Moja koleżanka w sierpniu zginęła w wypadku samochodowym.Spadły jej buty miała wiązane mocno i pamiętam jakie miała problemy, żeby je zdjąć były trochę przymałe. dziś tak sobie siedzę i myśle jak to możliwe jak je poluzowała i zdejmowała to ja jej pomagałam zdjąć. Weszłam na google i czytam co piszecie.Moja koleżanka była zmiarzdżona w samochodze wycinali ją strażacy jeden trampek no nie trampek bo dłuższy leżał w aucie drugi w rowie te buty były tak widoczne nigdy tego nie zapomnę a branzoletka luźna nie spadła :/
Byłeś świadkiem zagadkowego zjawiska? Jeśli tak, poinformuj nas o tym już dziś! Czekamy na relacje współczesne oraz z lat ubiegłych. Na życzenie świadka zapewniamy pełną anonimowość!
UWAGA: Nie odbieramy połączeń z numerów zastrzeżonych