Nad Ukrainą zarejestrowano film z nieznanym obiektem latającym, który wzbudził zainteresowanie badaczy z ukraińskiego Centrum Badań Zjawisk Anomalnych. Mieszkańcy wsi Sienelnikowo od tygodni donoszą o dziwnych obserwacjach na niebie, co skłoniło ufologów do przeprowadzenia obserwacji w rejonie. Ich wysiłki zaowocowały nagraniem jasnoróżowego obiektu, który miał lądować w pobliskim lesie. Mimo trudności w dotarciu do miejsca lądowania, badacze są podekscytowani odkryciem, które potwierdza rosnącą aktywność UFO w tym regionie.

Zdumiewająca historia z UFO nadeszła z terytorium Ukrainy. Dokładnie pochodzi ona od zdezorientowanego sytuacją mieszkańca miejscowości Sienelnikowo. Mieszkańcy miasta donoszą od tygodni o obserwacjach dziwnych obiektów i nie potrafią wyjaśnić swoich obserwacji.

Pogłoski i plotki o kontrolowanych przez obcych pojazdach UFO oraz doniesienia o lądowisku UFO w pobliżu Morza Czarnego pojawiają się od dziesięcioleci.

Rzućmy okiem na kilka najdziwniejszych relacji z lat dziewięćdziesiątych. W czerwcu 1992 roku obiekt UFO przelatujący nad miastem Mołdowa został dostrzeżony przez radar wojskowy. W pogoń za obiektem i w celu przechwycenia go wysłano podobno radzieckiego MIG-a. Według relacji samolot zderzył się z obiektem, co doprowadziło do rozbicia obydwu. W sierpniu lub wrześniu następnego roku inny obiekt UFO został podobno zauważony nad Ukrainą przez radziecki system satelitarny. Obiekt miał zostać ostrzelany przez siły wojskowe i spaść w okolicach miasta Nikołajew.

W maju 1994 roku, około 40 kilometrów na południowy zachód od Charkowa, w pobliżu wsi Ochoczije rozbił się kolejny niezidentyfikowany obiekt. Badacze UFO, którzy przeczesywali rumowisko, stwierdzili, że obiekt jest pochodzenia pozaziemskiego. W czerwcu tego samego roku wojsko ukraińskie potwierdziło zestrzelenie kolejnego obiektu UFO, tym razem jakieś 100 kilometrów na północny zachód od Kijowa. Później obiekt został przetransportowany do bazy wojskowej w mieście Herson, gdzie podczas oględzin w jego wnętrzu odnaleziono ciała niezidentyfikowanych istot.

"W latach dziewięćdziesiątych mieliśmy rocznie około 10 do 15 relacji, obecnie ich liczba wzrosła do 20-30, przy czym większość opatrzona jest fotografiami i nagraniami wideo", powiedział Artiom Biłyk z ukraińskiego Centrum Badań Zjawisk Anomalnych. W ostatnich latach na terenie Ukrainy znacząco wzrosła aktywność obiektów UFO.

Najnowsze doniesienie, pochodzące z okręgu Sinelnikowskujskiego (okolice wsi Warwarowka w rejonie Dniepropietrowska), szczególnie zainteresowało Władisława Kanuka, ufologa posiadającego dekady doświadczeń. On i jego zespół badawczy przyjechał w ten rejon w kwietniu i oczekiwał z kamerą w dłoni niedaleko stacji kolejowej, skąd wydaje się pochodzić większość doniesień o UFO (miejsce to jest uznawane za anormalne dla tego typu aktywności).

Zespół badawczy trafił w dziesiątkę. Badacze zauważyli na niebie jasnoróżowy obiekt i zdołali go sfilmować lądującego w pobliskim lesie.

Kadry z filmów sporządzonych przez badaczy z ukraińskiego Centrum Badań Zjawisk Anomalnych (badacze zabrali ze sobą dwie kamery)

Dzięki osłonie nocy badacze uzyskali unikalne ujęcia, na których widać ogromną błyszczącą różową kulę powoli opadającą ku ziemi. Sama trajektoria lotu obiektu opisana została jako przypominająca kształtem półksiężyc. Nie jest to żaden meteoryt, piorun kulisty ani gaz bagienny - zorientowawszy się, co sfilmowali, badacze szybko ustalili miejsce lądowania obiektu. W połowie drogi do tego punktu silniki wszystkich samochodów jednak zgasły. Zanim badacze zdołali uruchomić samochody ponownie, tonęły już one w błocie, co uniemożliwiało dalszą jazdę. Zdołali w końcu dotrzeć do tego miejsca rankiem, nie znaleźli jednak żadnych śladów po lądowaniu.

Naprawdę wielka szkoda, że zespół nie był w stanie zlokalizować miejsca, w którym wylądował obiekt. Celem każdego szanującego się badacza ufologii jest dostarczenie maksymalnie mocnego dowodu na istnienie UFO, jednak Władisław Kanuk wciąż jest podekscytowany samym faktem uwiecznienia obiektu UFO na filmie. Nazwał go nawet "żarówką".

Większość mieszkańców Sienelnikowa przyjęła już do wiadomości lub też "zaakceptowała" fakt, że obiekty UFO używają ich miejsca jako bazy do lądowania. Widok światła dysku przemieszczającego się po niebie to już chleb powszedni tej miejscowości i na nikim takie zjawiska nie robią już najmniejszego wrażenia.

Swoją drogą, czy końcówka materiału filmowego nie wydaje się znajoma? Nie widzieliśmy tego wcześniej? Czy jesteśmy tylko po to, aby przyjąć to jako normalne zjawisko?

Oczywiście, nie jest to pierwszy przypadek sfilmowania tego typu fenomenu. Podczas misji NASA STS-75 również uchwycono na wideo wiele osobliwych obiektów.

W niedzielę 25 lutego 1996 roku wahadłowiec Columbia umieścił na orbicie doświadczalnego satelitę typu tether (jest to satelita połączony z drugim satelitą przy pomocy specjalnego kabla, tzw. tethera). Eksperyment nazwano Systemem Powiązanych Satelitów (Tethered Satellite System, w skrócie TSS-1R) i jego celem było wytwarzanie elektryczności przy pomocy pola magnetycznego pochodzącego od obracającej się Ziemi.

Podczas eksperymentu dwudziestokilometrowej długości pręt urwał się jednak, niwecząc cały eksperyment. Zdołano zarejestrować pięć godzin danych. Ten eksperyment jest szeroko znany głównie z tego powodu, iż na sporządzonym materiale filmowym pojawiło się wiele niezidentyfikowanych obiektów latających. NASA jednak uparcie twierdzi, że są to tylko kosmiczne śmieci i kawałki lodu.

Analiza wykazała, że obiekt widoczny na powyższym kadrze może mieć około 3 kilometrów długości. Kosmiczne śmieci? Kawałki lodu? Poważnie?

Alex Zelaya, www.thirdeyeconcept.com

Tłumaczenie i opracowanie: Ivellios