Krótka rzecz o "NOL-ach z napędem fotonowym"
Opublikowano w dziale UFO - nieznane obiekty latające
W artykule przyjrzymy się zjawisku, które często budzi kontrowersje i fascynację - zdjęciom niesprecyzowanych obiektów latających, które niejednokrotnie uznawane są za dowody na istnienie UFO. Otrzymana fotografia z lat 80. z Rudy Śląskiej stanowi pretekst do analizy podobnych przypadków, w tym zdjęć wykonanych na Mazurach. Autor, Lucjan Znicz, zwraca uwagę na to, że wiele z tych "niezidentyfikowanych" obiektów można wyjaśnić jako efekty optyczne powstające w wyniku działania aparatu fotograficznego. W artykule zostaną przedstawione szczegóły dotyczące techniki fotograficznej, które mogą rzucić nowe światło na te zjawiska.
Kilka dni temu otrzymałem od pani Dominiki z Rudy Śląskiej skan fotografii wykonanej w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych (rok 1982 lub 1983). Zdjęcie zostało zrobione wieczorem w Rudzie Śląskiej, w dzielnicy Nowy Bytom, aparatem marki Zenit. Zaintrygowany fotografią, postanowiłem natychmiast rozpocząć poszukiwania możliwego wyjaśnienia zjawiska.
![]() |
Fotografia, którą otrzymałem od pani Dominiki z Rudy Śląskiej
Z podobnymi zdjęciami stykałem się już niejednokrotnie, przeważnie trafiałem na nie w dość poczytnych źródłach typu zagraniczne strony internetowe czy też czasopisma ufologiczne. Prawie za każdym razem fotografie opisywane były jako "niezwykłe zdjęcia UFO" i taka opcja brana była za pewnik. Wyjaśnienie pochodzenia obiektów widocznych na takich zdjęciach okazuje się być jednak całkiem błahe.
![]() |
Fotografie wykonane w Olsztynie na Mazurach w 1977 roku
Lucjan Znicz (właśc. Lucjan Sawicki) w trzecim tomie książki "Goście z kosmosu?: Nieznane Obiekty Latające" zamieszcza kilka takich fotografii. Dwie z nich (skany powyżej) wykonane zostały w Olsztynie 10 marca 1977 roku przez pana Tomasza Domańskiego. Pan Tomasz w trakcie wykonywania zdjęć nie widział na niebie niczego szczególnego, obiekty pojawiły się dopiero po wywołaniu zdjęć. Zostały one przekazane do laboratorium fotograficznego znajdującego się w olsztyńskim planetarium. Pierwszy werdykt brzmiał: niezidentyfikowany obiekt latający o napędzie fotonowym przybyły z innej cywilizacji, niewidoczny, lecz emitujący promienie podczerwone lub inne. Później jednak, po zbadaniu samego aparatu, którym wykonano zdjęcie (Zenit E z obiektywem Helios 2/50 mm na filmie ORWO NP 27, czas ekspozycji 1 minuta), wydana opinia była dużo krótsza i brzmiała zgoła inaczej: refleks świetlny.
![]() |
Schemat obiektywu aparatu fotograficznego Zenit E
W tej sferze optycznej cała historia fotografii składa się prawie wyłącznie ze stopniowej eliminacji błędów i zniekształceń powstających w trakcie przechodzenia światła przez krzywe powierzchnie soczewek. Powstające zniekształcenia zmniejszano (ale nie eliminowano) przez dodawanie coraz to nowych soczewek, skutkiem czego dobry obiektyw fotograficzny z przełomu lat 70. i 80. składał się z 5 do 7 odrębnych soczewek, z czego każda swoimi dwiema powierzchniami potrafiła odbijać światło i tworzyć różnokształtne refleksy (!). Powstało nawet określenie opisujące taką zdolność - katadioptria.
![]() |
Bodaj najsłynniejsze zdjęcie "niezidentyfikowanego obiektu latającego o napędzie fotonowym", wykonane w 1959 roku przez Jurija Muraszowa w pobliżu osiedla Tichij na Ukrainie
Można więc z dużą dozą prawdopodobieństwa (graniczącą z pewnością) stwierdzić, że tego typu zdjęcia są niczym więcej jak efektem błędu optyki aparatu. Można nawet w bardzo prosty sposób stwierdzić, co jest źródłem światła, które spowodowało powstanie "niezidentyfikowanego obiektu o napędzie fotonowym" - za pomocą linii prostej przechodzącej przez jego czubki należy odtworzyć jego "kierunek lotu". Poprowadzona linia wskaże nam w pewnym momencie źródło światła - tak jak na poniższej ilustracji.
![]() |
Opracował: Ivellios