Logowanie przy użyciu kont z Facebooka itd. dostępne jest z poziomu forum
- Sprawdź program na najbliższy tydzień
- Już dziś wypróbuj nasze oficjalne aplikacje
- Pilny apel: Przekaż 1% lub datek dla Moniki
- Nowe książki autorstwa A. Miazgi i D. Treli
- Założ paranormalnego bloga i poczuj się jak redaktor
Relacja o ID #913, wysłana przez grzechu93
Data obserwacji: 2009
Co zaobserwowano (przybliżona kategoryzacja): inne
Miejsce dokonania obserwacji: Dom, mój pokój
Kilka lat temu, gdy miałem 16 lat. Dostałem się do średniej szkoły, liceum ogólnokształcącego. Poznałem tam wiele nowych znajomych. Kolegowałem się z nimi a posiadali oni różne poglądy na tematy religijne.
Wielu z nich jest ateistami. Ciągle podawali mi swoje osobiste dowody na to, że Bóg nie istnieje jak i nauczyciel od fizyki, który uważa, że zamiast Boga istnieje 6 wymiarów. Pewnego dnia złamałem się i sam zwątpiłem w istnienie Boga. Pomodliłem się z prośbą, by dał mi sił, abym wytrwał w Jego wierze. Nie będę ukrywał, popłakałem się. Usnąłem, obudziłem się dokładnie o godzinie 2:59 w środku nocy. (Moje łóżko stoi wzdłuż ściany w rogu pokoju.) Poczułem dziwny niepokój i lęk oraz chłód, który ogarnął całe moje ciało. Spojrzałem na ścianę, gdzie powinno wisieć zdjęcie Matki Boskiej. Zdjęcia nie było, w tym momencie przestraszyłem się lekko rwąc się w łóżku. Pomyślałem, że ktoś wszedł do mojego pokoju bez mojej wiedzy i zwyczajnie zdjął obrazek ze ściany. Spojrzałem w lewo i ujrzałem obrazek, który leżał obok mnie. Chciałem budzić moją mamę, która śpi obok, by powiedzieć jej o tym co się wydarzyło, jednak drzwi do mojego pokoju były zamknięte a, więc nikt nie mógł wejść do mojego pokoju. Drzwi zamykam zawsze, po prostu czuję się wtedy bezpieczniej. Postanowiłem jej nie budzić. Odłożyłem portret Matki Boskiej na stole, rozejrzałem się po pokoju czy, aby na pewno nikogo w nim nie ma po czym poszedłem spać. Rano, gdy matka otworzyła drzwi (wtedy jest głośny huk) momentalnie się obudziłem. Jej wzrok skupił się na wizerunku Bozi, która leżała na stole. Matka skrzyczała mnie sądząc, że specjalnie zdjąłem obrazek ze ściany, choć ja zaprzeczyłem i wyjaśniłem jej co ubiegłej nocy się wydarzyło. Stwierdziła, że być może lunatykowałem. Ja jednak osobiście wykluczam taką możliwość, nigdy w życiu nie lunatykowałem i nigdy nie słyszałem o tym jakoby ktoś w mojej rodzinie lunatykował.
Data obserwacji: 2009
Co zaobserwowano (przybliżona kategoryzacja): inne
Miejsce dokonania obserwacji: Dom, mój pokój
Kilka lat temu, gdy miałem 16 lat. Dostałem się do średniej szkoły, liceum ogólnokształcącego. Poznałem tam wiele nowych znajomych. Kolegowałem się z nimi a posiadali oni różne poglądy na tematy religijne.
Wielu z nich jest ateistami. Ciągle podawali mi swoje osobiste dowody na to, że Bóg nie istnieje jak i nauczyciel od fizyki, który uważa, że zamiast Boga istnieje 6 wymiarów. Pewnego dnia złamałem się i sam zwątpiłem w istnienie Boga. Pomodliłem się z prośbą, by dał mi sił, abym wytrwał w Jego wierze. Nie będę ukrywał, popłakałem się. Usnąłem, obudziłem się dokładnie o godzinie 2:59 w środku nocy. (Moje łóżko stoi wzdłuż ściany w rogu pokoju.) Poczułem dziwny niepokój i lęk oraz chłód, który ogarnął całe moje ciało. Spojrzałem na ścianę, gdzie powinno wisieć zdjęcie Matki Boskiej. Zdjęcia nie było, w tym momencie przestraszyłem się lekko rwąc się w łóżku. Pomyślałem, że ktoś wszedł do mojego pokoju bez mojej wiedzy i zwyczajnie zdjął obrazek ze ściany. Spojrzałem w lewo i ujrzałem obrazek, który leżał obok mnie. Chciałem budzić moją mamę, która śpi obok, by powiedzieć jej o tym co się wydarzyło, jednak drzwi do mojego pokoju były zamknięte a, więc nikt nie mógł wejść do mojego pokoju. Drzwi zamykam zawsze, po prostu czuję się wtedy bezpieczniej. Postanowiłem jej nie budzić. Odłożyłem portret Matki Boskiej na stole, rozejrzałem się po pokoju czy, aby na pewno nikogo w nim nie ma po czym poszedłem spać. Rano, gdy matka otworzyła drzwi (wtedy jest głośny huk) momentalnie się obudziłem. Jej wzrok skupił się na wizerunku Bozi, która leżała na stole. Matka skrzyczała mnie sądząc, że specjalnie zdjąłem obrazek ze ściany, choć ja zaprzeczyłem i wyjaśniłem jej co ubiegłej nocy się wydarzyło. Stwierdziła, że być może lunatykowałem. Ja jednak osobiście wykluczam taką możliwość, nigdy w życiu nie lunatykowałem i nigdy nie słyszałem o tym jakoby ktoś w mojej rodzinie lunatykował.
Dodaj komentarz