Nie zapomnij odwiedzić strony naszych partnerów - ich lubimy, ich polecamy!

SŁUCHAJ
ZALOGUJ SIĘ
ZAMKNIJ
Radio Paranormalium - zjawiska paranormalne - strona glowna
Logowanie przy użyciu kont z Facebooka itd. dostępne jest z poziomu forum

UFO wypompowuje wodę ze zbiornika. Bliskie spotkanie w Rosedale w australijskim stanie Victoria


Dodano: 2015-02-14 15:29:04 · Wyświetleń: 4856
Zakładka Dodaj do zakładek · Udostępnij:  Facebook  Wykop  Twitter  WhatsApp
Jeden z artykułów z gazety "Gippsland Times" poświęconych zdarzeniu z Rosedale. Na zdjęciu świadek (po lewej) w towarzystwie badaczy z VUFORS, w tle widoczny jest wspomniany w artykule zbiornik na wodę


Bardzo spektakularne zdarzenie z udziałem UFO rozegrało się rankiem 30 września 1980 roku na posiadłości znanej jako "White-Acres" około 8 kilometrów od Rosedale w australijskim stanie Victoria. Wiele osób przeprowadziło swoje własne dochodzenia, zaś blisko domniemanego miejsca zdarzenia sprawę zbadali również Bill Chalker, Gary Little oraz Keith Basterfield.

Przebieg wydarzeń

Uczestnik zdarzenia, George Blackwell*, 54-letni rolnik oraz dozorca pracujący na terenie posiadłości "White-Acres", znajdującej się 19 kilometrów od Sale w stanie Victoria, 29 września 1980 roku poszedł spać około 22:30 i zasnął bez problemu. O godzinie 1:00 w nocy 30 września obudził się i natychmiast usłyszał hałas przypominający skrzeczący gwizd, niepodobny do niczego co dałoby się usłyszeć z pobliskiej drogi. Należy zaznaczyć, że autostrada Princess Highway - główna, międzystanowa droga prowadząca z Melbourne do Sydney - biegnie tuż obok domu, w którym spał ten człowiek.

Dały się również usłyszeć odgłosy ryczącego bydła oraz konia panicznie biegającego dookoła. Mężczyzna, włączywszy światło w pokoju, spojrzał na stojący na nocnej komodzie zegarek i zanotował godzinę. Następnie, wciąż w piżamie, wyszedł z domu tylnymi drzwiami aby zobaczyć, co się dzieje z żywym inwentarzem. Widok z tylnego wyjścia jest częściowo zasłonięty przez stojące w pobliżu słupy i blachy, więc aby mieć lepszy widok, stanął na balustradzie tuż za drzwiami.

Natychmiast kątem oka zauważył obiekt przemieszczającej się z jego lewej strony na prawą. Wysokość, na której unosił się obiekt, ocenił na 8 do 10 stóp (2,6 - 3 metry) nad powierzchnią ziemi. Gdy stał i obserwował obiekt, ten przypuszczalnie przemieszczał się między szopą a cyprysowym żywopłotem (odległość między nimi wynosiła około 500 stóp - ok 152 metry), a następnie między silosem a drzewem. Mężczyzna twierdził, że gdy obiekt schował się za szopą, jego część wystawała ponad linię dachu.

W pierwszej chwili mężczyzna sądził, że był to samolot z problemami technicznymi, gdy jednak obiekt znalazł się w pobliżu silosu, zauważył że nie posiadał on skrzydeł ani ogona - świadek opisał go jako obiekt posiadający kopułę, z białą górną częścią. Na jego powierzchni znajdowały się pomarańczowe i niebieskie światła, a średnica według oceny świadka wynosiła około 26 stóp (niecałe 8 metrów). Wysokość wynosiła około 15 stóp (4,5 metra). Obiekt przemieścił się następnie nad pastwisko, przeleciał nad stogiem siana i stanął nad odległym, otwartym betonowym zbiornikiem wodnym o pojemności 10 000 galonów (niecałe 45 000 litrów), gdzie pozostał przez około minutę, po czym przeniósł się w miejsce nad powierzchnią ziemi na lewo od zbiornika. Od pierwszego zauważenia obiektu do wylądowania minęły 2 minuty.

Świadek stwierdził, że podczas przemieszczania się obiektu nie zauważył na powierzchni ziemi żadnego oświetlenia, sam obiekt emitował jednak światło.

Badacze w towarzystwie świadka oglądają zbiornik na wodę. Mieścił on około 45 000 litrów wody. Dzień przed bliskim spotkaniem był zapełniony, w dniu po zdarzeniu okazało się, że cała woda z niego zniknęła


Świadek podchodzi

Świadek postanowił zbadać sprawę, ponieważ pojawiały się już doniesienia o kradzieżach bydła na tym obszarze, a jego żywy inwentarz z pewnością był podenerwowany. Wrócił do domu, aby się przebrać. W ciągu pięciu minut wyszedł na dwór, wsiadł na swój czerwony motor Suzuki 100, włączył silnik i postanowił udać się drogą do miejsca, w którym obiekt wciąż był widoczny na powierzchni ziemi i wydawał świszczące odgłosy. Gdy się zatrzymał aby otworzyć bramę, zauważył krowę, która była wyraźnie zdenerwowana i toczyła pianę z pyska. Jak wspominał świadek, krowa weszła przez otwartą bramę i schowała się w najbliższej szopie. Podjeżdżając dalej, do kolejnej bramy, świadek wszedł na pastwisko, na którym znajdował się obiekt.

Na miejscu

Jak to określił świadek, gdy zbliżał się do UFO z odległości około 50 jardów (45 metrów) i stanął jakieś 50 stóp (15 metrów) od obiektu, doznał nietypowego odczucia na swoim ciele - czuł się jak "galaretka na talerzu", wszystko mu drgało. Stanąwszy około 50 stóp od obiektu, usiadł na swoim motocyklu z wciąż włączonym silnikiem (nie było żadnych usterek w działaniu pojazdu) i włączonym przednim światłem. Zatrzymał pojazd, stawiając stopy na ziemi.

UFO wciąż pozostawało na ziemi i wydawało świszczące odgłosy. Świadek utrzymuje, że z powodu intensywności tego dźwięku nie mógł podejść bliżej obiektu. Tak naprawdę siedział jedynie na swoim motocyklu i rękami zasłaniał uszy. Czas trwania tej części obserwacji oceniono na około 3 minuty.

Sam obiekt przypuszczalnie składał się z dwóch głównych części - jasnej kopuły u góry i dużej pomarańczowej sekcji pod nią. Wokół tej drugiej części przypuszczalnie rozmieszczone były okrągłe okna lub światła. Nagle poziom hałasu zwiększył się, osiągając intensywność "potwornego wrzasku", wokół podstawy NOL-a pojawiło się coś na kształt czarnej rury, która przypuszczalnie powiększała swoje rozmiary tak, że przekroczyła średnicę całego obiektu. Nastąpił olbrzymi "wybuch", po którym z rury wydobyło się ciepło i silny strumień powietrza. Ów wybuch niemal zdmuchnął świadka z motocyklu. UFO uniosło się i stopniowo zaczęło się oddalać, odlatując na wschód.

Gdy obiekt się unosił, światło motocykla oświetlało jego podstawę, co pozwoliło świadkowi dostrzec, jak czarna "tuba" przypuszczalnie została wysunięta ze środkowej części podstawy. Wokół obręczy podstawy znajdowało się również sześć równomiernie rozmieszczonych "nóżek" lub "elementów" w kształcie litery V.

W odległości około 30 stóp (9 metrów) od miejsca, w którym stał, na wysokości 8-10 stóp (2,6 - 3 metry) obiekt ucichł. Świadek twierdzi, że w tym momencie z dolnej części obiektu odpadły jakieś materiały. Te materiały wyglądały na kamienie, chwasty i krowie odchody.

Świadek podjechał w miejsce, w którym stał obiekt, i siedział tam zdumiony, obserwując jak NOL oddala się na wschód. Obiekt stopniowo zanikał - robił się coraz mniejszy, aż w końcu całkowicie zniknął z pola widzenia.

Nocą niebo było czyste, spokojne i oświetlone światłem księżyca. W tym świetle świadek dostrzegł znak, "krąg" "czarnej" trawy o średnicy około 30 stóp.

Powrót do domu

Wciąż oszołomiony, pojechał z powrotem do domu, gdzie na zegarze w sypialni odczytał godzinę - 1:50. Wypił filiżankę kawy. Właśnie wtedy zauważył, że jego sześcio-siedmioletni wodoodporny, wykonany ze stali nierdzewnej tajwański zegarek marki Timex zatrzymał się na godzinie 1:10. Zdjął go z nadgarstka i położył na stole. Po kilku minutach zegarek wznowił pracę. Gdy jednak założył go na nadgarstek ponownie, zegarek w ciągu 10 minut znów się zatrzymał. Ten cykl zatrzymywania się zegarka po założeniu i wznawiania pracy po położeniu na stole trwał przez następne trzy dni, potem zegarek działał już normalnie. Świadek twierdził, że zarówno przedtem jak i później zegarek działał prawidłowo.

[Na miejscu] zauważyliśmy, że wskazówki zegarka były pokryte starą farbą fluorescencyjną, zapytaliśmy więc świadka, czy zauważył coś anormalnego jeśli chodzi o intensywność świecenia farby w ciemności. Odpowiedział, że zarówno przed jak i po całym zdarzeniu nie zauważył w tym względzie żadnej różnicy.

Spojrzawszy na zegarek, świadek wrócił do łóżka nie zdejmując ubrania, nie mógł jednak zasnąć, gdyż cały czas analizował to zdarzenie. Jego nogi drżały.

Około piątej nad ranem świadek wstał i postanowił wrócić na pastwisko, na którym obserwował obiekt. W świetle dziennym odnalazł krąg, dokładnie w miejscu, w którym znajdował się obiekt. Dookoła rosły żółte kwiaty, jednak w tym miejscu ślad był prawie czarny lub brązowy, a trawa była spłaszczona w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara, a krąg miał szerokość 18 cali. W środku kręgu pozostała jedynie trawa. Żółte kwiaty były stąd usunięte. Całkowita średnica tego śladu wynosiła 28 stóp. Na obwodzie tego kręgu znajdowało się sześć równo rozmieszczonych "punktów" relatywnie niezniszczonej trawy.

Dokładnie na ścieżce, po której obiekt odleciał na wschód, znajdowały się szczątki, które - jak widział świadek - odpadły z dolnej części tego obiektu. Świadek zeznał, że gdy badał pozostawiony przez obiekt znak, na pastwisku podszedł do niego kierowca ciężarówki, który zaparkował przy głównej drodze. Mężczyzna opowiedział, że tej samej nocy około godziny pierwszej był śledzony przez jakiś obiekt od Traralgon do Rosedale.

Badacze w towarzystwie świadka oglądają posiadłość, na terenie której doszło do zdarzenia


Później tego samego rana

Około dziewiątej rano właściciel posiadłości przyjechał na regularną wizytę i zapytał świadka, co się z nim stało, ponieważ ten był blady jak ściana. Świadek odpowiedział, że ma mu coś do pokazania, po czym obaj panowie obejrzeli znak. Właściciel opisał incydent lokalnej gazecie, a jego zeznanie pojawiło się na pierwszej stronie "Gippsland Times" 1 października 1980 roku.

Zbiornik

Świadek zeznał, iż zauważył że wysoki na 12 stóp (3,65 metra) i szeroki na 8 stóp (3 metry) betonowy zbiornik na wodę dzień wcześniej (tj. 29 września) był pełny i zawierał około 10 000 galonów wody, która jest pompowana przez pompę wiatrową podłączoną do rury o średnicy półtorej cala (3,8 centymetra). Po napełnieniu zbiornik wykorzystywany jest jako rezerwuar w okresie letnim. Zawór jest zamykany, a woda przechodzi przez zbiornik i jest wypompowywana przez rurę o średnicy 1 cala (2,5 centymetra) bezpośrednio do obszaru dookoła domu.

Świadek zeznał, że po sprawdzeniu zbiornika w dniu incydentu okazało się, że: a) zniknęło z niego 10 000 galonów wody, b) znajdujący się na dnie zbiornika muł uległ spiętrzeniu do wysokości około dwóch stóp (60 centymetrów), jak również c) rośliny wodne, zwykle pływające po powierzchni, znajdowały się w pobliżu górnej części zbiornika, skierowane ku górze. Oszacowano, że opróżnienie zbiornika przez zwykłą pompę zajęłoby około 72 godzin.

Dodatkowe komentarze

Innym zanotowanym efektem było to, że tego samego ranka w czasie lunchu pod ścieżką, po której przeleciał obiekt - od drzewa do stogu siana i od płotu (przy bramie prowadzącej na pastwisko, nad którym znajdował się obiekt) do zbiornika - widoczny był pas trawy.

Świadek zeznał, że o godzinie jedenastej tego samego ranka pojawił się u niego ból głowy, który ustąpił około godziny piętnastej. Mówił, że zwykle nie cierpiał na bóle głowy, wtedy jednak wystąpił u niego ostry, przewlekły ból na całym czole nad oczami oraz w górnej części głowy.

Przez następne 7-8 dni codziennie ból głowy pojawiał się między godziną 11:00 a 15:00, i nawet silny lek przeciwbólowy nie był w stanie go usunąć. Również przez 7-8 dni od zdarzenia świadek miał problemy ze snem. Budził się w nocy, cały spocony. Rano jadał posiłki, za każdym razem jednak wymiotował i dostawał biegunki. Wieczorne posiłki nie sprawiały problemów. Mężczyzna nie szukał pomocy u lekarzy.

Siódmej lub ósmej nocy świadek miał realistyczny sen, w którym śniło mu się, że znów widzi ten obiekt, a w ręku trzyma starą strzelbę. Obudził się już na początku tego snu i od tej pory stan jego zdrowia powrócił do normy.

Żywy inwentarz

Nocą gdy miało miejsce opisywane zdarzenie, tuż po przebudzeniu się świadek usłyszał ryczenie bydła oraz odgłos konia biegającego dookoła. Po wyjrzeniu na zewnątrz zauważył bydło w rogu najbliższego pastwiska oraz konia biegającego w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara po małym pastwisku z tyłu domu.

Później, jak już wspomniano, odnalazł jedną krowę chowającą się w szopie. Bydło jeszcze tydzień później wciąż było skupione w grupie po wschodniej stronie posiadłości, na końcu dużego pastwiska. Świadek utrzymywał również, że żywy inwentarz nie zbliżał się do znaku [pozostawionego przez obiekt].

Śledztwo

Po odkryciu śladu, został on zbadany przez wiele osób - między innymi, w około dwa tygodnie po całym zdarzeniu, śledztwo przeprowadzili Paul Norman (wiceprzewodniczący VUFORS oraz reprezentant MUFON-u w stanie Victoria) oraz jego kolega z VUFORS, Pat Gildea.

Autorzy niniejszego artykułu, wraz z Garym Little z Melbourne, przeprowadzili na miejscu śledztwo w grudniu 1980 roku. Pomimo wizyt od wszelkiej maści ludzi, świadek sporządził dogłębny raport o swoim doświadczeniu, jak również zgodził się na trwający sześć godzin wywiad oraz inspekcję. Grupa zbadała całe zdarzenie krok po kroku i sprawdziła znak. Przy oglądaniu go w trzy miesiące po wydarzeniu, w tym miejscu wciąż był obecny krąg ogołoconej ziemi o średnicy około 28 stóp. Roślinność z tego pastwiska została wycięta i w niektórych miejscach rosła już nowa zieleń, jednakże tylko w jednym rogu tego znaku. Dla celów analizy pobrano próbki ziemi i kamieni, nie przedstawiono jednak wyników badań.

Odbyta została rozmowa z właścicielem posiadłości, zebrano również kopie artykułów z prasy lokalnej, odnoszących się do sprawy. Poczyniono starania w celu odnalezienia w ciągu kilku dni materiału filmowego lokalnej telewizji GTV 9, ukazującego znak, przepytano kierowcę ciężarówki, zebrano dokładne szczegóły dotyczące pogody w momencie zdarzenia oraz sprawdzono grunt pod kątem wszelkich odchyleń od normy.

Podsumowując, opisany tutaj incydent zawiera wiele nietypowych elementów, w tym bliskie spotkanie jednego świadka, przypuszczalnie powiązany z UFO fizyczny ślad na ziemi, skutki po stronie świadka i jego zegarka, inne efekty na ziemi, oddziaływanie na żywy inwentarz, zniknięcie ze zbiornika 10 000 galonów wody, oraz przypuszczalnie obserwacja drugiego świadka.

W ciągu kilku miesięcy po zdarzeniu z okolic Gippsland w stanie Victoria dotarły zgłoszenia o kolejnych pozornie nietypowych zdarzeniach. Zawierały one kolejne doniesienia o "śladach na ziemi", obserwacjach UFO i ubytkach wody.

Śledztwo zostało przeprowadzone przez członków VUFORS - Victorian UFO Research Society
Artykuł stanowi fragment książki "UFO research in Australia and New Zealand" autorstwa Keitha Basterfielda i Billa Chalkera z UFORA
Przedruk: ufoevidence.org
Tłumaczenie i opracowanie: Ivellios

* w oryginalnym tekście z jakiegoś powodu nie podano nazwiska świadka - ustalono je na podstawie skanów artykułów prasowych opisujących zdarzenie

Kopiowanie i umieszczanie naszych treści na łamach innych serwisów jest dozwolone na zasadach opisanych w licencji.
Komentarze · Dodaj komentarz
Dodaj komentarz
Twój nick:
E-mail (opcjonalnie):
Komentarz:



Powiadamiaj o odpowiedziach na mój komentarz
(wymagany email):

Zanim napiszesz komentarz, zapoznaj się z zasadami publikowania komentarzy.

Uwaga: Jeśli chcesz odpowiedzieć na komentarz innego użytkownika, prosimy skorzystaj z przycisku "Odpowiedz". Pozwoli to uniknąć w przyszłości bałaganu w dyskusji.
Tagi
Inne artykuły
z działu
SKONTAKTUJ SIĘ Z NAMI
PROGRAM NA DZIŚ
WESPRZYJ
RADIO PARANORMALIUM
POLECANE KSIĄŻKI
NAJNOWSZE FILMY
Arkadiusz Miazga
Czas Tajemnic - blog Damiana Treli
Forum Portalu Infra
Głos Lektora
Instytut Roberta Noble
Księgarnia-Galeria Nieznany Świat, księgarnia ezoteryczna, sklep ezoteryczny, online, Warszawa
Paranormalne.pl
Player FM
Portal Infra
Poszukiwacze Nieznanego. Blog Arkadiusza Czai
Poznajemy Nieznane
The Monroe Institute Polska
UFO-Relacje.pl - polska baza relacji o obserwacjach UFO
Skontaktuj się z nami
tel 32 7460008 tel kom. 530620493 Skype radio.paranormalium.pl E-mail: radio@paranormalium.pl Formularz kontaktowy Polityka prywatności
Copyright © 2004-2024 by Radio Paranormalium