Doreen Virtue, amerykańska psycholog, zmieniła swoje życie po dramatycznym wydarzeniu, które miało miejsce w 1996 roku. Napadnięta na parkingu w Kalifornii, twierdzi, że ocaliły ją głosy aniołów, które nakazały jej krzyczeć w obliczu zagrożenia. Po tym incydencie Virtue postanowiła zrezygnować z dotychczasowej kariery i rozpocząć nową drogę jako autorka oraz wykładowczyni. Jej prace, w tym 23 książki i różnorodne produkty, odniosły ogromny sukces na całym świecie, przyciągając tłumy na warsztaty dotyczące anielskiej intuicji.

Ona jest czarującą blondwłosą amerykańską panią psycholog, u której zmiana zawodu nastąpiła w wyniku dramatycznego wydarzenia z 1996 związanego z kradzieżą samochodu. Doreen Virtue (48 lat) wierzy, że gdy pewnego lipcowego dnia na parkingu w kalifornijskim Anaheim (USA) dwaj napastnicy wycelowali w jej stronę pistolety, jej życie zostało ocalone tylko dlatego, że "słuchała aniołów". Było to tak głębokie wydarzenie, że ta matka dwojga dzieci natychmiast zmieniła pracę i przeszła do szanowanej kliniki psychiatrycznej, rozpoczynając nowe życie jako autorka i wykładowczyni.

Ten życiowy ruch przyniósł jej niewiarygodny sukces. W ciągu dziesięciu lat Doreen wydała 23 książki, osiem talii kart i dwanaście płyt CD, które sprzedały się w ilości siedmiu milionów sztuk na całym świecie. Jej głównym wydawcą jest firma Hay House, które rozprowadza książki w Nowej Zelandii we współpracy z Penguin Books.

W Australii podczas prywatnych spotkań ponad 4000 osób wzięło udział w jej warsztatach "Anielskiej Intuicji", podczas których mogli oni poznać moc aniołów. Doreen występowała również w programie Opry Winfrey, w "Good Morning America" oraz w CNN, wyjaśniając, jak anioły mogą pomóc w każdym aspekcie naszego życia, również finansowym.

A tak Doreen wspomina wydarzenie z samochodem: "Gdy tego lipcowego dnia postawiłam mój samochód na parkingu, zaczepiło mnie dwoje ludzi z pistoletami. Kiedy stałam przestraszona, nagle usłyszałam wewnętrzny głos nakazujący mi krzyknąć z całych sił. Nie widziałam go, jednak natychmiast zorientowałam się, że był to anioł. W ułamku sekundy zawahałam się. Powszechna zasada mówi, aby nie krzyczeć, gdy ktoś kieruje w twoją stronę pistolet, w dodatku wydawało się, że nikt nie mógł mnie usłyszeć, bo ten obszar wydawał się być opuszczony. Posłuchałam jednak głosu i krzyknęłam. Hałas przyciągnął uwagę kobiety, której nie widziałam, siedziała ona w swoim samochodzie po drugiej stronie parkingu. Zatrąbiła, a ludzie znajdujący w pobliskim kościele wybiegli i spłoszyli dwoje bandytów. Wtedy uklękłam na parkingu i dziękowałam Bogu za uratowanie mi życia".

Scoop Independent News, 5 wrzesień 2006

Tłumaczenie: Ivellios