moim odczuciu. Pamiętam, że
476
00:36:41,144 --> 00:36:46,144
zamarł, kiedy odkrył, że jest obserwowany,
po czym zniknął w polu. Dzisiaj, z
477
00:36:46,164 --> 00:36:50,584
perspektywy lat i wiedzy oraz własnych
poglądów, stwierdzam, że samo to miejsce
478
00:36:50,644 --> 00:36:55,744
było dziwne energetycznie. Mieszkaliśmy
tam krótko, ale z tamtych lat do dzisiaj
479
00:36:55,764 --> 00:37:00,464
pamiętam niesamowite sny, w których
widziałem diabły, czarciki — dokładnie
480
00:37:00,504 --> 00:37:04,684
takie, jakie malują nasze ludowe
wierzenia. Ponieważ nie byłam niczym
481
00:37:04,784 --> 00:37:09,464
straszona, a moja mama bardzo pilnowała
tego, co oglądamy, nie wiedziałam o ich
482
00:37:09,504 --> 00:37:12,784
istnieniu, a sny były bardzo wiarygodne.
483
00:37:12,824 --> 00:37:18,064
Istoty tańczyły w kręgu w rytmie bębnów.
Pamiętam, że w okolicy domu, w którym
484
00:37:18,074 --> 00:37:23,104
mieszkaliśmy, widziałam też żołnierzy,
których nikt inny nie widział, a nawet
485
00:37:23,224 --> 00:37:28,664
brałam udział w ucieczce partyzantów.
Może to wymyśliłam, bo miałam zawsze bujną
486
00:37:28,704 --> 00:37:34,544
wyobraźnię, ale sądzę, że to dziwne
wizje dla pięciolatki. Pomyślałam, że może
487
00:37:34,604 --> 00:37:40,164
zainteresuje Was ta wieść. Moja cicha
teoria zakłada, że jest tam jakiś portal
488
00:37:40,264 --> 00:37:44,964
albo coś, co sprawia, że granica
między światami jest cieńsza. Niestety
489
00:37:45,024 --> 00:37:49,764
wyprowadziłam się stamtąd wiele lat
temu na północ Polski i nie wiem, jak to
490
00:37:49,784 --> 00:37:52,884
miejsce wygląda obecnie. Chociaż teraz, po
491
00:37:52,924 --> 00:37:56,344
Waszej audycji rozważam,
czy nie wybrać się tam na
492
00:37:56,404 --> 00:38:03,134
wycieczkę.Pozostajemy
jeszcze przy relacjach, które
493
00:38:03,194 --> 00:38:08,394
pojawiły się po emisji wspomnianego
odcinka "Debat niekontrolowanych".
494
00:38:08,434 --> 00:38:14,064
Pierwsza korespondencja. Ja miałem
parokrotnie kontakt z takimi istotami, na
495
00:38:14,134 --> 00:38:18,984
przykład kiedy byłem dzieckiem. Miałem
może sześć lat. Nagle obudziłem się w
496
00:38:19,054 --> 00:38:24,934
środku nocy i coś kazało mi popatrzeć
do okna. Moje łóżko było zaraz przy nim, a
497
00:38:25,014 --> 00:38:29,954
dom wzniesiony był na górce, przez
co, chociaż był to parter, okna tyłu domu
498
00:38:29,994 --> 00:38:35,234
wychodziły jakby na piętrze. Tam też
było moje okno. Kiedy więc wyjrzałem przez
499
00:38:35,314 --> 00:38:37,694
okno, zobaczyłem bardzo wysokiego, bardzo
500
00:38:37,734 --> 00:38:42,434
szczupłego mężczyznę w długim płaszczu
i w kapeluszu z ogromnym rondem, które
501
00:38:42,474 --> 00:38:47,144
świecił takim blaskiem jak od żółtej
żarówki, i który patrzył się na mnie i w
502
00:38:47,214 --> 00:38:50,074
moje okno. Wystraszyłem się i przytuliłem
503
00:38:50,134 --> 00:38:53,094
do siostry, z którą spałem w jednym łóżku.
504
00:38:53,154 --> 00:38:57,594
Całkiem niedawno rozmawiałem z siostrą
i ona mi również powiedziała, że widziała
505
00:38:57,634 --> 00:39:00,514
takiego samego mężczyznę. Rozmawiałem też
506
00:39:00,524 --> 00:39:06,514
z koleżanką, której córka widuje takiego
samego faceta. Co to może być? Takie
507
00:39:06,634 --> 00:39:12,154
stworki jak gremliny też widziałem.
Siedziały w sześciu na stole i patrzyły
508
00:39:12,174 --> 00:39:14,694
się na mnie z ciekawością. Nie czułem od
509
00:39:14,754 --> 00:39:17,914
nich wrogości. Opowiem wam też, co sąsiad
510
00:39:17,974 --> 00:39:24,174
mojego teścia przeżył kilka lat temu. To
starszy, poważny pan w sile wieku. Udał
511
00:39:24,234 --> 00:39:28,714
się pewnego poranka na grzyby ze swoim
psem myśliwskim do niedużego zagajnika
512
00:39:28,774 --> 00:39:31,814
niedaleko domu. Kiedy szedł przez pola, w
513
00:39:31,874 --> 00:39:36,674
krzakach ujrzał faceta w długim czarnym
płaszczu, stojącego tyłem. Kiedy się
514
00:39:36,714 --> 00:39:41,954
odwrócił z połów płaszcza, lała mu się
woda, jakby była wylewana z garnczka
515
00:39:41,964 --> 00:39:46,614
ciągłym, nieprzerwanym strumieniem.
Powiedział mu, że w chmurach jest dużo
516
00:39:46,714 --> 00:39:53,254
wody i że będzie padało. Sąsiada
zamurowało, a pies skomląc schował się za
517
00:39:53,314 --> 00:39:56,714
nim. Nic mu nie odpowiedział i uciekł do
518
00:39:56,794 --> 00:40:06,194
domu. Mówił, że był to płanetnik. I druga
korespondencja. Tę obserwację opisałem
519
00:40:06,254 --> 00:40:11,113
kiedyś panu Arkowi Miasce. Było to
ponad trzydzieści lat temu na obrzeżach
520
00:40:11,154 --> 00:40:14,074
Włocławka, w dzielnicy Michalin. Wracałem
521
00:40:14,114 --> 00:40:19,314
późnym wieczorem na przystanek MPK około
dwudziestej pierwszej trzydzieści. Moja
522
00:40:19,394 --> 00:40:21,734
trasa obejmowała drogę długości półtora
523
00:40:21,814 --> 00:40:24,494
kilometra, przy czym odcinek około dwustu
524
00:40:24,554 --> 00:40:27,494
metrów przebiegał zupełnie przez las. Było
525
00:40:27,534 --> 00:40:33,243
już ciemno. Droga polna, taka złożona z
dwóch ścieżek, jakich wiele. W pewnym
526
00:40:33,294 --> 00:40:37,314
momencie w tym lesie zauważyłem,
że niedaleko mnie, po prawej stronie, na
527
00:40:37,374 --> 00:40:42,254
granicy drogi i lasu, w odległości około
dwuch, trzech metrów, porusza się jakaś
528
00:40:42,394 --> 00:40:45,094
mocno zgarbiona postać. Nie widziałem jej
529
00:40:45,154 --> 00:40:48,274
dokładnie z racji ciemności. Pewnie mi się
530
00:40:48,334 --> 00:40:53,074
wydaje, ale miała około maksymalnie
metr dwadzieścia, może metr trzydzieści
531
00:40:53,154 --> 00:40:56,574
wysokości i była raczej wątłej postury.
532
00:40:56,634 --> 00:40:59,334
Nie wydawała żadnego głosu. Nie pamiętam,
533
00:40:59,374 --> 00:41:01,934
bym słyszał, że się porusza. Nie wchodziła
534
00:41:01,954 --> 00:41:07,954
ze mną w jakikolwiek kontakt. Po jednej,
dwóch sekundach uciekła do lasu. Wtedy
535
00:41:07,994 --> 00:41:12,414
byłem przekonany, że to jakaś starsza
kobieta. Również szła, podobnie jak ja,
536
00:41:12,454 --> 00:41:15,774
przez las i po prostu się mnie zlękła.
537
00:41:15,874 --> 00:41:18,874
Jednak jak na kobietę była zdecydowanie za
538
00:41:18,914 --> 00:41:24,634
mała. Na pewno nie był to żaden znany
mi zwierzak. Wszystko się zmienia, gdy się
539
00:41:24,734 --> 00:41:30,194
coś niezwykłego przeżyje. Ciekaw jestem,
czy z okolicy Włocławka są również inne
540
00:41:30,354 --> 00:41:36,954
podobne relacje. I jeszcze jedna
korespondencja, również sporządzona pod
541
00:41:36,974 --> 00:41:41,724
wpływem piątej debaty niekontrolowanej.
Wiadomość z roku dwa tysiące
542
00:41:41,874 --> 00:41:47,094
dziewiętnastego. Kiedyś, bardzo dawno
temu, czterdzieści pięć lat wstecz, gdy
543
00:41:47,114 --> 00:41:52,234
miałem około piętnastu lat, brat mojej
babci, tak zwany wujek, opowiadał mi
544
00:41:52,254 --> 00:41:57,374
historię z czasów jeszcze tuż sprzed
Cudu nad Wisłą. Ta gałąź mojej rodziny,
545
00:41:57,414 --> 00:42:02,054
pozbawiona już wtedy rodziców, będąc
pod opieką dalszej, bliżej przeze mnie nie
546
00:42:02,114 --> 00:42:07,254
sprecyzowanej, jako niepełnoletni
pracowała w polu z motykami. Mniemam, że
547
00:42:07,314 --> 00:42:12,134
były to wykopki ziemniaków. Pustkowie
wskazywało, że nic dziwnego nie powinno
548
00:42:12,214 --> 00:42:17,713
tam zajść. Nagle pracujący zwrócili
uwagę na postać, która poruszała się wzdłuż
549
00:42:17,774 --> 00:42:22,413
ściany lasu widniejącej około
jednego kilometra od pola. Przypominała
550
00:42:22,454 --> 00:42:25,094
zakapturzonego mnicha, który ustawiony był
551
00:42:25,154 --> 00:42:30,734
bokiem do obserwatorów. Nie było widać
zarysów twarzy. Rękawy ubioru zwisały
552
00:42:30,754 --> 00:42:37,194
nieruchomo, nienaturalnie do chodu, a
także ewidentnie postać nie posiadała nóg.
553
00:42:37,254 --> 00:42:41,174
Samo pojawienie się tej istoty na
odludziu wzbudziło zdziwienie, a co
554
00:42:41,194 --> 00:42:46,294
dopiero usunięcie bez kończyn dolnych
mniej więcej półtora metra nad ziemią.
555
00:42:46,334 --> 00:42:50,254
Historia tej części mojej rodziny z
okolicy dzisiejszych Czernihowa i
556
00:42:50,314 --> 00:42:52,913
Mochylewa, pogranicze Białorusi i Ukrainy
557
00:42:52,954 --> 00:42:57,554
nad Berezyną. Tam zakończyła się
wraz z nadciągnięciem wojsk polskich
558
00:42:57,574 --> 00:43:02,814
Piłsudskiego. Wydano wtedy ogłoszenie
dla ludności lokalnej, że kto czuje się
559
00:43:02,854 --> 00:43:05,594
Polakiem, niech cofnie się wraz z armią,
560
00:43:05,634 --> 00:43:11,714
która musi skorygować swe położenie według
ustaleń rozejmu międzynarodowego. Moi
561
00:43:11,774 --> 00:43:16,934
skorzystali z tej propozycji, ale
najdziwniejszym było to, że wzdłuż trasy
562
00:43:16,974 --> 00:43:22,354
owego mnicha przebiegała dokładnie
później tymczasowa granica drugiej RP w tej
563
00:43:22,413 --> 00:43:29,394
okolicy. I to już wszystkie przygotowane
na dziś relacje tekstowe. Po krótkim
564
00:43:29,413 --> 00:43:31,534
przerywniku przejdziemy do zaprezentowania
565
00:43:31,574 --> 00:43:33,654
wspomnianego wcześniej zapisu rozmowy z
566
00:43:33,694 --> 00:43:39,374
jednym ze świadków. A w czasie przerywnika
upewnij się drogi słuchaczu, droga
567
00:43:39,474 --> 00:43:42,354
słuchaczko, droga istoto ludzka siedząca
568
00:43:42,364 --> 00:43:45,214
przed głośnikiem, czy w tym pokoju, aby na
569
00:43:45,234 --> 00:43:52,413
pewno jesteś tylko ty i czy ktoś
czasem nie zerka na ciebie przez okno?
570
00:43:53,154 --> 00:43:59,994
Mówią, że włączyć radio jest bardzo
łatwo. No tylko, że z wyłączeniem jest
571
00:44:00,004 --> 00:44:08,738
już, powiedzmy, troszeczkę gorzej.
Posłuchaj nieznanego radio Paranormalium
572
00:44:09,038 --> 00:44:12,578
www.paranormalium.pl.
573
00:44:15,138 --> 00:44:20,758
Rozmawiaj z prezenterami oraz z innymi
słuchaczami na żywo. Wejdź na naszego
574
00:44:20,778 --> 00:44:24,398
czata na www.paranormalium.pl.
575
00:44:27,458 --> 00:44:34,258
Mówią, że wejść do archiwum jest
bardzo łatwo. No tylko, że z powrotem
576
00:44:34,278 --> 00:44:40,158
jest już powiedzmy troszeczkę
gorzej. Archiwum Radia
577
00:44:40,278 --> 00:44:50,258
Paranormalium www.paranormalium.pl.
Pisz artykuły, rozmawiaj z czytelnikami,
578
00:44:50,318 --> 00:44:55,758
moderują komentarze i poczuj się jak
redaktor. Załóż bloga na Paranormalium.
579
00:44:55,818 --> 00:45:03,128
Więcej dowiesz się w dziale
Blogi na www.paranormalium.pl.
580
00:45:03,158 --> 00:45:08,087
Dwa miesiące temu był Drop prowadzący
do pewnego radia. Czy ktoś o tym słyszał?
581
00:45:08,098 --> 00:45:14,498
Podobno jednak potem okazało się,
że to radio istnieje tylko w internecie.
582
00:45:14,598 --> 00:45:23,558
Radio Paranormalium. Paranormalny
głos w Twoim domu www.paranormalium.pl.
583
00:45:24,918 --> 00:45:31,158
Autentyczne historie osób, które
przeżyły spotkanie z nieznanym. Zagadkowe
584
00:45:31,258 --> 00:45:37,158
obiekty, tajemnicze istoty, mrożące
krew w żyłach przeżycia na granicy
585
00:45:37,298 --> 00:45:44,258
światów. Mówią świadkowie w
Radiu Paranormalium. Zgodnie
586
00:45:44,318 --> 00:45:47,878
z zapowiedzią, w drugiej części
dzisiejszej audycji wysłuchamy zapisu
587
00:45:47,918 --> 00:45:53,238
rozmowy, jaką jeden z naszych słuchaczy
odbył ze swoim dziadkiem. Starszy pan
588
00:45:53,318 --> 00:45:57,638
podzielił się licznymi historiami o
spotkaniach z żywym folklorem, zarówno
589
00:45:57,738 --> 00:46:02,958
swoimi, jak i tymi pochodzącymi od
bliskich mu osób. Sugeruję w tym miejscu
590
00:46:03,058 --> 00:46:07,758
zaopatrzyć się w słuchawki, ponieważ
nagranie od strony technicznej jest trochę
591
00:46:07,818 --> 00:46:12,558
kiepskie. Musiałem dość mocno podbić
głośność i zredukować powstałe w ten
592
00:46:12,618 --> 00:46:15,148
sposób szumy. Sam zaś główny bohater tej
593
00:46:15,218 --> 00:46:20,278
rozmowy prawdopodobnie siedział w pewnym
oddaleniu od smartfonu. Myślę, że takim
594
00:46:20,298 --> 00:46:22,278
najciekawszym punktem rozmowy, jaką udało
595
00:46:22,338 --> 00:46:24,338
się nagrać, będzie wspomniana wcześniej
596
00:46:24,378 --> 00:46:26,737
relacja dotycząca pojawienia się zjawy psa
597
00:46:26,788 --> 00:46:29,338
z łańcuchem, który po nagłym pojawieniu
598
00:46:29,438 --> 00:46:34,767
się miał z dosyć mocnym pluskiem wskoczyć
do płytkiej rzeki i w niej zniknąć.
599
00:46:34,838 --> 00:46:39,438
Zgodnie z informacją zawartą w
korespondencji, zdarzenie miało miejsce
600
00:46:39,478 --> 00:46:44,698
ponad sześćdziesiąt lat temu. Zdarzenie
powiązano ze śmiercią sąsiada, który
601
00:46:44,738 --> 00:46:49,858
wcześniej tego samego dnia utonął w
błocie. Myślę, że ta moja krótka zapowiedź
602
00:46:49,998 --> 00:46:54,298
dała Państwu wystarczająco dużo czasu
na znalezienie słuchawek i ewentualne
603
00:46:54,338 --> 00:47:01,008
rozplątanie kabelka. Możemy zatem
spokojnie przejść do odtworzenia nagrania.
604
00:47:01,258 --> 00:47:05,098
To ja puszczam nagranie. Teraz już
możesz. Nie, nie wszystko gadaj. No może
605
00:47:05,478 --> 00:47:12,358
powiedzieć byłem na próbie. Szedłem z
próby. To będzie nagrane. Nagrywaj. To, to
606
00:47:12,438 --> 00:47:18,758
Też, też no tak, jak najwięcej szczegółów
607
00:47:13,338 --> 00:47:17,078
mówi jak był, jak go przywieźli,
jak się popatrzeć w system.
608
00:47:18,838 --> 00:47:23,688
to możesz opowiedzieć. Ile
utopił się w Andrychowie? Tak, tak.
609
00:47:23,698 --> 00:47:30,058
Przywieźli sąsiada z Andrzechowa, z
basenu, pojechał się ukąpać i utopił się.
610
00:47:30,258 --> 00:47:36,438
Musiał skoczyć. No to wszystko
będzie nagrane. No tak. No i także ten.
611
00:47:37,378 --> 00:47:42,978
Wyciągli go z tej wody. Już się nie dało
uratować, bo uderzył czołem o beton, o
612
00:47:43,038 --> 00:47:51,238
dno. A jakbyś mógł powiedzieć kto to
jest? Kto to się tam uderzył? To sąsiedzi.
613
00:47:53,718 --> 00:47:58,958
No i później, jak przywieźli go z tego
basenu do domu, już w trumnie. No i
614
00:47:58,998 --> 00:48:05,558
poszedłem się popatrzeć z rodzicami.
I później poszedłem na próbę do
615
00:48:05,598 --> 00:48:07,908
szkoły, na dół. To jest kawał drogi. Jest
616
00:48:07,918 --> 00:48:10,678
tam trzy kilometry. Pogoda była piękna,
617
00:48:10,718 --> 00:48:13,818
Księżyc świecił w pełni. Sucho było. Woda
618
00:48:13,858 --> 00:48:17,878
malutko, bo to jakoś było latem. Nie
wiem, w którym miesiącu to było. Wracając z
619
00:48:17,918 --> 00:48:24,818
tego z próby dwunasta godzina w
nocy i kierując się ku domu schodziłem na
620
00:48:25,077 --> 00:48:30,738
ławkę. A tu patrzę się z tej górki,
tam od jego domu leci straszny pies z
621
00:48:30,778 --> 00:48:35,558
łańcuchem. Było wszystko pięknie
widać, bo to Księżyc świecił. No i
622
00:48:36,478 --> 00:48:39,938
z tej góry przyleciał
na tę górkę i do rzeki.
623
00:48:40,778 --> 00:48:42,698
Wskakują, wskakują do rzeki, ale w rzece
624
00:48:42,738 --> 00:48:45,478
nie było żadnej głębiny, nic nie było ani
625
00:48:45,498 --> 00:48:50,898
zastawu, nic. To była taka malutka woda,
żebyś kurde przeszedł włosów jakich nie
626
00:48:50,918 --> 00:48:55,467
zamoczył. No a ten pies
skoczył w taką głębinę.
627
00:48:55,518 --> 00:48:58,558
Straszną wodę. On się roztrzasnęła. Mnie
628
00:48:59,018 --> 00:49:02,618
na włosy na głowę stanęły dęba. Dostałem
629
00:49:02,658 --> 00:49:07,228
takiego, takiej tremy czy strachu. Jak to
można powiedzieć? Jak ruszył ku domu?
630
00:49:07,518 --> 00:49:09,458
Kurwa, nie wiedziałem gdzie ławka, jaki
631
00:49:09,478 --> 00:49:12,818
chodnik, albo cokolwiek. No przyszedłem do
632
00:49:12,858 --> 00:49:18,598
domu, a nie wstałem w tym starym domu
i tam huknął do drzwi. Tak się wszyscy
633
00:49:18,618 --> 00:49:23,718
połachocę. Nie pukano do okna. Nie,
nie, nie stukał tylko po drzwiach. Kurwa,
634
00:49:23,818 --> 00:49:29,658
obudził jak sąsiady tak i u nas wszystko
się obudziło. I co się stało? Co się
635
00:49:29,698 --> 00:49:34,058
stało? Ja nie mogłem otworzyć,
bo to nie z tego strachu, ino
636
00:49:34,678 --> 00:49:40,398
z tego, że że leczę. Zmęczyłem
się uczyć. Ze strachu też.
637
00:49:40,598 --> 00:49:46,298
Ze strachu też może. No i poopowiadałem
to wszystko tak, jak się to było, co to
638
00:49:46,338 --> 00:49:48,358
było? No i poszliśmy leżeć. Ja się poszedł
639
00:49:48,438 --> 00:49:51,938
umyć. Poszedłem spać. Rano tak do roboty
640
00:49:52,058 --> 00:49:53,778
trzeba było wcześnie wstawać. No i na tym
641
00:49:53,818 --> 00:49:59,988
by było koniec. No i to jeszcze do tego
się pomodliłem za niego. Za jego duszę.
642
00:50:00,018 --> 00:50:02,848
Jeszcze ja doszedł spać przy paciorku.
643
00:50:02,878 --> 00:50:06,038
Także potrzebuje sobie myślę pomocy. No to
644
00:50:06,058 --> 00:50:10,328
trzeba mu pomóc. No to się mówi.
Zawsze trzeba zmówić cząstkę różańca,
645
00:50:11,238 --> 00:50:15,138
pieczątkę na tajemnicę. Choćby
zdrowaś Mario, to wystarczy.
646
00:50:15,658 --> 00:50:19,938
I wieczne odpoczywanie. I to było w
ten sam dzień jak się utopił, prawda?
647
00:50:19,978 --> 00:50:25,318
W ten sam dzień. Miał wieczór tak jak go
przywieźli z Andżelowa z basenu. Amen.
648
00:50:25,338 --> 00:50:29,678
Amen. Taki miał swoje
takie. Wiesz, takie takie
649
00:50:30,018 --> 00:50:35,658
przysłowie nie mówił odsuń się.
Nie odsuń się, bo. Był tak nauczony.
650
00:50:35,678 --> 00:50:42,418
Był nauczony, tam odsuń się. My tak.
Kawaler był i jaki tam powód miał? No to
651
00:50:42,438 --> 00:50:47,208
już jego sprawa. No pewnie
zaskoczył. Że zaskoczył-
652
00:50:47,228 --> 00:50:51,518
Bo ile tak się tą ąki ludzi też. To
do tej wody. No to ja ci powiem, jest
653
00:50:51,548 --> 00:50:57,428
taka sprawa, że trzeba być zawsze
odważny, przygotowany też i widzę jak się
654
00:50:57,468 --> 00:51:03,108
nieraz te co się idą kąpać czy, czy
ratowniki, czy coś, to się pisze: pomoże
655
00:51:03,168 --> 00:51:08,968
se ręke w tym wiesz, we wodzie przetrze
się trochę tego przeżegna się. No i znak
656
00:51:08,978 --> 00:51:13,428
krzyża, ile to idzie później no
we wodę. Dużo tam tak stosują i tu
657
00:51:14,388 --> 00:51:17,948
jak i chłopaki, tak i dziewczyny
tak samo. Te trenery, takimi z
658
00:51:18,788 --> 00:51:22,638
na skokach też chyba widzieliśmy
nieraz. Nie wszyscy, ale się żegnają.
659
00:51:22,728 --> 00:51:28,567
No tak, zdarza się, że się żegnają. Ja
się mogę przeżegnać nawet tam jak, że
660
00:51:28,608 --> 00:51:33,668
mnie nie widzą w tym pralni czy tam
gdzie tam mają to tam nie. Ty się możesz
661
00:51:33,678 --> 00:51:36,668
przeżegnać, widzisz jesteś, ale są tacy,
662
00:51:36,708 --> 00:51:39,388
co odważni. Pokazuje, że jest wierzący, że
663
00:51:39,408 --> 00:51:45,187
wierzy w Boga i wychodzi
na na tą już na ten wyjazd
664
00:51:45,228 --> 00:51:49,608
Na na, Czy jak się tam mają naplane.
A jakie tam historie jeszcze opowiadali
665
00:51:49,648 --> 00:51:54,768
wcześniej? No różne chłopy, łóżki. Tu
przedtem nie było takich mostów, takie
666
00:51:55,228 --> 00:52:01,368
ławki były. Wózki jeździły takie różne.
Takie diabły jeździły na na beczkach
667
00:52:01,378 --> 00:52:06,298
woziły takie różne i takim takich
no spódzielcy szkieletów. To zaś...
668
00:52:06,308 --> 00:52:10,548
A to może więźniów przewozili? Kto?
Może to, może to ruscy więźniów jakichś
669
00:52:10,587 --> 00:52:18,908
przewozili? Czy nie? Hehe Czasem. To
świecę takie kurde duże się świeciły. To
670
00:52:18,948 --> 00:52:23,598
zaś tu kapliczka była na
białej drodze to była siedzeń
671
00:52:23,708 --> 00:52:28,587
Od siedzenia była ta kapliczka.
A tu troszkę niżej było to ja tutaj to
672
00:52:28,708 --> 00:52:33,468
dekwarczo, bo jest takie tornie. A to
wszystko jeszcze jak ta droga taka była
673
00:52:33,908 --> 00:52:38,668
polna droga, to nie taka jak
teraz, a można powiedzieć. No i
674
00:52:39,388 --> 00:52:44,578
jeździli formalnie tędy. No i los
nam widzieli, że dziadek siedział,
675
00:52:44,587 --> 00:52:51,188
rozumiesz, w kapeluszu, fajkę
palił i nie puszczał dymu. No
676
00:52:51,248 --> 00:52:58,048
normalnie ogień seło z gęby se poły.
No to wszyscy się kurwa-- ale to nie
677
00:52:58,087 --> 00:53:03,018
wszyscy uwierzą. Nie, nie, to się
nie działo. Bo ten co się boi strasznie...
678
00:53:03,768 --> 00:53:09,188
Boi, to się nie pokorza. Taki to się
nie bój, bo to taki mu się pokorza. No
679
00:53:10,868 --> 00:53:15,188
cóż, jak to mówi wiele takich
innych. Ja mam opowieść,
680
00:53:15,908 --> 00:53:20,448
że spamiętać wszystkie chłopie te
na ratunek, na wszystko, na ratunek.
681
00:53:21,528 --> 00:53:26,038
No takie baśnie. No ale to
była prawda. Teraz wszystko to
682
00:53:26,128 --> 00:53:30,798
jest. Jest to jak najbardziej. Więcej
jest, jest spowiedzi, więcej Komunii
683
00:53:30,868 --> 00:53:34,478
Świętej. Więcej się człowiek
spotyka z Panem Jezusem, bo to jest,
684
00:53:35,248 --> 00:53:40,288
to jest dar straszny, że spotka Pan taki
wielki, to pomóż mi Święty. Przyjmiesz
685
00:53:40,298 --> 00:53:44,628
Pana Jezusa? To łączysz
się z Panem Bogiem. Masz to
686
00:53:44,688 --> 00:53:50,428
zasilenie duże, straszne. I żeby
być bez grzechu. Trzeba wierzyć!
687
00:53:50,438 --> 00:53:55,768
Wierzyć. Bez ciężkiego grzechu to jest
wszędzie i do Piotra, i do Świętej. No i
688
00:53:55,828 --> 00:54:01,567
tak niektórzy tak się pyta,
że się nie pytam. Nie chcę
689
00:54:01,587 --> 00:54:06,848
słyszeć o takich rzeczach. Bo to jest
nieprawda. Widać ty. Ale to prawda.
690
00:54:07,028 --> 00:54:11,328
To prawda. Zdarzają
się takie rzeczy. Zdarzają.
691
00:54:11,388 --> 00:54:13,908
Niejeden by ci powiedział,
jak ktoś takiego widział.
692
00:54:13,968 --> 00:54:20,248
Dawno więcej teraz się tak nie zdarza.
A tak dawno przed tym to podobno, że
693
00:54:21,328 --> 00:54:26,468
dużo, dużo się zdarzało. Dużo.
Kozy tak goniły z wózkiem, rzeką.
694
00:54:26,488 --> 00:54:31,988
Też, bo to przedtem nie była taka
rzeka. Taki potoczek. I co z tymi kozami?
695
00:54:32,048 --> 00:54:41,258
No Później nikły. Widziałeś tam ?
na chwilę i później znikły. I nie ma nic.
696
00:54:41,308 --> 00:54:50,228
Rzekom sobie biegła normalnie. No..
Rzekom, biegła ta koza? Rzekom, rzekom.
697
00:54:50,268 --> 00:54:53,308
Rzekom, rzekom, wszystko rzekom mówię, że
698
00:54:53,488 --> 00:54:58,368
nie tak przeważnie, ale przeważnie
dwie leciały. Wózek miały za sobą i tak
699
00:54:58,388 --> 00:55:01,608
jakiegoś diabła czy jakąś duszę. Nie wiem.
700
00:55:02,568 --> 00:55:05,738
A ty takiego wózka nie
widziałeś, co z tą kozą?
701
00:55:06,268 --> 00:55:11,768
Nie, to nie to u nas widziała.
No moja ciotka, no mamusia ?.
702
00:55:13,328 --> 00:55:22,258
Ona chodziła tam po mleku do
?, to szła przez tą rzekę i tam,
703
00:55:23,468 --> 00:55:27,268
i tam, gdzie hereta jest. Tam
przedtem było wszystko inaczej. Teraz
704
00:55:27,428 --> 00:55:35,348
wszystko zmienione, przebudowane. No
to tam widziała, jak szła przez tą ławkę. A
705
00:55:35,428 --> 00:55:42,368
to właśnie widziała, że te, te,
te, te kozy, bo przede ? nie
706
00:55:42,388 --> 00:55:47,408
pokazał się konie nie, kozy, a
kozy ? mówią diabelskie ?.
707
00:55:47,418 --> 00:55:52,648
No taki jest symbol chyba szatana,
że koza albo kozioł bardziej kozioł jakiś.
708
00:55:54,048 --> 00:55:59,298
Nieraz i kurde o różnych
rzeczach opowiadali ?.
709
00:55:59,308 --> 00:56:02,508
Bo u was tamte stare dziadki
to co im, co opowiadały?
710
00:56:02,548 --> 00:56:08,248
Co wiele ? posodziły. U nas tam zawsze
dziadek miał te drzewa, wiesz, takiego
711
00:56:08,288 --> 00:56:12,848
długiego pod ogródkiem było
zwalone fajnie ostrugali my,
712
00:56:13,568 --> 00:56:17,328
elegancko było tako kurwa
siedzenie fajne, bo to było, było tak, że
713
00:56:17,988 --> 00:56:19,848
na jednym drzewie miały nogi, a tutaj ktoś
714
00:56:19,918 --> 00:56:25,768
siedział wyżej. Fajne to
było takie do siedzenia. No to-
715
00:56:25,778 --> 00:56:30,248
-dziadki się posłodziły.
Posłodzily się fajki, palili, tego,
716
00:56:30,328 --> 00:56:37,127
opowiadali. No i opowiadali o tych
strachach, o wojnie austriackiej, bo byli
717
00:56:37,168 --> 00:56:43,148
na na tej wojnie też. No różne,
różne rzeczy opowiadali. No. A drugo
718
00:56:43,868 --> 00:56:48,708
u nas też było. Ja to widziałem, a jest
ta druga sprawa była. Tylko ja tego nie
719
00:56:48,748 --> 00:56:53,540
widziałem, że.No. Kurwa,
mamusia przyleciała i kurwa, kurde,
720
00:56:54,700 --> 00:57:00,420
straszy to mieli my tak jak tutaj jest
otwierane drzwi na na strych, a tam w
721
00:57:00,430 --> 00:57:04,580
starej chałturze, tam gdzie jest
remontowa ta robimy tam jest tam
722
00:57:04,620 --> 00:57:10,570
gdzie mieli konik i konie. Drzwi były
otwarte, deska taka do ciasta, wiesz taka
723
00:57:10,640 --> 00:57:13,450
bolarnica to nazywali-
Mhm. Stolnica no.
724
00:57:13,500 --> 00:57:16,480
Stolnica postawiona była tam za tym i nikt
725
00:57:16,500 --> 00:57:22,900
drzwiami nie stuknął, nikt nie strzelił,
nic się nie stało, a tą deskę wzięło i
726
00:57:23,700 --> 00:57:29,540
strzeliło koło schodów, bo to nie było
schody, tylko drabina, tylko grube, grube
727
00:57:29,620 --> 00:57:34,240
drzewa. Takie były drabiny, silne drabiny.
I jak krok molnęło chłopie tutaj, a
728
00:57:34,260 --> 00:57:36,840
jeszcze w sieni tam nie było nic, bo to
729
00:57:36,880 --> 00:57:43,060
były sienie, nie przedpokoje ani nie
było korytarze. A sieni jak rąbło tą deską
730
00:57:43,080 --> 00:57:48,560
północ była. No i rozleciała się
bolanica na, na drobne części. To tam
731
00:57:48,600 --> 00:57:53,420
sąsiady, my kurwa narobili
szumu. Kto się tak robi?
732
00:57:53,440 --> 00:57:59,000
Sprawdzali, ale gdzie sprawdzić? Świata
nie było. Świeczkę, a to są świeczkami.
733
00:57:59,040 --> 00:58:04,280
Jak to strach? Wiesz, te latarki były
takie. Co mieli ku koniom tego, żeby się
734
00:58:04,320 --> 00:58:09,980
świeciło. Latarka akurat też tam
jedna była. Dziadek zaświecił latarkę i
735
00:58:10,880 --> 00:58:12,950
poszedł patrzeć, czy
jest jakiś złodziej albo
736
00:58:13,700 --> 00:58:17,140
ktoś go wył. A drzwi są otwarte, nic nie
737
00:58:17,160 --> 00:58:22,500
jest ruszone. A co się, co się stało?
No i nic. Poszli wszystko spać, pousypiali
738
00:58:22,540 --> 00:58:25,700
trochę. No i przychodzi gdzieś dziewiąta
739
00:58:25,740 --> 00:58:32,890
godzina chyba, przychodzi
telegram, a tu zabiło w kopalni tego no,
740
00:58:33,820 --> 00:58:36,640
bizonia. Jak mu to było, tego, tego kurde
741
00:58:37,260 --> 00:58:41,200
no bo jak trzeba, a zabiło tego męża jej.
742
00:58:41,210 --> 00:58:44,600
I że żyje jeszcze no nie? No musiał
się on przyszedł z pomocą żeby, żeby-
743
00:58:44,740 --> 00:58:48,580
Z pomocą, ale znak- Znak
był, że ktoś może został zabity i-
744
00:58:51,360 --> 00:58:57,840
pokazać, że żyje. Przyjechać
na pogrzeb. Przyszedł telegram.
745
00:58:58,920 --> 00:59:04,290
My byli małe takie
osady i piski. No ale.
746
00:59:05,220 --> 00:59:10,910
Józka tam łoszczyk. Wszystko po
prostu się szykuję na, na Olecka,
747
00:59:10,960 --> 00:59:17,540
wiesz. No to odszyk mnie
zaczęli, zaczyna strzyc, a mi po
748
00:59:17,560 --> 00:59:24,249
połowę głowy mi było przygła. Połowę,
ja musiałem mieć do szycia, ale pojechała
749
00:59:24,320 --> 00:59:28,460
później na śląskie. To było na Śląsku,
750
00:59:28,500 --> 00:59:31,180
więc na Śląsku. Takie się przypomina takie
751
00:59:31,220 --> 00:59:35,280
różne rzeczy, ale to było kurde, kiedy
to było? Jak ja byłem malutki, kurde, ile
752
00:59:35,340 --> 00:59:39,020
miałem? Nie wiem, ile
mam. Było tych różnych
753
00:59:39,720 --> 00:59:43,790
oznaków, objawów różnych,
takich jak i no pewnie, że nie-
754
00:59:43,900 --> 00:59:48,800
Strachów, takich no,
było, było. Straszyło was?
755
00:59:49,640 --> 00:59:56,280
To nie ty. Cała masa ludzi, tych
starszych takich, żeby ci pokazać, żeby coś
756
00:59:56,300 --> 01:00:01,260
powiedział. No ale już ich nie ma.
A ty babcia niczego nie widziałaś?
757
01:00:01,380 --> 01:00:10,220
Nie, nic nie widziałam. Była żyłka
w gipsie to się nic nie mogła zrobić.
758
01:00:10,240 --> 01:00:15,480
Ja się boję, to mi się nie podoba. I
to już wszystkie przygotowane na dziś
759
01:00:15,520 --> 01:00:19,540
relacje. Dajcie znać w komentarzach,
co sądzicie o zaprezentowanych dziś
760
01:00:19,560 --> 01:00:23,580
historiach. A jeśli macie jakieś swoje
zdarzenia, którymi chcielibyście się
761
01:00:23,600 --> 01:00:28,760
podzielić z Radiem Paranormalium, to
gorąco zachęcam do kontaktu. Zanim się
762
01:00:28,780 --> 01:00:32,800
pożegnamy, pozwolę sobie jeszcze
polecić Państwu książkę Arkadiusza Miazgi
763
01:00:32,960 --> 01:00:35,860
zatytułowaną "Magiczna rzeczywistość" oraz
764
01:00:35,869 --> 01:00:38,350
cykl jego artykułów pod tytułem "Magonia
765
01:00:38,420 --> 01:00:43,420
po polsku", w których znajdziecie
jeszcze więcej tego typu historii. Mówił do
766
01:00:43,440 --> 01:00:48,340
Państwa Marek Sęk Ivellios Radio
Paranormalium. Paranormalny głos w Twoim
767
01:00:48,420 --> 01:00:54,160
domu. Dziękuję za uwagę i do usłyszenia
w kolejnych naszych audycjach. Śledźcie
768
01:00:54,200 --> 01:00:58,920
zapowiedzi na naszej stronie
www.paranormalium.pl oraz na naszych
769
01:00:58,960 --> 01:01:01,760
profilach społecznościowych na Facebooku i
770
01:01:01,840 --> 01:01:07,540
YouTube. Tych z Państwa, którzy przeżyli
coś nietypowego i chcieliby nam o tym
771
01:01:07,580 --> 01:01:13,460
opowiedzieć zapraszamy do kontaktu.
Nasze numery telefonów to stacjonarne 32
772
01:01:13,760 --> 01:01:27,200
746 00 08, 32 746 00 08,
komórkowy 530 620 493, 530
773
01:01:27,320 --> 01:01:38,120
620 493. Skype: radio.paranormalium.pl.
Radio.paranormalium.pl. Numer Gadu-Gadu
774
01:01:38,180 --> 01:01:45,840
3608 80 02, 3608 80
02. Nasz adres e-mail:
775
01:01:45,880 --> 01:01:54,560
Radio@paranormalium.pl. Można
również kontaktować się za pośrednictwem
776
01:01:54,620 --> 01:02:01,360
fanpage'a na Facebooku pod adresem
facebook.com/radioparanormalium. Gdyby
777
01:02:01,400 --> 01:02:05,160
przy naszych telefonach nikt nie
dyżurował, prosimy o nagranie wiadomości
778
01:02:05,240 --> 01:02:10,360
głosowej bądź wysłanie SMS-a. Bardzo
prosimy o sprecyzowanie, w jakiej sprawie
779
01:02:10,380 --> 01:02:14,500
chcą się Państwo z nami skontaktować.
Słuchaczy dzwoniących z numerów
780
01:02:14,540 --> 01:02:16,740
zastrzeżonych, prosimy ponadto o podanie
781
01:02:16,780 --> 01:02:19,720
numeru, na który mamy oddzwonić. Wszystkim
782
01:02:19,760 --> 01:02:22,830
świadkom gwarantujemy pełną anonimowość.
783
01:02:22,880 --> 01:02:27,120
Na życzenie świadka w razie wykorzystania
zapisu rozmowy w którejś z audycji
784
01:02:27,340 --> 01:02:38,220
istnieje możliwość
zmiany barwy głosu.