Jakby Cnota rozsądku z pleromy stąpiła na ziemię i przemówiła. Zgadam się ze wszystkim. Ja mogę bez maski do szpitala zakaźniego z covidianami iść, spać z najbardziej zarażonym w jednym łóżku i być tam 1 miesiąc, tylko jedzenie szpitalne nie będzie mi smakować, wolałbym tam się udać ze swoim kucharzem. Nie zachoruję. Miałem takie doświadczenia w życiu, np. z chorymi (i prątkującymi) na gruźlicę, tak zresztą jak setki osób, co pracowały lub leczyły się na co innego w szpitalu płucnym. Najważniejsze to być dobrze odżywionym, choć sprawy psychiczne są równie ważne (długotrwały stres wykańcza system odpornościowy).
Byłeś świadkiem zagadkowego zjawiska? Jeśli tak, poinformuj nas o tym już dziś! Czekamy na relacje współczesne oraz z lat ubiegłych. Na życzenie świadka zapewniamy pełną anonimowość!
UWAGA: Nie odbieramy połączeń z numerów zastrzeżonych