Gwiezdna galareta: biologiczny szlam z przestrzeni kosmicznej
Opublikowano w dziale Niewyjaśnione zjawiska
Zjawisko znane jako "gwiezdna galareta" od wieków fascynuje naukowców i miłośników astronomii. W związku z nadchodzącym deszczem meteorytów perseidów, który odbędzie się 12 sierpnia, warto przypomnieć o niezwykłych galaretowatych substancjach, które pojawiają się na ziemi po nocnych obserwacjach meteorów. Często nazywane "gnijącą gwiazdą", zjawisko to było opisywane w literaturze i relacjach naukowych, wzbudzając kontrowersje dotyczące jego pochodzenia. Choć niektórzy naukowcy przypisują te substancje naturalnym zjawiskom, inne teorie sugerują ich pozaziemskie pochodzenie.
Wkrótce będziemy wypatrywać w przestrzeni kosmicznej biologicznego szlamu! Za niespełna dwa tygodnie będzie mozna zaobserwować mający miejsce co roku deszcz meteorytów - perseidów, który zdobi nocne niebo 12 sierpnia. Jeśli jednak wyjdziesz z domu, by je obserwować, możesz się rankiem spodziewać kropelek pozaziemskiej mazi rozrzuconych po ziemi. Niektórzy nazywają to "gwiezdną galaretą". Wiele wieków temu Walijczycy nadali temu zjawisku nazwę "pwdre ser", co oznacza dosłownie "gnijącą gwiazdę". Jakkolwiek by go nie nazwać, zjawisko gwiezdnej galarety stanowi jedną z najbardziej uporczywych i najkłopotliwszych zagadek w historii nauki. Przez wieki powstały tuziny raportów o niesamowitych galaretowatych kropelkach znajdowanych rankiem na ziemi po obserwacji jasnego meteorytu lub sporadycznego deszczu meteorytów. Zrealizowany w 1958 roku film science-fiction "The Blob" (kropla) był podobno inspirowany gwiezdną galaretą, którą w 1950 roku odnalazła filadelfijska policja.
Policjanci opisali maź jako "dysk drżącej galarety o średnicy 180 centymetrów, grubości 30 cm w środku i 2 do 4 centymetrów na krawędzi". Gdy dotknęli mazi, zamieniła się ona w bezwonną, klejącą pianę. Poprzedniej nocy na tym obszarze wiele osób widziało jasny meteor. Choć biologiczny szlam z przestrzeni kosmicznej przybywający na meteorycie wydaje się zbyt niewiarygodny i sensacyjny, by w to uwierzyć, sprawozdania z obserwacji gwiezdnej galarety od wieków doprowadzają ludzi do ostateczności. W wybranych wierszach, naukowych dziennikach i publikacjach literackich można odnaleźć tuziny odniesień do gwiezdnej galarety. Na przykład w 1641 roku brytyjczyk sir John Suckling umieścił w swoim wierszu taki oto fragment:
As he whose quicker eye doth trace
A false star shot to a mark'd place
Do's run apace,
And, thinking it to catch,
A jelly up do snatch
Wielki literata, sir Walter Scott, napisal w powieści "Talizman":
"Szukaj upadłej gwiazdy", rzekł pustelnik, "a zobaczysz światło na obrzydliwej galarecie, która, przelatując przez horyzont, przez chwilę nabierze wspaniałego wyglądu"
![]() |
Perseidy Podczas, gdy w ciągu wieków powstawało wiele odniesień do gwiezdnej galarety, współcześnie powstaje wiele relacji. Wieczorem 3 listopada 1996 roku na niebie w Kempton w Australii widziano płonący meteor. Następnego ranka na chodnikach i trawnikach znajdowano przeźroczystą maź. Nie jest to jednak brejowata maź, która wydaje się upadać na ziemię z przestrzeni kosmicznej. W 2001 roku na Keralę w Indiach spadł krwistoczerwony deszcz, który przyniósł tony materiału biologicznego, który składał się w otoczonych grubą powłoką, czerwonych komórkowatych mikrobów. Naukowcy badający czerwony materiał stwierdzili, że komórkom brakuje DNA, pomimo tego były one zdolne do reprodukcji - nawet w temperaturze 320*C!
Wszystkie próby ostatecznej identyfikacji do chwili obecnej nie przyniosły rezultatu, sprawiło to, że najwięksi i mający dobrą reputację naukowcy zasugerowali, że czerwony deszcz pochodzi z przestrzeni kosmicznej.
Być może najdziwniejszy przypadek biologicznej mazi, która wydaje się pochodzić z kosmosu, znaleziony został przez naukowców w pobliżu małej miejscowości Moose Knuckle w Saskatchewan (Kanada). Rankiem 8 maja 1988 roku po obserwacji ogromnej kuli ognia zostawiającej smugę na kanadyjskim niebie naukowcy odnaleźli dużą galaretowatą masę, która uformowała się na kształt ciała zmarłego punka Sida Viciousa. Cha cha! Tyle że ten ostatni już dawno znajdował się na górze! Ale poważnie, większość naukowców wciąż pozostaje sceptyczna w stosunku do zjawiska gwiezdnej galarety, choc znalezienie zadowalającego wyjaśnienia jest bardzo trudne. Niektórzy sugerują, że gwiezdna galareta to w rzeczywistości odchody pewnych amfibiotycznych zwierząt, takich jak żaby, lub też roślinopodobne grzyby, albo też resztki meduz, które ludzie przypadkowo odnajdują po zaobserwowaniu meteoru. Inni sugerują, że są to odpady przemysłowe, choć nie wyjaśnia to obserwacji mazi przez setki lat.
Jakkolwiek by nie było, planuję obserwować gwiazdy 12 sierpnia tego roku, by móc zobaczyć zielonkawe, ogniste ślady perseidów, co zresztą robię każdej bezchmurnej nocy od przeszło trzydziestu pięciu lat. Przez wiele nocy widziałem na niebie spektakularne pokazy świetlne. I kto wie, może pewnego dnia powitam kogoś pokryty rozkładającym się pozaziemskim szlamem.
Ken Korczak, 3 sierpień 2006
Tłumaczenie: Ivellios