System reklamy Test



Nie zapomnij odwiedzić strony naszych partnerów - ich lubimy, ich polecamy!

SŁUCHAJ
ZALOGUJ SIĘ
ZAMKNIJ
Radio Paranormalium - zjawiska paranormalne - strona glowna
Logowanie przy użyciu kont z Facebooka itd. dostępne jest z poziomu forum
Relacja o ID #2144, wysłana przez Daro

Data obserwacji: 1985
Co zaobserwowano (przybliżona kategoryzacja): inne
Miejsce dokonania obserwacji: Rentyny




Witam serdecznie. Mam na imię Darek i w kwietniu 2025 skończę 45 lat. Mało co pamiętam jak byłem małym chłopcem, jakieś krótkie wątki ale to zdarzenie mam w całości zapisane w pamięci. Od narodzin na wakacje jeździłem z rodzicami , bratem , wujkiem i ciocią oraz kuzynem co roku na cały miesiąc do ośrodka wypoczynkowego w Rentynach niedaleko Olsztyna. Jest to ośrodek położony przy jeziorze w lesie. Mało dostępne miejsce do dnia dzisiejszego. Sam las znałem jak własną kieszeń, ze spacerów, zbierania grzybów czy zabawy ze starszymi dzieciakami w podchody. Nie pamiętam roku kiedy zapamiętałem to zdarzenie ale zapamiętałem że miałem ze sobą na sznurku autko zabawkę. Obstawiam że max 5 lat . Tego dnia wybraliśmy się z moimi rodzicami oraz wujkiem i ciocią na spacer do lasu główną drogą, pora była po obiedzie nawet trochę później. Pamiętam że po jakiś 2 km zaczęła się nagle zmieniać pogoda i postanowiliśmy zawrócić. Podczas powrotu zapytałem czy mogę iść skrótem i będę czekał na nich w wyznaczonym miejscu.Rodzice się zgodzili. Ja sam poszedłem skrótem a oni wracali tą samą główną drogą leśną. Gdy dotarli w miejsce gdzie miałem być, mnie nie było. Po 10 min czekania stwierdzili że na pewno przyszedłem wcześniej i poszedłem do ośrodka i też tam się udali. To ja dokładnie pamiętam to że cały czas szedłem bez jakiś przerw. W pewnym momencie stanąłem bo zauważyłem postać która mnie mijała z przeciwka. Była wysoka , ubrana jakby w płaszcz z kapturem, zielony . Kiedy się mijaliśmy spojrzałem na twarz ale twarzy nie było tylko sama postać. I teraz najciekawsze, ta postać nie szła, nie biegła ona jakby płynęła i to było dla mnie najdziwniejsze. Nie było z jej strony żadnej reakcji, po prostu mnie minęła i tyle. Ja szedłem dalej aż doszedłem do miejsca gdzie miałem się spotkać z rodzicami. Ich tam nie było więc poszedłem do ośrodka. Kiedy dotarłem do domku rodzice i wujek strasznie zaczęli panikować gdzie ja byłem bo szukali mnie po ośrodku ponad 45 min. Ja pamiętam że cały czas szedłem bez przerwy i nie rozumiałem że prawie godzinę się spóźniłem. Pamiętam że lata później jak już sam miałem dzieci to zadałem im pytanie. Jak mogliście puścić małe dziecko do lasu i to w momencie pogorszenia pogody. Pamiętam że mama mi odpowiedzieła że nie raz zadawali sobie to pytanie i nie mogli pojąć że żadna z 4 dorosłych osób nawet się nie sprzeciwiła. Jest to wydarzenie które bardzo dobrze pamiętam pomimo tak młodego wieku. W razie jakiś pytań służę pomocą. Darek



Dodaj komentarz
Twój nick:
E-mail (opcjonalnie):
Komentarz:



Powiadamiaj o odpowiedziach na mój komentarz
(wymagany email):