Radio Paranormalium - forum dyskusyjne

Cokolwiek ktoś by nie powiedział/napisał zawsze znajdzie się setka ludzi z których każdy zinterpretuje to na swój sposób. Bedzie 100 poglądów na ten sam temat i bedą one dostosowane do aktualnych wydarzeń i informacji.

Albo ktoś go dobił, żeby mu cierpień oszczędzić.

Wyobraźmy sobie że jesteśmy na patrolu w lasku koło lotniska... karabinek zawieszony na ramię, mgiełka i żadnej zapowiedzi czegokolwiek. Nagle słyszymy jakiś huk, a z mgły wynurza się już odrobinę podniszczony samolot po czym robi potężne SRU i rozbija się niedaleko nas. Co robimy? Gruzini! Czeczeńcy! Polacy! Karabinek z ramienia, kilka strzałów OSTRZEGAJĄCYCH i koniec. To jedna z wersji, ale druga jest bardziej prawdopodobna: nie było żadnego strzału, ani krzyku.

widze, że temat strzałów po katastrofie dalej żyje jesli byly strzały to ostrzegawcze, zeby odpędzić gapiów którzy najchetniej wlezli by do wraku zeby zobaczyc zwloki. nikt nikogo nie dobijał bo czlowiek nie ma szans przezycia w takiej katastrofie... ludzie, ciał się nie dało zindetyfikować, z jednej kobiety została sama głowa - do kogo mieli strzelac? do oderwanej reki, nogi, flaków albo nie wiem czego jeszcze? nikt nie przezył katastrofy, ludzie byli bez szans. samolot się rozlecial na kawałki.

Buhaha, w kogo strzelać?, wojna wybuchła albo co? palące się części samolotu czy gałęzie w lesie także strzelają. Jak napalę w kominku to także drewno strzela.

Temat lekko przeterminowany,mamy 2011 rok a o wojny jakoś nie było no może teraz jest konflikt w Libii ale to nie żadna tam wielka wojna,te przepowiednie Nostradamusa dopisują do wydarzeń a potem gada się że to i tamto zostało przewidziane a póki co wszystko dopisują do dzisiejszych trendów...

Mamy konflikt w Libii, owszem i nie jest to jakaś wielka wojna, ale pamiętaj, że nie mamy pojęcia jak to się może skończyć. Nic nie wiadomo kiedy i komu odje*ie jakaś szajba w chorym umyśle. Poczekamy - zobaczymy.

Ja powiem tak: poczatkowo byłem nastawiony bardzo sceptycznie do roku 2012, ale teraz, po tym wsztkim co się dzieje w ostatnich miesiącach (zalewanie Indonezji, tsunami, trzesienia ziemi, katastrofa w Japonii, Libia...) coraz bardziej przekonuję się, że to juz się zaczęło. Myśle, że milczenie, które w niektórych przypadkach wprowadzono, np to że o Indonezji w mediach nic nie wspominają, nie wiemy jak poważna jest sytuacja w Fukushimie, teraz "ktos" przesuwa datę końca świata...wszystko to jest w pewien sposób kontrolowane by zapobiec totalnej histerii możliwie jak najdłużej. Faktem jest, że dzieje się bardzo żle, a o cześci w ogóle się nie mówi.

Zauważ, że to telewizja bardzo nakręca spiralę strachu. Rzadko się mówi o złych zdarzeniach jeżeli nie mieszkają tam ludzie. Media wiedzą co przekazać człowiekowi aby podnieść oglądalność. i tym samym zarobić.
Nie jestem przeciwnikiem telewizji. Staram się na to spojrzeć raczej obiektywnie.
A przykrym faktem jest to, że najwięcej ludzi zginie w miejscach najbardziej zaludnionych.

Ale Leszku, kataklizmy, wojny od zawsze były, to przecież nie są nam obce zdarzenia, zjawiska, tylko obecnie tak jak Veritas pisze wszystko jest nagłaśniane i nakręcane przez media, a ludzie wiedząc o roku 2012 łączą to ze sobą jeszcze bardziej przy tym się nakręcając i wyczekując rzekomego końca.

Były. Zgadzam się, ale nie z takim nasileniem jak teraz. Teraz wszystko pedzi na łeb na szyje.I właśnie dlatego ja byłbym teraz skłonny stwierdzić, że media zrobiły zwrot o 180 stopni, gdyż wiele spraw nie jest nagłaśnianych, o wielu się nie mówi, trwa to od jakiegoś czasu. Sądze, że żeby nie straszyc wiecej ludzi i tak już przestraszonych, zaczeto przesuwac koniec świata, a kataklizmy, które w niektórych rejonach Ziemi sa już niemal codziennością - sa po prostu pomijane w wiadomosciach. Przepraszam Was, że ostatni post był tak "na sucho" , teraz dla odmiany wklejam link o zatapianiu Indonezji
http://www.przyszloscwprzeszlosci.info/ ... ezja-tonie