Człowiek - małpa ze Staffordshire
Opublikowano w dziale Strefa mroku
Człowiek-małpa ze Staffordshire to przerażająca postać, która nawiedzała okolice mostu nad kanałem Birmingham-Liverpool Junction w XIX wieku. Wstrząsające relacje świadków, w tym opowieść woźnicy, który spotkał tajemniczą istotę o wielkich białych oczach, przeszły do legendy. Mężczyzna, przerażony, opisał swoje przeżycia, które wywołały strach wśród lokalnej społeczności. Zjawisko to, jak wiele innych zjawisk paranormalnych, staje się przedmiotem dyskusji na temat natury ludzkich lęków i ich psychologicznych uwarunkowań.
Groźnym wrogim wobec koni stworzeniem był człowiek-małpa ze Staffordshire, nawiedzający podobno okolicę, w której przecinały się kanały Birmingham i Liverpool Junction (obecnie część Shropshire Union Canal). Istnieje wiele relacji o tej straszliwej istocie. Do najgroźniejszego spotkania doszło o 10 wieczorem w dniu 21 stycznia 1879 roku, kiedy pewien mężczyzna, jadący z Woodcote w Shropshire wozem konnym do domu w Kanton w Staffordshire, dotarł do mostu nad kanałem. Kilka tygodni po tym wydarzeniu Charlotte S. Bume rozmawiała z pracodawcą tego mężczyzny. Szczegółowo opisała jego koszmarne przeżycie w swojej książce Shropshire Foolk-Lore (1883):
Zanim [naoczny świadek] dotarł do mostu nad kanałem, dziwna czarna istota o wielkich białych oczach wyskoczyła z przydrożnych zarośli i dosiadła konia. Mężczyzna usiłował odpędzić ją batem, ale ku jego wielkiemu przerażeniu rzemień przeszedł przez istotę jak przez powietrze. Ze strachu woźnica upuścił bat na ziemię. Biedny, zmęczony koń popędził kłusem, po czym wyrwał do przodu pełnym galopem, a zjawa mocno tkwiła na jego grzbiecie.
Mężczyzna nie pamięta, kiedy wreszcie znikła. Opowiedział o tym wydarzeniu w miasteczku Wooseaves, odległym o milę, wprawiając słuchaczy w takie przerażenie, że jeden z nich postanowił przenocować u przyjaciół, by tylko nie przekraczać w nocy straszliwego mostu, który dzielił go od własnego domu.
Mężczyzna, który ujrzał ducha, powrócił do domu w stanie skrajnego przerażenia (zupełnie trzeźwy, jak zapewniał mnie jego pracodawca). Był jednak tak zalękniony, że dopiero po kilku dniach był w stanie podnieść się z łóżka. Następnego dnia po tej przygodzie wyruszono na poszukiwanie bata i odnaleziono go w miejscu wskazanym przez nieszczęsnego woźnicę.
Nie był to jednak koniec historii. Po kilku dniach mężczyznę odwiedził policjant, który chciał poznać szczegóły zdarzenia i zapytać, czy doszło do rabunku. Mężczyzna zapewniał, że nie został okradziony i opowiedział o zaskakującym spotkaniu. Policjant nie okazał zdziwienia:
— To już cała historia? — zapytał rozczarowany policjant. — Wiem, co to było. To człowiek-małpa, który pojawia się przy moście, odkąd pewien mężczyzna utopił się w kanale.
Wszystko jest jasne. To doprawdy nic zaskakującego, lecz najzwyklejsza w świecie zjawa człowieka-małpy!
Czym są w istocie zjawiska zoomorficzne? Niektóre mogą być pierwotnymi duchami, powstałymi w wyniku skrajnej kondensacji emocji. Czasami są to projekcje stanów psychicznych, wytwory rozgorączkowanego umysłu, kapryśne twory podświadomości. Inne, takie jak człowiek-kozioł, zawdzięczają zapewne swoje istnienie barwnemu humorowi ludowemu, a opowieści o spotkaniach z nimi trudno uznać za rzetelne i prawdziwe. Często wyjaśnia się obecność istot o kształtach nie tylko zwierzęcych, ale i ludzkich, takich jak Mali Ludzie, dewy i kosmici, możliwością podróżowania między wymiarami przez specjalne „wrota". Niektóre spotkania ze stworzeniami o zwierzęcych formach można tłumaczyć halucynacjami, wynikłymi z okresowych zaburzeń pracy mózgu. Nie wszystkie jednak poddają się takiej interpretacji.
Zjawiska zoomorficzne, podobnie jak zwykłe duchy, widziadła i zjawy, nadal wymykają się rzetelnym objaśnieniom.
dr Karl Shuker