Tu nie ma nic "nawiedzonego". Domniemane orby to najprawdopodobniej zwykła wilgoć, zaś "twarz" widoczna w samochodzie to przypadek pareidolii. Zdjęcie zostało też wysłane na radiowego emaila, tam kulturalnie wyjaśniłem autorce, że zadziałała tu pareidolia, wytłumaczyłem na czym owo zjawisko polega... po czym moja interlokutorka w wyjątkowo opryskliwym tonie odpisała - cytat:
[cytat]szkoda ze taki sceptyk zajmuje sie takimi tematami. Nie bede nikogo przekonywac na sile, zaluje ze podzielilam sie tym zdjeciem, wstawiacie do swojej galerii jakies niewyrazne, zamazane zdjecia z dymem wiec myslalam ze to bedzie ciekawe w porownaniu z tym badziewem, pomylilam sie[/cytat]
No nie, lepiej żeby taką tematyką zajmował się jakiś janusz ezoteryki, który nie dość że by łykał wszystko jak pelikan, to jeszcze do tego potakiwał głową, stwierdzając: tak, jak najbardziej, na zdjęciu zostało uchwycone niewiadomej natury zjawisko paranormalne, którego nauka nie potrafi wyjaśnić.
Przed wysłaniem wiadomości przemyśl dokładnie jej treść i w razie potrzeby zedytuj ją. Pozwoli to uniknąć spięć między tobą a adresatem.
Adresat wiadomości pozna twój adres email i będzie mógł na niego wysłać odpowiedź. Do wiadomości będzie również dołączone IP, z którego ją wysłałeś/aś, a także data i godzina wysłania wiadomości.