Czy szósty zmysł naprawdę istnieje?
Opublikowano w dziale Inne
Badania przeprowadzone przez neuropsychoterapeutkę Trishę Stratford z Sydney rzucają nowe światło na zjawisko znane jako "szósty zmysł". W trakcie pięcioletniego projektu, który monitorował aktywność mózgu podczas sesji terapeutycznych, odkryto, że dwoje ludzi może synchronizować swoje układy nerwowe, nawet bez fizycznego kontaktu. Wyniki badań sugerują, że głęboka więź między ludźmi może wpływać na ich fizjologię, co otwiera nowe możliwości w terapii i komunikacji interpersonalnej. Eksperci podkreślają, że zrozumienie tego zjawiska może poprawić relacje w różnych kontekstach, od terapii po codzienne interakcje.
Według neurologa z Sydney, tajemnica kryjąca się pod pojęciem "szósty zmysł" - czyli to, jak ludzie oddziałują między sobą na poziomie fizjologicznym - jest coraz bliższa wyjaśnienia.
Trwające pięć lat badanie monitorujące aktywność mózgu podczas sesji terapeutycznych wykazało, że dwoje ludzi może zostać fizjologiczne zszeregowanych ze sobą - a więc części ich układów nerwowych zaczynają działać w harmonii - nawet mimo braku fizycznego kontaktu między sobą.
Trisha Stratford, neuropsychoterapeutka, która przeprowadziła badanie na politechnice w Sydney, powiedziała, że jej badanie przyniosło głębsze zrozumienie tego, co się dzieje, gdy ludzie oddziałują między sobą, włączając w to moment, gdy para zakocha się w sobie.
Pani Stratford stwierdziła, że jej badanie dostarczyło również wskazówek dotyczących tego, jak najlepiej komunikować się czy też "poderwać" potencjalnego partnera, używając tego szóstego zmysłu, który był wielokrotnie sugerowany, ale nigdy nie został naukowo obszernie zidentyfikowany.
Badaczka, używając elektrokardiogramu i montowanego na palce czujnika, obserwowała trzydziestu ochotników, mierząc rezonans przewodni ich skóry, by określić moment, w którym następowało zszeregowanie lub "ujednolicenie" podczas indywidualnej wizyty ochotników u terapeuty.
Doktor Carl Marci, psychiatra z Harvardzkiej Szkoły Medycznej, stwierdził występowanie połączenia lub "fizjologicznej zgodności" pomiędzy dwojgiem ludzi - jego badanie, przeprowadzone trzy lata temu, było jednak ograniczone, stąd zasugerował dalsze badania.
"Interesujące, że właśnie zaczęłam moją pracę doktorską, poszukując tego samego, co dr Marci", powiedziała pani Stratford, która opublikowała do tej pory jeden artykuł i oczekuje na publikację trzech kolejnych, wysłanych do redakcji międzynarodowych periodyków.
"Powtórzyłam jego badanie, obecnie jednak stanęłam w punkcie, w którym dwoje ludzi staje się jednością, i oglądałam, co się dzieje w mózgu. To było bardzo ekscytujące. Gdy znajdujemy się w tej chwili jedności lub odmiennego stanu, najbardziej ekscytującą rzeczą jest to, że część mózgu, zwana płatem ciemieniowym, zaczyna się uaktywniać. Gdy to się dzieje, możemy na głębszym poziomie czytać wzajemnie w naszych umysłach i ciałach - używamy więc szóstego zmysłu", powiedziała pani Stratford.
Sara Lal, starszy wykładowca na wydziale nauk biomedycznych i biomolekularnych, wyjaśniła, że bezpośrednia komunikacja dźwiękowo-wizualna pomiędzy terapeutą a pacjentami-ochotnikami dała nam w efekcie wgląd w ich tak zwane autonomiczne układy nerwowe (autonomiczny układ nerwowy to część układu nerwowego, którego nerwy unerwiają narządy wewnętrzne - przyp. Ivellios).
"To doprawdy niesamowite, gdy widzisz na ekranie, jak te ścieżki zaczynają do siebie pasować tak, że dochodzi do ich wyrównania", powiedziała dr Lal. "Sądzimy obecnie, że fizjologiczne wyrównanie jest niezbędne dla przeprowadzenia pomyślnej terapii".
Nagrania wideo z sesji terapeutycznych pokazały, że język ciał pacjentów zmieniał się, gdy następowało owo wyrównanie - oczy zmieniały swoje skupienie, pacjenci zaś stawali się nieświadomi otoczenia. Pacjenci, którym z różnych powodów zalecono terapię, mieli pod koniec sesji niższy poziom lęków, również ich serca biły wolniej. Wszyscy stwierdzili, że wynieśli z terapii korzyści.
Pani Stratford wierzy, że osiąganie tego stanu może zostać wykorzystane do polepszenia stosunków między nauczycielem i uczniem oraz między lekarzem a pacjentem.
Psychoterapeuta doktor Alan Meara, przewodniczący Gestalt Australia & New Zealand, który nadzorował to badanie, powiedział: "Ten szósty zmysł nie jest czymś magicznym. To jest coś, do czego ludzki mózg jest zaprogramowany. Badanie wykazuje, że posiadamy zdolność do rozumienia ludzi na głębszym poziomie niż normalnie czynimy to podczas zwykłej rozmowy".
Pani Stratford, mająca tytuł magistra psychoterapii, specjalizująca się w neurologii, stwierdziła: "Wydaje się, że gdy głęboko łączymy się z kimś, używając szóstego zmysłu [i innych zmysłów], używamy naszej kreatywnej wyobraźni, by odczytać drugą osobę".
A jeśli chcesz wskazówek, jak najlepiej poderwać potencjalnego partnera? "Musisz okazać mu całkowitą, niepodzieloną uwagę. Słuchanie jest lepsze od opowiadania o samym sobie, a stan jedności staje się silniejszy po dwóch lub trzech spotkaniach", powiedziała pani Stratford.
Jak przebiegały badania
Trzydziestu ochotników zostało przebadanych przez sześciu terapeutów w okresie próbnym trwającym 180 godzin. Każdy z pacjentów mówił, że cierpiał z powodu jakiegoś typu lęku w swoim życiu. Wokół głów pacjentów były rozmieszczane elektrody w celu monitorowania fal mózgowych w różnych obszarach. Bicie serca było monitorowane przez elektrokardiogram, mierzono również rezonans przewodnictwa skóry - czyniono to przy pomocy czujnika przymocowanego do palca.
W momencie "wyrównania" elektrody mierzyły aktywność mózgu w czterech obszarach. Monitoring wykazał zwiększoną aktywność płatów ciemieniowych, które uznawane są za obszar odpowiedzialny za wyobraźnię. To właśnie ta część mózgu była głównym obszarem zainteresowania naukowców, którzy badali mózg Albrta Einsteina.
Według Trishy Stratford, to właśnie "ustawienie" zachodzące pomiędzy dwojgiem ludzi pozwalało im na przeniesienie relacji między sobą na inny poziom. "Gdy tylko tu stoisz, napływa do mnie energia. Ja zaś wpływam na twój mózg i ciało, jedynie będąc tutaj", powiedziała.
Tim Barlass, smh.com.au
Tłumaczenie i opracowanie: Ivellios