[b]Domek[/b], współczesny Nautilus i Nautilus sprzed wielu wielu lat to nie jest to samo. Kiedyś ta fundacja trzymała dość dobry poziom, dopiero później zaczęła się staczać na dno. Dawniej z Nautilusem współpracowało wielu znanych badaczy i publicystów, że wymienię choćby Lessa Hodunia, Wojciecha Bobilewicza, Mikołaja Jastrzębskiego (szef wydawnictwa, które wydało w Polsce książkę Lloyda Pye "Najbardziej zagadkowa czaszka"). Ja sam miałem kiedyś krótki epizod z Nautilusem - tłumaczyłem dla nich kilka artykułów, zresztą one chyba do dziś wiszą gdzieś tam i się kurzą w archiwum na ich stronie.
Prawda jest taka, że ludzie ci w większości albo zostali z jakiegoś powodu wyrzuceni z Nautilusa (ponoć wystarczy podpaść lub postawić się Bernatowiczowi, żeby wylecieć), albo sami odeszli, widząc co się z tej organizacji zrobiło. Poza tym, oni nie bardzo nawet mieli wpływ na to, co i w jakiej formie Fundacja Nautilus publikuje - o tym decyduje "ekipa rządząca" składająca się raptem z dwóch czy trzech osób (informacje uzyskane od byłych członków FN).
Dla mnie więc sam fakt współpracowania kiedyś w przeszłości z Fundacją Nautilus o niczym jeszcze nie świadczy. Liczy się przede wszystkim wiedza i kompetencje, no i umiejętność właściwego spojrzenia na omawiane tematy. A tych cennych cech panu Hoduniowi nie brakuje.
Przed wysłaniem wiadomości przemyśl dokładnie jej treść i w razie potrzeby zedytuj ją. Pozwoli to uniknąć spięć między tobą a adresatem.
Adresat wiadomości pozna twój adres email i będzie mógł na niego wysłać odpowiedź. Do wiadomości będzie również dołączone IP, z którego ją wysłałeś/aś, a także data i godzina wysłania wiadomości.