Relacja o ID #2143, wysłana przez pytka997
Data obserwacji: 2014/2015
Co zaobserwowano (przybliżona kategoryzacja): duch
Miejsce dokonania obserwacji: wieś na granicy Podkarpacia
Zacznę od tego że moja wieś jest położona na granicy Podkarpacia z woj.Malopolskim w powiecie dębickim. Znajduję się tu niewielka góra popularna w okolicy o której już krąży nie jedna legenda .Przedstawię parę moich historii .Dodam że od zawsze wierzyłem w duchy i ufo.No to może zacznę od duchów jak można to tak nazwać .
1.Te sytuacja pamiętam najdokładniej i najmocniej ponieważ to była pierwszy mój kontakt z czym paranormalnym. Obudziłem sie w środku nocy, światło księżyca lekko wpadało do pokoju ale większość pokoju była zaciemnioną .Otwieram oczy i widzę że ktoś stoi przy szafie, w najdalej oddalonym koncie pokoju ,pierwsze co pomyślałem to że pewnie księżyc od czegoś odbija i mi się to wydaje .Jednak w pewnym momencie ta postać zaczęła iść w stronę łóżka .Zerwałem się prawie na równe nogi i krzyknąłem "o Jezu" i ta postac momentalnie zniknęła.Do rana już nie zmrużyłem oka i cały czas miałem włączony telewizor do póki nie zrobiło się jasno .Ta sylwetka przypominała mi mojego dziadka ale mój dziadek wtedy żył a więc nie mam pojęcia co to lub kto to był.
2. druga historia tez miała miejsce w moim pokoju lecz to było już nad ranem i prawie świtało.Cos mnie obudziło,obracam się a tam zaraz przy łóżku stoi ,no właśnie to jak bym ja stał.Moja budowa ciała, mój wzrost a na głowie moja czapka ,twarzy nie było widać bo głowa była skierowana w dół i dodatkowo zasłaniała ją czapka z daszkiem .w pewnym momencie ten ktoś zaczął szybko opadać na mnie jak by chciał skoczyć na mnie, więc ja nie myśląc tak jak leżałem zadałem kopniaka i cyk postać też nagle znikła .Obie te historie opowiadałem najbliższym po ich reakcji było widać że mi uwierzyli bo w naszych regionach dość często zdążały się takie sytuację
3. Ostatnia sytuacja jest z innej kategorii .Można to chyba nazwać ufo .Były Wakacje 2014 albo 2015 rok . Późną porą wracaliśmy z ogniska było coś koło 24 .Szliśmy droga jakieś 4/5 osób .Gdzieś po 20minutach marszu ktoś z nas się zatrzymał i mówi "ej patrzcie widzicie to światło tam na niebie " i każdy zgodnie odpowiedział że już od jakiegoś czasu je widzi ,ja sam miałem wrażenie że zauważyłem je jeszcze jak byliśmy na ognisku.Niebo było zachmurzone a za tymi chmurami było widać światło jasno żółte.Niebylo by to może coś dziwnego ale to światło poruszało się skokowo w dodatku bardzo szybko .Np w lewo parędziesiąt metrów stawało na 2 sekundy i znów w prawo stop na 2 sekundy do przodu do tyłu i tak cały czas .Było to dziwne ale widziało to jednocześnie 4/5 osób. Po krótkiej obserwacji poprostu znikło.
Postanowiłem podzielić się paroma moimi sytuacjami bo dostrzegłem podobieństwo w innych przeżyciach ludzi opisywanych w tym radiu .Możecie mi wierzyć lub nie ale moje sytuacje są autentyczne a ja wierzę że nie jesteśmy tu sami i coś tam po drugiej stronie też jest .Pozdrawiam