Pojawiłem sie na tym świecie i tak jak większość ludzi nie miałem świadomości bycia,po kilku jednach latach jak większość ludzi zacząłem sobie zdawać sprawę że trafiłem na tą planetę .Nie czulem się jednak tu jak u siebie nic mi nie pasowało ,gdy zrozumiałem ze to Ziemia dotarło do mnie że ja chyba nie jestem stad ,i tak jest generalnie do dziś mam w sobie tęsknote do innego świata.Pamiętam że podczas zabaw uzywałem słów które nie pasowały ani do uwczesnych czasów ani do mojej wiedzy czy wiedzy wogóle w tym czasie do której nie mialem dostępu.Były to lata 76 i dalej a więc komuna a co za tym idzie zero informacji o sprawach związanych z hiperprzestrzenią , polem magnetycznym i innymi stwierdzeniami no i ja miałem wtedy dopiero 6 lat.To było moim poczatkiem z nieznanym po kilku latach w lato bodajże to byl lipiec lub sierpień w miejscowości Kraszew w województwie Łódzkim kuzyn zawołał mnie na dwór krzycząc że leci UFO to była godzina jak mniemam około 19-20 .Pojazd leciał na wysokości około 10-15 metrów (średnia wysokość drzew) wyglądał jak dwa złaczone ze sobą talerze szerszymi brzegami ,na ich boku /środku migały /kreciły się światełka/iluminatory były kolorowe ,nie było słychać odgłosu przelotu.Przemieścił się szybko .Po latach sprawdziłem czy inni ludzie w tej okolicy zaobserwowali też taki pojazd w tym czasie ,okazało się że było paru takich świadków.