System reklamy Test



Nie zapomnij odwiedzić strony naszych partnerów - ich lubimy, ich polecamy!

SŁUCHAJ
ZALOGUJ SIĘ
ZAMKNIJ
Radio Paranormalium - zjawiska paranormalne - strona glowna
Logowanie przy użyciu kont z Facebooka itd. dostępne jest z poziomu forum

Facet w czerni? - czyli kogo spotkałem pewnego dnia w Katowicach


Dodano: 2014-05-02 17:31:29 | Wyświetleń: 8098
Zakładka Dodaj do zakładek · Wyślij raport · Udostępnij:  Facebook  Wykop  Twitter  WhatsApp

Niedawno badacz z podkarpacia, Arek Miazga, opublikował na swoim blogu obszerny tekst opisujący tzw. Facetów w Czerni, czyli tajemniczych gości, którzy nachodzili świadków obserwacji UFO. Artykuł można przeczytać tutaj.

Pomyślałem, że opiszę na tym blogu swoje spotkanie z pewnym dziwnym człowiekiem. Nie mówię od razu, że był to Man In Black, aczkolwiek do zwykłych szarych obywateli też bym go nie zaliczył.

Działo się to w Katowicach, pod chwilowo nieistniejącym Supersamem (obecnie w tym miejscu znajduje się jedna wielka dziura, w miejscu której kolejny szklano-metalowy handlowy moloch i architektoniczna porażka na wzór Galerii Katowickiej). Człowiek ten ubrany był prawie identycznie jak ci MiB z ilustracji na blogu Arka. Wysoki, bardzo szczupły mężczyzna w średnim wieku, rysami twarzy przypominał mi trochę Sherlocka Holmesa, miał lekki zarost. Jego ruchy były tak płynne i tak perfekcyjnie, nie wiem jak to ująć, dopracowane, że aż nienaturalne. Jak żyję, jeszcze nie widziałem człowieka, który poruszałby się w taki sposób. Facet poruszał się jak bardzo dobrze naoliwiony humanoidalny robot. Podszedł do mnie, stanął, całkiem przestał się poruszać i zapytał: "Przepraszam bardzo. Którędy dojść do ulicy Sokolskiej?"

I tu kolejny ciekawy szczegół - sposób mówienia. Często dowiaduję się od słuchaczy Radia Paranormalium, że gadam jak syntezator Ivona w wersji właśnie rehabilitowanej. I właśnie tak "syntezatorsko" brzmiał ten facet. Perfekcyjna dykcja, perfekcyjna emisja głosu, zupełnie tak jak gdyby ktoś mu wcześniej zaprogramował zadanie takiego pytania w taki właśnie sposób. Zadając pytanie, poruszał chyba tylko głową. Jak robot. Równie robotyczne było jego spojrzenie i ruch głową, gdy powiedział "Dziękuję" (znowu ta dykcja i emisja głosu - jak syntezator!), gdy wyjaśniłem mu, jak dojść do owej Sokolskiej.

Obserwowałem go jeszcze przez krótką chwilę, jak się oddalał w kierunku wspomnianej ulicy. I znów - poruszał się jak robot, w pozycji perfekcyjnie wyprostowanej, jak gdyby zamiast kręgosłupa miał kij od szczotki.

Niby zwykłe krótkie spotkanie, niby zwykłe pokierowanie, jak ma człowiek iść żeby gdzieś dotrzeć - a jednak zapadło mi w pamięć na bardzo długo. Pierwszy i jak dotąd ostatni raz spotkałem kogoś, kto poruszaniem się i sposobem mówienia przypominał bardziej robota niż człowieka. Powiem szczerze, że trochę się tego faceta obawiałem, choć tak do końca nie wiem, dlaczego.

Zachęcamy również do lektury innych wpisów tego użytkownika
Nie przegap żadnych nowości! Już dziś zapisz się na nasz newsletter emailowy lub włącz powiadomienia w przeglądarce, aby być na bieżąco z najnowszymi artykułami i audycjami.
Twój nick:
E-mail (opcjonalnie):
Komentarz:



Powiadamiaj o odpowiedziach na mój komentarz
(wymagany email):

Zanim napiszesz komentarz, zapoznaj się z zasadami publikowania komentarzy.

Uwaga: Jeśli chcesz odpowiedzieć na komentarz innego użytkownika, prosimy skorzystaj z przycisku "Odpowiedz". Pozwoli to uniknąć w przyszłości bałaganu w dyskusji.