Spodkowa pomyłka
Opublikowano w dziale UFO - nieznane obiekty latające
W artykule omówiono kontrowersyjny fenomen latających spodków, który zyskał popularność po obserwacji Kennetha Arnolda w 1947 roku. Autorzy, tacy jak Josef Allen Hynek i John Prytz, analizują, dlaczego wśród doniesień o UFO dominują opisy obiektów w kształcie dysków, a nie innych form. Kluczowym elementem wydaje się być pomyłka dziennikarza Billa Bequette’a, który wprowadził termin "latający spodek", co wpłynęło na percepcję tego zjawiska. Artykuł bada kulturowe tło tego mitu oraz jego związek z ówczesnymi osiągnięciami technologicznymi.

Ufolodzy od czasu do czasu wyrażają przekonanie, że NOL-e po prostu nie mogą być mitem. Spójrz na nie. Ten kształt. Jak wyjaśnić, skąd one pochodzą? Przecież pojazdami w podróżach kosmicznych miały być rakiety, nie te dyskokształtne dziwadła. Całe to zjawisko jest, powiedzmy, tak bardzo obce w porównaniu z tym, czego byś oczekiwał.
Josef Allen Hynek, jeden z najważniejszych ufologów swoich czasów, ujął to tak:
"Dlaczego latające spodki? Czemu w setkach krajów nie donosi się o latających sześcianach lub piramidach, albo na przykład fruwających różowych słoniach czy nawet latających budynkach? Gdyby zgłoszenia obserwacji UFO były w całości wytworem podekscytowanej wyobraźni, dlaczego ludzie pochodzący z całkowicie odmiennych kultur, zgłaszający setki jeśli nie tysiące obserwacji, opisują coś zgoła odmiennego niż nakazują im lokalne tradycje?" (Hynek UFO Report, Dell, 1977, str. 28).
John Prytz, który w serii fascynujących artykułów bronił hipotezy pozaziemskiej, przeciwstawiając ją psychospołecznym interpretacjom zjawiska UFO, cały jeden artykuł ("UFO Genesis" MUFON UFO Journal, September 1982, str. 10-14) poświęcił na zgłębienie tej zagadki. Zarówno przed jak i w 1947 roku nie emitowano żadnych "filmów science-fiction" ani seriali, zaś filmy "The Purple Monster Rockets" i "Flash Gordon" pokazywały jedynie rakiety. Prytz sprawdził gazety z tego okresu i nie mógł znaleźć w środowisku kulturowym niczego, co mogłoby rozbudzić fenomen latających spodków. Ten okres był nudny. Prytz w swoim artykule doszedł do następującego wniosku: "Czas powstania współczesnego fenomenu UFO, którym nie da się go logicznie wytłumaczyć, jest tylko kolejnym silnym argumentem przemawiającym za jego zewnętrzną naturą oraz stojącą za nim zewnętrzną inteligencją, jak również kolejnym gwoździem do trumny adwokatów skłaniających się ku wewnętrznej inteligencji".

Historyk UFO David Jacobs przywołał Prytza w swoim artykule "The New Era of UFO Research" (Pursuit, #78, 1987) oraz w publikacji "Secret Life" i podkreślił, że w popularnych filmach science-fiction, literaturze fantastyczno-naukowej i w ogóle w kulturze popularnej nie było żadnego poprzednika dla konfiguracji związanej ze spodkami. Obiekty wydawały się "dalece odbiegać od wytworów technologii w 1947 roku i natychmiast stało się oczywiste, że świadkowie widzieli coś, co mogło być zupełnie unikalne".
W jednej błahej kwestii Prytz i Jacobs się mylą. Dyskoidalny statek powietrzny posiada wielu swoich poprzedników w kulturze popularnej. Już w latach trzydziestych XX wieku pojawiają się w dobrze znanym i szeroko dystrybuowanym komiksie z Buckiem Rogersem. W swoim komiksie z 1934 roku Flash Gordon walczył z całym szwadronem śmiercionośnych "kosmicznych żyroskopów". Nawet lepiej - widzimy te obiekty wiszące w powietrzu dzięki dość prymitywnym hollywoodzkim efektom specjalnym w serialu filmowym "Rocketship" z Flashem Gordonem z 1938 roku, opartym właśnie na tym komiksie. Ilustrator powieści fantastyczno-naukowych, Frank R. Paul, często wykorzystywał dyskoidalne statki kosmiczne w swoich grafikach dla wczesnych tabloidów. Miał też swoich naśladowców. Uważam to za błahostkę dlatego, że są to dla mnie zbiegi okoliczności, których nie da się uniknąć w wielkim morzu artystycznej kreatywności. Artyści robili użytek z każdej formy geometrycznej, jaka przyszła im do głowy, a gdy wyobraźnia zawodziła, woleli powracać do konwencji rakiety. Gdyby obrazy znane z science-fiction miały określać to, co ludzie powinni sobie wyobrażać, w 1947 roku powinniśmy mieć do czynienia z falą obserwacji rakiet-widmo, a nie latających talerzy. Jaki więc czynnik o tym zadecydował?

Dość dziwne jest to, że mamy latające spodki z powodu pomyłki dziennikarza. Rok 1947 był ekscytującym okresem w historii lotnictwa. Regularnie ukazywały się nowe ulepszenia i innowacje, jak też raz po raz bito nowe rekordy prędkości, gdy piloci zmierzali do przełamania bariery prędkości dźwięku. Tę nagrodę zdobył 14 października 1947 roku Chuck Yeager. Cztery miesiące wcześniej, 24 czerwca 1947 roku, Kenneth Arnold zaskoczył świat, donosząc o obserwacji dziewięciu obiektów przelatujących w pobliżu góry Mt Rainier z niewiarygodną prędkością 1200 mil na godzinę. Była to niesamowita zagadka i okazała się taką sensacją, że ukazała się na pierwszych stronach gazet w całych Stanach Zjednoczonych. Wkrótce wszyscy wypatrywali nowych pojazdów powietrznych, który - według artykułów prasowych - przypominały kształtem spodki. W następnych tygodniach z terenu całego kraju spłynęły setki doniesień o tych latających spodkach. Choć ludziom prawdopodobnie wydawało się, że widzieli te same obiekty co Arnold, istniała pewna ironia, z której nikt wówczas nie zdawał sobie sprawy.

Kenneth Arnold nie opisywał obserwacji latających spodków.
Wspominając incydent na Pierwszym Międzynarodowym Kongresie Ufologicznym w 1977 roku, Arnold ujawnił, że określenie "latający spodek" pojawił się z powodu "ogromnego niezrozumienia" po stronie reportera, który opisał tę historię dla United Press. Bill Bequette zapytał go, w jaki sposób te obiekty latały, na co Arnold odpowiedział: "One leciały bardzo dziwnie, jak spodek rzucony na wodę". Ta metafora miała na celu opisanie ruchu tych obiektów, nie zaś kształtu. Arnold stwierdził, że obiekty "nie były okrągłe". Spojrzenie na rysunek, jaki sporządził dla celów swojego raportu dla Sił Powietrznych krótko po incydencie, potwierdza prawdziwość tego oświadczenia. Trudno opisać go w jednym lub dwu słowach, "podobny kształtem do żuka" to najlepsze określenie, jakie przychodzi mi do głowy. Jakkolwiek to opiszemy, jedno jest oczywiste. Nie jest to elegancka obca perfekcja geometryczna, jaką znamy i którą się zadziwiamy.
Mając na uwadze te fakty, możemy odpowiedzieć na pytania Hyneka. Powodem, dla którego podekscytowane wyobrażenia nie ukazywały setek radykalnie odmiennych wariacji, jest to, że były one wymuszone przez opis obiektów podany przez Bequette`a. Fraza "latające spodki" dostarczyła formy, która ukształtowała mit UFO już na samym jego początku. Z czasem ludzie zaczęli wyobrażać je sobie tak, jak o nich słyszeli. To z kolei wykształciło fałszywe zdjęcia i obrazy widoczne w takich filmach, jak "The Flying Saucer" i "The Day the Earth Stood Still", jak również dziesiątki filmów i seriali telewizyjnych o inwazji kosmitów w kolejnych dekadach. Po dziś dzień jest to stereotypowy wizerunek NOL-a. Około 82% opisów pojazdów z doniesień o wzięciach pasuje do kategorii latających spodków. Taki wizerunek UFO można znaleźć w prawie każdym z dobrze znanych przypadków: przerwana podróż Betty i Barneya Hillów, przypadki Herba Schirmera, Travisa Waltona, Sprawa Andreassonów, przypadek Whitleya Striebera.
Argumenty Prytza i Jacobsa są chybione, ponieważ nie trzeba spoglądać poza pomyłkę Bequette`a, aby zrozumieć jednoznacznie kulturową genezę zagadki spodków. Sam raport Arnolda stanowił źródło ekscytacji w cokolwiek nudnym okresie roku 1947. Prędkość poruszania się tych obiektów przyciągała uwagę każdego i gwarantowała, że cały świat w ciągu kilku dni doda do swojego słownika określenie "latające spodki". Fantastyka naukowa nie miała z tym nic wspólnego - decydujące było zainteresowanie szybkimi samolotami.
Pomyłka Bequette`a może nie dla każdego być ostatecznym zaprzeczeniem teorii o pozaziemskim pochodzeniu obiektów. Pozostawia ona jednak ich adwokatów wewnątrz pewnego piekielnego paradoksu: Po co istoty pozaziemskie miałyby przeprojektowywać swoje pojazdy, aby dopasować je do pomyłki Bequette`a?
Źródło: The REALL News - The official newsletter of the of Rational Examination Association of Lincoln Land, Volume 1, Number 4 - maj 1993
Tłumaczenie i opracowanie: Ivellios