Opowiem wam coś...
Az sie zdziwilem gdy to przeczytalem, bo nie wiedzialem ze tyle osób oprócz m... (rozwiń komentarz)
Opowiem wam coś...
Az sie zdziwilem gdy to przeczytalem, bo nie wiedzialem ze tyle osób oprócz mnie to ma... miewam to czesto i jest to na prawde straszne. Wszystko zaczeło sie chyba wtedy... pewnej nocy, nie moglem zasnac. W koncu zaczalem byc bardo zmeczony i przysypialem, jednakze byly to tylko te króciutkie i męczoce sny z nienormalnymi i przedziwnymi obrazami po których po chwili sie budzisz... na prawde meczoce i straszne, ale pozniej... w koncu tak se leze na plecach... i w koncu przysnalem... jednak bylem wszystkiego swiadom, widze tylko czerń... nagle pokazał mi sie obraz jedna osoba kleczy i nie bylo jej widac twarzy, tak jakby sie jej swieciła (byc moze to bylem ja), i nad nia stoi siwy dziadek z zakolami i wystawionymi palcami jakby do jej oczu. Obraz byl pokazany przez chwile i nagle... obraz zgasł, pojawilo sie poczucie grozy, które az rozbrzmiewało, padło imie (usłyszałem je): "Imperius II" czy "Empersusu II" i wtedy... poczylem jak mnie cos ciagnie za reke (czy tam ramie)...! ciagnie, ciagnie, ja nie moge sie ruszyc, nic, chcialem krzyczec, nie udawalo sie, mialem wrazenie ze wydobywam tylko takie cichutkie dzwieki typu "aa... aa...", mówie cholera co tu zrobic... przypomnialem sobie, ze babcia mi kiedys opowiadała o czyms podobnym i zaczela sie modlic i to przestalo, tak wiec postanowilem zrobic to samo. Powiedzialem chyba jakies dwa wersy jakies tam modlitwy (znaczy sie pomyslalem) i po chwili "obudzilem sie", okazalo sie, ze leze na tym samym miejscu. Cały przepocony i przestraszony balem sie dalej zasnac, no ale w koncu normalnie juz zasnalem. Pamiętam, że to bylo okropne i straszne uczucie. Od tamtego czasu miewam zwykly Paraliz senny, czyli budze sie rano bedac na plecach i nie moge sie ruszyc a ni nic tak jakby cos mnie przygwozdzilo do lozka. Chwile to zawsze trwa i przestaje. A pewnego razu przed szkola, w Halloween (dziwne he?) ja jeszcze przysypiam i leci kawa czy herbata ;p. jakas babka w telewizji zaczeła cos gadac o haloween, o duszach przodków, ktore w ten dzien do nas wracaja i tp, ja przysypajac tego słuchalem i w pewnej chwili mnie sparalizowalo i poczulem, obecnosc jakis osób wokol mnie, poczulem sie otoczony, poczulem, ze przekladam sie z jednego na drugi bok... ale cale szczescie trwalo to chwile i gdy sie obudzilem lezalem caly czas na jenym boku. No! Przynajmniej wtedy wiecej juz sie nie polozylem i sie nie spoznilem do szkoly ;pp. Czasem gdy mam ten paraliz, to juz (bedac przyzwyczajony), mowie sobie wtedy: "no dobra niech to sie konczy, bo zaczynam sie nudzic. chce wstac i robic cos innego". Jednakze ostatnio gdy mialem ten paraliz to gdy sie on skonczyl (lezalem na plecach jak zawsze), popatrzalem na sufit i widzialem jakies cyfry, byly one pionowo, od góry wieksze i te nizej byly mniejsze. dziwne... pomrugalem kilka razy i zniknely. a ostatnio obudzilem sie w nocy w tym paralizem i byl wyjotkowo meczocy i straszny... a gdy sie skonczyl poatrzalem na szafe i byla ona cala w jakis okrągłych pieczęciach... pomrugalem pare razy i znowu zniknelo... Uznalem ostatnio, ze mój pokój jest jakis nawiedzony, albo nie tyle co nawiedzony, ale opieczetowany. Chyba potrzebuje egzorcysty ;p!
Ale sie rozpisalem...
Pozdro
HanzoHattorii
|