Tematy do poruszenia w debacie, jeśli uznacie któryś z nich za ciekawy, to będzie mi miło:
W... (rozwiń komentarz)
Tematy do poruszenia w debacie, jeśli uznacie któryś z nich za ciekawy, to będzie mi miło:
Wiele niskorozwiniętych plemion/społeczności zamieszkujących naszą planetę jeszcze dziś w jej odizolowanych od cywilizacji miejscach na widok człowieka współczesnego lub przedmiotów technologicznych, które by przy sobie posiadał, są z niego w stanie zrobić bóstwo.
Podobna sytuacja miała miejsce dawno temu, kiedy byliśmy o wiele mniej rozwinięci intelektualnie oraz technologicznie, a odwiedzały nas cywilizacje pozaziemskie. Wywierali oni na nas wtedy tak ogromne wrażenie, że na stałe przechodzili do legend jako istoty boskie, a pamięć o nich przetrwała pokolenia.
Cywilizacje pozaziemskie mogły mieć wiele celów związanych z odwiedzinami naszej planety. Czysto poznawczy, poszukiwali minerałów, składników im potrzebnych do życia/dalszej podróży i wykorzystywali nas do osiągnięcia swoich celów.
Dla przykładu wzniesione piramidy nie tylko w Egipcie z ich pomocą nie miały zapewne służyć temu, że będą ładnie wyglądać, miały być albo fabryka czegoś co było im potrzebne albo jakiś wzmacniacz, który umożliwiał ładowanie na dużą odległość np. statku matki stacjonującego na naszej orbicie. Ewentualnie piramidy mogły też służyć jako centrum komunikacyjne do nas czy przesyłowe (dla nich), gdzieś dalej w galaktykę.
Pamiętajmy, że to co lądowało na ziemi, to mogły być zaledwie jakieś małe statki transportowe, a prawdziwa potęga niewidoczna dla nas stacjonowała obok planety i tam (nawet poprzez cały czas potrzebny na zbudowanie piramid) się znajdowała.
Ale nie odbijając od tematu głównego.
Był pewien okres, kiedy naszą planetę odwiedzili obcy. Mam tutaj na myśli oficjalne odwiedziny.
Od razu wszyscy zapytają, dlaczego dlaczego nas ciągle nie odwiedzają..? Być może dlatego, że jak wiemy wszechświat jest nieskończony, żyją w nim cywilizacje w różnym stopniu rozwinięte i w różnych formach (fizycznych, duchowych lub jeszcze innych i dla nas niepostrzegalnych).
Jedni z nich mogą posiadać możliwość szybkiego przemieszczania się, inni natomiast mogą podróżować nazwijmy to konwencjonalnie, czyli z dużymi prędkościami ale nie światła, potężnymi statkami/bazami/statkami matkami. Podczas tej niekończącej podróży muszą co jakiś czas na przychylnych dla siebie planetach stacjonować i zaopatrywać się w paliwo i surowce na dalszą podróż.
Na danej (jak nasza ziemia) planecie pojedyncze wizyty małych obiektów zaczynają się dużo wcześniej zanim baza do niej dotrze (badają planetę pod wzgl. przydatności) potem następuje stopniowe (t może trwać wiele lat) wzmożenie odwiedzin, aż w końcu oficjalna wizyta. Wtedy za pomocą dostępnej siły roboczej oraz własną pracą jest uzyskiwany cel owej wizyty, oczywiście nisko rozwinięte formy nie rozumiejąc co widzą, tworzą z nich istoty boskie. Później baza zaczyna dalszą podróż, z planety zabrane zostaje wszystko (urządzenia, narzędzia) co służyło do pomocy przy wznoszeniu budowli. Jesteśmy jeszcze odwiedzani ale coraz mniej wraz z oddalaniem się statku-bazy od naszej planety, by w końcu wizyty prawie zamarły.
To co pozostawiają po sobie, to budowle które mogą im służyć być może jeszcze długo po ich odlocie, mogą być jak pisałem wcześniej węzłem komunikacyjnym z innymi punktami w galaktyce oraz ponadczasową religię, która powstaje na tym co fizycznie widziano ale nie można było tego wyjaśnić.
Jeszcze jedną rzecz mogli u nas pozostawić-mianowicie nas samych, ponieważ możliwe jest, że aby móc nas efektywnie wykorzystać do swoich celów, musieli nas nieco zmodyfikować genetycznie, abyśmy byli po prostu mądrzejsi i mogli ogarniać to, czego od nas oczekiwali.
Na koniec pamiętajmy, że nie wszyscy muszą chcieć nas odwiedzać. Bardzo wysoko rozwinięci Obcy traktują nas być może jak my mrowisko-wiemy o jego istnieniu, czasem mijamy do w lesie na spacerze ale nie wpadamy z tego powodu w szczególną euforię, nie zaczynamy w nim kopać i obserwować zwyczajów tam panujących, nie niszczymy go (zakładam oczywiście, że jesteśmy normalni) ponieważ każda istota ma prawo do życia i tyle. Nie jest sobie chyba trudno wyobrazić, że mogą być tak wysoko rozwinięte formy, że dzielą nas od nich lata świetlne wiedzy i poprostu nie rozumielibyśmy się kompletnie.
A na koniec niech każdy pomyśli: co dziś gdybyś to zobaczył podziałało by tak na Ciebie, że uznałbyś to za niewytłumaczalne..? Ufo myślę klasycznie wglądające to już niekoniecznie ale uważam, że każdy ma coś takiego, że gdyby to ujrzał nie potrafiłby tego wytłumaczyć za pomocą dostępnej obecnie wiedzy. I co wtedy..? Dwie możliwości: albo zwariowałem albo zdarzył się cud, a cuda dzieją się w związku z działalnością świętych, a święci to... UFO..? :)
|