UFO nad Babią Górą
Opublikowano w dziale UFO - nieznane obiekty latające
W ostatnich latach temat tajemniczych bunkrów i ukrytych projektów hitlerowskich zyskał na popularności, w szczególności w kontekście Gór Sowich i Grzechyni. W artykule przyjrzymy się historycznym faktom związanym z budowami, które powstały w trudnych warunkach wojennych, oraz ich możliwym przeznaczeniu. Czy te obiekty mogły być powiązane z badaniami nad bronią atomową lub innymi technologiami? Analizując źródła i relacje świadków, spróbujemy odkryć, jakie tajemnice kryją się w górskich krajobrazach, które mogłyby rzucić nowe światło na nieznane aspekty II wojny światowej.
Jedyną prawdziwą obsesją były podziemne prądy. Hitler uznawał teorię pustej w środku Ziemi... Hohlweltlehre... Hitler doszedł do wniosku, że to on jest władcą świata, a nazistowski sztab generalny to nieznani zwierzchnicy. Oczarowanie Hitlera okultyzmem i wiedzą tajemną na pewno nie pchnęło go do drążenia skał i budowania podziemnych schronów w Karkonoszach, Górach Sowich i m.in. także w Beskidach.
Tajemnica broni V-7, której poświęciliśmy godzinę programu, a także prace nad hitlerowską bombą A, H czy D, ma swój ciąg dalszy w kompleksie zasypanych po 1945 roku bunkrów wybudowanych przez Niemców, Włochów, Ukraińców i Polaków – z tym, że wszyscy poza Niemcami byli zmuszeni do pracy przez hitlerowców w Grzechyni do 1945 roku.
Dwie tajemnicze budowy – ta z Gór Sowich i ta z Grzechyni – mają ze sobą kilka punktów wspólnych:
- Obydwie budowy realizowano w trudnych warunkach terenowych w górach.
- Obydwie budowy realizowano siłami więźniów obozów koncentracyjnych i jeńców wojennych.
- Przy budowie zatrudniono inżynierów niemieckich i włoskich.
- Strażnikami byli żołnierze SS.
- Obydwie budowy umieszczono w miejscach, które nie leżały na kierunkach natarcia wojsk polskich i radzieckich.
- Budowy leżały na ważnych szlakach komunikacyjnych oraz w pobliżu centrów naukowo-badawczych.
W pobliżu znajdowały się złoża rud uranu. Tadeusz Łukawski (żołnierz AK) twierdził, że w czasie wojny hitlerowcy prowadzili intensywne poszukiwania rud molibdenu i manganu – oba te pierwiastki wykorzystuje się w celu nadania stali sprężystości, odporności na korozję i twardości.
Istnieje pogląd, iż grzechytyńskie bunkry miały zbyt małą kabaturę, by umieścić w nich fabryki i służyły tylko i wyłącznie w celach obronnych. Ale czego miały bronić? Chyba nie nędznej, gruntowej drogi z Makowa Podchalańskiego do Stryszawy i Suchej Beskidzkiej?
Najbardziej logicznym wydaje się być tłumaczenie, że bunkry te miały za zadanie bronić w przyszłości dostępu do jakiegoś kompleksu badawczego – kto wie, czy nie nad bombą A, czy rakietowymi dyskoplanami V-7 Haunebu-Vril w masywie Pasma Jałowieckiego.
Podobieństwo pomiędzy warunkami geograficznymi Gór Sowich a Pasma Jałowieckiego jest uderzające: nie są one wysokie (Jałowiec mierzy 1 110 m n.p.m., zaś Wielka Sowa 1 015 m n.p.m.), położone są w okolicy niedużych osad. I rzecz ciekawa: Grzechynia znajdowała się w pobliżu geometrycznego centrum terytoriów Rzeszy, co oznacza, że przy ówczesnym zasięgu ciężkiego lotnictwa bombowego była ona właściwie nie do zbombardowania przez flotyle alianckich bombowców! Miejsce idealne: głębokie zaplecze, spokój, cisza, cudowne krajobrazy, pełne słońca góry, bogate lasy i czysta woda strumieni... Sielanka, jak w "Śpiącej piękności" – jak nazywano Peenemude, zanim powstał tam HRVA Generała Waltera Dornberga i prof. Wehrnera Von Brauna. I to właśnie w tej sielance miała być wykuta niemiecka broń A, a może nawet i H?
Robert Leśniakiewicz, Arek Gustowski, Adam Lecibil
Artykuł pochodzi ze strony www.ufo.nano.pl