System reklamy Test



Nie zapomnij odwiedzić strony naszych partnerów - ich lubimy, ich polecamy!

SŁUCHAJ
ZALOGUJ SIĘ
ZAMKNIJ
Radio Paranormalium - zjawiska paranormalne - strona glowna
Logowanie przy użyciu kont z Facebooka itd. dostępne jest z poziomu forum

Gdzie jest krzyż ?


Dodano: 2011-06-29 22:50:55 | Wyświetleń: 4584
Zakładka Dodaj do zakładek · Wyślij raport · Udostępnij:  Facebook  Wykop  Twitter  WhatsApp

Litwa. Ogromne przestrzenie pustych dróg, zielonych wzgórz, pól i lasów nad Niemnem. Ostatni bastion pogańskich bogów. Ojczyzna wybitnych Polaków i utrapienie uczniów szkół średnich, którzy do dziś w większości nie wiedzą co to jest świerzop i dzięcielina ani jak miał na imię Wojski ?
To tu Kmicic złożył Radziwiłłowi feralna przysięgę na wierność;To tu zaczął się potop szwedzki; To tu Tadeusz dobierał się do Telimeny; To tutaj Soplica wykończył swojego teścia; Stąd na swoja tajną misję wyruszył Konrad Wallenrod; To także tu ostatecznie upadło powstanie listopadowe.

Gdy ustały walki, na wzgórzu nieopodal Siaulai ktoś postawił krzyżyk, ku pamięci poległych. Potem ktoś inny dostawił obok drugi. Póżniej trzeci, piąty, dziesiąty... każdy, kto chciał stawiał tam swój, aż ich liczba sięgneła tysięcy. Tak narodziła się Kryżiu Kalnas, czyli Góra Krzyży.

Towarzysz Chruszczow razem z Breżniewem chcieli ją zniszczyć. Wezwali wojsko. Przyjechali ze spychaczami i ciężkim sprzętem, postawili zasieki. Jednak prawosławnym Rosjanom z trudem przychodziło miażdżenie krucyfiksów siekierami i gąsiennicami. Sprowadzono więc jednostki z rosyjskiego Orientu, złożone z muzułmanów, co by nie mieli takich oporów. Wydawało się, że los wzgórza jest przesądzony. Ale operacja, która miała trwać kilka dni rozciągnęła się na wiele tygodni. Ponieważ każdego ranka, krzyże wracały. Na złość wszystkim, pod osłoną nocy, miejscowi ludzie wtykali w ziemie nowe.
Widząc daremność swoich wysiłków, towarzysze z Moskwy zwrócili się o pomoc do najpotężniejszych na świecie uczonych radzieckich. Nie bez powodu wierząc, że ci, którzy latają w kosmos, zmieniają pustynie w uprawne pola i rozbijają atomy, bez trudu poradzą sobie z byle pagórkiem. Dla nauki radzieckiej, nie było przecież rzeczy niemożliwych.
Specjaliści od geoinżynierii socjalistycznej byli pełni zapału. Postanowili spiętrzyć przepływającą opodal rzekę, tak, aby uparte krzyże raz na zawsze pochłonęła woda. Przeprowadzili obliczenia, wykonali symulacje, zbudowali modele. Wszystko wskazywało na to, że tym razem się uda. Tymczasem, wizja lokalna pokazała z całą jasnością, że Kulpa niesie zbyt mało wody, a teren wokół pagórka nie nadaje się do budowy zapory. I choć trudno w to uwierzyć, ale plan najlepszych mózgów Związku Radzieckiego okazał się fiaskiem.
W końcu Moskwa odpuściła, uznając zapewne, że szkoda sobie zawracać głowę jakimś tam wzgórzem na prowincji. Tak oto, Litewskie krzyże ocalały. Stoją do dziś, dziesiątki tysięcy. Kamienne, drewniane i żelazne, kruszeją powoli, w milczeniu.

Wiele lat póżniej, w dobrze nam znanej Polskiej Rzeczypospolitej Czwartej, inni ludzie przezwali się "obrońcami krzyża". Odgrażali się, że wytrwają na posterunkach przez całą zimę i całe lato. Snieg i mróz, upał i deszcz, błoto i kurz - mieli stać jak mur. Do skutku.
Ale jak długo można tak stać i robić z siebie idiotę, kiedy policja stawia barierki, przechodnie wytykają palcami i trzeba zrobić obiad na niedzielę ? No nie da rady, po prostu nie da rady... Trzeba isć do domu, zaraz serial się zacznie, tylko pamiętać, by na odchodnym rzucić hańba! Tak dla porządku, dla formy.

Ktoś mógłby pomysleć, że uprawiam jakiś twardogłowy konserwatyzm - żeby była religia w szkołach, zakaz rozwodów, ustawiczna żałoba narodowa, obowiązek głosowania, kościół na każdej ulicy, komisje śledcze, Smoleńsk, kurwa ! Nic podobnego. Nie w tym rzecz. Tu wcale nie chodzi o krzyże ani o politykę. Nie chodzi o moherowych wariatów. Chodzi o to, że Litwini, dzieki własnej wytrwałości i odrobinie szczęścia, wygrali z Armią Czerwoną i nauką radziecką - których nikt wcześniej nie pokonał. Tymczasem nasi, znudzili się po kilku dniach. A młodzi i wykształceni z dużych miast wolą siedzieć na Facebooku, albo szlifują swoje kariery i nikomu już o nic nie chodzi.
U nas nie będzie rewolucji.

Zachęcamy również do lektury innych wpisów tego użytkownika
· Trójkąt bermudzki (czytany 3224 razy)
· Jeśli wtorek, to jesteśmy w Austrii (czytany 2259 razy)
· "Tits or GTFO", czyli odpowiedzi na głupie pytania (czytany 5071 razy)
· Z powrotem na Ziemię (czytany 3084 razy)
· Zamek w Czersku (czytany 3075 razy)
Nie przegap żadnych nowości! Już dziś zapisz się na nasz newsletter emailowy lub włącz powiadomienia w przeglądarce, aby być na bieżąco z najnowszymi artykułami i audycjami.
Twój nick:
E-mail (opcjonalnie):
Komentarz:



Powiadamiaj o odpowiedziach na mój komentarz
(wymagany email):

Zanim napiszesz komentarz, zapoznaj się z zasadami publikowania komentarzy.

Uwaga: Jeśli chcesz odpowiedzieć na komentarz innego użytkownika, prosimy skorzystaj z przycisku "Odpowiedz". Pozwoli to uniknąć w przyszłości bałaganu w dyskusji.