Wiliam H. Mumler: historia pewnego fotografa
![]() Wiliam H. Mumler |
Zdjęcie wywołało kontrowersje i przyczyniło się do dziwnej kariery Mumlera, ponieważ otrzymał on "talent" i zaczął wykonywać fotografie ludzi, którzy później widzieli na zdjęciach nad sobą wizerunki zmarłych krewnych.
Choć nigdy nie dowiedziono prawdziwości lub fałszywości jego zdjęć, Mumler przyczynił się do społecznej fascynacji światem duchowym, która nadal żyje do dziś.
Crista Cloutier jest swoistym "światowym ekspertem" w sprawie życia Mumlera i napisała pierwszy rozdział książki "The Perfect Medium: Photography and the Occult" (Idealne medium: fotografia i wiedza tajemna), która poświęcona była dziewiętnastowiecznemu fotografowi.
Pierwszy raz usłyszałam o Mumlerze 10 lat temu, powiedziała Cloutier. Byłam specjalistką badań religii w A.S.U i profesor zasugerował mi go jako temat pracy naukowej. Po pracy naukowej, nie mogłam odejść i kontynuowałam moje badanie.
Cloutier przedstawiła pokaz slajdów ze zdjęciami Mumlera i opowiedziała o człowieku, który otworzył ludziom oczy na siły nadprzyrodzone.
Bardziej z hobby niż z obsesji, Cloutier odkryła, że Mumler sprzedał swoje upiorne portrety fotograficzne ludziom, na większości z nich widząc martwych krewnych obok nich po rozwinięciu zdjęć.
Wielu myślało wówczas, że był to przekręt.
Ludzie zaczęli oskarżać go o włamania do ich domów i kradzieże rodzinnych zdjęć. Nie zawsze tak było. Działo się to jednak wystarczająco często, by mógł zarabiać na życie i bez tego.
Pod koniec kariery Mumlera zatrzymano za oszustwo, nigdy jednak nie został uznany winnym popełnienia go. Cloutier wstrzymuje się z opinią co do tego, czy zdjęcia są prawdziwe, czy nie, na rzecz przeprowadzenia obiektywnych badań.
Dostarczyłoby to pewnych informacji. Moja opinia na ten temat jest otwarta. Teraz, gdy spoglądamy na te zdjęcia, niewiele nam one mówią, ponieważ patrzymy na nie oczami człowieka z XXI, a nie XIX wieku.
Jeżeli jednak zapytasz Cloutier, czy wierzy w duchy, udzieli ci zgoła odmiennej odpowiedzi.
Wierzę w duchy. Nie oznacza to jednak, że duchy widnieją na tych zdjęciach. A wiara w duchy konkretnych osób ma więcej wspólnego z wychowaniem religijnym i własnym życiowym doświadczeniem.
Jeżeli chodzi o potomków Mumlera, nie pozostawił on żadnej rodziny. Z krewnych żyli co prawda dwaj starsi bracia Mumlera, jednak żaden z nich nie miał dzieci.
Gdy krewni Mumlera umarli, jego zamiłowanie do wiedzy tajemnej i możliwości istnienia wokół nas duchowego świata przetrwało dzięki mediom, łowcom duchów i innych, którzy kiedykolwiek znaleźli się w ciemnym pokoju i poczuli na skórze dreszcz.
Eddie Shoebang, The College Times, 20 kwiecień 2006
Tłumaczenie: Ivellios
Kopiowanie i umieszczanie naszych treści na łamach innych serwisów jest dozwolone na zasadach opisanych w licencji.
Komentarze · Dodaj komentarz
Pokazuję pierwsze 90 komentarzy
Kliknij tutaj, aby wyświetlić wszystkie komentarze do tego artykułu
Kliknij tutaj, aby wyświetlić wszystkie komentarze do tego artykułu
- Cat
(2009-03-19 13:57:43) #2610
| 👮 raport
hmm...ja sądze że to nie przekręt no bo tak ,chyba w tych czasach jeszcze nie było takich wilki programów graficznych żeby przerobić fotke.Po za tym skąd mógł wiedzieć jak wyglądała rodzina jakiegoś tam gostka (no chyba że miał jakieś układy :D)
OdpowiedzDODAJ ODPOWIEDŹ
- Nihlatlab
(2009-03-25 23:36:09) #2649
| 👮 raport
"Programów graficznych" ? wtedy prądu nawet nie było...
OdpowiedzDODAJ ODPOWIEDŹ
- fantasmagoria
(2009-07-19 21:30:35) #3456
| 👮 raport
Wystarczy najpierw naświetlić tylko trochę papier(fotograficzny oczywiście) a potem przykryć kawałkiem zwykłego papieru w kształcie postaci. Tylko skąd wtedy te usta i reszta twarzy... No cóż, "arsenał" fotografów wbrew pozorom nie był aż taki ubogi;)
OdpowiedzDODAJ ODPOWIEDŹ
- Fotograf
(2010-01-19 01:19:02) #4454
| 👮 raport
Studiuję fotografię i powiadam wam: Dajcie mi sprzęt z lat 60 XIX wieku a wyprodukuję wam sto tysięcy pięknych duchów. Wielokrotna ekspozycja, nałożenie obrazu przy wywoływaniu, dorysowanie postaci (tak tak, niekóre fotografie były malowane) i sto tysięcy innych sposobów nie wymagajacych użycia prądu na zrobienie pięknego ducha. Poza tym w artykule jest błąd, żadna KLISZA nie istniała w 1860 roku :)
OdpowiedzDODAJ ODPOWIEDŹ
Dodaj komentarz
Zanim napiszesz komentarz, zapoznaj się z zasadami publikowania komentarzy.
Uwaga: Jeśli chcesz odpowiedzieć na komentarz innego użytkownika, prosimy skorzystaj z przycisku "Odpowiedz". Pozwoli to uniknąć w przyszłości bałaganu w dyskusji.
Uwaga: Jeśli chcesz odpowiedzieć na komentarz innego użytkownika, prosimy skorzystaj z przycisku "Odpowiedz". Pozwoli to uniknąć w przyszłości bałaganu w dyskusji.