Ostatnio parę osób zarzuciło mi, że promuje tutaj swój kanał. 

Dlatego dzisiaj tego nie zrobię, ale opowiem Wam dziwną historię, 

która mi się wydarzyła udając się do miejsca wygenerowanego przez aplikację Randonautica, 

którą nagrywam, ale mniejsza o to, dlaczego użyłem tą aplikację, aby nie było promocji. 

Wyszedłem z domu o 3:30 o 4:00 dotarłem na miejsce, gdzie chciałem odpalić moją aplikację. 

Wygenerowała mi punkt, w który szybko się udałem na miejscu byłem około 4:30.

Był to park, w którym znajdował się kościół dość nowoczesny i zadbany, ale również plac zabaw dla dzieci

 i to był cały radius. Dlatego szybko udałem się na zwiady. Dochodząc już do tego placu zabaw poczułem

 się dziwnie, jakby coś pobierało ze mnie energię moje latarki telefon zaczęły wariować

. Włączać się i wyłączać szybko zorientowałem się, że bateria w całym sprzęcie szybko pada.

 Znalazłem tam swoją intencje i odszedłem kawałek na ławkę, aby usiąść napić się i nagrać kolejne części

 do odcinka. Po chwili gdy nakierowałem kamerę na ten kościół zauważyłem na nagrywanym fragmencie

 jak furtka sama się otwiera, ale również z całej siły się zamyka. 

Ogromny huk mnie trochę wystraszył, dlatego stwierdziłem, że nagram gdzie indziej nagranie

 do kolejnej części kierując się do miejsca z którego przybyłem i wracając po swoich wcześniejszych krokach

, ale nagrywając relacje z tego co się wydarzyło słyszałem kroki w moją stronę,

 dalej czułem się mocno nieswój, ale również bardzo dziwnie. Moje sprzęty dalej wariowały

 i traciły szybko baterie. Gdy odszedłem na około 1 kilometr od tego miejsca,

 nagle mój telefon sam się wyłączył i włączył, ale już nie miał 20% baterii tylko 75%.... 

Później gdy udałem się do innej lokalizacji, gdzie mnie wysłała randonautica

 normalnie działały już latarki i cały sprzęt. Co sądzicie o tym zajściu? 

Ps sprawdzałem te miejsce i widziałem nawet mam na nagraniach, 

że nikogo nie było na terenie kościoła, ani nie było ludzi w tym miejscu w ogóle!