Rzecz o czarownicach, wiedźmach, czarnoksiężnikach...
Wiara w magię towarzyszy ludziom od zarania dziejów, zaś najstarszy rysunek przedstawiający szamana pochodzi sprzed 20 tysięcy lat. Zawsze i wszędzie, w każdej kulturze i regionie świata, żyli ludzie dysponujący wiedzą niedostępną ogółowi społeczeństwa. Domenę czarowników, czarownic, wiedźm, szamanów i innych stanowiło przepowiadanie przyszłości, sprowadzanie deszczu i praktyki medyczne. Ludzi tych szanowano, a zarazem bano się ich, lecz dopiero w średniowiecznej Europie czary uznano za zbrodnię...
Diabelski wynalazek
We wczesnym średniowieczu stanowisko Kościoła głosiło, iż czary, klątwy, uroki i inne tego typu "fajne rzeczy" po prostu nie istnieją, a za wiarę w czary i moce czarowników skazywano ludzi na śmierć. W roku 906 "Canon Episcopi" nazywa czary "wynalazkiem diabła", poddając w wątpliwość tylko te cechy i artybuty czarownic, które miały związek z kultem pogańskim, takie jak nocne loty na miejsca spotkań.
W roku 1486 papieski inkwizytor Heinrich Kraemer i profesor teologii Jacob Sprenger opublikowali "Malleus Maleficarum" ("Młot na czarownice"), zaś w 1595 roku wydano traktat Nicolasa Remy "Demonolatriae". Obie publikacje miały na celu uświadomienie ludziom, jakim złem są czary, ostrzegały również przed "plagą czarownic", stając się tym samym podstawami licznych procesów. Czary zostały wyraźnie określone jako zbrodnia, autor "Demonolatriae" wykazał zaś wyraźne ich połączenie z satanizmem, przytaczając m.in. szczegółowy opis sabatu. Sprawa została przeniesiona z płaszczyzny religijnej na prawną.
Aspekt satanizmu i "obcowania cielesnego z diabłem" szybko zdominował procesy o czary, ponieważ podczas śledztwa coraz mniej pytań dotyczyło czynności tak prozaicznych, jak odebranie mleka krowie sąsiadów czy zatrucie studni, coraz więcej zaś zahaczało o sprawy bardziej osobiste. Pytano na przykład o to, ile razy wiedźma odbywała stosunek seksualny z diabłem, gdzie odbywały się sabaty oraz kto w nich uczestniczył.
Jeśli oskarżono czarownicę o latanie - to wyłącznie na sabat. Jeśli o zabicie niemowlęcia - to w celu złożenia go w ofierze. Takich zarzutów nie wysuwali krewni ani sąsiedzi, ale sędziowie, podsuwając je wcześniej świadkom.
Wiedza tajemna nie musi być jednak wykorzystywana wyłącznie w celu czynienia zła, ale w epoce średniowiecza rozróżnienie pomiędzy magią białą i czarną po prostu nie istniało - wszystko kładziono na jeden stół, niezależnie od intencji osoby parającej się czarami. Istniał pogląd, że leczący umie też zabijać, a odczyniający uroki wie także, jak je rzucać. Magia nie mogła być więc "dobra", gdyż przyjęto za pewnik, że pochodzi od diabła. Do lochów Inkwizycji trafiały więc znachorki i akuszerki, które łatwo można było oskarżyć o porywanie i zabijanie noworodków w celu złożenia ich w ofierze szatanowi lub też o zabijanie ich w celu zdobycia składników do czarodziejskiej mikstury.
Kobiece piekło
Czarami zajmowali się zarówno mężczyźni, jak i kobiety, wykształciły się jednak odrębne stereotypy czarownika i czarownicy. I tak czarownik był dobrym uczonym, czasem nawet kapłanem, czarownica zaś zawsze była kojarzona ze złem. Kobiety w ogóle uważano za istoty niższe intelektualnie, niemożliwe więc było, by uczyły się czarów bez pomocy demonów.
Czarownica była więc samotną, starą i ubogą kobietą pochodzącą z plebsu. Przeciwko nim najłatwiej kierowano podejrzenia, jako że były "zakałą społeczności". Gdy jednak machina oskarżeń poszła już w ruch, nie liczyły się ani majątek, ani wiek, ani też status społeczny ofiar.
Podczas gdy tysiące kobiet torturowano i skazywano na śmierć na stosie, czarnoksiężnicy płci męskiej, otwarcie przyznający się do współpracy z ciemnymi mocami, mogli spokojnie czarować pod nosem Inkwizycji i byli chętnie przyjmowani nie tylko na dworach, ale i w pałacach biskupich. Byli to ludzie wykształceni, lekarze, uczeni, przyrodoznawcy, a często nawet i duchowni katoliccy. Oni również ostro atakowali czary, nie odnosząc wszakże tego określenia do siebie.
Według Trithemiusa, mistrza magii, a zarazem opata klasztoru w Wurzburgu, "czarownicy to wstrętni ludzie, a zwłaszcza kobiety pośród nich, wyrządzają one rodzajowi ludzkiemu nieobliczalne szkody, uciekając się do pomocy złych duchów i czarodziejskich napojów." Według niego czarownice żyją "w każdej połaci kraju", a przez ich złośliwość "umierają ludzie i bydło, a nikt nie pomyśli o tym, że dzieje się to przez te wiedźmy".
Czarownica żyje na uboczu, z dala od reszty społeczeństwa. W jej domu pełno jest różnego rodzaju ziół, specyfików medycznych i niemedycznych, a także różnych ohydnych ingrediencji (skrzydła nietoperzy, żabie udka, kocia sierść, itd.), z których sporządza ona magiczne wywary i inne produkty. Nocami, nasmarowawszy skórę specjalną maścią, siedząc na miotle wzbija się w powietrze i odbywa dzikie loty. Może zamieniać się w zwierzę, by w zmienionej postaci karmić się krwią niewinnych. Potrafi uleczyć z choroby, ale także wpędzić w nią, a nawet uśmiercić. Może rzucić urok słowem, gestem lub wzrokiem. Widzi przeszłość i przyszłość. Obcuje z demonami i ma władzę nad pogodą. Ten wizerunek czarownicy zawiera elementy znane wszystkim epokom i kulturom.
Siła magii
Przez rozwój medycyny magia została zepchnięta na "drugi plan", wciąż jednak w wielu miejscach na świecie szaman czy czarownica nadal są ważnymi członkami plemion i społeczeństw. Do dziś również urządza się polowania na czarownice, najczęściej w Afryce. Wiosną 2001 roku w Kongu ofiarami takiego polowania padło około 400 osób, zlinczowanych przez tłum za rzekome uprawianie czarów. W Afryce istnieje również wiele swoistych gett, w których chronią się kobiety wypędzone z domów za uprawianie magii.
Magiczna teraźniejszość
Swoiste getta czarownic istnieją zresztą nie tylko w Afryce, bowiem podobne społeczności można spotkać na każdym kontynencie, w każdym kraju.
W Polsce taka społeczność działa na Podlasiu, w trójkącie Hajnówka-Bielsk Podlaski-Siemiatycze. Mieszka tam kilkanaście starych kobiet trudniących się rzucaniem klątw i uroków.
Od tych "średniowiecznych" wiedźm odróżnia je między innymi to, że żyją w zgodzie z miejscowymi wieśniakami, którzy częstokroć nie wiedzą, czym zajmują się ich sąsiadki. Wielu z nich przekonało się natomiast o przykrym działaniu klątw.
Staruszki w swoim "fachu" wykorzystują fakt, iż ich sąsiedzi są ludźmi bardzo pobożnymi - toteż w celu rzucenia uroku nie wykonują gestów ani nie używają wzroku, lecz przedmioty święte, takie jak krzyżyki czy różańce, napełniają destrukcyjną informacją, po czym pozostawiają na polnych dróżkach, pod domami i w innych miejscach. Osoba nieświadoma zagrożenia podnosi przedmiot, całuje go z wielką czcią, po czym zabiera go do domu. Skutki takiego postępowania przeważnie bywają opłakane i dopiero gdy wydarzy się jakieś nieszczęście, nieszczęśliwi znalazcy odnoszą je do kościoła lub na plebanię.
Podlaskie szeptuchy swoją wiedzę przekazują swoim dzieciom z pokolenia na pokolenie. Nie czują wyrzutów sumienia z powodu zła, które czynią. Nie zdają sobie sprawy z tego, że obcując ze złem degradują się fizycznie i psychicznie. Brak im szczęścia w życiu. Ich dzieci często są kalekami, rodzą się chore lub przedwcześnie umierają i nie mają komu przekazać swojej tajemnej wiedzy.
Młodzież i magia
Ostatnio na fali fascynacji baśniową postacią małego czarodzieja Harry'ego Pottera wzrosło wśród młodzieży zainteresowanie magią. Organizowane są zloty i kolonie, na których dzieci bawią się w rzucanie klątw i uroków. Wbrew powszechnej opinii o nieszkodliwości takich zabaw, bywa to dość niebezpieczne zwłaszcza, gdy trafi się dziecko łatwo wpadające w różnego typu nałogi i manie.
Smutne jest to, że coraz więcej młodych ludzi próbuje przygody z magią na poważnie, nie zdając sobie sprawy z tego, jak tragiczne mogą być dla nich konsekwencje takiej działalności...
Marek "Ivellios" Sęk
Diabelski wynalazek
We wczesnym średniowieczu stanowisko Kościoła głosiło, iż czary, klątwy, uroki i inne tego typu "fajne rzeczy" po prostu nie istnieją, a za wiarę w czary i moce czarowników skazywano ludzi na śmierć. W roku 906 "Canon Episcopi" nazywa czary "wynalazkiem diabła", poddając w wątpliwość tylko te cechy i artybuty czarownic, które miały związek z kultem pogańskim, takie jak nocne loty na miejsca spotkań.
W roku 1486 papieski inkwizytor Heinrich Kraemer i profesor teologii Jacob Sprenger opublikowali "Malleus Maleficarum" ("Młot na czarownice"), zaś w 1595 roku wydano traktat Nicolasa Remy "Demonolatriae". Obie publikacje miały na celu uświadomienie ludziom, jakim złem są czary, ostrzegały również przed "plagą czarownic", stając się tym samym podstawami licznych procesów. Czary zostały wyraźnie określone jako zbrodnia, autor "Demonolatriae" wykazał zaś wyraźne ich połączenie z satanizmem, przytaczając m.in. szczegółowy opis sabatu. Sprawa została przeniesiona z płaszczyzny religijnej na prawną.
Aspekt satanizmu i "obcowania cielesnego z diabłem" szybko zdominował procesy o czary, ponieważ podczas śledztwa coraz mniej pytań dotyczyło czynności tak prozaicznych, jak odebranie mleka krowie sąsiadów czy zatrucie studni, coraz więcej zaś zahaczało o sprawy bardziej osobiste. Pytano na przykład o to, ile razy wiedźma odbywała stosunek seksualny z diabłem, gdzie odbywały się sabaty oraz kto w nich uczestniczył.
Jeśli oskarżono czarownicę o latanie - to wyłącznie na sabat. Jeśli o zabicie niemowlęcia - to w celu złożenia go w ofierze. Takich zarzutów nie wysuwali krewni ani sąsiedzi, ale sędziowie, podsuwając je wcześniej świadkom.
Wiedza tajemna nie musi być jednak wykorzystywana wyłącznie w celu czynienia zła, ale w epoce średniowiecza rozróżnienie pomiędzy magią białą i czarną po prostu nie istniało - wszystko kładziono na jeden stół, niezależnie od intencji osoby parającej się czarami. Istniał pogląd, że leczący umie też zabijać, a odczyniający uroki wie także, jak je rzucać. Magia nie mogła być więc "dobra", gdyż przyjęto za pewnik, że pochodzi od diabła. Do lochów Inkwizycji trafiały więc znachorki i akuszerki, które łatwo można było oskarżyć o porywanie i zabijanie noworodków w celu złożenia ich w ofierze szatanowi lub też o zabijanie ich w celu zdobycia składników do czarodziejskiej mikstury.
Kobiece piekło
Czarami zajmowali się zarówno mężczyźni, jak i kobiety, wykształciły się jednak odrębne stereotypy czarownika i czarownicy. I tak czarownik był dobrym uczonym, czasem nawet kapłanem, czarownica zaś zawsze była kojarzona ze złem. Kobiety w ogóle uważano za istoty niższe intelektualnie, niemożliwe więc było, by uczyły się czarów bez pomocy demonów.
Czarownica była więc samotną, starą i ubogą kobietą pochodzącą z plebsu. Przeciwko nim najłatwiej kierowano podejrzenia, jako że były "zakałą społeczności". Gdy jednak machina oskarżeń poszła już w ruch, nie liczyły się ani majątek, ani wiek, ani też status społeczny ofiar.
Podczas gdy tysiące kobiet torturowano i skazywano na śmierć na stosie, czarnoksiężnicy płci męskiej, otwarcie przyznający się do współpracy z ciemnymi mocami, mogli spokojnie czarować pod nosem Inkwizycji i byli chętnie przyjmowani nie tylko na dworach, ale i w pałacach biskupich. Byli to ludzie wykształceni, lekarze, uczeni, przyrodoznawcy, a często nawet i duchowni katoliccy. Oni również ostro atakowali czary, nie odnosząc wszakże tego określenia do siebie.
Według Trithemiusa, mistrza magii, a zarazem opata klasztoru w Wurzburgu, "czarownicy to wstrętni ludzie, a zwłaszcza kobiety pośród nich, wyrządzają one rodzajowi ludzkiemu nieobliczalne szkody, uciekając się do pomocy złych duchów i czarodziejskich napojów." Według niego czarownice żyją "w każdej połaci kraju", a przez ich złośliwość "umierają ludzie i bydło, a nikt nie pomyśli o tym, że dzieje się to przez te wiedźmy".
Czarownica żyje na uboczu, z dala od reszty społeczeństwa. W jej domu pełno jest różnego rodzaju ziół, specyfików medycznych i niemedycznych, a także różnych ohydnych ingrediencji (skrzydła nietoperzy, żabie udka, kocia sierść, itd.), z których sporządza ona magiczne wywary i inne produkty. Nocami, nasmarowawszy skórę specjalną maścią, siedząc na miotle wzbija się w powietrze i odbywa dzikie loty. Może zamieniać się w zwierzę, by w zmienionej postaci karmić się krwią niewinnych. Potrafi uleczyć z choroby, ale także wpędzić w nią, a nawet uśmiercić. Może rzucić urok słowem, gestem lub wzrokiem. Widzi przeszłość i przyszłość. Obcuje z demonami i ma władzę nad pogodą. Ten wizerunek czarownicy zawiera elementy znane wszystkim epokom i kulturom.
Siła magii
Przez rozwój medycyny magia została zepchnięta na "drugi plan", wciąż jednak w wielu miejscach na świecie szaman czy czarownica nadal są ważnymi członkami plemion i społeczeństw. Do dziś również urządza się polowania na czarownice, najczęściej w Afryce. Wiosną 2001 roku w Kongu ofiarami takiego polowania padło około 400 osób, zlinczowanych przez tłum za rzekome uprawianie czarów. W Afryce istnieje również wiele swoistych gett, w których chronią się kobiety wypędzone z domów za uprawianie magii.
Magiczna teraźniejszość
Swoiste getta czarownic istnieją zresztą nie tylko w Afryce, bowiem podobne społeczności można spotkać na każdym kontynencie, w każdym kraju.
W Polsce taka społeczność działa na Podlasiu, w trójkącie Hajnówka-Bielsk Podlaski-Siemiatycze. Mieszka tam kilkanaście starych kobiet trudniących się rzucaniem klątw i uroków.
Od tych "średniowiecznych" wiedźm odróżnia je między innymi to, że żyją w zgodzie z miejscowymi wieśniakami, którzy częstokroć nie wiedzą, czym zajmują się ich sąsiadki. Wielu z nich przekonało się natomiast o przykrym działaniu klątw.
Staruszki w swoim "fachu" wykorzystują fakt, iż ich sąsiedzi są ludźmi bardzo pobożnymi - toteż w celu rzucenia uroku nie wykonują gestów ani nie używają wzroku, lecz przedmioty święte, takie jak krzyżyki czy różańce, napełniają destrukcyjną informacją, po czym pozostawiają na polnych dróżkach, pod domami i w innych miejscach. Osoba nieświadoma zagrożenia podnosi przedmiot, całuje go z wielką czcią, po czym zabiera go do domu. Skutki takiego postępowania przeważnie bywają opłakane i dopiero gdy wydarzy się jakieś nieszczęście, nieszczęśliwi znalazcy odnoszą je do kościoła lub na plebanię.
Podlaskie szeptuchy swoją wiedzę przekazują swoim dzieciom z pokolenia na pokolenie. Nie czują wyrzutów sumienia z powodu zła, które czynią. Nie zdają sobie sprawy z tego, że obcując ze złem degradują się fizycznie i psychicznie. Brak im szczęścia w życiu. Ich dzieci często są kalekami, rodzą się chore lub przedwcześnie umierają i nie mają komu przekazać swojej tajemnej wiedzy.
Młodzież i magia
Ostatnio na fali fascynacji baśniową postacią małego czarodzieja Harry'ego Pottera wzrosło wśród młodzieży zainteresowanie magią. Organizowane są zloty i kolonie, na których dzieci bawią się w rzucanie klątw i uroków. Wbrew powszechnej opinii o nieszkodliwości takich zabaw, bywa to dość niebezpieczne zwłaszcza, gdy trafi się dziecko łatwo wpadające w różnego typu nałogi i manie.
Smutne jest to, że coraz więcej młodych ludzi próbuje przygody z magią na poważnie, nie zdając sobie sprawy z tego, jak tragiczne mogą być dla nich konsekwencje takiej działalności...
Marek "Ivellios" Sęk
Kopiowanie i umieszczanie naszych treści na łamach innych serwisów jest dozwolone na zasadach opisanych w licencji.
Komentarze · Dodaj komentarz
Prudence McGordon
(2008-12-28 14:46:22)
| 👮 raport
Wcale to nie prawda , ja tam jestem czarownicą i tak nie robię.
| Odpowiedz
Angius
(2009-03-06 18:14:46)
| 👮 raport
A jeżeli ja się na ten przykład magią zajmuję? Umiem robić skuteczne amulety, rzucać klątwy, ale także i dobroczynne uroki. Zaklęcia, energetyzowane przedmioty i runy to dla mnie codzienność!
| Odpowiedz
anonim
(2009-06-11 13:25:53)
| 👮 raport
Jest przekonanie że istnieje magia czarna i biała... W czarnej obcuje się z demonami i diabłami. W białej demony i diabły muszą tylko bardziej się postarać. Każda magia prowadzi do zła nawet jesli powieszchownie jest dobra.
| Odpowiedz
przemo
(2009-06-15 17:55:42)
| 👮 raport
ja w to wierze ludzie jak o tym mowie to ciarki mnei przechodza moja mama jak byla mala mieszkala na wsi i tam mieszkala wlasnie stara czarownica i ta czarownica popatzrala mojej mamie gleboko w oczy to yblo w sadzie a moja mama przez 10 mies miala spiaczke. w ytej wsi zawsze jak ta czarownica szla to ludzie chwoali swoje dizecka i sie odwacali
| Odpowiedz
Junkie
(2009-06-22 13:35:24)
| 👮 raport
No cóż. Myślę, że magia' nie jest taka zła kiedy zajmują się tym osoby doświadczone i w miarę inteligentne, oraz nie robią innym tym krzywdy. Oczywiście, aby magia była nadal używana, część tej inteligentniejszej młodzieży powinna o czarach (oczywiście tych dobrych :P) pomyśleć, ale ćwiczyć tylko pod nadzorem kogoś doświadczonego
| Odpowiedz
Co mam zrobić
(2009-07-10 23:08:25)
| 👮 raport
a jeśli chciałbym zacząć zajmować się magią, to co powinienem zrobić, gdzie się udać, jeśli w naszym dzisiejszym otoczeniu magia uważana jest za zabobon?
| Odpowiedz
Tiphereth
(2009-07-12 16:09:10)
| 👮 raport
Wiele osób potępia magię ze względu na to że ich zdaniem jest to aspekt tylko zarezerwowanych dla Boga i.t.p
Prawdziwi mistrzowie MAGIJI dobrze wiedzą że człowiek jest jedynym Bogiem i on jest w stanie władać wszystkim nie ma nikogo ponad niego i to jest najpotężniejsza MAGiA
| Odpowiedz
nowy w rzemiośle
(2009-08-01 11:38:54)
| 👮 raport
Wszedłem w posiadanie starego grimuar'a spisanego odręcznie po języku angielskim. Jest jakby " klejnotem rodzinnym " dawno zapomnianym. Chętnie podzielę się lub wymienię wiedzą w nim zawartą, ponieważ uważam, że każdy powinien mieć dostęp do możliwości czynienia dobra. Będę odwiedział tą stronę często, zainteresowani niech podadzą jakiś kontakt. Pozdrawiam
| Odpowiedz
Leszy
(2009-08-11 19:28:49)
| 👮 raport
Zdecydowanie artykul mi sie nie podoba. Ukazano tu magie jak cos zlego, co prawda nie jest. Szeptuchy byly znachorkami a nie mrocznymi kobietami rzucajacymi uroki na prawo i lewo. Szeptucha/wiedzma/czarownica etc to kapłanki/kaplani starej religii, w ktorej nie uosobia sie zla, nie wystepuje szatan/diabel
Jestem poganinem! jestem czarownikiem i nie czuje sie z tym zle, moja corka to okaz zdrowia!
| Odpowiedz
MaciekCullen
(2009-12-20 20:02:26)
| 👮 raport
Może , a nawet na pewno istnieje czarna magia , ale ja jestem przekonania że każdy z nas ma ciągoty do przyjmowania jej przymiotów co czyni nas magami , czarownicami magii neutralnej.
| Odpowiedz
Skurzak$$$$
(2009-12-27 21:33:53)
| 👮 raport
Siema tak jak koledze tutaj widze te mi sie artykol niepodobal . Ale wracajac do pytania kolegi wlasnie do kogo sie zrwucic jak chcesz sie nauczyc magii gdzie taka osobe znalesc od x czasow sie interesuje starymi ksiegami i czarami . Jednak najbardziej mnie interesuje ksiega salamanrdy (jak ktos niewie co w niej jest niech se wpisze w google.pl );] . A "nowy w rzemiosle" fajna ta ksiega szkoda ze moje rodzinka jakiejs niema chetnie bym se poczytal choc bym mial sie nayczyc hebrajskiego . Plis odp. ludzie ja na lekcjach nie mysle o zadaniach mysle o amuletach itp. itd. juz jakies 8 tysiecy stron przeczytalem na necie (polowa z nich to bagno ) a jak ktos kiegys bendzie slyszal ze ktos chce opylic lub ukrasc to ja chetnie jak juz troche zarobie to sie zlozymy i kogos wynajmiemy .Ok pls od bende od dzis na to codziennie patrzal
PS: niepatrzcie na ortografie i interpunkceje bo mam 2 z polaka :P
| Odpowiedz
Aneczka
(2010-05-02 16:53:10)
| 👮 raport
Pochodzę z małej miejscowości przy wschodniej granicy, której najstarsi mieszkańcy są jeszcze zabobonni i wierzą w moc "złego oka". W mojej wiosce była kiedyś czarownica- szeptucha. Ja jej nie znałam, bo umarła jak moja mama chodziła jeszcze do szkoły. W każdym razie kiedyś wyleczyła zapalenie ucha mojej mamy, za pomocą świeczki, nitki i kilku słów efekt był podobno natychmiastowy. Kiedy moja mama mówiła mi o tym, wspomina to tak, jakby ktoś "zabrał" tę chorobę i usłyszała tylko ciche "pyknięcie". Potem dowiedziałam się jeszcze kilku szczegółów: to, że magia tak czy siak jest złem, nawet jeżeli w dobrej sprawie. Ta "czarownica" powiedziała kiedyś mojej babci że jej dusza już nie należy do niej, prawdopodobnie oddała ją dobrowolnie, ale tego nie wiem... moja babcia też. (Jeżeli nie wiesz komu ją oddała to pomyśl.) Mam nadzieję, że te mniej świadome ZŁA czarownice, zastanowią się nad tym co robią.
(sorry za tą wielką ilość tekstu, to już mój ostatni tak obszerny komentarz ale wszysko to co tu napisałam jest całkowitą prawdą nic nie ubarwiałam, ani nie zmyślałam )
| Odpowiedz
wolfie
(2010-05-09 22:52:04)
| 👮 raport
Aneczko; jak można złem dobro przynosić? Z tego co wiem to Jezusowi również stawiano zarzuty o współpracę ze złem.
| Odpowiedz
Viviana
(2010-07-08 15:25:36)
| 👮 raport
Podobnie jak niektórym artykuł mi się nie podoba, ponieważ magia odzwierciedlana jest jako coś złego/szatańskiego. Przykry jest fakt, że nawet teraz w XXIw. w ludzkich umysłach pozostała świadomość z czasów, kiedy kościół krytykował czarostwo. Ludzie mają "zakodowane", że coś, co jest niezbadane=złe. Wydaje mi się iż osoba, która pisała ten artykuł, oraz ludzie popierający jej zdanie powinni najpierw zagłębić się w tą tematykę. Czytał ktoś o zasadzie trójpowrotu? O jednym z najważniejszych przykazań czarownicy: "Czyń co chcesz, byleby nie krzywdzić innych"? Proszę Was, poczytajcie trochę o filozofii czarownic, o ich wierzeniach...
Sama jestem poganką i poprostu boli mnie, gdy czytam takie brednie. Czynienie zła nie jest naszym zadaniem. Wręcz przeciwnie. Czarostwo polega m.in na zrozumieniu otaczającego nas świata i współgraniu z naturą.
| Odpowiedz
Diana
(2010-09-08 02:30:54)
| 👮 raport
Viviana -> Dziękuję Ci, nareszcie ktoś napisał coś mądrego. Pod Twoim komentarzem podpisuję się obiema dłońmi. (:
| Odpowiedz
Legolas
(2011-05-16 18:43:59)
| 👮 raport
Witam wszystkich bardzo serdecznie :)
Właśnie trafiłem na waszą stronę i na powyższy artykuł. Chciałbym podzielić się po krótce swoim doświadczeniem z czarami, z wszystkimi czytelnikami tego tekstu, a zwłaszcza z tymi, którzy nie są zainteresowani opowiadaniem o czarach, ale są zaintersowani doświadczeniem ich osobiście.
Nie jesteśmy w stanie zrozumieć opowiadań o czarach, dopóki sami ich nie doświadczymy.
Wiedza o czarach została obecnie ukryta. Jednak jak głosi podanie "dla chcącego nic trudnego".
Aby zrozumieć czym są czary polecam medytację. Dzięki niej będziemy w stanie osiągnąć stan świadomości, który przeniesie nas w krainę czarów. Dosłownie.
Jeżeli ktoś jest niecierpliwy, polecam podróż przy użyciu przejścia roślinnego zwanego w naszej szerokości geograficznej Psilocybe Semilanceata (Łysiczka Lancetowata). Tych cudownych grzybów używały początkujące wiedźmy i czarownicy. Działają one niezawodnie tak samo jak setki i tysiące lat temu. Otwierają one ukryte przejście do świata czarów. Tak, właśnie tak. Nie jest to metafora, przenośnia, artystyczna ekspresja. Dosłownie przenoszą one śmiałków w świat czarów.
Nie ma potrzeby spekulować czym są czary. Nie ma potrzeby o nich czytać. Jedynie poprzez osobiste doświadczenie będziemy w stanie z pierwszej ręki zrozumieć magię otaczjącej nas rzeczywistości. Świat magii i czarów istnieje tu i teraz, trzeba po prostu nauczyć się go doświadczać.
Podróż do krainy czarów jest możliwa dla każdego z nas.
Jest to cudowna podróż, która kolosalnie rozszerza perspektywę naszego postrzegania rzeczywistości, a co za tym idzie całkowicie zmienia nasze życie.
Nawet jednorazowa wizyta w świecie czarów jest cudownym darem. Jest przebudzeniem ze snu.
Piszę o tym nie dlatego, że ktoś mi o tym powiedział, albo gdzieś o tym przeczytałem. Piszę o tym ponieważ jest to moja osobista realizacja i chcę się podzielić z wami swoją radością.
Wszystkich serdecznie pozdrawiam i zachęcam do podróży w krainę magii.
Legolas
| Odpowiedz
Asm
(2011-10-05 14:34:18)
| 👮 raport
@Legolas
Zgadzam się z tobą, również jestem magiem i jako mag wiem co masz na myśli z "światem czarów"
Do tematu:
Nie podoba mi się ten artykuł, magia jest niebezpieczna w rękach głupców, którzy nie znają zasady trój-powrotu i sami skazują się na nieszczęście. Z drugiej strony, ludzie inteligentni wykorzystują magie do poznawania wszystkich pięciu światów boskiej egzystencji.
| Odpowiedz
wolfie
(2011-11-16 13:32:58)
| 👮 raport
Chyba wszystkie wyznania niosą ze sobą ryzyko wprowadzenia kłamstwa jako prawdy absolutnej. Magia jest była i będzie. Niesie ze sobą wielkie ryzyko. Ale dużo większe ryzyko niesie ze sobą jej brak. Być może to tam jest prawda której nie ma w wyznaniach.
| Odpowiedz
Koteczka
(2011-12-30 20:06:19)
| 📧 email | 👮 raport
O ile wiem Psilocybe Semilanceata (Łysiczka Lancetowata) jest trująca, wiec jak niby mialaby pomoc przeniesc sie do swiata magii? Ja czesto doswiadczam podrozy Astralnych wiec wiem ze istnieje swiat o ktorym ludzie nie maja pojecia, magia jest i bedzie wsrod nas...
<nowy w rzemiośle> z mila checią blizej bym zapoznała sie z Twoja wiedza i tym co wyczytales w ksiedze...pzdr
| Odpowiedz
AltraX
(2013-01-04 17:11:46)
| 👮 raport
Pierwsza, podstawowa zasada czarostwa mówi "Kto zło czyni, do tego zło wraca". Magia, ta prawdziwa, to harmonia z naturą, szacunek wobec Matki Ziemi i rytuały związane właśnie z naturą. Tak naprawdę te wszystkie plotki o czaszce psa, żabich udkach, nietoperzych oczach, to bujda na resorach;) Do rytuałów magicznych wykorzystuje się rośliny, owszem, ale najbardziej istotnym elementem są tu słowa, oraz ładunek emocjonalny, który się w nie wkłada, intencje...
| Odpowiedz
wojteketjowojtek
(2014-10-10 9:03:12)
| 📧 email | 👮 raport
Nie zapominajmy o konflikcie pomiędzy Magią i Religią i o tym że Religia stosuje pomówienie ażeby straszyć wiernych. Stąd sie bierze wiele potocznych wyobrażeń, to zwykłe kłamstwa księży.
| Odpowiedz
Dodaj komentarz
Zanim napiszesz komentarz, zapoznaj się z zasadami publikowania komentarzy.
Uwaga: Jeśli chcesz odpowiedzieć na komentarz innego użytkownika, prosimy skorzystaj z przycisku "Odpowiedz". Pozwoli to uniknąć w przyszłości bałaganu w dyskusji.
Uwaga: Jeśli chcesz odpowiedzieć na komentarz innego użytkownika, prosimy skorzystaj z przycisku "Odpowiedz". Pozwoli to uniknąć w przyszłości bałaganu w dyskusji.