Ciekawe pytania, przyznam.
Więc zacznijmy od pierwszego. Im więcej robisz cyklów rozładowanie – ładowanie, tym przy każdym ładowaniu masz więcej energii. Astral to dziwne miejsce. Są tam byty, ale czy one tam żyły od zawsze, czy tez to efekt „odpadów” które człowiek robi tego nikt nie wie. Biegli się spierają. Ale mniejsza o teorię. Jest i koniec. Najczęściej są tam byty wielkości grapefruita. Czyli nie za wielkie. Jednak niektóre uważają że jesteśmy doskonałym fast-foodem. I żerują na nas. To nieuniknione. Im jesteś lepszy, tym więcej tego może przyłazić. Potem już całkiem przestają. Więc jeśli takie coś przylezie to poczujesz że coś masz w aurze. Zeskanuj siebie i sam znajdziesz miejsce gdzie się wczepiło (najczęściej do splotu słonecznego). Wystarczy potem sięgnąć po tego żarłoka, złapać w ręce i wyobrazić sobie że palisz to plazmą. Najczęściej to wystarcza i ma się spokój.
Co do źródeł. Ja albo proszę reiki o energię, albo przywołuje rekonektywną. I mam spokój. Jednak przed tym etapem to brałem energie z żywiołów. Moim jest wiatr. Wychodziłem na balkon i brałem energie właśnie z tego źródła. Inna możliwością jest kryształ górski. Jest bardzo dobry jeśli chodzi o magazynowanie energii. Można go użyć by się naładował, a potem od niego wziąć. Trzecią możliwością jest stworzenie własnego serwitora który by taka funkcje bateryjki pełnił.
Przed wysłaniem wiadomości przemyśl dokładnie jej treść i w razie potrzeby zedytuj ją. Pozwoli to uniknąć spięć między tobą a adresatem.
Adresat wiadomości pozna twój adres email i będzie mógł na niego wysłać odpowiedź. Do wiadomości będzie również dołączone IP, z którego ją wysłałeś/aś, a także data i godzina wysłania wiadomości.