Relacja o ID #1512, wysłana przez liana
Data obserwacji: nie podano
Co zaobserwowano (przybliżona kategoryzacja): inne
Miejsce dokonania obserwacji:
szanowni Państwo,
piszę pod wpływem wysłuchania ostatniej-super ciekawej V debaty na temat żywego folkloru.
gdy miałam 19lat (teraz mam 34) mój ówczesny chłopak w czasie wakacji pojechał nad rzekę Niemen, na terenie dzisiejszej Białorusi-ponieważ żyła tam ciągle gałąź jego rodziny(byli to Polacy, którzy od dawna tam mieszkali,ale po wojnie przesunięto polską granicę).
on (mój chłopak) trochę się tam nudził, ponieważ były to typowo rolnicze tereny,gdzie nic ciekawego się nie działo.
często więc sam spacerował,ponieważ inni członkowie rodziny byli rolnikami i od rana pracowali.
to wszystko zdarzyło się nad rzeką Niemen w miejscu gdzie było wielkie pole zboża.
mój chłopak jak już mówiłam był tam sam, było około południa i był straszy upał.w pewnym momencie poczuł potworny strach.
zobaczył coś co było wirem,jakby kobietą i zbożem.to zbliżało się do niego, a on był przerażony i zrozumiał,że jak nie zacznie biec to umrze w jakiś demoniczny sposób.kiedy wrócił powiedział o tym tylko mi i był przekonany że była to POŁUDNICA