System reklamy Test



Nie zapomnij odwiedzić strony naszych partnerów - ich lubimy, ich polecamy!

SŁUCHAJ
ZALOGUJ SIĘ
ZAMKNIJ
Radio Paranormalium - zjawiska paranormalne - strona glowna
Logowanie przy użyciu kont z Facebooka itd. dostępne jest z poziomu forum

Wędrujące kamienie


Dodano: 2010-10-06 12:58:05 · Zakładka Dodaj do zakładek · Wyślij raport · Udostępnij:  Facebook  Wykop  Twitter  WhatsApp
Opublikowano w dziale Niewyjaśnione zjawiska

W Dolinie Śmierci w Kalifornii, znanej z tajemniczych "wędrujących kamieni", naukowcy wciąż próbują rozwikłać zagadkę ich migracji. Kamienie o masie 15-350 kg poruszają się po płaszczyźnie Racetrack Playa, zostawiając za sobą widoczne ślady. Mimo wielu teorii oraz badań z udziałem studentów NASA, proces ich przemieszczania pozostaje nieuchwytny. W ostatnich badaniach wykorzystano GPS oraz chronometry wodne, które dostarczają nowych danych na temat warunków wpływających na ruch głazów. Naukowcy badają także hipotezy dotyczące wpływu wiatru oraz różnic ciśnienia, próbując znaleźć odpowiedź na pytanie, co tak naprawdę popycha te tajemnicze obiekty.

Wyschnięte, słone jezioro w Dolinie Śmierci w stanie Kalifornia, słynie z “wędrujących kamieni”, których drogi nikt jeszcze nie był naocznym świadkiem. Zjawisko to nigdy nawet nie zostało sfilmowane.

Nawet dla naukowców procesy na płaszczyźnie Racetrack Playa, tzw. doliny śmierci, pozostają nie wyjaśnione. W tajemniczy sposób poruszają się tam kamienie, pozostawiając bruzdy jako dowód ich migracji. W ostatnim czasie naukowcy z NASA razem ze studentami wzięli ten fenomen pod lupę.

Wędrujące kamienie, Sailing stones

Swój początek biorą owe głazy o masie 15-350 kg w górach na skraju płaszczyzny. W wyniku działania erozji urywają się i staczają do doliny, tu jednak zaczyna się ich dziwna wędrówka. Jakaś siła pcha je nie tylko prosto przed siebie, ale także po zygzaku, a nawet po łuku - w jaki sposób to się dzieje, nikomu na razie nie udało się zauważyć. Co więcej, znajdują się tam jeszcze kamienie, które wędrują w parach, a inne znów w pojedynkę - niektóre ścieżki mają kilkaset metrów. Zwykle na ich końcu spotykamy kamienie, ale są też i takie, gdzie na końcu ścieżki kamienia nie ma.

Pierwszy raz udokumentowano wędrujące kamienie w latach 1940-tych, od tego czasu powstało parę interesujących teorii. Ubiegłego lata grupa studentów z Lunar and Planetary Sciences Academy (LPSA) razem z naukowcami NASA podjęła się wyprawy badawczej, żeby wyjaśnić to zjawisko.

Wędrujące kamienie, Sailing stones

Do tej pory nikt nigdy nie zauważył, w jaki sposób kamienie się poruszają, a ustawienie kamer jest zabronione przez regulamin Parku Narodowego, dotychczasowe obliczenia mówią jednak, że niektóre kamienie mogą się nawet poruszać z szybkością pieszego tempa.

Niektóre teorie mówiące, że kamienie zostały przesunięte przez zwierzęta albo trzęsienia ziemi, zostały już w poprzednich latach zbadane i odrzucone.

Obecnie grupa studentów mierzy za pomocą GPS dokładne położenia kamieni oraz kierunek ich wędrówki. Pod niektórymi kamieniami przez 3 miesiące były zakopane chronometry wodne, które rejestrowały temperaturę i wilgotność gleby.

Wędrujące kamienie, Sailing stones

Uzyskane dane potwierdzają wcześniejsze podejrzenia, że duże głazy poruszają się szybciej niż te mniejsze. Na końcu każdej ścieżki studenci odkryli malutką kopkę ziemi - dotychczasowe założenia mówiły, że pochodzą one od kamieni, co jest logiczne, tyle że owe kopki ziemi odkryto także na końcu ścieżek, na których kamieni nie było.

Ponadto studenci przeprowadzili badania kamieni i ścieżek pod względem nietypowego lub zmiennego pola magnetycznego lub nietypowego promieniowania - nie wykazano jednak niczego takiego. Na podstawie wykopalisk badacze obalili poprzednie założenia, że kamienie poruszały się po pochyłym terenie , były nawet przypadki, że kamienie, choć tylko w minimalnym stopniu, wędrowały pod górkę.

Wędrujące kamienie, Sailing stones

Podobnie studenci obalili poprzednie założenie mówiące, że kamienie posiadają cechy, które sprzyjały wędrówce - kamienie te są zrobione ze zwykłego dolomitu, którego w okolicznych górach jest bardzo dużo, podkreśla się również, że nie mogły one stoczyć się aż tak daleko na pustynię.

Do poruszenia takich skał wymagana jest duża siła . W tym rejonie nawet wiatr wydaje się być całkiem odpowiednim kandydatem - wyliczenia pokazały, że potrzeba wiatru o szybkości 250 km/h żeby poruszyć większe kamienie. Wprawdzie wiatry na równinie są tam dość silne, nie wystarczają jednak, dlatego grupa badaczy szuka czegoś, co mogło spowodować mniejsze tarcie tak, żeby i słabsze wiatry mogły te kamienie przesuwać.

Wędrujące kamienie, Sailing stones

Tutaj rozpatrywane są różne możliwości, które od lat stawiano jako możliwe wytłumaczenie. Do takich należy także ta, że przy wilgotnej glebie tworzy się cienka warstwa z gliny, błota, albo że zakwitające ukryte w ziemi glony mogą spowodować zmniejszenie tarcia, wciąż jednak potrzeba dalszej siły, która by te kamienie pchała.

"Może pomocne jest tutaj zlodowacenie?", pytali studenci. Już kiedyś wysunięto hipotezę, że kamienie znajdujące się na zlodowaciałym gruncie mogą zostać popchnięte przez wiatr - w ten sposób można by wytłumaczyć te kamienie, które w parach lub synchronicznie wędrowały w jednym kierunku. Takie wyjaśnienie nie obejmuje jednak wszystkich kamieni, ponieważ inne głazy wędrują w innym kierunku, więc hipotezę tą po naradzie odrzucono.

Wędrujące kamienie, Sailing stones

Ciekawe jest również to, że na początku ścieżki są węższe, a z kolejnymi metrami poszerzają się, stając się jednocześnie coraz głębszymi.

Swoimi badaniami studenci chcą udowodnić, że wiatry nie muszą być tam aż tak silne i że różne inne czynniki umożliwiają wędrówkę kamieni - jakie to czynniki? Narazie nie chcą tego zdradzić.

Wędrujące kamienie, Sailing stones

Inna grupa studentów interesuje się hipotezą nazywaną regelacją. Regelacja to proces, który jest powodowany przez różnice ciśnień pomiędzy dwoma stronami obiektu, w tym przypadku migracji kamieni - woda z jednej strony pozostaje w stanie ciekłym, opływa kamień i zamienia się w pęcherzyk zamarzniętego lodu. I rzeczywiście takie pęcherzyki odkryto już w "dolinie śmierci", pozostaje jedynie poczekać na końcowe wyniki badań.

Źródło: http://grenzwissenschaft-aktuell.blogspot.com/2010/09/nasa-studenten-erforschen-wandernde.html

Tłumaczenie i opracowanie: Arek

Kopiowanie i umieszczanie naszych treści na łamach innych serwisów jest dozwolone na zasadach opisanych w licencji.
Nie przegap żadnych nowości! Już dziś zapisz się na nasz newsletter emailowy lub włącz powiadomienia w przeglądarce, aby być na bieżąco z najnowszymi artykułami i audycjami.
Dodaj komentarz
Twój nick:
E-mail (opcjonalnie):
Komentarz:



Powiadamiaj o odpowiedziach na mój komentarz
(wymagany email):

Zanim napiszesz komentarz, zapoznaj się z zasadami publikowania komentarzy.

Uwaga: Jeśli chcesz odpowiedzieć na komentarz innego użytkownika, prosimy skorzystaj z przycisku "Odpowiedz". Pozwoli to uniknąć w przyszłości bałaganu w dyskusji.