Zagadkowa śmierć Mary Reeser
Opublikowano w dziale Niewyjaśnione zjawiska
W lipcu 1951 roku w Saint Petersburgu na Florydzie miała miejsce tajemnicza śmierć sześćdziesięcioletniej Mary Reeser, której okoliczności wciąż budzą kontrowersje. Po tym, jak sąsiadka próbowała dostarczyć jej telegram, odkryła, że drzwi do mieszkania są niezwykle gorące, a wnętrze skrywa przerażającą tajemnicę. Wewnątrz znaleziono zwęglone szczątki pani Reeser oraz zniszczony mebel, podczas gdy reszta mieszkania pozostała nienaruszona. Pomimo licznych dochodzeń, zagadka śmierci Mary Reeser nie została wyjaśniona, a sprawa wciąż intryguje badaczy.
W poniedziałek rano, 2 lipca 1951 roku, pani M. Carpenter, zamieszkała przy 1200 Cherry Street w Saint Petersburgu na Florydzie, podeszła do pokoju zajmowanego przez sześćdziesięcioletnią Mary Reeser, którą widziała poprzedniej nocy. Było kilka minut po ósmej-pora na ich poranną kawę. Pani Carpenter chciała również doręczyć jej telegram, którego nie mógł oddać posłaniec Western Union, gdyż pani Reeser nie odpowiadała na jego pukanie.
Dziwne, doprawdy... pani Reeser ma przecież czujny sen! Co się stało?
Chwyciła klamkę drzwi do mieszkania pani Reeser... i cofnęła się nagle z okrzykiem bólu jak poparzona. Klamka w istocie była bardzo gorąca, drzwi zdołali wywarzyć dopiero wezwani na miejsce malarze pokojowi. Natknęli się na straszną tajemnicę, która nigdy nie została wyjaśniona.
Chociaż okna były otwarte, w pomieszczeniu panował nieznośny żar. Obok frontowego okna leżały zwęglone resztki skórzanego fotela i równie zwęglone szczątki pani Reeser. Wszystko było oblepione sadzą, a woskowe świece stojące na toaletce stopiły się. Wiszące nieopodal lustro popękało od gorąca. Poza tym ogień nie naruszył dosłownie niczego. Zagadką zajęli się specjaliści od pożarnictwa, potem dołączyli do nich strażacy, a na końcu patolodzy. Niestety, mimo iż od tego wydarzenia minęło kilkadziesiąt lat, zagadka pozostała nierozwiązana.