Nie wiem czy ukrywa się tam statki pozaziemskie i kosmitów, ale przecież skoro jest to strefa wojskowa, to nie należy się dziwić, że wejście na teren zakazany grozi jakimiś konsekwencjami. Wojsko w żadnym kraju nie chciałoby, żeby ktoś podpatrywał ich technologię, a rozumiem że tym się tam właśnie zajmują, tzn. opracowują samoloty, maszyny i takie tam.
Swoją drogą, czytałam w jednej książce (z lat 90-tych) o tej strefie i o tym co tam może się kryć i o dziwnych koneksjach z kosmitami. Akurat autor (francuz) przytacza jakieś informacje, że niby rząd USA od dawna współpracuje z kosmitami, w wielu miejscach na Ziemi znajdują się tajne bazy obcych, a rząd wie o uprowadzeniach i wyraża na nie zgodę. Nie wiem czy to prawda, ale autor pisze bardzo przekonująco i momentami udało mu się mnie nieźle przestraszyć. Nie utożsamiam się z żadną religią, nie pamiętam nawet kiedy ostatnio byłam w kościele, od dawna sądzę, że ta cała farsa zwana chrześcijaństwem jest niedorzeczna i ta książka tylko mnie w pewien sposób do tego przekonała. Był tam taki jeden fragment o tym, że niby jeden obcy z Roswell przeżył i zmarł dopiero kilka lat później po zdarzeniu (nie wiem czy było to w Strefie 51 - chyba nie, lata się nie zgadzają). Miał on wyjawić, że jakieś 2000 lat temu kosmici niby stworzyli istotę, która miała "nauczyć nas miłości" - znajome. No i jeszcze niektórzy ludzie porównują kosmitów do aniołów, a nawet Boga - tzw. skontaktowani i uprowadzeni.
Nie wiem ile jest w tym wszystkim prawdy, ale coś w tym musi być, przecież nie wzięło się to znikąd. Zresztą baza powstała w 51 roku, 4 lata po Roswell, teorie spiskowe mówią, że przechowuje się tam statek obcych z tego incydentu, ale to w takim razie, gdzie go trzymano przez 4 lata, albo chociaż jak tam przetransportowano, jeśli rzeczywiście z Roswell uchował się jakiś statek. No i jest jeszcze Bob Lazar, który rzekomo rozpracowywał "latający talerz", może chodziło mu tylko o rozgłos, był młody, miał w końcu jakieś 33 lata kiedy udzielał tego swojego życiowego wywiadu i może chciał coś na tym zyskać, ale z drugiej strony podejmował duże ryzyko odnosząc się swoimi informacjami publicznie i mógł równie dużo stracić, a on sobie to tak po prostu wygadywał i nic mu się nie stało. Sama nie wiem co tym myśleć, im więcej znajdujesz wytłumaczeń, tym więcej nasuwa ci się pytań i nieścisłości.
Byłeś świadkiem zagadkowego zjawiska? Jeśli tak, poinformuj nas o tym już dziś! Czekamy na relacje współczesne oraz z lat ubiegłych. Na życzenie świadka zapewniamy pełną anonimowość!
UWAGA: Nie odbieramy połączeń z numerów zastrzeżonych