Anonimie, po części się z tobą zgadzam, całe to zamieszanie wokół wampirów to tylko bajki na... (rozwiń komentarz)
Anonimie, po części się z tobą zgadzam, całe to zamieszanie wokół wampirów to tylko bajki na sprzedaż, całe te zmierzchy i pamiętniki, nawet myśleć o tym nie mam siły.
Ale zastanów się: gdyby wampiry żyły sobie od tak, po sąsiedzku, to czy byłby powód zastanawiania się nad ich egzystencją? Pomyśl, to nic trudnego, bo tak naprawdę zadajesz pytania z oczywistą na nie odpowiedzią, żeby nie powiedzieć że to pytania retoryczne, jeżeli nie ma konkretów to po to mamy mózg by zastanowić się nad nimi. W średniowieczu to samo pytanie można by zadać do fizyków itd, niczego nie wiedzieliśmy, poznaliśmy od razu, ot przyszło i mamy. I nie klnij, bo nasze komentarze są bardziej wartościowe od twej osoby skoro musisz sobie przekląć by się dowartościować, nie wiem może masz naście lat i szpanujesz że znasz takie słowa, ale uwierz to nic trudnego sobie rzucać k****** na lewo i prawo, zastanów się nad sobą. A odpowiedź na swoje pytania znajdź sobie sam, bo są dosłownie za rogiem, wystarczy spojrzeć. Ale jak tobie się nawet nie chce o tym poczytać...
Filozofie, ja też nie jestem zwolennikiem wierzenia we wszystko co mówi telewizja, prasa, w co wierzy ogół społeczeństwa ale wierzę dla tego że wiem że Bóg istnieje. Brzmi to może dość paradoksalnie, że zamiast wierzyć ja to po prostu wiem, ale miałem w młodości (no, może nie taka młodość, 22 lata) widzenia, łącznie trzy, pewnie sobie pomyślicie że byłem pijany lub na haju, otóż nie a z narkotykami nigdy nic wspólnego nie miałem i właśnie po tamtych wydarzeniach naprawdę zacząłem wierzyć i szukać Boga. Stąd też sądzę że wiara w duchy, demony (szczególnie w te drugie) jest samo w sobie wiarą lub co najmniej akceptacją istnienia Boga. A co do widzeń- nie zamierzam "chwalić" się tym przed ogółem, jeżeli cię to interesuje to napiszę ci to na e-mail (twoja wcześniejsza wiadomość jeszcze nie została dodana to też napisz wiad. na mój a ja ci odpiszę, chyba że dodałeś maila), jednak właśnie od tamtych momentów naprawdę zdałem sobie sprawę z istnienia sił wyższych (wtedy też na maxa zająłem się duchami, demonami itp.) i tak już zostało, choć ostatnio mniej czynnie, raczej przez internet jako hobby, już nie wkładam w to całej energii (bo pieniądze same nie przyjdą, minęły dni jak się jeździło po świecie i szukało zjawisk paranormalnych) ale wiedza, czy raczej doświadczenie, zostało. I pamiętaj: błogosławieni ci, którzy nie widzieli, a uwierzyli ;p
Pozdrawiam
|