clearsky (2016-03-04 03:10:58) # 👮 raport Temat ciekawy, ale spekulacyjny okropnie :-).Zasadniczo same domysły i czyste wariacje w temacie.Coś ktoś rzekomo wie, ktoś coś jakoby widział, ale tak w ogóle to nic nie wiadomo :-).Brak nagrań audio, video, zdjęć, oficjalnych dokumentów.Ale to jest akurat zrozumiałe - co to za tajamnica, gdyby było można o niej poczytać na internecie ? :-)
Agartha, Shambala, Shanri-La, okolice świetej góry Kajlas ( Kailash) w Tybecie - to akurat bardzo intrygujące obszary.Skłaniam się raczej do opinii, że są to całkiem realne krainy, a nie jedynie mitologiczne sfery.Na ile mi wiadomo w pismach buddyzmu tybetańskiego, chyba nawet wprost mówi się, że są to normalnie istniejące królestwa.Ukryte przejścia do obszarów pod ziemią, gdzie jakoby rozciągają się potężne wolne przestrzenie, zamieszkujące przez...No właśnie, przez kogo ? Jakaś starożytna rasa, dawni mieszkańcy powierzchni Ziemi, o wysokim rozwoju duchowym, a także technologicznym, w pewnym sensie władcy Ziemi i ludzkiego losu...?
Być może ta wysoce rozwinięta cywlizacja, jest pozostałością tego co było na Ziemi " przed potopem" ? Nasi przodkowie, którzy nie ulegli degeneracji i zwyrodnieniu, oraz przyjęli całkiem inny styl rozwoju ? Może to dawni Kosmici, którzy zjawili się tutaj, a potem z jakiegoś powodu zeszli pod ziemie ? Albo potomkowie jakiś mixów ziemsko-pozaziemskich ?
Niezależnie do genezy, ich istnienie trwa od wielu tysiecy lat.Owe istoty mają być bardzo zaawansowane technicznie i o wysokiej świadomości - dysponują tym co byśby określili jako "magia" - w sensie technologicznych, jak i mocy umysłu.Władcy tych krain mają być potężnymi istotami, które w jakiś sposób wpływają na Ziemię, a być może także na los ludzi na powierzchni.
Jeśli Ufoludki spoza Ziemi mają u nas jakies interesy zapewne wiedzą o istnieniu tej " ukrytej" cywilizacji.Być może są nawet w pewnym kontakcie.Jeśli Ufoludki maja podziemne bazy, albo trudnią się dowolną aktywnościa na ziemi, lub pod powierzchnią - trudno by wziankowana wcześciej cywilizacja o tym nie wiedziała,lub pozwalała sobie na "kopanie w ogródku".
W historii były przypadki, kiedy ktoś dotarł do dziwnych obszarów pod ziemia, wrócił i opowiedział, co widział.Rzekomo w tradycji buddyzmu tybetańskiego wielu lamów, rinpocze ( mistrzów ), oraz lamów o statusie wyroczni- jest w stanie nawiązać jakiś rodzaj kontaktu z tamtymi krainami.Starożytne, dawne, oraz nawet te najnowsze pisma różnych szkół buddyjskich mówią, że są punkty, gdzie można się przedostać do tych ukrytych krain, ale rzadko komu udaje się potem powrócić - nawet jeśli przypadkowo natknie się na takie ukryte przejcia.Jakoby mieszkańcy tamtych obszarów nie życzą sobie takich gości :-).
Takie punkty mają się znajdować na terenie Tybetu, chyba także Mongolii, a zapewne w wielu innych miejscach.
Wydaje mi się, że owe istoty mogą postrzegać nas jako barbarzyńców i groznych degeneratów.A odkąd "bawimy się " atomem za wyjąkowo niebezpieczną rasę.Jeśli faktycznie Oni istnieją, być może w jakiś sposób kontrolują co my tutaj na powierzchni wyczyniamy i raczej nie dopuszczą do zaglady własnego świata, który jest integralną częścią planety Ziemi.
Co do ewentualnych baz pozaziemskich Obcych.Osobiście bym sobie nie życzył takiej aktywnosci w moim domu.Ale na tym świecie rządzą niegodziwi ludzi, którzy manipulują całą ludzkością.Kto wie, czy nie krecą jakiś interesów z Obcymi.Albo to sami Obcy narzucają rodzaj biznesu, jaki można z nimi robić.Gdyby obiekty typu Dulce, okazały się prawdą - to mamy globalny Oświęcim,tylko póki co pozostajemy w ogłupieniu, otumanieniu i odurzeniu.Nie zdajemy sobie sprawy z tego, co z nas uczuniono...sprowadzono nas do ubezwłasnowolnionej kupy miękkich tkanek.To budzi we mnie wstręt i sprzeciw.
Niestety scenariuszy można snuć tyle, na ile starcza nam wyobrazni.A fantazja jakoby nie zna granic :-)
|
Odpowiedz