Relacja o ID #646, wysłana przez
Data obserwacji: nie podano
Co zaobserwowano (przybliżona kategoryzacja): duch
Miejsce dokonania obserwacji:
Poniżej przedstawiam relację wyjścia mojej duszy z ziemskiego ciała i przejścia do nieba. Po przekroczeniu granicy dzielącą świat ziemski od duchowego zostałem przywitany przez Anioła Stróża. Moja próba zdania Mu relacji z przebiegu mojego życia ziemskiego została przerwana zdaniem, że: Nie musisz mi nic mówić, Ja wszystko wiem i strasznie ci współczuję. Dalej zostałem poprowadzony do raju. NIE BYŁO W NIM NIKOGO. W tym momencie zostałem sam. Było tam jasno, jak w dzień, więc zacząłem szukać słońca. Uniosłem wzrok ku górze i prześledziłem nieboskłon od prawej od lewej. SŁOŃCA NIE BYŁO. Kiedy odwróciłem głowę w lewo zobaczyłem źródło światła.BYŁ TO PAN BÓG. Obok mnie w JEGO kierunku szedł tłum ludzi, w atmosferze spokoju i dostojeństwa. Dołączyłem do nich. MOC BOSKIEGO ŚWIATŁA BYŁA CORAZ WIĘKSZA. PRÓBOWAŁEM SIĘ PRZEBIĆ PRZEZ NIĄ WZROKIEM I UDAŁO MI SIĘ ZAUWAŻYĆ FRAGMENT PRAWEJ STRONY TWARZY, JAKBY LUDZKIEJ. A CAŁA POSTAĆ SIEDZIAŁA NA TRONIE. WSZYSTKIEMU TOWARZYSZYŁO UCZUCIE TOTALNEGO SZCZĘŚCIA.
Po tym rozpoczął się powrót na ziemię. Pojawiło się uczucie jakbym był wpychany w coś bardzo ciasnego. TO coś to było moje ciało, do którego wchodziłem od strony głowy.Krótko mówiąc, w tym momencie moja świadomość była poza ciałem fizycznym. TO JEDNOZNACZNIE ZAPRZECZA LANSOWANEJ TEZIE, ŻĘ ŚWIADOMOŚĆ JEST NIEROZERWALNIE ZWIĄZANA Z BYTEM MATERIALNYM. WCHODZENIU W SIEBIE TOWARZYSZYŁ WSZECH OGARNIAJĄCY SMUTEK. TRUDNY DO OKREŚLENIA.