"Mały Budda" odnalazł się!
Wracamy do sprawy medytującego chłopca, która tak bardzo emocjonowała czytelników stron Nautilusa. Ram Bahadur Banjan, po wizycie w mieście narodzin Buddy siada pod drzewem i zaczyna medytować. Czyni to nieprzerwanie non-stop przez... 9 miesięcy! W tym czasie ma podobno nie przyjmować pokarmów i wody. 11 marca znika! Oto najnowsze informacje.
W 24 godziny po zniknięciu w niedzielę 12 marca około godziny 8 rano był widziany 3 kilometry na północ od miejsca medytacji. Informacja ta była początkowo niepotwierdzona, ale w tej chwili jest pewna - fakt znalezienia Banjana potwierdzili członkowie komitetu, który starał się ochraniać medytującego chłopca przed napierającym tłumem ciekawskich. Przewodniczący komitetu Bed Bahadur Lama powiedział dziennikarzom miejscowego dziennika:
"Znaleźliśmy go tam, gdzie prowadziliśmy poszukiwania. Stał koło drzewa ubrany w żółte odzienie. Powiedział, że powróci za sześć lat".
Przewodniczący krótko zrelacjonował rozmowę z Banjanem. Miał on powiedzieć, że musiał zmienić miejsce medytacji. Przewodniczący przyznał, że Ram nie powiadamił o tym fakcie członków komitetu. Banjan poprosił mnichów o prowadzenie dalej modlitw. Nowe miejsce pobytu chłopca nie będzie znane. Ram miał poprosić, aby jego rodzicom przekazać informację, aby nie martwili się o niego. Zapewnił, że nadal będzie w Nepalu, niedaleko miejsca swojego urodzenia.
"Powiedział, że tym razem nikt go nie znajdzie, a ukrywał się w miejscu które znalazł po 5 dniach i nocach marszu"
I jeszcze jedna ważna informacja - podobno jest nagrane na wideo, jak Ram wypowiada się o przyczynach swojej decyzji. Jeżeli tylko uda nam się uzyskać w internecie to nagranie - natychmiast o tym poinformujemy.
Tekst: Jerzy Rastawicki, NAUTILUS
W 24 godziny po zniknięciu w niedzielę 12 marca około godziny 8 rano był widziany 3 kilometry na północ od miejsca medytacji. Informacja ta była początkowo niepotwierdzona, ale w tej chwili jest pewna - fakt znalezienia Banjana potwierdzili członkowie komitetu, który starał się ochraniać medytującego chłopca przed napierającym tłumem ciekawskich. Przewodniczący komitetu Bed Bahadur Lama powiedział dziennikarzom miejscowego dziennika:
"Znaleźliśmy go tam, gdzie prowadziliśmy poszukiwania. Stał koło drzewa ubrany w żółte odzienie. Powiedział, że powróci za sześć lat".
Przewodniczący krótko zrelacjonował rozmowę z Banjanem. Miał on powiedzieć, że musiał zmienić miejsce medytacji. Przewodniczący przyznał, że Ram nie powiadamił o tym fakcie członków komitetu. Banjan poprosił mnichów o prowadzenie dalej modlitw. Nowe miejsce pobytu chłopca nie będzie znane. Ram miał poprosić, aby jego rodzicom przekazać informację, aby nie martwili się o niego. Zapewnił, że nadal będzie w Nepalu, niedaleko miejsca swojego urodzenia.
"Powiedział, że tym razem nikt go nie znajdzie, a ukrywał się w miejscu które znalazł po 5 dniach i nocach marszu"
I jeszcze jedna ważna informacja - podobno jest nagrane na wideo, jak Ram wypowiada się o przyczynach swojej decyzji. Jeżeli tylko uda nam się uzyskać w internecie to nagranie - natychmiast o tym poinformujemy.
Tekst: Jerzy Rastawicki, NAUTILUS
Kopiowanie i umieszczanie naszych treści na łamach innych serwisów jest dozwolone na zasadach opisanych w licencji.
Komentarze · Dodaj komentarz
- Mil
(2008-04-01 20:38:42)
| 👮 raport
Powiedział że powróci za 6 lat a był rok 2006 czyli powróci w 2012 r. jest tu o tym roku artykuł przeczytajcie i zrozumiecie o co mi chodzi.
| Odpowiedz
- grzechrud
(2008-07-14 17:54:12)
| 👮 raport
Jednak myliłem się co do mojej wypowiedzi z poprzedniego tekstu. Ale po dłuższym zastanowieniu myślałem nad tym, ze denerwowało go ciągły napływ TV i nie dawało to mu się skupić
| Odpowiedz
Dodaj komentarz
Zanim napiszesz komentarz, zapoznaj się z zasadami publikowania komentarzy.
Uwaga: Jeśli chcesz odpowiedzieć na komentarz innego użytkownika, prosimy skorzystaj z przycisku "Odpowiedz". Pozwoli to uniknąć w przyszłości bałaganu w dyskusji.
Uwaga: Jeśli chcesz odpowiedzieć na komentarz innego użytkownika, prosimy skorzystaj z przycisku "Odpowiedz". Pozwoli to uniknąć w przyszłości bałaganu w dyskusji.