Wszyscy jesteśmy awatarami
Opublikowano w dziale Życie po śmierci
W dniach 30 czerwca - 1 lipca 2018 w Krakowie odbyło się niezwykłe sympozjum poświęcone wirtualnej rzeczywistości oraz meandrom świadomości. Na prośbę Słuchaczy i Czytelników, publikujemy kolejny spośród wybranych najciekawszych fragmentów wystąpień najważniejszego gościa sympozjum, fizyka Toma Campbella, w wersji tekstowej. Thomas Campbell, fizyk i badacz zagadnień związanych ze świadomością i wirtualną rzeczywistością, podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat natury rzeczywistości. Campbell, który ma na koncie współpracę m.in. z NASA i jest współautorem wielu dużych projektów, takich jak system obrony przeciwrakietowej Gwiezdne Wojny (Star Wars), zasugerował, że rzeczywistość, w której żyjemy, jest wirtualna, a nasze ciała są awatarami.

Tom Campbell to fizyk i badacz zagadnień związanych ze świadomością i wirtualną rzeczywistością. Ma na koncie współpracę między innymi z NASA, jest też współautorem wielu dużych projektów, takich jak system obrony przeciwrakietowej Gwiezdne Wojny (Star Wars). Współpracował z Robertem Monroe (jest nawet wspomniany w książkach Monroe jako "fizyk T. C."), a obecnie współpracuje z The Monroe Institute.
Pytanie z widowni, od słuchaczki: Tom, chciałabym zapytać, jak to było gdy uświadomiłeś sobie jako człowiek, że jesteś awatarem? Co wtedy przeżyłeś? Było takie "klik, aha, wow"...?
Thomas Campbell: Wydaje mi się, że określenie "awatar" tak naprawdę oznacza wirtualną rzeczywistość, która jest obliczana [tj. stanowi efekt pewnego rodzaju obliczeń komputerowych]. Gdy w końcu wpadłem na pomysł, że to jest wirtualna rzeczywistość, że to wszystko jest informacją, świadomość jest systemem informacyjnym, a ta rzeczywistość jest obliczana, i gdy złożywszy to do kupy doszedłem do wniosku, że moje ciało jest awatarem, moje podejście było takie: YESSSSS!!! [na widowni śmiech i oklaski]
To dlatego, że w tym momencie wszystko zaczęło układać się w logiczną całość. Miałem wszystkie niezbędne elementy. Miałem garść faktów, i nie byłem w stanie ułożyć tych faktów w jakikolwiek system. Miałem wiele różnych rzeczy poukładanych w kupki, nie potrafiłem jednak stworzyć teorii, która zebrałaby je wszystkie w zrozumiałą całość. I gdy wpadłem na pomysł, że ta rzeczywistość jest wirtualna i że jest ona oparta na informacji, wówczas wszystkie elementy, zupełnie jak w drobnych puzzlach, połączyły się i od tej pory wszystko zadziałało.
Był to więc istotny przełom, a ja się z niego bardzo cieszyłem. Być może jest to tylko punkt widzenia fizyka, uważam jednak że w teorii jakoby moje ciało było awatarem nie ma nic negatywnego, wręcz przeciwnie, jest ona bardzo pozytywna. To nie ciało tak naprawdę jest w tobie ważne. Ważne jest tak naprawdę to, kim jesteś - twoja świadomość. Być może ujmując rzecz w sposób bardziej religijny, można powiedzieć, że tak naprawdę ważna jest twoja dusza, a nie ciało.
To kluczowa kwestia. Ciało jest tylko narzędziem, które wykorzystujesz przez pewien czas. A dobra wiadomość jest taka, że nie jesteś na wieczność uwięziony w jednym ciele, tylko możesz je zmienić. Bardzo mnie ucieszyło podejście mówiące, że moja świadomość jest gdzie indziej, a moje ciało jest tylko iluzją.
Pytanie z widowni, od słuchaczki: Chciałam jeszcze zapytać o pojęcie duszy. Rozumiem, że to wszystko jest tylko symulacją. Chodzi mi o to, czy gdy tam wędrowałeś, to czy widziałeś tę strukturę? Dusza, Wyższe Ja - my, ludzie, znamy te pojęcia. Jaka jest ta struktura, ten projekt...?
Thomas Campbell: Wykorzystujemy wiele terminów i metafor. Różni ludzie używają różnych metafor. W moim modelu wykorzystuję metafory takie jak Większy System Świadomości, Indywidualna Jednostka Świadomości, Jednostka Bycia Świadomym Wolnej Woli, a zamiast reinkarnacji wspominam o posiadaniu wielu pakietów doświadczeń. Tworzę te wszystkie określenia po to, aby uniknąć przywiązania emocjonalnego jakim ludzie darzą stare określenia. W metaforach religijnych, dusza będzie tym samym co Indywidualna Jednostka Świadomości. Jest to odpowiednik, co prawda nie do końca to samo. Religia używa określenia "dusza" w innym kontekście i dlatego nie wykorzystuję tej nazwy. Jest to jednak twoja Indywidualna Jednostka Świadomości. To jesteś ty, to jest twoja świadomość, to jest to czym jesteś i kim jesteś. Ciało jest jedynie obliczane [tj. jest efektem swego rodzaju obliczeń komputerowych].
Skoro zahaczyliśmy o duszę, możemy przyjrzeć się również innym występującym w religii elementom. Gdzie w tym modelu jest Bóg? Bóg byłby Większym Systemem Świadomości. Różnica pomiędzy Bogiem a owym systemem polega na tym, że Większy System Świadomości jest systemem skończonym, nie jest idealny i wciąż się rozwija. Poza tym, Bóg i Większy System Świadomości to mniej więcej to samo.
Na YouTube można znaleźć pewne moje nagranie. Byłem w Atlancie, wygłaszałem tam wykład, odbywało się to w kościele wspólnotowym, i tak się złożyło że przyszło tam dwóch pastorów posiadających stopień doktora teologii. Postanowiłem to wykorzystać i powiedziałem: "Powiedzcie mi, szanowni teologowie, jakie są atrybuty Boga? Czy możecie mi powiedzieć, czym jest Bóg? Nie interesują mnie określone dogmaty, chciałbym poznać jedynie atrybuty Boga". Panowie zwarli szyki, spisali wszystko na papierze, i jakieś trzy lub cztery minuty później zaprezentowali listę. Każdy z tych atrybutów Boga stanowił również atrybut Większego Systemu Świadomości!
Jeśli więc nie macie nic przeciwko porzuceniu swoich dogmatów i zwyczajów, to wówczas Większy System Świadomości dość dobrze pasuje do tego opisu. To świadomość! My jesteśmy świadomością. Jesteśmy po prostu jej elementem. Można powiedzieć, że jesteśmy stworzeni na jej obraz i podobieństwo.
Można porównać metafory używane przeze mnie z metaforami wykorzystywanymi przez religię i sprawdzić, czy elementy do siebie pasują, jednak niekoniecznie wszystkie będą do siebie pasować, ponieważ moje metafory i mój model w ogóle nie pochodzą od religii. Byłem naukowcem używającym lewej półkuli mózgowej i gdy byłem po dwudziestce, a nawet wcześniej, moje podejście było takie, że religia była dla ludzi o słabych umysłach. Ludzi, którzy potrzebowali otuchy, prowadzenia ich za rączkę, ludzi którzy nie chcieli samotnie stawać twarzą w twarz z trudnymi tematami. W większości odrzucałem religię. Byłem więc w pewnym sensie ateistą bądź agnostykiem, podobnie jak większość naukowców.
Od tego zacząłem. Im bardziej jednak dorastałem, i im większy widziałem obraz, doszedłem do punktu, w którym wyśmiałem samego siebie i powiedziałem: zawsze miałeś negatywne podejście do religii, ale po 25 latach badań odkryłeś, że w większości religie mają rację! Podstawy wszystkich wielkich religii w dużej części są prawidłowe. Bóg jest miłością. Nadstawianie drugiego policzka związane jest z byciem dobrym, dającym. Nie chodzi o to, co możesz zyskać. Jest wiele podstawowych idei. W buddyzmie na przykład odnajdujemy wiele paralel pomiędzy buddyzmem a wieloma wschodnimi religiami, a nawet wszystkimi szkołami mistycyzmu. Kabała, grupy chrześcijańskie, gnostycy, wyznawcy sufizmu, wiele rdzennych ludów takich jak Aborygeni w Australii, Indianie w Ameryce. Odkrywamy, że spora część ich teologii nie jest wcale tak odległa od tego, o czym mówię w Mojej Wielkiej Teorii Wszystkiego. Buddyzm głosi, że ta rzeczywistość jest iluzją, ja z kolei głoszę, że jest ona wirtualna - pomiędzy jednym i drugim tak naprawdę nie ma wielkiej różnicy.
Okazuje się, że wiele religii posiada solidne podstawy w zrozumieniu natury rzeczywistości. Okazuje się też, że wielu ludzi którzy nie posiadają dużego obrazu, dodaje do tego podstawowego zrozumienia bardzo dużo bezwartościowych elementów. W tym "wkładzie" zawarte jest również wiele elementów nieszczególnie pomocnych.
Ludzie mogą rozwijać się duchowo w ramach tradycyjnej religii tak długo, jak długo nie przywiązują się do przekonań i dogmatów. Religia nie jest nieduchowa. Może ona stanowić bardzo wartościową ścieżkę duchową. Istnieje jednak również wiele innych wartościowych ścieżek duchowych, które z religią nie mają nic wspólnego. Religia nie posiada monopolu na rozwój duchowy.
Interesującym w moim modelu jest to, że zawiera on wszystko - jest all-inclusive. Wciąż przychodzą do mnie ludzie, którzy twierdzą, że na przykład przez trzydzieści lat badali buddyzm, a to co ja głoszę pokrywa się z tym, co głosi buddyzm. Albo że to tak jak kabała, wierzenia Indian Hopi, i tak dalej, i tak w kółko. Słyszę to cały czas. A to dlatego, że prawda jest tylko jedna. Prawda jest prawdą. Istnieją jednak tysiące sposobów na dotarcie do tej prawdy. Tę prawdę można opisać, używając znacznej mnogości metafor.
Gdy dochodzisz do prawdy, nie stanowi zaskoczenia to, że doszło do niej już wielu innych ludzi. Buddyzm liczy sobie już niemal 2500 lat, nie jest więc już taki nowy. To nie jest tak, że moich idei nikt wcześniej nie wygłosił. Różnica sprawdza się do tego, że moje idee są wyrażone nie przez poetykę, tylko przez logikę. Wcześniej nie istniały koncepcje pozwalające na mówienie o wirtualnej rzeczywistości ani na umieszczenie jej w moich metaforach. Moje metafory są techniczne i logiczne. Wcześniej czytało się "Bhagavad-gitę" i jej poetykę. Poetyka wymaga interpretacji. Interpretacje są osobiste i ludzie toczą nad nimi walkę, nie zgadzając się z interpretacjami.
W moim przypadku nie mamy do czynienia z poetyką, nie trzeba nic interpretować. To, co jest powiedziane, posiada właśnie takie znaczenie. W większości jest to logiczne. To jest bardziej jak podręcznik niż jak poetyka. Na tym właśnie polega różnica. I jest tak dlatego, że teraz dysponujemy metaforami, by wyrazić to w taki sposób. Gdyby Budda powiedział "To jest wirtualna rzeczywistość", to by nie działało. Nikt, włącznie z Buddą, nie miałby pojęcia, co to oznacza. To by nie działało, więc wyraził to w taki sposób, aby ludzie byli w stanie to zrozumieć.
Tłumaczenie i opracowanie: Marek Sęk "Ivellios"